Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wstawanie rano
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 18-08-2008 23:41
#1
Bardzo wielu ludzi wstaje rano do pracy oraz szkoły, przeklinając 'wymykający się' czas. Czy macie kłopoty z wstawaniem rano? Macie jakieś skuteczne sposoby na systematyczne wykonywanie tej czynności z uśmiechem na twarzy? (^^) A może tuż po przebudzeniu poranna gimnastyka bądź mocna kawa.
Zapraszamy do dyskusji.
Dodane przez majka dnia 26-08-2008 00:01
#2
To zależy. Jeżeli czeka mnie jakiś fajny, wyjątkowy dzień to wstaję z uśmiechem. Często też pogoda jest ważna. Przecież jak pada, jest pochmurno to tak dobrze się śpi ;) Najczęściej jak wstaję to puszczam sobie muzykę, piję herbatkę i jest ok.
Dodane przez Lady James dnia 26-08-2008 00:04
#3
moim kłopotem jest to że zawsze wstaje za wcześnie :) w domu jeszcze wszyscy spią, nawet rodzice, którzy chodzą do pracy :D a ja nie wiem co mam z sobą zrobic, wiec zazwyczaj pije kawe siedząc sama w kuchni
Dodane przez Empathy dnia 26-08-2008 00:47
#4
Ze mną jest kiedy mogę sie wyspać wstaję o 8 a jak muszę iść do szkoły to bym do 10 spała. wszystko zależy od tego co po przebudzeniu mnie czeka. W wakacje miałam wszystko poodsypiac ale nie wyszło. xP
Dodane przez Cally dnia 26-08-2008 00:53
#5
Ja mimo wszystko, czy muszę iść do szkoły czy też nie, wstaje zawsze o siódmej, nie mam z tym problemów, po prostu nastawiam budzik i tyle. Jak wstanę później to się w dzień źle czuję, jestem strasznie drażliwa w przeciwieństwie do innych i na wieczór nie mogę zasnąć, więc ja zawsze o siódmej.
Dodane przez Yachiru dnia 26-08-2008 00:54
#6
Rano? Masz na myśli 11/12? :D Kurczę, teraz to się kończy - za kilka dni szkoła. Szkoda. Wstawanie o 7 rano to dla mnie mordęga. Z kładzeniem się spać przed 23 też jest źle -.-' .
Dodane przez Sinoque dnia 26-08-2008 01:00
#7
Kocham spać długo. Chciałabym tak sama z siebie wstawać o 8 czy 9, ale w moim przypadku to niestety nierealne ;p. Domyślacie się pewnie, że z wstawaniem do szkoły na 8 mam OGROMNE problemy. Tak jak napisała majka zależy to też od pogody, bo gdy słonoczko świeci mi za oknem, to aż się chce wstać, ale jak pada to z miłą chęcią nie wychodziłabym z łóżka ;)
Dodane przez niewesolypagorek dnia 26-08-2008 01:19
#8
ahh to zależy ;P czasami mi się chce spać, czasami nie... hm gdy się rano obudzę, muszę uważać, żeby nie zasnąć znów, ale gdy mi się uda wstać, to już potem wszystko jest ok. gimnastyka poranna? kawa? nie bardzo... piję herbatę, ale nie zawsze i jak do tej pory nigdy tego nie wiązałam z czynnościami, które robię rano gdy się obudzę. :P
Dodane przez Delirantka dnia 26-08-2008 02:14
#9
Ja śpię zwykle do 12-13 00. Wszystko dlatego, że siedzę na necie nieraz do świtu. Ale to w wakacje.
W ciągu roku szkolnego notorycznie zasypiałam na autobus, a potem pędziłam jak szalona, żeby zdążyć na lekcje. Kawa pomaga, aczkolwiek musi być mocna. Do tego Apap na ból głowy (który mam za każdym razem, jak się nie wyśpię) i kop od kumpeli - to taka pobudka. Żebym świadomość jakąś odzyskała ;d.
A na lekcjach i tak leżę na ławce i przysypiam. Czasem bura od nauczyciela mnie trochę ożywi, ale zwykle i tak zachowuję się jak niedorobiona.
Ale na szczęście nie zawsze tak jest. ;p
________
edit: Chciałam tylko nadmienić, że poczyniłam ogromne postępy w porannych pobudkach, teraz też siedzę do rana na komputerze, ale za to wstaję o 8 rano (a przynajmniej próbuję, bo budzik mam na 7:30) i nie lubię długo spać. ;d
Edytowane przez Delirantka dnia 25-07-2009 17:58
Dodane przez Vampirzyca dnia 26-08-2008 10:21
#10
A ja lubię rano wstawać, o!
Uwielbiam tą (tą, czy tę?) rześkość poranka, wschodzące słońce...
Między innymi właśnie dlatego nie spóźniam się do szkoły ;]
Oczywiście, zdarza się lulać do 12, a co!
Dodane przez Red Crayon dnia 26-08-2008 10:39
#11
Ja nie mam problemów ze wstawaniem. przez całe wakacje brat (złośliwiec mały xD) budził mnie po szóstej. Przywykłam. Sama osobiście nie śpię nigdy dłużej, niż do ósmej. No, chyba, że kładę się o świcie... ^^
Dodane przez Bad Girl dnia 26-08-2008 19:10
#12
nie cierpię wstawać rano. W czasie wakacji podnoszę się z łóżka o 10-11, nieraz sypiam w dzień. Muszę regenerować siły, zeby wieczorem móc balować xD Zdarza mi się do domu wrócić grubo po północy (gruuuubo) wiec sie nie dziwcie xD A w roku szkolnym nie mogę sie zwlec z łóżka... I nic nie pomaga, na ślepo idę do łazienki, ubieram się, dopiero jak sie kawałek przespaceruję do przystanku to się ożywie ;D
Dodane przez Martin Potter dnia 26-08-2008 19:13
#13
Wstaje o 7:34 (a ciąguj roku szkolnego o 6:30) xD. A chodzę spać o 23 (rok szkolny-22) .To 8:34 (8:30 rok skzolny) godzin snu czyli tyle ile Martiny potrzebują do poprawnego funkcjonowania. Nie ma większych problemów ze wstawaniem =D. jestem rannym słowiekiem xD.
Dodane przez Jimmy James dnia 26-08-2008 19:21
#14
Ja odkad mam małego pieska wstaje o 7.00 :) A w roku szkolnym o 6.15... Ale nigdy nie narzekam na wstawanie, ubie wcześnie wstawać i późno chodzić spać :D
Dodane przez kochanka_dracona dnia 26-08-2008 19:42
#15
Śmieszne. XD
Jak można 'zacieszać' z tego, że wstaje się rano? Dla mnie to istna droga przez mękę. Gdybym mogła to zniszczyłabym wszystkie budziki świata.
Rano jestem nie do życia i muszę serwować sobie nienawidzoną przeze mnie kawę, bo inaczej bym nie doszła do przystanku autobusowego, a co dopiero jakoś żyła w szkole.
Dodane przez Fantazja dnia 26-08-2008 19:56
#16
U mnie wstawanie rano jest zależne od tego, czy chcę wstać, czy nie chcę. Jednak muszę przyznać, że częściej mam do czynienia z tą drugą sytuacją. A wtedy to i można by obok mnie włączyć młot pneumatyczny, i tak nie wstanę. A w ciągu roku szkolnego to już prawdziwa masakra jest. ^^ Dosłownie siłą wyciągają mnie z łóżka, żebym wstała. No, ale jeśli się zdarzy, że chcę się wcześniej obudzić, to nie ma problemu. Nastawiam budzik, a gdy zadzwoni, wstaję, jak gdyby nigdy nic. Tak więc u mnie wszystko zależy od chęci, których najczęściej, niestety, nie ma. ^^
Dodane przez Kinga dnia 26-08-2008 20:24
#17
Kocham spać. Jako że w roku szkolnym muszę wstawać o nieprzyzwoicie wczesnej godzinie - 5:45, w wakacje nie ruszam się z łóżka przed 10 (chyba że muszę gdzieś jechać).
Jestem śpiochem strasznym i niepoprawnym. Obudzenie mnie jest zadaniem trudnym, żeby nie powiedzieć karkołomnym. :) Nie reaguję na budzik dzwoniący tuż koło mojego ucha przez pół godziny, ani na hałas towarzyszący skuwaniu płytek w sąsiednim pomieszczeniu. Jestem za to wyczulona na głos mojej babci, która każdego ranka budzi mnie do szkoły. Choć kiedy położę się późno, nawet Jej obudzenie mnie zajmuje dobrych kilka minut.:)
Dodane przez Bella dnia 26-08-2008 20:26
#18
W wakcje wstaję na obiad [12] - śniadania nie jem...
A w rok szkolny...
Zależyna którą mam do skzoły :
najczęściej mam na 7.45 wiec wstaje ok. 7.10
Dodane przez Ariana dnia 26-08-2008 20:31
#19
Wszystko mogę robić, ale nie wstawać wcześnie rano. Niedługo zacznie się szkoła i nic mnie tak nie przeraża, jak perspektywa porannego wstawania. Nienawidzę i nie potrafię chodzić wcześnie spać, podziwiam osoby, które potrafią zasnąć przed pierwszą, drugą w nocy. Rano zawsze przeklinam w duchu własną głupotę. A najlepszym sposobem na obudzenie się, jest zegarek, który wskazuje, że mam 15 minut spóźnienia. Nic nie potrafi mnie tak obudzić, jak świadomość, że zaspałam (a zdarza mi się to codziennie). Gimnastyka? W życiu. Kawa? Żebym ja miała na nią czas.
Dodane przez Blair dnia 26-08-2008 20:38
#20
Jak muszę wstać do szkoły na ósmą, to nastawiam sobie budzik pół godziny przed normalnym wstaniem i zawsze wstaję prawą nogą (przyzwyczajenie xd) i idę wypić kawę, bo bez niej ani rusz. xd Czasami jak jestem z rana tak perfidnie wykończona to odpuszczam sobie pierwszą lekcję i idę na następną.
Dodane przez Laboleth dnia 26-08-2008 20:40
#21
dla mnie wstawanie rano to nie problem - w każdą niedzielę wstaję o 5 rano... do szkoły wstawałam o 6 teraz we wrześniu się zobaczy :)
Dodane przez Vithica dnia 26-08-2008 20:43
#22
Jak wstaję rano do szkoły jestem ogólnie podłamana, ale na poprawienie nastroju wystarczy mi gorący prysznic i energetyzujący żel pod prysznic z zapachem mirry (ten zapach jest wprost cudowny!!!)
Kiedy ma wydarzyć się coś ważnego, po wstaniu potrzebuję batonika ;)
Ale gdy czeka mnie coś miłego to rano wstaję... niechętnie xD
Lecz za chwilę sobie przypominam co mnie czeka i się uśmiecham :smilewinkgrin:
Dodane przez Kathleen Riddle dnia 26-08-2008 22:16
#23
W rok szkolny wstaję o 7:05. Najdłużej spałam pewnego razu w wakacje. Obudziłam się o 13:10.
Dodane przez Andromeda dnia 26-08-2008 22:18
#24
Ha ha! Ja zwykle w roku szkolnym wstaję o 6.30....Jak mam wolne między 9.00 a 10.00....Najdłużej spałam po wyjątkowo udanej [...] imprezie - noc i dzień non stop;>
Dodane przez antybratek dnia 26-08-2008 22:21
#25
Ja nie mam problemu z rannym wstawaniem. W dni szkolne nastawiam budzik na piątą rano, ale z przyzwyczajenia sama budzę się o tej godzinie. Potem mam godzinę i pół dla siebie. Wtedy czytam książki, mam luz, wszystko jest na spokojnie. Czasem, kiedy nie zdążę z zadaniem w czasie dnia, robię to kolejnego ranka. Potem budzę tatę, który jest niezwykle zaspany, tymczasem ja już jestem ubrana i prawie gotowa. Jem śniadanie na spokojnie i wychodzę na przystanek o siódmej. Odpowiada mi to. Ale na wakacjach wolę iść spać o jedenastej i obudzić o ósmej, bo mam wtedy więcej czasu na swoich przyjaciół.
Dodane przez Shi dnia 27-08-2008 01:50
#26
Ja rzadko kiedy ,a nawet mogę powiedzieć ,że nigdy nie mam problemów ze wstawaniem,a nawet jakby to szybki ,chłodny prysznic i już wybudzona na całego.Kiedy mam szanse sobie poleniuchować to oczywiście korzystam z okazji i nie zrywam się.
Dodane przez Doti_Tonks dnia 27-08-2008 18:00
#27
Nastawiam budzik, a gdy rano dzwoni włączam 5 minutową drzemkę. Czynność tą powtarzam około trzy do czerech razy, a gdy wtedy spojrzę na zegarek żeby zobaczyć która godzina, mam speeda lepszego niż po najmocniejszej kawie.
Dodane przez Cherry dnia 27-08-2008 18:07
#28
Potrafię wstać rano bez marudzenia, nawet jeśli spałam dość krótko, ale tylko wtedy, kiedy rano czeka mnie coś fajnego.
Np. wyjazd, jakieś wyczekiwane spotkanie z kumpelami czy coś takiego.
Natomiast jeśli chodzi o wstawanie do szkoły, za dwadzieścia siódma to...
nie, nie i jeszcze raz nie!
to prawdziwa katorga, nie obejdzie się bez marudzenia i kilkakrotnego budzenia przez mamę.
na mnie budziki nie działają. :lol:
Dodane przez Sirius Black dnia 27-08-2008 18:14
#29
Wiele czynników zależnych, ale zwykle mogłabym spać do 12 i nie przejmowałabym się czy mam szkołę, pracę czy cokolwiek innego :) Ogólnie mam problemy ze snem więc zawsze chodzę najwcześniej o 3 spać, nie ma co liczyć aby mi się chciało rano wstawać ale jak mus to mus. Do szkoły zwykle się nie wysypiam. A te wakacje były koszmarne ... codziennie o 8 bez wyjątków bo kiedyś trzeba zarobić na marzenia :D
Dodane przez Harry_Potter dnia 27-08-2008 18:20
#30
Moje wstawanie rano?... jak była szkoła wstawałam 7.oo albo nawet 7.30. A w wakacje to wstawałam tak w zakrecie og 10.00-12.30 więc nie wiem czy to jest wstawanie rano, ale wstaje różnie niedawno wstałam przed 8.00 bo mam taką miłą przyjaciółkę że mnie obudziła...
Dodane przez Lucexide dnia 27-08-2008 18:24
#31
Jeżeli muszę wstać o 7.00 to nastawiam sobie budzik... na 6.00. Tylko wtedy mogę się rozbudzić. I oczywiście słucham muzyki.
Dodane przez Bela dnia 27-08-2008 20:09
#32
Nie ma nic gorszego jak wstawanie rano.
Zawsze wstaję na "ostatnią minutę" i wszystko robię w pośpiechu (np. gdy już jestem w szkole zauważam, że połowy rzeczy nie spakowałam - ale kto by się przejmował ;P).
Czasem przesypiam autobus, i idę dopiero na drugą, (albo czwartą xD)lekcję. :>
Proszę nie brać ze mnie przykładu. ;d
Dodane przez Tanya dnia 27-08-2008 20:12
#33
Z tym moim wstawaniem to bardzo róznie bywa. W wakacje, wiadomo, wstaje się kiedy się chce. Ale ja i tak wstaję przed 9 a nawet czasem przed 8. Gdy przychodzi czas szkoły to zrozumiałe, że z początku okropnie mi się nie chce wstać. A szczególnie wtedy kiedy jest zimno... :/ No ale nigdy (prawie nigdy) nie miałam z tym problemów. Zawsze nastawiam budzik i jakoś daje rade xD ;P
Dodane przez Fiore dnia 27-08-2008 20:24
#34
Nienawidzę wstawać rano. Jakbym mogła spałabym zawsze od 2 w nocy do godziny 11 rano, ale na to mogę sobie pozwolić najwyżej w wakacje i niektóre weekendy. W roku szkolnym śpię zwykle nie więcej niż 7 godzin, bo rzecz jasna nie usnę o 22:00.
Rzecz jasna żadna poranna gimnastyka nie wchodzi w grę, a kawę piję rzadko, ale nigdy rano.
Dodane przez Milka dnia 27-08-2008 20:49
#35
Koszmar. Dziś wstałam o 6, bo musiałam odwieźć mame na autobus. Podczas drogi oczy cały czas mi się kleiły, a jak wróciłam do domu to padłam na 15 minut. Pomogło.
Do szkoły też będe wstawać po 6. Koszmar :sourgrapes
Kathleen Riddle napisał/a:
W rok szkolny wstaję o 7:05. Najdłużej spałam pewnego razu w wakacje. Obudziłam się o 13:10.
Ja spałam najdłużej do 16.. Zresztą, nie tylko ja :lol:
Dodane przez Lili__Ewans dnia 27-08-2008 22:27
#36
Ostatnio budzę się o różnej porze. To zależy od warunków. Po pierwsze od tego czy wyłączyłam radio. Po drugie od dnia tygodnia (jeśli ojciec jest w domu to ciągle trzaskają gdzieś drzwi). Po trzecie od pory roku, bo zimą nie chce się wychodzić z ciepłego wyrka;). Co zrobić żeby się skutecznie obudzić? zmoczyć sobie kark zimną wodą.
