Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Papierosy/alkohol/narkotyki
Dodane przez Augurey dnia 17-09-2008 00:17
#1
Papierosy/alkohol/narkotyki...
W dzisiejszych czasach dużo się o tym mówi i prowadzi różne akcje, mające przestrzec młodzież przed próbowaniem "zakazanych owoców", promując zdrowy styl życia i przedstawiając zagrożenia płynące z wciągnięcia się w dany nałóg. Zdaje się więc, iż w takim przypadku odsetek osób poniżej 18 roku życia, które mają za sobą jakiekolwiek doświadczenia w tym aspekcie powinien być bardzo niewielki.
Jest jednak wręcz odwrotnie.
Praktycznie na każdym kroku można spotkać nastolatka z papierosem czy piwem w dłoni. Rzadziej widuje się amatorów czegoś "mocniejszego". Ale jednak i tacy istnieją.
Co sądzicie na temat wciągania się w palenie czy picie w tak młodym wieku? A może sami macie jakieś doświadczenia na tym polu? W takim wypadku czy ktoś [dorosły itp.] o tym wie, a jeśli tak, to jak na to reaguje? No i dalej zakładając, że owszem, ile lat mieliście "próbując "po raz pierwszy?
Edytowane przez Augurey dnia 17-09-2008 00:18
Dodane przez Ballaczka dnia 17-09-2008 08:38
#2
Jak dla mnie to żaden paradoks. Od zawsze wiadomo, że to, co zakazane kusi najbardziej. Wszystkie te akcje, pouczania, zakazy tylko zachęcają młodzież to używek.
Ja osobiście nie widzę problemu w czyimś piciu czy paleniu, każdy sam sobie układa życie jak chce. Samej zdarza mi się pić alkohol czy zapalić papierosy i w przeciwieństwie do tego, co słyszymy od dorosłych, nie stoczyłam się, nie zawaliłam szkoły, nie stałam się młodocianą alkoholiczką. Większość nastolatków pali i pije, a osobiście uważam, że do naprawdę dobrej zabawy potrzeby jest alkohol. Tak wynika przynajmniej z moich doświadczeń.
Moi rodzice wiedzą, że piję (chociaż nie mają pojęcia, że zdarza mi się zapalić) i nie robią z tego wielkiego problemu. Ojciec otwarcie powiedział, że dopóki nie będę wracać kompletnie pijana do domu mogę robić co chcę, matka stara się unikać tematu, ale gdy raz znalazła u mnie butelkę z piwem nie robiła problemu.
A pierwszy raz? Większą ilość alkoholu po raz pierwszy wypiłam w drugiej klasie gimnazjum, parę miesięcy później zaczęłam palić. Aktualnie nie palę, ale zdarza mi się wypić.
Co do narkotyków - próbowałam, nie spodobało mi się. Sam zapach trawki mnie odrzuca.
Dodane przez Marta_Mara dnia 17-09-2008 11:20
#3
abc
Edytowane przez Marta_Mara dnia 10-12-2008 12:22
Dodane przez bry dnia 17-09-2008 12:20
#4
Papierosy są do du*y :] Nigdy ich nie próbowałam i nie zamierzam próbować. Podobnie z narkotykami.
Jeśli chodzi o alkohol, to kiedyś, jak byłam jeszcze kilkuletnim dzieckiem, wypiłam odrobinę piwa z czyjejś szklanki (nie pamiętam z czyjej, może mojej starej), a potem spałam jak suseł :hjehje: Zdarzyło mi się łyknąć też symbolicznie wina na Sylwestra czy 18-te urodziny, ale nigdy nie sięgnęłam po wódkę. Po prostu nie czułam takiej potrzeby.
Ostatnim razem alkohol piłam kilka lat temu na małej imprezie, którą zorganizowałam w domu. To było piwo karmelowe, sączyłam je powoli prosto z butelki. Kiedy skończyłam, cała moc już dawno gdzieś prysła :rotfl:
Generalnie zgadzam się z Ballaczką:
każdy sam sobie układa życie jak chce.
Niech sobie układa. Ja też ułożyłam xD
Dodane przez Maladie dnia 17-09-2008 14:18
#5
Ja jestem pod tym względem prawie aniołkiem :D Nigdy nie próbowałam zapalić papierosa, bo śmierdzą i sam zapach mnie odrzuca i przyprawia o mdłości :sourgrapes Alkohol, wiadomo, na weselu cioci i większych imprezkach zdarza mi się wypić, ale jeszcze nigdy się nie upiłam. Co do narkotyków, to nie zamierzam się w to wciągać i nigdy nie chcę ich próbować :aphi:
Dodane przez Pchelka dnia 17-09-2008 14:39
#6
Papierosy.
Nigdy nie paliłam i raczej nie zamierzam. Moja siostra bardzo długo paliła i jak chciała rzucić to było jej ciężko. Zresztą papierosy mnie nie pociągają, bo śmierdzą :sourgrapes:
Alkohol.
Wiadomo. Jak każdy piłam, piję i pić będę. Oczywiście nie jestem żadnym alkoholikiem. Po prostu czasem się wypije okazyjnie (albo i nie ;p). Moi rodzicie nie wiedzą, że pije. Gdyby się dowiedzieli to nie byłoby za fajnie. Raczej są ogólnie przeciwni alkoholowi. Zwłaszcza mama.
Narkotyki.
Wole nie. Nie chcę i nie widzę potrzeby, żeby próbować.
Dodane przez nymph dnia 17-09-2008 15:15
#7
hmm
alkochol - tylko okazyjnie na imprezach ogniskach itp ( co do rodzaju to tak jakoś wyszło że zaczełam od wódki , wina i likieru a ze trzy miesiące później dopiero pierwsze piwo :p ) pierwszy raz - 2 gim
papierosy - nigdy w życiu ich nie dotkne bo śmierdzą i wogóle psuje sie cera i żeby są żółte mam dużo kolegów i kolerzanek które palą i jakoś nie chce być jedną z nich
narkotyki - też nigdy sie ich nie dotkne
Dodane przez Rock_Idiot dnia 17-09-2008 16:20
#8
Ja ja ja!!!!
Moja kolej:)
Papierosy
Spróbowałam raz, gdy miałam siedem lat.
Zakrztusiłam się, poddusiłam, smak był okropny... Nawet, jakbym chciała palić, to nie mogłabym się przemóc.
Taka trauma, rozumiecie?
Alkohol
Nie piłam, nie piję i pić nie będę.
Tak samo jak z papierosami, spróbowałam gdy byłam mała.
Smak był dla mnie okropny.
Wolałam sok pomarańczowy, i to mi już tak zostało:)
Nie piję aloholu, za to litrami wypijam sok pomarańczowy.
Narkotyki
NARKOTYKOM STOP!
Na przykładzie mojej koleżanki widziałam, co narkotyki robią z ludźmi.
Ja tak nie chcę skończyć.
Dodane przez Lilyanne dnia 17-09-2008 16:33
#9
Papierosy
Nie i nie mam zamiaru. Strasznie denerwują mnie osoby, które już w podstawówce zaczęły palić i palą nadal by się dostosować do innych, a poza tym nie lubię tego zapachu. Mój tata pali nałogowo i zawszę się duszę będąc w jego towarzystwie.
Alkohol
Okazjonalnie. Co to jest za Sylwester bez lampki szampana, albo osiemnastka przyjaciółki bez wypicia za jej zdrowie? To wszystko. Najbardziej nie lubię piwa. Fuj... jest gorzkie i jakieś takie dziwne...
Narkotyki
Nigdy! Nieważne kto ile by mi zapłacił za nic w świecie nie spróbuje tego świństwa. Szczytem moich marzeń nie jest zaćpanie się na śmierć, albo bycie nosicielem AIDS.
Dodane przez Fiore dnia 17-09-2008 20:44
#10
Ja przez długie 16 lat swojego życia byłam aniołkiem. Mając te wspomniane 16 wypiłam swoje pierwsze piwo. Piję w różnych ilościach, głównie na imprezach. Teraz już całkowicie legalnie i rodzice nie mają nic przeciwko, bo nigdy nie przyszłam do domu w jakimś koszmarnym stanie, ale zanim osiągnęłam pełnoletniość moi rodziciele, a już szczególnie tata, byli strasznie cięci na alkohol. Nie mogło być mowy choćby o symbolicznej lampce szampana na Sylwestra czy wina na urodziny.
Palę w małych ilościach na imprezach. Nigdy nie kupiłam i nie kupię fajek. Jak znajomi częstują to biorę. Moi rodzice naturalnie nie mają o tym pojęcia i nie będę ich uświadamiać.
Mam swoją złotą zasadę, że nigdy nie spróbuje narkotyków. Mam nadzieję nigdy jej nie złamać.
Edytowane przez Fiore dnia 17-09-2008 21:54
Dodane przez Dominika dnia 17-09-2008 20:46
#11
A więc tak, mój pierwszy papieros... heh, myślę, że to się nie liczy, bo miałam wtedy jakieś 5, 6 lat, moja mama zostawiła prawie całego zapalonego no i ja sobie go dopaliłam ;] Ale mnie kompletnie nie ciągnie do papierosów, tak samo jak do narkotyków, których nigdy nie próbowałam i nie będę.
Jeśli chodzi natomiast o alkohol, no to mam postanowienie, że do 18stki nie piję (zostało jeszcze całe 27 dni). W swoim całym życiu świadomie i chętnie wypiłam jednego drinka, gdzieś w pierwszej gimnazjum. Ale powiem szczerze, że do alkoholu też mnie kompletnie nie ciągnie.
Dodane przez Celebriana dnia 17-09-2008 21:18
#12
Papierosy
Nie palę, i palić nie zamierzam. Już sam zapach papierosów jest wystarczająco okropny.
Alkohol
Raz, na Sylwestrze, za pozwoleniem rodziców:). Jakoś ten szampan nie przypadł mi do gustu, uznałam go za paskudztwo. Wcale mnie nie ciągnie, by spróbować alkoholu ponownie.
Narkotyki
Nigdy w życiu! Nie mam ochoty wciągnąć się w nałóg.
Dodane przez Claire Lethal dnia 17-09-2008 21:43
#13
A Joanna to grzeczna dziewczyna i nie pali, ani nie pije. ;d
Jeśli chodzi o
alkohol - napiłam się kiedyś piwa ze znajomymi. Trzy łyki. Ohyda! A zapach po prostu potwornie mnie odrzuca. Wszystko jedno, czy to Karmi, Redds czy też Warka. Piwo - to piwo. Okropnie pachnie ;d.
Z samą w sobie wódką nie miałam styczności i nie zamierzam mieć. Likieru zdarzyło mi się wypić kilka razy. Po kilku łykach cała się 'zasłodziłam'.
Jeśli chodzi o grono znajomych - te moje najbliższe koleżnki piją, gdy tylko nadarzy się na to okazja. Najtańza wódka czy wino nie robi u nich różnicy. Byleby pić. Pamiętam, że w wakacje była taka sytuacja, że z nas 4 tylko ja byłam trzeźwa i musiałam je do domu prowadzić. Do tej pory pamiętam wrzaski mam. ;p
Alkohol jest powszechnie dostępny. Większość ma 'starszych braci', więc nie ma problemu.
W szkole nauczyciel nawet nie zwróci uwagi pijanemu uczniowi. Prowadzi lekcję jakby nigdy nic.
Papierosy - nie palę i nie chcę palić. Wystarczająco dużo mam w rodzinie palaczy. ;d
W szkole palą jawnie. Na korytarzach również, ale wtedy nauczyciel z obowiązku musi albo ucznia upomnieć, albo zaprowadzić do gabinetu dyrektora. (co jest po prostu baardzo rzadkie)
Kabiny w tolaetech szkolnych pękają w szwach od palaczy, a dym unosi się nawet na korytarzu przy drzwiach. Do tego charakterystyczny zapach.
Narkotyków nie biorę i nie chcę brać. Moje koleżanki nie brały i przynajmniej tu wszystkie jesteśmy 'czyste'. Co nie znaczy, że trudno je dostać.
Edytowane przez Claire Lethal dnia 17-09-2008 21:45
Dodane przez Delirantka dnia 17-09-2008 22:16
#14
Za papierosami nie przepadam, moja matka jest w nałogu tytoniowym odkąd pamiętam i chyba to mnie trochę negatywnie nastawiło do fajek. Odmawiam zawsze, gdy ktoś mi je proponuje, choć podejrzewam, że to z przekory robię, a nie dlatego, że naprawdę nie mam ochoty zapalić.
Na pewno jednak nie chciałabym nigdy wpaść w nałóg tytoniowy; nie wyobrażam sobie przepuszczania kasy na papierosy, ponadto tytoń śmierdzi - wystarczy posiedzieć trochę z osobami, które palą przy Tobie papierosy, a później powąchać swoje włosy i ubrania. No chyba, że to ja jestem taka wyjątkowo wyczulona...
Alkohol piję od dawna, nigdy jednak nie upiłam się do nieprzytomności albo choćby do wymiotów. Zawsze staram się panować nad sytuacją; wiadome - czasem jest z tym lepiej, czasem gorzej, ale nie zdarzyło mi się, żebym nie mogła sama trafić do domu. Częściej to ja jestem zmuszona do eskorty kogoś znajomego, który nie wie gdzie mieszka. ;d
Z tzw. "cięższymi" narkotykami jakiejś wielkiej styczności nie miałam, jak dotąd przynajmniej. Tak czy inaczej, chciałabym spróbować, ot po prostu - nie sądzę, żeby to świadczyło o mnie źle w jakikolwiek sposób. ;] Jeśli chodzi o te "lżejsze" to trochę inna bajka; od czasu do czasu - czemu nie?
Ogólnie wyznaję zasadę, że wszystko jest dla ludzi, tylko po prostu trzeba umieć z tego korzystać i nie przesadzać. ;]
Edytowane przez Delirantka dnia 12-05-2010 17:39
Dodane przez Cee dnia 17-09-2008 23:38
#15
Dobra, temat poważny i mam zamiar być szczera.
Papierosy. Moja historia z nimi zaczęła się, gdy miałam siedem czy osiem lat. Koleżanka znalazła gdzieś paczkę papierosów, a zapałki wzięła z domu. Do dziś się śmieję, jak to wspominam - zapaliłyśmy papierosa, ale dym wciągałyśmy, nawet nie wkładając fajki do ust, tylko trzymając na odległość dziesięciu centymetrów. ;D Potem, jak miałam czternaście lat, spróbowałam tak na poważnie, ale mi nie posmakowały ani trochę i powiedziałam sobie, że palić nie będę. Ale jednak zmieniłam zdanie i popalam od jakiegoś czasu.
Alkohol. Cóż, nie powiem, że nie wypiję sobie od czasu do czasu. Rodzice czasem mnie częstują nalewką czy szampanem, ale o piciu poza domem nie ma mowy, w tej sprawie mówią stanowczo: "NIE!". Nigdy nie upijam się w trzy dupy, zawsze znam umiar i nie zamierzam pod tym względem zawieść rodziców. Czasem, gdy jestem sama w domu zdarzy mi się nalać sobie coś po cichaczu, ale na imprezach momentami się przeholuje.
Narkotyki. Nie, bo po co? Tyle o tym się słyszy i nie zamierzam popaść w rutynę i "jak wszyscy biorą, to ja też". Mam swoje zdanie i nie chcę nawet spróbować, bo bardzo szybko można stracić na tym kontrolę.
Edytowane przez Cee dnia 02-01-2009 01:13
Dodane przez Lady Shadow dnia 17-09-2008 23:53
#16
A jak dla mnie to już znany i oklepany temat.
Proste jest to iż czym coś bardziej zakazane i się trąbi że trzeba to omijać szerokim łukiem tym bardziej to kusi i ciągnie nas do tego.
A co do mnie, to jeszcze się nigdy nie naćpałam i nie mam zamiaru ale co do tych drugich rzeczy to.
Alkohol już kiedyś piłam, piwo, ale najlepsze to było wino "patyk" za czwórkę w pierwszym lepszym sklepie ^^ normalnie bez kitu ^^
Najczęściej walnie się herbatkę z prądem na jakiś uroczystościach gdzie wszyscy walą równoa lbo jak jadę na wieś z kumpelami do mojej ciotki pod namioty. Ale nigdy to nigdy się nie upiłam, poczekam sobie do osiemnastki na tako owe libajce ^^ *joke*
Fajki jakoś mnie nie kręcą, kiedyś raz spróbował, to się zakrztusiłam, zadusiłam i uznaje iż nie smakują mi i nie ciągnie mnie do nich.
A co do starszych jacie jakby oni przeczytali tego posta to by mnie zabili. Oni nie potrafią tego tolerować jak to większość starszych są wyjątki
Moi rodzice wiedzą, że piję (chociaż nie mają pojęcia, że zdarza mi się zapalić) i nie robią z tego wielkiego problemu. Ojciec otwarcie powiedział, że dopóki nie będę wracać kompletnie pijana do domu mogę robić co chcę, matka stara się unikać tematu, ale gdy raz znalazła u mnie butelkę z piwem nie robiła problemu.
O jak ja zazdroszczę Ci rodziców, moi jakby znaleźli butelkę po piwie to by mnie z domu wygonili albo nie wiem już sama ^^
Dodane przez Augurey dnia 18-09-2008 00:09
#17
No to teraz i ja się wypowiem. Bo od razu przyznam, iż do aniołków nie należę.
Alkohol - gdzieś tak od 10 roku życia rodzice dawali mi odrobinkę na różnych uroczystościach, a z czasem ilość się zwiększała. No i teraz z reguły jest to jeden pełny kieliszek wina/szampana/etc. Także w domu nie mam z tym problemów. A pierwszy raz poza nim? W wieku lat 13 zaczęło się chadzać na plac zabaw, który właściwie jest u nas najpopularniejszym miejscem "spotkań" w wiadomym celu. No i wypiło się kilka razy piwo. A no i zdarzało się w domu zrobić sobie drinka czy też wina napić pod nieobecność rodziny. Zastrzegam jednak, iż nigdy nie upiłam się do nieprzytomności, ani tak, żeby potem zwymiotować.
Papierosy - moja przygoda z nimi zaczęła się w wieku lat 12. Pierwszy raz spróbowałam, kiedy mama wyszła i kazała mi potrzymać jej fajkę. No i poczułam przemożną chęć spróbowania, której nie pohamowałam. Przyznam, iż mi zasmakowało. Potem paliłam podbierane matce fajki. Był nawet okres, że systematycznie jedną dziennie. Teraz, kiedy już mogę sama zdobyć, palę sporadycznie. Nie wciągnęłam się na tyle, by wręcz MUSIEĆ zajarać. Co to, to nie. Moi znajomi z kolei podzieleni są na jakby dwie grupy. Ta "niegrzeczniejsza", z którą piję i palę, i ta "grzeczna", która wie, że KIEDYŚ miałam z tym przygodę, ale to przeszłość. Ciężko jest ukryważ prawdę przed przyjaciółmi, ale jednak tak jest lepiej. Przynajmniej na razie.
Narkotyki - nie miałam jeszcze bezpośredniej styczności, a pewnym jest, że nie mam zamiaru próbować tzw. "twardych" narkotyków. To jest jak dla mnie bez sensu. Ciągnie mnie jednak, by spróbować marihuany. Dostęp mam, ale jak na razie odwagi brak. A moi znajomi? Tak jak mówiłam - jedna "grupa" już po.
No więc... Jak widać zakazany owoc kusi najbradziej. I chyba nie da się tego powstrzymać ;)
Dodane przez Empathy dnia 18-09-2008 09:08
#18
No to lecimi:
Alkohol - pierwsze starcie hmm ok.12 lat, pamiętam jak z kuzynką, kiedy wszyscy wychodzili z domu, a my do barku. Takie dwie mała gówniary. Tak naprawdę wódki posmakowałam w pierwszej klasie gimnazjum kiedy to zdecydowałyśmy się z koleżankami wziąć małe co nieco.I o ironio moje pierwsze piwo wypiłam dopiero w te wakacje nad morzem ze znajomymi. Ogólnie ja mam problem z moją słaba głową jedno mocne piwo a ja już tańczę. Pije tylko okazyjnie i w wakacje.
Fajki- pierwsze starcie w te wakacje. Zawsze byłam krzywo do nich nastawiona, ale, że wtedy byłam już mocno rozweselona to spróbowałam. Cienkiego, słabego, ale że to był mój pierwszy tak mi do głowy uderzył, że ojejej. Tak samo jak alkohol tylko okazyjnie i w wakacje.
Narkotyki- nie lubię się wypowiadać na temat o którym nie mam pojęcia.
Czy moi rodzice wiedzą. Pewnie się domyślają, że na imprezach jest piwo, ale nigdy mi wprost nie powiedzieli, że owszem mogę ale z umiarem czy coś. Gdyby się dowiedzieli o fajkach dawno by mnie tu nie było.
Ogólnie wszystko jest dla ludzi tylko trzeba wiedzieć gdzie jest granica.
Dodane przez kochanka_dracona dnia 18-09-2008 11:44
#19
Narkotyków nie tykam, papierosów również. Ale alkohol to wiadomo. [; Moi rodzice nigdy nie byli jakoś za bardzo przeciwko i zawsze dostawała wina, czy tam szampana, obojętne. A teraz, wiadomo. Liceum, imprezy. ;]
A co do ludzi, który ćpają i palą, to generalnie mnie to lata i powiewa. Skoro chcą to niech to robią, mnie to nie podnieca, ale jeżeli ich tak to krzyż na drogę.
Dodane przez AvadaKedavra dnia 18-09-2008 22:24
#20
W zapoznawaniu się, z 'używkami' nie ma reguły ani przedziału wiekowego. Każdy kiedyś spróbował lub spróbuje. Poza tym, wszystko jest dla ludzi i każdy powinien wiedzieć kiedy, jak, gdzie, co i ile ;). Jeśli nie wie, niech nie kontynuuje albo niech nie zaczyna w ogóle.
Dodane przez Milka dnia 19-09-2008 20:11
#21
Papierosy - nie
Alkohol - spróbowany raz. Wiadomo-gdzie.
Narkotyki - nie próbowałam i nie mam zamiaru.
Kto mnie zna wie, jakie mam do tego podejście. Kto próbował mnie nakłonić do spróbowania alkoholu/papierosów wie, jakie to trudne i awykonalne. A wszystko to sprawa sumienia. Po prostu sama chce przeczekać do tej 18-stki.
Dodane przez Temeraire dnia 24-09-2008 18:10
#22
Papierosy - nie. Nie próbowałam i na tą chwilę - nie zamierzam. Z tego powodu, że mój tata pali i często robi to w samochodzie. Wiem, że papierochy śmierdzą, a raczej śmierdzi ich dym. Gdy jedziemy, a ojciec zapali, duszę się, czując ten smród. Tak więc papierosom mówię NIE!
Alkohol - ze względu na swój młody wiek,
jeszcze nie. Choć nie ukrywam, próbowałam. Piwa łyknęłam troszeczkę, ale mi nie smakuje. Moim zdaniem, aby poczuć w tym smaku coś pociągającego, trzeba trochę do tego dojrzeć. I wina, na co babcia przymrużyła oko, bo wzięłam jej kieliszek. Muszę powiedzieć, że smakuje lepiej, niż piwo, ale i tak jak na razie - nie dla mnie.
Na tą chwilę nie piję, ale gdy przyjdzie co do czego - na pewno w czymś zasmakuję. Niemniej - umiar zostanie zachowany.
Narkotyki - w życiu! Nigdy, nigdy, nigdy. Czuję do nich wstręt, jeszcze większy niż do papierosów. Czemu? No cóż, uzależniają, to po pierwsze. Po drugie - narkomani źle się kojarzą i źle są postrzegani w świecie... Nie, to nie dla mnie.
Nie próbowałam i nie mam zamiaru.
Dodane przez Elsanka dnia 24-09-2008 18:51
#23
Alkohol - pod tym względem będę miała dużo do powiedzenia bo aniołkiem na pewno nie jestem. Pierwszy raz wypiłam coś chyba w wakacje z 2 na 3 gim. (wcześniej myślałam że alkohol to zUo a ludzie którzy go piją to same menele). Gdy już pierwszy raz spróbowałam (wytnie się to że koledzy nabrali mnie wtedy dając mi wódkę i do zapicia "cole" która tak naprawdę była winem za 5 zł. ;/ ) później już się nie powstrzymywałam i w gimnazjum chyba najwięcej piłam bo było najwięcej okazji - a to ognisko, spanie pod namiotami a to jakieś urodziny... Teraz już trochę mniej kosztuję alkoholu - jedynie co to na jakichś osiemnastkach czy też wypadach czasem w sobotę. W odróżnieniu do niektórych nie uważam że bez alkoholu nie można się dobrze bawić...
