Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Stephen King
Dodane przez silverdoe dnia 18-09-2008 23:09
#1
Stehpen King - mistrz horroru. Jego książki znane są na całym świecie, podziwiany przez wielu ludzi, niejednokrotnie nagradzany... Ponoć jego dzieła można kochać, bądź nienawidzić, lecz nie można przejść obok nich obojętnie. Co Wy o nich sądzicie? Jakie jego książki czytaliście i które polecacie?
Osobiście polecam
"Rok wilkołaka",
"Cmentarz zwierząt" i
"Zieloną milę".
Edytowane przez silverdoe dnia 18-09-2008 23:11
Dodane przez Rock_Idiot dnia 18-09-2008 23:11
#2
Dla mnie jest on mistrzem grozy.
Najbardziej lubię z jego książek "Rose Madder" i "Misery".
Gorąco polecam dla wszystkich wielbicieli horrorów.
Dodane przez Irreplaceable_ dnia 18-10-2008 20:03
#3
Jakoś z początku nie znałam tejże osoby. Dopiero jak poszłam do biblioteki z siostrą, ona pożyczyła kilka takich i potem ja pożyczyłam. Czytając, czasem zastanawiałam się, czy bohaterzy nie stoją za mną ^^ Bardzo fajne książki, wciągające - to przede wszystkim plus ;]
Edytowane przez Cathy dnia 17-03-2009 21:22
Dodane przez czarodziej dnia 18-10-2008 21:28
#4
mój wujek jest jego wielkim fanem, ja osobiście nie przepadam za horrorami (lęki potem mam, no xD ) ale przeczytałam kiedys ze 2 strony jakiejś tam ksiazki (nawet tytułu nie znam) i musze przyznać ze ma bardzo ciekawy sposób pisania. W niedługim czasie mam zamiar przeczytać którąś z jego książek :) jaką polecacie? ;d
Dodane przez Ballaczka dnia 19-10-2008 11:21
#5
Co tu ukrywać - czytałam większość jego książek. Kinga cenię za całokształt, za wspaniały styl i ciekawe, choć czasem mocno kontrowersyjne pomysły. Jest jednak jeden szczegół, który sprawia, że pisarz ten nie znalazł się automatycznie na czołówce listy moich ulubionych autorów.
Otóż jest to artysta mocno nierówny. Niektóre jego książki śmiało mogą aspirować o tytuł arcydzieła - są wspaniałe, tajemnicze, pisane świeżym, wciągającym językiem. Do genialnego
Lśnienia potrafię wracać wielokrotnie, za każdym razem będąc zachwycona kunsztem Kinga. Ale są też książki, o których pragnę zapomnieć już w chwili czytania. Stephen potrafi tworzyć dzieła wspaniałe, ale nie obce są mu też literackie gnioty.
Łowca snów to książka, przez którą dosłownie przebrnęłam. Momentami ma się wrażenie, że nie wyszła ona spod pióra Stephena Kinga, ale jakiegoś amatora, dopiero zaczynającego swoją przygodę z literaturą.
Książki średnie to z pewnością
Wszystko jest względne...,
Stukostrachy,
Gra Geralda, Komórka,
4 po północy czy
Rose Madder. One wszystkie mają wspólną cechę - wspaniale się zaczynają. Od pierwszej strony wciągają, nie dają o sobie zapomnieć, tak, że czytelnik nawet nie wie, jak stracił kilka godzin na ich lekturze. Ale potem zaczynają się schody. King tworzy coraz to głupsze pomysły, przeskakując od jednego absurdu do drugiego. Mniej więcej od połowy książki czytelnik brnie w nią na siłę - czasem ma się wrażenie, że cały talent mistrza
horrorów wyparował zaraz po napisaniu kilku pierwszych rozdziałów.
Paradoksalnie, najlepsze dzieła pisarza są dziełami całkowicie pozbawionymi sił nadprzyrodzonych.
Skazani na Shawskank,
Misery,
Zdolny uczeń czy
Zielona Mila - to dzięki tym opowiadaniom mogę śmiało nazwać pana Kinga mistrzem literatury. Poruszające, wciągające i zapierające dech w piersiach - niestety, nie można tak powiedzieć o wszystkich jego dziełach.
Z typowych horrorów przypadł mi do gustu
Cmentarz dla zwierząt,
Carrie oraz
Lśnienie - czasem przedziwne poprowadzenie akcji może zaskakiwać, ale nie nuży, jak jest w przypadku innych dzieł.
Podsumowując - Kinga mimo wszystko kocham. Za tworzenie dzieł niezwykłych, czasem słabych, ale w większości przypadków po prostu dobrych. A zwłaszcza za to, że zdarza mu się napisać prawdziwe arcydzieło, do którego wracać można bezustannie.
Dodane przez Dominika dnia 20-10-2008 18:34
#6
Oczywiście King to jeden z moich ulubionych autorów, przeczytałam dużo jego książek, mam nadzieję, że kiedyś będę mogła się pochwalić, że przeczytałam wszystkie. I ciągle nie mogę się zebrać, żeby przeczytać
Mroczną Wieżę, chociaż planuje to już od dawna.
Zgadzam się z Ballaczką, co do tego, że King bardzo nierówno pisze, ale ja go mimo to i tak kocham.
