Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Gra o tron.
Dodane przez Gladus93 dnia 06-11-2011 17:16
#1
Siedem rodzin szlacheckich walczy o panowanie nad ziemiami krainy Westeros. Polityczne i seksualne intrygi są na porządku dziennym. Pierwszorzędne role wiodą rodziny: Stark, Lannister i Baratheon. Robert Baratheon, król Westeros, prosi swojego starego przyjaciela, Eddarda Starka, aby służył jako jego główny doradca. Eddard, podejrzewając, że jego poprzednik na tym stanowisku został zamordowany, przyjmuje propozycję, aby dogłębnie zbadać sprawę. Okazuje się, że przejęcie tronu planuje kilka rodzin. Lannisterowie, familia królowej, staje się podejrzana o podstępne knucie spisku. Po drugiej stronie morza, pozbawieni władzy ostatni przedstawiciele poprzednio rządzącego rodu, Targaryenów, również planują odzyskać kontrolę nad królestwem. Narastający konflikt pomiędzy rodzinami, do którego włączają się również rody Greyjoy, Tully, Arryn oraz Tyrell, prowadzi do wojny. W międzyczasie na dalekiej północy budzi się starodawne zło. W chaosie pełnym walk i konfliktów tylko grupa wyrzutków zwana Nocną Strażą stoi pomiędzy królestwem ludzi, a horrorem kryjącym się poza nim.
Źródło-http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848
Co sądzicie o tym serialu ?? Oglądaliście ?? Dla mnie serial genialny,niesamowity klimat efekty na najwyższym poziomie. Pierwszy sezon oglądałem z zapartym tchem i z niecierpliwością czekam na następny ;) Dodam jeszcze,że dla mnie jest to najlepszy obraz fantasy od "Władcy Pierścieni" Zapraszam do dyskusji.
Edytowane przez Gladus93 dnia 06-11-2011 17:27
Dodane przez darth ithilnar dnia 06-11-2011 17:44
#2
Serial zaiste genialny, ale książka jeszcze lepsza :)
Zakochałam się w "Pieśniach Lodu i Ognia" ładnych parę lat temu (może nawet więcej niż parę) i z niecierpliwością, ale i obawą czekałam na serial. Nie zawiodłam się, tym bardziej, że Neda Starka grał jeden z dwóch moich ulubionych aktorów. Myślałam, że "Gra..." jest nie do sfilmowania, bo wiele w niej wątków, dużo intryg i rozmów, ale twórcy wywiązali się ze swojego zadania wzorowo. Polecam serial i książki każdemu - no, może nie każdemu, bo dla młodszych czytelników jest to zdecydowanie zbyt "dojrzała" lektura. A szczególnie polecam tym, którzy nie lubią fantasy. Tak, tak, bo to serial i książka dla takich właśnie ludzi.
Dodane przez Gladus93 dnia 06-11-2011 17:54
#3
Książek nie miałem okazji czytać ;( Ale jak tylko dokupię ostatnią cześć z "Trylogii czarnego maga" następną sagą którą zacznę będą właśnie "Pieśni ludu i ognia" Coraz więcej ludzi chwali te książki i jest to chyba znak,że trzeba się w końcu za to zabrać ;)
Dodane przez darth ithilnar dnia 06-11-2011 18:11
#4
Gladus93 napisał/a:
Książek nie miałem okazji czytać ;( Ale jak tylko dokupię ostatnią cześć z "Trylogii czarnego maga" następną sagą którą zacznę będą właśnie "Pieśni ludu i ognia" Coraz więcej ludzi chwali te książki i jest to chyba znak,że trzeba się w końcu za to zabrać ;)
Oj trzeba, trzeba :) A "Trylogia Czarnego Maga" też jest niezła, ale to nie ten kaliber i rozmach co Martin :)
Ostatnio przeczytałam piąty tom "Pieśni" (w Polsce ma sie ukazać pod koniec tego miesiąca) i mam nadzieję, że Martin nie każe znów nam czekać kilka lat na kolejny tom...
