Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Najśmieszniejsze cytaty bądź fragmenty

Dodane przez Esmeralda dnia 07-10-2009 19:22
#1

Jakie są wasze najśmieszniejsze cytaty bądź fragmenty z książek?
Moje:
"-Och, jesteś prefektem, Percy?- zdziwił się jeden z bliźniaków.

-Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.

-Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał- powiedział drugi bliźniak.-Raz... -Albo dwa... -Chwilę temu... -Przez całe lato..."

"- Chyba musisz iść do okulisty, żeby ci skontrolował wewnętrzny wzrok - powiedział Ron i obaj z trudem powstrzymali sie od śmiechu, bo profesor Trelawney spojrzała w ich stronę."

"- Wyglądasz bardzo zdrowo, Potter, więc wybacz mi, ale nie zwolnię cię z obowiązku odrobienia pracy domowej. Chyba żebyś umarł, wtedy możesz śmiało czuć się zwolniony."

Teraz wasza kolej;)

Dodane przez dracomalfoj1 dnia 14-10-2009 15:17
#2

ja mam tak
-A teraz wy dwaj... w tym roku macie mi się zachowywać przyzwoicie. Jak dostanę choćby jedną sowę z wiadomością, że... wysadziliście w powietrze toaletę albo...
-Toaletę w powietrze? Nigdy nie wysadziliśmy żadnej toalety.
-Ale to wspaniały pomysł. Dzięki mamo.
-to nie jest śmieszne.I opiekujcie się Ronem.

Dodane przez Ginewra Potter__Weasley dnia 14-10-2009 15:50
#3

Moje cytaty:
Draco: Ma kupę bajerów, no nie? Szkoda tylko, że nie ma spadochronu... na wypadek gdybyś zobaczył dementora.
Harry: Szkoda, że nie możesz sobie doprawić dodatkowej ręki, Malfoy. Żeby złapała za ciebie znicza.

Mapa Huncwotów:
"Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape`owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi. (...)"
[alt]"Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem. (...)"[/alt]
"Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem. (...)"
[alt]"Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape`owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju(...)"[/alt]

Dodane przez Maladie dnia 24-10-2009 10:58
#4

VI tom
"- Ginny, nie nazywaj Rona palantem, nie jesteś kapitanem drużyny...
- No wiesz, tak często sam nazywałeś go palantem, że chciałam cię wyręczyć..."

VI tom
"- Potter, to jest twój egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, tak?
-Tak - odpowiedział Harry, wciąż oddychając z trudem.
- Jesteś tego pewny, tak?
- Tak - odpowiedział Harry lekko wyzywającym tonem.
- To jest egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?
- Tak - odpowiedział stanowczo Harry.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym na moment zamarło serce.
- To moja ksywka."

V tom
"- Mam dla ciebie wiadomość od Albusa Dumbledore'a.
Harry obrócił się w miejscu.
- Jaką?
- Zostań tam, gdzie jesteś.
- Przecież tu jestem!- prychnął Harry, nie zdejmując ręki z klamki.- Więc co to za wiadomość?
- Właśnie ci ją przekazałem, tępaku- rzekł spokojnie Fineas Nigellus.- Dumbledore mówi: "Zostań tam gdzie jesteś"."

Było jeszcze wiele innych, ale daję tylko trzy B)

Dodane przez Spelly dnia 24-10-2009 12:44
#5

Proszę bardzo:

Tom I

"- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec.
- Naprawdę, kobieto, i ty uważasz się za naszą matkę?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred - powiedział chłopiec i odszedł"

Tom II

(...)Filch wyjął pióro z garnuszka na biurku i zaczął rozglądać sie za pergaminem.
Gnój -syczał jadowicie -wielkie skwierczące smocze kupy...żabie mózgi...
szczurze jelita(...)

Tom III

"- Możesz mi powiedzieć, Potter, co Twoja głowa robiła w Hogsmeade? - zapytał łagodnie Snape - Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. ŻADNA część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade!"

Tom IV

"- Jestem nauczycielem! - ryknal. - Nauczycielem, Potter! Jak smiesz grozic, ze wywalisz mi drzwi!
- Przepraszam, panie profesorze - powiedzial Harry, wymawiajac z naciskiem dwa ostatnie slowa, po czym schowal rozdzke za pazuche.
Hagrid wytrzeszczyl oczy.
- Od kiedy to mowisz do mnie "panie profesorze"?
- A od kiedy mowisz do mnie "Potter"?"