Papierosy - niestety miałam z nimi już przygodę - w gimnazjum. Z koleżanką podbierałyśmy papierosy rodzicom i jeździłyśmy palić nad rzekę... później też czasem zapaliło się na imprezach okazjonalnie ale teraz staram się nie palić - nawet jak ktoś mnie namawia.. po prostu jakoś już mnie do tego nie ciągnie.
Narkotyki - Hm... zawsze sobie przyrzekałam tak jak większość na forum "Nigdy nie spróbuję" ale jakoś nie wyszło. Nie chodzi mi oczywiście o ciężkie dragi - zapaliłam parę razy marihuanę i szczerze jakoś na mnie praktycznie nie działa - inni śmieją się i gadają głupoty a ja nic o_O Ale to w sumie lepiej bo mnie do tego wcale nie ciągnie... wolę już zapalić fajkę wodną niż trawkę.
Dodane przez Sukebe dnia 25-09-2008 02:29
#24
Święta nie jestem, piję i palę. Czy ktoś o tym wie z mojej rodziny? Chyba tylko kuzynka (i to młodsza), z którą od czasu do czasu można wyskoczyć "na dymka". Wiem, że się zatrówam, czuję to za każdym razem gdy wdycham ten smog w swoje płuca. Jednak wszystko jest dla ludzi moim skromnym zdaniem. Nie można wszystkiego zabronić, nawet herbata szkodzi w dużych ilościach. Ale narkotyków nie biorę i będę od tego stronić.
Dodane przez Blacko dnia 25-09-2008 10:05
#25
No to ja się pochwalę:
Papierosy- Zapaliłem ale TYLKO RAZ i NIE PALĘ bo nie ciągnie mnie do tego
Alko
hol- Owszem j/w na obozach w wakacje na kolonii - ogólnie jak nie ma okazji mogę wypić piwo jedno i ok.
Narkotyki- Nigdy! Nienawidzę tego ścierwa.
Ps. Nie jestem pijakiem :P
Edytowane przez Ariana dnia 23-01-2009 23:22
Dodane przez Itka dnia 25-09-2008 14:15
#26
Alkohol - piło się w tzreciej gimnazjum i niemalże przez całe liceum, aż wreszcie w kwietniu w klasie trzeciej za pośrednictwem alkoholu stało się coś, z czego nie bardzo jestem dumna (nic złego, ale dla mnie stanowi punkt zwrotny). Wtedy nastąpiło "przebudzenie" Itki i zdała sobie sprawę, że nie pamięta za wiele z imprez i innych spotkań ze znajomymi...
Od tamtej pory bardziej ograniczam ilość spożywanego alkoholu - zdarza mi się upić, ale już wszystko pamiętam. I nie tam, żebym wcześniej była uzależniona i potrzebowała odwyku - nie! Raz na jakiś czas, na imprezie, na ognisku, na urodzinkach, Sylwestrze (sporo tego było ;) ) Myślę, że po prostu dorosłam i bardziej poważnie podchodzę do kwestii używek.
Papierosy - spaliłam w swoim życiu trzy. Uznałam, że nic w tym przyjemnego - śmierdzi, smaku nie ma, dławi w gardle i w dodatku brakuje mi od tego powietrza. Kiedy przebywam w towarzystwie palaczy, czuję, jak z każdym oddechem biorę coraz mniej powietrza, jak moje płuca się duszą. Nie, papierosom odmawiam.
Narkotyki? Przyznam się że nigdy nie próbowałam Jeśli o nie chodzi, jestem "czysta". Nawet nie mam zamiaru próbować, jakoś mnie od nich odrzuca. Poza tym, boję się, że mogę się uzależnić, a jest to jedna z rzeczy, których na pewno nie chciałabym doświadczyć. Po co niszczyć sobie życie?
Myślę, że każdy musi w życiu spróbować jakiejś używki, żeby wiedzieć, o co z tym chodzi i żeby samemu zrozumieć czy to przysłuży się jego życiu, czy nie.
Jeśli chodzi o mnie, wolę być uzależniona od cukru czy coca-coli, niż od jakiegokolwiek z wyżej wymienionych świństw.
Dodane przez Inferius dnia 25-09-2008 15:31
#27
Alkohol- lubie i pije, oczywiscie nie co dziennie i na umor ale okazyjnie i nie widze nic w tym zlego.
Papierosy- niestety ale staram sie odizolowac od nich:P
Narkotyki- zdazylo sie ale nic w tym fajnego nie znalazlem poza zwalonym humorem.
Dodane przez sebulba dnia 25-09-2008 16:33
#28
Alkohol - jak jest okazja to piję, a że często się zdarzają to nie moja wina ^.^ Specjalnie dużo nie leje w siebie, bo już raz mi się film urwał i póki co starczy mi to, a jak w umiarkowanych ilościach wypije to nic się nie stanie.
Papierosy - próbowałem i nie palę, ale jeżeli chodzi o tytoń to czasem mi się zdarzy wciągać tabakę, ale uzależniony nie jestem.
Narkotyki - nie i jakoś mnie do tego nie ciągnie.
Dodane przez BlackMagic dnia 28-09-2008 16:33
#29
Papierosy- kiedyś.. kieedyś.. ^^ Ale krótki okres czasu.. Byłam wtedy młoda i głupia (choć nie przeczę, że teraz tak nie jest xD ).
Narkotyki- nie.. I naprawdę nic mnie do tego nie ciągnie..
Alkohol- dobra.. Może raz. Walnęłam sobie z trzy piwa, ale to tyle.. xD Zresztą, wtedy była okazja, bo odbywała się wielka impreza..
Dodane przez Dziewczynka dnia 28-09-2008 16:52
#30
Alkohol
Pije okazyjnie. Po prostu raz w miesiącu pójdę sobie wypić. Ale nigdy się nie upijam.
Papierosy
Czasami, naprawdę bardzo rzadko, paczka papierosów rocznie. Nie czuje potrzeby by palić po prostu czasem dotrzymam towarzystwa.
Narkotyki
Nie zdarzyło mi się nigdy. I raczej nie mam zamiaru próbować.
Ale i tak najbardziej lubię fajkę wodną^^
Dodane przez Tanya dnia 28-09-2008 16:52
#31
Alkohol- tak, jak najbardziej :] Ale tylko okazyjnie. Lubię dobrze się bawić, wiem, bez alkoholu też można to robić, ale ja jakoś nie potrafię :P
Papierosy- również okazyjnie, chociaż ostatnio dość często zdarza mi się "popalać". Ale staram się to ograniczać.
Narkotyki- nigdy w życiu :]
Dodane przez Alae dnia 28-09-2008 17:10
#32
Temeraire napisał/a:
Narkotyki - w życiu! Nigdy, nigdy, nigdy. Czuję do nich wstręt, jeszcze większy niż do papierosów. Czemu? No cóż, uzależniają, to po pierwsze.
Przepraszam, więc alkohol i papierosy nie uzależniają? *padła*
Ja wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi. Sama próbowałam właściwie tylko alkoholu i doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. I nie dla tego, że zabija, uzależnia etc., tylko po prostu mi nie smakuje. Do papierosów i narkotyków się nie poczuwam. Szczerze przyznam, że tych drugich się boję. Być może jestem genialnym przykładem jak szkolne akcje anty potrafią przestraszyć człowieka. Nie ciągnie mnie także perspektywa "odlotu", wolę mocno stąpać po ziemi.
Lecz, nawet gdybym biegała po mieście z mnóstwem ulotek namawiających do rzucenia nałogów, nigdy nie zabroniłabym picia/palenia. Ludzie mają wolną wolę mają wybór, a to że wybiorą źle i zniszczą sobie życie to już nie moja sprawa. Ale powtarzam sobie. Gdy alkoholik dręczy swoją rodzinę, to już nie jest jego prywatne życie.
Wychodzi więc na to, że jestem za, a nawet przeciw.
Edytowane przez Alae dnia 01-10-2008 17:00
Dodane przez LoonyHaw dnia 28-09-2008 17:12
#33
smoke kills.
Palic pale, pic pije, jarac jaram. jak ktos powiedzial wszystko jest dla ludzi. na cos trzeba umrzec. jednak narkotyki sa fuj, nawet marihuana. ale jest przyjemna. gdy czasem stoisz przy kims kto proponuje Ci zajaranie trudno odmowic. tak samo z papierosami. i alkoholem
Edytowane przez LoonyHaw dnia 28-09-2008 17:13
Dodane przez Lavanda dnia 28-09-2008 18:00
#34
Poza tym, wszystko jest dla ludzi i każdy powinien wiedzieć kiedy, jak, gdzie, co i ile ;)
Tak wlasnie. Wszystko w granicach rozsadku, a raz na ruski rok krok poza granice i tak sie zrobi. W odpowiedzi na pytania: 3x tak. Nawet nie pamietam dokladnie od kiedy i jak to sie zaczelo. Nie mam tendencji do zapamietywania takich szczegolow ;D. Po prostu jest i koniec i jakos nie mam zamiaru z tego rezygnowac. Co na to starzy? Zyja w ciaglej niewiedzy... no i dobrze.
Dodane przez mistake dnia 28-09-2008 18:08
#35
Papierosy - nie, jestem aniołkiem. Nie chcę spróbować, chociaż miałam okazję i to nie raz. U nas to norma, nawet jakieś 10-latki popalają sobie.
Alkohol - także nie. Nie ciągnie mnie do takich rzeczy. Bo niby po co mi to? Nie jest to żadną dumą.
Narkotyki - i trzeci raz nie. Nie chciałabym się w to wpakować. Odrzuca mnie od nich, jest to ostatnia rzecz, którą mogła bym spróbować.
Dodane przez Peepsyble dnia 28-09-2008 18:15
#36
Papierosy - Nie. Miałam okazje zapalić i nie chciałam. Boje się chorób, ale przede wszystkim rodziców, którzy by poczuli smród. Mój koszmar. Nienawidze sama tego smrodu.
Alkohol - Nie. Nienawidzę. Ostatnio oplułam kuchnię piwem, bo się pomyliłam z sokiem jabłkowym.
Narkotyki - Nie. Nigdy w życiu. Nienawidz e tego, i nigdy nie spróbóję chyba, że będą mi wciskac siłą. Speclajnie uważam, jak jestem np. na imprezach, żeby nie zostawia gdzieś picia i jedzenia, a jak już gdzieś zostawię i pójdę, to już więcej nie piję tego.
Dodane przez Dziewczynka dnia 28-09-2008 19:17
#37
Peepsyble napisał/a:
Alkohol - Nie. Nienawidzę. Ostatnio oplułam kuchnię piwem, bo się pomyliłam z sokiem jabłkowym.
Mnie też się to kiedyś zdarzyło :D Ale połknęłam, a miałam koło ośmiu lat.
Edytowane przez Dziewczynka dnia 28-09-2008 19:18
Dodane przez Kinga dnia 28-09-2008 20:52
#38
Do wszystkich używek mam taki sam stosunek - NE! Nie mam zamiaru niszczyć sobie zdrowia i skracać życia. Uzależnienie - nie wyobrażam sobie, bym musiała być od czegoś w tak wielkim stopniu zależna, by coś tak bardzo mnie ograniczało.
Alkohol - śmierdzi. Jedyny trunek, jakiego próbowałam, to szampan na weselu. Symboliczny łyczek za zdrowie Młodej Pary, a potem wciśnięcie kieliszka bratu. Zwyczajnie mi nie smakuje. Piwo - nie piłam, sam zapach wystarczy, by mnie zniechęcić. Wódka, jak nie trudno się domyślić, oczywiście nie. Gdy widzę zachowanie ludzi po spożyciu...ehh. Tak więc jestem zdeklarowaną abstynentką, jedną z dwóch w mojej 31-osobowej klasie.
Papierosy - moja mama pali. Choć niedużo, to wystarcza, abym zaparła się w postanowieniu, by nigdy nie zapalić. Poza tym znalazłam kiedyś w necie zdjęcia płuc palaczy, co tylko utwierdziło mnie w moim postanowieniu.
Narkotyki - nie. I nie ma znaczenia, czy "twarde" czy "miękkie", po tak naprawdę taki podział nie istnieje. Pod koniec tamtego roku szkolnego musiała zrobić prezentację na angielski o narkotykach i naczytałam się o nich wystarczająco dużo by zniechęcić się na całe życie (miejmy nadzieję) . Dziękuję, to nie dla mnie. Poza tym do tej pory nie mogę się utrząsnąć z lektury "Dzieci z dworca ZOO" (a muszę zaznaczyć, że nie dobrnęłam do końca).
Edytowane przez Kinga dnia 28-09-2008 20:57
Dodane przez Cameron dnia 28-09-2008 21:13
#39
Alkoholu nie próbowałam (nie licząc kilku tam łyków od taty, czy szampana na sylwestra), ale mam zamiar spróbować po ukończeniu lat 18. Wszyscy w rodzinie piją (niewiele, zazwyczaj okazyjnie). Poza tym aż tak zdrowia nie uszkodzi jak np. narkotyki.
Papierosa nigdy w życiu nie paliłam i mam nadzieję że nie zapalę. Nie cierpię jak ktoś pali w moim towarzystwie od razu chce mi się wymiotować.
Narkotyki są jeszcze gorsze od papierosów moim zdaniem. Kiedy czułam zapach marihuany myślałam że rzygnę :blah: Okropność.
Dodane przez Lady Gaga dnia 28-09-2008 22:04
#40
jak tu juz wiele osob mowilo: wszystko jest dla ludzi, a piwo i papierosy nie smakuja juz tak samo, jak przed skonczeniem 18. roku zycia.
tak wiec na koncertach [jezeli jest oczywiscie doborowe towarzystwo, ktore znam] sobie wypije, popale i wroce do domu. do alkoholu nic nie mam, bo rodzice czesto w domu daja mi sie napic wina [ble, moj tato jest koneserem win wytrawnych, ktorych nie cierpie, wole slodkie], a co do papierosow.. bylam im przeciwna, ale tak jakos samo wyszlo. a co do narkotykow, to mialam z nimi stycznosc, ale tutaj moja silna wola wygrala, alleluja!
Edytowane przez Lady Gaga dnia 02-02-2010 17:13
Dodane przez Damaris dnia 29-09-2008 20:24
#41
Problem wśród młodzieży zawsze był i będzie. Chociaż nie nazywałabym tego problemem, nie w każdym wypadku. Ja sama palić nie palę, bo to śmierdzi, jarać nie jaram, bo śmierdzi jeszcze bardziej. Ale alkohol to co innego... Nie jest podstawą do dobrej zabawy, ale nie mogę zaprzeczyć, że ją ułatwia i uprzyjemnia ;). Zaczęłam na którymś sylwestrze w gimnazjum, nie od szampana, ale od Malibu, które swoją drogą ubóstwiam. No a później to już jak była okazja (w weekendy okazje są naprawdę często ;p). Teraz trochę ogranicza mnie szkoła, ale jak mam wolne to zazwyczaj coś tam się dzieje. A rodzice? Cóż, nie są głupi, domyślają się. Mogę jednak powiedzieć, że nie robią problemu, a jak gdzieś wychodzę to słyszę tylko coś w stylu "uważaj na siebie".
Dodane przez HPziom dnia 29-09-2008 20:33
#42
Papierosy-Po prostu śmierdzom i nie bede ich dotykac chociaz koledzy
namawiali mnie ale mnie to nie rusza
Alkohol-Tylklo na czyjis urodzinach Szampana i piwo
narkotyki-to chyba najbardziej nie bo to jest jakies nie normalne
Dodane przez Souriant dnia 30-09-2008 01:08
#43
Alkohol - tak, ale w stosownych ilościach. Wiadomo, jakiś Redds czy Karmi ze znajomymi, ale to raczej rzadko i szampan na większe okazje. Czasem zdarza się łyknąć drinka, czy czegoś mocniejszego. Mam potem po prostu lepszy humor i więcej się śmieję.
Póki co alkoholiczką nie jestem i spokojnie mogę się obejść bez 'procentów'. No ale jak już ktoś przyniesie małe co nieco, to czemu nie? <;
Papierosy - raczej nie dla mnie. Zapaliłam raz czy dwa na te wakacje i nie widzę w tym nic fajnego, co w jakiś sposób ciągnęłoby mnie do fajek. Wcześniej była to tylko ciekawość.
Narkotyki - stanowcze nie. Kompletnie mnie to nie kręci. Może kiedyś, w jakiejś nieokreślonej przyszłości spróbuję, w końcu nigdy nie wiadomo, jak to będzie za jakiś czas, ale jak na chwilę obecną jestem jak najbardziej przeciwko nim.
Dodane przez Irreplaceable_ dnia 30-09-2008 14:33
#44
Alkohol... owszem, próbowałam, nawet często. Wspominając stare, dobre czasy, kiedy to jeszcze do podstawówki się chodziło, doszłam do wniosku, że byłam pierwszą osoba, która pije ^^. Z umiarem, w małych ilościach, rzecz jasna :happy:
Narkotyki... nie próbowałam, nie próbuję i próbować nie mam zamiaru...
Papierosy... :P A jakbym to pominęła? ^^ Nie, to ja może już jak przy tym, jestem to napiszę xD
Nieraz się paliło pokryjomu, ale to sporadycznie. Gdy do ciotki jeździłam, to pamiętam, jak sama jeszcze mnie częstowała papierosami :lol:
Naszczęście nikt nic o tym nie wie, więc jest spoko :happy:
Dodane przez Nice by Night dnia 02-10-2008 14:03
#45
Jestem uzależniona od szlugów. I generalnie to je lubię. Jak jestem wkurzona palę, jak jest mi smutno palę, jak mam dobry humor palę. Szlug to mój nieodłączny towarzysz.
Jeśli chodzi o alkohol to okazyjnie zawsze się napiję, bez okazji też.
A narkotykom mówię nie.
Dodane przez Janet dnia 02-10-2008 14:08
#46
Alkohol mi po prostu nie smakuje. Narkotyków nie chcę próbować, z papierosami tak samo. Przynajmniej na razie.
Dodane przez nencik dnia 02-10-2008 14:09
#47
Narkotyki i Papierosy - NIE!!!
Alkohol - Czemu nie? Okazyjnie, lub tak piwko to nic strasznego :]
Dodane przez 93asia93 dnia 03-10-2008 15:06
#48
Co sądzicie na temat wciągania się w palenie czy picie w tak młodym wieku?
Mam 15lat i nie jestem święta w tych sprawach, ale myślę, że to jest głupota. Przed młodzieżą, choćby taką, jak ja, jest jeszcze całe życie. Po co je sobie już teraz psuć?
ile lat mieliście "próbując "po raz pierwszy?
Zdarzało się kilka razy wcześniej (może w wieku 13lat) wypić parę łyków piwa, ale żeby cos więcej, dopiero w maju tego roku, na weselu kuzyna. Mój dobry znajomy, który również był na tym weselu (i który ma tyle samo lat, co ja), spił mnie tak, że następnego dnia w kościele tata mnie musiał trzymać, żebym się nie przewróciła. Pamiętam co prawda wszystko (przynajmniej tak mi się wydaje), ale to nie zmienia faktu, że postąpiliśmy twedy kretyńsko idiotycznie i... słów mi brak po prostu i tak strasznie wstyd...
Narkotykow i papierosów nie tknę się nigdy w życiu, to wiem...
Edytowane przez 93asia93 dnia 03-10-2008 15:07
Dodane przez Fleur17 dnia 03-10-2008 15:09
#49
To tak nie palę,nie ćpam
a co do Picia to tylko okazyjnie^^
Dodane przez czarodziej dnia 03-10-2008 15:24
#50
papierosy... owszem zaczęłam pół roku temu, ale uzależniłam sie jakieś dwa miesiące temu.. teraz troche żałuje, ale za to mam wiecej kotaktów w szkole, na mieście i wgl.
Alkohol... owszem lubie, dobry na doła, ale częsciej pije z jakis wesołych okazji.
Narkotyki.. stanowczo NIE, ani "miękkie" ani "twarde" bo to jedno i to samo gó*no.
Zastanawiam sie tlyko po co zaczęłam palić i od pewnego czasu podpytuje innych których znam "dlaczego?". No bo np piwo czy inny alkohol sie pije bo jest dobry, po narkotykach przez chwile jest przyjemnie, a papierosy? nie dają nic pozytywnego, tlyko traci się kase, zrowie ( i zaufanie rodizców jak sie dowiedzą;/) no i nie wspominając już że po długim czasie palenia ma się zółte zęby, ręce i wgl ciągle sie cuchnie ()na szczescie narazie do tego etapu nie doszłam, i dlatego chciałabym rzucić żeby nie zamienić sie w takiego zółtego i śmierdzącego potwora).
Dodane przez Astoria Malfoy dnia 28-10-2008 20:30
#51
od narkotyków trzymam się daleko reszta się nie wypowiem....
Dodane przez Lady_Van_Tassel dnia 28-10-2008 20:41
#52
Tak naprawde pijac, ćpajac czy palac ludzie sami siebie zabijają.
Ludzie uciekaja w nałog bo nie moga poradzic sobie z problemami.
Nie sztuka jest zapalic papierosa jak ma się możliwość sprobowania tego albo juz w wiku nastu lat psuć sobie zdrowie pijac alkohol nawet za pozwoleniem rodziców. Sztuką jest odmówić...
Nie palę, nie piję, nie ćpam wszystko na ten temat.
Dodane przez IceLady dnia 02-11-2008 11:55
#53
no więc pić pije palić pale ale ćpać nie ćpam
pije teraz juz tylko okazyjnie zaczęłam razem z nymph :D
pale nie wiem nawet dlaczego kurcze zaczęłam palić gdy miałam problemy i teraz nie moge przezstać a bardzo bym chciała a ćpać nigdy nie mam zamiaru
Dodane przez SweetDream dnia 02-11-2008 16:26
#54
pije ... okazyjnie :)
nie pale ... glupia nie jestem ...
nie cpam ... az tak glupia tez nie jestem :D
Dodane przez Lord_Voldemort dnia 02-11-2008 19:20
#55
Uważam że alkohol i papierosy są szkodliwe, nie mówiąc o narkotykach. Papierosów nie palę i palić nie będę. Alkohol - nie pije, ponieważ na same słowo "alkohol" robi mi się nie dobrze. Narkotyki - Nigdy w życiu. Nie będę brać narkotyków, bo to trucizna! Podsumuwując moim skromnym zdaniem papierosy, alkohol i narkotyki są rzeczami, za którymi nigdy nie stęsknie (nawet w najgorszych snach).
Dodane przez Guardian dnia 17-12-2008 16:00
#56
Jak myślicie, że się będę publicznie spowiadał z tego, czy coś biorę, palę i piję, to się grubo mylicie. Jakoś nie są to dla mnie sprawy do chwalenia, więc sobie daruję. Wypowiem się jednak na pytania, których nikt w temacie nie zauważył, a mianowicie:
Augurey napisał/a:
Co sądzicie na temat wciągania się w palenie czy picie w tak młodym wieku?
Moim zdaniem to indywidualna sprawa każdego - to, że pije, pali czy ćpa. Każdy jest istotą wyposażoną w rozum, więc wolno mu kierować losami własnego organizmu. Wiek? Byłoby mniej młodych osób z różnym nałogami, gdyby papierosy, alkohol były dozwolone od niższego progu wiekowego (np. 14 lat), a narkotyki można byłoby nabyć legalnie (i tutaj też próg dajmy 14 lat). Wiadomo, ideałem byłoby zniesieniem ograniczeń - wtedy nie byłoby zakazanego owocu - nie byłoby młodych alkoholików czy narkomanów. I tak każdy zdobędzie to co chce, bez tego, cyz jest zakaz, czy nie Tyle... W dzisiejszych czasach wokół tych używek jest głośno, ale za 20 lat co innego będzie stanowiło "zagrożenie" (celowy cudzysłów) dla młodzieży. Wiadomo - co za dużo, to niezdrowo. Więc dlaczego witaminy może kupić każdy, chociaż one w dużej ilości również mogą zaszkodzić? Koniec.
Dodane przez Olaa dnia 17-12-2008 16:26
#57
PAPIEROSY
Palenie papierosów to słabość. Raz na lekcji wf mieliśmy spr ze skakania na skakance. Koleżanka która palli i to dość długo zrobiła na minute 40 podskoków przy czym nie mogła złapać oddechu. Inne koleżanki które nie palą robiły po 110. Mam przykład co się dziej z ludźmi którzy palą ...ohyda...nigdy.
ALKOHOL
Powiem tak : co za dużo to nie zdrowo...ale okazjonalnie można ;)
NARKOTYKI
Bryyyy...bleee...
Dodane przez karolina123 dnia 17-12-2008 16:30
#58
Nigdy żadnych z tych rzeczy nie próbowalam i w najblizszym czasie nie mam zamiary próbować.Jednym z powodów tego że młodzi ludzie sięgaja po alkochol jest zainponowanie swoim kolegom i koleżankom. Mam znajomych którzy pala i piją a ja nie, i toleruje u nich to że pala i pija a oni u mnie że nie robie tego co oni i jest dobrze.Można istniec w takim towarzystwie i nie robic takich rzeczy.Mówmy "nie"!