Dodane przez al_iraqia dnia 27-08-2008 23:35
#37
Ja mam tak, że jak późno idę spać i wcześnie wstaję to jestem rześka jak nigdy. I w ogóle nie lubię długo spać, więc często wstaję wcześnie. Do szkoły zazwyczaj wstawałam ok 6 rano, ale to zapewne się trochę zmieni, bo od wakacji zaczęłam ćwiczyć z rana i to bardzo pomaga mi na przebudzenie się :)
Dodane przez Lilyanne dnia 27-08-2008 23:40
#38
Dla mnie wstawanie rano to prawdziwa męczarnia. Gdy idę do szkoły nastawiam sobie budzik na 7.00, ale z łóżka wstaje dopiero o 7.30. Pomyślicie pewnie , jak ona zdąża do szkoły? Sama tak naprawdę tego nie wiem:) Czasami sie spóźniam, ale to tylko wtedy kiedy wiem, że pierwszą lekcją jest religia, albo historia (nauczycielka przychodzi późno do klasy) Wychodzę koło 7.50 do 7.55 i jestem na czas. W dni wakacyjne wstaję koło 9-10 sama z siebie, więc nie mam takich problemów ze wstaniem, jak w rok szkolny :)
Edytowane przez Lilyanne dnia 24-01-2010 14:48
Dodane przez Cee dnia 27-08-2008 23:46
#39
U mnie jest tak - jak szkoła, to bym spała, jak wolne - to sama bardzo szybko się budzę.
Budzik nastawiam sobie na kilka minut po 5.00, a na 8.00 mam lekcje. Rano zazwyczaj się guzdram, więc dlatego potrzebuję z dwóch godzin na przygotowanie się. łapię zawiechy, ciuchy wywalam z szafy - droga przez ciernie. Poza tym, rano zazwyczaj wszystko sobie powtarzam na lekcje, bo inaczej zapominam. Pomimo niedobudzenia, mój mózg jakoś dobrze zapamiętuje wszystkie fakty. Ale konieczna jest do tego kawa i jakieś rozciągnięcie ciała, choć i tak mnie wszystko boli.
Ogółem jestem nieprzytomna rano, a czasem nawet tak, że mama musi mnie aż ściągać z łóżka. ;f Oczy mi się pół dnia kleją, bo się nie wyspałam, ale co tam. ;p Nie potrafię pójść wcześnie spać. ;<
Edytowane przez Cee dnia 22-12-2008 21:41
Dodane przez Dominika dnia 28-08-2008 01:18
#40
Nienawidzę wstawać rano, przez całe wakacje może ze dwa, trzy razy wstałam przed ósmą, ale tylko dlatego, że musiałam. A tak to spałam dopóki mnie ktoś nie obudził, jak tylko najdłużej się dało. Śpioch jest ze mnie niesamowity.
Jak sobie pomyślę, że już od przyszłego tygodnia będę musiała wstawać codziennie o 5.30, a czasami nawet trochę wcześniej to mi się coś dzieje. Ale tak już jest jak się ma do szkoły na 7.10, a jeszcze pół godziny, albo i dłużej zajmuje dojazd. Potem się dziwić, że cały rok szkolny chodzę niewyspana. Rano się ledwo mogę zwlec z łóżka, a nie raz już było tak, że sobie wyłączyłam budzik i spałam dalej, aż mnie w końcu tata budził i miałam niecałe 10 minut, żeby się umyć i ubrać. Koszmar!
Dodane przez Astoria Malfoy dnia 28-08-2008 17:46
#41
najgorsze dla mnie co moze byc to wstawanie rano kocham spac ale niestety wstac trzeba a kawa mi nie smakuje wiec nie pijam.... zawsze jak wstane wygladam i czuje się tak jakbym była pijana:P
Dodane przez Panna Sasania dnia 28-08-2008 18:07
#42
A ja jestem wielki śpioch i w roku szkolnym siłą trzeba mnie ściągać z łóżka. Za to w wakacje sama z siebie zrywam się po ósmej, może to z powodu miłej atmosfery, albo słonecznej pogody. Mój sposób na otrząśnięcie się to szybki bieg do szkoły aby być w szkole przed dzwonkiem (co swoją drogą, rzadko mi się udaje:) Czasami mama jest łaskawa i pozwala mi opuścić pierwszą lekcję, ale to i tak na dłuższą metę byłoby niefunkcjonalne, gdyż jestem typem sowy nocnej.
Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 28-08-2008 20:42
#43
Ja nie lubię rano stawać, lecz nie mam wyboru. Najlepszym sposobem jest denerwująca babcia, która nie daje spokoju do puki się nie wstanie:p
Dodane przez Irreplaceable_ dnia 28-08-2008 21:46
#44
Ja nie cierpię tych pobudek porannych np. do szkoły -,- . Nie ma nic gorszego xD. Zawsze wstaję koło 11-12 i żadko, ale to niezmiernie żadko zdarza się, żeby to było wcześniej. A jak już, to jestem megawkużona i megazałamana ^^. Po prostu nie cierpię wstawać rano...
Dodane przez PWN dnia 28-08-2008 21:50
#45
Zawsze wstawałam o 6, teraz będę wstawać o 7, gdyż do nowego liceum będę miała na 9. Dla mnie to będzie 'haj lajf' xpp.
Dodane przez Temeraire dnia 29-08-2008 23:17
#46
Hmm... Czasem to jest dla mnie tragedia (szczególnie, kiedy tego dnia mam sprawdzian, albo coś takiego) i odwlekam moment podniesienia się z łóżka do ostatniej chwili (czyli wyleguję się jakieś 15 minut, dopóki tata nie zacznie się drzeć...). Ale nie zawsze. Czasami wstaję uśmiechnięta i wypoczęta, choć to zdarza się raz na 20 dni (około). A jak mam doła po wstaniu to robię sobie herbatkę z cytrynką albo soczkiem malinowym, włączam radio i jest ok. A teraz są wakacje, śpię do Bóg wie której i raczej ciężko będzie mi się przestawić na "szkolny" tryb wstawania...
Dodane przez Claire Lethal dnia 30-08-2008 16:52
#47
Nie lubię. Ba! Nie naiwdzę wstawać rano. Jako, iż prawie codziennie mam do szkoły na 7:10, wstaję o 5:45. Tak, 5:45.
Kładę się spać około godziny 0:30, a zasypiam około 1.
Gdy rano się budzę wyglądam potwornie. Jka jakiś upiór. Blado i jeszcze z worami pod oczami. Przeklinam cicho i oczywiście przez nieuwagę jeszcze kopnę ramę łóżka.
Idę do łazienki. Myję się i ubieram w to, co sobie wczoraj wieczoraj naszykowałam. Robię sobie herbatę, bo moja szczęka nie jest w pełni sprawna i dzięki rozgrzewającemu napojowi powoli się przebudzam. Gapię się w okno, dopóki nie zauważę, że za 15 minut rozpocznie się lekcja.
Szybko pakuję kanapki i wodę mineralną. Biorę plecak i strój na WF i pędzę do szkoły, do której mam około 0,5 km.
Po drodze wymyślam jakieś teksty, jak usprawiedliwić swoje spóźnienie.
Trochę inaczej jest w wakacje. Wstaję przed 8. Biorę prysznic, myję zęby i ubieram się. Robie sobie śniadanie i herbatę. Po spożyciu posiłku, zasiadam do komputera i otwieram GG. Potem różnie się toczy. ;P
Dodane przez Emma Lupin dnia 30-08-2008 16:59
#48
Nie cierpię wstawać rano... Koszmar, nad koszmarami ;f No ale cóż... trzeba, szkoła i wogóle... Ale jak chodzi się spać o północy, a wstaje koło 6 - 7 to nic dziwnego xD
Ale jak mus to mus, ale czuję się wtedy, taka zaspana, ze nawet najlepszy czy tez najmocniejszy napój mi nie pomaga
Dodane przez Justyna Potter dnia 30-08-2008 19:58
#49
Ja przynajmniej raz w tygodniu mam na 7.30 i muszę wtedy wstać o 5.40, bo dojeżdżam autobusem ze wsi. A najczęściej to wstaję o 6.40. Ale nienawidzę wstawać tak wcześnie, we wakacje to wstaję najpierw ok. 10 bo muszę odespać rok szkolny, a później wstaje o 9. Ja lubię się wyspać co rzadko mi się udaje. Jestem śpiochem, ale wiem że jak zaśpię to spóźnię się na lekcje, a zależy mi na dobrych ocenach i wstawać muszę.:(
Dodane przez Augurey dnia 30-08-2008 20:24
#50
Według mnie nie ma nic gorszego, jak poranne wstawanie. Skoro już Polska kopiuje właściwie wszystko z Anglii czy USA, to czy nie mogliby też zapatrzyć się na chodzenie do szkoły na godzinę 9? Bo 8 to zdecydowanie zbyt wcześnie. Chodzę późno spać, więc potem rano ciężko mi się dobudzić i najchętniej chrapałabym do 11. Perspektywa wstawania koło godziny 7 mnie przeraża. Nie wiem jak sobie poradzę... ;P
A sposoby na wstawanie z uśmiechem? Nie ma takowych. Jedyne, co mi może pomóc się dobudzić, to budzik. Sama w życiu...
Dodane przez Chii dnia 30-08-2008 20:52
#51
Zapewne wyjdę na dziwaka, ale lubię wstawać rankiem do szkoły. :) Może dlatego, że mam przed sobą cały długi, cudowny dzień, tyle ciekawych rzeczy do zrobienia, tyle przygód do przeżycia.
Dodane przez sebulba dnia 30-08-2008 20:57
#52
Z jednej strony lubię, a z drugiej nie. Jeżeli chodzi o to żeby się dobudził to tragedia i samo leżenie w łóżku i próbowanie wstać zajmuje mi około 15 min xd Jeżeli chodzi o drugą stronę to wiem że jakbym miał chodzić do szkoły na 14 to cały dzień z życia wzięty, więc lepiej się poświęcić.
Dodane przez alexis_tonks dnia 30-08-2008 21:34
#53
Nie mam z tym problemu :) Mimo że kładę się spać koło północy, to nie jestem zmęczona wstając koło 5, 6. Ba! Dopiero czuję się okropnie jak wstaję koło 8... Dlatego staram się tego nie robić i nawet w wakacje wstaję koło 6.
W roku szkolnym myję się, ubieram i ide zrobić śniadanie rodzince, a potem jade do szkoły. Zazwyczaj gdy mam więce czasu powtarzam informacje potrzebne na lekcje.
W wakacje idę zrobić śniadanie, potem ide do łazienki, ubieram się i jak już jestem gotowa to sprzątam w domu i mam czas dla siebie - wtedy maluję, czytam albo coś takiego :)
Dodane przez Cathy dnia 30-08-2008 21:43
#54
No cóż u mnie spanie przed, co najmniej pierwszą jest nierealne, gdyż nawet jak się położę, za Chiny nie zasnę. Konsekwencją tego jest fakt, że rano budzę się z conajmniej 10 minutowym spóźnieniem [zdarza się, że już widzę mój autobus za oknem] a wtedy ledwo starcza mi czasu na doprowadzenie się do porządku, że już o śniadaniu czy innych drobnostkach nie wspomnę. Dlatego też w ciągu roku szkolnego przechodzę na mimowolną dietę. Oczywiście przed wyjściem do pracy wszyscy po kolei przychodzą do mnie i nastawiają mi głośną muzykę, budziki i-inne-tego-typu-cholerstwa. Wtedy wstaję [jeśli tak to można nazwać] uśmiecham się głupio, idę do łazienki, a jak już mam spokój, kładę się z powrotem.
Dodane przez Lucexide dnia 30-08-2008 22:01
#55
Jeśli chodzi o rok szkolny, to zawsze MUSZĘ nastawić sobie budzik co najmniej godzinę przed tą przeklętą 6.30 ...
Inaczej się nie obudzę, nie ma szans. Rano najczęściej budzę się wściekła, że muszę już wstać, mam ochotę walnąć telefonem (w którym mam budzik) w ścianę i spać dalej.
Sposób? Nie wiem, czy można nazwać to sposobem, ale rano zawsze słucham muzyki. To mi trochę pomaga.
Dodane przez Ginny Evans dnia 31-08-2008 16:21
#56
Ja zazwyczaj wstaje pomiędzy 6 a 7. Już kilka lat tak wstaje i mój organizm się przyzwyczaił.
Dodane przez valadilene dnia 31-08-2008 16:37
#57
a to zależy. jeśli idę do szkoły "na rano" nigdy nie mogę się zwlec z łóżka. wtedy tak bardzo chce mi się spać. no, ale z bólem serca w końcu wstaję. zaś w wakacje, weekend i wszelkie inne dni w jakie nie mam styczności ze szkołą wstaję wcześnie rano. i najdziwniejsze w tym jest to, że nieważne ile godzin bym spała, z a w s z e jestem wyspana.
ale szczerze mówiąc wolę chodzić do szkoły na 7 czy na 8, niż na 14 i wracać około 19.
Dodane przez Grom Hellscream dnia 31-08-2008 16:45
#58
Ja nienawidzę, wstawać rano, jakoś nigdy nie mogłem się przyzwyczaić, i mój organizm dalej chce spać. Gdy wstaje rano, to portem snuje się po szkole i domu jak widmo, dopiero pod wieczór nabieram energii. Ale cóż... Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje... no nie?
Dodane przez Slyth dnia 31-08-2008 17:38
#59
W sumie gdyby nie wstawanie rano, to nawet polubiłbym szkołę. ;p Jednak kiedy wstaję o 6 rano, nic mi się nie chce i jestem w złym nastroju, więc.. Eh.
Dodane przez Triniti dnia 31-08-2008 17:42
#60
Lubię długo pospać i gdy muszę rano wcześnie wstać jest to dla mnie katorga. Zawsze budzik ustawiam z 5 minut wcześniej (z tak zwaną drzemką) i przez te 5 minut rozbudzam się. No albo kawa xD Nic tak nie pobudza jak poranna dobra kawa. Niektórzy prosperują zimny prysznic - na mnie nie działa xD Jestem jeszcze bardziej zaspana xDD
Dodane przez Lady Shadow dnia 31-08-2008 17:57
#61
Wstawanie wcześnie rano... No to prawdziwy koszmar. A szczególnie, że już szkoła zaraz będzie no i pobudki o 7 rano... Horror! Przeważnie udaje mi się wstawać rano jak trzeba ale i się nie raz zdarzyło zaspać i to pożądnie zaspać. Nawet na weekendzie śpie tyle ile się da a rano przed lustrem widze czerwoną zapuchniętą twarz no i wzorki od poduszzki ^^
Dodane przez Greens dnia 31-08-2008 18:03
#62
Hm... Ciekawy temat. Ja mam problemy ze wstawaniem rano, gdy muszę wstać sama, bo zwykle COŚ mnie budzi. Ale nie jestem zła, jak muszę wstać z samego rana. Dobrymi sposobami na wstanie z łóżka rano z humorem są:
- wcześniejsze chodzenie spać
- wstawanie prawą nogą xP
- powiedzenie sobie: Muszę wstać rano? To nic! Będę mieć dłuższy dzień. :)
Dodane przez Bajka dnia 31-08-2008 18:32
#63
O nie e ! jutro znowu się zacznie. Aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że przynajmniej raz w tygodniu będę mieć na 7.10 -
m a s a k r a. Nienawidzę tego. Najgorsze jest to, że w tygodniu mogłabym spać co najmniej do trzynastej, a w wakacje i weekendy budzę się między dziewiątą a dziesiątą. >,<
Dodane przez Bobby Weil dnia 01-09-2008 01:19
#64
Nie przepadam. Zawsze gdy budzik dzowni to szus do szuflady i śpię dalej. Potem tylko się dziwię czemu znowu zaspałam? ^ ^
Wstawanie to moja zmora mimo tego, iz potrzebuje stosunkowo niewiele godzin snu. Gdy moje znajome chodzą spać o 24.00 najpóźniej, to ja spokojnie ide o 2.00 i wstaję na 7.00 do szkoły. Nie nie, nie myślcie sobie ze potem wyglądam jka żywy trup xD Funkcjonuje w miare normalnie. I jestem przeciwniczką kofeiny. Nie znoszę tego badziewia ;f
Dodane przez Mala Mi dnia 01-09-2008 08:08
#65
To jakiś horror. Nienawidzę wstawania rano, a od tego dzisiejszego pięknego dnia, będę musiała o 6... W soboty i niedziele nie ma mowy nawet, żeby mnie ktoś wyciągnął z łóżka.
Dodane przez Destiny dnia 01-09-2008 21:20
#66
Wstawanie rano to koszmar.
Zwykle wyłączam budzik, zaczynam się ubierać (oczywiście pod kołderką;)) i znowu przysypiam na chwilkę, a później muszę się spieszyć, żeby zdążyć do szkoły.
Od jutra zaczyna się wstawanie o 6. Nie wiem jak to wytrzymam po dwóch miesiącach spania do 10.
Dodane przez Emma Lupin dnia 02-09-2008 17:39
#67
Kiedyś to było ciężko mnie obudzić, żebym wstała do szkoły. Teraz wstaje sama o 7.00 sama nie wiem czemu. W wakacje wstawałam o 11.30. Nie mam jakiś specjalnych sposobów, żeby wstać i nie marudzić. Po prostu moim celem jest nie spóźnić się do szkoły i tyle.
Dodane przez Rock_Idiot dnia 02-09-2008 17:56
#68
Ja wstaje o 6.30, a w wakacje budziłam się wcześniej^^
Nie wiem czemu, ale mam chory tryb życia:>
Wstaje w wakacje ok 4.30, ze mogę popodziwiac wschód słońca, a atk normalnie to 6.30^^
A i tak spóźniam się do szkoły:tooth:
Dodane przez Kei dnia 10-09-2008 23:00
#69
Wstać rano z uśmiechem mogę, ale tylko wtedy, gdy jestem wyspana. Uwielbiam spać i jest to, w penym sensie, moje hobby.
