Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Subkultura

Dodane przez Cee dnia 28-09-2008 01:11
#1

Subkultur na świecie jest mnóstwo... począwszy od dresiarzy, a skończywszy na metalowcach czy gotach. Podporządkowując się danej subkulturze, zazwyczaj mamy podobne poglądy, jakie ona głosi na najprzeróżniejsze sprawy.
Należycie do jakiejś subkultury? Jeśli tak, do dlaczego taką wybraliście? Czy myślicie, że należenie do subkultury nie naraża Was na niebezpieczeństwo?

Osobiście nie należę do żadnej subkultury. Nie jest mi to potrzebne, swoje poglądy kreuję według własnych przekonań. Osobiście nie mam nic do żadnej subkultury, jednak uważam, że między niektórymi subkulturami dochodzi do spięć i pytając o niebezpieczeństwo, właśnie to miałam na myśli. Wiadomo, że typowi kibole (dresiarze najczęściej) będą mieli wąty do np. słuchających rocka. Sama mam takiego kolegę, który nieraz od nich dostał za przynależność do subkultury.

Edytowane przez Ariana dnia 21-01-2009 15:02

Dodane przez mistake dnia 28-09-2008 01:27
#2

Ja także do subkultur nic nie mam, znam kilka osób które są np: gotami, punkowcami lub zwykłymi dresiarzami. Ogólnie nie chciałabym należeć do żadnej z tych subkultur, jak sama powiedziałaś [i]Cee nie jest mi to potrzebne. [/i]

Edytowane przez mistake dnia 28-09-2008 01:28

Dodane przez Silencia dnia 28-09-2008 01:28
#3

Wyglądam na metalowca, ale nie utożsamiam się z żadną subkulturą. Choć dla klasy jestem satanistką...
Kiedyś klasa miała mnie za jakieś pomieszanie emo, punka, hip hopowca, hipisa i niewiadomoczegojeszcze.
Jestem tolerancyjna jeśli chodzi o subkultury. Jak ktoś chce do jakiejś należeć to niech należy.
Śmieszą mnie natomiast pozerzy. Na przykład jak taka 12latka założy słit rushofe trampeczki, czarną bluzeczkę z kotkiem, rurki i będzie p!$4Ć Ff tYm $tYloO i uważa się za emo. :D

Edytowane przez Silencia dnia 11-02-2010 20:30

Dodane przez Lady Gaga dnia 28-09-2008 01:39
#4

A ja bym chyba należała do paru, tak jak Amy, subkultur.
W sumie, to raz mnie za metalowca [:uhoh: ] postrzegają, a raz to bez postrzegania.
Ale wogle, to ja w trampkach, rurkach i czarnych bluzach chodzę. I to, że mam jedną bluzę z kapturem nie oznacza, że jestem dresiarzem. Co to, to nie XD!

Dodane przez Fiore dnia 28-09-2008 02:52
#5

Temat akurat dla mnie bardzo na czasie, bo na WOKu mamy wkrótce omawiać subkultury.
Ale do rzeczy. Nie należę do żadnej subkultury, nigdy nad tym nie rozważałam zostania członkiem którejkolwiek z nich. Po pierwsze dlatego, że nie jest mi to do potrzebne; po drugie - jeśli chodzi o muzykę to nigdy nie identyfikowałam się z jednym, konkretnym gatunkiem; po trzecie nie mogłabym się przystosować do określonego stylu w ubiorze.
I generalnie nie kręci mnie to. W pewien sposób podziwiam ludzi, którzy potrafią stać się "jednolici".

Dodane przez nymph dnia 28-09-2008 11:04
#6

hmmm żeby do jakiejś nalerzeć to nie ale tak jak inni nie mam nic do subkultur , mieszkam na wsi ale spotkałam się już z różnymi subkulturami ( najczęściej emo.punk)

Dodane przez Irreplaceable_ dnia 28-09-2008 13:32
#7

Ja do żadnej nie należę, bo po co mi to? Ja tak samo jak Cee wyrażam swoje poglądy. Koniec.
Pamiętam, jak chłopaki z mojego byłego osiedla bili się na podwórku ze Skuszewiakami, z pobliskiego miasta. Ale to aż do takiego stopnia, że każdy się bał wyjść na ulicę. Jedna dziewczyna wyszła, to tak dostała że musiała leżeć w szpitalu chyba z miesiąc... Ale mniejsza z tym. Powód bójki? Ci z mojego osiedla - zwani popularnie bronxiarzami, są dresiarzami. Ci ze Skuszewa wręcz odwrotnie - metal, rock itp. Zresztą Bug Wyszków wygrał ze Skuszewem w piłce nożnej i dlatego, o.
Po takich przeżyciach wolę się nie mieszać do różnego rodzaju subkultur.