Jesli chodzi o alkochol to tak ale po 18-nastce:D (i umiarkowanie)
Dodane przez Mandarynka dnia 31-12-2008 19:44
#59
Czytałam gdzieś artykuł na podobny temat. Dzieci, które w młodszym wieku "próbowały pociągnąć", maczały paluszki w butelce z piwem, później znają ich smak i nie ciągnie ich do tego. Mam to samo. Ja, jak naprawdę mam doła (rzadko się zdarza) podbieram mamie papierosy, ale nie zaciągam się. Nie czuję po tym żadnego głodu tytoniowego. Nie ciągnie mnie ani do papierosów, ani do alkoholu.
Dlatego dzieci powinny w młodym wieku raz troszeczkę spróbować, to potem im przejdzie ta chęć do "pierwszego razu", bo już będą mieli zasmakowane.
Ja spróbowałam i nie chcę więcej tego robić, bo wiem, że to niedobre.
Zamotałam, poplątałam, ale coś napisałam.
Dodane przez atrammarta dnia 01-01-2009 23:36
#60
Może ze względu na to, że wiele lat to ja nie mam (Ha! ^^) nie piję, nie palę, nie ćpam. Nie i tyle.
Papierosy- W naszej rodzinie nie jest za ciekawie. Mój dziadek zmarł na raka płuc, przez papierosy. Moja ciocia- zmarła na raka płuc, od papierosów. Boję się chwilami o mojego tatę. Uzależnił się od papierosów, ale nigdy nie pali w domu. Ja sama nigdy bym nie spróbowała- wiem jak może się to skończyć. Mam nawet pewien uraz do papierosów. Kiedy byłam mała wieczorkiem, kiedy rodzice jeszcze pracowali pobiegłam do naszej hurtowni, chcąc przytulić się do taty, podbiegłam do niego. Tata chciał odłożyć papierosa. Nie zdążył. Dotknęłam gorącym końcem środka mojej dłoni. Przez parę dni chodziłam z takim wypalonym pęcherzem. Na szczęście żaden ślad nie pozostał.
Alkohol- jak byłam mała, raz gdy stała szklanka z piwem, włożyłam paluszek i spróbowałam piany. Fuj! Gorzkie i wstrętne. Nadal nie lubię alkoholu, nie piję go. Według mnie to obrzydliwie śmierdzi- cóż za dziecięce podejście do sprawy ^^
Moi rodzice czasem wypiją lampkę wina, czy butelkę piwa, ale nigdy nie widziałam ich pijanych czy nic z tych rzeczy. Oni sami mają dość sceptyczne podejście do sprawy. Twierdzą, że jeśli własny rodzic nalewa dziecku, czy tam młodzieży, alkohol jest to więcej niż niepoprawne. Co innego jeśli młodzież, jako szczenięcy wybryk potraktuje wypicie z kolegą piwka. To co innego. On nie wynosi tego z domu. Wiadomo po 18-stce można, ale też bez przesady.Ja to w pełni popieram.
Pamiętam jak mój brat kiedyś mi opowiadał, że w kiedy był w drugiej klasie na obozie postanowili się z przyjacielem upić. I co zrobili? Kupili sobie Redbulla na spółę x D
Narkotyki- Kiedy o tym myślę, mam przed oczyma ludzi żygających, błagających i poniżonych. W życiu i za żadne skarby świata.
To na tyle ; P
Edytowane przez atrammarta dnia 02-01-2009 00:05
Dodane przez Bartholomew dnia 02-01-2009 00:02
#61
Narkotyki - TAK, jesli dalej mysliscie o marihuanie w kategorii narkotyku ;s trawka, moi drodzy jest zdrowsza od alkoholu i papierosow, nie uzaleznia (tylko psychicznie, ale tak mozna sie uzaleznic i od czekolady czy herbaty) ale niestety nasz kraj jest zacofany i zamiast edukowac wsadza do wiezenia.
Papierosy, alkohol - legalne-kilkaset tysięcy ofiar rocznie.marihuana - nielegalna liczba ofiar nie więcej niż 10...A naprawde nie ma nic lepszego niz spalic jointa i wlaczyc sobie jakis film badz poprostu polezec i porozmyslac. czasami wyciaga sie takie wnioski na temat danej sprawy, ze zdziwilibyscie sie lotnoscia swojego umyslu. polecam takze palenie z kolegami/kolezankami - idzie umrzec ze smiechu ;)
Papierosy - nie, wcale mnie to nie kreci. kiedys zapalilem i sie porzygalem. odpadam
Alkohol - nie oszukujmy sie nie ma imprezy bez alkoholu, przynajmniej w moim srodowisku :)
Edytowane przez Bartholomew dnia 02-01-2009 00:06
Dodane przez Rybka_109a dnia 02-01-2009 00:43
#62
Papierosy- Nigdy! Jak już wejdę do kuchni i coś śmierdzi to znaczy, że moja mama niedawno paliła.
Alkohol- jak byłam mniejsza napiłam się łyka ze szklanki mamy bo wyglądało jak herbata chociaż śmierdziało. :) Ale nigdy nie piłam. i się nie napije.
Narkotyki- No wiecie co! Nigdy! Nigdy!
Dodane przez Tomcur dnia 03-01-2009 00:24
#63
"Papierosy/alkohol/narkotyki" A tak naprawdę to wszystko można zaliczyć pod narkotyki :p bo papierosy są narkotykami tylko tyle że legalnymi :p Nom można powiedzieć że próbowałem wszystkiego =D:lol:
Edytowane przez Tomcur dnia 03-01-2009 00:24
Dodane przez Malaga dnia 03-01-2009 00:30
#64
Ja na papierosy jestem uczulona. Nieoficjalnie, lekarz nie stwierdził, nie mam wysypki ani nic, ale po prostu nie mogę wręcz znieść tego smrodu. Zachciewa mi się kichać, kaszleć i rzygać. Na dodatek, na 4 moich domowników włącznie ze mną, troje pali =,=
Oczywisty wniosek jest, że nie palę.
Alkohol? Nie lubię, z wyjątkiem Redd`sów. Reddsy (najlepiej jabłkowe) po prostu kocham. Spróbowałam wódki na Sylwestrze i - nie wiem, czy to dlatego, że źle łyknęłam, czy dlatego, że jestem za młoda na takie coś - po prostu mi nie posmakowała. Za to szampan całkiem-całkiem.
Narkotyki? Ooo, nie. NIGDY WY ŻYCIU. NApatrzyłam się, co robią z ludźmi... Brr. Nigdy.
Dodane przez Claudia dnia 03-01-2009 00:38
#65
Papierosów próbowałam owszem. Nie powiem, że smakują mi jakoś bardzo i że jestem uzależniona. Nie. Palę od czasu do czasu, a szczególnie gdy ktoś poczęstuje mnie czekoladowym camelem.
Z alkoholi lubię Redds'a, chociaż już mi trochę zbrzydł, tak jak inne piwa. Uwielbiam szampana. XD Nie piję dużo. Okazyjnie.
Narkotyki? Nie próbowałam, ale mam zamiar. Preferuję ideę, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Usłyszała to psycholog szkolna i miałam z nią rozmowę. -.-
Dodane przez Lucyfer dnia 03-01-2009 00:48
#66
Ludzie:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
ale mam z was uciechę...
moje gratulacje..... nie pijecie bo kiedyś spróbowaliście jak byliście za mali by to docenić
a jaw wieku 16 lat mogę się pochwalić, że i *****(policja)mnie zgarnęła, ale nic nie pamiętam i nawet nie zapłaciłem za nocleg bo mnie sztywnego do szpitala odwieźli, nadal lubię wypić(nawet jeśli nie potrafię pić)
wszystkiego w życiu trzeba spróbować
papierosów nie lubię bo tak chyba że jak piję(narkotyki mnie nawet nie przyciągają
rodzina po części wie bo było kilka przypałów an których się wiele nauczyłem(jak Jezus zamieniłem nie w tą stronę wodę w alkohol) teraz się ograniczam ale i tak czasem na przykład na sylwka trzeba trochę wypić
pierwszy aż między 1 a 2 kl. gimnazjum świadomie wyszedłem z kumplem an piwko:)
lubię każdy rodzaj alkoholu(poza ajerkoniakiem)błe...
Edytowane przez Lucyfer dnia 03-01-2009 00:49
Dodane przez Tomcur dnia 03-01-2009 00:56
#67
Claudia napisał/a:
Papierosów próbowałam owszem. Nie powiem, że smakują mi jakoś bardzo i że jestem uzależniona. Nie. Palę od czasu do czasu, a szczególnie gdy ktoś poczęstuje mnie czekoladowym camelem.
Z alkoholi lubię Redds'a, chociaż już mi trochę zbrzydł, tak jak inne piwa. Uwielbiam szampana. XD Nie piję dużo. Okazyjnie.
Narkotyki? Nie próbowałam, ale mam zamiar. Preferuję ideę, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Usłyszała to psycholog szkolna i miałam z nią rozmowę. -.-
Tylko z tymi narkotykami to uważaj :] Ja nie biore ja pale ;]
Dodane przez Fantazja dnia 05-01-2009 16:00
#68
Oj, święta to ja nie jestem. ;d
Papierosów po raz pierwszy spróbowałam, gdy miałam lat zaledwie dziewięć. Poczęstował mnie mój brat, wtedy dwunastoletni. Od tamtej pory przez parę miesięcy popalałam sobie w kotłowni, tak ot - dwa machy i koniec, bo potem kręciło mi się w głowie. Jednak któregoś pięknego dnia rodzice odkryli, że mój braciszek pali, była wielka awantura, a ja przestraszyłam się na tyle, że palić przestałam. I dobrze. Teraz palę stosunkowo rzadko, jak ktoś poczęstuje czy na imprezach. Sama nigdy paczki nie kupiłam i nie kupię. Z prostego powodu - szkoda mi kasy. Poza tym moja koleżanka jest uzależniona i w żaden sposób nie mogę przekonać jej, by rzuciła to świństwo, mimo że mówię, że od niej czuć, że żółcieją jej palce, że nic dobrego jej z tego nie przyjdzie... Nie chcę skończyć tak samo. A i dym papierosowy nie jest dla mnie żadną perfumą.
Alkohol? Owszem, próbowało się również i próbuje nadal. Jednak nie na co dzień, oczywiście. Jedynie na jakichś imprezach czy wyjściach. Osobiście piwa nie znoszę, jest dla mnie za gorzkie, nie smakuje mi. Wyjątkiem jest chyba tylko Redds jabłkowy. Przyznać muszę, że wolę wódkę, choć też raczej nie powiem, żeby jakoś specjalnie mi smakowała. Najlepsze, co piłam, a było z procentami, to chyba Sheridan. No a także dobry ajerkoniak nie jest zły.
Narkotyków nigdy nie próbowałam. I cóż. Chciałabym. Ale przy tym zwyczajnie się boję. Nie chciałabym się uzależnić i stoczyć. Dlatego też narkotykom mówię nie.
W takim wypadku czy ktoś [dorosły itp.] o tym wie, a jeśli tak, to jak na to reaguje?
Parokrotnie zdarzyło się, że mama mnie poczuła. Nie była zadowolona, ale nigdy nie było też jakiejś ogromnej awantury z tego powodu. Zazwyczaj kończyło się na paru 'cichych dniach' i tyle.
Edytowane przez Fantazja dnia 05-01-2009 16:07
Dodane przez Carol dnia 05-01-2009 16:14
#69
Papierosy i narkotyki - NIGDY!
Alkohol...cóż na 18 siostry, czy sylwestrze wypiłam po kieliszku szampana lub wina, ale wódki czy piwa nie piłam i nie mam zamiaru spróbować.
Dodane przez Ajsia dnia 05-01-2009 16:23
#70
Nigdy w życiu ... Ja nawet narkotyków na oczy nie widziałam ;) A jeśli chodzi o papierosy to u mnie w domu nikt nie pali i ja nie zamierzam tego zaczynać J
A alkohol mi nie smakuje :P
Dodane przez Tomcur dnia 05-01-2009 16:31
#71
Carol napisał/a:
Papierosy i narkotyki - NIGDY!
Alkohol...cóż na 18 siostry, czy sylwestrze wypiłam po kieliszku szampana lub wina, ale wódki czy piwa nie piłam i nie mam zamiaru spróbować.
Z wiekiem ci przejdzie =D
Dodane przez Carol dnia 05-01-2009 16:34
#72
Nie jestem pewna - na tytoń mam uczulenie, a narkotyki mnie nie ciągną, ale może masz rację. Zobaczymy.
Dodane przez Dziewczyna Malfoya dnia 05-01-2009 17:46
#73
Jeśli o mnie chodzi,to z alkoholem i papierosami miałam dużo do czynienia. Mam zaledwie trzynaście lat, a w sylwestra nie mogłam sie doczołgać na łózko . Taka byłam pijana. Wyglądam na dużo starsza, ale to i tak nic nie zmienia. Papierosy często paliłam wcześniej,dlatego ze mój chłopak (teraz już były) mnie w to wciągnął.Teraz zapalam tylko okazyjnie, w towarzystwie kumpli,na imprezach. Moi rodzice nic nigdy nie czuli ode mnie, tata pali, wiec zapach fajek mu różnicy nie robi. Alkohol niszczy ludzi i ja to wiem i nie mam zamiaru pić ani palić za często. Tylko okazyjnie.Na swój wiek jestem dość rozsadna i potrafię sobie odmówić pewnych rzeczy.
A jeśli chodzi o narkotyki, to nigdy nie probowałam i raczej w najbliższej przyszłości nie będę.Choć już kilka razy mi to proponowano,na razie sie ich wystrzegam....
Dodane przez Krzywolap21 dnia 08-01-2009 20:27
#74
Hm. Alko
hol. Zacznijmy od tego. Zważając na mój wiek, oczywiście nie piłam go w dużych ilościach. ;D Kiedy byłam mała zanurzałam palec w piance piwa dziadka albo taty i oblizywałam paluszek. :> Ale jak dali mi łyka to mnie odrzuciło. Ugh, nie, za gorzkie i za mocne.
Druga sytuacja. Sylwester. Rodzice kupili prawdziwego szampana i żeby zgasić moją ciekawość spróbowałam. Bleee. Fu.
Trzecia sytuacja. Rodzice mają taki likier. Wyglądał apetycznie i był (mniam) czekoladowy. 'Czekoladowy'. Cóż, nie smakuje mi, no! :D
A więc alko
hol mi nie podchodzi.
Papierosy. Nigdy, nigdy, przenigdy nie zapalę. To jest powolne, stopniowe odbieranie sobie życia. Nawet nie spróbuję, nawet jeśli miałabym stracić przyjaciela.
No i narkotyki. Świństwo, głupota i bezsens w jednym. W jednym zwiniętym papierku. Nigdy nie spróbowałam i nigdy nie spróbuję. Tak jak z papierosami. ;P
Dla mnie te wszystkie... Co się są bez sensu. No dobra. Alko
hol może i nie jest najgorszy. Ale jestem absolutnie przeciwko papierosom i narkotykom. Piszcie co chcecie. Ja tego do ust nie wezmę. <blee>
Edytowane przez Ariana dnia 08-01-2009 21:42
Dodane przez BitterSweet dnia 07-02-2009 21:29
#75
Alkohol piję, ale teraz już nie tak często jak kiedyś. Spróbowałam gdzieś w wieku 14 lat picia tak na poważnie na18-tce u koleżanki. Bawiło mnie to, byłam głupia i co sobotę upijałam się ze znajomymi, a najgorsze pod tym względem to były wakacje. Po jakimś czasie trochę zmądrzałam i teraz piję już rzadziej. Na duże okazje i czasem na weekendzie.
Papierosy kilka razy próbowałam i czasem na imprezach sobie pociągnę, ale raczej jestem przeciwniczką palenia.
Narkotyków nie próbowołam i mam zamiar nie próbować, chociaż wszystko jest możliwe.
Edytowane przez BitterSweet dnia 21-02-2010 22:37
Dodane przez Rojeek dnia 07-02-2009 23:15
#76
Co do alkoholu to nie piję... teraz tylko okazyjnie ; - )
Narkotyki, zalezy co.. tak to nic nie biorę, czasem sie zapali bucha;]
Papierosy, hm ;) paliłem kiedys moze z miesiac , dwa , trzy^^ ale to jak mialemz 10-11 lat:P to gówniarz bylem i malo myslalem
Dodane przez Claudia dnia 07-02-2009 23:49
#77
Alkohol? Okazyjnie. I nie lubię pić tak, żeby film się urwał itp. Z umiarem i rozumem. Często alkoholem częstuje mnie babcia. To chyba ona pierwsza poczęstowała mnie wódką. Wspaniała kobieta, mimo wszystko. Alkoholem poi mnie też wujek, który całe życie będzie dzieckiem. Dlatego zawsze jak kupuje procenty, to pyta mi się po cichu, czy chcę, bo gdy rodzice się dowiedzą to on będzie miał opieprz. Czasem popijam ze znajomymi, ale potrafię odmówić nie jestem uzależniona, ani nic w tym stylu.
Papierosy? Kiedyś. Chociaż jeżeli ktoś poczęstował by mnie Black Devil'ami to nie odmówię. Pierwszy raz zapaliłam, podkradając tacie z paczki. Ogólnie nie kręci mnie to, aż tak bardzo.
Narkotyki? Nie próbowałam. Chcę spróbować, bo wszystko jest dla ludzi. Pani pedagog w szkole usłyszała tą opinię i miałam z nią rozmowę. Przykro mi, straaaasznie.
Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 07-02-2009 23:50
#78
Ja już zapaliłam. Niestety, przeliczyłam się. Sądziłam, że będzie to smaczniejsze. Wprawdzie dobre było i walczę z pokusą, by nie zapalić znowu :P. Uwielbiam zapach tytoniu - o tym przypomina mi moja mama ze swoim nałogiem.
Do narkotyków mnie nie ciągnie, nawet nie mam ochoty spróbować. Przeczytałam
"Pamiętnik narkomanki" - nie chcę tak żyć.
Dodane przez vivien dnia 24-03-2009 16:33
#79
Narkotykom , alkoholowi mówię nie. Papierosy są szkodliwe dla zdrowia, no ale dzięki nim można schudnąć ;) Narkotyki uważam za niepotrzebną i zbyteczną rzecz. To samo świństwo. Nigdy się tego nie tknę.
Dodane przez darksev dnia 18-06-2009 10:45
#80
Narkotyki. Nie brałem i nie mam zamiaru. Nie mam skąd wziąć, aby komplikują życie. Jak się człowiek od nich uzależni to koniec.
Papierosy. Przyznam się że mam 14 lat i palę. Czasami. Jak tylko je dostanę w ręce. I na
_razie się od nich nie uzależniłem.
Alkohol. Uważam że alkohol niezbyt szkodzi. Sam piję gdy tylko nadarzy się okazja. Okoliczne piwo... Czasami babcia częstuje mnie wytrawnym piwem do obiadu. Nic więcej.
Edytowane przez Ariana dnia 18-06-2009 22:39
Dodane przez Madlenne dnia 18-06-2009 12:32
#81
Alkohol- tak próbowałam. Nic specjalnego. Wódka niedobra, piwo ohydne, szampan całkiem niezły, wino może być. Szczerze powiedziawszy sądząc po komentarzach znajomych, przed spróbowaniem myślałam, że będzie lepsze. Ale nie warto było próbować.
Papierosy- próbowałam, ale już po 18 urodzinach. Całkiem przyjemne doświadczenie. Papierosy, przynajmniej na mnie działają odprężająco. Nie jestem uzależniona, po prostu czasem palę, kiedy jestem maksymalnie wkurzona.
Narkotyki- nigdy w życiu! Nie próbowałam i nie mam zamiaru NIGDY spróbować.
Dodane przez aparecjum dnia 11-07-2009 19:11
#82
papierosy - palę, ale nie nałogowo. 1 paczka starcza mi w zupełności na miesiąc. dla mnie jest to coś w rodzaju odstresowania.
alkohol - okazyjnie (imprezy, ogniska itp.)
narkotyki - NIE!
Dodane przez Hexia dnia 11-07-2009 21:02
#83
Nie palę i nie ćpam, a piję tylko okazyjnie. Ale na temat fajek i dragów nie mam zbyt dobrego zdania. To świństwo, które tylko wyniszcza człowieka z dnia na dzień i w żaden sposób nie da się przekonać nałogowca do swoich racji.
Miałam koleżankę, narkomankę, zmarła dwa lata temu w skutek przedawkowania morfiny. Na początku nie mogłam w to uwierzyć, że umarła, choć wiedziałam, że bierze i próbowałam jej powiedzieć, żeby przestała, ale kto by tam słuchał małolaty.
Co do fajek...mam koleżankę, która zaczęła palić już w trzeciej klasie podstawówki. Podkradała matce papierosy i wychodziła palić na jakieś pola. Ponoć przestała już palić, ale kto ja tam wie.
Ostatnio odwiedziła mnie też koleżanka, także palaczka, z tego co mi powiedziała, to od pół roku. Trafiła w złe towarzycho, do złej szkoły gdzie większość dzieci są z rodzin patologicznych. Pije, pali, łazi po barach z kumplami i nie wiadomo co jeszcze robi. A jeszcze rok temu jak u mnie była to taka poukładana, spokojna...co też złe towarzystwo robi z ludźmi.
Ja sama ani dragów ani fajek nie wzięłabym do ust. Nie ma co się truć. Pić piję, ale jak już wspomniałam, tylko okazyjnie i co najwyżej Reds'a czy szampana. Ze dwa razy tylko się zdarzyło mi wypić wódkę.
Edytowane przez Hexia dnia 12-07-2009 01:21
Dodane przez fantastic dnia 11-07-2009 23:10
#84
Papierosy - wali mnie to czy moi znajomi pala, ich wybor nie mój, sama w zyciu zapaliła 3 szlugi, (niedawno kupiłam sobie paczke) i wogole mi nie smakowały ten dym oo fuuj , naweet ich do konca nie wypalilam :/ były niedobre i wyrzucialm w kocnu dzis cala paczke nie mogłam poprostu, one byly okropne, nie wiem czym sie ludzie zachwycaja :/
Alkohol - oj okazionalnie to tak :D impreza bez wodki czy piwa to teraz w moim gimnazjalnyym wieku to dno ;D moja mama od zawsze sie bała zebym w gimie nie zaczela ale coz co mi tam :D to tylko na imprezach czy wypadach na wode lub jak wpadam na pogaduszki przed osiedlem jakkims :D hah^^ a jaka u nas imprezaa była tzn w moim domuu ;D 4 osobowa nie ma co ;D ale po piwku ( reddsie jabłkowy i wareczce ) czy 2 sie wypilo ;D rodzicow w domu nie bylo xdd ogolnie nie mam nic przeciwko [; a jesli chodzi to zaczelam jezdzic z kumplami do gaju jak zdałam do gimnazjum;P
Narkotyki - o to to co nie .!:D w zyciu.! narkotyki z tego wszystkiego sa najgorsze.! poprostu nie i juz ;d zniszczylabym bym sie tym a po drugie narkotyki kosztuja majatek a ja wole wybrac sie na zakupy czy do kina niz sie nacpac. Kiedys wachalam ale to tabace to nie narkotyk ale niektorych uzaleznia. Narkotyki sa beznadziejne :/'
mam kolege opowiadaał mi kiedys ze pil z wujiem i ciocia piwa nie wiem czy to prawda ale cóz...
A była kiedys z kumpela na dzialce i sie opalalysmy i znalazlysmy 80% rum.! wypilysmy po kielichu, boze jak mnie w gardle palilo, bylo niedobre i caly czas czulam ten smak , a w zalodku jakby mi serce biło ;D Polecam Rakije chorwacki speciał wódke z winogron od Taty pana Jadrana ;d calkiem to dobre a am ponad 50% probowalam zapalic i sie zapalilo xdd
Edytowane przez fantastic dnia 11-07-2009 23:15
Dodane przez Fernando dnia 24-07-2009 18:19
#85
Nigdy żadnej z używek nie próbowałam. Wystrzegam się ich jak ognia. Każda z wymienionych przez autora tematu potrafi komplikować życie: widziałam pijanego człowieka, wiem, co dzieje się z palaczami, słyszałam historie o narkomanach, i to mi wystarczy. Nie zamierzam nigdy tego próbować. Już po jednej dawce, jednym papierosie czy butelce można się uzależnić. Może i będą mnie wyzywać od świętych i dziwaków, ale ja dziękuję - mówię NIE i wybieram zdrowie. Że mam 12 lat, i tylko tak gadam...? Wierzcie mi, gdybym chciała, nie miałabym problemu ze znalezieniem tego i tego. Moi koledzy z klasy palą, i my [inni uczniowie] doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Potem strasznie od nich jedzie. Znam też osobę, która ma poważny problem z alkoholem, niestety. Ja sama nigdy nie próbowałam używek. Tylko gdy byłam mała, upiłam łyk piwa... Ale kto nie?