Dodane przez Gladus93 dnia 06-11-2011 18:16
#5
Czytałeś może "Malowany człowiek" ?? :) Książka niesamowita !! polecam ;)
Dodane przez darth ithilnar dnia 06-11-2011 18:32
#6
Gladus93 napisał/a:
Czytałeś może "Malowany człowiek" ?? :) Książka niesamowita !! polecam ;)
Nie, nie czytałam. Na razie mam dość długą listę lektur, które czekają na przeczytanie, ale ta też czeka w kolejce :)
Dodane przez Gladus93 dnia 06-11-2011 20:53
#7
Musisz wiedzieć,że jeśli chodzi o Malowanego człowieka to jedna z najlepszych fantasy ostatnich lat jak dla mnie ;) Jedyna w swoim rodzaju fabuła,dużo brutalności,dużo wątków erotycznych,takie fantasy dla starszych czytelników ^^
Dodane przez novakai dnia 15-11-2011 17:36
#8
Mój ulubiony serial. Przeczytałam w programie, że na HBO będzie nowy serial i to w dodatku z Seanem Beanem, którego bardzo lubię, więc pomyślałam, że sobie oglądnę. Od razu mnie wciągnęło. Ten klimat i w ogóle. Zaczęłam czytać również książki (aktualnie czytam "Ucztę dla Wron"), a cała seria
Pieśń Lodu i Ognia (i serial, i książki) stała się moją ulubioną. Wracając do serialu, to jest on z pewnością godny polecenia. Wiernie odzwierciedla książkę, a i aktorzy wywiązali się ze swego zadania znakomicie. Pozostaje tylko czekać do wiosny, na kolejny sezon...
Dodane przez aneczka00402 dnia 15-11-2011 17:43
#9
Nie moja bajka...:bigrazz::P:bigrazz::P
"- Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
- Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
- Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."
Dodane przez Raksha dnia 25-02-2012 00:03
#10
Właściwie nie powinnam się wypowiadać, gdyż serialu nie oglądałam. Czytałam książki (właściwie wciąż czytam, właśnie kończę drugą część
Tańca ze Smokami), pokochałam je, więc gdy dowiedziałam się, że jest serial, natychmiast chciałam go obejrzeć. HBO nie mam, ale jakaż to przeszkoda w dobie Internetu? Jednak gdy zajrzałam na niezawodnego Filmweba.. cóż, odechciało mi się. Nie mi oceniać aktorów, nie widziałam ich w akcji. Wiem, że taki Sean Bean to dobry aktor, gra tam również nasza 'Tonks', reszty aktorów niestety nie kojarzę. Chodzi mi jednak o ich wygląd. Wiem, że podczas czytania książki ludzie różnie wyobrażają sobie postaci, dla każdego to sprawa indywidualna, i być może ja jestem jakaś dziwna, ale mi żaden z aktorów nie pasuje. Joffrey, jakkolwiek wielką szują by nie był, powinien być przystojny. Taki typowy pretty boy. Bishounen. Nie pamiętam ile dokładnie lat mają rodzice westeroskiej młodzieży (Robba, Sansy, Joffa, y'know), ale wyobrażałam ich sobie młodszych i piękniejszych. Tak, żyję pieśniami i przystojnymi rycerzami. Oby nie pokazano mi prawdziwego życia tak, jak to zrobiono z dwiema innymi panienkami, które żyły w ten sposób... Anyway. Postanowiłam nie oglądać serialu tylko z tego prostego powodu - nie chcę zniszczyć swoich wyobrażeń o postaciach. Oglądałam na youtube kilkuminutowe wypowiedzi aktorów na temat swoich ról i serialu... właściwie przekonała mnie do siebie jedynie Dany, a pod filmikiem Jona jeszcze niepotrzebnie sobie książkę zaspoilerowałam. A tak jeszcze z innej beczki, denerwuje mnie z jakiegoś powodu nazewnictwo serialu.
Gra o Tron? Poważnie? Drugi sezon to po prostu... drugi sezon
Gry o Tron?
Nie Stracie Królów? Meh. Może kiedyś to obejrzę, nie wiem.