Dodane przez Lavanda dnia 28-09-2008 17:44
#8

Hm, szczerze mowiac to nie chce mi sie wierzyc, ze wszyscy co twierdza, ze nie naleza do zadnej subkultury nie sa w zadnym stopniu ''oplakietkowani''. W koncu kazdy czlowiek nie jest na tyle kreatywny zeby stworzyc cos CALKOWICIE (zaznaczam) innego, nie pasujacego do zadnej subkultury. Moze mentalnie i ma wlasne idee nie pasujace do sposobu bycia w zadnej subkulturze, ale no... ''zewnetrznie'' niestety...
Ja osobiscie nie powiem, ze nie naleze do zadnej z grup, bo to nieprawda. Nosze koszulki roznych zespolow metalowych, ogolnie trzymam z kolegami metalowcami, wiekszosc moich idei jest sklonna ku wlasnie tej grupie spolecznej i jest mi z tym dobrze. Czasami jak mi odbije to dokladam jakies akcenty etniczne i wyszukane detale.
Aha, no i nie powiem, ze toleruje wszystkie inne subkultury, bo tak nie jest. Nienawidze dresiarzy, barbie i emo. Tlumaczyc dlaczego to juz raczej nie musze ;)

Dodane przez Taka jedna dnia 28-09-2008 19:57
#9

Ja raczej metal-rock. Kilka osób uważa nas ( mnie i moich znajomych) za satanistów. Alez skąd! Nie słucham black metalu, ale metalu alternatywnego, a to różnica. Pod względem stroju raczej staram się podpożądkowywać, chociaz nie muszę. Sama lubię się ubierać na czarno. Taki mam styl. Kupuję koszulki zespołów, bo lubię i tyle. Poglądy na życie, itd. mam swoje. Nikt mi nic nie narzuca.

Nie lubię emo i barbie. Ale ze względu na własne upodobania.
Ludzie różnie na nas reagują: Babcie mówią "O Jezu!", a reszta zachowuje się normalnie. Jest różnie.

Dodane przez Lavanda dnia 29-09-2008 16:24
#10

...za satanistów. Alez skąd! Nie słucham black metalu


To czyli ci, co sluchaja black metalu od razu sa satanistami? :P

Dodane przez Taka jedna dnia 29-09-2008 18:06
#11

Nie, ale Ci co go śpiewają.

Dodane przez Lavanda dnia 29-09-2008 19:06
#12

Nie, ale Ci co go śpiewają.


muahaha. Skoro tego nie sluchasz to skad wiesz, ze sa? :>

Dodane przez Temeraire dnia 29-09-2008 20:37
#13

Ja nie należę do żadnej subkultury. Jak na razie przynajmniej. Nie należę i nie mam w planach należeć. Podobnie jak Cee, mam własne poglądy na różne sprawy i nie muszę ich na niczym lub nikim wzorować.
Ale oczywiście nie mam nic do subkultur. Nie jestem im przeciwna - są, to niech sobie będą, mi nie przeszkadzają. Nie wiem, do której z nich najbardziej bym pasowała... Chyba do punkowców, ale nie jestem pewna. Poza tym i tak nie będę do nich należeć.

Dodane przez Taka jedna dnia 29-09-2008 21:03
#14

Nie słucham nie znaczy, że nie orientuje sie w muzyce. Nie jest tak, że słucham tylko metalu i rock'a. Behemot, ACDC, KAT. Sama przyznaj. Świętoszkami nie są.

Dodane przez Lavanda dnia 29-09-2008 21:36
#15

LOL. no tez zes przyklady podala... szczegolnie ACDC (!)
O Behemoth to sie nie wypowiem, bo sa po prostu smieszni. KAT to KAT, ja bym ich raczej do satanistow nie zaliczala, ale jak uwazasz, ja tam Twoich przekonan zmieniac nie bede ani sie o nie klocic... Niech zyja satanistyczne msze przy ACDC!! \m/.
Ale koniec dyskusji, bo nie wiem czy zauwazylas ale odbiega to od tematu tego forum.

Dodane przez maruda dnia 21-03-2009 14:19
#16

Nie mam nic przeciwko należenie do subkultury, szczerze mówiąc to zidentyfikowałabym się do metali/gotów. Słucham tego, czego słucham [S.O.A.D, Angtoria, Within Temptation, Dead Can Dance, Enter Twilight i takie tam], ubieram się na czarno [ czarne glany, czarne skórzane trampki, czarne bluzy, czarne spodnie i inne pierdółki].

Osobiście nie lubię;
Dresiarzy. Powód? Wkurza mnie, jak niektórzy chodzą w powyciąganych bluzach, spodniach do kolan [co wyglądają jakby nas**** w nie xp] i puszczają swoje 'cudowne' piosenki.

Różowych blondynek. Nerwicy dostaję, jak widzę paniusie co ubrały się jak kopię manekinów na wystawach sklepów. 2 lata temu miałam nieszczęście takową zobaczyć. Wymalowana ["Ale ja jestem już duża!], białe kozaczki na obcasach ["Ah! Jakie one są cudowne"!] i ubrane tak, że czysta masakra.

I innych, o których nie chcę mi się wspominać...

Amen.

