Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Ulubiona bajeczka, baśń...
Dodane przez Panna Sasania dnia 27-08-2008 20:20
#1
Nasz czytelniczy gust kształtuje się właściwie już od najmłodszych lat. Rodzice czytali nam książeczki, bajeczki, baśnie itp.
Pytanie brzmi czy macie jakiegoś ulubionego bajkopisarza, historyjkę na której dźwięk, łezka kręci się w oku???
Dodane przez Bella dnia 27-08-2008 20:33
#2
Ja najbardziej lubiłam bajeczkę o Królewnie Śnieżce i 7 krasnoludkach.
Nie wiem czego...
Dodane przez Druella_Rosier dnia 27-08-2008 20:38
#3
Moja ulubiona bajka?
Śpiąca Królewna (aż głupio sie przyznać) xD
Jakoś tak jak ją oglądam to płakać mi sie chce^^
Ładna była ta królewna xD
Taka na prawdę z bajki :)
Dodane przez Lady James dnia 27-08-2008 20:40
#4
uwielbiałam bajke o Kopciuszku, w wersji jaką opowiadał mi moja babcia :) zresztą wszstkie bajki babci były super, Śpiaca Królewne tez lubiałam
Dodane przez Fiore dnia 27-08-2008 20:47
#5
Jak byłam mała to rodzice mi czytali przeróżne bajeczki z pięknie ilustrowanej książki pt. "12 złotych bajek", którą notabene mam do dzisiaj. :) Wśród nich były m.in. Bambi, Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Brzydkie Kaczątko, Pinokio i inne klasyki. Naprawdę trudno mi określić, którą z nich polubiłam najbardziej, bo wszystkie 12 są mi bliskie. Naprawdę cieszę się, że mam tą książkę do dzisiaj, bo jest dla mnie piękną pamiątką.
Dodane przez Fantazja dnia 27-08-2008 20:55
#6
W kwestii czytania byłam bardzo pojętnym uczniem i szybko opanowałam tę sztukę, dlatego też nie pamiętam, żeby mi ktoś czytał. Zawsze ja sobie sama czytałam przeróżne książeczki, bajeczki, baśnie... Najmilej wspominam
Baśnie Andersena. Uwielbiałam je czytać, a książkę z nimi miałam bardzo ładną, bogato ilustrowaną. Pamiętam, jak ślęczałam nad nią całymi godzinami. ^^ Oprócz tego mam dziwny sentyment do
Śpiącej Królewny. :happy:
Dodane przez Dimrilla dnia 29-08-2008 02:15
#7
Za najmłodszych latek to były "Kopciuszek" i "Kot w butach" (na "Kocie.." nauczyłam się czytać, bo nikt z rodziny nie chciał po raz n-ty czytać mi na głos... :P ) - miały takie śliczne obrazki!:smilewinkgrin: No i ten KOT (kocham koty).
Potem zdecydowanie prym zaczęły wieść baśnie bardziej makabryczne. Do tej pory z łezką w oku (i uśmiechem sadysty) wspominam "Chyba mnie oszukano!" i "Ederland". Jeśli ktos lubi historie, w których zdziera się ludziom pasy skóry z pleców i posypuje solą, wiesza się dzieci do góry nogami w kominie, gotuje zupkę z czyjegoś tatusia, zostawiając dla niepoznaki głowę w szlafmycy w łóżku, a kiedy rzuca się w czyimś kierunku okiem, to jest to wydłubane oko krowy lub owcy - polecam baśnie duńskie. Cud, miód, orzeszki i duuuużo krwi.... :D
Dodane przez Panna Sasania dnia 29-08-2008 16:17
#8
To teraz ja się przyznam, za czasów kiedy Panna Sasanka mała była, nikt nie słyszał o kanałach z bajkami dla dzieci (swoją drogą były tylko trzy), więc mi czytano non stop. Takim właśnie sposobem stałam się miłośniczką baśni braci Grimm.Ostatnio zdziwiłam sie kiedy polonistka powiedziała, że te książki są pełne przemocy.