Dodane przez pomyluna dnia 23-11-2008 10:51
#7
Ja właśnie jestem w trakcie (właściwie to już kończę xD) czytanie książki pt. "Miasteczko Salem". Naprawdę świetna książka, trzymająca w napięciu do ostatniej chwili. Polecam wszystkim. On jest mistrzm w swoim fachu!
Do małego miasteczka, przyjeżdza mieszkający tam w dzieciństwie pisarz. W tym samym wprowadza się tam dwójka wspólników, proowadzoncych sklep z antykami. Nie długo ich przybyciu, w miasteczku zaczynają ginąć i umierać ludzie z niewiedomych przyczyn. Ich ciała znikają.
Dodane przez Rita dnia 26-12-2008 12:30
#8
Jestem gorącą wielbicielką jego twórczości. Najlepiej mi się czyta już w nocy, przy włączonej jednej lampce, tak żeby w około był półmrok. Ma się wrażenie, jakby sceny rozgrywały się przed Tobą, jakby się w nich uczestniczyło. Moje ulubione? Ciągle się to zmnienia. Jak przeczytam (po raz enty) jego jakąś książkę zawsze jestem pod wrażeniem, więc ona się staje moją ulubioną.
Jego pierwszą książką jaką przeczytałam była
Carrie. Po tym nie da się nie myśleć.
A moja przygoda z Kingiem zaczęła się dosyć banalnie. Kobieta z księgarni mi poleciła.
Dodane przez Antipoison dnia 28-12-2008 14:49
#9
Hańba wszystkim, którzy twierdzą, że kochają Kinga a nie czytali Mrocznej Wieży... HAŃBA powiadam wam. Dark Tower to mistrzostwo samo w sobie, to esencja geniuszu Kinga ... tego sie po prostu nie da opisać...
Postać Rolanda (ostatniego rewolwerowca), tak niezwykle skomplikowana i pełna sprzeczności podbiła moje serce zaraz po tym jak zmasakrowała całe miasteczko^^
Jake złapał za duszę słowami : Więc idź, są światy inne niż ten.
Czarnoskóra Susanah-inwalidka ze swoją rozdwojoną jaźnią ujmie dosłownie każdego.
Eddie długo nie pasował mi do ka-tet Rolanda ale w końcu go zaakceptowałam.
Postacią (?!) , którą zachowam na zawsze w mojej pamięci jest Blaine - cukierkoworóżowy, naddźwiękowy pociąg, który kocha zagadki, który ześwirował i jest bezwzględnie zły...
Oprócz Mrocznej Wieży czytałam Bezsenność (kawał dobrego shitu tematycznie i osobowy połączany z MW) Carrie, Lśnienie... długo by wymieniać.
Dodane przez Bartholomew dnia 31-12-2008 13:54
#10
Ballaczka napisał/a:
Ale są też książki, o których pragnę zapomnieć już w chwili czytania. Stephen potrafi tworzyć dzieła wspaniałe, ale nie obce są mu też literackie gnioty. Łowca snów to książka, przez którą dosłownie przebrnęłam. Momentami ma się wrażenie, że nie wyszła ona spod pióra Stephena Kinga, ale jakiegoś amatora, dopiero zaczynającego swoją przygodę z literaturą.
wydaje mi sie ze chyba troche za malo obcujesz z litertura skoro uwazasz Łowce Snów za gniota. wiem ze to jest twoja opinia i szanuje ja ale nazywac conajmniej poprawna ksiazke gniotem jest dosyc dziwne.
co prawda kingowi zdarzają sie slabsze ksiazki, przynajmniej w mniemaniu niektorych, ale ja mam u niego kredyt zaufania wiec nawet jesli przeczytam z pozoru trudniejsza czy juz powiedzmy "slabsza" jego ksiazke, zawsze siegne po nastepna jego pozycje bez wzgledu na opinie innych.
najlepsza jego ksiazka? bastion
"najgorsza"? hm trudno powiedziec, ale ostatecznie Stukostrachy
najlepsze opowiadanie? ostatni szczebel w drabinie i dzieci kukurydzy ;d
king jest swietny
Dodane przez Lady Shadow dnia 15-03-2009 21:38
#11
Stephen King czyli jeden z moich ulubionych autorów horrorów. Ogólnie to podobają mi się jego książki, najlepsze to jest jednak "Lśnienie" albo "Stukostrachy" chociaż ta druga okazała się trochę ciężka do czytania ale jednak wytrwałam i przeczytałam. ^^ Albo opowiadania, musiałam przeczytać wszystkie, najlepsze to "Dzieci kukurydzy" albo "Gzyms". Ogólnie to cała twórczość Kinga podoba mi się i na pewno kiedyś sięgnę po jakieś inne książki tego autora.