Dodane przez Lady James dnia 21-03-2009 15:59
#17

no ja do żadnej subkultury nie należę, ale osobiscie nie mam nic przeciwko, bo jeśli lubią jakiś styl ubierania, mają podobny sposób myślenia i zgodne poglądy to dlaczego nie mają trzyma się razem i wyróżnia z tłumu zwykłych, przecietnych ludzi :)

Dodane przez Vampirzyca dnia 21-03-2009 16:25
#18

Ostatnio bardziej ciągnie mnie to metali i rockowców. Zaczęłam słuchać muzyki tego typu, nagle hyc! całe moje życie, gusta zrobiły hyc! obrót.
Nawet jeśli chodzi o ubiór, to zaczynają się pojawiać inne gusta.
Wojna subkultur? Chyba wlicza się do tego to, że mam ochotę rzucić o ścianę osobami, z których telefonów słychać namiętnie puszczany rap, czy inny pseudo-hip-hop? Gdy tylko słyszę gdzieś Peję, Firmę, czy inne JP, nóż mi się w kieszeni otwiera.

Dodane przez Ajlend dnia 21-03-2009 16:43
#19

rozumiem, że subkultura to taki skrót od słup kultura. tylko nie wiem po co rozmawiać o takich gupich rzeczach jak można porozmawiać o czymś innym. zapraszam was do dyskusji na madrzejsze tematy a nie tak jak teraz co w wgl oba prezentujecie w tym momencie? moja siostra mowi o takich nieukach fije mecyje. do zobaczenia na powazniejszym temacie. pozdrawiam.

Dodane przez BitterSweet dnia 23-03-2009 15:26
#20

Do subkultur nic nie mam. Każdy może mieć swoje poglądy i należeć gdzie mu się podoba. Jak spotkam kogoś takiego nie wytykam go palcami, nie krytykuję bo po co? Dużo ludzi tak robi, bo ludzie należący do subkultur są inni. To, że chcą się wyróżniać i mają swój styl to ich sprawa.
Ja do żadnej subkultury nie należę, chociaż w szkole różnie na mnie mówią. Metal - głupio kogoś tak nazwać tylko po tym jakiej muzyki się słucha. Ani się nie ubieram, ani nie zachowuję no ale cóż, niech im tam będzie. Wymyślili mi nawet własną subkulturę - szarak. A wzięło się z tego, że prawie codziennie jestem ubrana na szaro i szaleje za wszystkim co szare.

Dodane przez Courag dnia 23-03-2009 15:36
#21

Nic do członków subkultur nie mam. I sama nie należę do żadnej subkultury, ale mój brat w pewnym sensie należy. Nic do nich nie mam, bo to często pozory. Mój brat z pozoru jest posępnym, długowłosym metalem, który sprawia wrażenie Kuby Rozpruwacza ze scyzorykiem przypiętym do paska. On taki nie jest. Często się śmieje i wygłupia i nikogo nie zabija, a scyzoryk nosi dlatego, że kiedyś pracował we Wrocławiu w dość niebezpiecznym miejscu i ten nóż stał się jego przyzwyczajeniem.
Czy należenie do subkultur jest niebezpieczne? To zależy. Sekty to też w pewnym sensie subkultury. Jeśli należysz to satanistycznej sekty to może być gorąco.

Edytowane przez Ariana dnia 23-03-2009 15:59

Dodane przez Marta_Mara dnia 24-03-2009 12:25
#22

Do subkultur nic nie mam.

Po co to w kółko powtarzacie?
Do skinheadów też nic nie macie?
Bo oni pewnie do Was mają :lol:


Emo (arafatka, trampki i czarne paznokcie), punk (agrafki i przypinki przy plecaku oraz kolorowe sznurówki), hip-hop (czasami noszenie workowatych spodni i bluz z kapturem), hippisi (OMG -.-, bluzka z pacyfką i znak pacyfizmu, który czasem pojawia się w mojej dłoni), no i rock (muzyka i czarne ubrania czasem ćwieki)

Przecież styl ubierania to nie od razu subkultura -_-
Najczęściej ludzie mają takie same/ podobne poglądy, wizję świata, społeczeństwa. A Wy od razu cieszycie się, że jesteście w pięciu subkulturach, bo na to wskazuje ubranie..
:amgad:

Tak, uważam, że subkultura może być "trująca" i zła, np. z poglądami neonazistowskimi.

Dodane przez Ephileps dnia 24-03-2009 16:29
#23

Może i jestem metalowcem bo mam długie włosy no i słucham takiej muzyki, ale jakoś nie czuje tego - nie czuje się w żaden sposób inny.
Subkultury - spoko - aby nie kłóciły się z moimi poglądami i nie wyrządzały krzywdy ludziom...