Dodane przez Gladus93 dnia 17-04-2012 20:37
#11
Mimo wszystko oglądałem wiele seriali, ale lepszego od tego jeszcze nie ;) Książek jeszcze nie zakupiłem i nie przeczytałem, dopiero co kupiłem cały pakiet "Wiedzmin" a "Pieśni ludu i ognia" zakupię po skończeniu opowieści o Geralcie z Rivi ^^
Dodane przez Luna23 dnia 17-04-2012 21:43
#12
Nie czytałam, ani nie oglądałam, ale zamierzam. Moja siostra także zachwala i książkę, i serial ;) wczoraj oglądała nowy odcinek w internecie, bo nie mamy HBO. A co do mnie to najprawdopodobniej przeczytam "Pieśń lodu i ognia" zaraz po "Silmarillionie" (którego jestem w trakcie czytania) oraz po "Czarnoksiężniku z Archipelagu".
Dodane przez Lady Holmes dnia 11-06-2012 21:22
#13
Oglądałam parę odcinków i cóż... Niezbyt rozumiem tę całą otoczkę wokół serialu (i książki nieco też), bo raczej dla młodszych widzów on nie jest. Słownictwo, obrazowość niektórych scen (rozumiem, kilka razy można, ale czasem mam wrażenie, że pół filmu to tylko są sceny łóżkowe)... Jednak, co by nie mówić, HBO ładnie zekranizowało, parę nowych twarzyczek, parę znanych (pan Bean, och, ach!), Cassie i Chris ze Skinsów...
Co do postaci - oglądam chyba tylko ze względu na Aryę i Catelyn Stark. I Jamie'ego. Reszty nie cierpię, a szczególnie marysuistycznego Jona i Tyriona.
Dodane przez leea dnia 15-06-2012 20:02
#14
No dobra jakoś się zebrałam, na wypowiedź na temat tego cudownego serialu ^^
No więc tak, gdy zaczęłam oglądać pierwsze odcinki, faktycznie zszokowały mnie niektóre sceny - miałam wrażenie, że autorzy nie odpuścili w żadnym z pierwszych odcinków, wizyty w burdelu. Jakby każda kobieta była kiedyś dziwką albo Lady. Coś, jakby kobieta nie urodzona w szlacheckiej, bogatej rodzinie, była na to skazana. Trochę prawdy w tym jest, nie wiem czy kiedyś takie usługi faktycznie była na aż tak szeroką skalę, cóż. W końcu najstarszy zawód świata, a wyboru w rozrywkach dużego nie mieli :D
No tak nie dla młodszych widzów, ale przecież nikt nigdy nie mówił, że dla nich ten serial jest przeznaczony. Jeżeli uważasz, że za bardzo odrażają cię takie sceny czy coś, to po prostu nie oglądaj - chociaż według mnie, nie należy popadać w jakąś paranoję, film jak film.
Teraz ogólnie o 'widokach'. Uwielbiam, tą cudowną, dopracowaną w każdym szczególe scenografię! Ach stroje, domy, widoki - wszystko zapięte na każdy guzik, widać ten wkład pracy, a nie jakieś byle co. Kasa dobrze zainwestowana.
Co do scenariusza - nie czytałam książki, ale z każdym odcinkiem, mam coraz większą chęć, aby po nie sięgnąć. Czegoś takiego brakowa na rynku filmów i seriali, mało osób, chce się podjąć takiego wyzwania, ponieważ boi się, że masa pracy i pieniędzy pójdzie w błoto! Serial jest odważny, jak chcą pokazać ścinanie głowy czy 'panią lekkich obyczajów w pełnej krasie' to się nie cykają. Brutalny świat.
Postacie i aktorzy: Nienawidzę Króla Joffrey'a. Całym sercem go nienawidzę, jak lubię dużo czarnych charakterów, to tego ścięłabym o głowę już po pierwszym odcinku, w którym się pojawił. Tak go nienawidzę, że aż nie lubię aktora - co jest czystym absurdem, bo przecież powinnam go uwielbiać za tak wielki talent aktorski. Po prostu ten aktor jest tak dobry, że mam do niego autentycznie negatywne emocje. Jeden z najlepszym młodych aktorów jakich widziałam. W ogóle ten film ma świetną obsadę, ach Arya! [moja ulubienica], Sansa! Zadziwia mnie ich kunszt aktorski jak na tak młody wiek. Trio z HP może się wypchać ]:>
Kocham wątek Matki Smoków oraz wyżej wymienionej Aryii. Mam nadzieję, rzecz jasna, że Lannisterów wymordują :D chociaż właściwie chodzi mi tylko o Dżofreja, jego Matkę i Jamie'go [ no, jego biologicznego ojca bądź co bądź ]. Tyriona, mogą oszczędzić lubię gościa :D
Koniec 2 serii był zarąbisty. Trochę nudnawa, jakby uogólnić, lepsza była I, ale ten przemarsz 'mrożonek' na końcu... wow! Wiedzą, jak zachęcić widzów do dalszego oglądania.