Każdy z nas ma taki "czujnik" i każdy potrzebuje innej ilości godzin, aby się wyspać. Ja muszę spać 9 godzin i jak już to odeśpię to jestem zawsze w dobrym humorze.
A żeby rano wstać uśmiechnętym, polecam wcześniejsze kładzenie się do wyrka. Działa! Sprawidziłam ;P
Dodane przez Sukebe dnia 11-09-2008 00:49
#70
NIE LUBIĘ WSTAWAĆ WCZEŚNIE RANO!
Mam duże problemy, zawsze powtarzam 'jeszcze pięć minut'. A gdy już wstanę to jestem zamroczona, siadam na fotelu i wpatruję się w przestrzeń. Ciężko, oj ciężko...
Dodane przez Chichuana dnia 11-09-2008 01:02
#71
O 7:00 to nawet nieźle, bo ja 3 razy w tygodniu muszę wstać o 6:00. Mój kolega mnie przeraża. Gdy mamy na 7:10, on wstaje w pół do piątej, bo musi dojechać. I jakoś żyje. :)
Cudze chwalicie, swego nie znacie - inni mogą mieć gorzej.
Wstaje w wakacje ok 4.30, ze mogę popodziwiac wschód słońca, a atk normalnie to 6.30^^
A i tak spóźniam się do szkoły :tooth:
Mistrzostwo! :D
Dodane przez Ari dnia 11-09-2008 11:03
#72
Kto lubi wstawac wczesnie rano :P Napewno nikt.
Gdy jade na 8 to musze wstac o 5 30 bo inaczej nie zdarze sie uszykowac :) i dojechac :P
Dodane przez Harry_Potter dnia 11-09-2008 14:49
#73
Wsawanie rano to jest po prostu KOSZMAR!!! A teraz zaczął się jeszcze rok szkolny i mam przechlapane, gdyby nie mama napewno bym nie zdążyła do szkoły. W wakacje był luz wstawało sie o której się chce i nie było problemu a teraz... no właśnie pewni każdy z was lubi sobie czasem poleniuchować, poleżeć w łóżku a tak to nie trzeba wstać ubrać umyć się i iść do budu na 8:00 i uczyć się a mój mózg dopiero działa od 10:00 do 15:00, nie no ale z samego rana się uczyć to już koszmar!
Dodane przez BellatrixLestrange dnia 11-09-2008 15:14
#74
Ojj, u mnie to z tym wstawaniem bardzo ciężko... Zaczyna się tak: nastawiam sobie budzik w komórce na 6:45 (zazwyczaj chodzę do szkoły na 8), budzę się, przestawiam go na 7:00, i dalej śpię xD Potem wszystko szybko - śniadanie, ubieranie, poranna toaleta, makijaż, spakowac się etc...Wychodze do szkoły o godzinie 7:50 - 7:55 xD No cóż, dobrze że moje gimnazjum jest tylko 2 przecznice dalej, bo gdybym dojeżdżała autobusem luib chodziła na drugi koniec miasta to na pewno bym nie zdążyła :D Mój sposób na "rozbudzenie się" to otwarcie okna na szerz lub wyjście na kilka minut na balkon; świeże powietrze pomaga ;)
Dodane przez Cee dnia 11-09-2008 16:22
#75
Sam temat przyprawia mnie o dreszcze i nieprzyjemne zawroty głowy.
Nie cierpię porannego wstawania, kiedy oczywiście muszę. Gdy zadzwoni budzik, ja zazwyczaj otulam się szczelniej kołdrą i mogłabym tak leżeć do końca świata. Tylko jak to zrobić, kiedy tata swoim wspaniałym, koźlim głosem: "Już pora wstać, witać śliczny dzieeeń"? Mama natomiast co chwilę wchodzi do pokoju z tekstem: "Ola, wstawaj!". Strasznie mnie to irytuje. Zazwyczaj wstaję o 6.20 - 6.30, zależy, czy chce mi się brać rano prysznic, czy też nie. ;d W ciągu godziny i kulkunastu minut guzdram się, jak tylko się ta, łapię zawiechy i dopiero, gdy mamam dobija się do łazienki, trzeźwieję. Nie mam siły robić gimnastyki... natomiast herbatka zawsze mnie pobudzi i mój mózg zacznie działać na szybszych obrotach. ;d Wychodzę do szkoły o 7.35 albo 7.40 i jestem w szkole. ;d
A w wakacje? Zwykle wstaję około 11.00, bo długo siedzę w nocy przed komputerem... Teraz sobie na to pozwolić nie mogę... ;f
Dodane przez Madame_Uszka dnia 12-09-2008 19:35
#76
Nienawidzę wstawania rano... o niee...
Wywlekam się z łóżka trzęsąc się z zimna, obijając się o ściany ubieram się jak najszybciej i odrabiam lekcję xD
Wczesne pobudki przypominają mi o szkole, której nienawidzę dlatego w wakacje i weekendy śpię do 11,00 ^^
Dodane przez Sunflower dnia 21-09-2008 01:01
#77
Wstawanie rano to jest zdecydowanie moja największa życiowa zmora. I porażka. Nie wiem, czemu porażka, ale to słowo mi tutaj pasuję. Bo ta nieunikniona w roku szkolnym czynność jest absolutną porażką. Nie moja wina, że jestem z natury sową, a nie skowronkiem - przykro mi bardzo. Dlatego zawsze z utęsknieniem wyczekuję weekendów, świąt, ferii zimowych, a w wakacje to już jestem w pełni szczęśliwa, bo nareszcie mogę się wyspać.
No i nie mam żadnych sposobów na 'uśmiechnięte wstawanie rano'. Joanna niewyspana = Joanna zła i nie ma na to rady ;d
Dodane przez Janet dnia 21-09-2008 15:15
#78
ja nie wstaje rano. Ja jestem budzona. :) W tym roku nie mam z tym problemu. Nawet w dni wolne spie krocej niz kiedys.
Dodane przez Carol dnia 22-12-2008 20:43
#79
Ja wstaję 0 7 do szkoły bo mam do niej dosłownie 5 min. na piechotę. Ale ja uwielbiam spać, ale gdy jest taka możliwość śpię maksymalnie do 10.
Dodane przez Nicolette dnia 22-12-2008 20:45
#80
Wstaje o 6:30, gdyż dojeżdżam autobusem. I nie ma takiego tygodnia, w którym przynajmniej raz bym nie zaspała xD
Dodane przez Yennefer dnia 22-12-2008 21:29
#81
W tygodniu muszę wcześnie wstawać i doprowadza mnie to do szału. Kiedy tylko usłyszę ten znienawidzony dźwięk, który budzi mnie codziennie, zaczynam rzucać wszystkim co się napatoczy (może trochę przesadzam :D ). W weekendy jestem wściekła, bo wstaję przed siódmą, a nie muszę. Gdy zapowiada się dobry dzień (bo np. jadę na wycieczkę klasową) wstaję rano chętnie i nawet się uśmiecham. Niestety rzadko się to zdarza, więc wszystkie przedmioty, ludzie, zwierzęta, a nawet zjawiska przyrodnicze niech się mają na baczności.
Dodane przez Cee dnia 22-12-2008 21:55
#82
Sam temat przyprawia mnie o dreszcze i nieprzyjemne zawroty głowy.
Nie cierpię porannego wstawania, kiedy oczywiście muszę. Gdy zadzwoni budzik, ja zazwyczaj otulam się szczelniej kołdrą i mogłabym tak leżeć do końca świata. Tylko jak to zrobić, kiedy tata swoim wspaniałym, koźlim głosem: "Już pora wstać, witać śliczny dzieeeń" i intensywnie puka mi w drzwi, co doprowadza mnie do szału. Mama natomiast co chwilę wchodzi do pokoju z tekstem: "Ola, wstawaj!". Strasznie mnie to irytuje. Zazwyczaj wstaję około 6.00, zależy, czy chce mi się brać rano prysznic, czy też nie. ;d Ale też rano powtarzam sobie rano na lekcje, bo choć niedobudzona, to jednak mój mózg pracuje dość dobrze. W ciągu godziny i kulkunastu minut guzdram się, jak tylko się ta, łapię zawiechy i dopiero, gdy mamam dobija się do łazienki, trzeźwieję. Robię też czasem rano brzuszki i się rozciągam, tylko jest to cholernie ciężkie, bo mnie wszystko boli. Natomiast mocna herbata zawsze mnie pobudzi. Wychodzę do szkoły o 7.35 albo 7.40 i jestem w szkole. ;d
A w wakacje? Zwykle wstaję około 12.00, bo długo siedzę w nocy przed komputerem... Teraz sobie na to pozwolić nie mogę... ;f
Edit: A teraz... czeka liceum, będę musiała wstawać przed 5.00, bo autobus do szkoły mam o 6.39. :< Ciary aż przechodzą.
Edytowane przez Cee dnia 27-08-2009 23:11
Dodane przez mistake dnia 22-12-2008 22:57
#83
W wakacje zawsze chodzę spać późno ( 0:00 - 3:00 ) więc wstaję też późno, ale to tylko gry jestem z rodziną. Gdy jestem na koloniach trzeba się przemęczyć i o tej dziewiątej wstać ;/ ale jakoś przeżyję. Natomiast w czasie roku szkolnego tak fajnie nie jest. Chodzić spać przed pierwszą trzeba, wstać o szóstej dwadzieścia pięć lub o siódmej dwadzieścia i gnać na przystanek ;/
Dodane przez Aranoisiv dnia 22-12-2008 23:04
#84
Oj, bieda z tym wstawaniem.
Kładę się spać po 22, czasem później. Budzę się (budzą mnie ^^) przed siódmą, czasem po szóstej. Ale co to daje, jeśli wstaję i tak piętnaście, dwadzieścia po siódmej? Następnie wstaję, jak zombi człapię do łazienki, zdejmuję aparat, jem śniadanie (w łóżku, inaczej się przewracam ;P), ubieram się - najczęściej w ciuchy przygotowane wieczorem, mam jeszcze jakieś piętnaście-dwadzieścia minut na spakowanie się i dojście do szkoły. Na szczęście mam blisko.
Co żeby się dobudzić? Na mnie nic nie działa. Kawa wykluczona z kilku powodów, ćwiczenia nie dla mnie, po obmyciu twarzy zimną wodą mam czerwone i opuchnięte oczy (ciekawe dlaczego ;P).
Edytowane przez Aranoisiv dnia 03-04-2009 20:37
Dodane przez ladybird dnia 22-12-2008 23:09
#85
u mnie to wygląda chiba najgorzej.
budzik mam nastwiony na 5:50, a i tak wstaje 6:15 i mam 15 minut żeby się umyć, spakować i zjeść śniadanie, żeby najpóźniej 6:32 wyjść z domu. i tak od poniedziałku do soboty<włacznie>. bosko...
Dodane przez Lady Gaga dnia 22-12-2008 23:21
#86
Ah. Na samą myśl o wstawaniu po sylwestrze robi mi się niemiło X
D. Nie pomijając jeszcze tego, że teraz śpie połowę dłużej, niż w dni szkolne, omg..
A w te w/w dni szkolne, to wyglada hm. rutyna. Budzik nastawiony na 6.25, wstaję o 6.40, czasami o 7. Pomijając że na przystanek mam 5 kilometrów, a autobus o 7.18, to jest okej. A co robie, by sie dobudzic ? Pije herbatke uspokajającą :
D!
Dodane przez Lady_Van_Tassel dnia 23-12-2008 13:34
#87
U mnie wstanwanie rano to horror xD
Normalnie wstaje po 9, 10 czasami o 11 godzinie xD
Do szkoły mam zwykle na 7.30, wiec muszę wstawać po 6.
Nastawiam sobie zegarek gdzies tak na 6.23 jak dzwoni włączam wyciszenie (9 min jeszcze drzemki się zyskuje xD )Drugi raz zegarek dzwoni o 6.32, więc stwierdzam, że poleże sobie do 6.35 xd zaokrąglam xDwtedy zasypiam, po kilku kilkunastu minutach budze się i ostatecznie wstaje około 6.45 i za każdym razem jestem zaskoczona iż już późno jest xD Biegiem myć się, ubierać i nawet zwykle udaje mi się zdążyć xd ledwo ledwo ale zawsze xD
Edytowane przez Lady_Van_Tassel dnia 23-12-2008 13:35
Dodane przez Shemya dnia 23-12-2008 13:42
#88
Ja najchętniej spałabym do 11.00. Niestety, ani rodzice, ani Fiona mi na to nie pozwolą. Już o 5.30 potrafię mieć niemiłą pobudkę. Choć ostatnio 'zbuntowałam się' i wstaję o 7.15. Rodzice przez to muszą mnie sami dowozić, ale co tam... Brat ich czasem wyręcza. ;p
Edytowane przez Shemya dnia 23-12-2008 13:43
Dodane przez Olaa dnia 23-12-2008 13:58
#89
Nie mam problemów ze wstawaniem rano. Radze: na budzik nastawić swoją ulubiona piosenkę, jeśli chcemy obudzić się o 6:30 to nastawić sobie budzik na 6:15 i co 5 minut żeby dzwonił, a kiedy już wstaniemy obmyć twarz zimną wodą ! To naprawdę pomaga !!!
Dodane przez Lady K dnia 30-12-2008 13:23
#90
Jeśli czeka mnie dzień bez szkoły np. wycieczka to wstaję z uśmiechem, przecież wolę to niż się uczyć. Muszę codziennie wstawać o 6 rano i nie potrafię się zmusić ! jest to okropne :) w końcu leżę 30 minut na łóżku i zbieram się 20, 15 minut przed wyjściem i wszystko robię na biegu.
Dodane przez Chiyo dnia 30-12-2008 13:28
#91
A teraz największe zdziwienie: tak, wstaję. I to na dodatek rano.
W dni powszednie o 7. Są kłopoty, ale budzik stawia mnie na nogi.
W soboty-niedziele o 9. Są kłopoty, ale mama stawia mnie na nogi.
W wakacje o 10. Bez większych kłopotów.
Przerwy świąteczne, ferie i te inne: 8.30 . Bez kłopotów - nie przestawiłam jeszcze zegarka biologicznego.
Dodane przez Krzywolap21 dnia 09-01-2009 18:56
#92
Hm. Niestety mieszkam za Poznaniem, a do tego miasta chodzę do szkoły. Codziennie od poniedziałku do piątku pobudka o 6:30. Tym samym kłaść powinnam się o 21. :P
Sposób na polepszenie nastroju? Eee, chlapnięcie w twarz chłodną wodą. To zawsze pobudza. ;)
Czasami mam już tego dosyć, padam z nóg, ale w końcu przez dwa piękne dni mogę trochę dłużej pospać. :sleep:
Dodane przez nymph dnia 09-01-2009 19:03
#93
A ja jestem dziwnym typem bo ze mną jest tak że im krócej śpię tym bardziej jestem wyspana. Mi wystarczy od 3 do 5 godz snu i czuje się cudownie. Gorzej jest jak śpię ponad 8 godz bo wtedy jestem śpiąca nic mi sie nie chce itpTeraz jednak w związku że cierpię na migrenę i to bardzo ostrą musze mieć przynajmniej 8 godz snu więc jak to niektórzy mówią sie snuje i nie myślę xD no ale cóż. Do szkoły autobus mam 7.10 a budzę się codziennie automatycznie bez budzika ok 6 i już nie ma mowy o spaniu. Wtedy łapię za książke i czytam a potem w biegu się zbieram żeby sie nie spóźnić xD
Dodane przez MissHipHop dnia 09-01-2009 19:31
#94
Ja lubie spać xD i śpie bardzo długo a rano z wstawaniem do szkoły mam ogromny problem, często nastawiam sobie budzik pół godziny wcześniej i musze te pół godziny sie rozbudzać a rano jeszcze jest tak zimno ze juz w ogóle mi sie odechciewa wstawać ;P
Dodane przez Lucyfer dnia 09-01-2009 19:47
#95
Ja nienawidzę wstawać. Zawsze mam co innego w głowie. Niestety muszę wstać czasem do szkoły(często). Do autobusu mam 5 minut biegiem i zawsze zdążam po uprzednim pościeleniu łóżka, ubraniu się, przemyciu twarzy oraz umyciu zębów(sam nie wiem jak robię te czynności). Potem chwila wytchnienia w autobusie przesiadka(wreszcie mogę usiąść). W lecie sypiam do 13 bo u babci obiad trzeba zjeść (najważniejsza sprawa) (dziadkowie się wkurzają). Najdłużej spałem w domu do 18 po przeczytaniu podróży do wnętrza ziemi Verne'a. Czytałem do 7 rano!!!
Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 10-01-2009 22:55
#96
Nie, nie, nie. Poranne wstawianie? Dla mnie rano to 11-13.00. Gdy wybieram się do szkoły, ustawiam budzik wcześniej, abym mogła go rano przestawić. Obiecałam sobie, że będę kłaść się spać o 22.00, jednakże złamałam przyrzeczenie. Na pierwszych lekcjach w szkole i wieczorem ledwo widzę i wszystko mnie boli. Dobrze, że czasem mamy w-f rano, wtedy lepiej się obudzić :)
Dodane przez Fantasia dnia 11-01-2009 12:07
#97
Wszystko zależy od dnia, jaki mnie czeka. Gdy mam kartkówkę, sprawdzian, pytanie bądź coś innego, chwilę wstania przedłużam jak można najbardziej. Natomiast gdy czeka mnie dość przyjemny dzień wstaję bez większych kłopotów. Wyłączam budzik, idę po prysznic, jem śniadanie i wychodzę. Stoję w zimnie na przystanku a to jeszcze bardziej mnie rozbudza. We wakacje wyleguje się długo, zwłaszcza gdy jestem w domu, a nie poza nim ( obóz, wyjazd z przyjaciółmi ).