Edytowane przez Ephileps dnia 24-03-2009 16:30

Dodane przez Waitin 4 arockalypse dnia 25-03-2009 16:10
#24

Ja nie należę do żadnej subkultury i nie jest mi to potrzebne w wyrażaniu siebie ;\ Osobiście nie znam żadnych prawdziwych punków, emowców, gotów, satanistów, hipisów........
Znam za to kilka 13-letnich sweetasków podających się za emo <-----nie ma nic bardziej żałosnego ^^

W moim ubiorze przeważa czerń, T-Shirty z zespołami rockowymi i metalowymi ale nie ma nic bardziej mylnego jak zakwalifikowanie mnie do subkultury ;\
A spotkałam się z określeniami "Ta emo" , "Ta metalówa" ;\ żal

Nie mam nic do subkultur.....no najwyżej nie przepadam za drecholami, których jest w miastach mnóstwo. No ale nie będę ich przecież prowokować. Ograniczam się do wyśmiewania w gronie najbliższych znajomych :D

Edytowane przez Waitin 4 arockalypse dnia 25-03-2009 16:11

Dodane przez Guardian dnia 30-07-2009 12:35
#25

Może inni mnie już do jakiejś subkultury przydzielili, nie wiem, ale ja w każdym razie nie przynależę do żadnej. A przynajmniej nie uważam się za przynależącego. W zasadzie to nigdy nie zastanawiałem się zbytnio nad tym, czy chce do którejś należeć i ostatecznie do żadnej nie przystąpiłem. Nie lubię ograniczeń w muzyce, modzie, obyczajach i światopoglądzie (we wszystkim zresztą), toteż nie będę dobrowolnie się ograniczał. Dobrze mi jest teraz, gdy tworzę własną subkulturę. ^^ Jeśli chodzi o znajomych, to obracam się raczej w kręgach metali (metalowców?), chociaż techno-wyznawców też znam dosyć sporo. Za to do tych najdziwniejszych z pewnością zaliczę wszystkie japońskie (kogal bodajże m.in.). Ale ogólnie do subkultur nic nie mam, zakładając, że nie robi się z niej zwykłe chuligaństwo czy też coś innego, w taki czy inny sposób szkodzące drugiemu człowiekowi. I hm, swego czasu z emo można było się pośmiać gdy to było aż nadto przytłaczające.

Dodane przez el_nino dnia 30-07-2009 12:41
#26

Nie mam nic do subkultur, nie nalęże do żadnej i nie chcę mam swoje własne podlądy, których staram się trzymać i to mi wystarczy.

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 30-07-2009 13:26
#27

Osobiście uważam, że nie należę do żadnej z subkultó, bo musiałabym trzymać się ścisle narzuconych reguł grupy.
lubię nosić modne ubrania, słuchać czasem metalu czy rocka { ale nie noszę koszulek.}, lubię poudawać dresa, zgadzam się z niektórymi poglądami dzieci kwiatów, budzi się we mnie pokemon XD
ale jestem jak większość - zwykłą, małą, zagubioną istotką człapiącą po tym świecie -,- :smilewinkgrin:

Dodane przez Ra dnia 30-07-2009 13:49
#28

Ja przeszłam długą drogę próbując się określić. Z perspektywy czasu mogę jednak szczerze przyznać, że tak na parwdę nigdy nie należałam do żadnej subkultury. Ja przynależność taką sprowadzałam jedynie do sposobu ubierania się i wyglądu. Ot, zwyczajna pokazówa ;/
Ale wybaczcie. Młoda byłam i głupia.
Teraz staram się być po prostu sobą. Postanowiłam, że uznam się za członka pewnej subkultury, dopiero jeśli będzie ona doskonale zgodna z cechami mojego wewnętrznego indywidualizmu.

Dodane przez Agatka dnia 30-07-2009 13:55
#29

Nie należę do żadnej subkultury, ubieram się jak chcę, mam swoje własne zdanie i poglądy, nie lubię jak mi ktoś coś narzuca. Co do osób należących do takich grup - niech należą, jeśli się z tym identyfikują, a jeśli czują się po prostu lepsi, fajniejsi to cóż... ich wybór <:

Dodane przez Czarna Wolga dnia 11-02-2010 19:48
#30

Nic do członków subkultur nie mam.


Do subkultur nic nie mam


Ale oczywiście nie mam nic do subkultur


Przede wszystkim, nie macie większej świadomości o czym piszecie. Każdy z nas może zapragnąć się wyróżnić, zacząć się ubierać w ten a nie inny sposób.
Ludzie z subkultur: albo są tak szczęśliwi z życia, że nie dbają o opinię innych, albo mają jakieś problemy i chcieliby zostać zauważeni. ;p
W gruncie rzeczy wśród młodzieży XXI w nie ma to żadnych głębszych powiązań z prądami myślowymi, i z polityką więc chodzi zazwyczaj o LANS. Tak tak, właśnie o lans.
Wystarczą glany, by, nieuświadomieni wzięli cię..za..metala ;p
to bez sensu ;p
Pamiętam, że wcześniej maniakalnie ubierałam się w luźnie sweterki i koszule w kraty by upodobnić się do grungowca. Wikipedia określa to sztywno mianem: subkultura. Nie zgadzam się.

Nie przepadam za ludźmi z subkultur xd Nie koleguję się z dresami, z metalowcami,z reggeaowcami i [...] wie kim jeszcze.
Tyle odemnie. Jeśli ktoś manfiestuje to że zna kilka fajych metalowych zespołów naszywkami jest dla mnie denny i nie zasługuje na uwagę.