Dodane przez Lady Doys dnia 05-08-2009 00:02
#12
Nie mialam jeszcze okazji przeczytac ani jednej książki Pana Kinga, ale czuje, ze musze to nadrobic bo słyszałam ze sa swietne :)
Dodane przez Diamond dnia 07-08-2009 11:09
#13
Uwielbiam Stephena Kinga :D :D
Może dlatego, że pisze horrory bo strasaznie je lubie, ale poprostu facet jest the best xD
Dodane przez pencka dnia 07-08-2009 11:23
#14
Zawsze chciałam przeczytac jego książki, ale jakoś jeszcze nie miałam okazji ... Muszę w końcu przeczytać skoro mówicie, że takie fajne i straszne ;D A jak się będe bała potem spać ?? ;P
Pozdrawiam drogi Gościu ;*
Dodane przez NikuS139 dnia 24-08-2009 10:49
#15
Czytałam w sumie tylko "zieloną mile" xD Ale bardzo mi się podobała ;) I chyba zacznę czytać inne ;p
Dodane przez Dogma dnia 27-09-2009 19:40
#16
Ja osobiście kocham Kinga za Rose Madder, Regulatorów, Lśnienie, Zieloną Milę i Carrie.
Właściwie mogłabym godzinami mówić, za co go uwielbiam, ale jaki to ma sens?
Generalnie kocham go za niezwykłe pomysły, za opisywanie sytuacji tak, że zapadają w pamięć na długie lata. Minął rok po przeczytaniu przeze mnie Misery, a nadal potrafię niemal słowo w słowo opisać chwilę, kiedy Annie odcięła stopę Paula. Chyba na zawsze zapamiętam określenie "upiorne usta" odnoszące się do rany.
Potem pomysły. Co prawda można zauważyć, że King często odnosi się do tych samych miejsc, postaci [np. Cynthia - pokazała się w Regulatorach, Rose Madder, Skazanych...] i miejsc [Shawskank]...
Mimo tego, że niektóre książki Kinga są słabsze, jest dla mnie mistrzem horrorów.
Dodane przez Ballaczka dnia 08-11-2009 10:41
#17
wydaje mi sie ze chyba troche za malo obcujesz z litertura skoro uwazasz Łowce Snów za gniota.
Pudło. Wytykasz nieznajomość literatury humanistce i miłośniczce książek wszelakich ;)
Łowca Snów w mojej opinii
jest gniotem. Pod względem stylu i opisów to grafomaństwo najwyższych lotów, które King stosował oczywiście zawsze, ale dopiero w tej książce tak to uwypuklił, że było nie do przełknięcia. Historia o kosmitach wyłażących z odbytu jest absurdalna i jak na osławionego Mistrza Horrorów to po prostu zwykłe nieporozumienie.
No dobra. Minął rok odkąd się ostatni raz tu wypowiadałam, na moją biblioteczkę wskoczyły nowe książki Mistrza, z których część mnie naprawdę rozczarowała. Mówię tutaj przede wszystkim o
Roku wilkołaka. Tak schematycznej, przewidywalnej i bezcelowej książki dawno nie czytałam. Dwanaście rozdziałów, każdy zwiastujący nowy miesiąc. Małe zapyziałe miasteczko, jak to zresztą zwykle bywa w książkach Kinga. I potwór, który grasuje wśród ludności. Po czwartym lub piątym rozdziale miałam przeczucie, kto okaże się mordercą, po siódmym byłam stuprocentowo pewna. Tym razem King mnie nie zaskoczył, po prostu rozczarował. Wszystko pisane językiem tak uproszczonym, fabułę ściśnięto do minimum, że momentami miałam wrażenie, jakbym czytała średnio udaną książkę podrzędnego pisarzyny horrorów, a nie samego Mistrza.
Kolejną niezbyt udaną książką jest
Po zachodzie słońca. Następny zbiór opowiadań Kinga, ale o ile poprzednie były nad wyraz udane i stanowiły znaczący atut w bibliografii artysty, ta jest mocno przeciętna. Praktycznie nie ma tu opowiadania naprawdę dobrego. Owszem, czyta się je z większą lub mniejszą przyjemnością, ale brakowało mi wrażenia, że oto mam w rękach kolejną wybitną książkę Mistrza. Do gustu przypadły mi
Dzień rozdania świadectw i
N. (chyba najlepsze opowiadanie z całego zbioru i doskonały powrót Mistrza do niesamowitych, ale wciągających opowiadań).
Niemowa mogła się naprawdę dobrze rozwinąć, genialny początek, niestety, zakończenie pozostawiło po sobie dosyć duży niedosyt. Opowiadania przeciętne, które nie zirytowały mnie wybitnie, ale które w żaden specjalny sposób nie zapadły mi w pamięć to
Piernikowa dziewczyna,
Willa,
Rower stacjonarny oraz
Kot z piekła rodem. Reszta historii jest w większym i mniejszym stopniu niedopracowana lub nudna. Jak na razie ten zbiór opowiadań zaliczam do najgorszych Kinga.
Chudszy, jeden z dowodów na to, że jako pan Bachman Stephen King potrafił tworzyć naprawdę dobre książki. Co tu dużo mówić, fabuła jak zwykle wzięta z kosmosu, ale tutaj to nie razi, genialne wprowadzenie w akcję, ku mojemu zdziwieniu tym razem to zakończenie i późne rozwinięcie akcji stoją na najwyższym poziomie. Myślałam, że motyw czarujących cyganów nie będzie mi odpowiadał, ale myliłam się, ani na chwilę nie zastanowiłam się nad odłożeniem książki. Poza tym zapałałam gorącą miłością do postaci niemoralnego Richiego Ginelliego. I jak zwykle zakończenie w wykonaniu Kinga trzyma poziom.