Dodane przez Karola__94 dnia 11-01-2009 12:52
#98
jak myśle o wstaawaniu do sql to mi sie cos robi -_- od poniedzalku do piatku wstawac o 6 30 rany boskie!! jak ja sie o tej godzienie budze nie raz zapominam gdzie mam glowe a gdzie noge ;d juz tez nieraz mi sie zdarzylo ze wylaczalam budzik i nie zdajac sprawy sobie szlam dalej spac budzilam sie patrze a tu 11 hehe nienawidze wstawać rano ;/ niestety nie mam zadnych sposobów na to nie lubie kawy a gimnastyka ehh..niee ;/ zawsze po jakis pol godziny po przebudzeniu juz czuje sie mniej wiecej normalnie ale przez pierwsze pol godziny ohhh..masakra :((
Dodane przez Anika dnia 13-01-2009 19:56
#99
Nienawidzę wstawać do szkoły. 7.00 to dla mnie dużo za wcześnie, chociań w dni wolne mogę wstać o 6. Coś w tym jest...
Dodane przez igla dnia 13-01-2009 20:14
#100
Dla mnie ostatnio wstanie przed siódmą jest tragedią i totalną niemożliwością. Jak już zwinę się z wyrka, to jest ok. Ale samo wstanie jest katorgą.
Dodane przez Sirius PL dnia 13-01-2009 20:21
#101
Ja zawsze nastawiam sobie budzik na jakieś 2 godziny przed szkołą. Wstaję, po czym powtarzam sobie na wszystkie przedmioty. Następnie znowu idę do łóżka i leżę, czasami przysypiam. Jakieś pół godziny przed lekcjami ponownie wstaję. Rzadko robię sobie gimnastykę poranną albo kawę. W soboty i niedziele śpię do przeważnie do 10 :smilewinkgrin:
Dodane przez Nemesis dnia 13-01-2009 20:47
#102
Wstawanie rano to najgorsza czynność, którą niestety muszę obowiązkowo wykonywać. Nic nie jest zdolne rozweselić mnie rano, no może świeża dostawa gotówki, gdyby tak płacono za wstawanie... :tooth:
Edytowane przez Nemesis dnia 13-01-2009 20:48
Dodane przez pomyluna dnia 17-01-2009 01:48
#103
Nienawidzę rano wstawać, ale w tej myśli osamotniona chyba tutaj nie jestem xD Nie mam jakich kolwiek skudecznych metod na ranne wstawanie, no chyba, że dobry i wytrzymały budzik. Jeśli następnego dnia nie idę do szkołu, lub poprostu nie musze rano wstać, to zazwyczaj tego nie robię. Czasem, a najczęściej to w zimę, bardzo denerwuje mnie to, że tak długo śpię i jestem wtedy na siebie zła, bo ten czas można dobrze wykożystać, zwłaszcza, że wtedy jest widno! A tak to wstanę około 12, ogarnę się, posnuję trochę i już zaraz jest ciemno1 Potem sie tak szwędam i mimo, że jest wcześnie, ja mam wrażenie jak by była bardzo puźna godzina.
Dodane przez aparecjum dnia 17-01-2009 09:56
#104
zdecydowanie nie!
chociaż zwykle tak jest, że w soboty spię do 9;/
jak słysze mój "kochany" budzik do szału macicy dostaje -.-
zwykle daje 5 min. do przodu i tak dalej;dd
ale jak już mam wejdzie i zaczyna ten lament: "wstawaj, bo się do szkoły spóźnisz!" , albo: "wstawaj, bo Ci tą kołdrę na ziemie zrzucę!"
nienawidze tego!
w lato zwykle spię 10-11, ale jak byłam na obozie sportowym to trzeba było o 7 rano wsawać, bo 1 co to było bieganiee! wr.
Dodane przez Half-Blood Princess dnia 17-01-2009 09:58
#105
Nie ma nic gorszego od wstawania z samego rana do szkoły. :P Przyznam, że jeszcze nigdy nie zaspałam do szkoły, bo czasem potrafię się obudzić 5 minut przed budzikiem. Rano nie mam czasu na ćwiczenia, a kawy to ja nie cierpię. Rozbudzam się dopiero jak wyjdę na dwór, to działa na mnie jak kubeł zimnej wody.
Dodane przez Ami dnia 10-02-2009 14:24
#106
Niestety ja rano nie mam czasu na żadne "sposoby" ponieważ mam 30 minut na ubranie się, umycie, aby zjeść śniadanie. Muszę szybko wywleść się z łóżka, chodź chętnie bym jeszcze pospała ;/ Najczęściej do szkoły mam na 8 rano, 20 minut czasu na dojście do szkoły, a więc ok. 7.35 wychodzę, a wstaje o 7 rano, o 6.45 lub 7.15 (najgorsza opcja! mało czasu xD) Nienawidzę wstawać rano ;/ W ferie wstawałam (uwaga!) o 11 :)
Dodane przez Mandarynka dnia 10-02-2009 14:32
#107
Taa. Wstaję rano pół do siódmej (do szkoły) i nic bardziej nie stawia mnie na nogi jak...
Mała kłótnia. Wtedy trzeba trochę pomyśleć nad ripostą, pogłówkować, żeby i tak wyszło na moje.
Idę potem do szkoły z otwartym umysłem, który, niestety, zamyka się zaraz po pierwszym dzwonku :)
Dodane przez BitterSweet dnia 10-02-2009 14:44
#108
Ja mam dwa razy w tygodniu autobus 7.15 i trzy razy 8.10.Jeżeli jadę tym wcześniejszym wsaję 6.30-6.40, późniejszym 7.30-7.40. Nie jest to dla mnie żadnym prpblemem. Jestem przyzwyczajona rano wstawać.
Dodane przez Melody dnia 10-02-2009 15:16
#109
Nie lubię wstawać rano, jak każdy chyba (jestem zdecydowanie sową, nie skowronkiem), więc przedłużam te chwile do stateczności aż za dwadzieścia wyskakuję z łózka i w 10 minut jestem gotowa do wyjścia. Ha jedyne co mam obcykane od początku do końca, to poranne wstawanie - opanowane do perfekcji ;d
Dodane przez Gloomy Fli dnia 10-02-2009 17:31
#110
Żeby mnie obudzić to moja mama musi wejść do pokoju i wrzasnąć, coś co zerwie mnie na nogi. Naprzykład : Ał! albo Ale super.
Wtedy odrazu wiem, że coś się dzieje i z ciekawością i uśmiechem wstaję. Jeżeli nastawiam sobie budzik to zazwyczaj obudzę się, ale muszę szybko iść do łazienki żeby przemyć twarz zimną wodą.
A tak wogóle to bardzo nie lubię wstawać rano.
Ja muszę poleżeć z 10 min. albo 15 w łóżku, żeby porządnie się wyciągnąc, poleżeć i rozbudzić się porządnie.
Edytowane przez Gloomy Fli dnia 10-02-2009 17:35
Dodane przez Damakeri dnia 10-02-2009 17:50
#111
Nie znoszę rannego wstawania.
Zwykle mama musi kilka razy wchodzić do pokoju i prawie siłą wyciągać z łóżka ^^
Nie lubię też, podobnie jak Gloomy Fli, wstawać od razu po przebudzeniu, nie leżąc przedtem jakieś 1o minut w pościeli.
Dodane przez addicted_to_HP dnia 10-02-2009 18:09
#112
Tak, ja też nie cierpię wstawać rano. Dziś po prostu nie mogłam się ruszyć, bo miałam imprezkę, a potem spałam na lekcjach :D
Tata zazwyczaj zwala mnie z łóżka i zabiera kołdrę.
xD
Dodane przez Maladie dnia 10-02-2009 18:13
#113
Nienawidzę porannego wstawania. Do szkoły muszę wstawać o 7, a kładę się zazwyczaj między 12 a 1. W weekendy śpię jak zabita do 13 albo i dłużej. Najgorsze jest to, że nie mogę długo rano poleżeć, żeby "dojść do siebie" tylko od razu muszę wstawać :aff:
Dodane przez Madlenne dnia 10-02-2009 19:29
#114
Nienawidzę, nienawidzę i jeszcze raz nienawidzę!
Właściwie wszystkie czynności rano wykonuje tak machinalnie, że czasem w drodze do szkoły zastanawiam się: "Czy ja oby na pewno zmieniłam piżamę na ubranie???" ;D Rozbudzam się dopiero około południa.
Dodane przez Ariana Malfoy dnia 11-02-2009 16:05
#115
1) budzik w telefonie dzwoni 4 razy nim wstanę.
2) budzik ma ustawioną moją ulubioną piosenkę (musi być wesoło nastrajająca i pełna energii)
3) kawa najlepiej z 3 łyżeczek
4) wietrzenie pokoju
To moje podstawowe czynności. Mam duże trudności ze wstawaniem. Na szczęście obecnie robię to co 2 weekend a tak śpię sobie do 8.00 lub 9.00 :D
Dodane przez Upiorzyca dnia 11-02-2009 16:21
#116
Hm...W wakacje wstawałam o 5 rano tylko po to by pooglądać wschód słońca i nie miałam z tym jakiś problemów. Co innego teraz, kiedy trzeba wstać o 7 rano by zdążyć na 7.45 do szkoły. Nie chce mi się wstawać zwłaszcza że rano w domu zawsze jest zimno. Rozbudzam się dopiero nad wielkim kubkiem gorącej herbaty.
Dodane przez bella lestrange4400 dnia 14-02-2009 14:31
#117
Ja wstaję o 6.30 i jak sobie powiem, że to będzie dobry dzień to będzie.Na przykład nie dostałam pały za nie przyniesienie projektu.
Dodane przez vivien dnia 24-03-2009 19:25
#118
Nienawidzę wstawać rano!! Moim sposobem na lepsze samopoczucie w tym czasie to budzenie się pół godziny wcześniej i leżenie, dopóki nie nadejdzie krytyczna pora, grożąca spóźnieniem.
Dodane przez Fanka Syriusza Blacka dnia 24-03-2009 19:33
#119
Powiedzmy szczerze- rannym ptaszkiem to ja nie jestem... Dla mnie wstanie 9:00 to jeszcze za wcześnie :D A jak trzeba iść do szkoły to koniecznie rano nastawiam wieże, żeby o 7:00 się włączyla, bo inaczej bym nie wstała... i tak jeszcze z dobrych 10 minut obudzić się nie mogę... Najlepszy sposób na pobudkę??? Jeszcze nie odkryłam :D
W szkole przez pierwszą godzine jestem przeważnie nieprzytomna, dopiero potem dochodze do siebie :D
Dodane przez Kabaczek dnia 24-03-2009 19:42
#120
Nie cierpię wstawać rano. TO jest po
_prostu największa porażka a wstawać rano muszę niestety od trzech do czterech razy w tygodniu. :(
W poniedziałek, środę,czwartek i piątek muszę niestety wstawać o 6:40 bo inaczej spóźnię się do szkoły. Jeśli ustawię sobie jakąś fajną piosenkę na budzik to luz wstanę jakoś w miarę szybko' a jak już wstanę to nie ma bata że się znowu położę więc aż takiej masakry nie ma. I tak nienawidzę wstawać rano... najgorsza rzeźnia! :D
Edytowane przez Ariana dnia 24-03-2009 20:20
Dodane przez Luna Parkinson dnia 24-03-2009 20:58
#121
Nienawidzę. Prawie codziennie mam do szkoły na 7 więc muszę wstawać najpóźniej o 6. To jest dla mnie koszmar. W dodatku cierpię na bezsenność, więc całą noc nie śpię, rano lecę do szkoły ( przysypiam na lekcjach) i gdy tylko wracam do domu- padam zmęczona na łóżko....
Dodane przez Alanette Vieira Malfoy dnia 24-03-2009 22:48
#122
Cóż, co do mojego wstawania rano... Ewidentnie nie lubię, nienawidzę, aczkolwiek muszę. Ostatnio odkryłam jednak sposób na to, jak rano być wyspanym - po prostu muszę się położyć spać około pierwszej w nocy.
Przyznać muszę, iż taki tryb życia ma swoje wady - przynajmniej w jednym dniu tygodnia, po powrocie ze szkoły, walę się na kanapę i drzemam godzinę, może więcej. Za to w weekendy się wysypiam ^^
Dodane przez SeverusS dnia 03-04-2009 19:05
#123
Chodzę spać z reguły przed północą, lub parę minut po, ale ostatnio idę spać po 23.00. W wakacje ze względu na rozpoczynający się sezon, chodzę spać około 21-22 co jest dla mnie katorgą. Wstaje po 7.30, a w wakacje po 6.00.
Dodane przez Shemya dnia 03-04-2009 20:13
#124
Oj nie, nienawidzę wstawać rano.
Do szkoły zawsze mam na 8.00 więc należałoby wstać o 7.00, 7.15, a ja tymczasem wstaję o 7.30, albo nawet o 7.50, a potem spóźniam się do szkoły, gdyż mam do przejechania kilka kilometrów, a do tego łazienkę zajmuję przez minimum 5 minut, a potrafię nawet i 20. Nie wiem jak to robię, bo nie maluję się czy coś... Ot, tak po prostu. ^^
Obudzić mnie jest trudno. Najlepiej wychodzi to mojemu tacie, który ma tak niemiły głos rano [przynajmniej ja go tak odczuwam. ^^], że odechciewa się spać. Do tego mój niedobry kot, często nad ranem przynosi mi papierek po cukierku, żeby mu rzucić [tak, mam kota aportującego. :>], a więc mowy nie ma żeby spać, bo on będzie przynosić go w kółko... ;d
Ogólnie - nienawidzę wstawać rano. Jest to dla mnie koszmar, którego niestety muszę doświadczać bardzo często.
Dodane przez Fernando dnia 25-07-2009 14:22
#125
Zdecydowanie nie lubię wczesnego wstawiana, a niestety w ciągu roku szkolnego muszę. Do tej pory wstawałam gdzieś tak w okolicach siódmej. Nigdy sama, z pomocą mamy. Nie cierpiałam tego, minęło parę minut, zanim godziłam się łaskawie wyjść z łóżka. Kolejne parę minut, zanim doszłam do siebie, poszłam do łazienki itd. Kilka razy przez moje lenistwo spóźniłam się na autobus do szkoły.
Dodane przez Bella1918 dnia 25-07-2009 14:44
#126
To zależy od pogody. W zimę jeśli zwlekę się z łóżka przed 7 to osiągnięcie. W lato wstaje o 8 i nie mam z tym problemu, bo świeci słońce, jest jasno i ciepło. Najgorsze jest to, że w ciągu roku szkolnego codziennie muszę wstawać przed 7, ale mam chociaż blisko do szkoły, więc raczej się nie spóźniam.
Dodane przez Courag dnia 25-07-2009 15:22
#127
Generalnie nie mam większego problemu ze wstawaniem rano, tylko dzisiaj strasznie mi się nie chciało wstać, bo miałam w nocy małą przygodę, nie będę tu mówić jaką, bo to nie miejsce na takie wyznania, i zasnęłam nad ranem. Dzisiaj wymusiłam od siebie wstanie ok. 11:30. Normalnie wstaję pomiędzy 9:00 a 10:30. Do szkoły wstaję o 6:30 i jak mi się uda to wychodzę przed 7:00. Wstaję bez marudzenia, zwłaszcza kiedy mam historię lub polski, bo wiem, że na polskim zawsze jest zabawnie i czasem z tematu "hymny narodowe i kościelne" wychodzi temat "Doda i Jola Rutowicz":lol:.
Dodane przez Niewidka dnia 25-07-2009 15:59
#128
Gdy jest rok szkolny wstaje o 6.20, aby zdążyć na autobus. Wystarczyłoby mi czasu gdybym wstała o 6.30, więc tak robie. Ale budzik ustawiam na 6.20, aby obudzić się i rozkoszować 10 minutami. xD To jest właśnie mój sposób na wczesne wstawanie. Ale gdy są wakacje, lub weekend.. to wstaje około 9-10, bo zasypiam o 1 godzinie. Więc czas mi nie ucieka, próbuje go wykorzystać... ;p
Edytowane przez Niewidka dnia 25-07-2009 16:02
Dodane przez Sayuki dnia 25-07-2009 16:48
#129
Zazwyczaj kiedy wstaję staram się myśleć, że właśnie wstał nowy cudowny dzień, ale nie zawsze mogę to tak po prostu przyjąć do wiadomości. Czasami gdy mam jakąś klasówkę albo idę z nieodrobionym zadaniem dzień wydaje się parszywy i nic nie wskazuje, że może być lepiej. Ale staram się nie zamartwiać. Ze wstawaniem problemu nie mam, bo odsypiam w weekendy. Oczywiście bez przesady, najwyżej do 9, bo w soboty i niedziele też mam zajęcia. Należe do scholi przyparafialnej i weekendy mamy próby.
Dodane przez Szarlotta Szott dnia 25-07-2009 19:13
#130
Nie należę do rannych ptaszków. Wstawanie na pewno przychodzi mi z wielkim trudem, ale mam jeden przyjemny sposób by wstawanie nie było taką katorgą:) Nastawiam budzik na kilka minut wcześniej niż muszę wstać i jak zadzwoni robię sobie krótką drzemkę, aż zbudzi mnie jeszcze raz.