Eh, zastanawiam się czy to mogło jakoś wpłynąć na moją psychikę ^^'
Dodane przez Pchelka dnia 29-08-2008 16:56
#9
Ja również wychowałam się na baśniach braci Grimm. Moja ulubiona to była 'jednooczka, dwuoczka i trójoczka ^^ Zawsze lubiłam tą główną bohaterkę co miała dwa oka xd Nadal mam tą książkę w domu i czasem z nudów do niej zaglądam :)
Dodane przez Srebrna_Lapa dnia 29-08-2008 17:09
#10
Sinobrody. O tak. Brutalna bajka, którą kazałam sobie czytać raz po raz, co wieczór na dobranoc. Musiała kończyć się Happy Endem, ale wcale mi to nie odpowiadało, wtedy czteroletniej dziewczynce. Potem polubiłam Frankensteina, jak mi ciocia czytała na dobranoc fragmenty. Rodzice cholernie klęli na ciotkę za czytanie mi horrorów, ale że moja ciocia jest bardzo nietypowa *moja chrzestna* i zachowuje się zupełnie jak Syriusz, miała to gdzieś i zaraz po tym czytała mi wyjątki z Wiedźmina i Stephena Kinga *Cmętaż Zwieżont* (błedy w tytule oryginalne i zamierzone).
Jakoś nie mam sentymentu do Grimmów ani Andersena, może dlatego, że strasznie słodzili xP.
Dodane przez EdzioTheFish dnia 29-08-2008 22:16
#11
Ja najbardziej lubię "Dziewczynkę z zapałkami", "Brzydkie kaczątko", "Królową śniegu(właściwie wszystkie baśnie Andersena) i "Szczęśliwy książę i inne opowiadania" Oscara Wilde'a. Są wzruszające i bardziej rzeczywiste, nie lubię bajek w stylu "Śpiąca królewna", powiedzcie, jak można się zakochać w kimś, kogo się w ogóle nie zna i jeszcze całować, kiedy śpi, niektórzy to mają tupet:)
Dodane przez Chichuana dnia 17-10-2008 21:16
#12
Hmmm... Umiałam już czytać (właściwie dukać ;D) w wieku 6 lat w przedszkolu. Szło mi to bardzo wolno i mozolnie. Pierwszą książką, wypożyczoną z biblioteki, była gruba cegła o krasnoludkach. :D Oczywiście o byczych literach! Teraz nie mam jakoś ulubionych baśni, bajek, ale kiedyś lubiłam szczególnie "Kopciuszka" i "Brzydkie kaczątko".
Dodane przez Malaga dnia 17-10-2008 21:22
#13
Polowanie na śniadanie, o kotku, którego mama poszła upolować coś na śniadanie i zabroniła mu wychodzić z domu. Ten jednak nie posłuchał i zgubił się w mieście. Kocham tą książkę - zwierzaki
+ piękne ilustracje
+ zabawna narracja
= zachwycona ośmiolatka. Trzymam tą książeczkę do dziś.
Edytowane przez Malaga dnia 17-10-2008 21:22
Dodane przez Delirantka dnia 17-10-2008 21:30
#14
Moja ukochana baśń pochodzi z bardzo starej książki, którą mój tata dostał od chrzestnego, gdy był jeszcze mały. Tata był mały, nie chrzestny. ;d Książka, mimo że bardzo zniszczona, zachowała się do dzisiaj, i do dzisiaj do niej zaglądam. A baśń, która tak mi się spodobała, zwie się 'Krzesiwo' (autorem jest chyba Andersen, ale nie jestem pewna) - jako że umiałam czytać już jako cztero(i pół)latka, czytałam tą baśń baaardzo często, umiałam ją niemal na pamięć. Dzisiaj już nie umiem. ;d
Dodane przez Shemya dnia 17-10-2008 21:37
#15
Ja najbardziej lubiłam Andersena z tego co pamiętam. Miałam taką jedną książkę (do dziś mam ), którą ciągle czytałam. Najbardziej lubiłam chyba "Świniopasa" xD Jeszcze kiedy nie umiałam czytać to czytał mi ją tata, ale to wyglądało tak, że on czytał a ja mówiłam wraz z nim, z pamięci xD
Lubiłam też opowiadania o "Kasi i Barim" i zawsze prosiłam tatę by mówił "Kasia i Remi" (Kasia - moje imię, Remi - mój pies, którego wtedy miałam) ^^
Edytowane przez Shemya dnia 25-11-2008 15:21