O
Szkieletowej załodze będzie krótko. Trzyma stały, równy poziom, ale zdecydowanie daleko jej do zbioru
Wszystko jest względne..., nie mówiąc już o
Czterech porach roku. Wielkie ukłony dla autora za genialny Wstęp, idealnie wprowadzający do dalszej fabuły, poszatkowanej na dwadzieścia trzy opowiadania. Szczerze pokochałam
Jaunting, dziwaczny, poetyczny
Lament paranoika,
Szkołę przetrwania,
Babcię i
Cieśninę. Nie mniejszym uczuciem darzę
Świat plaży,
Tratwę i
Edytor tekstu, chociażby za to, że King znowu kazał mi się zastanowić, co
ja zrobiłabym na miejscu bohaterów. I za to, że odpowiedź ta przeraziła nawet mnie samą. Reszta opowiadań jest w porządku, i to jest chyba ich najgorszą wadą. Bo Kingowe "w porządku" mnie nie uszczęśliwia.
Gdzieś po drodze spotkałam się z
Martwą strefą i legendarnymi już książkami:
Miasteczko Salem i
To. Być może to wrodzona niechęć do produktów powszechnie uważanych za genialne, ale nie byłam och, nie wiadomo jak zachwycona. Książki są dobre,
Miasteczko Salem to jedna z lepszych książek o wampirach... a co do
To - nigdy nie bałam się clownów, może stąd żadne dreszcze nie przechodziły mi po plecach w trakcie czytania, nie oglądałam się za siebie, nie zapalałam świateł w całym domu. Ale ze wspomnianej trójki chyba najcieplej wspominam tę książkę, chociażby za poruszające ukazanie dziecięcej przyjaźni, małomiasteczkowych przesądów i wspólnej pracy na rzecz pokonania Zła.
A skoro już pozrzędziłam, teraz przyszła pora na moje okrzyki zachwytu, rozczulanie się nad książką, wychwalanie Kinga pod niebiosa. Bo w końcu sięgnęłam po
Wielki Marsz.
Dla mnie bezsprzecznie najlepsza książka Mistrza. I znów - jako Richard Bachman jakimś cudem King tworzy książki najgenialniejsze.
Zero fantastyki, fatalistyczna wersja odległej (lub nie) przyszłości, w której życie ludzkie nie znaczy nic, a coroczna śmierć dziewięćdziesięciu dziewięciu młodych mężczyzn stanowi tylko okazję do świętowania w imieniu tego jednego, któremu udało się przeżyć z całej setki młodzieńców. Co ciekawe, fabułę streścić można w zaledwie jednym wyrazie:
Szli. Bo bohaterowie po prostu idą przed siebie, przemierzając cały stan, obserwując, jak po kolei padają ich towarzysze. A jednak wciąga niesamowicie i pochłonęłam ją w trzy godziny, zarywając część nocy. I - niesamowite! - mamy subtelny, delikatny i niemal niewidoczny motyw yaoi! Tutaj King podbił moje serce i przez parę tygodni nie pozwolił zapomnieć o Garratym i McVriesie. Niesamowity zarys psychologiczny, gdy bohaterowie powoli zdają sobie sprawę, w co zostali wciągnięci. Zamienili się w zabawki dla tłumów, niemal stuprocentowo skazane na śmierć, które własnymi krokami odliczają czas do swojego zgonu. I, jak powiedział King ustami głównego bohatera, każde zawody wydają się uczciwe, gdy wszyscy zostali oszukani.
Bezsprzecznie panu Kingowi należą się wielkie pokłony i podziękowania za tę książkę. Dla takich dzieł nadal czytam Mistrza, chociaż momentami miałam ochotę rzucić jego książkami o ścianę. Bo to takie opowiadania prawdziwie odkrywają jego talent. Nie przeciętniaki, nie książki złe, te zdarzają się każdemu i w dużym stopniu zależą od indywidualnej oceny czytelnika.
Wielki marsz to kunszt sam w sobie. I dowód, że na miano Mistrza King sobie ciężko zapracował.
Dodane przez Rewolucja dnia 15-03-2010 14:47
#18
Stehpen King - mistrz horroru.
Hmm... można i tak uznać, ale ja nie do końca popieram tę tezę. Choć czytałam tylko cztery książki Kinga, wyrobiłam sobie o nim pewne zdanie. Fabuła każdej na początku zawsze ta sama - nudna, nic się nie dzieje, żadnego przełomu. Charaktery postaci nijakie, wszystkie
na jedno kopyto. Na zwrot w akcji trzeba czekać jakieś 100 stron.
Najbardziej przeraziłam się czytając
Cujo, ale nie dlatego, że był tak genialny. Opis i recenzja opisywały tę powieść jako przerażającą, z masą opisów krwi, ogromem ofiar i tak dalej, i tak dalej.
Niestety ofiary były tylko dwie, a opisy dość nieciekawe. To nie było przerażające, tylko nużące. Na tej książce zawiodłam się najbardziej.
Czytając
Worek Kości było znacznie lepiej - reputacja Kinga w moich oczach gwałtownie się poprawiła. ;]
Strefa Śmierci też była bardzo dobrym thillerem psychologicznym. Z kolei
Regulatorzy ponownie zatracili mnie w przekonaniu, że King stawia na ilość - nie jakość.