I jeszcze jedno: szczerze rozśmieszył mnie ten początkowy podział na subkultury: rockowiec, emo, XD XD Ale został skrzętnie usunięty przez jakieś wyższe ego

Edytowane przez Ariana dnia 11-02-2010 22:50

Dodane przez darksev dnia 12-02-2010 15:15
#31

Jeśli ktoś manfiestuje to że zna kilka fajych metalowych zespołów naszywkami jest dla mnie denny i nie zasługuje na uwagę.

Dlaczego Twój mózg tak ciężko pracuje, poniewasz? >.> No chyba każdy zna parę metalowych zespołów i ICH słucha to już co innego, a naszywki to jest odrębna rzecz.

Ludzie z subkultur: albo są tak szczęśliwi z życia, że nie dbają o opinię innych, albo mają jakieś problemy i chcieliby zostać zauważeni. ;p

Jeśli bycie w danej subkulturze sprawia im radość, to czemu mieliby nie być szczęśliwi? Problemy? Może nie wszyscy są tacy wygadani jak Ty, bo pragnę przypomnieć że Ty też pragniesz być zauważalna. Wnioskuję więc że niestety pasujesz do wszystkich subkultur? ;C

Dodane przez Czarna Wolga dnia 12-02-2010 15:34
#32

Jeśli bycie w danej subkulturze sprawia im radość, to czemu mieliby nie być szczęśliwi? Problemy?


Bycie w subkulturze, może być sygnałem, że z dana osoba ma problemy w życiu. Nie chce litości, więc nagle robi się "inna, groźna, zła" ;p
Mało jeszcze wiesz o życiu :)

pragnę przypomnieć że Ty też pragniesz być zauważalna


niestety pasujesz do wszystkich subkultur


Dziecino, to jest internet, gdzie wszyscy trzymają do siebie zdrowy dystans :) W przeciwieństwie do ciebie wykorzystuję atuty przynależenia społeczności internetowej, w celu udoskonalenia swojego charakteru. :>



Dodane przez darksev dnia 12-02-2010 15:39
#33

Bycie w subkulturze, może być sygnałem, że z dana osoba ma problemy w życiu.

Dołączenie do danej subkultury może być także pod presją grupy, osoby. Albo po prostu z ciekawości. Może być ale nie musi.
w celu udoskonalenia swojego charakteru. :>

Powodzenia życzę, i kończę tą dyskusję między nami, bo już mi się nie chce z Tobą przekomarzać.

Dodane przez Czarna Wolga dnia 12-02-2010 15:44
#34

Takie jest moje stanowisko:
Bycie w subkulturze, może być sygnałem, że z dana osoba ma problemy w życiu.


A takie Pawła:
Może być ale nie musi.


Powodzenia życzę, i kończę tą dyskusję między nami, bo już mi się nie chce z Tobą przekomarzać.

podsumował paweł :P
Jesteś nielogiczny, bejbe

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 12-02-2010 16:57
#35

Jeśli ktoś manfiestuje to że zna kilka fajych metalowych zespołów naszywkami jest dla mnie denny i nie zasługuje na uwagę.

Czyli skoro mam parę przypinek zespołów to znaczy, że świat powinnien pokazywać na mnie palcem i mówić, że jestem denna i nie zasługuję na uwagę? Zabawna jesteś, opętana bejbe ;f

Jesteś nielogiczny, bejbe

Dobrze, że ty jesteś wyje****e mhroczna i fajna ;d
Ktoś mądry powiedział, że głupszym się ustępuje, jak dla mnie zrozumiałe jest zachowanie darkseva. ( -;

Dodane przez Czarna Wolga dnia 12-02-2010 17:06
#36

Czyli skoro mam parę przypinek zespołów to znaczy, że świat powinnien pokazywać na mnie palcem i mówić, że jestem denna i nie zasługuję na uwagę?


Wcale nie powinien, ale nie cały "świat" jest obeznany z etycznym zachowaniem :)

Ja mam takie poglądy Jusftyśu, ale zachowuję je dla siebie :)
Niestety przeciętny Damianek, syn cinkciarza i dyskopolowca, może wytknąć cię za to paluchem i znieważyć za to że masz naszywki.

Dokładnie miałam na myśli emokindermetali. :>
Jeśli ty takim jesteś, to masz powody by czuć się dotnknięta.


Dodane przez Isilien dnia 12-02-2010 18:55
#37

subkultury są w porządku, ale bez przesady. 3/4 mojej szkoły to "emo" - podstawowe cechy: arafatka, jak najbardziej jaskrawa, buty, szerokie takie, co noga się wydaje 10 razy większa, z zajzajerowatymi sznurówkami a najlepiej jak w każdym bucie jest sznurówka innego koloru, dużo fioletu, różu, czasem czerni w ubiorze. rozpoznać można też po tym, ze dziewczyny są strasznie wrzaskliwe i rozchichotane, ja nie wiem, co to jest? bez przesady, ale za emo to ja nie przepadam, właśnie za ten "szpan", jaskrawość i te pe. lolitki (tylko róż) i hip-hopowcy (łeee!) mnie przerażają a jednocześnie przyprawiają o skłonności mordercze. sory, mam taki charakter, ale cóż. cierpię w milczeniu, jeszcze nikogo nie zamordowałam tylko dlatego, że krytykował rocka.