Chociaż wiadomo, że jeśli w jakiś dzień czeka mnie coś wyjątkowego wstaję z energią i nie grzebię się:)
Dodane przez Bobi1 dnia 25-07-2009 22:12
#131
W wakacje to najwcześniej o 9 wstaje, kiedyś o 6 mogłem i byłem rześki, teraz zapewne z powodu lenistwa oraz takiego że chodze spać 1-2;] Ale od września bolesna zmiana bo do liceum musze dojeżdzać i wstawanie zaczyna się o 6;/;/ Ale w wakacje nie zamierzam sie przyzwyczajac:D
Dodane przez Agatka dnia 29-07-2009 22:26
#132
Nienawidzę wstawania rano, a muszę w ciągu roku szkolnego. Uwielbiam spać do południa, więc pobudka o 6 rano jest straszna. Jesienią i wiosną to jeszcze, jeszcze, ale zimą to koszmar.
Dodane przez Lady Gaga dnia 29-07-2009 22:53
#133
Tak, mam kłopot z porannym wstawaniem. Wstaję minimum pół godziny później, niż mój budzik zacznie dzwonic Chociaż i tak mój zegarek w komórce śpieszy minimum 10minut, ale to niiic, mi i tak nie śpieszy się do wstawania.
Skutkiem są spóźnienia na autobus [omg, ile to ja razy czekałam na następny autobus, który nie chciał przyjechac...], nieprzespane noce, i widok Engel upodobnionej do wampira.
Nie, nie mam skutecznych sposobów na pobudkę. Rozbudza mnie tylko wibracja komórki połączona z budzikiem [tak, też z komórki], ponieważ inny mnie nie dobudzi/rozbudzi.
Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 30-07-2009 00:06
#134
to także mój problem. zawsze nastawiam sobie budzik o 15 minut wcześniej, żeby to 15 minut mieć na oswojenie z szarą rzeczywistością i dobudzenie sie. często jest tak, że jednak zasypiam przez te pietnaście minut ii zamaist o 7 wstaję o 9 ;D
ale taki plus, że po plus/minus 9 godzin i wstaję, bo tyle każdy człowiek potrzebuję. często też się przydaje fukcja drzemka w telefonach, że alarm dzwoni co np. 10 czy 15 minut . ( =
Dodane przez Sectumsempra dnia 30-07-2009 09:17
#135
Co dziwne ja nie mam tego kłopotu.Do szkoły to wstawałam o 6.10 bez problemu. Często budzę wcześnie bez nastawiania budzika. W wakacje również wstaję koło 7.00-7.30
Dodane przez Edzia dnia 30-07-2009 17:23
#136
Nie mam problemów jeśli nastawię sobie budzik. Jestem taka że jak coś mnie już obudzi to już nie usnę. Ale uwielbiam wstać sobie o 10 co ostatnio często praktykuję.:)
Dodane przez grejs dnia 31-07-2009 00:11
#137
hm, zależy.
w dni "robocze" automatycznie wstaję o 5:30, żeby wyrobić się ze wszystkim do szkoły.
a w weekend, jeżeli tylko mogę, to śpię jak najdłużej się da :)
Dodane przez Doys dnia 31-07-2009 16:00
#138
Nienawidzę wstawać rano!!!
Nie mam żadnego sposobu na wstawanie rano, to rzecz silnej woli i determinacji. :)
Edytowane przez Ariana dnia 31-07-2009 21:32
Dodane przez Sir dnia 31-07-2009 16:03
#139
jak wstawać rano? nie ociągasz się wstajesz odrazu (nawet z podskokiem) idziesz do kibla się oblać zimną wodą (mówiąc kibla, mam na myśli łazienke x)
Dodane przez PurpleGirl dnia 31-07-2009 16:10
#140
Ja mam dobry sposób - wystarczy ustawić sobie Britney Spears na budzik xD są tez tego minusy - możesz być pewien, że niezaleznie od tego, jak ją lubisz, znienawidzisz ją po jakimś czasie, bo będzie kojarzyła ci się ze wstawaniem rano ^^
Ale, niestety, od kiedy komórka mi się zapsuła i musze używać takiej starej nokii, w której niektóre dzwonki polifoniczne nie chcą się odtworzyć (...) mam problemu ze wstawaniem rano ;(
Dodane przez al_kaida dnia 04-08-2009 23:03
#141
Ja mam niestety tak, że żeby zdążyć na 8.00 do szkoły, muszę wstać ok 5.30 xD Zawsze na początku roku szkolnego mam z tym problemy, ale potem da się już przyzwyczaić. Za to w wakacje mogę sobie trochę więcej poużywać i wstaję ok. 10, żeby nie stracić za wiele z dnia ;)
Dodane przez Crima dnia 09-08-2009 13:01
#142
Różnie bywa, kiedy bardzo na coś czekam, sama się budzę i od razu zacieszam. Ale w zwykłe szkolne dni, przeciągam ostatnie chwile w ciepłym łóżeczku nawet o pół godziny.. strasznie nie lubię wstawać, zawsze marudzę. W wakacje jest luzik, śpię do 10. ;]
Dodane przez PunkRock_Princess dnia 09-08-2009 18:35
#143
Nie. Nienawidzę wczesnego wstawania, mam naturę sowy. Muszę chodzić wczęsnie spać, bo inaczej cały dzień chodzę osowiała z powodu niewyspania. Z rana gimnastykuję się, żeby pozbyć się snu, niekiedy jem śniadanie i ubieram się metoda ekspresową, żeby jeszcze na chwilę położyć się do łóżka.
Dodane przez hagrid123 dnia 09-08-2009 20:42
#144
Jak to muszę codziennie do szko ły o 6,15 wstawać. Mówi się trudno i jedzie sie dalej. Jedyne co stosuję by rano stać wypoczętym i z entuzjazmem iść na lekcje jest długi , przyjemny sen. Można także pomyśleć sobie o czymś przyjemnym co będziemy mogli natępnego dnia zrobić(zmotywować się).
Dodane przez Evi91 dnia 09-08-2009 20:53
#145
Jakoś już przyzwyczaiłam się do wstawania w ciągu roku... Idę za stwierdzeniem: kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. Staram się myśleć pozytywnie i udaje mi się... wierzę w to, że każdy dzień będzie wyjątkowy i wspaniały. A jeśli mam się spotkać z kimś kogo lubię to czasami przeklinam, że czas tak wolno płynie. Natomiast jeśli zaśpię to od razu wiem, że to nie bezie dobry dzień... czasami tak się właśnie dzieje, a czasami nie.
Dodane przez Vicodinka dnia 09-08-2009 20:53
#146
Ja do szkoły zrywam się o 6.oo, a ponieważ nie umiem usnąć przed północą, rano jestem nieprzytomna. Szczególnie z tym nie walczę, bo fazę rozbudzania odbywam 1h później, bijąc kolejne rekordy w sprincie na autobus. ;D
Kończy się adrenalina, kończy się przytomność.
/czy jakoś tak. xd/
Generalnie rano wstawać nie lubię .
Edytowane przez Vicodinka dnia 09-08-2009 20:55
Dodane przez Diamond dnia 10-08-2009 11:46
#147
Strasznie nie lubię wstawać rano - masakra xD
Jakiegoś super sposobu to nie mam na wstawanie rano, dużo ludzi po
_prostu pije kawę - tylko, że ja ni
enawidzę kawy. :D
Edytowane przez Ariana dnia 10-08-2009 12:37
Dodane przez Ginny W dnia 27-08-2009 12:14
#148
W czasie roku szkolnego wstaję codziennie o godzinie 5.30 i nie mam z tym jakichś specjalnych problemów. Wiadomo, nie zawsze wstaje się z uśmiechem na twarzy, ale mój sposób na poprawę nastroju jest prosty: krótki spacerek do sklepu po pieczywo. Najlepiej jest jesienią, gdyż często rankiem pada deszcz, a ja bardzo deszcz lubię.
Dodane przez Mr Amazing dnia 27-08-2009 12:26
#149
nienawidze wstawać wcześnie rano, w trakcie roku szkolnego wstaje o 6.45, i zawsze mam z tym problemy, często zdarza mi się zaspać do szkoły, a w wakacje wstaje najczęściej tak koło 10.30
Dodane przez pencka dnia 27-08-2009 22:52
#150
Nienawidzę rano wstawać !! Nigdy się do tego nie przyzwyczaję ... ;P Nie mam na to żadnego sposobu, czasem tylko jak nie mogę spać to wstaję wcześniej, ale tak to jest masakra ... Wstaję bo muszę, ale tylko i wyłącznie dlatego i raczej rzadko z uśmiechem na twarzy :P
Dodane przez Hermiona_Snape dnia 27-08-2009 23:20
#151
Boooże...
Wstawanie rano.. Najgorsze co może być ; ((
A zwłaszcza w zimę lub jak jest pochmurno ; ((
masakra ; ((
ja jestem typem... mama twierdzi, że nocnego marka...
W nocy siedziałabym do oporu..
A rano bym spałam do 12.00 xDD
Dodane przez Isilien dnia 27-08-2009 23:34
#152
rano? jakie rano?! są wakacje! :D(jeszcze...:|)
khi khi... jak mama ma dyżur to siedze nawet do 4 nad ranem, robiąc
nic. oglądam sobie świt i zasypiam. niezależnie, czy to wakacje czy jeszcze rok szkolny, lubię dlugo siedziec, bo można więcej zrobić, a rano i tak jest się tak samo poadniętym.
teraz, w wakacje, to idę spać w granicach północy, a wstaję o 8 zeby wyprowadzić psa (może "wstaję" to złe słowo - raczej idę i śpię), po czym walę się spać, niezależnie od psa skaczącego mi po głowie, kosiarek za oknem i słońca walącego centralnie w oczy. padam i wstaję w granicach 10-12.
a w roku szkolnym... chyba łatwiej się wstaje, czasem, bo nie twierdze, że jak jest jeszcze ciemno i zimno to mam ochotę wyleźć z łoża xD w każdym razie, generalnie albo wstaję o tej 7. rano i jestem jak skowronek, póki nie dotrę do szkoły, gdzie nagle ogarnia mnie otumanienie i przytomnieję dopiero po 5. lekcji, albo cały dzień równo i wytrwale jestem nieprzytomna.
mój sposób żeby się rano obudzić - ustawić sobie budzik w telefonie taki sam jak jest na dzwonienie (nigdy nie wiesz czy kto nie d zwoni), wylecieć od razu z psem, ochlapać se twarzoczaszkę zimną wodą. zazwyczaj działa xD w innym wypadku zasypiam w trakcjie ubierania i budze się, kiedy musze lecieć do szkoły żeby się nie spóźnić xD
Dodane przez darksev dnia 28-08-2009 08:23
#153
Dziwne że w wakacje zawsze wstaje o 8/9 a w roku szkolnym za nic nie można mnie dobudzić o nieszczęsnej 6.50 do szkoły. Innym takim przykładem jest dzień w którym poszedłem spać o 5 rano a wstałem o 7. A miałem sobie ochotę pospać jeszcze dłużej. ;F
Ogólnie rzecz biorąc: Wstaję rano, wręcz codziennie, bez potrzeby budzenia.
Dodane przez RubyMoore dnia 28-08-2009 08:44
#154
Nie cierpię wstawać rano... Chociaż dzisiaj byłam zmuzona... :/
Ale to jest po prostu tak sakramencko niefajne, że masakra!
Dodane przez Albert dnia 28-08-2009 10:17
#155
Ja tam zawsze wychodzę do szkoły o 7.00 i jestem na miejscu o 7.20. A robię to w celu spisania prac domowych których nie umiałem zrobić sam. A w wakacje... wstaje o tej godzinie, o której się obudzę. Raczej nie wczesniej niz o 9.00.
Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 28-08-2009 12:00
#156
Hmmm, w wakacje się potwornie rozleniwiłam i wstaję najwcześniej o 9, choć jeśli mam się spotkać z jakąś koleżanką to potrafię wstać nawet o 7.30 : D A tamtym roku szkolnym to sielanka totalna, wstałam o której tylko chciałam, bo do szkoły chodziłam na 12.50, a tylko raz na 7.30.
Niestety w tym roku będzie na odwrót - 4 dni w tygodniu na 7.30, a tylko raz w poniedziałek na popołudnie, dokładnie na którą jeszcze nie wiem.
Dodane przez Zer0an0nim dnia 28-08-2009 13:34
#157
Wczesne wstawanie, o tak! Wtedy człowiek czuje, że żyje! Nie ma nic lepszego!
Dodane przez Kamate dnia 28-08-2009 14:10
#158
Ja mogę wstawać rano, ale teraz - w wakacje - wstawałam standardowo o 8., a kiedy przyjdzie czas do szkoły trzeba będzie przed 6. Trudno będzie mi się przestawić na ten tryb, ale mam nadzieję, że sobie poradzę. Przez pierwsze dwa tygodnie rano będę ywglądać jak zombie xD ale moi znajomi chyba to przeżyją. Najlepiej wstaje mi się jak jest szaroburo i pada deszcz. Moja ulubiona pogada :P
Dodane przez KaTia_28 dnia 11-09-2009 21:02
#159
A ja mam taki problem,
Bo zawsze ale to zawsze mam podkrążone oczy rano!!!
Nie ważne czy śpię 1 h czy 10 h tak czy tak mam podkrążone oczy!!:aff:
Nawet gdy jestem uśmiechnięta.
Dlaczego tak jest i czy znacie jakieś dobre sposoby?? NAjlepiej DOMowe??
A te oczy podkrążone to mam strasznie przez cały ranek i troche południa!!!!!!:mad:
Dodane przez about dnia 29-10-2009 14:54
#160
We wakacje zdarza się pospać do tej dwunastej. Niby krótko w porównaniu z niektórymi, ale mi to w zupełności wystarcza. Przez całe gimnazjum nie byłam tak grzeczną dziewczynką. Spać chodziłam późno, często zasypiałam na pierwsze lekcje. Na szczęście teraz, w liceum wzięłam się w garść. Spać chodzę przeważnie po dwudziestej trzeciej. Fakt, że z tym wstawaniem o szóstej piętnaście za dobrze nie jest, jednak i tak robię postępy. W weekendy generalnie śpię do oporu ( jeżeli mama mi w tym nie przeszkodzi ).
Dodane przez sdkrzysztof dnia 29-10-2009 15:34
#161
nie lubię wstawać rano
Dodane przez Lady Lilian dnia 29-10-2009 16:05
#162
Wstawanie rano nie jest dla mnie zbyt męczące <--- jeśli tak to można nazwać. Bardzo lubię spać, ale ostatnio wolę wstać rano w zażyć porannej kąpieli. Pobudza mnie do działania. A później zjeść śniadanie. Naturalnie gdy czas iść na uczelnie sen znów mnie morzy i marzy się tylko wskoczyć pod ciepła kołdrę. ..
Dodane przez Peepsyble dnia 29-10-2009 16:09
#163
Generalnie nie przepadam, choć jak pewnie większość zostaję do tego zmuszona. Nie jest jeszcze ze mną tak źle, do gimnazjum mam cztery (liczyłam!) minuty drogi, więc nie muszę się katować 6 godziną, tylko wstaję o 7.10.
W weekendy śpię do dziesiątej, więcej nie potrafię, choć ostatnio muszę wstawać wcześniej. W sobotę (!!!) mam na 9 korki z polskiego, a w niedzielę na 10.45 chodzę do kościoła.
Och ciężkie jest życie, ciężkie.
Dodane przez Trucce dnia 29-10-2009 18:21
#164
Od kiedy pamiętam, do szkoły wstaję ok. 6:30 . I zawsze leżę jakieś pięć minut w łóżku i przeciągam się. Mój zwyczaj to wstanie, śniadanie, umycie się i spakowanie, więc wyrabiam się gdzieś tak na godz. 7:45 . hahh, wiem, wolna jestem, ale już się przyzwyczaiłam. Co do wstawania, mogę rzec, że po kilku sekundach z szeroko otwartymi oczami już mi się spać nie chcę. I po pójściu do łazienki oblewam twarz zimną wodą. A w szkole jestem już pełna energii. Nie mam większych kłopotów z wczesnym wstawaniem.
''Proszę, jeszcze pięć minutek! ''
Dodane przez BellaTrixi dnia 30-10-2009 14:41
#165
Nie nawidze wstawać rano... zapewne jak większość ;)
Ja wstają o 5.30, a godzine później dopiero wychodzę z łoźka ^^
Do 7 muszę się wyrobić, bo moja przyjacióła codziennie rano do mnie przyjeżdzą, a raczej mama ją podwozi, gdyż tak jest jej łatwiej. Razem idziemy sobie do szkoły :D
A w wakacje też za długo nie mogę sobie pospać, gdyż moja kochana siostra uwielbiam organizować mi dzień zaczynając od pobudki o 7 rano...
Dodane przez Bellatrix__Lestrange dnia 30-10-2009 19:34
#166
Głównie zależy to od tego, o której godzinie dzień wcześniej położę się spać. Od sytuacji w domu i szkole oraz tego, czy rodzice są w domu i mają możliwość obudzenia mnie ; ) Jeżeli nie, wstaję po prostu z pomocą bardzo głośnego i denerwującego budzika... xD
Dodane przez Diamond dnia 30-10-2009 19:34
#167
OMG wstawanie do szkoły rano to jakaś totalna masakra :hjehje: - chyba nigdy sie do tego nie przyzwyczaję, jedno jest dobre, że mam blisko do szkoły :D Ostatnio mając na godzinę 7.30 do szkoły nie poszłam na dwie pierwsze lekcje <j.niemiecki> gdyż nie mogłam wstać z łóżka <haha> - chociaż to było jednak lenistwo.
Dodane przez Lady Holmes dnia 23-01-2010 22:04
#168
U mnie nie ma jakichś wielkich kłopotów ze wstawaniem - w roku szkolnym standardowo wstaję o 6.45 (lekcje mam na 7.45), a weekendy i wolne dni - ok. 8, góra do 9. Nie mogę spać dłużej, bo jakoś nie mogę się dostosować.
