Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Skyfall, czyli "nazywam się Bond, James Bond" po raz dwudziesty trzeci

Dodane przez Tom_Riddle dnia 26-10-2012 23:51
#1

Skyfall - 23. odsłona przygód znanego na całym świecie agenta Jej Królewskiej Mości, Jamesa Bonda. Premiera w Polsce odbyła się dziś o godzinie 00.07, zatem pewnie niewielu z Was miało możliwość obejrzenia filmu na dużym ekranie. Mimo wszystko zakładam ten temat, by w miarę upływu czasu poznać Waszą opinię na temat tego przedsięwzięcia.
Wg mnie to jedna z najlepszych odsłon przygód agenta 007. James Bond to nareszcie ten prawdziwy elegant, który poprawia mankiety koszuli po karkołomnym skoku w metrze, czaruje kobiety swoim wdziękiem oraz irytuje wrogów błyskotliwymi ripostami. Pije wstrząśnięte, nie mieszane martini i wyjeżdża z garażu Astonem Martinem. Mam oczywiście pewne zastrzeżenia, ale przede wszystkim chciałem poznać Waszą opinię na temat filmu. Zapraszam do dyskusji ;]

Dodane przez Louise dnia 28-10-2012 22:39
#2

Zobaczyłam film dzisiaj i jestem pod dużym wrażeniem. Opinie krytyków w moich oczach okazały się słuszne. Pomimo że mam ogromny sentyment do Bonda z lat 90, Daniel Craig po raz kolejny mnie nie zawiódł. Plus piosenka Adele - bezbłędna.

P.S. Zaskakujące zakończenie... Warto pójść!

Dodane przez darth ithilnar dnia 29-10-2012 15:30
#3

Dla mnie to jeden z najlepszych Bondów. Wreszcie świetne dialogi, sporo smaczków i nawiązań do poprzednich filmów z serii, kilka nowości, które świetnie wyszły (np. nowy Q). Niektóre sceny zapierają dech w piersi - pościg na dachach Wielkiego Bazaru czy walka w cieniu ogromnej reklamy na wieżowcu w Makao. Co do czarnego charakteru, to nie do końca mnie przekonywał - wydaje mi się, że mogli by rozwinąć tę postać psychologicznie. Ale pierwsze spotkanie Bonda i Silvy i ich dialog - pierwsza klasa.
Generalnie jestem nowym Bondem zauroczona :)

Dodane przez emilyanne dnia 16-11-2012 16:02
#4

Kurcze, aż wstyd się przyznać, ale Skyfall było moim pierwszym Bondem, jakiego obejrzałam. Ojejku, pomyśleć, że tyle straciłam... :D No nic, do rzeczy. Wyszłam z kina zachwycona. Dobór aktorów wprost rewelacyjny, poradzili sobie doskonale. Nie żebym była jakimś znawcą... Właściwie nic o kinie nie wiem, ale dla mnie było doskonale. :D Spodobała mi się błyskotliwość bohaterów. Przez połowę filmu zastanawiałam się, czy Craigowi wygodnie się biega w garniturze, a przez drugą połowę rozpływałam się nad efektami specjalnymi. Trzeba przyznać, że film bardzo pomysłowy - mam tu na myśli końcówkę, Skyfall i sposób, w jaki Bond odpierał atak. Podejrzewam, że mówię o rzeczach oczywistych, ale to naprawdę było moje pierwsze bliższe spotkanie z Jamesem, bo wcześniej uciekałam do swojego pokoju, kiedy tata po raz tysięczny odpalał 007 na telewizorze, którego, swoją drogą, nie oglądam od dwóch lat.
Razem ze znajomymi byliśmy zakwiczeni przy pierwszym spotkaniu Jamesa z czarnym charakterem. To była komiczna scena. Całość utrzymywała napięcie. No, i muszę dodać, że jak dla mnie, Adele spisała się doskonale :D Ach, koniecznie muszę nadrobić starszych Bondów. :D

Dodane przez RazorBMW dnia 04-02-2013 13:51
#5

Adele zero podjarki, ładny tekst, ale... soundtrack nie zachwyca.

Anyway, dobry kierunek obrali.
Nie jest to lalusiowaty, tryskający humorem 007 a'la Connery czy Moore (chociaż lubiłem ironie Moorowskiego Bonda).
Fajnie, że trochę James był "real", bez gadżetów (dobra, laserowy zegarek Omega jest fajny, ale ileż można?)

I cała masa cytatów oraz ten Aston Martin *_* Jak ktoś jarał się starymi Bondami, to będzie miał duużo zabawy z wyłapywania nawiązań i cytatów.

W miarę dobrze odegrana postać czarnego charakteru, pierwsze spotkanie 007 z nim = w00t.

To inny Bond, ale to dobrze, kto chce kiczu niech ogląda stare filmy z 007. ;]

Edytowane przez RazorBMW dnia 04-02-2013 13:52

Dodane przez Patricia dnia 04-02-2013 14:03
#6

Mi się "Skyfall" podobał. Całe szczęście poziom Bonda się podniósł, bo "Quantum..." było dramatem. Świetnie dobrani aktorzy, szczególnie Javier Bardem....W jego wykonaniu postać Silvy była po prostu genialna.

Dodane przez Milva dnia 09-03-2013 15:13
#7

Jak dla mnie najlepsza część Bonda. Bez tych zbędnych gadżetów, fabuła trzyma się kupy. W poprzednich to było dużo jakichś wymyślnych zabawek i intryga z kosmosu. Aktorzy dobrze dobrani, piosenka Adele rewelacyjna.

Edytowane przez raven dnia 11-04-2013 14:21

Dodane przez Laufey dnia 01-04-2013 14:41
#8

To jeden z moich ulubionych filmów. Jako, że nie oglądałam poprzednich części, nie będę wypowiadać się, że jest najlepszy z wszystkich dotychczasowych Bondów, ale jeden z najlepszych na pewno ;]. Na film poszłam z klasą, sądząc, że to będzie jeden z tych filmów, na których się wynudzę i będę odliczać czas do końca. Jak bardzo się myliłam... Już sama scena pościgu na początku filmu bardzo mi się spodobała, a dalej było tylko lepiej. Niestety, to nie Bond był w tym filmie moją ulubioną postacią, a Silva. Javier zrobił kawał dobrej roboty, wcielając się w tego psychopatę, a zrobił to tak genialnie, że na końcu aż mi się zrobiło go szkoda. Scena z cyjanowodorem nieco mnie przeraziła, ale to tylko jeszcze bardziej wzmogło we mnie sympatię do czarnego charakteru ;] Końcowe sceny w Skyfall bardzo mi się spodobały, zrealizowane z rozmachem, zwłaszcza wybuch ;) Za to scena w kaplicy zupełnie dopełniła mój zachwyt nad filmem. Nie zapominajmy również o soundtracku, który był rewelacyjny. ^^

Dodane przez Rose Hathaway dnia 10-04-2013 21:46
#9

Według mnie ta część Bonda była po prostu najlepsza. Aktor zagrał lepiej, niż poprzedni, wymyślono też świetną fabułę. Efekty specjalne były wprost GE-NIA-LNE. Aktorzy świetnie wczuli się w swoje role, grali je tak naturalnie... Obsada wspaniale się dopełniała, każda postać pasowała do swojego odtwórcy. Czułam się, jakbym znajdowała się tam, z nimi. Ten film można uznać największym sukcesem 2012-tego roku. I do tego ta cudowna piosenka Adele... Mmm. Dwudziesty trzeci Bond to uczta dla oczu.