Dodane przez Bloo dnia 14-08-2010 18:56
#19
Stephen King, nie ważne mistrz, czy nie mistrz, jedno jest pewne to jeden z moich ulubionych autorów. Jasne, niektóre z jego historii są kosmicznie nieprawdopodobne, zahaczające nawet o kicz i absurd. Jednak coś w stylu jego pisania, coś w jego podejściu do swojego fachu sprawia, że z przyjemnością sięgam po kolejne jego książki, kompletnie nie sugerując się opiniamii krytyków. W każdej jego historii, nie ważne, jak pokręconej, potrafię znaleźć przemyconą małą perełkę i po przeczytaniu książki zawsze nachodzi mnie myśl, że jednak warto było ją przeczytać.
Najbardziej wartościowe książki Kinga, które przeczytałam i które są mi bliskie to:
- Desperacja - dlaczego ją cenię? Po pierwsze, to była to pierwsza książka Kinga, którą przeczytałam. Poza tym fabuła jest dość dwuznaczna. Bo z jednej strony mamy walkę z jakąś nadprzyrodzoną istotą z piekła rodem, a z drugiej mamy dramat chłopca, który zawarł z Bogiem pewien układ. I tak naprawdę to chodzi o ten układ. Gorąco polecam tą książkę. Naprawdę warto ją przeczytać.
- To - świetna książka, choć fabuła totalnie pokręcona. To była jedyna książka Kinga, przy czytaniu której miałam autentyczne dreszcze. Pisarz wspaniale opisał tutaj jakie są różnice pomiędzy myśleniem dziecka, a dorosłego. Jak dorastając, narastają w ludziach lęki i zahamowania. To trzeba przeczytać, bo nie można tego dobrze opowiedzieć. A co takiego jest w tym niepokojacego? Że dziecięcy strach przybiera postać Klowna - a ja osobiście nie lubię Klownów. Są dość niepokojącymi istotami.
- Sklepik z Marzeniami - bardzo wciągająca książka. Świetny pomysł i fantastyczny, inspirujący naczelny zły tej historii. Leland Gaunt jest wprost genialny w swej przebiegłości. Jak zwykle świetnie ujęta jest tutaj ludzka natura. Bardzo cenię Kinga za to, że wali prosto z mostu. Pokazuje ludzi takich, jakim naprawdę są, z ich wadami i tymi mniej eleganckimi cechami człowieczeństwa. Żadna z jego postaci nigdy nie była idealna.
- Ręka Mistrza - bo opowiada historię człowieka, który dźwiga się do życia po wypadku, w którym niemal stracił życie. Pokazuje, że dzięki ludziom, którym na nas zależy można pokonać wszystkie przeciwności losu. Oczywiście mamy tu różnież do czynienia z nadprzyrodzonymi mocami, ale to właśnie "siła przyjaźni" stanowi tutaj najważniejszy wątek. Świetnie zarysowane postacie. Humor przeplatający się z dramatycznymi sytuacjami. Ogólnie, wszystko, co w Kingu najlepsze.
- Wszystko jest względne - a zwłaszcza opowiadanie "Śmierć Jacka Hammiltona". Chociaż wszystkie opowiadania mają coś w sobie. Pierwsze na liście, którego tytułu akurta nie pamiętam, ale jest to historia chłopca, który spotkał diabła niedaleko własnego domu, jest bardzo niepokojąca. Przypomniała mi serię opowieści z dzieciństwa, które sobie między sobą z kolegami i koleżankami opowiadaliśmy, o diabłach ukazujących się w nocy rolnikom na polach, albo goniących ich przez las. Ach... mam ciary - jakby to powiedział Kuba Wojewódzki.
Przeczytałam więcej książek Kinga, ale te wymienione tutaj są naprawdę godne polecenia. Poza tym, jak to podkreśla Rafiki, czasem trzeba patrzeć "poza tym co widać" :happy:
King to świetny pisarz. Mocno go cenię, nie tylko za twórczość, ale i za jego nastawienie do czytelnika. Uwielbiam jego posłowia, albo wstępy, w których wyjaśnia, jak rodził się pomysł na daną opowieść.
A na sam koniec już nie o książce, ale o serialu Szpital Królestwo chciałam napisać. Sscenariusz do zdaje się 9 z 13 odcinków napisał własnie King. I jeśli ktoś nie widział, a ma ochotę na naprawdę fajną, surrealistyczną opowieść o duchach (i nie tylko) to polecam. Cała historia przesiąknięta jest atmosferą twórczości Kinga, a bohaterzy wyjęci z jego książek. POLECAM :happy:
King jest też autorem scenariusza do "Sztormu stulecia" - a to kolejna świetna historia, z świetnym "naczelnym złym".
Edytowane przez Bloo dnia 14-08-2010 19:03
Dodane przez Yuki27 dnia 15-08-2010 16:49
#20
Kochajmy go i lubmy go ^^
Pierwszy raz poznałam jego książki kiedy rodzice na Wielkanoc kupili mi "Carrie". Wchłonęłam w jeden wieczór. I tak się zaczęło. Od tego czasu była "Christiene" (nie mogłam się oderwać, tak mnie ten samochód oczarował), "Bezsenność", "Cmętarz zwieżąt" i kilka innych, ale w tym momencie nie pamiętam. W każdym razie King jest świetny i zamierzam dalej czytać jego książki * __ *
Dodane przez Charakternik dnia 19-09-2010 11:41
#21
jezuu. King to jeden z trzech moich ulubionych pisarzy..