Dodane przez Bella1918 dnia 27-07-2009 18:29
#86
Ludzie mają prawo sami decydować, czy chcą zatruwać swój organizm papierosami i podobnymi świństwami. Ja osobiście palaczy nie cierpię, uważam, że to najzwyczajniej na świecie śmierdzi i nie ma w tym nic fajnego. Większość osób z mojej starej szkoły paliła, oni uważają, że to jest takie fajne, robić coś zakazanego.
Jeśli chodzi o alkohol, to nigdy nie próbowałam, ale uważam, że w rozsądnej ilości nie jest taki zły.
Narkotyków nie brałam i nie zamierzam.
Dodane przez Bobi1 dnia 27-07-2009 20:13
#87
Papierosy- nigdy, ten zapach tak mnie denerwuje. Nigdy nie brałem do ust i nie zamierzam....
Narkotyki- największe świństwo jakie może być
Alkohol- jestem raczej abstynentem ale jednego czy dwa browarki na jakiś czas można sobie trzepnąć:]
Dodane przez Agatka dnia 29-07-2009 22:23
#88
Papierosy - kiedyś spróbowałam kilka razy jak byłam dzieciakiem, teraz nie palę.
Narkotyki - zupełnie nie moja bajka.
Alkohol - piję od czasu do czasu, ale nie na imprezach/ czy jak jest "okazja" tylko w domu. A jak już wymieniamy co kto pije to, tylko wódka. Dziwnie brzmi, ale nie znoszę piwa, jego smaku i zapachu. Nie widzę powodu, żeby się upijać i pić na imprezach/ogniskach itd., itp., jak ktoś się nie umie bawić bez tego to musi być strasznym nudziarzem ^.^
A tłumaczenie, że była/jest okazja to porażka. Rodzice mi nie zabraniają i może właśnie dlatego mnie to tego nie ciągnie. Wolę na coś innego wydać kasę <:
Edytowane przez Agatka dnia 29-07-2009 22:29
Dodane przez pencka dnia 01-08-2009 21:58
#89
Mnie do narkotyków kompletnie nie ciągnie, póki co nie zamierzam tego próbować ;P Alkohol to wiadomo przy jakichś imprezach czy okazjach, ale o tak sama z siebie to raczej nie, z resztą w domu by się na to nie zgodzili... Papierosów jeszcze nie próbowałam ale cóż .... WSZYSTKO PRZED NAMI !! :) Pozdrawiam ;*
Dodane przez Crima dnia 02-08-2009 20:21
#90
Papierosy - spróbowałam w tym roku, na koloniach. Nie mam zamiaru tego powtarzać.. Nabrałam niechęci, szczególnie do tego okropnego smrodu.
Alkohol - nie, nie, nie! To jest obrzydliwe, i tyle.
Narkotyki - czytałam o nich książki. Matko, jak ja się napaliłam na Haszysz. ;> Chciałabym wiedzieć, jak to jest, złapać taki feeling, ale z drugiej strony.. nie chcę. Może po prostu się boję? Pewnie ta strona mnie, nastawiona na zachowanie `czystości narkotykowej` wygra. ;d
Dodane przez al_kaida dnia 10-08-2009 21:40
#91
Narkotyki - zdecydowane nie, nawet próbować jakoś nie mam zamiaru. To nie dla mnie, nie moje powołanie.
Papierosy - także nie moje powołanie. Parę razy spróbowałam i uznałam, że wcale mnie do tego nie ciągnie.
Alkohol - no na
_pewno nie mam zamiaru upijać się nie wiadomo jak. Trochę wypić lubię, przy czym wolę wino i wódkę jak piwo. Ale też wcale dużo nie piję. Jedno dobre, że mam dosyć mocną głowę :)
Edytowane przez Ariana dnia 10-08-2009 22:26
Dodane przez Melody dnia 10-08-2009 22:33
#92
Ach ta marry Jane.. Narkotyków nie próbowałam i nie zamierzam - już ja dobrze wiem, co one mogą zrobić z człowiekiem. Mój kolega też miał tylko raz zażyć - nie wyszło. Papierosy mnie nie kręcą, nie cierpię tego smrodu, jestem na to uczulona. Alkohol to inna sprawa - pierwszy jakiego się kiedykolwiek tknęłam był dość, hm nie powiem oryginalny - absynt. W zdecydowanie za młodym wieku. Czasami pije ze znajomymi, nie widzę w tym nic złego, jeśli potrafi się zachować umiar. Zwłaszcza jak ktoś ma mocna głowę.
Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 11-08-2009 12:18
#93
co do papierosów - zapaliłam 2 razty, żeby się przekonać co w tym takieg fajnego, jak to niektórzy twierdzili, -,- ale napewno nie było to dla lansu, czy z powodu tego, że ktoś mnie zmusił. zrobiłam to sama z dala od wszystkich. beznadzieja, od papierosów stronię jak się da, od dymu tymbardziej. może to dziwnie zabrzmi, ale nie mam ochoty truć się byle gówn**, więc jak tylko mój ojciec zapala to uciekam do przodu na kilometr. a tabaka - u mnie w klasie wszyscy chłopcy biorą i moja bliska koleżanka - ale nie potrafię jej z tego wyciągnąć.
alkohol - młoda jestem, ale myślę, że w umiarkowanym stopniu to nic złego - napić się, ot tak, okazyjnie. w mojej szkole jest co roku organizowany rajd, słynny na cale miasto, nie z powodu atrakcji, ale z powodu picia - cięzko znaleźć osobę nei pijącą. tak, niby nauczyciele sprawdzają, aczkolwiek uczniowie tak to maskują, że oni rzadko co znajdują, a jak sprawdzą to sami piją. =,=
narkotyki - nigdy ich nie tknę, a każdą bliską osobę uzależnioną będę próbowała z tego wycviągnąć, bo to samo zUo.
podsumowując - jak dla mnie, osoby które biorą, piją, palą przed 18, a potem się tym chwalą, robią tak specjalnie, bo swoją osobą niczego nie reprezentują. tak jest w mojej szkole - a chodzi rzekomo sama elita, co po niektóych wyczynach daje odwrotne zdanie.
Dodane przez Nefri88 dnia 11-08-2009 12:23
#94
Papierosy paliłem jakieś 2 lata temu. Rzuciłem po roku i już rok nie pale. Nie żałuje, że rzuciłem.
Alkohol - Coś mocniejszego zdarza się wypić ale tak góra raz na 2 tygodnie.
Jeśli chodzi o browary to tak co 2 dni przynajmniej 1lub 2 wypije. Wgl pije dużo piw.
Narkotyki - nie próbuje, chyba że uważacie trawe za narkotyk ;]
Dodane przez Evi91 dnia 11-08-2009 12:32
#95
Z tymi "zakazanymi owocami" jest tak, że właśnie zakazane najbardziej smakuje. J
est jakaś impreza, jest alkohol i papierosy, czasami nawet coś mocniejszego. Pod wpływem znajomych spróbujesz, bo nie chcesz być mięczak. Albo dlatego, spróbujesz, bo wszyscy to robią i nie chcesz być inny. To jest głupie, nikt nie powinien brać niczego, czego nie chce bądź nie lubi, ale takie jest nasze społeczeństwo i to wszystko się bierze z presji.
Osobiście nie palę i nie mam zamiaru nigdy tego robić, wystarczy mi, że przez kilka lat mój tata palił i się nawdychałam dymu papierosowego.
Jeśli chodzi o alkohol sytuacja wygląda inaczej. Jak spotkam się ze znajomymi, czy na jakiejś zabawie, wiadomo każdy się trochę napije. Tylko różnica jest jak ktoś się napije w sylwestra, czy na 18 kumpeli, a inna sprawa jak ktoś się upije, żeby komuś się przypodobać. Oczywiście każdy ma swoje życie i sam nim kieruje, tylko niektórzy sobie niszczą.
Narkotyków tez nigdy nie wezmę.!!
Dodane przez moly14 dnia 11-08-2009 13:04
#96
Papierosom jestem bardzo przeciwna tak jak narkotykom, ale alkohol od czasu do czasu nie zaszkodzi.Jak miałam 11 lat to piłam czerwone wino do obiadu.Szampana na sylwestra i dziadkowi piwo podpijałamczasami ale mi nie smakuje.
Dodane przez Olivia Springsey dnia 11-08-2009 13:47
#97
Myślę, że to idiotym, który pozwala pochwalić się na jednym polu (phi. niby czym?) jeśli na innych nie ma powodu do chwalenia się.
Dodane przez Death Angel dnia 16-08-2009 20:10
#98
Cóż, próbować próbowałam wszystkiego, bo wiadomo, że zakazane to tym bardziej kusi...
Papierosy palę, ale nie nałogowo, od czasu do czasu.
Wcześniej zarzekałam się, że nigdy ich nie spróbuje, jednak skusiłam się gdy mnie częstowano, mogłam powiedzieć, że nie,ale bałam się reakcji innych.
Co do alkoholu, to napiłam się, ale niezbyt mi smakuje...
Piję tylko na ślubach, w sylwestra czy na urodzinach, by nie sprawić komuś przykrości.
A co do narkotyków cóż, nie będę się może na ten temat wypowiadać, Ci co mnie znają wiedzą jak się z nimi obchodzę.
Dodane przez PaniWeasley dnia 16-08-2009 20:20
#99
Alkohol piję tylko okazjonalnie, ale pijana nigdy nie byłam.
Nie wyobrażam sobie siebie, zataczającej się po imprezie urodzinowej do domu. Takiego wstydu rodzicom chyba nigdy bym nie narobiła.
Mieszkam na osiedlu i moje sąsiadki to głównie starsze panie, które nocami czuwają :|
Narkotyków nie próbowałam. Póki co, do tego mnie nie ciągnie :no:
Papierosa zapaliłam jednego, ale nie umiem zaciągać, więc nie robię tego. Poza tym nie smakuje mi ;)
Dodane przez about dnia 20-12-2009 21:09
#100
Papierosy i alkohol to dwie najbardziej "popularne" używki w kręgu moich byłych znajomych. Ja sama przyznaję się bez bicia, iż papierosów spróbowałam dwa razy. Byłam przygotowana na coś naprawdę okropnego - duszności, zawroty głowy i inne objawy. Niestety żadne z nich u mnie nie wystąpiły. Ponad to stwierdziłam, iż nie są takie złe. Wiem, dziwna jestem, jednak cóż poradzę? To chyba efekt wdychania dymu papierosowego przez całe moje dotychczasowe życie. Obecnie nie palę, bo przysięgłam sobie, że taki głupi i pospolity nałóg mnie nie wciągnie. Na razie trzymam się mocno przy swoim. Co do alkoholu - zupełnie inna bajka. Nigdy go nie spróbowałam. Nie twierdzę, że będzie tak wiecznie, jednakże nie ciągnie mnie do niego.
Narkotyki nigdy mnie nie pociągały. Znane jako największe zło nawet we mnie nie wzbudziły tak wielkiego ''pożądania'' jako najbardziej zakazany owoc. Raczej nie spróbuję. Takie "mocniejsze" rzeczy mnie nie kręcą.
Dodane przez xinsosq dnia 20-12-2009 21:45
#101
Nie piję, nie palę i nie przeklinam... O KUR*A papieros wpadł mi do kieliszka...
A już na serio to, pić-piję i jakoś nie widzę w tym problemu.
Co do palenia to już nie palę, chyba że okazjonalnie ale to bardzo rzadko.
Co do narkotyków to parę razy paliłem zioło, nic mocniejszego.
Dodane przez PaniWeasley dnia 20-12-2009 22:01
#102
Mam 16 lat. Papierosy palę. Alkohol piję. Narkotyków nie biorę.
Uważam, że osoby powyżej lat 15, jeżeli chcą, mogą sobie zapalić tego papierosa albo się napić - oczywiście w normalnych granicach.
Nie jestem zwolenniczką zabraniana komuś czegoś.
Róbcie co chcecie, ale pamiętajcie, że jesteście ludźmi ;)
Tyle.
Ciekawe, ilu z was obrazi to, co napisałam :bigeek:
Dodane przez Secar_1 dnia 02-01-2010 14:30
#103
Ja sam piję alkohol ale tylko ,,okazyjnie" ale mam kolegów którzy piją alkohol przynajmniej 2 razy tygodniowo inni palą papierosy marihuanę.
Jest chłopak w mojej szkole który w wieku 16 lat będzie miał protezę zębów, efekt palenia papierosów.
Dodane przez N dnia 02-01-2010 15:13
#104
Jeśli chodzi o mnie to papierosy i alkohol. Narkotyków nigdy nie tknę. Nie chcę zostać ćpunem.
Papierosy palę od niedawna, ale nie nałogowo. Kupujemy jedną paczkę na spółę z koleżanką i starcza nam ona na 2 tyg.
A alkohol okazyjnie. Np. czyjeś urodziny, imieniny. Ale nigdy nie zdarzyło się tak, że upiłam się do nieprzytomności. Uważam, że można pić, palić, ale z umiarem.
Dodane przez piecka21 dnia 02-01-2010 15:22
#105
Nie pale, nie biore narkotyków nie piję
wiek jakei sa konsekwencje zarzywanie tych rzeczy i jak ładto sie wciągnąć , jak łątwo szkodzić sobie i krzywdczić tym innym ale jeżeli ktos pali pije to nike broni mu tego ale neich pamięta o konsekwencjach tego bo głupi szpanowanie przed znajomymi to dziecinada
Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 20-01-2010 16:26
#106
Cóż, mój przydługawy post się usunął, przez nagłe nieporozumienie z komputerem, ale mówi się trudno.
A więc, co do papierosów, to je próbowałam. Nie pod żadnym przymusem, albo dla pokazania "patrzcie, palę, jestem dużą, fajną dziewczynką", tylko raczej ta chęć spróbowania wzięła się z moich własnych przemyśleń. Bo kiedy widziałam własnego ojca, który ciągle pali, a na śniadanie potrafi wypić bardzo mocną kawę rozpuszczalną i zapalić papierosa, albo gdy widzę, słyszę lub myślę o tych wszystkich nastolatkach, których często widać z papierosem w ręku, to częśto myślałam, co w tym takiego jest, że jest to tak popularna używka. Spróbowałam raz, drugi, trzeci. I bynajmniej nie robiłam tego w otoczce ludzi, któzy palą, lub są ciekawi, tylko zrobiłam to po cichu, gdy nikt nie widział, a przyjaciele dowiedzieli się gdzieś po rozmowie, kiedy przez przypadek o tym wspomniałam. Teraz wiem, że nie ma się czym podniecać, bo papierosy są dość beznadziejne - nie mają w sobie nic, oprócz ciągnącego się od nich smrodu. Dorośli, to już nie moja sprawa, ale te wszystkie zajefajne dzieciaki, które palą papierosy w towarzystwie rówieśników? Co one sobie myślą? Że są fajne, bo palą, że komuś tym zaimponują, lub pokarzą jakieś są cool, bo palą? Dla mnie to jest jedna wielka żenada.
Pod papierosy można podciągnąć tabakę - to też ma w sobie tytoń i nikotynę ( jest jej tam tyle, co pożal się boże). I mogę przyznać, że od tego jestem uzależniona. "Smakuje mi", lubię ją wciągać, ale nie będę o tym się tu rozpisywać.
Do alkoholu mam podobne podejście jak do papierosów. Lansowanie się piciem i takimi rzeczami, jest dla mnie żałosne i poprostu pokazuje prawdziwą stronę ludzi. Też go próbowałam - szampana (jak miałam 4 lata, który był dość drogi i to nie zmienia tego, że jest obrzydliwy), wina, martini, wódki. Myślę, że mi poprostu nie smakuje "podstawa alkoholu", że pozwolę sobie to tak nazwać. A do picia okazjonalnego, bo ktoś lubi - nie mam nic przeciwko.
Narkotyki z kolei, których rodzajów i odmian jest w bród, są używką którą nie próbowałam i mam nadzieję, trzymać się od tego z daleka. Jak dla mnie są w jakiś sposób przerażające (moze to śmieszne dla was). Jak się słyszy o tych uzależnieniach gwiazd, o ich odwykach, o ich śmierciach z tych powodów i znanych gwiazdach i to najczęściej muzycznych, które umierały przez narkotyki, suto zapijane alkoholem. Może coś w nich jest, ale czasami myślę, że może jakbym spróbowałabym, to może nie miałabym tak silnej woli, aby przestać, kto wie ?
Reasumując, wszystko jest dla ludzi, którzy znają umiar, ale napewno nie jest to dla polansowania się. To mnie najbardziej w używkach denerwuję - mnóstwo nastolatków robi to, żeby być "fajnym" w środowisku kretynów (dla kogo normalnego picie, palenie, ćpanie jest jakimkolwiek wyznacznikiem fajności?), a nie dlatego, że lubią, czy im to smakuje. W sumie żal mi takich ludzi.
Dodane przez Potteromaniak0987 dnia 08-02-2010 15:38
#107
Moim zdaniem prędzej czy później każdy czegoś spróbuje i albo mu się spodoba albo się przekona, że nie warto. Sucha teoria i usilne zakazywania nic nie dają i nigdy nic nie dawały. Każdy jest ciekawy i czy się przyznaje czy nie, gdzieś tam w podświadomości ciągnie do wielu zakazanych rzeczy. Teraz zależny od tego kto jak ma poukładane w głowie. Może z narkotykami nie zgadza się tak do końca, bo jednak do tego mamy wiele uprzedzeń, poza tym narkotyki są "niedostępne" i to też jest jakiś bodziec który trochę zniechęca. Ale jeśli chodzi o alkohol i papierosy to myślę, że świętych jest minimalna ilość, a zapewnienia w wielu 11 lat że nigdy nie będę palił bardzo mijają się z późniejszym wiekiem. Też taka byłam i zapewniałam, że ja to nigdy i w ogóle jak można tak myśleć. Co do czego doszło to i popalało się czasem i piło różne trunki, może nie w szokujących ilościach ale jednak spróbowanie zakazanych owoców przed 18 było. A szczerze mówiąc te "zakazane owoce" lepiej smakują przed 18 niż po jej ukończeniu.
Dodane przez Niewidka dnia 21-02-2010 17:30
#108
Papierosy - nie jestem uzależniona. Nigdy nie próbowałam.
Alkohol - nie jestem uzależniona, ofc. W zasadzie nigdy nie próbowałam.
Chyba że można zaliczyć łyczek z zakrętki od piwa. ^^ No i szampan.
Narkotyki - nie jestem uzależniona. Nigdy nie próbowałam. Próbować nie mam zamiaru. Czytałam "My dzieci z dworca ZOO" i to mnie odrzuciło. Choć muszę przyznać jestem ciekawa. I tu się sprawdza to iż zakazany owoc kusi. Jednak nie mam dostępu i nie mam zamiaru go szukać. I to na tyle.
Dodane przez Ben Linus dnia 21-02-2010 19:26
#109
Co do alkoholu sprawa jest prosta: bez wątpienia jest to bardzo dobry wynalazek. Przydatny zwłaszcza podczas okienek na studiach, imprezach itp.
Papierosy - nie dość, że drogie to jeszcze produkują taki smród że szok. I właśnie to najbardziej odrzuca mnie od chodzenia po barach. Posiedzisz sobie godzinkę i zaraz trzeba prać całe ubranie.
Narkotyki - jak ktoś jest głupi to niech się w to bawi. Mnie szkoda zdrowia/pieniędzy itp.
Dodane przez Kalia dnia 21-02-2010 20:24
#110
Alkohol
Nie piłam, ale zamierzam trochę wypić, od czasu do czasu, przy okazji.
Co innego pić przy byle okazji, a co innego od święta.
Papierosy
Nie palę i nie zamierzam. Szkoda zdrowia.
Narkotyki
Ich już na pewno nie zamierzam próbować, szkoda życia.
Dodane przez kdanielk3 dnia 21-02-2010 23:42
#111
Alkohol no i owszem, tyle że przy jakieś sensownej okazji - urodziny, wesela... itp. W innym przypadku to zwykłe żulostwo. Papierosy... nieee!! Podobnie jak przedmówcą odrzuca mnie sam zapach, a co dopiero gdybym miał go sam spróbować. Straszne! Narkotyki - czemu nie :) żartuje oczywiście...
Dodane przez genial dnia 22-02-2010 01:23
#112
chcę skromnie zauważyć, że alkohol też jest narkotykiem tylko że jest spoko, bo jest opodatkowany. To samo tyczy się papierosów.
Marihuana i LSD, są duuuuuuuuuuużo mniej szkodliwe od alkoholu. To są fakty, nikogo nie zachęcam.
W innym przypadku to zwykłe żulostwo.
To oznacza, że 60% społeczeństwa to żule. Hm... trudno, zwijcie to jak chcecie, mnie to nie obchodzi, alkohol jak każdy narkotyk, jak go używać z głową to nie zaszkodzi.
Dodane przez Kalt dnia 25-02-2010 14:54
#113
Papierosy.
Znany sposób popadania w nałóg. U mnie w rodzinie pali wiele osób, więc niestety czasem, wbrew mojej woli, nawdycham się tego dymu z kuchni czy z przedpokoju. Co do mnie, mam nadzieję, że nie skusi mnie chęć zapalenia i że nie popadnę w nałóg, bo, z tego co widzę i słyszę, ciągnie to za sobą olbrzymie skutki. Kolega z klasy pali. Samo dowiedzenie się o tym doprowadziło do obrzydzenia się nim. Nie znoszę papierosów ani tych, co palą, więc jeśli zaczęłabym palić, znienawidziłabym sama siebie. To tyle w kwestii fajek.
Alkohol.
Spróbowałam. Wina i piwa. Piwa odmówię, wina - nie ;) Samo wspomnienie, że wypiłam ostatki Warki z puszki mojego wujka, napawa mnie dreszczami. Niedobre. Niesmaczne. ;l Wino - łyknęłam kilka razy. Sylwestry, urodziny, imieniny, święta - zawsze namówię rodziców, żeby dali mi troszkę. Ostatnio, w drugi dzień świąt, ''ukradłam'' kieliszek wina dziadkowi. Nikt nie zauważył - i dobrze. Incydentów z piwem, oprócz tego, o którym wspomniałam, nie miałam żadnych, nie licząc pitej pianki, gdy byłam mała i w parku zachciało mi się pić ;)
Narkotyki.
Nawet nie będę się za bardzo starała, żeby tu coś napisać. Po prostu - okropny i zły nałóg, ot, co myślę o narkotykach.
Dodane przez Ballaczka dnia 27-02-2010 09:25
#114
Marihuana i LSD, są duuuuuuuuuuużo mniej szkodliwe od alkoholu.
Co nie znaczy, że szkodliwe nie są. Właściwości rakotwórcze marihuana ma na przykład zbliżone do papierosów. Czy nawet większe, biorąc pod uwagę, że zawiera więcej substancji smolistych.
Poza tym wpływa na komórki mózgowe, niszczy połączenia nerwowe, prowadzi do schizofrenii.
Nie mam nic przeciwko legalizacji, ale wkurzają mnie już ludzie, którzy papierosa nie zapalą, bo rak, bo zła cera, bo zły wpływ, ale z ziołem się nie rozstają.
Właściwie nie widzę sensu tego tematu na forum, gdzie większość użytkowników stanowią osoby poniżej piętnastego roku życia. Nikt w tym wieku nie planował się uzależnić, za dwa lata powyższe wypowiedzi mogą wyglądać zupełnie inaczej.
Ale skoro to temat między innymi o papierosach, pozwolę sobie skomentować ostatnie wymysły naszego rządu. Zakaz palenia w miejscach publicznych mianowicie. Ja rozumiem, że osoby niepalące nie mają ochoty tego wdychać. Rozumiem, że komuś może dym tytoniowy przeszkadzać. Ale co to za pomysł, by zakazać palenia
praktycznie wszędzie? I z jakiej racji? Bo jest moda na niepalenie? Bo ostatnio nagonka na palaczy przybiera monstrualne rozmiary?
Chciałabym, by ktoś mi wyjaśnił, dlaczego w jednym mieście nie mogą istnieć kawiarnie zarówno dla niepalących, jak i palących. Czy niepalącym naprawdę tak trudno zaakceptować fakt, że ktoś pali? Ja nikogo nie zmuszam do palenia, więc nie życzę sobie, by ktoś mnie zmuszał do rzucenia.
Rząd grube pieniądze ciągnie od palaczy, akcyza jest absurdalnie wysoka, a mimo to osoby palące traktuje się jak trędowatych.