Dodane przez pomyluna dnia 23-11-2008 11:02
#16
Hans Christian Andersen- mistrz! Opowieść o matce- czytałam sama bo to już bardziej poważna baśń, a z czasów dzieciństwa, to Pastereczka i kominiarczyk oraz Stokrotka, to moje ulubione baśnie. Mam trzy tomy baśni Andersena w domu. Pierwszy jest dla dzieci, a 2 i 3 to już taki bardziej poważne baśnie, jak naprzykład włsnie opowieść o matce. Bardzo wzruszające, polecam wszystkim
Dodane przez Cee dnia 23-11-2008 11:18
#17
Do trzech latek babcia mi czytała, potem już sama zaczęłam, bo nauczyłam się dukać, no a potem czytać. Mam szczególny sentyment i nawet teraz uwielbiam wracać do mojej dwustustronnicowej książki, z nieco pożółkłymi kartkami, gdzie zawarte są baśnie braci Grimm. Od początku pokochałam brutalność w ich opowieściach, bohaterów, a moją ulubioną baśnią była O wielku i siedmiu koźlątkach. Babcia zawsze mnie straszyła, że jeśli nie zmówię paciorka, przyjdzie po mnie brzydki wilk. ;d
A bajka... hm, chyba Śpiąca Królewsna. Mialam taką czterostronnicową książeczkę, ze ślicznymi obrazkami. A jak ją się rozkładało, to rysunki nie były płaskie, tylko takie przestrzenne (wie ktoś, o co mi chodzi?). *.* I do tego grała taka melodyjka, gdy włączano specjalny przycisk. Zawsze przy niej tańczyłam...
Edytowane przez Cee dnia 23-11-2008 11:19
Dodane przez Alice dnia 24-11-2008 21:15
#18
Od najmłodszych lat aż do teraz uwielbiam Małą Syrenkę. Gdy bylam mała wyobrazałam sobie że mam ogon.
Dodane przez nymph dnia 24-11-2008 21:43
#19
A ja zawsze miałam słabość do "Kopciuszka" i zawsze widziałam w sobię duszę jednej z sióstr ale tej o ciut lepszej :D i jak w 4kl podstawówki wystawialiśmy Kopciuszka to spełniło się moje marzenie i zagrałam siostrę :D
Dodane przez Tanya dnia 24-11-2008 21:55
#20
Mile wspominam "Przygody Kubusia Puchatka", które czytałam mi zawsze mama. Nie ważne ile razy już ją słyszałam, zawsze chciałam aby mi ją czytała. Tata natomiast nie czytał mi prawie w ogóle. Uważał, że to nie jest zajęcie dla niego. No ale, załzawione oczka małej dziewczynki robią swoją. On natomiast czytał mi baśnie Ardensena. No i właściwie tyle. Nie mam jakiejś ulubionej baśni itp. Mi w sumie było obojętne co mi czytano. Mogła być to nawet poranna gazeta ; P
Dodane przez Taka jedna dnia 24-11-2008 21:59
#21
Mi rodzice za bardzo nie czytali. Przynajmniej od kiedy pamiętam, a pamiętam już tak jak miałam około trzy latka, to czytałam sama. Dopóki czytała mi babcia, która zostawała ze mną za nim poszłam do przedszkola moją ulubioną bajka była "Roszpunka" udawałam, że mam takie włosy jak ona i je zrzucam z balkonu :D
Kiedy nauczyłam się sama czytać moja ulubioną bajką stała się bajka o Wilku i siedmiu koźlątkach.
Miałam kiedys taką cudowną książkę w dwóch tomach "skarbnica baśni" bodajże. Były tam najpiękniejsze bajki mojego dzieciństwa.
Dodane przez Itka dnia 25-11-2008 13:23
#22
Srebrna_Lapa napisał/a:
Sinobrody. O tak. Brutalna bajka, którą kazałam sobie czytać raz po raz, co wieczór na dobranoc. Musiała kończyć się Happy Endem, ale wcale mi to nie odpowiadało...
O, tak, mój faworyt to zdecydowanie
Sinobrody. Również nigdy mi nie pasowało, że to się wszystko kończy dobrze dla tej jego żony.
Jakoś nie mam sentymentu do Grimmów (...) może dlatego, że strasznie słodzili xP.
A
Sinobrody nie jest Grimmów?