Czytałem wszystkie tomy mrocznej wieży . książka naprawde super , strasznie ciekawa , wciągna może nawet bardziej niż nasz potter. Najbardziej podoba mi się postać Eddiego . Były narkoman , rewolwerowiec , luzak... ;p o ,, i przeczytałem jeszcze " Pod Kopułą" , ale takiego wrażenia na mnie nie wywarłą ; p
Dodane przez LadyRock dnia 26-09-2010 15:54
#22
Uwielbiam Stephena Kinga! Autor jedyny w swoim rodzaju. Choć nie czytałam wielu jego książek, oczarował mnie jego styl pisania. Moge polecić: "Zielona Mila", "Chudszy", "Sklepik z marzeniami", "Carrie".
Dodane przez wioniew dnia 06-09-2011 15:55
#23
Uwielbiam Stephena Kinga.. Moja przygoda zaczęła się z 'Miasteczko Salem', od tej pory przeczytałam wieeele książek tego autora i przyznam, że każda Mi się w pewien sposób spodobała.
Dodane przez Rzulek dnia 10-09-2011 15:49
#24
Ja dopiero planuję się zabrać za Zieloną milę(film jest świetny) i za Cmętarz zwieżąt : ) Kilka osób mi polecało więc trzeba w końcu przeczytać.
Dodane przez KuroNeko dnia 27-10-2011 18:15
#25
My master number 2 :) (w kwestii wyjaśnienia numerem 1 jest Graham Masterton). Uwielbiam jego książki. Bywają lepsze i gorsze pozycje, ale i tak trzyma bardzo dobry poziom. Kiedy czytam jakieś jego dzieło to wciąga mnie niesamowicie. King świetnie tworzy całą serię nieprzewidywalnych zdarzeń, a postacie są dopracowane.
Dodane przez Dagamara18 dnia 23-11-2011 17:59
#26
Szczerze to nie przepadam za jego powieściami dla mnie są zbyt mroczne mającą mało wciągającą fabułę.
Dodane przez N dnia 23-11-2011 20:10
#27
Lubię. Przeczytałam
Zieloną Milę oraz zbiór opowiadań
Cztery Pory Roku. Pan King umie pisać. Bardzo dobrze wprowadza czytelnika w świat przedstawiony, pozwala wczuć się w sytuację bohatera. Musze jeszcze obowiązkowo przeczytać
Lśnienie, bo ta książka będzie miedzy innymi wykorzystana przeze mnie na maturze ustnej z polskiego.
Dodane przez Michael Knight dnia 25-11-2011 21:28
#28
Z Kinga czytałem w tej kolejności:
Christine-genialna książka, ekranizacja CDD. Historia Arniego Cunninghama w wersji książkowej jest dużo lepsza.
Miasteczko Salem-równie dobra, co Christine. Prolog był dla mnie najlepszy.
Zielona Mila-ten tytuł mówi sam za siebie, więc...
Carrie-w trakcie. Mimo dobrego przyjęcia na świecie uważam ją za dość słaby tytuł.
Dodane przez lilyy dnia 25-11-2011 21:47
#29
Czytałam " Marzenia i koszmary " . Jest to zbiór jego opowiadań . Niektóre muszę powiedzieć , są bardzo przerażające np. Niebo Rock & Rollar1; . Nie potrafię powiedzieć swojego zdania na temat Stephena Kinga i jego twórczości bo tak naprawdę niewiele czytałam jego utworów . Ale z tego co już zdążyłam przeczytać muszę powiedzieć ,że pisze bardzo ciekawie i cały czas trzyma w napięciu , umie utrzymać chwilę grozy :d
Dodane przez Evelyn Dark dnia 25-11-2011 21:55
#30
Stephen King. Ogromnie go lubię najbardziej z jego książek polubiłam Zieloną Milę. Bardzo wciągające. Szkoda, że tak niezwykła osoba umiera za niewinność. Popłakałam się czytając zakończenie. Polecam... przeczytajcie ;)
Dodane przez bochenek89 dnia 25-11-2011 23:04
#31
Uwielbiam jego książki. Skończyłam niedawno czytać "Gra Geralda", teraz jestem w trakcie "Smętarza dla zwierzaków". Zostało mi jeszcze ze 150 str. do przeczytania, ale już wiem, że książka mi się podoba, zresztą jak inne Kinga.
Dodane przez Dagamara18 dnia 23-12-2011 10:28
#32
Kiedyś tam przeczytałam jego książki ale nie przepadam za nimi:)Wolę filmy na podstawie jego książek:)
Dodane przez Lily Evans Potter dnia 05-03-2012 19:26
#33
King jest świetny! Jest jednym z moich ulubionych autorów książek. Uwielbiam jego twórczość. Jego ksiązki od pierwszych stron strasznie wciągają.
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 03-11-2013 04:16
#34
Uwielbiam czytać Kinga. A przynajmniej lubiłem nocą przy zapalonej lampce słuchać coraz szybciej bijącego serca. Jego powieści, opowiadania niejednokrotnie bardziej podnosiły ciśnienie, niż jakiś horror w necie czy TV. Jego styl, sposób przekazu, budowanie napięcia, tworzenie nietuzinkowych portretów psychologicznych...To jest po prostu fenomen ! Czytałem "Smętarz dla zwierzaków", "Carrie", "Rok wilkołaka", "Miasteczko Salem", "Sklepik z marzeniami" ( polecam koniecznie ! ) oraz "Komórkę". Jak widać głównie są to powieści grozy - za nimi po prostu przepadam. Natomiast już te mniej "straszne" jakoś do mnie nie przemawiają.