Rozumiem, że napisy ostrzegawcze na paczkach muszą być, rozumiem, że minister zdrowia ma obowiązek przestrzegać przed konsekwencjami palenia. Ale dopóki truję się na swój koszt i we własnym zakresie, nikomu nic do tego.
Dodane przez genial dnia 27-02-2010 13:00
#115
Nie mam nic przeciwko legalizacji, ale wkurzają mnie już ludzie, którzy papierosa nie zapalą, bo rak, bo zła cera, bo zły wpływ, ale z ziołem się nie rozstają.
To istnieją tacy ludzie? o.O
Ale dopóki truję się na swój koszt i we własnym zakresie, nikomu nic do tego.
Ok, ale jak dostaniesz raka to się powiesisz, ok? Najlepiej obok z tabliczką, "nie będę chorować na czyiś koszt". Nie rzucaj oklepanymi idiotycznymi frazesami... Społeczeństwo płaci za leczenie palaczy, czyli niepalący też. No ale ich ratujemy, choć jak co chwilę taki wyskakuję z tym że on się podtruwa na własny rachunek, to jakoś żal tej kasy.
Aha nie łudź się, że kasa z akcyzy wystarcza, jakby miała wystarczyć to byś musiała cały rok na paczkę zbierać.
Ja nikogo nie zmuszam do palenia, więc nie życzę sobie, by ktoś mnie zmuszał do rzucenia.
Zmuszasz... biernym paleniem. Poza tym te przepisy doprowadzą do tego, że to zdanie będzie poniekąd prawdziwe - bo teraz nie jest.
Chciałabym, by ktoś mi wyjaśnił, dlaczego w jednym mieście nie mogą istnieć kawiarnie zarówno dla niepalących, jak i palących.
Z prostego powodu, palących jest mniej więc robienie dla nich kawiarni się nie opłaca - po za tym dodatkowe koszty wchodzą.
Mi palenie nie przeszkadza - na serio, jak ktoś ze mną rozmawia i pali jakoś strasznie zgorszony się nie czuję - aczkolwiek zapachu nie lubię. Spróbowałem kiedyś, stwierdziłem że to masochizm, aby być takim jak grupa, bo palenie wśród maluchów uważane jest za jakiś przejaw dorosłości, ale kim ja jestem by kogoś potępiać.
Co nie zmienia faktu, że bardziej logiczne są argumenty przeciwników palenia. Palacze są otwarcie samolubni i egoistyczni, a takich społeczeństwo nie lubi, bo pomimo tego iż wewnątrz wszyscy dbamy o swoją dupę to wolimy udawać matki Teresy, więc takich szczerych trzeba zniszczyć. Tyle, że nawet ja nie skacze z radości jak ktoś przy mnie pali, co więcej mimo, iż mi to nie przeszkadza, moi kumple raczej szanują to że nie palę i nie chce by mnie ktoś zatruwał. Ludzie nie chcą się truć, bo ktoś po prostu nie wytrzyma i musi w kawiarni zapalić. 20 osób cierpi, bo jeden nie może zacisnąć tyłka i wytrzymać. Mamy demokrację, komfort większości się liczy.
Tak w ogóle, pytanie - podobałoby się gdyby ćpun ćpał przed Tobą, a potem np. wbił strzykawkę Twojemu chłopakowi tylko dlatego, że stoi w pobliżu?
Mam taki pomysł - zróbmy tak możecie palić gdzie chcecie, tyle że płacicie większy podatek, za bierne palenie i do tego za leczenie płacicie sami. Wtedy byłoby sprawiedliwie.
PS. Żeby nie było, zwykle jestem przeciwko takim zakazom - ale jeżeli ktoś rzuca takie bez sensowne argumenty, to przepraszam, ale to jest żałosne.
Edytowane przez genial dnia 27-02-2010 13:15
Dodane przez Ballaczka dnia 27-02-2010 13:34
#116
To istnieją tacy ludzie? o.O
No ba. Może to takie środowisko, ale mnóstwo takich widuję.
Ok, ale jak dostaniesz raka to się powiesisz, ok?
Ok, ale nawzajem. Ostatecznie Ty też pewno wpędzisz się w chorobę, większość z nas zresztą. Fast foodami, spalinami, złym trybem życia, alkoholem,
czymkolwiek.
Uczciwie płacę podatki, z papierosowej akcyzy tyle pieniędzy wpływa do budżetu państwa, że to się w głowie nie mieści. Nie możesz mi odmówić prawa do leczenia się, bo papierosy przyczyniły się do rozwoju mojej choroby. Ofiar wypadków też nie będziemy ratować, jeśli to one go spowodowały?
Zmuszasz... biernym paleniem. Poza tym te przepisy doprowadzą do tego, że to zdanie będzie poniekąd prawdziwe - bo teraz nie jest.
Nikogo nie zmuszam do wdychania mojego dymu. Jeśli ktoś idzie do knajpy dla palących, a potem narzeka na bierne palenie, to powinien mieć pretensje do samego siebie. Ja za niepalącymi nie biegam i nie chucham im w twarz, palę albo w knajpach albo na balkonie.
Z prostego powodu, palących jest mniej więc robienie dla nich kawiarni się nie opłaca - po za tym dodatkowe koszty wchodzą.
W Macedonii po wprowadzeniu całkowitego zakazu palenia w knajpach, zyski spadły o 70% w ciągu miesiąca. Barmani już zapowiadają strajki u nas. Palacze to intratny interes, bo to oni są bywalcami knajp.
A nawet jeśli specjalne bary dla palących miałyby odnosić mniejsze zyski niż te, gdzie dymka nie wolno puścić, to powinna to być decyzja samego właściciela lokalu. A nie narzucony z góry nakaz.
Palacze są otwarcie samolubni i egoistyczni, a takich społeczeństwo nie lubi, bo pomimo tego iż wewnątrz wszyscy dbamy o swoją dupę to wolimy udawać matki Teresy, więc takich szczerych trzeba zniszczyć.
Czy ja wiem, kto tu jest samolubny... Mi nie przeszkadzają wyznaczone strefy czy podział na lokale dla palących i niepalących. Niepalący chcą całkiem pozbyć się palących, bo
nie lubią zapachu albo
przeszkadza im bierne palenie. To jest egoizm. Ja mam takie samo prawo zapalić, jak oni odmówić sobie papierosa.
Ludzie nie chcą się truć, bo ktoś po prostu nie wytrzyma i musi w kawiarni zapalić. 20 osób cierpi, bo jeden nie może zacisnąć tyłka i wytrzymać.
No ale kto im kazał do tej kawiarni przychodzić? Na rogu pewno jest następna, z zakazem palenia. Analogicznie, dlaczego dziesięć milionów Polaków ma nie palić, bo resztę to z jakiegoś powodu boli? Jak można ignorować taką liczbę osób? I czemu nie pójść na kompromis, który przecież bardzo łatwo wypracować?
Tak w ogóle, pytanie - podobałoby się gdyby ćpun ćpał przed Tobą, a potem np. wbił strzykawkę Twojemu chłopakowi tylko dlatego, że stoi w pobliżu?
Przeszkadzałoby mi, gdyby ćpał przede mną, bo obawiałabym się jego reakcji i wpływu narkotyku na poziom jego agresji na przykład. Papierosy w żaden negatywny sposób nie wpływają na mój stan psychiczny, a nieraz i go poprawiają :P
Samo porównanie palenia do wbijania strzykawek drugiemu człowiekowi jest absurdalne. Nie mówiąc już o tym, że jak wspomniałam ja na nikogo specjalnie nie dmucham dymem, zazwyczaj staram się też nie palić przy niepalących. Mówię, kompromis - gdyby ćpun chciał specjalnej knajpy, gdzie można dawać sobie w żyłę, a właściciel danej knajpy nie miałby nic przeciwko - proszę bardzo.
Mam taki pomysł - zróbmy tak możecie palić gdzie chcecie, tyle że płacicie większy podatek, za bierne palenie i do tego za leczenie płacicie sami.
Palenie jest
legalne. Jest prywatnym wyborem każdego człowieka. To, że Ty nie palisz nie znaczy, że ja mam płacić większe podatki, proszę Cię. To niech otyli ludzie też się sami leczą, w końcu doprowadzili się do takiego stanu swoim zamiłowaniem do czekoladek. I niech płacą wyższe podatki, samoluby. Tak samo z ofiarami raka skóry, trzeba się było nie opalać.
Wszystko szkodzi. Jedzenie, słońce, alkohol, papierosy, spaliny, gazowane napoje. Wybieranie akurat palaczy i plucie im w twarz "bo ja nie palę" jest śmieszne.
A i tak sporo na was płacimy, akcyza na papierosy podnoszona jest regularnie i kompletnie bez uzasadnienia. Siedem złotych z mojej dziesięciozłotowej paczki leci do państwa, między innymi, by opłacić Twoją edukację, wybudować dla Ciebie drogi czy - uwaga - wesprzeć szpitale.
Dodane przez Guardian dnia 27-02-2010 14:00
#117
Moim zdaniem w sprawie palenia w miejscach publicznych najlepszy byłby kompromis. Stworzenie w lokalach, przed szpitalami/sklepami, na przystankach specjalnych stref dla palaczy wystarczyłoby. Jest specjalna popielniczka, można palić w obrębie X metrów i tam petować. Jak ktoś pali w innym miejscu może dostać mandat i tyle. I już nie popadajmy w paranoję z tym biernym paleniem. Jak ktoś na świeżym powietrzu pali 2 metry od niepalącego, to ten niepalący wcale takim strasznie biernym palaczem nie jest.
Dodane przez genial dnia 27-02-2010 14:32
#118
Samo porównanie palenia do wbijania strzykawek drugiemu człowiekowi jest absurdalne. Nie mówiąc już o tym, że jak wspomniałam ja na nikogo specjalnie nie dmucham dymem, zazwyczaj staram się też nie palić przy niepalących. Mówię, kompromis - gdyby ćpun chciał specjalnej knajpy, gdzie można dawać sobie w żyłę, a właściciel danej knajpy nie miałby nic przeciwko - proszę bardzo.
Chodzi mi o podtruwanie - przykład specjalnie przerysowałem. Zresztą, papierosy zawierają nikotynę, która narkotykiem jest.
A i tak sporo na was płacimy, akcyza na papierosy podnoszona jest regularnie i kompletnie bez uzasadnienia. Siedem złotych z mojej dziesięciozłotowej paczki leci do państwa, między innymi, by opłacić Twoją edukację, wybudować dla Ciebie drogi czy - uwaga - wesprzeć szpitale.
Nie pamiętam, bo tego uczyłem się już dawno, ale wydaje mi się, że ten podatek w całości idzie do Ministerstwa Zdrowia i powinien być przeznaczany na leczenie skutków palenia - aczkolwiek nie jest pewien.
Palenie jest legalne. Jest prywatnym wyborem każdego człowieka. To, że Ty nie palisz nie znaczy, że ja mam płacić większe podatki, proszę Cię. To niech otyli ludzie też się sami leczą, w końcu doprowadzili się do takiego stanu swoim zamiłowaniem do czekoladek. I niech płacą wyższe podatki, samoluby. Tak samo z ofiarami raka skóry, trzeba się było nie opalać.
Jam pijam czasem alkohole - i płacę podatek na leczenie alkoholizmu. To są używki, czekolada to nie jest używka.
Wszystko szkodzi. Jedzenie, słońce, alkohol, papierosy, spaliny, gazowane napoje. Wybieranie akurat palaczy i plucie im w twarz "bo ja nie palę" jest śmieszne.
Wyglądasz na inteligentną osobę, to chyba nie muszę Ci tłumaczyć. Przedstawię kilka faktów, afera hazardowa, problemy rządu, palenie jest szkodliwe, fakt biernego palenia + niepaląca większość = poparcie... więc ciekawe dlaczego politycy podnoszą ten temat?
Czy ja wiem, kto tu jest samolubny... Mi nie przeszkadzają wyznaczone strefy czy podział na lokale dla palących i niepalących. Niepalący chcą całkiem pozbyć się palących, bo nie lubią zapachu albo przeszkadza im bierne palenie. To jest egoizm. Ja mam takie samo prawo zapalić, jak oni odmówić sobie papierosa.
Jawnie samolubna jesteś Ty, samolubny jest każdy człowiek. Tu jest ta różnica. Zresztą TY bronisz własnej wygody, ONI własnego zdrowia.
Jeżeli chodzi o mój pomysł na tą sprawę, to najlepsze byłyby strefy palenia, plus w jakiś sposób edukacja kultury palenia, bo jak jakiś gimnazjalny szczyl po raz n-ty pali mi centralne pod znakiem zakazu palenia na peronie to mnie krew zalewa. To nowe prawo jest za restrykcyjne, no ale poparcie ma więc najprawdopodobniej przejdzie.
PS.
Jak ktoś na świeżym powietrzu pali 2 metry od niepalącego, to ten niepalący wcale takim strasznie biernym palaczem nie jest.
Odniosłem wrażenie, że Ballaczkę boli najbardziej zakaz palenia w restauracjach/klubach itd. I trzeba przyznać, że w barach, klubach itd. to unosi się zwykle mgiełka dymu ( w zasadzie mgła), ale to jakoś mi nie przeszkadzało zbytnio.
EDIT: Takie coś, znalazłem:
Z raportu brytyjskiego Instytutu Badań nad Nowotworami wynika, że zakaz palenia nie pogrążył branży gastronomicznej. W Irlandii w ciągu pierwszego roku obowiązywania zakazu (2004 ) obroty lokali spadły o 3 proc., choć ich właściciele wieszczyli spadek ok. 20-procentowy. Według Światowej Organizacji Zdrowia w Nowej Zelandii, Szkocji i Norwegii po wprowadzeniu zakazu liczba przeciwników palenia w miejscach publicznych wzrosła o ponad 15 proc. i sięga obecnie 90 proc. społeczeństwa - podaje "Metro".
Edytowane przez genial dnia 27-02-2010 14:39
Dodane przez Guardian dnia 27-02-2010 14:45
#119
Odniosłem wrażenie, że Ballaczkę boli najbardziej zakaz palenia w restauracjach/klubach itd. I trzeba przyznać, że w barach, klubach itd. to unosi się zwykle mgiełka dymu ( w zasadzie mgła), ale to jakoś mi nie przeszkadzało zbytnio.
Moim zdaniem decyzja odnośnie palenia w barach powinna należeć do właścicieli. Swoją drogą, ciekawie funkcjonowała pod tym względem znajoma mi pizzeria. Lokal dzielił się na dwie części - dla palących i dla tych niepalących. Duże rozmiary lokalu + dobra klima sprawiły, że w strefie dla niepalących nie dało się poczuć tego, że w lokalu ktokolwiek palił.
Dodane przez szadrach dnia 27-02-2010 14:48
#120
Jesli o mnie chodzi to
Papierosy nie dosc ze smierdza i nic zupelnie na daja to jeszcze sa strasznie drogie nie wiem czy kiedys sproboje, 17 lat udalo mi sie wytrzymac wiec nie powinno byc trudno.
Alkohol to juz inna sprawa zdaza mi sie dosc czesto w koncu jestesmy polakami;) Sprobowalem wczesnie i nie uwazam zeby bylo to cos zlego trzeba wiedziec kiedy skonczyc i na ile sobie pozwolic ( a i mala rada odradzam picie z idiotami)
No i w koncu
Narkotyki Nie czytalem wszystkich opini ale w wiekszosci piszecie ze nigdy w zyciu, ja niestety mam w tym polu spore doswiadczenie, mialem stycznosc z wiekszoscia dragow ogulnie nie polecam zadnych tzw twardych narkotykow ale co do tzw mietkich;) nie mam wiekszych zastrzezen o ile zna sie umiar, nie chce tu nikogo demoralizowac ale moim zdaniem Mary, Hash itp to calkiem niezla alternatywa alkoholu od czasu do czasu mozna sobie pozwolic a i tu tez przestrzegam jesli juz cos brac to w zaufanym gronie z dala od idiotow i debili.
Dodane przez genial dnia 27-02-2010 15:01
#121
ogulnie [...] mietkich
ogólnie i
miękkich , miękkie narkotyki często prowadzą do twardych (prawie nikt od Heroiny nie zaczyna) i radziłbym nie traktować narkotyków jako alternatywy do alkoholu.
( a i mala rada odradzam picie z idiotami)
Odradzam picie, z kimś kto po alkoholu jest agresywny - w innym przypadku, po coś macie wolną wolę, aby odmówić nie? I jeszcze dla dziewczyn, radziłbym się nie upijać (tak do utraty przytomności), ja mam zasadę, że nie wykorzystuję pijanych dziewczyn - ale ja to ja, jak coś się stanie to to nawet nie jest gwałt i łatwo można się wybronić (no ja myślałem, że chciała; - no, ale ona nie mogła mówić, ledwo stała na nogach; - no ale się do mnie tuliła jak cholera... zresztą skąd mogłem wiedzieć; -ok... dobra, żeby mi to było ostatni raz...)
Dodane przez Ballaczka dnia 27-02-2010 15:09
#122
Chodzi mi o podtruwanie - przykład specjalnie przerysowałem.
No ale ja nikomu nie każę przebywać w moim towarzystwie. Na własnym balkonie nikogo nie podtruwam, a knajpy, do których chodzę są dla palących. Podtruwać to ja dopiero będę, jak wejdzie zakaz, bo skoro w barze sobie nie zapalę, to wyjdę na zewnątrz, gdzie już mnie sporo niepalących minie.
Zresztą, papierosy zawierają nikotynę, która narkotykiem jest.
Ile tej nikotyny w papierosie jest? 1%?
Nie pamiętam, bo tego uczyłem się już dawno, ale wydaje mi się, że ten podatek w całości idzie do Ministerstwa Zdrowia i powinien być przeznaczany na leczenie skutków palenia - aczkolwiek nie jest pewien.
Nie wiem, nie słyszałam o tym, ale dziwne wydaje mi się, że podwyżki akcyzy zawsze pojawiają się, gdy jest jakaś dziura budżetowa do załatania. Posprawdzam jeszcze te dane.
A nawet jeśli to chyba tym bardziej mam prawo do leczenia, skoro na to idą moje papierosowe podatki.
Jam pijam czasem alkohole - i płacę podatek na leczenie alkoholizmu. To są używki, czekolada to nie jest używka.
Tu nie chodzi w tym momencie o definicję. Chodzi o pytanie, czy jesteś konsekwentny - czy masz prawo do leczenia, jeśli wpędziłeś się w chorobę swoimi nawykami?
więc ciekawe dlaczego politycy podnoszą ten temat?
Nie dziwi mnie to, że podnoszą temat. Ale nie zmienia to faktu, że jest to krzywdzące dla palaczy.
Jawnie samolubna jesteś Ty, samolubny jest każdy człowiek. Tu jest ta różnica. Zresztą TY bronisz własnej wygody, ONI własnego zdrowia.
Jestem samolubna, ale staram się wypracować kompromis. Ja chcę oddzielnych knajp dla niepalących i palących, jak jest teraz. Niepalący chcą knajp tylko dla siebie. I nie chodzi tu o zdrowie, bo czy wszystkie bary mają zakaz palenia czy
tylko 50% nie robi różnicy ich płucom.
To nowe prawo jest za restrykcyjne, no ale poparcie ma więc najprawdopodobniej przejdzie.
Mnie ciekawi to poparcie. Skoro według statystyk ok. 30% społeczeństwa pali, a większość niepalących zgadza się na wydzielanie osobnych stref dla palących, to skąd oni tych ankietowanych wzięli? WHO znowu w kulki leci?
Odniosłem wrażenie, że Ballaczkę boli najbardziej zakaz palenia w restauracjach/klubach itd.
Boli, bo tam najczęściej przebywam. I owszem, zrezygnuję z tej przyjemności, jeśli zakażą mi tam palić. Bo po to idę do knajpy, żeby usiąść ze znajomymi, wypić piwo i zapalić papierosa. Jeśli mi zabronią to pospraszam znajomych do siebie i tyle.
I nadal nie wiem, co komu przeszkadzają osobne knajpy dla palących i niepalących. W moim mieście znaleźć można i te z zakazem palenia, i bez, i pół na pół. Wszystkie dobrze prosperują, więc w czym problem? Czemu nie mogę zapalić w barze, gdzie właściciel dał mi takie pozwolenie? Bo niepalący, którzy de facto przedtem do tej knajpy nawet nie zaglądali, mają taki kaprys?
Jak bawimy się w zasłanianie się zdrowiem to ja poproszę ulice wolne od samochodów, nie wiadomo, ile spalin mi się do płuc dostanie przez te maszyny.
EDIT
Z raportu brytyjskiego Instytutu Badań nad Nowotworami wynika, że zakaz palenia nie pogrążył branży gastronomicznej. W Irlandii w ciągu pierwszego roku obowiązywania zakazu (2004 ) obroty lokali spadły o 3 proc., choć ich właściciele wieszczyli spadek ok. 20-procentowy. Według Światowej Organizacji Zdrowia w Nowej Zelandii, Szkocji i Norwegii po wprowadzeniu zakazu liczba przeciwników palenia w miejscach publicznych wzrosła o ponad 15 proc. i sięga obecnie 90 proc. społeczeństwa - podaje "Metro".
Dlaczego te badania prowadził Instytut Badań nad Nowotworami? I skąd mamy pewność, że był obiektywny?
A nawet jeśli był, nawet jeśli obroty spadły tylko o 3%, to spadły. I to w kwestii właściciela lokalu powinno pozostać, czy chce, by obroty spadły mu o te 3%. A jak widać właściciele są zdecydowanie przeciwni.
Edytowane przez Ballaczka dnia 28-02-2010 10:01
Dodane przez szadrach dnia 27-02-2010 15:13
#123
ogólnie i miękkich , miękkie narkotyki często prowadzą do twardych (prawie nikt od Heroiny nie zaczyna) i radziłbym nie traktować narkotyków jako alternatywy do alkoholu.
W pierwszej czesci masz racje ale jak juz mowilem trzeba wiedziec cos sie robi dlatego zaden normalny czlowiek po zapaleniu skreta nie walnie kompotu w zyle, malo kto ma odwage pieniadze i dostep do twardych narkotykow w naszych czasach coraz zadziej widuje ze cpunow a to dzieki temu ze ludzie zadowalaja sie miekkimi odpowiednikami do ktorych jest wiekszy dostep i mniejsze ryzyko. Ale z druga czescia sie nie zgadzam np. Wolal bym zeby moj najlepszy kolega palil trawe niz chlal do nie przytomnosci i bil swoja matke
Dodane przez genial dnia 27-02-2010 15:17
#124
Alkohol w Polsce jest traktowany, mniej więcej jak lemoniada na przyjęciu, traktowanie tak narkotyków, jest dla mnie szczeniactwem, które może się źle skończyć, choćby kolejnym kretynem co myśli, że umie latać (LSD), lub gościem który na haju zwiewa przed policją i takie tam. Narkotyki (nawet Marysię) trzeba traktować z respektem.
Twój przykład odnosi się do patologii, a raczej o tym nie gadamy.
Dodane przez szadrach dnia 27-02-2010 15:27
#125
Ale wez pod uwage ze znacznie wiekszy procent mlodziezy ma powazny problem z alkoholem nie z dragami, (co prawda jak juz sam mowilem lubie alkohol i nie jest to nic zlego jesli sie ze tak powiem "umie pic") ale uwazam ze nie mozna bagatelizowac jego skutkow kture sa BARDZO podobne do skutkow miekkich narkotykow. Osoby pijane so duzo wiekszym zagrozeniem dla ludzi postronnych od osob popalajacych sobie trawke z kumplami na imprezie. Na haju nikogo nie zabijesz, dojedziesz do domu w jednym kawalku nie zachaczajac o przechodniow i posmiejesz sie w domu nie bijac zony ani dzieci
Dodane przez genial dnia 27-02-2010 15:52
#126
Osoby pijane so duzo wiekszym zagrozeniem dla ludzi postronnych od osob popalajacych sobie trawke z kumplami na imprezie. Na haju nikogo nie zabijesz, dojedziesz do domu w jednym kawalku nie zachaczajac o przechodniow i posmiejesz sie w domu nie bijac zony ani dzieci
Wyczuwam Billa Hicksa :) To zależy na jakim haju.
Dodane przez szadrach dnia 27-02-2010 16:02
#127
Sczerze to pierwsze slysze o tym gosciu ale troche poczytalem i widze ze koles znal sie na zeczy;)
Nie robiac off topa z off topa powiem ze WSZYSTKO JEST ZLE JAK SIE TEGO ZLE UZYWA, nozem mozesz ukroic kawalek chleba ale i reke koledze wiec
do wszystkiego z glowa
Dodane przez genial dnia 27-02-2010 16:06
#128
[movie=youtube]<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/FSxJs0WQhGk&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/FSxJs0WQhGk&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>[/movie]
- z tym mi się skojarzyło
Poprawiłam link.