EdzioTheFish napisał/a:
powiedzcie, jak można się zakochać w kimś, kogo się w ogóle nie zna i jeszcze całować, kiedy śpi, niektórzy to mają tupetUśmiech
To bajka przecież! Inny świat, inne czasy - wszystko było takie piękne i wyjątkowe, trzeba im wszystko wybaczyć...:P
Dodane przez Dimrilla dnia 25-11-2008 14:41
#23
Opowieść o matce- czytałam sama bo to już bardziej poważna baśń (...) Mam trzy tomy baśni Andersena w domu. Pierwszy jest dla dzieci, a 2 i 3 to już taki bardziej poważne baśnie, jak naprzykład włsnie opowieść o matce.
Uwaga! Dimrilla wstawia swoją standardową gadkę na temat Andersena!
---
To co u nas prezentowane jest jako
Baśnie Andersena w oryginale nosi tytuł "Eventyr og fortællinger", czyli
Baśnie i opowiadania. Część z utworów (np. wspomniana przez Ciebie "Opowieść o matce", czy chociażby sławetna "Dziewczynka z zapałkami" ) to po prostu
nie są baśnie.
'Najlepsze' w tym wszystkim jest to, że nawet poloniści uparcie wykładają się na tej prostej w sumie sprawie (a wystarczy spojrzeć na tytuł oryginału i zapytać kogoś znającego którykolwiek z języków skandynawskich), wciskając dzieciaczkom w szkole kit, że część baśni Andersena to są po prostu takie "nietypowe baśnie". Ręce opadają.
---
Inną sprawą jest to, że te utwory Andersena, które faktycznie są baśniami to baśnie literackie, które przeważnie pozbawione będą np. takich drastycznych scen, jakie występują w pierwowzorze, czyli baśniach ludowych. Są sympatyczne, ale ja (jak już pisałam wcześniej w tym temacie) wolę wersje bez cenzury, a za to z dużą ilością krwi :D
Dodane przez Claire Lethal dnia 25-11-2008 17:40
#24
Baśnie Grimma, Andersena, wierszyki Konopnickiej... rodzice zawsze wieczorem czytali mi książki na odbranoc. Co prawda, tata był tym tak znużony, że zasypiał prędzej ode mnie. Natomiast mama świetnie wczuwała się w rolę, gestykulując i zmieniajac barwę głosu.
Jednak moją ulubioną bajką była "Pani Zima". Nie wim jakiego autora. Do tej pory ją mam (jest w opłakanym stanie: okładka poprzyklejana taśma klejacą, a jedna ze stron jest wymalowana czerwoną kredką - dzieło trzyletniej Asi). Nie wiem, czemu mi sie spodobała. Krótka, zabawna i z bogatymi ilustracjami.
W wieku czterech lat imitowałam czytanie. Gapiłam się na obrazki z komiksów Kaczora Donalda i układałam własne opowiadania.
W wieku sześciu lat przeczytałam "Dzieci z Bullerbyn". W domu mam jeszcze stare wydanie należące niegdys do mojej babci. Do tej pory mam sentyment do tej książki.
Sinobrody. O tak. Brutalna bajka, którą kazałam sobie czytać raz po raz, co wieczór na dobranoc.
Och tak, chyba tedyna krwawa bajka jaka mi się podbała. Do tej pory ją mam. Jak byłam mała, to po wieczornym czytaniu często mi się śniła. I te wszystkie żony Sinobrodego w trumnach całe we krwi..
Zapomniałabym o standardzie. Kubuś Puchatek. Też bardzo czesto przeze mnie czytany. :>
Edytowane przez Claire Lethal dnia 25-11-2008 17:42
Dodane przez niewesolypagorek dnia 26-11-2008 09:17
#25
Ja gdy byłam mała i nie umiałam czytać, gustowałam w bajkach z obrazkami ;) Patrzyłam na nie i po kolei wyobrażałam sobie wszystko, na podstawie tych obrazków i tekstu który ktoś mi przeczytał... o wiele bardziej skomplikowane baśnie to były [ w końcu mój wymysł ^^ ] Potem nauczyłam się czytać. Wtedy zaś czytywałam legendarne baśnie, opowiadania, czy te inne Andersena. Ciekawe były, większość z nich nie kończyła się dobrze, co zawsze było bardzo zaskakujące. Moje ulubione to 'Mała Syrenka' - najlepszy był moment o obcinaniu języka : D i 'Krzesiwo'. Poza Andersenem lubiłam czytać bajki Krasickiego, ponieważ w większości przypadków były bardzo zabawne [i ładne obrazki w książce były!] Bajki Grimm tez czytałam, jednak te były mało drastyczne i bardzo często mi opowiadane, więc doskonale je znałam, moją ulubioną jest 'Kuma śmierć'.