Dodane przez SevLily36 dnia 01-12-2013 15:58
#35
Czytałam tylko "Carrie", więc za wiele o twórczości Kinga powiedzieć nie mogę, ale książka była świetna! Więc wkrótce zabiorę się za inne.
Dodane przez BlackSpirit dnia 02-07-2014 11:42
#36
Przeczytałam większość jego powieści :D. Już mam taką tendencję, że jak zacznę czytać książki jakiegoś autora, to albo uważam go za wybitnego, albo o nim zapominam. W powieści Kinga się wciągnęłam, bez dwóch zdań. Ciężko mi stwierdzić, która jest najlepsza, bo moim zdaniem wszystkie są świetne. Polecam : "Lśnienie", "Doktor sen", "Carrie", "Miasteczko Salem". Te tytuły chyba najbardziej utkwiły mi w pamięci.
Dodane przez AshlingK dnia 02-07-2014 14:03
#37
Przeczytałam tylko "Cujo" i "Miasteczko Salem", z czego ta druga bardziej mi się podobała. Muszę się bardziej zagłębić w twórczość Kinga :)
Dodane przez LilyPotter dnia 16-09-2014 14:23
#38
Ano Kinga wstyd nie czytać, jak się lubi coś co walnie przez łeb i nie pozwoli zasnąć nad ranem, bo się myśli jak to się stało.
Czytałam sporo, są książki które kupiłam od razu, sa takie przez które nie mogłam przebrnąć... Do pierwszych zaliczę chociażby 'Pod kopułą' albo 'Rękę mistrza' (skończyłam o godzinie trzeciej nad ranem, kolejną leżałam plackiem z takim 'nie zasnę, nope'), do tych drugich... Lśnienie (zasnęłam w połowie czytania. Autentycznie zasnęłam na książce), Grę Geralta (poczatek rawr, im dalej tym mniej rawr), Chudszego 9co to jets, ja się pytam, jak gdzie kiedy, myslałam że się rozpłacze ze śmiechu nad końcówką :-; .
No i zdecydowanie uwielbiam 'Skazanych na Shawshank" (zabijcie, nie jestem pewna czy dobrze napisałam tytuł) i Zieloną Milę. To taki nieco inny King, ale... rawr mocno.
Dodane przez Kasjopeja dnia 23-09-2014 09:36
#39
Uwielbiam twórczość Stephena Kinga jak dla mnie to mistrz grozy. Moja pierwsza książka to chyba "Podpalaczka", później "Carrie" i "Miasteczko Salem" (świetne!). A potem co już mi tylko wpadło w ręce, przeczytałam "Martwą Strefę", "Cujo", "Christine", "Zieloną milę" - naprawdę doskonała książka, "Rok wilkołaka", "Smętarz dla zwierzaków", "TO", "Stukostrachy", "Misery", "Sklepik z marzeniami", "Dolores Claiborne" - wspaniała!, "Rose Madder", "Ręka mistrza" - najbardziej przerażająca!, "Pod kopułą", "Joyland", "Doktor Sen".
Dodane przez Sharon665 dnia 24-09-2014 23:03
#40
Z książek Kinga przeczytałam tylko "Zieloną milę". Niestety, najpierw widziałam film, a dopiero później przeczytałam książkę. Jednak po przeczytaniu jej stwierdzam, że jest to kolejny przykład na to, ze książka jest lepsza od filmu. I nie ubliżam tutaj ekranizacji, której też nie mam niczego do zarzucenia, jednak dzieło Kinga bardziej mnie wzruszyło. Niestety, czytałam to jakieś 3 lata temu, jeśli nie więcej, więc nic więcej na ten temat nie jestem w stanie powiedzieć, pamiętam jedynie takie ogólniki.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wpadnie mi w ręce jakaś książka tego autora.
Dodane przez Densho dnia 15-03-2015 13:50
#41
mniszek_pospolity napisał/a:
Czytałem "Smętarz dla zwierzaków"
Z tego co kojarzę to książka nosi tytuł "Cmętarz zwieżąt" natomiast "Smętarz dla zwierzaków" to film z roku 1989, na podstawie powieści...
________________________________
S. King - Król Horroru.
Książkami Kinga zainteresowałam się już dawno, jednak dopiero teraz zaczęłam
uwielbiać jego powieści. Ogólnie podobają mi się filmy, książki typu horror/groza, także książki Kinga to niezła uczta dla mojej duszy. Sposób pisania, język, styl = <3
Książki jakie mi się
najbardziej podobały (to tej pory, ponieważ czytam je na nowo, by odświeżyć pamięć i spojrzeć na treść nowym okiem):
* Cujo;
* Cmętarz zwieżąt;
* To;
* Wilki z Calla;
* Rok wilkołaka;
Oczywiście to nie wszystkie ^^
Oglądałam też filmy na podstawie twórczości Kinga. Jednak w wielu przypadkach (jak to często bywa) film nie dorównuje książce. Ale są wyjątki potwierdzające regułę ^^
Dodane przez raven dnia 16-03-2015 11:07
#42
Densho napisał/a:
Z tego co kojarzę to książka nosi tytuł "Cmętarz zwieżąt" natomiast "Smętarz dla zwierzaków" to film z roku 1989, na podstawie powieści...