Z niecierpliwością, czekam na kolejne odcinki! ach, tak długo przyjdzie mi czekać... :<
Dodane przez Helltrix13 dnia 13-08-2012 16:28
#15
Oglądam pierwszy sezon, 5 odcinek. Wciąga ;> Dokładniej wypowiem się po skończeniu 2 odsłony :D
Ahh! Zapomniałem dodać - czołówka jest boska!!! <3
Rewelacyjny serial, który poza całym niesamowitym otoczeniem, posiada taki nieopisany realizm. Do tego ten nastrój tajemniczości! Ja chcę już 3 sezon! ;<
Edytowane przez Helltrix13 dnia 20-08-2012 16:44
Dodane przez Gladus93 dnia 02-09-2012 12:47
#16
No tak się składa, że na 3 sezon musimy trochę poczekać ;/
Dodane przez White Orchid dnia 02-09-2012 14:49
#17
Gdybym miała porównywać serial do powieści, na podstawie której powstał, to niestety pod wrażeniem nie jestem.Wcale nie oddaje w stu procentach tego, co zawarto w książkach, przeróżne rzeczy pozmieniano, jeszcze więcej pominięto, a najgorsze, że dodano niepotrzebne wątki (np. romans Renly'ego z Lorasem). No ale jednak nakręcony na wysokim poziomie, obsada niesamowita, nawet aktorzy młodego pokolenia dają sobie radę (Maisie Williams jako Arya Stark i genialny Jack Gleeson w roli Joffrey'a).
Fanom serialu polecam przeczytać powieść. ;)
Dodane przez Laufey dnia 14-09-2012 11:54
#18
Ostatnio zaczęłam nadrabiać zaległości związane z tym serialem. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to dużo wątków 'dla dorosłych'. Życie tamtejszych ludzi, może z wyjątkami, kręci się wokół prostytutek i władzy. Nie byłabym sobą, gdybym nie upodobała sobie któregoś z czarnych charakterów. Jako mój numer jeden, Joffrey. Jestem absolutnie zachwycona grą aktorską Jack'a Gleesona, który genialnie oddał klimat despotycznego Joffreya. Pomimo całej otoczki, czyli gwałtownego i zaborczego charakteru, lubię tą postać. Taa, teraz możecie już mnie kamieniować. xD Mój numer dwa, co do złych postaci - Viserys. Nie wiem czemu, nie wiem dlaczego, ale zafascynowała mnie ta postać. Trochę szkoda, że w 1 sezonie umiera, ale żyje się dalej. Co do ulubionych postaci, dochodzi jeszcze Tyrion. Jego nie da się nie lubić, tyle w tym temacie :D. Jestem na etapie 1 ep. 2 serii, soł trochę mi jeszcze zostało do nadrobienia. Już się nie mogę doczekać trzeciego sezonu. ^^
Dodane przez Bella Muerte dnia 13-10-2012 19:40
#19
Niezbyt rozumiem tę całą otoczkę wokół serialu (i książki nieco też), bo raczej dla młodszych widzów on nie jest. Słownictwo, obrazowość niektórych scen (rozumiem, kilka razy można, ale czasem mam wrażenie, że pół filmu to tylko są sceny łóżkowe)...
faktycznie zszokowały mnie niektóre sceny - miałam wrażenie, że autorzy nie odpuścili w żadnym z pierwszych odcinków, wizyty w burdelu. Jakby każda kobieta była kiedyś dziwką albo Lady. Coś, jakby kobieta nie urodzona w szlacheckiej, bogatej rodzinie, była na to skazana.
Gdyby nie nadmiar ww wątków, może i obejrzałabym więcej niż te trzy pierwsze odcinki. "Gra o tron" to nie serial (tym samym nie powieść) dla wrażliwych nastolatków. Owszem, może służyć jako antywzorzec, totalne piekło, sromota, chaos itd.