A w wakacje - to potrafię leżeć do 12, ale jak jest jakiś wypad, to potrafię wstac nawet o 7.
Dodane przez kapsiutek dnia 23-01-2010 22:10
#169
Pamiętam, że kiedy byłam mała dziwiłam się mojemu wujkowi, że może spać do godziny trzynastej. Raz był tak zmęczony, że przespał całą dobę i nie mogłam przestać mu się dziwić. Jednak z czasem, kiedy mój wiek wzrastał spałam coraz dłużej. W weekendy trudno mi wstać przed dziesiątą. Nie mogę spać dłużej, gdyż nie pozwala mi na to szkolne przyzwyczajenie do wczesnego wstawania. W wakacje natomiast mogę spać do piętnastej. Boże, jak wtedy jest cudnie <3
Dodane przez PaniWeasley dnia 23-01-2010 22:27
#170
Uwielbiam spać długo, niestety mam okazję tylko w wakacje i weekendy.
Wtedy wstaję około godziny 11.
Od poniedziałku do piątku nastawiam budzik na godzinę 5:30 , a wstaję jak któryś z braci dobija się do drzwi. Czasem robią mi nazłość i nie pukają, wtedy budzę się około 7:30 i uruchamia się tzw. "motorek w du*ie", wybiegam z pokoju, wpadam do łazienki, przemywam twarz i już jestem gotowa. Nie potrzebuję kawy ani mocnej herbaty ;)
Niestety wówczas nie mam czasu na prysznic, który biorę codziennie. Potem wcieram balsamy itp. Generalnie o takie włosy jakie posiadam trzeba dbać haha ^^
Do szkoły wychodzę o 8:15, bo 8:21 mam autobus.
Dodane przez N dnia 23-01-2010 23:09
#171
Uwielbiam spać, ba, nawet kocham. Gdyby nie szkoła to zapadłabym w sen zimowy razem z niedźwiedziami.
W weekendy śpię dłużej (10-11). Dzisiaj wstałam o 12 i po raz pierwszy od dłuższego czasu, się wyspałam. Wstawanie do szkoły, to istny koszmar. Nienawidzę tego, tak samo jak sprzątania. Po prostu jakbym mogła, to przespałabym pół życia.
Dodane przez Eksplodujacy Duren dnia 24-01-2010 10:14
#172
Ja też uwielbiam długo spać i też mam taką możliwość tylko w weekendy ;( Gdyby szkoła zaczynała się o 9.00 to już by mi wystarczyło.
Dodane przez aniutek96 dnia 24-01-2010 12:35
#173
Ja ze wstawaniem nie mam żadnych problemów. Do szkoły wstaje zawsze o 6.30 i szczerze to nawet im to nie przeszkadza, bo już się przyzwyczaiłam. Wtedy kiedy nie musze wcześnie wstawać budze się 7.30 i jestem wyspana. W wakacje i ferie śpie do 8.00, ale dopiero wtedy jak się odzwyczaję wsatwania wcześnie. Dawniej nawet jak się wcześnie obudziłami tak leżałam w łóżku do 9, a teraz tak nie lubie i wsatje od razu jak tylko się przebudzę. Zawsze włącze sobie jeszcze muzykę i dzień mija szybko, pięknie. Nie mam z tym problemu, bo lubie wstawać rano. W wakacje jak tylko wstane lece na pole i od 8.30 mniej więcej już jestem u niej albo ona u mnie. xD
Dodane przez aniutek96 dnia 24-01-2010 12:36
#174
Ja ze wstawaniem nie mam żadnych problemów. Do szkoły wstaje zawsze o 6.30 i szczerze to nawet im to nie przeszkadza, bo już się przyzwyczaiłam. Wtedy kiedy nie musze wcześnie wstawać budze się 7.30 i jestem wyspana. W wakacje i ferie śpie do 8.00, ale dopiero wtedy jak się odzwyczaję wsatwania wcześnie. Dawniej nawet jak się wcześnie obudziłami tak leżałam w łóżku do 9, a teraz tak nie lubie i wsatje od razu jak tylko się przebudzę. Zawsze włącze sobie jeszcze muzykę i dzień mija szybko, pięknie. Nie mam z tym problemu, bo lubie wstawać rano. W wakacje jak tylko wstane lece na pole i od 8.30 mniej więcej już jestem u niej albo ona u mnie. xD
Dodane przez Eksplodujacy Duren dnia 24-01-2010 13:11
#175
Czasem lubię wstawać, jak na coś czekam np. na Mikołajki, albo na wycieczkę szkolną.
Dodane przez Lapa dnia 24-01-2010 14:48
#176
Ja mam chyba najgorzej. Wstaje kilka minut po szóstej. Mam naprawdę głłupią szkołę, ponieważ uważają, że jeśli teraz będziemy wcześniej wstawać, to przygotujemy się w ten sposób do życia. Strasznie to irytujące. W dodatku pierwsze lekcje mamy zawsze najtrudniejsze lekcje (np. matematyka) i umysły mamy nietrzeźwe. Nic z lekcji nie wyniesiemy i ma się o to do nas pretensje. Co prawda lekcje kończę o 13:40, ale wolałbym później zaczynać.
Dodane przez ewelka_bolitair dnia 24-01-2010 15:40
#177
W dni szkolne wstaję o 6.00 [pomijając czwartek, kiedy wstaję o 7.50]. Tzn powinnam wstawać. Bo autobus mam o 6.50, potem dopiero o 8.40. Dojazd do szkoły zajmuje mi ok. 40 min.
Jednak często jak budzi mnie Seether - Rise above this, wyłączam ten budzik i myślę sobie: Dzisiaj na 9.00 lekcje? Co ja będę robiła tą godzinę, czekając? Pojadę na 10.
Postanowiłam, że się poprawię, bo dwa razy w tygodniu mam na godzinę 9.00. I zwykle ta pierwsza lekcja mi gdzieś ucieka xD
Tak więc w tygodniu śpię około 6 godzin. W weekendy za to do 12.
Dodane przez Yiruma dnia 24-01-2010 16:01
#178
Osobiście nie mam problemów ze wczesnym wstawaniem. Szkołę mam tuż pod nosem, a mimo to zawsze wstaję o godz.6.00. Wyjątkowo czasami kiedy jestem niesamowicie nieprzytomna budzę się o 7.00. Zawsze od razu po przebudzeniu robię sobie ciepłą herbatę i dokładnie opłukuję twarz zimną wodą. Mi to pomaga :)
W weekendy, dni wolne, ferie, święta itp. śpię do godzinny 9.30.
Dodane przez Isilien dnia 24-01-2010 18:08
#179
hmmm...
do szkoły mam blisko, zazdroszczą mi, że mogę własciwie przychodzić w kapciach... wstawac mogłabym równie dobrze o 7:20 bo lekcje zaczynają się o 8:00, ale już się przyzwyczaiłam, ze wstaję 6:50 i medytuję. tzn, kiedyś medytowałam, teraz ograniczam się do powiedzenia sobie "bede mieć wspaniały dzień, nic mi go nie zepsuje" i pójścia z powrotem spać. kiedy się budzę, mówię to sobie jeszcze raz, wmawiam sobie też że jestem w pełni rozbudzona i full of energy, wyskakuję z łóżka, po czym przysypiam jedząc śniadanie, a potem na szkolnym korytarzu, chociaż coraz częsciej zdarza się, że jestem jedyną trzeźwą i nie śpiącą osobą na lekcjach xD
na budzik ustawiłam sobie 'Heaven's a lie' Lacuna Coil. to samo mam na dzwonek, taki mały trik, żebym wstała z łóżka, bo może ktoś dzwoni.
w weekendy nade wszystko cenię sobie możliwość śpiurkania do 12 xD
idę spać o 2 w nocy, ustawiam budzik na 7:00, bo nic nie jest tak piękne jak świadomość o sobotnim poranku, że możesz wyłączyć budzik i iść spać. z resztą, to mój sposób na zapamiętywanie snów. śpię do 10:00, czasem zdarza mi się do 13, potem czytam, jem obiad, siadam przed komputerem, ide spać i kolo się zamyka xd a potem weekend się kończy...
Dodane przez slonecznik dnia 24-01-2010 20:00
#180
A ja nigdy nie mogę normalnie wstać z łóżka zawsze jeszcze jakieś 20 minut muszę poleżeć w łóżku. Czyli budzę się tak mniej więcej o 6:50 i wstaje gdzieś tak o 7:10 - 7:15 ;d
Ale zazwyczaj wcale mogłabym nie wstawać z mojego cieplutkiego łóżeczka:)
Dodane przez about dnia 24-01-2010 20:24
#181
Wstawać może nie lubię, jednakże problemów mi to nie sprawia. Ustawiam sobie budzik na tę szóstą piętnaście i wstaje. Bez kłopotu. Dziękuję sobie, że wyszykowanie się nie zajmuje mi bóg wie ile czasu. Co do weekendów - raz zdarza się wstać później, raz wcześniej. Rannym ptaszkiem raczej nie jestem, jednak jak mus to mus.
PS. Dziwne, że i moja mama, i mój tata i mój dziadek wstają skoro świt. Cóż, nie wrodziłam się w nich. Z pewnością.
Dodane przez Prue dnia 26-01-2010 15:17
#182
Nie mam z tym wielkiego problemu, choć czasami dobija mnie fakt, że muszę wstać rano do szkoły kiedy ja bym wolała leżeć w ciepłym łóżeczku xD
Mój sposób jest taik, że rano od razu po przebudzeniu robię sobie coś gorącego do picia i czasami wylewam na siebie zimną wodę(ale to już tylko w tedy kiedy jestem nieżywa).
Na budzik ustawiłam sobie
' Tik Tok
'. O tak dzięki temu nigdy nie zaśpię :D
Dodane przez hermiona27 dnia 27-01-2010 20:12
#183
Dla mnie wstawanie rano do szkoły to prawdziwa mordęga. Muszę wstawać o 6 żeby zdążyć do szkoły. Tak mi się nie chce i zwykle przez to się nie wysypiam, za czym idzie przysypianie na pierwszych trzech lekcjach. Za to w dni wolne śpię do 10.
Dodane przez Saphira dnia 31-01-2010 18:39
#184
Jak gdzieś jadę i chcę tam jechac to wstaję chętnie, ale po za tymi wyjątkami wczesne wstawanie to dla mnie koszmar. w soboty wstaję tak około 9-10 a jak idę do szkoły to 6.30
Dodane przez GirlTiger dnia 02-02-2010 12:19
#185
Wstawanie rano to dla mnie koszmar! Mozna powiedziec że godzina 6 to dla mnie środek nocy ;) a niestety zazwyczaj o tej porze musze się zrywac...:blah:
Dodane przez HermionaaaGrangerrr dnia 02-02-2010 13:54
#186
U mnie jest tak :
Jak trzeba iść do szkoły to mogłabvym spac do 10 ale jak tylko jest wolne np weekend to o 8 już jestem na nogach
Dodane przez Emily Riddle dnia 02-02-2010 17:39
#187
Nie cierpię wstawać rano.. mam z tym trudności. Jestem typową sową: mogę siedzieć do późna i wstawać ok.11-12.
Co do gimnastyki lub kawy.. nie mam czasu na gimnastykę, gdyż szybko wylatuję z domu i lecę na autobus do szkoły, a kawy nie piję, bo nie lubię ;]
Dodane przez Magic butterfly dnia 02-02-2010 20:03
#188
A ja nie mam problemu z szybkim rannym wstawaniem;)...kiedyś jak byłam małą dziewczynką to budziłam się o 6 rano jakoś tak miałam, zwykle tak wstawałam... Nigdy nie miałam problemu z szybkim, wczesnym wstawaniem i ciszę się z tego bo nigdy dzięki temu nigdzie się nie spóźniam:D Do teraz zostało mi te szybkie wstawanie a nawet jeżeli tak wcześnie wstanę to potem przez cały dzień wcale nie jestem zmęczona:bigrazz:Ale czasem wstane póżniej jeżeli póżno pójdę spać...:D
Dodane przez leea dnia 02-02-2010 20:34
#189
W weekendy nie mam oczywiście z tym problemu bo śpię do 10.00, ale za to dni ,kiedy kiedy musisz iść do szkoły, to prawdziwy horror. Budzę się najpóźniej o 6 rano gdy za oknami jest totalnie ciemno i muszę iść na wcześniejszy autobus
bo potem nie zdążę a na dworze -16. Zdecydowanie najgorsze jest tzw. "Straszne Przebudzenie Się W Środku Nocy Uświadamiając Sobie Że To Już Poniedziałek". Wszelkie dni wolne traktuje jako czas odespania utraconych godzin. :sleep:
Edytowane przez leea dnia 02-02-2010 20:35
Dodane przez Potteromaniak0987 dnia 02-02-2010 20:44
#190
Rano to pojęcie względne bo spotkałam się z osobami dla których rano to była godzina 12.00 tak więc dla mnie 8 to jest wcześnie. Dla mnie wczesne wstawanie to koszmar, bez względu na to czy kładę się wcześnie czy późno, zawsze jestem tak samo niewyspana. Chociaż szczerze mówiąc wolę zajęcia rano niż po południu, przynajmniej dzień jest potem dłuższy ;)
Dodane przez Nigellus_Black dnia 02-02-2010 20:59
#191
Ja osobiście nie przepadam za porannym wstawaniem, ale już od dawna nie mam z nim większych problemów. Za to w weekendy wolę sobie pospać do9-tej - 10-tej. Nie przepadam za budzikami, to mało powiedziane, ja ich nie znoszę. Sto razy bardziej wolę, żeby mnie coś innego obudziło.
Dodane przez Potteromaniak0987 dnia 02-02-2010 21:02
#192
Coś innego Nigellus_Black czy ktoś inny? ^^
Dodane przez L4nce dnia 02-02-2010 21:41
#193
Ja zawsze wstaję półtorej godziny wcześniej niż mam wyjść z domu. Przeważnie to o 6:00. Aby sobie urozmaicić jakoś ranek, włączam komputer i gram w jakąś dynamiczną grę. ogólnie nie mam problemu ze wstawaniem, aczkolwiek czasami zdarzy mi się wciśnięcie "drzemki" w telefonie.
Dodane przez Doru Arabea dnia 18-03-2010 20:18
#194
Ja nie lubię wstawania rano, a wstaję zwykle 6.20. Ciężko wtedy wstać, ale jak czeka mnie jakiś miły, fajny dzień, to robię to z uśmiechem. Jeżeli jednak czeka mnie jakaś klasówka, sprawdzian, test, konkurs itp, to wstaję jako kłębek nerwów. Nie ma to jak wstać z uśmiechem przed egzaminem, a co! :) Zdecydowanie jednak, wolę się wyspać do określonej godziny, bo później nie mogę zasnąć :)
Dodane przez Loonyy dnia 18-03-2010 20:26
#195
Nienawidzę wstawać rano, bo jestem śpiochem. Zawsze nastawiam budzik na pół godziny wcześniej, bo wiem, że będę go cały czas przestawiać. xD Uwielbiam moment wieczorem, kiedy nie muszę nastawiać budzika :D
Dodane przez Lajla dnia 18-05-2010 22:01
#196
Wstaję o 6:45, więc nie jest jeszcze tak źle. Pocieszająca jest myśl, że koleżanki wstają szybciej, bo wcześniej mają autobus. Mam oczywiście problemy ze wstawaniem, ale moja mama jest niezawodna. Cichaczem do ciebie podejdzie i nagle krzyknie:
Ile razy mam cię budzić!? Wiesz która godzina? Uwierzcie zawsze działa. Raz ze strachu mało z łóżka nie spadłam. xd Pomagają mi też jakieś głośne, dynamiczne budziki, które również potrafią nieźle wystraszyć. Kiedy już wygramolę się spod kołdry koniecznie myję twarz zimną wodą, bo inaczej jestem tak zaspana, że jedząc śniadanie nie trafię sztućcem do buzi.
Edytowane przez Lajla dnia 18-05-2010 22:03
Dodane przez pewuem1 dnia 19-05-2010 10:01
#197
Nie lubię wstawać rano, ale jednak robię to systematycznie od kilku lat :) wstaje o godz 6.00 by pobiegać przed pracą, dawniej przed szkołą. Wracam o godz. 6.40, o 7.05 jestem już w samochodzie. W weekendy zjazdowo - szkolne wstaję o 5.30 ponieważ muszę dojechać od Stolicy. W weekendy wolne lubię pospać do 9.00 - 10.00. Zdecydowanie najgorsze są poranki po imprezie, pamiętam dni, że kładłem się o 3.00 i wstawałem do pracy. Długo człowiek tak nie wytrzyma :smilewinkgrin:
Dodane przez nicram993 dnia 19-05-2010 16:13
#198
Ja to wstaje ok. 6.30 żeby zdążyć do szkoły,ale w wakacje to i tak wstaje najpóźniej o 9.00
Dodane przez Laufey dnia 19-05-2010 16:29
#199
Ogólnie wstaję o 6.45 żeby się ubrać , umalować itp. . Potem jak zwykle do szkoły... Wakacje.... och jakbym chciała żeby już się zaczęły , ech ale w wakacje wstaję później , raz mi się nawet zdarzyło że wstałam o 11 :P ale tylko dlatego że położyłam się o 2 w nocy .
Dodane przez luniak09 dnia 19-05-2010 17:45
#200
Ja wstaję ok. 6.20-6.30... Gdybym spała chociaż z pół godziny dłużej nie wyszykowałabym się do szkoły nigdy... Po prostu jak śpię dłużej to po wstaniu jestem nieprzytomna... Po pobudce kawa śniadaniowa i z kilka minut muszę sobie tak posiedzieć na fotelu, po tych czynnościach jest ok.