wolę czerń, koronki i klimaty fantastyczne, dlatego, a także przez słuchaną muzykę, jestem uważana za gotkę. ale nie jakąś radykalną, owszem, zieloną, zwiewną tunikę też założę. glanów nie noszę xD może więc jestem tylko czymś na pograniczu xD

subkultura oznacza, że istnieją na świecie ludzie, którzy potrafią cię zrozumieć, mają podobne upodobania i poglądy. to wszystko. można pogadać o ulubionych zespołach, książkach, bo wiesz, że ci ludzie wiedzą o czym mówisz. a także, wesprą, kiedy będzie trzeba. możecie mówić, że nie należycie do żadnej subkultury. a może samo to "nienależenie" tworzy własną subkulturę ludzi otwartych na wszystko i wszystkich? właściwie każdy tworzy własny mały świat, jedna mała jego część jest dzielona z innymi ludźmi, właśnie tymi z subkultury. nie ma obowiązku.


niebezpieczeństwo? chyba tylko, kiedy się zetkną dwa zupełnie różne gusta, np. got i hip-hopowiec. wygra ten kto nosi ćwieki ^^

Dodane przez N dnia 06-05-2010 19:15
#38

Nie należę do żadnej subkultury i do ludzi z subkultur nic nie mam. No, może poza pokoleniem JP lub laleczek barbie. Niektórzy w szkole uważają mnie za jakąś rockmenkę (a właściwie rockwomenke^^) albo jakiegoś punka. Może i słucham rocka, punkrocka, mam naszywki z zespołami, ale to raczej nie świadczy o tym, że jestem punkiem, albo rockowcem. Przecież ja nawet glanów nie noszę, a według mnie glany w tych subkulturach są obowiązkową częścią ubioru. Wkurza mnie w jaki sposób ludzie postrzegają innych.

Dodane przez Regis dnia 06-05-2010 20:29
#39

Hmm mam włosy dosłownie do pasa (jestem chłopakiem), słucham metalu, chodzę na koncerty więc wygląda na to, ze jestem 'metalowcem', ale jakoś z tego powodu nie krytykuje innych i mam własne poglądy na życie i nie zawsze zgodne z tym co głosi subkultura bo takie coś po prostu nie istniej owszem są subkultury, ale oprócz tego każdy z nas ma własny rozum i wiem co jest dobre a co złe wg własnego uznania. Aha tak na marginesie dresiarze nie sa subkulturą bo nie mają żadnej ideologii, historii itp. no chyba że ktoś o czymś słyszał? Jak tak to bardzo proszę niech mnie oświeci.

Dodane przez RazorBMW dnia 06-05-2010 21:51
#40

Guardian napisał/a:
chociaż techno-wyznawców też znam dosyć sporo.

Nie znasz, bo nigdy nie było czegoś takiego, jak kultura techno. Chyba, ze mówisz o żałosnej vixie ;s
Kultura techno to tak naprawdę kultura rave, która narodziła się w Wlk Brytanii, przeniosła się do Niemiec na początku lat 90", narkotyki - było tylko TROSZKĘ, bo miały pobudzać, a nie nawalać. Poza tym śmieszy mnie pogląd, że techno = dragi. Na spędach rockowych czy metalowych też można spotkać naćpanych/wypitych, więc nie ma wyjątków.
Ale oczywiście, opieramy się tylko na mediach i tylko stamtąd czerpiemy informacje...
błędne informacje.

Sam nie należę do żadnej kultury, choć słucham różnych gatunków[black metal np.].
Słucham różnej muzyki, i nie mogę "być tylko w jednej subkulturze". Zresztą, nie wiem, po co mam być "zauważanym", skoro tego nie potrzebuję, nie potrzebuję jakiś symboli/znaków rozpoznawczych.

Dodane przez Imbecile dnia 06-05-2010 23:15
#41

Subkultury. Kocham ten temat. Mogę czytać w Internecie o subkulturach bez końca;)
Czy należę do jakiejś subkultury? Można tak powiedzieć, ale noszę to, co mi się podoba. Choć wewnętrznie identyfikuję się z subkulturą gotycką zdarza mi się nosić różowe ubrania (ostatnio założyłam różowe koszulkę, bluzę i frotkxD). To, że kocham metal gotycki i rock gotycki wcale nie oznacza, że muszę ubierać się w skóry. Mój gust pokazuję tylko zimą i tylko jak jest tak cholernie mokro i ślisko, że muszę założyć glany. Mimo, że noszenie glanów nie jest jednoznaczne z słuchaniem ciężkiej muzyki, właśnie przez glany zostałam nazwana metalówą.Trafnie, ale nie do końca. Bo która szanująca się metalówa sporadycznie słucha popu? Teraz zrobiło się ciepło i przestano mnie nazywać metalówą, tylko moja dobra koleżanka nazywa mnie w żartach Gothką (co jest bardziej trafne niż określenie metalówa)
Nie lubię należenia do subkultur na pokaz. Dzisiaj na przykład byłam w toalecie z koleżankami w toalecie. Ja sobie słuchałam muzyki a one rozmawiały. Któraś powiedziała, że "Gothka znowu słucha metalu i wszystkich olewa. Usłyszała to dziewczyna z równoległej klasy i spytała o moje ulubione kapele, oczywiście zaczęłam wymieniać, a na końcu spytałam kogo ona lubi. Powiedziała, że Tokio Hotel... Metal jak nic.
Nie lubie dresów. Za każdym razem jak ich spotykam słyszę muzyczkę, której słuchają na głos na telefonach. To mnie wkurza. Jestem tolerancyjna, każdy słucha to, co lubi. Ale po co męczyć tym innych? To samo tyczy się moich koleżanek...
Podsumowując. Subkultury czynią świat bardziej różnorodnym i osobiście nie jestem aktywnym członkim żadnej subkultury, ale, jak ktoś już wspomniał, każdy należy w pewnym sensie do jakiejś subkultury. Mi najbliżej jest do Gothów.