Dodane przez Tonki dnia 02-11-2012 18:46
#20
Serial oglądałam (czekam na trzeci sezon), przeczytałam dwa pierwsze tomy książki i niebawem, gdy znajdę czas zabieram się za kolejne. Serial jest wspaniały, choć książka i tak jest lepsza. Osoba, która nie miała do czynienia z książką może się czuć trochę zagubiona oglądając serial. Świat wymyślony przez George'a R. R. Martina jest pełen szczegółów, które są niezwykle istotne - i zostały one zawarte w książce, w serialu niestety nie. Wiadomo jednak, że gdyby twórcy serialu chcieli uwzględnić wszelkie szkopuły to mogłoby być ciężko. Tak więc nie przeciągając - serial bardzo mi się podoba, przyjemnie się ogląda, jednak wszystkim, którzy planują rozpocząć swoją przygodę z "Grą o Tron", polecam najpierw sięgnąć po książki.
Dodane przez Ginny Evans dnia 16-06-2015 02:05
#21
"Grę o tron" zaczęłam oglądać jakieś 3 lata temu (jak ten czas leci). Cały pierwszy i drugi sezon obejrzałam na raz. Co prawda najpierw chcialam przeczytać książki, (naprawdę chciałam!) kierujac się zasadą: najpierw książka potem ekranizacja, no ale nie wyszło, a bo przeczytanie książek zajęło by więcej czasu, a bo one sa takie drogie, a bo gify na tumblrze by mi wszystko zaspojlerowały (mam jakąś nadprzyrodzoną moc "napotykania" spojlerów i przypadkowego ich czytania). Takze niestety, a może stety zaczęło się od serialu, a jakiś czas potem przeczytałam dwie pierwsze części "Pieśni Lodu i Ognia" (co mi przypomina, że powinnam zabrać się za dalsze czytanie).
No dobrze, przejdźmy do konkretów. Poniżej
SPOJLERY do 5 sezonu
Jak oni mogli, ja się pytam? Tylko nie Jon! Nie, nie, nie. Przez cały sezon przynudzali, zeby zadać mi cios prosto w serce? Najpierw zroblli z niego wielkiego bohatera w Hardhome (to było chyba jedne z najbardziej emocjonujacych 20 minut mojego życia), zabił tego Białego Wędrowca, tylko po to, żeby zdradzili go zwykli tchórze ze Straży, którzy teoretycznie powinni być jego braćmi. For the night's watch my a**! I jeszcze ten młody, Olly...zapowiadało się przez cały sezon, aż się stało. No przecież Snow był Lordem Dowódcą, oni powinni zawisnąć za coś takiego. Jon był chyba najmniej zasługującym na śmierć bohaterem. Wszstko co robił, byo dla dobra w zasadzie to wszystkich. Ale nie, tamci mieli różnice światopogladowe i wolą być napadnięci przez Innych, chciałabym zobaczyć jak wtedy zapędzają ich w pułapkę, wykorzystując osobę zaginionego wujka, cholerni tchórze. Gdzie był Duch? Powinnien ich rozszarpać na drobne kawałeczki. Ale tak to się mończy ci z dobrym sercem i sprawiedliwi zawsze umierają. Jedynym plusem tej sytuacji (ja nadal to wypieram ze swojej świadomości, Jon żyje, Mellisandre zaraz przyleci i go uleczy, takie drobne rany, co to dla niego...) jest to, że Jon połączy się z Ygritte. "You're mine and I'm yours. And if we die, we die".
Kolejna sprawa to Cersei i jej intrygi, które tym razem jej najwyraźniej nie wyszły. Mimo że nie przepadam za jej postacią (naprawdę starałam się ją zrozumieć i polubić, ale nie mogę się przekonać), to uważam, że nie zasługiwała na to, co ją spotkało, Nie cierpię jak w serialach/książkach/filmach ścinają komuś włosy. Ale co gorsza przez te jej knowanie moja biedna Margeary trafiła do lochu. I Loras! Liczę na to, że babcia Olenna ich jakoś wyciągnie i obejdzie się bez żadnych "walk of shame".