Tom V

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

Tom VI

"Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
Tak.
Tak, proszę pana.
Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze.

Tom VII

,,Harry, który zmierzał w stronę Voldemorta, natychmiast zmienił kierunek i ruszył ku niej, ale po paru krokach ktoś zepchnął go w bok.
-NIE W MOJĄ CÓRKĘ, SUKO!
Pani Weasley zrzuciła pelerynę, biegnąc ku Bellatriks, która obróciła się w miejscy i ryknęła śmiechem na jej widok."

Dodane przez George Wesley xD dnia 05-11-2009 19:42
#6

Tom IV
(...) - A ja krzyczałam na was, zanim odeszliście! - powiedziała pani Weasley, zaczynając płakc. - Tylko o tym myślałam przez cały czas! Myślałam... co by było, gdybyście trafili w ręce Sami-Wiecie-Kogo, a ostatnią rzeczą jaką usłyszeliście z moich ust, była wymówka, że dostaliście tak mało sumów! Och, Fred... Och, George...(...)
- Co wy tam robicie? - zapytała ostro pani Weasley, utkwiwszy wzrok w bliźniakach.
- Odrabiamy pracę domową - odrzekł wymijająco Fred.
- Nie bądź śmieszny, jeszcze są wakacje - powiedziała pani Weasley.
- No tak trzaba to było zrobic wcześniej - powiedział Fred.
- A nie wypisujecie przypadkiem jakiejś nowej oferty? - zapytała podejrzliwie pani Weasley. - Nie myślicie przypadkiem o nowych Magicznych Dow****ch Weasleyów?
- Mamo - Fred spojrzał na nią z wyrzutem - jeśli jutro ekspres do Hogwartu wykolei się, a ja i George stracimy życie, to jak będziesz się czuła, wiedząc że ostatnimi słowami, jakie od ciebie przed śmiercią usłyszeliśmy, były jakieś niesprawiedliwe oskarżenia?
Wszyscy się roześmiali nie wyłaczając pani Weasley.

Dodane przez Bonnie313 dnia 05-11-2009 19:56
#7

To ja mam taki fragment z 5. tomu, który zawsze mnie rozśmiesza. ^^

" Syriusz lekko się zmieszał, a potem powiedział:
- Później go poszukam, na pewno znajdę go gdzieś na górze, wypłakującego sobie oczy nad starymi pantalonami mojej matki albo nad czymś podobnym... Oczywiście mógł też wczołgać się do szybu wentylacyjnego i zdechnąć... ale to chyba złudna nadzieja...
Fred, George i Ron roześmiali się, ale Hermiona spojrzała na nich z wyrzutem. "

Oprócz tego podobał mi się fragment z 6. części:

" - Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze. " ^^

Edytowane przez Bonnie313 dnia 05-11-2009 19:59

Dodane przez arturmiki dnia 15-11-2009 15:47
#8

Jakoś moim najśmieszniejszym fragmentem jest pewien kawałek z 7 części:

-Syriuszowi nigdy nie zależało na żadnym z tych śmieci...
-Rozległ się tupot małych nóżek, błysnęła lśniąca miedź, i od ścian obiły się echem brzęk i straszliwy wrzask. Stworek runął na Mundungusa i zaczął okładać go po głowie patelnią.
-Weź go zabierz, weź go zabierz, jego się powinno zamknąć!-wrzasnął Mundungus, kuląc się ze strachu na widok Stworka, unoszącego ponownie naczynie.
-Stworku, nie!-krzyknął Harry.
Wzniesione w górę cienkie ramię Stworka drżało pod ciężarem patelni.
-Panie Harry, może tak jeszcze raz, na szczęście?
Ron wybuchnął śmiechem.
-Potrzebny nam przytomny, Stworku. Ale jeśli trzeba będzie użyć perswazji, możesz czynić honory.-odpowiedział Harry.
-Dziękuję bardzo, Panie.- Stworek ukłonił się i odsunął się na niewielką odległość, nie spuszczając z Mundungusa swych wielkich, jasnych oczu, w których tliła się odraza.

Po prostu to jest genialne!