Dodane przez dastanblack3000 dnia 29-10-2011 22:26
#42

Ja do subkultur nic nie mam... zupełnie

Sam jestem emo/scene nazwijcie to jak chcecie....
Wybrałem ją dlatego że mam podobne przekonania co oni sprzeciw agresji,abstynencja od alkocholu i środków odurzających. Wszyscy mówią że jak na chłopaka jestem bardzo wrażliwy.... Pewnie też dlatego się do emo pod pasowałem. Muzyki emo mógłbym słuchać zawsze, jest cudowna i jedyna w swoim rodzaju :) Ma fajne mocne brzmienie. Ubiór w tym stylu też jest fajny. I na ogół ubieram się w rurki, jakieś ciemne koszulki,trampki i ćwieki :P Jeśli chodzi o cięcie się i wieczny smutek to owszem ja czasem jestem smutny i to też niekiedy z powodu zwykłych błachostek. Ale już mam taki charakter. Ja się nie tnę raz to zrobiłem ale to w naprawdę w wielkim dole, było mi wtedy lepiej.... Jeśli chodzi o to jak odbierają mnie inni to w szkole słyszę coś w stylu "emo idzie,potnij się,patrz jakie emo,idź się popłacz!!" Z reguły się tym nie przejmuje xP
A w śród przyjaciół to jest pół na pól. Ale cieszę się że jestem odmienny, nie lubie być kolejnym szkolnym klonem który się niczym nie różni... Pozdrawiam wszystkich xP ;)

Dodane przez leea dnia 29-10-2011 23:36
#43

Subkultury, są według mnie dla młodych ludzi, którzy nie potrafią odnaleźć się pośród innych ludzi, chcąc zachować oryginalność, co jest według mnie jedynie biernym naśladowaniem innych równie 'oryginalnych' ludzi, by być w ich środowisku zaakceptowanym, być przynależnym do jakiejś grupy. Sama uważam, że przed wszystkim należy być sobą - nie bawię się w bycie, udawanie jakieś subkultury, śmieszy mnie 'wydrapywanie' sobie oczu przez cyber-gothów i hipisów. Na ogół się z tego wyrasta, często jedynie to chwilowa moda.

Dodane przez dark shadow dnia 29-10-2011 23:43
#44

Muszę powiedzieć ,że nie mam nic przeciwko subkulturą ,a nawet należę do subkultury PRFP(porządnie rąbniętych fanów Pottera).

Nie no ,tak na serio to myślę ,że do subkultur należą ludzie bez własnych poglądów na życie, bo na przykład ja mam i coś z Gotha, Emo, Paniczki i wielu innych. Mam własne zdanie o świecie staram się ciszyć każdą chwilą ,ale także we wszystkim mogę zobaczyć smutek i zdołowanie więc nie potrafiłabym się do jakiejkolwiek dopasować.

Dodane przez Lord Eddels dnia 30-10-2011 07:43
#45

Nie mam nic do subkultur. Sam jestem Emo od kilku miesięcy. Lubię ich styl, wygląd, muzykę... Ubieram się typowo trampki, rurki, czarne koszulki. Uwielbiam muzykę Emo. No i czasem rzeczywiście łapię doła, ale raczej się nie tnę. No mam raczej charakter samotnika, ale mam sporo kumpli, więc jest spoko.

Dodane przez Nuttella dnia 30-10-2011 07:48
#46

Wypiszę, ale bez uzasadnienia, bo nie mam czasu:
- metale
- punkowcy
- rockowcy
- goci
- emo
- ''czarny styl''
- cisi
- mało rozmowni.
Skoro wypisałam, to odpowiadam...

Edytowane przez Nuttella dnia 30-10-2011 07:49

Dodane przez Hannibal dnia 20-05-2012 11:59
#47

Swojej przynależności konkretnie określić nie mogę, ale najbliżej mi do metali, pod względem wyglądu i upodobań muzycznych. Glany, skory, czerń, moro, jeans, czasami mieszam to z dodatkami w stylu gotyckim lub punkowym.


Inne subkultury znam i toleruję, chociaż może mi się nie podobać ich "image", muzyka czy poglądy. To czyjś wybór, co mi do tego - i tego samego oczekuję od innych.