Dodane przez alice_in_wonderland dnia 20-05-2010 14:20
#201
Bywa różnie. Czasami wstaję rano z tylko jedną myślą w głowie- jak wrócę do domu, to pójdę spać. Innym razem budzę się godzinę wcześniej niż powinnam (co w gruncie rzeczy kończy się spaniem na lekcjach). Kiedy byłam dzieckiem, wstawałam około piątej (a chodziłam spać, jak wszyscy- po dobranocce ;D). Czasem zdaje mi się, ze zrobiłabym wszystko, żeby przywrócić tamte czasy.
Dodane przez Bonnie313 dnia 21-05-2010 16:51
#202
Budzik mam nastawiony na 6:30, ale przeważnie lezę sobie jeszcze 10 minut. ^^ Autobus mam kwadrans po siódmej, więc czasu do naszykowania się mam niezbyt dużo, co motywuje mnie do zwlekania się z łóżka. Nastawiałabym sobie budzik na wcześniejsze godziny, ale wiem, że bym nie wstała. :p Najlepszym sposobem na obudzenie się jest dla mnie obmycie sobie twarzy chłodną wodą lub stres, że odjedzie mi autobus. ;d Ogólnie jestem śpiochem i wolałabym mieć codziennie na druga zmianę w szkole, by móc się wysypiać. ^^
Dodane przez DawidRiddle dnia 21-05-2010 19:14
#203
Nienawidze wstawac rano , ale ,,kto rano wstaje temu Pan Bog daje''
Dodane przez expecto hermiona dnia 21-05-2010 20:07
#204
Dla mnie wstawanie rano to jedna wielka masakra, mój sposób to umycie głowy i założenie soczewek : D ale i tak potem jestem nie do życia ; D Pozdrawiam
Dodane przez Tessia dnia 22-05-2010 08:45
#205
Ja wstaje różnie. To zależy od mojego nastroju, pogody i czy coś ciekawego na mnie czeka. Jak mi się chce to o 4.00 wstaje bez problemu :D. Ale lubię tez sobie dobrze pospać :D jak nie mam ochoty wstać (w wakacje oczywiście) to potrafię do 12.00 się wylegiwać. Tak normalnie do szkoły to wstaje o ok. 6.30, bo zasypiam o ok. 01.30, więc... Lubię wcześnie wstawać, bo wtedy mam czas na różne rzeczy, chociaż pospać tez uwielbiam :D Mam jednak mały problem. Mianowicie, ciężko mim się zasypia. Mam na to sposób. Jeżeli mam wcześnie iść spać kąpię się w płynie o zapachu lawendy (ale tylko 10-15min.) i od razu się kładę. Zasypiam jak suseł :D. Natomiast na wczesne wstawanie mam jeden sposób... Nastawcie sobie budzik!!! :D:D:D:D:D:D
Dodane przez Arya dnia 22-05-2010 08:57
#206
Wstawanie rano to mój koszmar. A szczególnie w tygodniu, bo budzę się ok. 6.30. Wtedy ledwo można mnie zwlec z łóżka. A i w weekendy tez nie jest wesoło. Jeżeli za długo będę spała, to późnej boli mnie głowa, oczy. Wtedy jestem zła na samą siebie. Jeżeli są wakacje, to zawsze ustalam sobie godzinę, o której wstaję. Dwa lata temu była to 7.30 O.o. Wtedy łatwiej jest później zasnąć, a i wstaje wypoczęta. Ale z tym moim pilnowaniem się godziny to różnie jest... ;d
Dodane przez ta sama maggie dnia 12-06-2010 13:16
#207
ja rano gdy tylko się obudze muszę od arzu wstać bo inaczej znowu zasne ... Mam czasami spory problem ze wstaniem dom szkoły czasami budzę sie o 6 rano a wstaje dopiero za piętnaście 7 i mam spory problem z przygotowaniem sie przez 15 minut:)
Dodane przez Tom_Riddle dnia 13-06-2010 11:35
#208
Z porannym wstawaniem u mnie nie najlepiej:) zawsze, kiedy tylko słyszę budzik w telefonie: ciągnącą się nieustannie kakofonię głośnych i brutalnych dźwięków połączoną dodatkowo z wibracjami, moje serce zaczyna przyspieszać, ale mięśnie jak na złość ani myślą o najmniejszym nawet skurczu:) tylko ręka nie stawia oporu i wędruje wprost do przycisku włączającego 10-minutową drzemkę:)
Niestety ja nie potrafię podać odpowiedniego sposobu na owocne powstanie z łóżeczka, aby nie być zmęczonym tylko z pełną werwą stawić czoła budzącej się szarej rzeczywistości codziennego życia. Kawy nie pijam, gimnastyka nie wystarcza na przebudzenie - pozostaje jedynie zimna, orzeźwiająca, 15-minutowa kąpiel:):):)
Dodane przez Malkontentka dnia 13-06-2010 15:55
#209
Jak się mieszka na wsi to problemu nie ma :D Pierwszy jest kogut, to się liczy- mam budzik za 45 minut. Dzwoni budzik- godzina 5.20- Mogę poleżeć jeszcze 10 minut. Mija 10 minut, zimny prysznic (latem), a zimą wyjście na chwile na mroźnie powietrze. Potem kawa. I w świat!
Dodane przez atrammarta dnia 13-06-2010 16:28
#210
Chęć wstawania rano staje się tym mniejsza, im jestem starsza. Kiedyś zawsze wstawałam przed czasem z pełnią energii. Teraz non stop włączam "drzemkę", przewracam się na drugi bok i zasypiam znów. Za każdym razem wstaję stanowczo dużo później, niż to sobie ustaliłam. Cóż, bywa. I tak zawsze zdążę :d
Dodane przez Coffin dnia 13-06-2010 17:02
#211
Właściwie moje budzenie się, wstawanie i inne nieprzyjemności z tym związane zależą od kilku czynników:
a) pogoda - jak słoneczko świeci, to zaraz człowiekowi chce się bardziej żyć
b) od tego co mnie czeka w danym dniu, jeżeli klasówka, na którą nic nie umiem mimo, że się uczyłam to wiadomo, że trudniej wstać :)
c) pora o której położyłam się wczorajczego dnia (zdarza się też dzisiejszego)
d) nie wiadomo co - mój organizm jest dość kapryśny i czasami mimo że za oknem leje deszcz, w szkole czekają na mnie 3 sprawdziany i położyłam się o 2 nad ranem to i tak wstaje z uśmiechem :)
Mój sposób na to? Sama bym to chciała wiedzieć...
Dodane przez globus6 dnia 13-06-2010 17:16
#212
Różnie. Czasami nie chce mi się wstawać, a czasami po prostu musze bo nie wytrzymam w jednym miejscu. Oczywiście nigdy nie jestem rześka jak trzeba wstać do szkoly;)
Dodane przez mayii dnia 03-02-2011 21:11
#213
Ze wstawaniem jest różnie. Są dni, gdzie o 6:40 wstaje wyspana jakbym sapła 12h, a są dni, gdzie tyle śpię, a czuje sie jakbym oka nie zmrużyła. Jednak standardowo łatwiej mi się obudzić gdy mam ustawioną piosenkę na daną godzinę. Budze sie, uśmiecham i wstaję. O wiele lepsze to od przymusu wstania 15 minut wcześniej, bo kot niemiłosiernie miaucze pod drzwiami. Do tego często nasatwaiam budzik np: 6:40, 6:45, 6:50. :D
Dodane przez Veinlii dnia 04-02-2011 08:11
#214
Niestety nie mam żadnych metod, ale tak jak napisałeś/aś klnę ,,uciekający czas''. Pobudka jest koszmarem.
Dodane przez Wasp dnia 04-02-2011 14:16
#215
Nienawidzę wstawać rano,chętnie komórką rzuciłabym o ścianę,bo:
1.Wstaje o 5:50
2.Autobus mam 6:46,a żeby na niego dojść potrzebuje ok.20,bo jest daleko
3.Jak wstaje,to cały dom śpi i jest strasznie ciemno!!!!!!!!To prawie noc i wtedy dopiero nie chce się wstawać.W lato ze wstawaniem nie mam kłopotu,ale w zimę...Brr...
Dodane przez LilyPotter dnia 04-02-2011 16:44
#216
Jak dla mnie, to kwestia przyzwyczajenia. Zazwyczaj wstaję około 6, tam pięć minut poślizgu czasem=) Ostatnio nawet bez budzika, mama tylko jakby co mnie budzi z kuchni (bo sama też wstaje, do pracy). Autobus mam 7.05. W weekendy i wakacje też długo nie śpię. Potrafię siedzieć do 1-2 nad ranem na necie, ale i tak wstanę o 7. W niedzielę i tak wstaję około 5.50, bo do kościoła na 7, a bus jest około 6.30. Jak mówię, kwestia przyzwyczajenia. Zawsze byłam rannym ptaszkiem=)
Dodane przez Pyflame dnia 04-02-2011 18:13
#217
Wstawanie - zuo czyste, wiadomo. Gdy idę do szkoły budzę się o 7, choć i tak wstaje 5-10 minut później, za sprawą drzemki w telefonie lub też rodzicielki kochanej. Budzą mnie dźwięki mojej ukochanej, potwornie głośnej piosenki High School Never Ends zesołu Bowling For Soup - to pozostaje niezmienne od lat przynajmniej trzech. Zmieniły się natomiast moje weekendowe pobudki - śpię co najmniej do 9, góra do 11. Czemu tak krótko zapytacie? Mojemu braciszkowi zwyczajnie się nudzi, więc postanawia zbudzić mnie ze snu, co jest rzeczą wysoce niepożądaną przez osobę, która kładzie się spać około 1 w nocy...
Dodane przez Bellatrix11227 dnia 26-02-2011 18:00
#218
Dla mnie wstawanie rano to mordęga! Nie nastawiam budzika i innych podobnych rzeczy. W wolne potrafię spać do 13.00. Nie mam pojęcia jak można wstawać o 5.00 czy 6.00:bigeek: Kawy nie pije, na gimnastykę nie mam czasu. I don't now.
Dodane przez Czarownica24 dnia 26-02-2011 18:36
#219
Kto wymyślił ranne wstawanie do szkoły? Jestem na nie!
Za to w ferie lubiłam wstawać rano i iść na siłownię. Biegałam na bieżni na trzecim piętrze siłowni i patrzyłam jak słońce budzi moją Straconkę do życia :)
Od zawszę próbuję zmobilizować się do porannej gimnastyki, ale... mi to nie wychodzi ;(
Ale postanowiłam, że od poniedziałku zaczynam poranne skoki na skakance, bo waga daje o sobie znać. Czy się uda, zobaczymy :tooth:
Dodane przez Avrione dnia 26-02-2011 19:13
#220
Nie wiem czy się tu udzielałam, ale w każdym razie nie znoszę porannego wstawania!. Nie dość, że zwykle gdzieś do pierwszej w nocy cierpię na bezsenność to następnego(właściwie już nie następnego) dnia mam wstać o wpół do siódmej. Najchętniej przeleżałabym cały dzień w domu(Jeżeli miałabym do dyspozycji laptop i kilka książek).
Dodane przez markoatonc dnia 26-02-2011 21:54
#221
ja nienawidzę wcześnie wstawać. ja mogę cały dzień przespać. raz mnie babcia obudziła o wpół do 14. a tak mi się smacznie spało. za to ja nie umiem zasnąć przed trzecią.
Dodane przez 0Fishu0 dnia 26-02-2011 22:30
#222
Ja nie cierpie wstawac wczesniej niz o 8 ale niestety trzeba ...
Dodane przez leea dnia 26-02-2011 23:45
#223
nieeeeee, tylko nie toooo! Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę wcześnie wstawać! Kwestia przyzwyczajenia? Od ponad 7 lat, wstaje o 6:00 i jeszcze się nie przyzwyczaiłam - ach, pamiętam, jak jeszcze mieszkałam koło szkoły, fajnie było ^^. Na 1 lekcji, jestem półprzytomna, nie rozumiem co kto do mnie mówi, w drodze do szkoły, prawie zasypiam w autobusie, a jak idę na przystanek i z przystanku do szkoły jest lodowato na dworze. A przede wszystkim: nienawidzę, być wyganiana z ciepłego łóżka :< Na "zebranie się" mam jakiś 20 minut + 10 minut na przystanek. Czyli pół godziny. Nie mogłabym wstawać wcześniej i szokuje mnie to, że osoby ( głównie dziewczyny ), które mieszkają nieporównywalnie bliżej ode mnie, wstają o 5 aby jeszcze o tej porze "myć głowę i wyprostować włosy". Ludzie, gdzie są granice, między dbaniem o siebie a jakąś... "obsesją" na tym punkcie? ( ale o tym to ja już mogę wypracowanie napisać :d ).
Dodane przez Peverell dnia 27-02-2011 09:10
#224
Ja miałem poważne kłopoty z wstawaniem. Ja mam do szkoły trochę daleko (Muszę jechać najpierw autobusem potem SKM ką). Ale warto bo to szkoła sportowa. No więc, miałem naprawdę DUŻE kłopoty z wstawaniem z łóżka i pójściem do szkoły. Miałem już nawet rozmowę z pedagog i psycholog szkolnymi :( no i ustaliliśmy, że będę szedł spać o
8:00
I powiem szczerze, że jakoś mi się udaje wstać o 5:00 bez pomocy rodziców. Więc teraz śpię 10h, no może troche mniej bo organizm już nie potrzebuje snu, i spokojnie zdążam do szkoły :jupi: .
Dodane przez kamaa dnia 27-02-2011 13:26
#225
W moim przypadku chęć do porannego wstawania zależy od pogody, godziny o której poszłam spać oraz od tego, czy dzień ma być ciekawy ;) Budzik mam ustawiony na 5.30, ponieważ lekcje zaczynam o 7.20 i do szkoły mam dość daleko... W zimę o tej porze jest ciemno, więc zwlekanie się z wyrka do najprzyjemniejszych nie należy... Ale kiedy budzę się rano i widzę, że będzie ładna pogoda (zazwyczaj na wiosnę), to od razu chce mi się wstać ^^ A w wolne weekendy śpię do 10 lub 11 :P
Dodane przez Libby dnia 16-07-2011 19:05
#226
Latem lubię wstawać z samego rana, mam wtedy mnóstwo energii i nie chcę zmarnować ani chwili na leżenie w łóżku. Zimą i jesienią trochę gorzej, ale nie mam z tym problemów. Gdy jestem bardzo, ale to bardzo zaspana dobra kawa potrafi zdziałać cuda! Gdyby nie było szkoły to i tak pewnie wstawałabym rano. Wiem, to trochę dziwne, ale ja tak mam. Choć nie powiem, czasem się zdarzy , że wstanę o 13 haha :D
Dodane przez OM - L dnia 16-07-2011 19:18
#227
Ja ostatnio wstaję o ósmej rano (kiedyś wstawałem wcześniej tj.: o siódmej lub po siódmej), z uwagi na to, że wcześniej mi się nie opłaca (nie mam co robić, gdy zjem śniadanie), zwłaszcza, że swój sprzęt włączam o dziewiątej, a wyłączam o dziesiątej wieczorem (oczywiście robię też przerwy, wychodzę na dwór pomagam, czy idę spotkać się z kolegami)
z uwagi na bardzo rozległy projekt pisarski, który jest już na ukończeniu (zostało mi do napisania około
6 - 9 rozdziałów). Czasami jest to męczące dla mnie, ale trzeba skończyć to, co się zaczęło.
Edytowane przez OM - L dnia 16-07-2011 19:20
Dodane przez piecka21 dnia 16-07-2011 19:20
#228
lubie spac ale nie lube dlugo wtedy jakos dzien rozbity i zmarnowany a jak rano wstaje to lubie poranne slonce wtedy mama mega duzo energi , chcalbym chdzic pozno spac i wczsnie wstawac ale nei zawsze wychodzi ;p
Dodane przez Karma Chameleon 20 dnia 19-07-2011 23:37
#229
Ja tam wstaję o Bóg wie której! Nie jestem maniaczką wstawania rano, ale jak trzeba to trzeba. A trzeba! W niedziele! Moi starzy sobie umyślili, że będziemy chodzić na 7:45 do kościoła. "No wiesz, będziemy mieć dłuższy dzień, i będę sobie mogła pójść na działkę pogrzebać w ziemi..." cytat z wypowiedzi mojej matki, gdy marudziłam przy wstaniu do kościoła.
Dodane przez MelodyForbes dnia 19-07-2011 23:42
#230
U mnie z wstawanie nie ma problemu. Wstaje o ktorej chce xd
Dodane przez dark shadow dnia 22-07-2011 13:16
#231
Cóż zależy o jakim rano mówimy. jeśli godziny w których wstaje się dom szkoły 6-10 to NIENAWIDZĘ wtedy wstawać i jest to dla mnie jeszcze noc. Dla mnie godziny 11-13 są rankiem. Wstaję bez problemów tylko kiedy śpię ponad 13 godzin i idę spać dość późno w nocy.
Dodane przez daria2j dnia 22-07-2011 13:23
#232
Ja wstaje 8 , 9 , 10 zależy o której pójdę spać .