Dodane przez Potteromaniaczka dnia 21-11-2009 18:58
#9

"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK -
POWSZECHNE ZATWARDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE"

xDDD

,,- Profesorze Moody!- Rozległ się przerażony głos. Profesor McGonagall schodziła po marmurowych schodach, dźwigając w ramionach stos książek. - Witam, profesor McGonagall! - Odpowiedział spokojnie Moody, wysyłając łasiczkę jeszcze wyżej w powietrze. - Co pan wyprawia? - Krzyknęła profesor McGonagall, śledząc wzrokiem lot fretki.
- Uczę - odrzekł Moody.
- Moody, czy to jest uczeń?! - Wrzasnęła profesor McGonagall, (...).
- Zgadza się - rzekł Moody.
- Nie! - Krzyknęła profesor McGonagall, zbiegając po schodach i wyciągając swoją różdżkę.
(...) - Moody, my tutaj nigdy nie używamy transmutacji jako kary! - Powiedziała profesor McGonagall słabym głosem.-Profesor Dumbledore panu nie mówił?
- Może i o tym wspominał - rzekł Moody. (...)"


"...Jednym był staruszek w długiej nocnej koszuli w kwiatki. Drugi był najwyraźniej pracownikiem Ministerstwa Magii: w ręku trzymał parę spodni w prążki i wyglądał, jakby miał się rozpłakać ze złości:
-Załóż je Archie, nie bądź głupi, przecież nie możesz paradować w czymś takim, Mugole przy bramie zaczynają coś podejrzewać...
-Kupiłem to w sklepie Mugole -upierał się staruszek- Mugole to noszą.
-Mugolskie kobiety, Archie, nie mężczyźni! Mężczyźni noszą to- odpowiedział czarodziej z ministerstwa, wyma****ąc spodniami w prążki.
-Ani myślę chodzić w czymś takim- odrzekł oburzony staruszek- Lubię jak mi przewiewa intymne zakątki, to bardzo zdrowe..."



"Percy (..) nie zauważył, że Fred zaczarował mu odznakę, tak że teraz zamiast słowa "Prefekt" widniał na niej napis: "Pierdek" (...)."

"-To prezenty od twoich przyjaciół i wielbicieli-powiedział rozpromieniony Dumbledore- To, co się wydarzyło w podziemiach, jest ścisłą tajemnicą, więc oczywiście, wie o tym cała szkoła. Przypuszczam, że twoi przyjaciele, panowie Fred i George Weasleyowie są odpowiedzialni za próbę przysłania ci tutaj sedesu. Zapewne uważali, że to cię rozbawi. Pani Pomfrey uznała to jednak za sprzeczne z wymogami higieny i skonfiskowała ów dar."


I wiele, wiele innych...


Dodane przez Lady Holmes dnia 21-11-2009 19:49
#10

Draco: Ma kupę bajerów, no nie? Szkoda tylko, że nie ma spadochronu... na wypadek gdybyś zobaczył dementora.
Harry: Szkoda, że nie możesz sobie doprawić dodatkowej ręki, Malfoy. Żeby złapała za ciebie znicza.
*********************
"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"
*********************
"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK -
POWSZECHNE ZATWARDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE"
*********************
,,- Profesorze Moody!- Rozległ się przerażony głos. Profesor McGonagall schodziła po marmurowych schodach, dźwigając w ramionach stos książek. - Witam, profesor McGonagall! - Odpowiedział spokojnie Moody, wysyłając łasiczkę jeszcze wyżej w powietrze. - Co pan wyprawia? - Krzyknęła profesor McGonagall, śledząc wzrokiem lot fretki.
- Uczę - odrzekł Moody.
- Moody, czy to jest uczeń?! - Wrzasnęła profesor McGonagall.
- Zgadza się - rzekł Moody.
- Nie! - Krzyknęła profesor McGonagall, zbiegając po schodach i wyciągając swoją różdżkę.
(...) - Moody, my tutaj nigdy nie używamy transmutacji jako kary! - Powiedziała profesor McGonagall słabym głosem.-Profesor Dumbledore panu nie mówił?
- Może i o tym wspominał - rzekł Moody."
*********************
Ron: Gdyby Harry chciał, żeby go wydrylowano, to by sam poprosił.
*********************
Lee Jordan: Ty wredna szumowino! Ty parszywy oszuście, ty ... - profesor McGonagall również zaczęła krzyczeć w stronę Malfoya.