Dodane przez marihermiona dnia 02-09-2012 09:25
#48

Ja też nie należę do żadnej subkultury, ale też nie mam nic przeciwko niej. Każdy sam wybiera jaką drogą chodzi i mi w tym nic do tego nawet, jeżeli nie za bardzo mi się to podoba. Każdy sam decyduje za siebie i musi być świadomy konsekwencji:)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 18-10-2013 18:29
#49

Ja należę do subkultury ludzi-jeży. Chodzimy sobie nocami po opuszczonych domach z tanim winem, kolcami przyklejonymi na plecach i śpiewamy piosenki z dobranocek. No dobra, już jestem poważny ;)

Jak byłem malutki ( jakieś 20 lat temu ), to pełno wokół mnie było Punków. Nawet starszy o 9 lat sąsiad, koledzy siostry, chłopak siostry, jego bracia, ich znajomi - ilu ich się przemknęło przez mój rodzinny dom. Mini-irokeza mi nawet żyletkami zrobili, kasety z muzyką pożyczali, ale nie bardzo mi się podobała. Awantury były, a jakże - co weekend to mordobicie we Fregacie. Przyjeżdżali z sąsiedniej dzielnicy skinheadzi, i nawalanka : baseballe, łańcuchy, motylki, tulipany...sie działo. Z biegiem wszystko ucichło, a ze starą gwardia zdarza sie i wypić piwo. Nikomu nie przeszkadza, że są wśród nich również dresiarze, kibice - jedna wielka, kochająca się rodzina. :)

A byli jeszcze lodziarze, dwóch hipisów...Teraz to chyba nikt nie ma już na te zabawy czasu ( początek lat 90 minął bezpowrotnie )

Dodane przez BlackSpirit dnia 18-10-2013 18:40
#50

Ciężko mi zdecydować, ale chyba nie należę do żadnej subkultury... To, że noszę glany, ćwieki i słucham rocka raczej pod subkulturę nie podbiega. I tak niech zostanie :D

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 11-04-2015 15:40
#51

Ja ostatnio zauważyłem jakby "odrodzenie" subkultury skinheadów. Nawet na mojej dzielnicy się zaczęli pojawiać (tzn. wprowadzili). Jeden z nich ma 42 lata, żonę, córkę, nosi glany z białymi sznurówkami, spodnie moro, oczywiście łysa głowa, słuchawki w uszach (podejrzewam, że RAC non stop ^^). Nawet bardzo sympatyczny jegomość: uprzejmy, towarzyski, itp. Nic do człowieka nie mam. Podejrzewam, że to skin-narodowiec, broń Boże nazi-skin. Falanga nie swastyka, narodowy radykalizm, nie zaś narodowy socjalizm (nazizm), Legion i Irydion, nie Konkwista88, czy Honor (kapele neonazistowskie). W ogóle się zastanawiam czy w Polsce istniały jakieś liczniejsze grupy neonazioli jak w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Australii, Holandii. Teraz najwięcej skinheadów - nazistów jest... w Rosji! U nas zawsze raczej NR a nie NS dominował. Niesłusznie wrzucany do worka z napisem "faszyzm" (nota bene między nazizmem a faszyzmem też są różnice). Wystarczy wspomnieć, że wśród sympatyków Benito Mussoliniego byli Żydzi a nawet homoseksualiści. U Adolfa to inna para kaloszy. A wracając do subkultury, to skini zawsze w pewien sposób mi imponowali. W przeciwieństwie do punków nie wąchali kleju na potęgę, piwo wypili, ale nie "prytę" Węgrzyna czy inne "mózgotrzepy". Chodzili na siłownię, trenowali różnorakie sztuki walko (od boksu po taekwondo), dbali o kondycję. Czyści, zadbani - jakaś alternatywa. Głośna była ich akcja pod Lublinem. 12 skinów rozbiło w drobny mak około 50 przeciwników (tych na motorach, rockersów plus kilkunastu punków). Potrafili walczyć jak mało która subkultura - to niezaprzeczalny fakt. Potem niejako "wsiąkli" rzekomo w subkulturę "dresiarzy" czy "kiboli", ale to nie do końca prawda... Na mecze rzecz jasna chodzili, jednak to nie było najważniejsze. O Red Skins (komunistycznych skinów, coś a la Antifa rzadziej się słyszy). No i OI, a jeszcze ci "pierwsi i prawdziwi" z "Dżamajki" - szybko poszli w odstawkę, nawet bardzo szybko. Fajnie to obrazuje film pt. "To właśnie Anglia" czy "Romper Stomper". Tak mi się wydaje, że światopogląd się nie zmienił, ale wygląd. Dziś już glany z białymi sznurówkami czy koszulki z krzyżem celtyckim z mody niejako wyszły. Część z pewnością skupia się wokół NOP (Narodowego Odrodzenia Polski). Z tego co mi wiadomo, to w Białymstoku jeszcze konkretne ekipy działają - jak niegdyś potężna brygada z Częstochowy. To chyba tyle.

Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 11-04-2015 15:43