Edytowane przez Ballaczka dnia 28-02-2010 10:04
Dodane przez 1984 dnia 19-06-2011 23:17
#129
No cóż... nawet kiedy jeszcze byłem nieletnim smarkiem bez dowodu osobistego nie oznacza, że byłem słodkim aniołkiem, dla którego największym przewinieniem była ocena niedostateczna z matmy.
Papierosy
Po latach zatruwania nam w domu atmosfery przez ojca i obserwowaniu nałogu bliskiej kuzynki wiedziałem, że nigdy nie zniże się do sięgania po cuchnące rakotwory i tak zostało do dzisiaj. A poza tym ilu z was przy wejściu do szkolnej toalety miało/ ma wrażenie, że pomyliło drzwi i trafiło do kotłowni?
Narkotyki
Po lekturze wspomnień Christiane F. pt: My, dzieci z dworca ZOO, która brutalnie wepchneła kompletnie zielonego w kwestii tego typu używek trzynastolatka nigdy nie korciło mnie w tego typu zabawy z " poszerzaczami świadomości". No pasaran.
Alkohol
Moja prawdziwa przygoda z alkoholem zaczeła się pod koniec szkoły podstawowej podczas spotkań z kuzynami przy ognisku, na których piwo lało się strumieniami, a młody wiek oraz postura powodowały, że procenty szybciej dawały o sobie znać. Obecnie, gdy patrzę w przeszłość uważam, że to eksperymentowanie zaczęło się zbyt wcześnie i oddałbym wszystkie wypite wówczas butelki alkoholu w zamian za wcześniejsze zainteresowanie się muzyką.
Dodane przez misiaczek13 dnia 20-06-2011 00:02
#130
Narkotyki:
NIE i NIGDY.
Papierosy:
palę okazyjnie, ale nie jestem uzależniona.
I tylko mentolowe.
Alkohol:
Zdarza mi się, ale stawiam na jednego słabego drinka lub Reddsa.
Dodane przez BorcZowo dnia 20-06-2011 06:25
#131
a więc teraz ja ^^.
Papierosy - okazjonalnie jak częstują to biore np imprezy itd
Alkohol - także okazjonalnie ale tylko piwo nic innego :D
Narkotyki - Nigdy!
Dodane przez Rose Granger dnia 20-06-2011 07:33
#132
Ja może jestem wychowana w 'innej epoce', bo próbowanie wszystkich wymienionych, w nastoletnim wieku jakoś mnie ominęło. I zaczęło się dość późno jak na 'przeciętnego nastolatka' - chociaż pewnie takie pojęcie nie istnieje.
Więc jeśli chodzi o mnie:
Papierosy - nigdy nie próbowałam i nie zamierzam. Przez lata przy mamie palaczce, byłam raczej 'biernym palaczem' i dziękuję, postoję.
Narkotyki - nigdy w życiu.
Alkohol - w małych ilościach i okazjonalnie. Więcej mi nie potrzeba.
Dodane przez Tomek5003 dnia 20-06-2011 09:30
#133
Narkotyki - Nigdy
Papierosy - 5 fajek w życiu wypaliłem może
Alkohol- No to akurat częściej niż okazjonalnie gdzieś raz na tydzień idę z kumplami na browara. no a czasami coś mocniejszego.
Dodane przez dastanblack3000 dnia 20-06-2011 14:23
#134
Moi koledzy i koleżanki palą papierosy dla szpanu. Ja nie zamierzam!
Papierosy. Nigdy ich nie paliłem. Ale ostatnio z paroma kumplami i koleżankami wracałem z basenu. Parę osób paliło z nich i zaczęli wszystkich częstować. Ja odmówiłem :yes:
Alkohol-Raz na sylwestra rodzice dali mi odrobinę szampana. Smak miał taki sobie.
Narkotyki.mówię NIE!!!
Mam 13 lat i nie miałem większych styczności z tymi trzema i nie zamierzam. ;)
Dodane przez szakalaka dnia 20-06-2011 14:43
#135
haha. ;d. jakoś śmieszy mnie ten temat xd.
nie no, dobra, powaga. ;].
Fajki. : W sumie to paliłam tam parę miesięcy temu, ale rzuciłam. brawa dla mnie. <lool>.
Alkohol. : pije, owszem, ale nie tak żebym była jakąś alkoholiczką czy coś. przeważnie piję w okresach tak gdzieś, po dziesiątym każdego miesiąca ;D. To z koleżankami, to z siostrą może z bratem ew. od czasu do czasu ze starszymi, lub kuzynką. Moja mama wie (nie wiem jak się dowiedzaiała) ale z tej racji, że jest lajtowa w trzy du*y to nic mi nie robi. Zdaje sobie z tego sprawę, że jestem śmierdzącym gówniarzem , no ale cóż. A poza tym to w każdym miesiącu jeżdżę co najmniej na trzy imprezy i tam to się pije ;].Kocham żubry i desperadosy xd. wiem śmierdzę, bo to pije, ale lubię. i w sumie to się nie dzieje często xd. Raz to się tak nawaliłam wódką na festynie, że siedziałam pod jakimś namiotem i nie mogłam wstać. nie mam się czym chwalić, ale aniołkiem nigdy nie byłam..
narkotyki. : Tutaj już się tak nie rozpiszę, bo nie wciągałam, nie leciałam sobie w kanał, ani nie paliłam. nie mam zamiaru.koniec.
Ej tylko nie pomyślcie sobie o mnie czegoś złego, bo jestem normalna xd. np. teraz jestem trzeźwa ;]. nie no może trochę przesadziłam z tym alkohlem bo piję tylko okazjonalnie, a te okazje s ą dość często..
w sumie źle mi z tym, i już powoli picie odchodzi na drugi bok, więc.. Oo np. w tym miesiącu wypiłam tylko jedno tyskie.. brawa dla mnie po raz drugi. Jak mam jakiś problem to się desperadosem zatkam i koniec, ale jednym. Nie no czasami wypiję więcej, ale i tak co w sobie kocham alkohol na mnie nie działa, aż taak. a poza tym mam mocną głowę ;].
Edytowane przez szakalaka dnia 20-06-2011 14:45
Dodane przez AlexXx dnia 14-07-2011 13:03
#136
Papierosy- nie i nie zamierzam. dym mnie odrzuca. kiedy jestem w otoczeniu gdzie pala papierosy np. u wuja czy cioci to jak przyjdę do domu wszystkie ciuchy to pralki a ja pod prysznic.
Alkohol - spróbowałam jak byłam mała może jakieś 4 lata. ale kto wtedy ie spróbował ? Nie ciągnie mnie do tego. Czasem trochę piwa z sokiem malinowym, i okazyjnie wino lub kieliszek wódki na jakiś imprezach np. osiemnastka czy wesele .
Narkotyki- nie ciągnie mnie do nich i próbować nie zamierzam.
Dodane przez Justyna7 dnia 14-07-2011 15:26
#137
Narkotyki- NIE.
Papierosy- nie lubię, ale kilka w swoim życiu zapaliłam.
Alkohol- okazjonalnie.
Dodane przez daria2j dnia 14-07-2011 15:43
#138
Palić nie będe.Narkotyków braci nie będe. Alkohol?Mam dopiero 12 lat ale raczej nie .
Dodane przez RazorBMW dnia 14-07-2011 16:10
#139
szakalaka napisał/a:
[small][color=#ffcc00]Moja mama wie (nie wiem jak się dowiedzaiała) ale z tej racji, że jest lajtowa w trzy du*y to nic mi nie robi. Zdaje sobie z tego sprawę, że jestem śmierdzącym gówniarzem , no ale cóż.
Gratulacje dla rodzica, nieodpowiednie wychowanie.
A poza tym to w każdym miesiącu jeżdżę co najmniej na trzy imprezy i tam to się pije ;].Kocham żubry i desperadosy xd. wiem śmierdzę, bo to pije, ale lubię. i w sumie to się nie dzieje często xd. Raz to się tak nawaliłam wódką na festynie, że siedziałam pod jakimś namiotem i nie mogłam wstać. nie mam się czym chwalić, ale aniołkiem nigdy nie byłam.
I chwalisz się tym publicznie. Nie ma czym się chwalić, bo to jest GŁUPOTA. Na$%^&nie się wódką?
I MASZ prawie 15 LAT!!! Taak wiem, to okazjonalnie... ale od jednego się zaczyna.
Granica wiekowa takich czynów się obniża, brawa dla dzieci-kretynów, którzy myślą, że jak wypiją to są dorośli. Buahahahahahahahaa.
...
Ej tylko nie pomyślcie sobie o mnie czegoś złego, bo jestem normalna xd. np. teraz jestem trzeźwa ;]. nie no może trochę przesadziłam z tym alkohlem bo piję tylko okazjonalnie, a te okazje s ą dość często..
Czyli już NIE OKAZJONALNIE.
w sumie źle mi z tym, i już powoli picie odchodzi na drugi bok, więc.. Oo np. w tym miesiącu wypiłam tylko jedno tyskie.. brawa dla mnie po raz drugi. Jak mam jakiś problem to się desperadosem zatkam i koniec, ale jednym. Nie no czasami wypiję więcej
A później następuje smutny powrót do normalności. Jak chcesz. Z tym że zatkanie się desperadosem NIC Ci nie pomoże. Wręcz może pogorszyć sprawę.
ale i tak co w sobie kocham alkohol na mnie nie działa, aż taak. a poza tym mam mocną głowę ;].
Jak człowiek zaczyna pić, to potem się robi odporniejszy...
Sam w swoim życiu piłem tylko 3 razy
oczywiście będąc już "pełnoletnim".
- Chrzciny bratanicy, kieliszek wódki osłabionej sokiem jabłkowym. Podziękowałem, palić paliło w gardle, NIBY był dobry humor. Ale to tylko chwilowe. Potem już lekkie kołysanie się. Więc picie wódy jest bez sensu. No raz na te pół roku z powodu
bardzo szczególnej uroczystości... ale tylko 1 kieliszek, bo na*&@#$ać się to trzeba być totalnym kretynem
- Puszka Żubra na opicie zdania matury. Picie powoooooolii i wieczorem, więc mogłem bez problemów zasnąć.
- Dzisiaj szklaneczka Desperadosa z kumplem, bo opijaliśmy dostanie się na studia. Łagodny, więc na mnie aż tak bardzo nie zadziałał. Ale ogólnie rzecz biorąc, jak ktoś pije częściej... to jest to bez sensu, sorry.
Granica uzależnienia jest baaardzo cienka, znam taki Przykład niestety. I nie mam ochoty stać się takim człowiekiem jak Przykład.
Fajki śmierdzą.
A narkotyki... jak ktoś chce na chwile zapomnieć... ale potem powrót, a problemy są nadal lub zwiększają się...
Dodane przez Therion dnia 14-07-2011 16:38
#140
Nie, nie, nie. Nie mam jeszcze 18 lat, i nie mam zamiaru nic takiego ruszac. W zyciu nie tknę papierosów. Fe.
Dodane przez Julia_Granger dnia 04-08-2011 08:26
#141
Papierosy:
Raz jedyny spróbowałam jak miałam osiem lat i przyrzekłam sobie, że nigdy więcej
.
Alkohol:
Nie, nawet piwa.
Narkotyki:
NIGDY w życiu. Wiem jak od tego można się stoczyć, bo w rodzinie mam dwóch narkomanów. To
, co się z nimi dzieje jak są na głodzie
, jest przerażające.
Edytowane przez sabina dnia 04-08-2011 21:40
Dodane przez Karela_Armache dnia 05-08-2011 01:18
#142
Papierosy- nie, alkohol, nawet w najmniejszych ilościach- nie, narkotyki- nie. Tylko zastanawiam się, co śmiesznego widzą w tym pijaczynki z mojej klasy. Cóż, smutna historia.
Dodane przez Spinnet dnia 05-08-2011 01:48
#143
Ja też nie pale i nie pije. I również tak jak ty mam w klasie pijaczków, którzy sie z tego śmieją.
Dodane przez Dracon_Malfoy dnia 05-08-2011 10:04
#144
NIE , NIE I JESZCZE RAZ
NIE . Mi jest to niepotrzebne :|
P.S
Pozdrawiam ludzi , którzy mają takie same zdanie jak ja , a w szczególności drogi Gościu
Dodane przez Hermionka111213 dnia 05-08-2011 11:54
#145
Alkohol - nie, bywa, że podczas Sylwestra wypije kilka łyków szampana.
Papierosy - nigdy w życiu....
Narkotyki - a po co mi to?!
W mojej klasie jest kilka odmiennych osób, ale jak na razie nie jest tak źle. ;)
Dodane przez Karela_Armache dnia 05-08-2011 12:07
#146
U mnie to ''zgony'' zalicza co weekend (a w wakacje to pewnie prawie codziennie) ponad pół klasy, głównie dziewczyny. One myślą, że jak się opiją a potem wstawią swoje kompromitujące zdjęcia na fb, to są fajne (albo może 'dorosłe' nie mam pojęcia co im się w główkach uroiło), potem się jeszcze chwalą która ile wypiła, jakiego miała zgona... a najlepsze to jest opisywanie jak wymiotowały do miski (ta, autentyczna historia z patologii w mojej klasie) Dalej nie wiem po co im to i co chcą osiągnąć, ale odmieniec taki jak ja jest często obiektem drwin. Bo się szanuję. Sad but true.
Pozdrawiam tych wszystkich niefajnych, niepijących ludzi na forum...
Dodane przez Asik dnia 05-08-2011 12:18
#147
Ja stara jestem ale się wypowiem:
Papierosy - w całym moim życiu wypaliłam 2. Rzygało mnie jak kota i miałam krwotok z nosa. Skutecznie mnie to zniechęciło do dalszych prób.
Narkotyki - NIE i NIGDY. Po papierosach dowiedziałam się, że mam bardzo słabe naczynia krwionośne i jeśli będę dalej coś próbować wdychać to mogę skończyć na ostrym dyżurze z krwotokiem nie do zatamowania. Łykanie czegokolwiek odpada - sporo chemików w rodzinie i rozmowy na temat działania substancji chemicznych są na porządku dziennym. Nie jestem idiotką żeby tego próbować.
Alkohol - tak. Lubię wypić wino wytrawne z chłopakiem do jakiejś smooth jazzowej płyty. Wszystko jest dla ludzi i w małych ilościach nie szkodzi. Co prawda ja grzeczną nastolatką nie byłam i najwięcej piłam w gimnazjum: towarzystwo, ogniska, wyjazdy sportowe... głupia byłam strasznie. Rodzice o tym nie wiedzieli za bardzo, zwalali to na okres dojrzewania i młodzieńczego buntu, trener udawał, że problemu nie ma więc z tego korzystaliśmy. Nigdy co prawda nie spijaliśmy się do nieprzytomności ale alkohol był. Potem wszyscy z tego wyrośliśmy -teraz wszyscy z mojej ekipy są po prestiżowych kierunkach, z pracą nie mają żadnych problemów ( z alkoholem też). Byliśmy idiotami, od nikogo nie chcieliśmy pomocy. Nie miał nam kto powiedzieć, że to nie jest dobra droga... Jak sami zrozumieliśmy, że alkohol nic nam nie daje, po prostu go odstawiliśmy.W liceum gdy większość klasy piła na 18 bez ograniczeń, my mieliśmy ten etap za sobą i mogliśmy się zabrać za naukę do matury.
Nie polecam jednak nikomu naukę na takich błędach jak moje. Nie ma to większego sensu.
~Karela_Armache - współczuje rówieśników. Jak ja się cieszę że wychowywałam się bez internetu, portali społecznościowych i cyfrowych aparatów - nie było takiego szpanowania.
Edytowane przez Asik dnia 05-08-2011 12:20
Dodane przez Dum3l dnia 05-08-2011 12:20
#148
Nie palę, nie ćpam i się bardzo z tego cieszę. Pić też nie piję nie wiadomo ile, ale zdarzyło mi się parę razy. Jest to takie odmienne od tego co nas otacza. U mnie w sql większość pije, pali, a ja kolegując się z nimi nie stałem się jak oni. A najgorsze w tym jest, że częściej zaczynają się tak lansować, ale dziewczyny.
Dodane przez Sophia dnia 05-08-2011 12:48
#149
Alkohol- raz spróbowałam (łyka), ale mi nie smakowało i nie wracam do tego. Dla mnie jest żałosne to, że moi znajomi piją na ogniskach, imprezach itp., a potem się tym chwalą...
Papierosy- nigdy nie próbowałam, bo jakoś mnie nie ciągnie. Po tym śmierdzi od ciebie na kilometr:aphi:.
Narkotyki- nie próbowałam i nie mam zamiaru nigdy tego robić! Czytałam książkę o narkomance: "My dzieci z dworca ZOO". Zostało tam dość makabrycznie przedstawione życie dziewczyny, która w wieku 12 LAT! zaczęła pać haszysz! Później stoczyła się na dno...
Dodane przez Yuki Snape dnia 05-08-2011 23:39
#150
Od razu poprosze, zebyscie nie oceniali mnie z gory. Mimo tego ze mam dopiero 17 lat to przez ostatnie 8 miesiecy przeszlam naprawde duzo. Zanim trafilam do liceum, nawet nie śniło mi się, że tknę narkotyki, chociażby zielsko, palilam sporadycznie paczka na miesiac, jezeli chodzi o picie to w sumie wcale. Dostalam sie do dobrej szkoly - ba bardzo dobrej, ale natrafilam na jedna osobe.. ktora pociagnela mnie w zle towarzystwo i udajac przyjaciolke pozwolila stoczyc sie na samo dno. Cale moje zycie obrocilo sie o 180 stopni, bylam chodzacym wrakiem czlowieka a w domu non stop jakies dzikie awantury.
Alkoholu nie piłam nigdy zawiele, wlasciwie zawsze z umiarem, zreszta mam jakas niechec.
Jezeli chodzi o
papierosy to jestem malym smoczkiem, oczywiscie nie pochwalam tego, i probuje rzucic, ale jakos niespecjalnie mi to idzie.
Narkotyki i teraz sie zacznie.. wciagalam koks i fete, palilam zielsko dzien w dzien w szkole na kazdej lekcji albo wychodzilam bo zle sie czulam albo zasypialam, w domu patrzylam tylko na zegarek zeby w koncu pojsc spac i obudzic sie nastepnego dnia, zeby nie isc do szkoly tylko cos wciagnac lub skrecic gibona, nie raz nie dwa mialam dzikie akcje gdzie malo brakowalo aby mnie zgarnela policja, cale szczescie zawsze odzyskiwalam rozum w takich sytuacjach. Ktoregos razu wciagnelam tyle ze wlasciwie mialam ochote umrzec, tego stanu nie da sie opisac, najpierw euforia, skakalam po korytarzu, zycie bylo ddla mnie piekne, na lekcji notowalam i wylapywalam wszystko co mowil nauczyciel, ale w domu.. ból głowy, bylo mi okropnie goraco, i jakos niedobrze polozylam sie do lozka, nie bylam w stanie zasnac wydawalo mi sie ze jak zasne to juz sie nie obudze. i tak przespalam tylko 30 minut, caly dzien w szkole narzekalam na wszystko, i nie bylam w stanie nic robic, najmniejszy zapach powodowal u mnie mdlosci. Wtedy uznalam ze w zyciu tego gowna nie tkne. 2 tygodnie pozniej wyjechalam z rodzicami i wszystko sie zmienilo, dzis nie utrzymuje kontaktu z tamta dziewczyna, mimo ze jestem narazona na ciagle obrabianie mi tylka przez jej znajomych. Mam swoje plany, jestem 100% pochlonieta tym co mi sprawia radosc a nie tym co mnie sciaga na dno. Jak pomysle teraz ile stracilam.. naprawde w zyciu nie bede niczego zalowala tak bardzo i tak szczerze jak tego ze siegnelam po narkotyki. Myslicie (nie zwracam sie bezposrednio do was ofc.) ze latwo jest, a raz zapalisz, raz wciagniesz i koniec, ale tak wcale nie jest przez ten raz chcesz jeszcze i jeszcze wiecej... Az w koncu kradniesz pieniadze/rzeczy zeby kupic cos co ci wcale nie pomoze. Mam nadzieje, ze to co napisalam nie jest na prozno i potraktujecie to jako przestroge. No i nie oceniajcie mnie z góry, w koncu zmienilam sie na dobre c:
Edytowane przez Yuki Snape dnia 05-08-2011 23:40
Dodane przez Densho dnia 06-08-2011 11:55
#151
papierosy-próbowałam ale nie pale,
alkohol-próbowałam ale coś okropnego,
narkotyki-nigdy nie próbowałam i nie mam zamiaru.
Dodane przez Loa_riddle dnia 06-08-2011 12:47
#152
Nie palę, nie piję, nie biorę. Nie zamierzam. Po prostu wiem, co to robi z ludźmi, widuję takich codziennie.
Dodane przez Ressuscitee dnia 08-08-2011 12:46
#153
Bez przesady, wszystko jest dla ludzi. Osobiście piję na imprezach, ile - to zależy od tego, z kim i gdzie jestem. W klubach kończy się na jednym, dwóch drinkach na całą noc, ale na domówkach to co innego :). Papierosy - sporadycznie. Narkotyki - mnie zdecydowanie do tego nie ciągnie, ale nie mam nic przeciwko ludziom, którzy raz na jakiś czas zapalą sobie zioło. Byle z umiarem.
Z drugiej strony, większość użytkowników tutaj jest, jak przypuszczam, w wieku gimnazjalnym. Ukłony w Waszą stronę, dobrze, że w tym wieku jesteście jeszcze na "nie" :).
Dodane przez szakalaka dnia 07-09-2011 19:46
#154
~RazorBMW.
przepraszam bardzo, ale wydaje mi się ze to nie twoja sprawa..
powiedziałam przecież ze przesadziłam z tym wszystkim a ty mnie naskakujesz jak bym była nie wiadomo kim..
jeśli tak bardo ci przeszkadza to co napisałam to wcale nie musiałeś wyrażać swojej opinii na ten temat, mogłeś to zachować dla siebie !!!
i przyznaje się teraz ze trochę tam na ściemniałam bo nie wiem.. chciałam zyskać czyjeś uznanie ?! to nie był dobry pomysł na zdobycie przyjaciół, wiem, ale nie musiałeś być aż tak arogancki w sumie nie wiem czy to dobre określenie, ale w mojej głowie w chwili obecnej jest pustka.. i dla twojego zrozumienia miałam nadzieje ze ktoś napisze coś innego. ale przeliczyłam się. no przykro mi z teko powodu, ale ja jestem głupią smarkata kretynka, i ja nie za bardo sobie zdaje z tego sprawę. a z reszta ja od zawsze mam tak ze zrobię coś za nim wgl pomyśle. z twojej strony to było chamsie, ale z mojej to było beznadziejnie żałosne i dziecinne. w sumie nie wiem z jakiego powodu okazuje ci skruchę ale jakoś w pewien sposób zabolało mnie to. i jeśli chcesz wiedzieć to w chwili obecnej rzygam jak się patrze na alkohol mam jakieś obrzydzenie do wszelkiego rodzaju piw i innych tam.. myślę ze to zrozumiesz, ale jeśli nie to trudno..
wiec alkohol. nie. odpada i wgl nie wchodzi w grę. to taki Edit do tego co napisałam wcześniej.
Ps. przepraszam za nieliczne błędy ale mam coś z klawiatura xd.
Edytowane przez szakalaka dnia 07-09-2011 19:47
Dodane przez RazorBMW dnia 07-09-2011 20:36
#155
szakalaka napisał/a:
~RazorBMW.
przepraszam bardzo, ale wydaje mi się ze to nie twoja sprawa..
To po co pisałaś o wszystkim, to jest tylko internet, każdy ma prawo skomentować.
powiedziałam przecież ze przesadziłam z tym wszystkim a ty mnie naskakujesz jak bym była nie wiadomo kim..
jeśli tak bardo ci przeszkadza to co napisałam to wcale nie musiałeś wyrażać swojej opinii na ten temat, mogłeś to zachować dla siebie !!!
Mam prawo skomentować nawet najbardziej wkurzającą rzecz, proste. I piszę to jeszcze raz: człowiek uczy się na błędach. Ale czasem lepiej nie popełniać błędów. I nawet nie mówię tutaj tylko o Twojej postawie, tylko o postawie innych, którzy dopiero po takich przeżyciach robią się "mundrzy" a i to czasem nie do końca.
i przyznaje się teraz ze trochę tam na ściemniałam bo nie wiem.. chciałam zyskać czyjeś uznanie ?! to nie był dobry pomysł na zdobycie przyjaciół, wiem, ale nie musiałeś być aż tak arogancki w sumie nie wiem czy to dobre określenie, ale w mojej głowie w chwili obecnej jest pustka..