Dodane przez pumka001 dnia 22-07-2011 13:24
#233
To zależy od pogody:)
Jak jest słońce chce sie wstawać a jak nie ma i jest pochmurno to sie nie chce:):)
Czasami jak rano nie mogę wstać to mówie ze jeszcze 5 minut które zamienia sie w 10min potem w 15 min i tak dalej:D:D
Dodane przez Hermionka111213 dnia 22-07-2011 14:31
#234
A kto nie ma takiego problemu? Nienawidzę tego. Z uśmiechem na twarzy wstaję tylko w weekendy, święta, ferie i wakacje, czyli na szczęście teraz. :D
Dodane przez AlexXx dnia 26-07-2011 11:52
#235
Nie lubię wstawać rano. A wręcz nienawidzę. Ale na szczęście w wakacje, ferie czy weekendy mogę wstawać o której chce, chyba że jest coś tam to muszę wstać wcześniej.
Dodane przez Nuttella dnia 26-07-2011 11:54
#236
Wstawanie rano to jedna z najgorszych czynności, jakie wykonuje w moim życiu, a jak ktoś mnie obudzi to wrzeszczę (bez komentarza).
Dodane przez BorcZowo dnia 26-07-2011 12:40
#237
To jest najgorsze co może być do szkoły zazwyczaj wstaje przed 6 bo zawsze jeszcze z pół godziny leże no chyba że mam na 7.00 to nie mam wyjścia i o 5 wstaje x.x jednak w wakacje lubie sobie pospać zazwyczaj przez 11 się nie budze :D za to z zasypianiem mam mega problemy potrafie przez półtory godziny leżeć i nie zasnąć i często koło 1, 1:30 dopiero zasypiam :smilewinkgrin:
Dodane przez Zachary dnia 26-07-2011 13:30
#238
W roku szkolnym budzi mnie babcia, gdzieś około 6:40, mam oczywiście wtedy problem ze wstaniem ale niestety trzeba wstać wcześniej aby przejść te dwa kilometry do szkoły. W wakacje wstaję jak chcę ale ostatnio mam jakiś problem że zasypiam po 22:00, a budzę się o 3:00 i aż do 5:00 nie śpię, wtedy wstaję między 13 a 12 .
Dodane przez Karolina dnia 26-07-2011 13:36
#239
nie, nie, nie. Wstawanie absolutnie nie dla mnie - do szkoły teraz będzie gdzieś o 6, bo autobus i w ogóle. A w wakacje to jak chcę, całe szczęście... <3
Dodane przez Serek97 dnia 22-10-2011 22:52
#240
Gdyby nie szkoła, nie ruszyłabym się z łóżka do południa. Nie cierpię rano wstawać, zwłaszcza późną jesienią i zimą, kiedy na zewnątrz jest tak zimno, a w łóżeczku tak przyjemnie i ciepło, a przed sobą mam perspektywę siedzenia kilku godzin w szkole, a potem długiego i męczącego odrabiania lekcji. Żyć się odechciewa. W wakacje budzę się dość późno, ale o ile przyjemniej się wstaje, kiedy jest ciepło i możesz się obijać przez cały dzień.
Dodane przez DziedzicSlytherina dnia 22-10-2011 23:44
#241
Z reguły dosyć wcześnie wstaję - nawet w wolne dni. Jednak wiadomo, że do szkoły najwcześniej.. :D Chociaż nie aż tak, bo dopiero o 6:00.. :] Lekcje mam na 7:30 o.O W weekendy z kolei wstaję 7:00 góra 8:00... Nie w mojej naturze spanie do południa. Mój rekord w spaniu do późna, to jedynie do 10:00 : ( Nie lubię marnować dnia na tę jakże statyczną czynność.. : )
Dodane przez Nelishia dnia 23-10-2011 00:02
#242
Wstawanie rano? Współczuję wszystkim, którzy próbują mnie obudzić. I współczuję sobie za marnowanie głosu na monologowe zrzędzenie. I współczuję sobie, że mam o jakieś pięćdziesiąt lat za dużo do emeytury, kiedy
wreszcie będę mogła porządnie wypocząć.
Sen to moje hobby - jedyne i najukochańsze, a najbardziej doceniane zimą, kiedy wtulam się w mięciutką podusię, przykrywam kołderką i jest tak ciepło, przytulnie i sympatycznie, zwłaszcza, że na dworze panuje zamieć śnieżna i minus dwadzieścia stopni. Jednak nie liczy się pora roku - te minimum czternaście godzin
dla urody to podstawa (tak, wiem, że tyle śpią tylko niemowlęta). Cóż, zazwyczaj muszę się zadowolić zaledwie kilkoma godzinami (w najlepszym przypadku ośmioma), więc w weekendy szaleję i nadrabiam sen, ile tylko się da. Nieładnie mówić, ile dokładnie, więc poprzestanę na stwierdzeniu - pół dnia. ^^
Edytowane przez Nelishia dnia 23-10-2011 00:03
Dodane przez CeCe dnia 23-10-2011 08:54
#243
Ja wstaję tak samo jak Dziedzic :yes:
Kocham zrywać się rano z łóżka i lecieć na kompa ^^
Dodane przez dewhoo dnia 23-10-2011 13:31
#244
Grr, ja też nie lubię wcześnie wstawać. Ale w weekendy, kiedy mam ochotę pospać do 15, to pojawiają się wyrzuty sumienia, że marnuję sobie dzień. Bardzo chciałabym móc wstawać bez wysiłku o 5 rano, ale nie jest to niestety w mojej naturze i za bardzo kocham sen. Nie ma nic lepszego niż drzemka w zimie, kiedy za oknem jest bardzo nieciekawie albo podczas jesiennego deszczu.
Dodane przez Wasp dnia 23-10-2011 13:40
#245
Nienawidzę wstawać wcześnie! Najbardziej w zimę, bo wiadomo, zimno, ciemno...Jak na razie nie znalazłam żadnego sposobu na wstawanie z uśmiechem na twarzy. Kładę się wcześnie, ale to i tak mi nie pomaga...
Dodane przez Martita dnia 19-04-2012 14:48
#246
Zazwyczaj wstaję o 5.50:( Ciężko mi przychodzi. Zawsze jestem niewyspana, a jak mam wolne to wstaje o 9.00;/
Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 19-04-2012 15:00
#247
ja wstaje o 6.40 (wyjątki to weekendy i świeta wolne od szkoły). zwykle wystarcza mi ok.2 minut pod kranem z zimna wodą i już nie zasnę.Zalezy to tez od pogody (gdy pada to strasznie chce mi sie spać) i od zajeć w szkole (jak mam angielski danego dnia to moge sie wyspać,bo nauczycielka nie zwraca na mnie uwagi). :)
Dodane przez Natalia Tena dnia 22-08-2012 14:55
#248
ja kładę się zazwyczaj około 23, a wstaję 5:30-6:00. moje sposoby na przebudzenie się? kawa, prysznic i muzyka :D
Dodane przez Ms_Kane dnia 22-08-2012 15:02
#249
Ja zazwyczaj chodzę spać o 23, a potem wstaje albo o 6:30 (do szkoły) albo o 8-9 w wakacje. Najśmieszniejszą rzeczą jest to, że jak wstaje o tej 6: 30 to jestem bardziej wyspana niż bym wstała o 8-9.
Dodane przez marihermiona dnia 28-08-2012 09:53
#250
Może to dziwne ale ja nie mam kłopotów. Ja zawsze wstaję najwcześniej z całej rodziny bo o 6 rano... No wiem że to wcześnie ale powiedzmy, że jestem 1 w łazience i później nie muszę się przepychać:) i mam to z głowy, no jeszcze sobie muszę wyprasować itp. to trochę czasu zajmuje.
Dodane przez Milva dnia 06-03-2013 21:32
#251
Nie cierpię rano wstawać. Po prostu nienawidzę. Przed zaśnięciem tylko myślę o tym, że muszę wstać przed 7 i wyjść do tego zimnego świata.
Dodane przez raven dnia 06-03-2013 23:28
#252
Ja bym bardzo chciała rano wstawać wyspana, radosna i gotowa na rozpoczęcie nowego dnia. Bardzo! Ale nie umiem :( budzik zazwyczaj drze się tak, że budzi wszystkich dookoła, a ja go nie słyszę, ewentualnie bezwiednie wyciszam i śpię dalej. Często zdarza się, że nastawiam go na mniej więcej 20-30 minut przed godziną, o której już muszę spać żeby dać sobie czas na wybudzenie się z tej głębszej fazy snu. O którejkolwiek bym nie poszła spać - czy jest to 19:00, 22:00, północ, czy 2 w nocy, ZAWSZE rano jest problem. I był od kiedy pamiętam, już w przedszkolu.
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 20-03-2013 13:14
#253
Kiedy studiowałem w Warszawie, to poza weekendami codziennie wstawałem o 05:30, bo po prostu musiałem, czy mi się to podobało czy nie. Z natury jestem "nocnym Markiem" i o wiele bliżej mi do sowy, niż skowronka ;). Zazwyczaj jestem bardziej aktywny nocą, ale jeżeli trzeba rano wstać, to specjalnie się nad tym nie rozczulam, bo to i tak nic nie da...
Dodane przez Aga200002 dnia 20-03-2013 15:18
#254
Trudno jest mi rano wstać, ale nie mam na to sposobu.
Dodane przez Perenelle Flamel dnia 20-03-2013 18:10
#255
Zawsze mam kłopoty z wczesnym wstawaniem. Przede wszystkim dlatego, bo mam problemy z zasypianiem, a do tej dajmy na to 7 nie wysypiam się wystarczająco i wstaje mi się bardzo ciężko. Jednak czasem i w weekend nawet jeśli śpię do późna, lecz nie umiem zasnąć do powiedzmy północy- jest mi nie łatwo.
Dodane przez TheWarsaw1920 dnia 22-08-2014 00:12
#256
Jeśli muszę wstać o tej 6, czy 7 to nie płaczę, tylko kładę się wcześniej spać i wstaję o danej godzinie.
Dodane przez ania potter dnia 23-08-2014 09:02
#257
Ja zawszę jak ,,muszę''wstać do szkoły o 06.00 to nie chce mi się wstawać.Ale jak jest sobota i nie muszę wstawać o 06,.00 to wstaje o 05.30.Tak jest zawsze
Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 23-08-2014 13:08
#258
Wstaję, gdy muszę, ale uwielbiam obserwować wschody słońca :) Poza tym rano powietrze jest takie cudowne, wszystko budzi się do życia :D
Oczywiście, jeśli mogę, to wstaję późno i się wysypiam :P
Dodane przez Liaula dnia 23-08-2014 13:10
#259
Nie lubię wstawać wcześnie rano i zawsze ciężko mnie wywlec z łóżka. Nie mam jednak z tym jakiś wielkich problemów. Dochodzę do siebie, myjąc twarz chłodną wodą. ;) Do szkoły chodzę o różnych godzinach, najbardziej lubię jak lekcje zaczynają się o 8:45. Nie za wcześnie i nie za późno.
Dodane przez Bou dnia 27-08-2014 22:05
#260
Kiedy muszę wstać wcześnie i budzi mnie budzik to aż mi się płakać chce. To jest dla mnie katorga! Uwielbiam długo spać, często budzę się o 12, czasem nawet o 13. Jeśli obudzę się jednak wcześniej, cieszę się z tego bo przynajmniej nie marnuję wtedy dnia. :D Lubię obserwować wschody słońca i to jest jeden duży plus wczesnego wstawania. Co jest dziwne, gdy śpię długo czuję się rozbita i niewyspana. A gdy budzę się wcześniej jestem pełna energii. :D
Dodane przez Nerko dnia 30-08-2014 02:26
#261
Nie umiem wcześnie wstawać, jestem wieczny malkontent co do budzenia się rano... "- Obudź się!!! - Nie dzięki *chrrr*" to typowy dialog rano ;). Jednak kiedy śpię długo, a mogłem wcześniej np. posiedzieć sobie przy laptopie czy coś porobić, boli mnie głowa i wkurzam się na cały świat o byle co. Takiemu nie da się dogodzić :) Najlepsza pora to siódma rano :)
Dodane przez Hermiona Granger0072 dnia 30-08-2014 08:12
#262
Gdy zadzwoni mi budzik nie wstaję tylko jeszcze pięć sekund leżę na kanapie.
Kiedy wstanę ubieram się i ide na dół do kuchni i robie sobie miskę płatków z zimnym mlekiem.
Po takiej porcji jestem pełna sił i energii.
:yes::smilewinkgrin:
Dodane przez Lady Morgana dnia 25-09-2014 19:31
#263
Dla mnie, jak wstanę o 7 rano jest raj. Istny raj. Przez tą cholerną szkołę nie mogę się wyspać, a w sobotę mam spotkania do bierzmowania, a w niedzielę idę rano do kościoła -,-. Teraz w tygodniu muszę wstawać od 5.30 - 5.50. Masakra, dojeżdżam do centrum do szkoły w 40 minut i dlatego wczesne wstawanie mnie nigdy nie omija. :c
Dodane przez N dnia 25-09-2014 19:39
#264
Zieeeew. Od kilku tygodni wstaję o 4:
30, jak mam na rano do roboty. Czasem mam na popołudnie, to sobie do 9 pogniję w łóżku, czy 10.
Weekendy standardowo leżę do 12.
Ogólnie jestem pełna podziwu dla siebie, że daję radę z tak wczesnym wstawaniem. Nienawidzę budzić się wcześnie, zwłaszcza tak wcześnie. Jestem totalnym śpiochem.
Edytowane przez N dnia 25-09-2014 19:39
Dodane przez BlackSpirit dnia 26-09-2014 14:19
#265
Jestem przyzwyczajona do wczesnego wstawania. Mimo, że do szkoły mam 5 minut drogi, codziennie (oprócz weekendów) muszę wstawać o 5.50, z powodu "bloków z biologii i chemii"... O tej godzinie mój mózg jeszcze zbyt dobrze nie pracuje, a co dopiero na tych przedmiotach, ale cóż. O dziwo, w soboty i niedziele nie chce mi się tak spać jak w pozostałe dni tygodnia. Najgorszym problemem dla mnie jest podniesienie się z łóżka w deszczowe dni, gdy jest ciemno ( co to będzie zimą >.<). W wakacje o 5.00 budziło mnie słońce i już byłam wypoczęta.
Dodane przez marry dnia 26-09-2014 15:46
#266
Wstawanie to problem, ale nie zawsze przyjemnie jest wstać gdy świeci słońce, a gdy leje deszcz to nigdy nie mogę się zwlec z łóżka
Dodane przez LilyPotter dnia 26-09-2014 17:00
#267
Generalnie mam do szkoły na ósmą, ale autobus 6:
.33 sobie odjeżdża a potem ciężko złapac coś, żeby się nie spóźnić. Na dobrą sprawę mogłabym wstawać o 6, ale mama wychodząc do pracy budzi mnie około 5:
.20.
'Wstawaj' 'Uhmhmhmhhhhmmmm, juuuuuż', kilka jęków i westchnięć żeby się stoczyć z łóżka, okulary na twarz i można uznać, że żyję. Jakoś tak nie potrzebuję dodatkowego budzenia, czy coś, jak mnie mama budzi to z pięć minut chodzę jak zombie, a potem cóż, trzeba się szykować, wypić herbatkę, nie wydzióbać oka lajnerem... i tak dalej, i tak dalej.
Jako że rodzice od pracy wakacji nie maja, i tak wstawałam 5:
.30 cały sierpień, więc...
Edytowane przez LilyPotter dnia 16-12-2014 06:06
Dodane przez Agnes00 dnia 24-12-2014 15:58
#268
Do szkoły zwlekam się z łóżka prawie z płaczem. Brak sposobów i codziennie ten sam koszmar. Faktycznie rano wypijam kawę, ale nic nie pomaga, nadal zamykają mi się oczy.
Dodane przez Ginny03 dnia 09-01-2015 18:31
#269
To jasne, że jeśli nie możesz się czegoś doczekać wstajesz odrazu, ale... jak idziesz np. do szkoły to najlepiej nastawić sobie budzik na chociaż piętnaście minut przed wstaniem. Mi to pomaga, bo nie muszę wstawać po otwarciu oczu.
Dodane przez Avaney dnia 10-01-2015 11:35
#270
Poranne wstawanie to koszmar. Mi przy wstawaniu pomaga myśl, że pośpię sobie jadąc samochodem (nie mieszkam w mieście, w którym znajduje się moja szkoła, więc jazda autobusem zajęłaby z godzinę spokojnie) - zawsze to dodatkowe 20-30 minut więcej. Rano jestem zawsze ospała, ciężko mi się myśli i żadna kawa mi nie może pomóc.
W weekendy zazwyczaj odsypiam, chociaż wolę wstawać wcześnie, bo nie lubię marnować dnia.
Dodane przez Rosenesse dnia 16-01-2015 21:05
#271
Jestem typową "sową" czy nocnym markiem. Jakkolwiek nazwać to, że najlepiej funkcjonuję wieczorami i w nocy. Do szkoły docieram z pomocą PKP, więc wiadomo. Dobrze, że aby załapać się na pociąg muszę wstać o 6.00 (to znaczy, że budzik jest ustawiony na 5.50, aby zarezerwować czas na trzy pięciominutowe drzemki :P ).
Ciekawi mnie bardzo fakt, że śpiąc pięć godzin wysypiam się lepiej niż podczas siedmiu godzin. Przechodzi to moje pojęcie, ale okej. Jak wszyscy wiedzą najlepiej śpi się przez 9 godzin lub im więcej tym lepiej.
Dodane przez CynaMona dnia 30-01-2015 10:21
#272
Jestem przyzwyczajona do wczesnego wstawania, bo dojeżdżam trochę do szkoły. Nie mam z tym zbytniego problemu, bo po krótkim czadu zapominam, że byłam śpiąca :) A motywacją do wstania jest fakt, że spóźnienie się na autobus jest równoznaczne ze sprintem na następny przystanek lub czekanie pół godziny na następny -_-