Ekhem...Sansa. Kiedy się wydawało, że wreszcie stanęła na nogi, to zdarzył się Ramsay. Od jednego psychopaty do drugiego. Scenarzyści musieli jej oczywiście dać losy innej bohaterki, którą uprzejmie zignorowali w serialu. Jasne, bo postać kobieca może się tylko rozwijać przez cierpienie, jakby dotąd było jej mało. Ten gwałt był dość kontrowersyjny w fandomie. Najgorsze jest to, że tu nie chodzi o sam ten gwałt, tylko to, co robią z jej postacią.
Ciekawym wątkiem było spotkanie Tyriona z Daenerys, zdecydowanie na plus. Ale ci przebierańcy w maskach mnie irytowali. Bo zawsze muszą być jakieś problemy... Całe szczęście, że pojawił się Drogon, poziajał ogniem i odleciał z Dany, zostawijąc wszystkich. Ale końcowka z Dany otocząną przez tych dzikusów (czy jakkolwiek by ich nazwać), ona też już tyle przeszła i jak trafi teraz w ręce dzikusów, to...ja już nie mam siły zaczynać tego od początku. Na szczęście mamy ekipę ratunkową, dwóch kochasiów, ciekawe co z tego wyniknie.
Wkurzyłam się też jak zginął Barristan Selmy. Rycerz tego pokroju umiera w jakimś zaułku, seriously?
Moja biedna Shireen... I co Stannis opłacało ci się to wszystko? To było tak bardzo nie w charakterze Stannisa, że aż się rzucało w oczy złe pisanie scenariusza. Jasne, podobno Martin podrzucił ten pomysł, ale liczy się kontekst. W takim kontekscie to było bezpodstawne i zniszczyło postać Stannisa. Przecież on sam wcześniej mówił, ze jakby przegrał tam jakąś bitwę, to maja posadzić jego córkę na tronie. Przecież to była jego jedyna dziedziczka. Poza tym jaki jest sens zdobyć tron, kiedy nie ma się bliskich?
I Myrcella...szkoda jej, polubiłam ją. Nawet byłam skłonna ją shippować z tym księciem. Ale po takiej słodkiej gadce z Jamiem musiało stać się coś niedobrego. Nie krzywdzimy małych dziewczynek, co?
W ogóle jak ten Doran z takimi pogladami uchował się tyle czasu? W Westeros już by dawno zginął.
Czasem jeszcze mnie nachodzi smutek z powodu śmierci Neda, Robba, Oberyna i paru innych. Bo cholibka to jest niesprawiedliwe i tak nie powinno być.
A wspomniałam jeszcze, że Jon Snow żyje i ma się dobrze? Ostatnio chyba miał jakieś koszmary, że ktoś chciał go zabić, ale przecież nic takiego się nie wydarzyło...
Na koniec zacytujmy post z tumblra:
me: *follows Game of Thrones writers*
me: shame.
me: shame.
me: shame.
me: *rings bell*
Edytowane przez Ginny Evans dnia 16-06-2015 02:19
Dodane przez N dnia 16-06-2015 12:46
#22
Ogólnoświatowa podnieta tego tworu załamuje mnie tak bardzo, że boję się, czym ludzie będą się zachwycać za rok, za dwa, za pięć lat...
Obejrzałam jakieś dwa lata temu na wakacje jeden odcinek z koleżanką i powiem tak - nie mój typ filmów pornograficznych. Klimaty fantastyczne w tego typu produkcjach mnie nie kręcą, to zdecydowanie idzie na minus. Nie, ale tak serio, czy w tym całym chłamie seks oraz mordobicie jest najważniejsze? Bo odniosłam takie wrażenie. Fabuła schodzi gdzieś na drugi plan, ktoś tam coś tam chce na tronie se siąść, ktoś tam jakieś intrygi, a potem bang! i mamy kolejną scenę łóżkową lub scenę, gdzie komuś łeb ucinają. I naprawdę to jest takie potrzebne? Twórcy tego serialu, jak widać postawili na kontrowersję i dzięki temu zbijają majątek na całej tej zachwyconej tłuszczy. No, bo przecież związek kazirodczy jest taki fantastyczny! Taki śmieszny potem na kwejkach i innych srejkach. Gdyby było nieco mniej seksu i scen, gdzie sika krew, to może zaczęłabym to oglądać. Jak na razie nie zamierzam.