To jest arogancja? Proszę Cię...
A jaki mam być? Po prostu dziwię się ludziom, że dają się wciągnąć i dopiero PO tym wszystkim wyciągają wnioski, zamiast myśleć w początkowej fazie, proste. A że czasem ludzie zbyt łatwo się poddają... to za to płacą, proste.
i dla twojego zrozumienia miałam nadzieje ze ktoś napisze coś innego. ale przeliczyłam się. no przykro mi z teko powodu, ale ja jestem głupią smarkata kretynka, i ja nie za bardo sobie zdaje z tego sprawę. a z reszta ja od zawsze mam tak ze zrobię coś za nim wgl pomyśle. z twojej strony to było chamsie, ale z mojej to było beznadziejnie żałosne i dziecinne. w sumie nie wiem z jakiego powodu okazuje ci skruchę ale jakoś w pewien sposób zabolało mnie to.
LOL, zabolało cię to, że ktoś tak pisze w głupim, nic nie wartym Internecie? To polecam nieco ostudzić zapał i nie brać wszystkiego co piszą w necie na serio, proste. I żeby nie było, świat nie jest czarno-biały, są różni ludzie, różne opinie. A że taką opinię mam taką, jaką mam... :]
i jeśli chcesz wiedzieć to w chwili obecnej rzygam jak się patrze na alkohol mam jakieś obrzydzenie do wszelkiego rodzaju piw i innych tam.. myślę ze to zrozumiesz, ale jeśli nie to trudno..
wiec alkohol. nie. odpada i wgl nie wchodzi w grę. to taki Edit do tego co napisałam wcześniej.
Ps. przepraszam za nieliczne błędy ale mam coś z klawiatura xd.
Krótko?
...a polak mądry po szkodzie.
I szkoda że po a nie przed.
Edytowane przez RazorBMW dnia 07-09-2011 20:37
Dodane przez leea dnia 07-09-2011 22:02
#156
Nie palę - zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzi sięgają po to świństwo. śmierdzisz na kilometr jak popielniczka, podobno pierwsze papierosy zbytnio nie smakują, ale jak już się uzależnisz, to dziennie z dychę na nie wydasz. nikt nie zaczyna palić "bo to tak ładnie pachnie ^^", większość ludzi zaczyna palić aby wejść w łaski innych, aby być tacy jak inni, oraz aby "być fajniejszym". no i rzecz jasna szkodzą, mogą powodować raka, ale mnie nie tyle co to m.in. odstrasza, ale szkoda mi na to kasy. Wolę sobie kupić coś innego, od czasu do czasu, od czego nie jestem uniezależniona nikotynowym 'głodem'. Większość moich znajomych pali - niby oszczędni, ale ponad dychę dziennie to znajdą na papierosy, no i są niepełnoletni więc szukają ludzi, którzy kupią im fajki jak w Żabce dowód sprawdzają.
PS do pełnoletnich: nigdy nie kupujcie takim szczylom papierosów/alkoholu/tym bardziej narkotyków bo nikomu w ten sposób nie pomagacie. To nie jest przysługa.
Alkohol - z umiarem. Lubię wino, adwokat, szampana, ale nigdy nie uchlałam się w trupa, a wycieczki szkolne, nie są dla mnie wesołą okazją, do popijania wódki w obskurnym pokoiku.
Narkotyki - nie sięgnęłam, i nie zamierzam. Nigdy. Szczególnie coś
gorszego od marihuany. A co do 'maryśki', może nie jest tak szkodliwa, ale na stronach w stylu kwejka, mam wrażenie, że wręcz ją promują.
A tak ogólnie, to nie mogę patrzeć na młodych ludzi, którzy po to sięgają. A szczególnie gimnazjalistów ( już nie mówiąc o podstawówce ), którzy palą tylko po to, aby w towarzystwie wydać się bardziej "za*ebistym", piją, bo uchlanie się i rzyganie czyni cię "za*ebistym", tak jak narkotyki. Nie ma nic gorszego niż takie nastolatki z gimnazjum bo przecież "jesteśmy już dorośli", ale ich największymi życiowymi problemami jest szlaban na komputer dany przez mamusię, a największym sukcesem jest wypicie browara na murku i mamusia tego nie zauważyła. ---,---
Edytowane przez leea dnia 07-09-2011 22:06
Dodane przez MissWeasley dnia 07-09-2011 22:09
#157
Papierosy- nie, nie i jeszcze raz nie. ;) Nigdy mnie to nie pociągało i nigdy nie chcę się w to wciągnąć.
Alkohol- jedynie w granicach rozsądku. Nigdy się nie upiłam i nie uważam, że jest to konieczne by "impreza" była udana... Lepsza jest zabawa jak się wszystko pamięta i nie szumi w głowie.
Narkotyki- och, never. To jest coś strasznego. Naprawdę.
Dodane przez szakalaka dnia 10-09-2011 12:02
#158
a dobra.. nie mam zamiaru już poruszać tego tematu, więc do widzenia. ;/
Dodane przez exifri dnia 10-09-2011 12:23
#159
Papierosów w życiu nie tknę. Mam niemiłe wspomnienia, kiedy jedna fajka spowodowała w moim domu pożar, w którym zginął wujek. Rodzice palą, owszem, ale ja tego w życiu nie tknę.
Alkohol - tylko, jeśli przyjaciel ma jakiś poważny problem i potrzebuje tego, ewentualnie na urodzinach siostry. Niedużo. Nie lubię się upijać. Wolę wiedzieć, co robię.
Narkotyki - dla mnie czystą głupotą byłoby w ogóle próbować. Może i kusi niektórych, ale tu się pojawia pytanie, czy dana osoba jest na tyle silna, żeby się oprzeć. Chyba tylko słabi i zamknięci w sobie ludzie uciekają do tego syfu.
Dodane przez syrius_black dnia 10-02-2012 14:55
#160
Próbowałem papierosów i alkoholu ( narkotyków oczywiście nie ) w gimnazjum , ale wcale mi nie zasmakowały . Jest to beznadziejna moim zdaniem zabawa w dorosłość i teraz mówiąc szczerze bardzo tego żałuję , że dałem się namówić ... Tak mógłbym się chwalić , że nie uległem ale jest już za późno ...:(
Dodane przez Milka dnia 08-03-2012 17:44
#161
Próbowałam wszystkich 3 rzeczy. Maryśka wcale mi nie smakowała, nie wywołała żadnych szczególnych zachowań, więc na jednym skręcie zakończyłam swoją znajomość z tym zielskiem. Papierosy - tylko Cudzesy, tylko na imprezach, do towarzystwa. Raz kupiłam sobie paczkę fajek, po 3 miesiącach odkryłam, że połowa z nich leży połamana w głębi torby. Natomiast alkohol i owszem, dobrze jest się rozluźnić na imprezie. Niestety jestem jedną z tych osób, które nie są duszami towarzystwa a czasem chciałyby być, więc raz na jakiś czas trzeba zluzować i się pobawić. Tylko raz przesadziłam nieco i w mojej pamięci nie zapisał się powrót do domu, ale przynajmniej rodzinka miała bekę ze mnie. A, nie lubię piw, mimo żem studentka to nie potrafię się do nich przekonać (chyba że chodzi o Redd's jabłkowe, to ok).
Dodane przez Imbecile dnia 08-03-2012 18:49
#162
Narkotyków nie miałam na szczęście okazji próbować, a gdybym miała to nie wiem czy bym skorzystała, bo 'tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono'. Może bym dała się namówić na coś, a może nie. Tak generalnie jestem przeciwko, uważam, że to świństwo, boję się igieł i brzydzę się wciągania czy tam wąchania 'dziwnych rzeczy'.
Papierosy? Kiedyś nieostrożni rodzice zostawili paczkę fajek na kuchennym stole, a 10-letnia Imb postanowiła wypalic trzy z rzędu. Krztusiła się i dusiła, ale wypaliła i doszła do wniosku że nigdy więcej.
Mam w gimnazjum dwóch kolegów jarających na potęgę. Kiedyś jeden z nich zdjął przy mnie bluzę i od razu uderzyło we mnie odorem dymu i potu. Fuj! Jakby coś zdechło. Ten sam kolega tłumaczył kiedyś pani od religii że pali, bo 'ma zły dzień'. Wyobraźcie sobie jak śmiesznie to brzmiało w ustach rozpieszczonego, głupiego 14-latka.
Nienawidzę zapachu papierosów, może dlatego, że sama pewnie walę na kilometr, gdyż posiadam rodziecielke-popielnicę.
Alkohol lubię, nie ukrywam. Nie znaczy to, że uwielbiam się upijać. Ostatni raz piłam (pomijając te kilka razy, kiedy 'podpiłam' mamusiowego drinka) na Sylwestrze i kieliszek szampana dzień przed (urodziny przyjaciółki). Nie pamiętam kiedy pierwszy raz piłam alkohol. Chyba na rodzinnym sylwestrze kiedy to mój ojciec dla świętyego spokoju dał 4-letniej córeczce pół kieliszka szampana. Podobno nie mogli mnie uspokoić do 4 nad ranem xd. Pierwszy raz upiłam się mając 12 lat na mojej pierwszej 'prrawdziwej' imprezie sylwestrowej u znajomych mojej siostry. Do północy było wszystko miło i w miarę ok, alejuż po toaście zaczęto dolewać mi wszystkiego, a ja piłam, bo byłam wręcz zmuszana, bo co takie dziecko może powiedzieć pijane 40-latkowi? Nic. Moja opieka była już spita, więc i ja mogłam pić. Szkoda, ze nie do końca mi się to podobało.
Aktualnie pije poza większymi okazjami tylko w moje urodziny. Taki 'mały' toaścik z mamą podczas którego wspólnie obalamy butelkę szampana. On na szczęście szybko działa, ale równie szybko przestaje.
A tak poza tym to jakieś niskoprocentowe piwko owocowe z rodzicielką i tyle. Nic wielkiego.
Mnie samej nie bawi opowiadanie o pijanych wybrykach (bo i takich nie mam). Jak tego słucham to mam jeden komentarz: żałosne.
Dodane przez onlyHorcrux dnia 08-03-2012 18:54
#163
Alkohol - próbowałam, ale to były minimalne dawki, i jak na razie nie mam ochoty powtarzać, tego żałosnego doświadczenia.
Narotyki - Nie brałam i nie chcę brać.
Papierosy - raz paliłam, więcej nie będę, bo chce mi się .. rzygać.. od tego smordu xD
Dodane przez Dambledore dnia 08-03-2012 20:21
#164
Głupi temat no i się nie nadaje do tego forum!!!!!!!!
Dodane przez Dambledore dnia 08-03-2012 20:22
#165
No chyba że pytasz o radę...:mad:poprostu zjedzcie czekoladę....LOL
Dodane przez Dambledore dnia 08-03-2012 20:24
#166
exifri napisał/a:
Papierosów w życiu nie tknę. Mam niemiłe wspomnienia, kiedy jedna fajka spowodowała w moim domu pożar, w którym zginął wujek. Rodzice palą, owszem, ale ja tego w życiu nie tknę.
Alkohol - tylko, jeśli przyjaciel ma jakiś poważny problem i potrzebuje tego, ewentualnie na urodzinach siostry. Niedużo. Nie lubię się upijać. Wolę wiedzieć, co robię.
Narkotyki - dla mnie czystą głupotą byłoby w ogóle próbować. Może i kusi niektórych, ale tu się pojawia pytanie, czy dana osoba jest na tyle silna, żeby się oprzeć. Chyba tylko słabi i zamknięci w sobie ludzie uciekają do tego syfu.
Oke moge pograć;)
Dodane przez Ghost4Fun dnia 08-03-2012 20:56
#167
wypije lampkę szampana na sylwester a tak to nic nie biorę.
Dodane przez Luna Morgane dnia 08-03-2012 22:40
#168
mnie koleżanka
'pociągnęła' w lato ze 3 lata temu do napoju energetycznego, bo smakował i pachniał jak moje ulubione lody i jak się okazało tam było coś tam z alkoholem i czasem jak byłam młodsza to piankę z piwa ;D
Dodane przez paulinkablu dnia 09-03-2012 06:52
#169
dziękuję za pozdrowienia ja też was pozdrawiam:]
Dodane przez Martita dnia 19-03-2012 13:46
#170
Papierosy:
-Jestem uzależniona od kilku lat...
Alkohol:
- Piję dość często zazwyczaj z umiarem ale zdarzało się przeholować;)
Narkotyki:
-Tylko marihuana (okazyjnie)... i zdarzało mi się porządnie "zjarać"
Chyba nie jestem aniołkiem :D
Dodane przez @Severus Snape dnia 19-03-2012 15:56
#171
Cóż... Ja jestem grzeczną dziewczynką. ; )
Papierosy:
Nie ciągnie mnie do nich. Mają okropny zapach, prowadzą do wielu chorób i niszczy się cera oraz włosy.
Wystarczy,że mój tata pali jak smok. Nienawidzę tego smrodu, więc nie, nie, nie. Może kiedyś spróbuję, ale na razie nie mam zamiaru.
Alkohol:
Spróbowałam kiedyś piwa... Kilka łyków. Niedobre, wgl mi nie smakowało. Było gorzkie, bardzo gorzkie.
Do tego też mnie jakoś nie ciągnie. Rodzice bardzo ostro podchodzą do kwestii alkoholu i nie pozwalają mi wypić na żadnej domowym przyjęciu nawet łyka. W tego Sylwestra dopiero wypiłam łyk szampana.
W sumie mi to nie przeszkadza, bo i tak mi nie smakuje. Więc alkohol .. Przynajmniej na razie mnie odrzuca.
Narkotyki:
Tu jestem zdecydowana. NIE, NIE, NIE! Naprawdę , widzę jak ludzie kończą jeżeli się wciągną.. Nie mam zamiaru zmarnować sobie życia. Nigdy nie tknęłam nawet takiej zwykłej tabaki. Możecie nazywać mnie tchórzem i sztywniarą, ale narkotyków nie tknę nigdy.
Wiem,że moi znajomi jarają, piją i ćpają. Jednak każdy może żyć jak chce i ja się do tego nie mieszam.
Głupi nie są, wiedzą jakie są konsekwencje tych nałogów. Ale każdy ma prawo wyboru i oni go dokonali. Życie toczy się dalej... Ja mam swoje postanowienia i ich nie zmienię. : )
Dodane przez Wasp dnia 19-03-2012 16:32
#172
Jakoś nie ciągnie mnie do używek. Znam osoby, które nie raz próbowały narkotyków. Są na tyle głupie, że nie dadzą sobie pomóc...Papierosy śmierdzą, narkotyki niszczą życie, a alkohol mi nie smakuje. proste...
Dodane przez tarantula head dnia 19-03-2012 16:47
#173
Do papierosów mnie nie ciągnie. Na sam zapach mnie mdli, więc po co truć się jeszcze paleniem?
Alkohol? Kiedyś spróbowałam i nie mam zamiaru tego powtarzać. Smak ma okropny, a zapach jeszcze gorszy -.-
A narkotyki? Nigdy nie spróbuję tego świństwa, nawet jak mnie ktoś do tego będzie namawiał. Nie i już. Nie chcę skończyć na odwyku, albo po tamtej stronie.
Używki nie są dla mnie. Nie chcę truć sobie życia niepotrzebnymi substancjami, które mogą mi zaszkodzić. A poza tym, wolę być zdrowa.
Dodane przez HermionaTonks dnia 19-03-2012 16:52
#174
Ja raz (z koleżanką, koledzy z klasy nas przyłapali) paliłam, ale nie jestem palaczką ani pijaczką :P
Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 19-03-2012 17:24
#175
palić nie zamierzam,ale alkochol potrafi wciagać.Osobiście tylko czasmi i nie nałogowo mogę cos wypić.Częściej jednak upijam się colą :)
Dodane przez Henna dnia 19-03-2012 17:54
#176
Papierosów nie paliłam , jedynie fajkę wodną ale to takia używka ze ja was prosze . Jeśli chodzi o alkohol , to nie lubię , piłam ale nie przepadam .
Narkotyki - wolę nie próbować .
Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 12:39
#177
shop or was in company with strangers. My manners were no less childish than my appearance;
cheap homecoming dressescheap homecoming dresses only three months before I became a wife I had dressed a doll, and such was my dislike to the idea of a matrimonial alliance that the only circumstance which induced me to marry was that of being still permitted to reside with my mother, and to live separated, at least for some time, .
discount wedding dressesdiscount wedding dresses . from my husband.
discount wedding dressesdiscount wedding dresses My heart, even when I knelt at the altar, was as free from any tender impression as it had been at the moment of my birth. I knew not the sensation of any sentiment beyond that of esteem; love was still a stranger to my bosom
lace wedding dresseslace wedding dresses . .
homecoming dresses 2012homecoming dresses 2012 I had never, then, seen the being who was destined to inspire a thought which might influence my fancy or excite an interest in my mind,
lace dresseslace dresses . and I well remember that even while I was pronouncing the marriage vow my fancy involuntarily wandered to that
Dodane przez Kab Hun dnia 10-07-2012 00:10
#178
Iii... się zaczyna. Sporo u mnie się zmieniło przez trzy etapy edukacji, przyznam szczerze.
A zatem, po kolei:
Papierosy - próbowałem. Miałem wtedy z 15 lat z hakiem - był to dla mnie okres dojrzewania i ciężkich problemów rodzinnych, o których pisać nie chcę. Spróbowałem, licząc, że może w tym znajdę jakieś rozwiązanie moich zmartwień (a byłem zdesperowany, gdyż w praktyce do fajek nigdy mnie specjalnie nie ciągnęło). Wypaliłem trochę, czas płynął... I po pewnym okresie to rzuciłem. Doszedłem do wniosku, że to nie daje w zasadzie żadnego skutku, ani walorów smakowych - a wymaga wiele, bo naszego zdrowia. Dzięki pomocy życzliwych osób udało mi się wtedy wygrzebać z dołka, w jaki wpadłem. A dziś... Cóż, mam dymowstręt i jestem zagorzałym orędownikiem nietolerancji wobec palenia. ;]
Alkohol - cóż, należę do grona osób, które lubią sobie od czasu do czasu wypić. Biorąc pod uwagę, iż wbrew moim wcześniejszym założeniom łeb mam nawet mocny - całkiem sporo. Zawsze jednak w odpowiednim towarzystwie, kontrolowanej atmosferze (tzn. nigdy na umór) oraz przy odpowiednich środkach bezpieczeństwa. Po alko nigdy nie pcham się za kółko, nie bywam agresywny i wszystko pamiętam bez żadnych trudności. Jeśli miałbym się określić ściślej - jestem osobą, która nie odmawia alkoholu na imprezach, czy jakichś innych zgromadzeniach (np. domówki, ogniska, spotkania z przyjaciółmi - bo hejtuję srogo dyskoteki i podobne cosie ;p ). Mógłbym się bez niego obejść - i obchodzę się - z dowolnej długości przerwą czasową. Dodam, że wiek mojej inicjacji, to siedemnasty rok życia - czas, gdy byłem pewien czego próbuję i jakie z tego wynikną konsekwencje.
Narkotyki - nie ciągnie mnie i wątpię, żeby kiedykolwiek pociągnęło, choć mam znajomych za pan brat z tą używką - strasznie boję się konsekwencji zdrowotnych. Podobnie zresztą mam z dopalaczami, po które także nie zamierzam sięgać. Co do legalizacji - nie ten temat, choć mogę na wstępie przyznać, że pomysł ma dużo minusów - ale pewne pozytywne "szczęścia w nieszczęściu" także tu się zdarzają.
I tak na zakończenie: nie jest to rzecz, którą należy się chwalić, ale ku przestrodze - miałem sporo niewielkich przygód z kawą, na tyle jednak znaczących, by rok temu upchnięto mnie w karetkę i zawieziono do najbliższego białego punktu z napisem szpital, ze stwierdzonym stanem przedzawałowym. Się doigrałem. Mam nauczkę na przyszłość. I -5 do sprawności serducha. Nie polecam kawy wszelkim nadgorliwcom, lub osobom z chorymi ambicjami (ot, ja ^^' ), chcącymi zrobić więcej, niż pozwala na to organizm. Wiem, że do tego już raczej nie wrócę.
I od razu rada dla młodszych użytkowników: Ciągnie cię do pewnej używki? Spróbuj, jeśli uważasz, że to słuszne. Miej jednak pełną świadomość konsekwencji swojej decyzji - twoje życie, twój problem, zgaduj, kto będzie za to wszystko płacił.
Edytowane przez Kab Hun dnia 10-07-2012 00:13
Dodane przez Natalia Tena dnia 22-08-2012 14:38
#179
alkohol?
no cóż, chyba każdy go czasem spróbował.
moja przygoda "na poważnie" z % zaczęła się pod koniec 1 gimnazjum. bodajże to było ognisko zakończeniowe. wódka i piwo lały się strumieniami. każdy pił i jak tu nie spróbować. zaczęło się od "łyka", a skończyło na kilku butelkach.
ja również należę do grona osób, które lubią sobie czasem wypić, a zazwyczaj dużo ( niestety oszczędnie nie piję - mocna głowa ;/), lecz nie jestem alkoholiczką. nie piję, aby zapomnieć o problemach, tylko na spotkaniach ze znajomymi.
papierosy?
no cóż, dawniej się zarzekałam, że nie zacznę palić, to nie dla mnie i bla, bla, bla.
pierwszego papierosa zapaliłam około2 lat temu, chyba na dyskotece szkolnej.skutek był taki, że zaczęłam się dławić i kaszleć, bo za mocno się zaciągnęłam.
przyznaję, palę, lecz tylko podczas imprezy lub spotkania ze znajomymi. wtedy to z koleżanką całą paczkę za noc potrafimy spalić xD ale mogę stwierdzić, że nie jestem uzależniona.
narkotyki?
raz w życiu spróbowałam marihuany. nie spodobało mi się, bo tak się zjarałam, że urwał mi sie film :| nie chcę więcej tego powtarzać.
no cóż, aniołkiem z pewnością nie jestem xD
ale młodość - głupota xD
Edytowane przez Natalia Tena dnia 22-08-2012 14:42
Dodane przez Natalia Tena dnia 22-08-2012 14:40
#180
Natalia Tena napisał/a:
alkohol?
no cóż, chyba każdy go czasem spróbował.
moja przygoda "na poważnie" z % zaczęła się pod koniec 1 gimnazjum. bodajże to było ognisko zakończeniowe. wódka i piwo lały się strumieniami. każdy pił i jak tu nie spróbować. zaczęło się od "łyka", a skończyło na kilku butelkach.
ja również należę do grona osób, które lubią sobie czasem wypić, a zazwyczaj dużo ( niestety oszczędnie nie piję - mocna głowa ;/), lecz nie jestem alkoholiczką. nie piję, aby zapomnieć o problemach, tylko na spotkaniach ze znajomymi.
papierosy?
no cóż, dawniej się zarzekałam, że nie zacznę palić, to nie dla mnie i bla, bla, bla.
pierwszego papierosa zapaliłam około2 lat temu, chyba na dyskotece szkolnej.skutek był taki, że zaczęłam się dławić i kaszleć, bo za mocno się zaciągnęłam.
przyznaję, palę, lecz tylko podczas imprezy lub spotkania ze znajomymi. wtedy to z koleżanką całą paczkę za noc potrafimy spalić xD ale mogę stwierdzić, że nie jestem uzależniona.
narkotyki?
raz w życiu spróbowałam marihuany. nie spodobało mi się, bo tak się zjarałam, że urwał mi sie film :| nie chcę więcej tego powtarzać.
no cóż, aniołkiem z pewnością nie jestem xD
ale młodość - głupota xD
Dodane przez Irmina dnia 22-08-2012 15:03
#181
Hmy.. Mieszkam w Holandii wiec wedlug mnie marihuana to nie jest narkotyk. Probowalam i na tym koniec. Alkohol okazjonalnie. Papierosy i narkotyki stanowczo NIE
Dodane przez Ms_Kane dnia 22-08-2012 15:09
#182
Jedyną rzecz, którą próbowałam to trochę wódki, która okazała eis okropna xD i piwa, które też jest niedobre. Narkotyki i Papierosy odpadają. Nigdy nie próbowałam i nie mam zamiaru tego robić, bo według mnie to jest świństwo, przez co można nawet umrzeć więc raczej nie spróbuje.
Dodane przez RazorBMW dnia 22-08-2012 15:11
#183
Zabcia99 napisał/a:
Jedyną rzecz, którą próbowałam to trochę wódki, która okazała eis okropna xD i piwa, które też jest niedobre. Narkotyki i Papierosy odpadają. Bo według mnie to jest świństwo, przez co można nawet umrzeć więc raczej nie spróbuje.