Poza tym uwielbiałam zawsze baśnie, historie, opowiadania o duchach, wiedźmach, upiorach i tych innych takich. Potem przerzuciłam się na nieco grubsze i ambitniejsze książki.
"12 złotych bajek", którą notabene mam do dzisiaj. Uśmiech Wśród nich były m.in. Bambi, Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Brzydkie Kaczątko, Pinokio i inne klasyki.
Tą książkę czytałam codziennie wieczorem zuchom na koloni, w te wakacje. Nie podobało mi się to opracowanie. Jedyną jego zaletą, było to, że bajki były krótkie i nie musiałam się długo produkować :P Dużo ciekawych szczegółów, według mnie bardzo istotnych, zostało pominięte, przez co owe bajki nie podobały mi się prawie wcale. Obrazki były ładne - fakt :D
Dodane przez Fiore dnia 26-11-2008 12:40
#26
Obrazki były ładne - fakt Rozbawiony
No obrazki ma piękne... *.*
Moim ulubionym był chyba ten, na którym Pinokio leży na wielkim łóżku z wróżką. Na całe dwie strony, utrzymany głównie w tonacji różowej. :lol:
Dodane przez Dominika dnia 28-12-2008 19:33
#27
Ja zawsze lubiłam i zresztą nadal lubię wszelkiej maści bajki czy baśnie. Moimi ulubionymi są te, które nam (mnie i rodzeństwu) mama opowiadała na dobranoc. Teraz już wiem, że chodziła do biblioteki, czytała sobie różne bajki i potem sama z głowy nam je opowiadała. To były cudowne chwile. ^^ W pamięć bardzo zapadła mi bajka o krasnoludkach, które pomagały szewcowi. Nie mam zielonego pojęcia czy jest to bajka napisana przez kogoś czy wymyślona przez moją mamę - jak do tej pory nie spotkałam się z tym, żeby była gdzieś spisana.
Dodane przez makulatura dnia 28-12-2008 19:41
#28
Ja bardzo lubię wszystkie książki lecz szczególnie te przygodowe...
Często czytam też książki Meg Cabot [ Pamiętnik księżniczki itp. ] ale ostatnio zabrałam się za Ulyssesa Moore'a [chyba tak to się pisze:)] no i oczywiście Harry Potter ale dla mnie to już klasyka:)
A taka naj... naj... książka młodszych lat to Kubuś Puchatek i Pinokio
Edytowane przez makulatura dnia 28-12-2008 19:43
Dodane przez Mandarynka dnia 02-01-2009 19:07
#29
Bajka: "Żona modna" - Krasickiego i "Żona uparta" Mickiewicza
Baśń: "Dziewczynka z zapałkami" i "Brzydkie kaczątko" - Andersena
I proszę nie mylić pojęć:
Bajka - krótki utwór literacki, wierszowany, żartobliwy, zawierający morał (pouczenie), pisana na zasadzie kontrastu, ma wytknąć w sposób "delikatny" ludzkie wady.
Baśń - jeden z fantastycznych gatunków epickich, zazwyczaj niewielkich rozmiarów, odwołujący się zwykle do folkloru. Dominują w niej elementy fantastyki; opowiada o siłach nadprzyrodzonych, cudownych zdarzeniach, nadnaturalnych postaciach i zjawiskach. Jedną z ważniejszych cech baśni jest nieokreślony czas akcji. Zawiera ludową mądrość, przedstawia wierzenia ludowe i magiczne; baśń może być osnuta na podaniach, legendach; w baśni występuje "dobry" i "zły" charakter; zazwyczaj kończy się szczęśliwie.
Tekst trochę skopiowany z portalu Wikipedia, a trochę z mojej głowy.
Znalazła się polonistka, błędów nie popełnia. Heh.
Ale jednak popełnia błędy jak wszyscy.