A i jeszcze jedna rzecz mnie śmieszy. Ponoć najnowszy sezon (5, 6?) tak bardzo odbiega od książki, że moja koleżanka, która od trzech lat jara się tym serialem stwierdziła, że szkoda czasu na to gunwo. Ponoć twórcy pozmieniali sporo, a nawet zabili postać, która w książce nie ginie, a że książki jeszcze nie skończone, to kto wie, czy nie będzie ona miała jakiegoś wpływu na dalszą fabułę? Zatem tradycji stało się zadość i filmowcy postanowili mieć wszystko w rzyci i zamiast się trzymać poręczy, musieli pojechać po bandzie.
Podsumowując, nigdy nie wrócę do obejrzenia chociaż minuty tego tasiemca, gdzie każdy z każdym pod kołderką lub gdzie indziej i gdzie krew spływa rzekami. Może książki lepsze. Ponoć lepsze, tylko, że jest ich tak dużo i są tak grube i ciężkie, że nie chce mi się za to brać, bo najzwyczajniej nie mam czasu. Może kiedyś sięgnę po tę lekturę, ale na razie się na to nie zapowiada. "Gra o Trą" jak dla jest po prostu odpychająca. A to dziwne, bo lubię fantastykę. Ale samą fantastykę, nie z dodatkami pornografii.
Edytowane przez N dnia 16-06-2015 12:47
Dodane przez wiechlina roczna dnia 16-06-2015 20:48
#23
Też widziałem jeden odcinek i trochę tego, w Internecie. O książkach i jej autorze trochę, czytałem, ale bez ciekawości i tylko dlatego, że to taki niby "hit". Jak dotąd to mam zdanie niemal identyczne, jak autorka poprzedniego posta. Uważam, że użyła optymalnie- idealnych :smilewinkgrin: określeń. Chcę zaznaczyć, że brutalne filmy fabularno historyczne, nawet z dużą dawką seksu, też oglądałem. Tyle tylko, że tam to służyło pokazaniu, jak wtedy podchodzono do kwestii życia i śmierci. Jestem wielkim fanem średniowiecza i sposobu w jaki wtedy rozumiano sens życia. Porównywanie tego, z ekranizacją "Władcy Pierścieni" jest dość dziwne.
Dodane przez Densho dnia 23-08-2015 12:56
#24
Oglądnęłam cały pierwszy sezon i jak wrażenia? Masakra...
Później postanowiłam przeczytać również książki z wielką nadzieją, że może to coś lepszego i co? Odsprzedałam je koleżance z wielką radością.
W ogóle nie rozumiem fenomenu tego serialu. Lubię filmy i inne takiego typu fantasy, ale jakoś no nie mogłam oglądać dalej. Jak dla mnie, to za dużo scen iście z filmów dla dorosłych czy horrorów w których krew tryska na każdą stronę świata. Skojarzyło mi się z takim jednym specyficznym filmem, ale może lepiej nie napiszę z jakim...
W pełni zgadzam się z wypowiedzią
^american psycho.
Dodane przez Parvatiss dnia 13-03-2016 20:04
#25
Bardzo mi się spodobał ten serial przez klimat. Odkryłam go niedawno, ale nie zaczęłam oglądać bo pomyślałam że najpierw książki przeczytam. Przeczytałam pierwszy tom, później obejrzałam pierwszy sezon. Następnie Starcie Królów i kolejny sezon. Później zrezygnowałam z tej strategii i obejrzałam wszystkie sezony bez znajomości książek. Nie żałuję. Teraz książki nadrabiam (nadal dopiero po Nawałnicy Mieczy he)
Moimi ulubionym rodem są Lannisterowie. A zaraz za nimi Boltonowie i Tyrellowie.
Dodane przez Ginny Evans dnia 17-05-2016 16:25
#26
No tak, Gra o Tron wróciła po beznadziejnym 5 sezonie z kolejnym sezonem, który zaczął się równie beznadziejnie. Na szczęście ta niedola trwała tylko trzy odcinki, bo czwarty to perełka <3. Ale się nie nastawiam, bo pewnie w następnym odcinku znowu wszystko sknocą.