Dawka czyni truciznę umrzeć można od wszystkiego, kwestia podejścia i odpowiedniej dawki.
Dodane przez Ginny55 dnia 22-08-2012 15:12
#184
Papierosy i narkotyki - nie. Z alkoholi to symbolicznie łyk szampana w Sylwestra, ewentualnie łyk drinka. reszta odpada. Nie dość, że nie dobre, to szkodą zdrowiu.
Dodane przez SophieSerpens dnia 22-08-2012 20:43
#185
Ja mam 18 lat i nigdy nie piłam. NIGDY. Alkohol to zło konieczne, przynajmniej jak dla mnie. Narkotyki i fajki są dla mnie obojętne, niech tam sobie biorą i palą, jak lubią, byleby mi nie kopcili w twarz.
Dodane przez Annee dnia 25-08-2012 12:16
#186
A więc tak, jeśli chodzi o mnie to jeszcze nie piłam alkoholu/nie paliłam papierosów/nie brałam narkotyków. Najbardziej nie znoszę brania narkotyków i palenia (potem się śmierdzi, ma się brzydkie paznokcie i co najważniejsze szkodzi zdrowiu). Co do alkoholu to można go czasem wypić (okazjonalnie), z umiarem, ale nie tak, że codziennie! w życiu!
Edytowane przez Annee dnia 25-08-2012 12:17
Dodane przez marihermiona dnia 28-08-2012 09:29
#187
Może to dziwne ale nie. Nie będę paliła, bo widzę ile kasy za takie świństwo tata daje ja wolę wydać to na kosmetyki albo na ciuchy, z narkotykami podobnie i do tego się zdrowie psuje. No może od czasu do czasu na lampkę wina się skuszę. Moja mama nawet na weselach i na imprezach nie pije, bo ona jest zawsze kierowcą, jej wystarczy pepsi i uwierzcie bawi się tak jakby była po paru głębszychXD no na mnie pepsi chyba też tak działa:D
Dodane przez leea dnia 28-10-2012 00:47
#188
Papierosy: nie. Odechciało mi się, patrząc na moich znajomych wydających na nie dychę dziennie, śmierdzących petami na kilometr. Narkotyki: nie. Nie rozumiem, jak bardzo trzeba być zdesperowanym, czy znudzonym własnym życiem, aby sięgać po takie świństwo. Co do Marihuany: nie próbowałam, nie mam do tego żadnego zdania czy powinna być zalegalizowana, czy nie. Bo wiele osób namiętnie jej broni. Mi to zwisa. Alkohol: potknęłam się na tym ( i to nawet niemetaforycznie... ) parę razy. Mówię parę, nie naście, bo już zmyślać nie będę. Nie rozumiem, tego pijackiego schematu, że ludzie, którzy co tydzień uwalają się w trupa, zyskują rangę fajnych, popularnych czy inne chłamu. Narąbać się to nie sztuka, i nie potrzebuję sprawozdań o tym na facebook'u czy obrazków z kwejka w stylu "aśneabauem". Oczywiście pośmiać się z własnej głupoty, ku przestrodze, nigdy nie zaszkodzi :D
Dodane przez Helltrix13 dnia 28-10-2012 01:38
#189
Fajki? - Palę codziennie już od prawie roku i wcale mi to nie odpowiada, tylko rzucić wcale nie jest tak łatwo, trzeba silnej woli, a u mnie z tym słabo. Ostatnio po praktykach z koleżanką i kolegą stwierdziliśmy, że rzucamy i mamy sobie pomagać, ciekawe co z tego wyjdzie. Jeśli uda mi się rzucić przed Bożym Narodzeniem, będzie to dla mnie wielki sukces. Mam nadzieję, że się uda!
Co do alkoholu, to lubię czasem się na****ać i o wszystkim zapomnieć. Jeśli nie wypiję trochę na jakiejś imprezie to nie chce mi się zbytnio tańczyć. Bawić się potrafię, ale jak wypiję, to od razu mam chill out i zabawa staje się jeszcze lepsza, wyższy bieg, wyższe tempo ;>
Edytowane przez Helltrix13 dnia 16-11-2012 22:59
Dodane przez leea dnia 28-10-2012 01:57
#190
Co do alkoholu, to lubię czasem się na****ać i o wszystkim zapomnieć. Jeśli nie wypiję trochę na jakiejś imprezie to nie chce mi się zbytnio tańczyć. Bawić się potrafię, ale jak wypiję, to od razu mam chill out i zabawa staje się jeszcze lepsza, wyższy bieg, wyższe tempo ;>
Jak ja się napiję [nie nawalę w 3d], to od razu bardziej ludzi lubię. I lepiej mi się rozmawia z nimi, niż na trzeźwo. Ale urwany film, to nic fajnego. Po potem ludzi mówią ci to, co mówiłeś gdy tego nie pamiętasz i masz jeden wielki, facepalm w swoją stronę i wgl. zżera cie wstyd po tym trochę xD Lepiej panować nad sobą, chociaż w stopniu minimalnym. O niee, newer egen. :f
Dodane przez N dnia 28-10-2012 10:20
#191
Ach, jak to się wszystko pozmieniało...
Od trzech lat jaram papierochy. Się uzależniłam i wyjść z nałogu nie mogę. Nie pomaga mi też to, że ojciec czasem woła mnie na fajkę, albo ja go wyciągam, żeby poszedł ze mną zajarać. Próbuję się ograniczać w szkole, no ale to nie takie łatwe jest. Nie mam pojęcia, czy kiedyś wyjdę z tego nałogu. Jak na razie nie wyobrażam sobie życia bez fajek.
Alkohol, hm. Co tu się rozpisywać. Lubię. Czy to w małych, czy dużych ilościach. Owszem, byłam pijana kilkanaście, a może więcej razy. Ale nigdy tak, żebym nie wiedziała, jak mam wrócić do domu. Gorzej jest, jak jestem na domówce i śpię u koleżanki, czy coś... No chodzi o to, że poza domem, to wtedy jest taka impreza, że szok. Nawet nie wiem, kiedy staję się pijana.
Uch, narkotyki. Dwa, czy trzy razy jarałam zielsko. Muszę stwierdzić, że wolę się uchlać, niż palić trawę. Nie widzę w tym nic fajnego. Ani nie byłam wyluzowana ani uchachana ani smutna. Nie wiem, po prostu siedziałam i widziałam poczwórnie. Koniec. Ale za tym trzecim razem jak paliłam, to dosłownie nic nie czułam. Więc ja nie wiem, od czego to zależy...
Z innymi narkotykami nie miałam żadnego kontaktu. I mam nadzieję, że nie będę mieć.
Dodane przez RazorBMW dnia 28-10-2012 10:34
#192
Panda napisał/a:
Uch, narkotyki. Dwa, czy trzy razy jarałam zielsko. Muszę stwierdzić, że wolę się uchlać, niż palić trawę. Nie widzę w tym nic fajnego. Ani nie byłam wyluzowana ani uchachana ani smutna. Nie wiem, po prostu siedziałam i widziałam poczwórnie. Koniec. Ale za tym trzecim razem jak paliłam, to dosłownie nic nie czułam. Więc ja nie wiem, od czego to zależy...
Z innymi narkotykami nie miałam żadnego kontaktu. I mam nadzieję, że nie będę mieć.
Ale trawa to banał w świecie narkotyków. Jasne, że można mieć też fazę od np. marychy, ale wszystko zależy od nastawienia oraz s&s (set&settings, odpowiednie warunki/miejscówka/ilość substancji/nastrój/pora etc.)
Oraz od naturalnej odporności, a co tam zwykła trawa w świecie prochów znaczy... ;]
Dodane przez bochenek89 dnia 28-10-2012 11:04
#193
Nigdy nie próbowałam żadnych narkotyków, nawet zioła. Jakoś nigdy nie czułam pociągu czy ciekawości by próbować.
Dwa razy w życiu próbowałam palić papierosy, ale nie dało rady. Ich smak jest okropny, zresztą tak jak zapach. Owszem w pub'ach też śmierdzi papierosami, ale nie wyjdę z imprezy tylko z powodu brzydkiego zapachu :P Natomiast po przyjściu do domu zawsze muszę wziąć prysznic i zmienić ubranie, bo smród papierosów mnie dobija.
Alkohol to inna sprawa. Pierwszy raz piłam piwo w wieku 14 lat, a wódkę jak miałam 16. Do dzisiaj od czasu do czasu piję, ale staram się nie przeholować. Jednak nie zawsze udawało mi się kończy picie tak, by się nie schlać w 3d. 3 razy upiłam się do tego stopnia, że mam czarne dziury w pamięci, tak, że nie byłam sama w stanie wrócić do domu (dzięki za dobre przyjaciółki i wyrozumiałego w tej kwestii tatę, którzy zadbali o mój bezpieczny come back). Ponadto piłam już różne trunki z różnych półek: od tanioszek typu: Leśny Dzban, Komandos czy Amarena, po piwa czy vermouthy z różnych stron świata, po drogie wódki, kończąc na bardzo drogich whisky. Nie ukrywam, że lubię alko. Oczywiście nie muszę pić na każdej imprezie, potrafię bawić się też bez napojów procentowych, ale od czasu do czasu warto się napić. Jestem pewna, że nie zrezygnuję z okazjonalnego picia :D
Craig napisał/a:
Jedyną rzecz, którą próbowałam to trochę wódki, która okazała eis okropna xD i piwa, które też jest niedobre. Narkotyki i Papierosy odpadają. Nigdy nie próbowałam i nie mam zamiaru tego robić, bo według mnie to jest świństwo, przez co można nawet umrzeć więc raczej nie spróbuje.
Od alkoholu także można umrzeć. Wszystko zależy, tak jak pisał Razor, od dawki. Ponadto moim zdaniem są gorsze negatywne konsekwencje używek niż śmierć.
Edytowane przez bochenek89 dnia 01-11-2012 21:19
Dodane przez dastanblack3000 dnia 10-02-2013 12:28
#194
No to tak. Mam 15 lat. Osiemnastka za trzy lata ;)
Narkotyki -nigdy ich nie spróbuję i nie będę próbować. Uzależniają i prowadzą do śmierci. Mój znajomy "ćpał" a teraz wygląda strasznie....
Alkohol- No tak, gdy jestem gdzieś ze znajomymi ze szkoły to zawsze ktoś kupuję piwo, albo coś z procentami. Pije go z nimi. Czasem umawiamy się wszyscy i składamy się po 5 zł. A potem kupujemy ile się da. :) Święty nie jestem. Pierwsze piwo wypiłem w wieku 14 lat. Tak na początku 2 gimy. Niby to złe i w ogóle. Ale jakoś nic mi się nie stało. Nie jestem w każdy dzień pijany. Raz na tydzień dwa,trzy można sobie pozwolić. Chociaż dobrze moi rodzice o tym nie wiedzą..... Ale bez alkoholu też można przecież żyć i dobrze się bawić :)
Papierosy- gdy byłem mały przyrzekałem sobie, że nie będę nigdy palić, ale to zawsze się zmienia. Pierwszego spróbowałem tak na początku drugiej klasy gimnazjum. Potem już tak o znajomi mnie częstowali, popalałem no i już zacząłem sam sobie kupować paczki. Teraz palę tak trzy, cztery dziennie i nie chcę rzucać bo lubię palić.
No i tak. Uczę się dobrze. Rodzice nie mają ze mną problemów, słucham się ich i w ogóle. Mimo to jest jak jest i dobrze mi z tym ;)
Dodane przez Milva dnia 10-02-2013 12:51
#195
Papierosów nigdy nie próbowałam i wcale mi się do tego nie spieszy. Narkotyków również, ale ich na pewno nigdy nie spróbuję, bo nawet nie jestem tego ani trochę ciekawa.
Co do alkoholu, to czasami piję wino, szampana. Wódki raz spróbowałam, ale jak na razie się zraziłam, a piwa, tak samo jak i wódki, nie lubię. Czasem tylko łyczka się napiję.
Dodane przez raven dnia 10-02-2013 15:09
#196
Nie ma co pisać że alkohol, narkotyki i papierosy to samo zło i NIGDY PRZENIGDY nawet nie powącham, fuj, fuj ;) chociaż kiedyś, przed laty, kiedy w szkole zarzucano mnie filmikami, prelekcjami, przykładami, właśnie tak sądziłam. Jako że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, co nieco się w tym temacie zmieniło.
Wszystko jest dla ludzi, ale korzystać z tego "wszystkiego" trzeba umieć. Jestem za legalizacją narkotyków, bo zabranianie ich używania nie sprawi, że znikną. Dzięki legalizacji można wyeliminować czarny rynek i wszystkie te dziwactwa, jakimi są dopalacze, nie wiadomo z czego zrobione i jak działające.
Miałam to szczęście wychować się w domu, w którym na co dzień nie paliło się papierosów. Do tej pory ciężko mi wytrzymać papierosowy smród. I naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć jak ktoś na własne życzenie może fundować sobie życie w ciągłym smrodzie, wydając na to kupę kasy.
Edytowane przez raven dnia 10-02-2013 15:10
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 09-03-2013 18:34
#197
Zacznę od dopalaczy. Kiedyś raz spróbowałem - nie wiedziałem co to do końca jest... popaliłem trochę, a potem tętno 130, ciśnienie momentalnie w górę. Dziwiłem się, że klatki piersiowej mi nie rozerwało... uratowało mnie... piwo, które zbiło ciśnienie i jakoś "wszystko wróciło do normy". Od tamtej pory zraziłem się do tego typu "wynalazków"
Alkohol - okazjonalnie wypiję ( inna sprawa, że moi znajomi są mistrzami w wynajdowaniu okazji do spożycia czegoś mocniejszego ;) )
Papierosy - niestety palę. Pocieszające jest to, że bardzo mało - 5, 6 dziennie i może niebawem rzucę nałóg ;
Dodane przez Wasp dnia 12-11-2013 22:16
#198
Papierosy, alkohol-piję i palę okazjonalnie.
Narkotyki-niestety tak, bardzo często i bardzo dużo, w tym najwięcej morfiny. Brać narkotyki zaczęłam w wieku 14 lat.
Dodane przez Lawrencee dnia 03-01-2014 15:05
#199
Dla mnie palenie/picie i jakiekolwiek narkotyki są po prostu idiotyczne. Nie no dobra, każdy lubi na imprezie się napić - ale jak się ma 13 lat, albo jak się wchodzi do gimnazjum i uważa się za niewiadomo jak dorosłego to to jest trochę śmieszne.
Ja osobiście palenie uważam za totalny szczyt kretyństwa - nie obrażając nikogo. Moi rodzice palą i ciągle ich gnębię z tego powodu starając się ich tego "oduczyć". Nie jest to ani mądre, ani zdrowe, a w gruncie rzeczy - nawet nie jest tanie.
Ja jak byłam mała to przyznam się szczerze spróbowałam z chłopakami po krzakach jednego na 5 osób, bo wiadomo, dzieciarnia znalazła na klatce fajki to było spóbować. Raz, drugi i szału nie było dlatego jakoś nie zabierałam się za to później ponownie. Spróbowałam, fajnie (nie) było i poszłam.
Z piciem to pierwszy raz piłam na koncercie rockowym we Wrocku i w sumie piłam po raz pierwszy. A że byłam z przyjaciółką poznałyśmy chłopaków co z naszej okolicy przyjechali to się razem trzymaliśmy. Do picia poza piwem nic nie było to sie piwo piło. 4 piwa i do domu, dobranoc bo się koncert kończył a jeszcze drugi dzień był :D
Narkotyki to wgl burdel na kółkach. Nie wiem, jak można to palić znając konsekwencje. Nie brałam, nie zamierzam. Przynajmniej nie przewiduje tego w dalekiej przyszłości.
Ile ja sie w Gim nasłuchałam od ludzi. Aż mi się śmiać chce. Śmiejemy się z dziewczyny że ćmiki pali a ona "nie, ja już rzuciłam". A ja takie em, laska, masz 14 lat ledwo i ty rzucasz? chyba telefonem po pokoju. Tak samo z alkocholem. Sylwester się zbliżał a tekty leciały typu *chodźcie, naj... walimy się; popijemy; będzie melanż* czy coś tego typu. Aż żal tego słuchać. Albo jak chłopak z 3 klas rzekomo trawkę rozprowadzał. No żenada. Nie wiem, co się dzieje z ludźmi - młodymi zwłaszcza - teraz. Wśród ogarniającego nas brudu mogliby wykazać się śladowymi ilościami myślenia a nie iść jak świnia na rzeź za resztą *znajomych*.
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 03-01-2014 15:22
#200
każdy lubi na imprezie się napić[/quote - Proszę sobie wyobrazić, że wcale nie każdy. Jak ja "kocham" te wszelkiego rodzaju stereotypy.
[quote]Ja osobiście palenie uważam za totalny szczyt kretyństwa
a ja np. oglądanie seriali brazylijskich. Każdy co innego uważa za idiotyzm, itd.
Teraz już nie palę - rzuciłem praktycznie z dnia na dzień, i skutkuje - bez żadnych gum, plastrów, e-papierosów, czy innych badziewi. Prawda jest taka, że liczy się silna wola - jak ktoś sam nie zechce, to i lekarz, który będzie codziennie straszył rakiem guzik wskóra ;
Alkohol - ostatnio piłem jakieś piwko w październiku - teraz nie ma jakoś weny. Mógłbym nawet założyć tezę, że od jakiegoś czasy żyję jako anty-nałogowiec - kawa, narkotyki, fast foody - wszystkiego unikam. Pijam sok grejpfrutowy, i mam się całkiem, ALE -
w żaden sposób nie gardzę osobami, które nałogi mają. Jak ktoś jest uzależniony, to jest chory - i nazywanie go idiotą/kretynem jest co najmniej nie na miejscu. Ktoś kto nigdy nie był od czegoś uzależniony, ten ma fioletowe pojęcie jak ciężko jest rzucić np. fajki, . Może wypisywać górnolotności, że trzeba CHCIEĆ - tyle, że te osoby chcą, a jednak...Gdyby to było takie łatwe, to 10mln Polaków/Polek by nie miało z tym problemu. A z piciem wódki jesteśmy tylko za Ukrainą, Białorusią i Rosją.
Poza tym ja szanuję cudzą wolność - nie moja sprawa co kto robi, jeżeli bezpośrednio nie dotyka to mnie. Ktoś pali, pije w swoim mieszkaniu/domku/na działce, to JEGO sprawa. Nic mi do tego. Każdy ma swój rozum, wolną wolę, i niech w granicach swojego sumienia rozważa co dla niego dobre/zdrowe/niezdrowe etc.
PS nie mówię o wsiadaniu za kółko po alkoholu, narkotykach żeby nie było.T TO uważam za przejaw bezmyślności. Chcesz się upić, naćpać ? - ok, ale w swoim mieszkaniu.
Dodane przez Lawrencee dnia 03-01-2014 18:08
#201
Wiesz, każdy ma inne zdanie na dany temat. Z tym piciem na imprezie nie miałam zamiaru przetaczać stareotypów tylko to co słyszę/wiem/widzę. Okej, mówiąc "każdy" posłużyłam się może zbyt ogólnikowo określając społęczność bo może faktycznie nie każdy lubi się napić, ale przeważnie ludzie nie stronią od alkoholu.
Dodane przez Bou dnia 03-01-2014 18:53
#202
Cóż, może uznacie, że jestem dziwna, ale alkoholu po raz pierwszy spróbowałam jak skończyłam 18 lat. Palić nie zamierzam, zdrowie jest dla mnie istotne. Narkotyków tym bardziej nie próbowałam. Co do alkoholu, nie ukrywam, że jest to dla mnie odrobinę drażliwy temat, w rodzinie z tym uzależnieniem jest różnie. Gdy skończyłam te 18 lat i zaczęłam pić alkohol, szczerze, zaczęło mi to smakować. Co nie jest dobre i trochę się tego boję, bo zdaję sobie sprawę jakie mam geny i jak bardzo łatwo mogę się przez to uzależnić. Więc, pamiętajcie nie ważne jaka to używka, uzależnić się jest bardzo łatwo.
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 03-01-2014 19:46
#203
Wiesz, każdy ma inne zdanie na dany temat.
No to jest raczej rzecz wiadoma.
Cóż, może uznacie, że jestem dziwna, ale alkoholu po raz pierwszy spróbowałam jak skończyłam 18 lat.
A ja się pytam co w tym jest takiego dziwnego/nadzwyczajnego ? Ludzie z pewnymi zasadami, własnym zdaniem, światopoglądem, wyrzeczeniami trafiają do mnie zawsze bardziej od "ogólnego poprawnie politycznie społeczeństwa". Dziś określenia "dziewica", "abstynent", "niepalący" bynajmniej komplementami nie są. Ja tych, którzy idą "ciasną bramą" uznaję bardziej od zataczających się i wymiotujących po busach nastolatek. Jednak nie mam moralnego prawa mówić im "nie pij". Każdy ma SWOJE sumienie. Dla kogoś niezdrowe piwo, dla drugiego marchewka w nadmiarze.
Zdrowie...Dziś wszystko jest niezdrowe : papierosy, spaliny z rur wydechowych, kominów, fast-foody, stres, pośpiech, niespanie po nocach, kawa, napoje energetyczne, ogólnie żywność, nieuprawianie sportu...a jak wpadasz pod rozpędzony samochód i giniesz na miejscu jako trochę zdrowszy od palacza. Jak w tym dowcipie o marynarzu, którego mają rozstrzelać : pytają czy chce zapalić ostatniego. Ten odpowiada, że rzucił. Ci na to, że na raka płuc umrzeć nie zdąży.
Dodane przez Wasp dnia 04-01-2014 14:50
#204
Racja, umrzemy i tak. Ale ważne jest, jak będziemy żyli.
Gdybym mogła cofnąć czas, nigdy nie zaczęłabym ćpać. Ale na to jest już za późno.
Dodane przez Lady Morgana dnia 25-09-2014 22:40
#205
Nie piję, nie palę i nie ćpam. Jestem z tego bardzo dumna. Papierosów się brzydzę, narkotyków też, a alkohol... no cóż, kiedy przyjdzie odpowiedni czas może wtedy skosztuję. W te wakacje na obozie, dziewczyny z mojego pokoju paliły papierosy i oczywiście nic z tego dobrego nie wyszło. Kilka pojechało do domu (jedna z mojego pokoju) w ogóle policja przyszła, wszystkich podejrzanych przesłuchiwali chyba do drugiej w nocy, albo i nawet później. Wszyscy mieli przez nie problemy. Nie mam zamiaru zatruwać sobie życia, o nie. Mam silną wolę i sądzę, że gdyby ktoś zaproponował mi któryś z "zakazanych owoców" na pewno bym odmówiła :).
Dodane przez Densho dnia 13-12-2014 12:02
#206
Papierosy - paliłam. Czasy gimnazjalne. Jednak powoli przestało mi się podobać i rzuciłam. Teraz "niucham" tabakę, ale okazjonalnie, czyli 2 - 3 razy dziennie aplikuję z koleżanką ^^
A jeśli o sam nałóg papierosowy, to nie zamierzam palić znowu.
Alkohol - piję, ale rzadko. Na imprezach, przy okazji po uczelni. Piwo, wódka. Nie ma różnicy. Piwo lubię smakowe, wódkę piję bez popity. Jedyny problem jaki widzę w alkoholu i w sobie, to fakt, że jak się napiję to zaczynam gadać rzeczy których normalnie bym nie powiedziała xD
Jak to bywa, człowiek jest szczery gdy jest wkurzony albo pijany ^^
Narkotyki - przyznam się, że jeszcze nie próbowałam i jakoś nie miałam zamiaru. Niestety, ostatnio czytałam książkę pewnego neurologa i w pewnym sensie zachęcił mnie do tego ^^, jednak jakoś jeszcze się nie odważyłam spróbować.
Dodane przez CynaMona dnia 08-02-2015 16:23
#207
Jako nieliczna z mojej klasy należę do grupy niepalących i niećpających. Nie zamierzam tego robić, chociaż towar jest dostępny na korytarzach szkoły, w łazienkach czy nawet u szkolnego ochroniarza... no niestety.
A co do alkoholu, to piwa nie pije. Czasem wino (mszalne), ale to z konieczności. Jednak nie dzieje się to zbyt często, więc raczej nie zaszkodzi ;)
Dodane przez NimfadooraToonks dnia 08-02-2015 19:55
#208
Alkohol- Znam ludzi którzy piją, ale ja nie zamierzam. Uważam że to głupota. Oczywiście od czasu do czasu nie zaszkodzi ;)
Papierosy- Nie. Już wiele razy mi proponowano i zawsze odmawiam. Może to z powodu że moja babcia umarła na raka płuc spowodowanego paleniem.
Narkotyki- Nigdy. Pod wpływem tego świństwa ludzie wariują, a ja chcę zachować resztki mózgu, które są jeszcze normalne.