Dodane przez Asssia dnia 02-01-2009 19:21
#30
Jak ja byłam mała to mama mi czytała "Pafnucego" Joanny Chmielewskiej... :)) A jeśli chodzi o baśnie to Sinobrody mi się podobało (a zwłaszcza krwawe obrazki w książce :P) i to o tych łabędziach ale nie pamiętam nazwy... A tak ogólnie to reszty za bardzo nie pamiętam... Wolałam bajki na kasetach video np. Królika Bugsa itp. :PP
Dodane przez Katia dnia 07-02-2010 18:00
#31
Kochałam Alicję w Krainie Czarów. Błagałam mamę żeby mówiła na mnie Alicja, bawiłam się że zobaczyłam białego królika i wpadłam do dziury itd. Moja siostra była zawsze złą królową (chyba czerwoną, ale nie pamiętam).
Dodane przez leea dnia 20-02-2010 14:46
#32
Oj, dużo ich... na pewno "Piękna i Bestia", "Kopciuszek", "Królowa Śniegu" i "Mała Syrenka". Najbardziej lubię chyba bajki i baśnie braci Grimm i Andersena- mają w sobie pewną magię i urok ( chociaż nie zawsze: w jednej z wersji Kopciuszka braci Grimm, siostry mają jedno oko, trzy a najładniejsza dwa, oprócz tego to jedna z nich obcięła sobie palce by zmieścić nóżkę w buciku, a macosze kazano tańczyć na czymś rozgrzanym, aż się przewróci- pomińmy to ;p). Zawsze można sobie wyobrazić, całą tą bajkową scenerię, postacie. Miło się czyta i chętnie do nich wraca. Co do "Królewny Śnieżki", nigdy nie lubiłam tej postaci- nawet w filmie Disneya, lubiłam już bardziej Gburka. xD Były jeszcze takie ładne książeczki "Tekla Kałużyńska" , "Tomek kociak" itp. bardzo mi się podobały, ilustracje i w ogóle. Poza tym to ich autorką była o ile dobrze pamiętam... Bellatrix Potter ;P
Edytowane przez leea dnia 20-02-2010 14:49
Dodane przez Pandora dnia 27-08-2010 16:23
#33
Mam trzy najukochańsze:
" Brzydkie kaczątko", "dziewczynka z zapałkami" i " Królowa śniegu" ;)
Bez nich wszystko było by mniej pełne:)
Dodane przez NimfadoraTonks dnia 10-09-2010 18:34
#34
A moję ulubione bajki to 'Dzikie Łabędzie' i 'Dwanaście miesięcy' bardzo je lubiłam.
Dodane przez Akitaa dnia 10-09-2010 18:47
#35
Moją ulubioną bajką był "Cliford".Nie lubiłam Scooby'ego Doo,i nadal nie lubię.
Jakaś dziwna.Według mnie.
Dodane przez Pyflame dnia 10-09-2010 19:50
#36
Jeśli chodzi o mnie to od maleńkości kochałam
Baśnie tysiąca i jednej nocy, moją ulubioną był "Szafirowy Książę". Ukochałam sobie tą bajeczkę za prostotę i obecność mego imienia w wersji, którą posiadałam (i nadal posiadam). Poza opowieściami typu "Przygody Sindbada Żeglarza", "Lampa Aladyna" czy "Zaczarowana Studnia" uwielbiałam bajki o wężach, diabłach i czarownicach, a za czasów gdy jeszcze nie umiałam czytać i robili do za mnie tata lub babcia z przyjemnością słuchałam również "Dziadka do orzechów".
Dodane przez muchor dnia 10-09-2010 20:32
#37
Ooooooch, oczywiście!
Moimi ulubionymi bajkami są: Kubuś Puchatek, Chatka Puchatka oraz Alicja w Krainie Czarów. Te bajki są moimi ulubionymi.
Dodane przez ficzer dnia 10-09-2010 21:20
#38
Może to nie jest bajka, ale to zapadnie mi chyba do końca życia w pamięci:
Król Olch Goethego:
Noc padła na las, las w mroku spał,
Ktoś nocą lasem na koniu gnał.
Tętniło echo wśród olch i brzóz,
Gdy ojciec syna do domu wiózł.
- Cóż tobie, synku, że w las patrzysz tak?
Tam ojcze, on, król olch, daje znak,
Ma płaszcz, koronę i biały tren.
- To mgła, mój synku, albo sen.
"Pójdź chłopcze w las, w ten głuchy las!
Wesoło będzie płynąć czas.
Przedziwne czary roztoczę w krąg,
Złotolitą chustkę dam ci do rąk".
- Czy słyszysz, mój ojcze, ten głos w gęstwinie drzew?
To król mnie wabi, to jego śpiew.