A nie, niekoniecznie. Tytuł (tzn jego polska wersja) zależy od tłumacza, widziałam obie opcje na własne oczy :) a że King jest przekładany w Polsce przez różnych ludzi, to każdy sobie to tłumaczy jak mu się podoba.
Dodane przez Densho dnia 16-03-2015 16:47
#43
Diaval napisał/a:
Densho napisał/a:
Z tego co kojarzę to książka nosi tytuł "Cmętarz zwieżąt" natomiast "Smętarz dla zwierzaków" to film z roku 1989, na podstawie powieści...
A nie, niekoniecznie. Tytuł (tzn jego polska wersja) zależy od tłumacza, widziałam obie opcje na własne oczy :) a że King jest przekładany w Polsce przez różnych ludzi, to każdy sobie to tłumaczy jak mu się podoba.
A to zwracam honor. Osobiście widziałam tylko tę jedna wersję którą posiadam w domku. Przepraszam za zawracanie hmmmm strony ^^
Dodane przez Kathleen_Black99 dnia 16-03-2015 17:05
#44
Ja przeczytałam jedynie "Cujo" i "Rok wilkołaka", niemniej to mi wystarczyło, żeby wyrobić sobie zdanie. A uważam tego autora rzeczywiście za mistrza horroru (no, może ustępuje jedynie Zafónowi) i bardzo mi się podobało jego ... bezpośrednie pisanie :)
Dodane przez raven dnia 16-03-2015 17:40
#45
A to zwracam honor. Osobiście widziałam tylko tę jedna wersję którą posiadam w domku.
A ja też mam w domu
Cmętarz zwieżąt, ale pierwszą wersją, jaką czytałam, był
Smętarz dla zwierzaków, z taką brzydką okładką z oczami, z biblioteki. Jak zobaczyłam później, że jest też inna wersja tytułu, to lekkie zdziwienie. Ten
Smętarz bardziej mi się podobał, pewnie dlatego, że był dla mnie pierwszy. No i moja koleżanka z podstawówki mówiła smętarz, więc tak mi się ładnie kojarzy ten tytuł z drogą ze szkoły ;)
Moja przygoda ze Stephenem Kingiem zaczęła się od zestawu
Lśnienie,
Miasteczko Salem i
Pokochała Toma Gordona. To pierwsze dostałam pod choinkę w czasach licealnych, drugie pożyczyłam od koleżanki siostry, a ostatnie przyniosłam z biblioteki. Okazało się to stratą czasu i energii. Chyba najnudniejsza książka Kinga, jaką miałam w rękach, bleh. Po "mistrzu horroru" spodziewałam się jakiegoś WOW, BUM, czegokolwiek, co utrzyma w napięciu, a dostałam dziewczynkę, która szła przez las i wyobrażała sobie różne rzeczy, pomyłka. O ile
Lśnienie mi się podobało, to pamiętam, że strasznie opornie mi szło jego czytanie. No a
Miasteczkiem byłam wręcz zachwycona, chociaż po 10 latach wypadałoby sprawdzić, czy słusznie.
Książki Kinga głównie wypożyczałam z biblioteki, chociaż równocześnie zbierałam też własne egzemplarze. Policzyłam chwilę temu - aktualnie jest ich na półce 27, z czego jedna pożyczona od koleżanki. Dwie są wylocie (w sensie, że pożyczyłam je komuś), a dwie poszły i nie wróciły (RIP
Worek kości i RIP
Dolores Claiborne). Generalnie lubię kingowe dzieła, jedne bardziej, inne mniej, ale zdarzają mu się czasem takie padaki, że wymiękam (
Gra Geralda, wtf). Moje ulubione powieści Kinga (chociaż większość czytałam dosyć dawno, więc sporo rzeczy już zapomniałam) to m.in. wspomniany wyżej
Cmętarz zwieżąt,
Blaze,
Carrie,
Christine,
Sklepik z marzeniami i
Miasteczko Salem. To ostatnie bardzo chciałabym przeczytać ponownie, żeby sprawdzić ile z tej fascynacji zostało do dziś, a ile się wypłukało na przestrzeni lat i pozostało tylko w sferze wyobraźni, ale jakoś ciężko mi się za to zabrać.
Dodane przez kakat40 dnia 19-03-2015 15:47
#46
Słyszałam o nim wiele super opinii, a z racji że lubię czytać sięgnęłam po którąś z książek Kinga. Wypożyczyłam "Lśnienie" i zawiodłam się najbardziej w swoim życiu xD Nigdy żadna książka nie szła mi tak opornie jak to. Styl pisania autora jest dla mnie okropny. Minął rok i znowu pomyślałam - a co gdyby spróbować jeszcze raz? No i znowu podreptałam do biblioteki wypożyczając "Cmętarz zwieżąt". Niestety i tu klapa xD Kompletnie nie rozumiem fenomenu tego autora i już chyba nie sięgnę nigdy po żadną jego książkę, mam dość :D Po prostu sie poddaję xD