Taka mała dygresja, bo po przeczytaniu wcześniejszych postów zaczęłam się zastanawiać, czy w got rzeczywiście jest tyle seksu. Teraz to już nie wiem, czy zmniejszyli liczbę tych scen w porównaniu do pierwszych sezonów, czy po prostu ja na nie nie zwracam uwagi. Wiadomo, że takie sceny wciąż się pojawiają, ale obecnie nie są jakoś bardzo rażące (no chyba że mówimy o gwałcie). W sumie nie pamiętam już pierwszych sezonów, bo czas robi swoje, więc trudno mi porównywać, ale chyba rzeczywiście zaczęli się ograniczać. Inna sprawa, że w got nie ucinają sztucznie kadrów i pokazują nagość. Ale nie w każdym kontekście nagość powinna być seksualizowana, bo może oznaczać wiele innych rzeczy.
A skąd się wzięła popularność got? Z pewnością dobra reklama, hbo kreuje got na takie kontrowersyjne (chociaż wcale aż takie nie jest) i nawet osoby, które zwykle nie mają styczności z serialami zaczynają to oglądać z ciekawości. Bo myślę, że tacy typowi serialomaniacy to tak czy siak by oglądali, bo jest (ekhem, był, ale się popsuł jak wiele seriali i tak nieźle, bo 4 sezony jakoś wytrwał na poziomie) to mimo wszystko dobry serial, dużo postaci, wątków, dobrzy aktorzy, dobra charakteryzacja, itp.
*** SPOJLERY DO 6X04 ***
Jon zmartwychwstał. Niby powinnam się z tego cieszyć, ale już zdążyłam się pogodzić z jego śmiercią i nawet byłam zadowolona, że nie musi już więcej cierpieć na tym podłym świecie. No ale było to do przewidzenia. Zauważyłam, że Jon wyznaje zasadę, że "nowy ja, nowa fryzura". No nie powiem, nawet ładnie wygląda w tym koczku, jakaś odmiana po tych 5 sezonach xd. Ale byłam pewna, że opuści Zamek, zanim Sansa zdąży przyjechać, bo to by było takie bardzo w stylu got. A tu psikus! Mamy piękną scenę spotkania Jona i Sansy. W ogóle Sansa w tym odcinku <3 Już od kilku sezonów jestem jej wielką fanką, ale w tym odcinku przeszła samą siebie. Uważam, że to ona zasługuje na żelazny tron. Liczę na to, że pokonają Ramsay'a i obędzie się bez wielkich szkód. Smutno było jak Ramsay dźgnął Tonks, już miałam nadzieję, że to ona go dziabnie (wiadomo, że to by było zbyt proste, ale mój idealizm nigdy nie zawodzi).
W ogóle to wystarczy, żeby Margeary pojawiła się przez kilka sekund na ekranie, a poziom odcinka od razu rośnie. Mogliby ją wreszcie wciągnąć z tego lochu.
No i na koniec Danka. Wreszcie wróciła do formy. Yasss, you go girl! Tak ma być, pokazała im kto tu rządzi, bow down, bi*ches! A tak poza tym to jestem chyba jedyną osobą w fandomie, która lubi, jak Danka wymienia swoje tytuły xd To jest taki moment, w którym mówi, jaka ona jest super, a jaka reszta jest beznadziejna i mi to odpowiada xd.
Jednak po tak pozytywnym odcinku w następnym zdarzy się pewnie coś niedobrego, trzeba się przygotować.
Edytowane przez Ginny Evans dnia 17-05-2016 16:31
Dodane przez Seelie_Queen dnia 27-05-2016 22:20
#27
[color=#000000]Według[/color] mnie to naprawdę wybitny serial, ale niemało zawdzięczamy G. R. R. Maartinowi za podstawy dla tak wyśmienitego obrazu. Jeśli jednak chodzi o to, że jest to lepsze fantasy od the LOTR to nie jestem pewna, czy w ogóle możemy to porównywać. To zupełnie różne rodzaje fantasy. Władca Pierścieni jest bardziej baśniową odyseją, skupiającą się właśnie na tych fantastycznych elementach, podczas gdy Got tylko się na nich wspiera i idzie w stronę politycznych rozgrywek. Powiedziałabym, że to takie średniowieczne House of Cards i myślę, że to jest bardzo trafne określenie jeśli chodzi o ten serial.