- To wiatr, mój synku, to wiatru głos,
Szeleści olcha i szumi wrzos.
"Gdy wejdziesz, chłopcze w ten głuchy las,
Ujrzysz me córki przy blasku gwiazd.
Moje córki nucąc pląsają na mchu,
A każda z mych córek piękniejsza od snu".
- Czy widzisz, mój ojcze, tam tańczą wśród drzew
Srebrne królewny, czy słyszysz ich śpiew?
- O, synku mój, to księżyc tak lśni,
To księżyc tańczy wśród czarnych pni.
"Pójdź do mnie, mój chłopcze, w głęboki las!
Ach, strzeż się, bo wołam już ostatni raz!"
- Czy widzisz, mój ojcze, król zbliża się tu,
Już w oczach mi ciemno i brak mi tchu. -
Więc ojciec syna w ramionach swych skrył
I konia ostrogą popędził co sił.
Nie wiedział, że syn skonał mu już
W tym głuchym lesie wśród olch i brzóz.
Dodane przez justyna000 dnia 16-03-2011 18:22
#39
Moje ulubione baśnie to szczególnie "Królowa Sniegu" i "Brzydkie Kaczątko". Oprócz tego lubiłam jeszcze "Czerwonego Kapturka", "Kopciuszka" i "Wilk i siedem koźlątek" (może dlatego, że na ilustracji do baśni lubiłam wyszukiwać koźlątka chowające się przed wilkiem). Jedną z baśni której nie lubiłam to Aladyn (może dlatego, że w książeczce były do niej brzydkie ilustracje)
Dodane przez Densho dnia 17-09-2012 11:25
#40
Moje ulubione baśnie to: Dziewczynka z zapałkami i Brzydkie kaczątko.
Teraz już nie wracam nawet myślami do tych baśni.
Obecnie kocham przeglądać Baśnie barda Beedle'a.
Mogłabym je czytać i czytać :)
Edytowane przez Densho dnia 17-09-2012 11:26
Dodane przez HarryPotter96 dnia 17-09-2012 11:57
#41
Baśnie Barda Beedle`a...<3
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 04-11-2013 03:09
#42
Bracia Grimm i Andersen byli zdecydowanie na pierwszym miejscu. "Calineczkę" znałem niemal na pamięć. Bardzo podobała mi się również "Księżniczka na ziarnku grochu" , "Nowe szaty cesarza" i mój ulubiony "Słowik". "Jaś i Małgosia" z "Kotem w butach" i "Pinokio" rządzili nocą jednak niepodzielnie. Z polskich kochałem "Porwanie Baltazara Gąbki" Stanisława Pagaczawskiego.
Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 05-11-2013 19:48
Dodane przez Bou dnia 05-11-2013 19:47
#43
Uwielbiałam czytać wiersze Jana Brzechwy. Moja mama ma taką książkę "100 bajek". Czytała mi też "Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa". Ale to akurat czytam do dzisiaj. xD
Dodane przez Ginny Zabini dnia 03-01-2014 18:42
#44
Czerwony Kapturek,przynajmniej to pamiętam. I jeszcze Królewna Śnieżka, w wykonaniu mojego taty była... oryginalna!
Dodane przez Marta Black dnia 03-01-2014 19:34
#45
Łezka w oku?
ASTRID LINDGREN uwielbiam jej książki,są świetne.:jupi:
Dodane przez Seszen202 dnia 11-09-2015 22:49
#46
Mamy w domu taką baaaaaardzo starą książkę ,"Bajarka opowiada". Jest tam mnóstwo mało znanych,ale cudownych baśni. Ja najbardziej zapamiętałam "Kozę z dzwonkiem",bo jak mama mi ją czytała,udawała głosy zwierząt.Pamiętam,że bardzo mi się to podobało.Z tego zbioru najlepiej pamiętam jeszcze "Kociołek","Trzy córki u władcy wichrów" i "Alabastrową rączkę".
Do listy mogę jeszcze dodać baśnie Andersena.Pamiętam,jak zawsze oglądałam z siostrą animowane wersje,a ona zestawiała je z książkami.
Dodane przez AoiAkuma dnia 11-09-2015 23:37
#47
Ja zawsze lubiłam historię Czerwonego Kapturka czy Alicji z Krainy Czarów! Był też taki wierszyk, który uwielbiałam. Mama mi go zawsze czytała. "Ptasie radio". :)