Dodane przez Czarodziejka Majka dnia 21-11-2009 22:05
#11

... powiedział Ron celując w Hermionę oskarżycielsko kiełbaską.
- On nie miał nic złego na myśli Ginny - wtrącił odruchowo Harry, choc potwór wykrzykiwał pochwały pod adresem Rona.
- Och, miał! - odpowiedziała, patrząc ze złością na Harry`ego.- I nawet wiem dlaczego! Bo ON jeszcze nigdy z nikim się nie całował, a najwspanialszy całus, jakim może się pochwalic, dostał od ciotuni Muriel, bo...( ...)
- Nie wiesz, o czym mówisz!- ryknął Ron, starając się wycelowac różdżką w Ginny, którą teraz osłaniał Harry, stojąc przed nią z rozwartymi ramionami. - Tylko dlatego, że nie robię tego publicznie..
Ginny zawyła ze śmiechu, próbując odsunąc Harry`ego.
- Całujesz Świstoświnkę, tak? A może chowasz pod poduszką zdjęcie ciotki Muriel?
VII tom ( Wesele)
-... i masz o wiele za długie włosy, Ronaldzie, przez chwilą pomyliłam cię z Ginewrą. Na brodę Merlina, co ten Ksenofilius Lovegood ma na sobie? Wygląda jak omlet. A ten to kto?- warkneła na widok Harry`ego
-ee... to nasz kuzyn Barny, ciociu Muriel
- Jeszcze jeden Weasley? Mnożycie się jak gnomy.
No a reszta została już wymieniona powyżej, a mi się już żadne nie przypominają, ale na pewno jakieś pominełam ;)

Dodane przez Doru Arabea dnia 21-11-2009 22:11
#12

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK -
POWSZECHNE ZATWARDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE"

,,- Profesorze Moody!- Rozległ się przerażony głos. Profesor McGonagall schodziła po marmurowych schodach, dźwigając w ramionach stos książek. - Witam, profesor McGonagall! - Odpowiedział spokojnie Moody, wysyłając łasiczkę jeszcze wyżej w powietrze. - Co pan wyprawia? - Krzyknęła profesor McGonagall, śledząc wzrokiem lot fretki.
- Uczę - odrzekł Moody.
- Moody, czy to jest uczeń?! - Wrzasnęła profesor McGonagall, (...).
- Zgadza się - rzekł Moody.
- Nie! - Krzyknęła profesor McGonagall, zbiegając po schodach i wyciągając swoją różdżkę.
(...) - Moody, my tutaj nigdy nie używamy transmutacji jako kary! - Powiedziała profesor McGonagall słabym głosem.-Profesor Dumbledore panu nie mówił?
- Może i o tym wspominał - rzekł Moody. (...)"

"- Potter, to jest twój egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, tak?
-Tak - odpowiedział Harry, wciąż oddychając z trudem.
- Jesteś tego pewny, tak?
- Tak - odpowiedział Harry lekko wyzywającym tonem.
- To jest egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?
- Tak - odpowiedział stanowczo Harry.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym na moment zamarło serce.
- To moja ksywka."

I jeszcze ten fragment kiedy to Ron utrwala sobie w pamięci obraz Malfoya jako niezwykle skocznej tchórzofretki. Padłam kiedy przeczytałam jak Fred zapraszam Angelinę na Bal Bożonarodzeniowy i polowanie na partnerki ;)

Dodane przez Edvard dnia 27-11-2009 20:02
#13

Mnie najbardziej rozbawiła część pierwsza, kiedy to zdałem sobie sprawę, że tomy 2, 3, 4, 5 i 6 będą tylko wypełniaczami poprzedzającym finał sagi. Dość kiepski finał, dodajmy.

Dodane przez Madwoman dnia 30-11-2009 16:53
#14

"-Och, jesteś prefektem, Percy?- zdziwił się jeden z bliźniaków.

-Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.

-Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał- powiedział drugi bliźniak.-Raz... -Albo dwa... -Chwilę temu... -Przez całe lato..."
***
"- Wyglądasz bardzo zdrowo, Potter, więc wybacz mi, ale nie zwolnię cię z obowiązku odrobienia pracy domowej. Chyba żebyś umarł, wtedy możesz śmiało czuć się zwolniony."

***

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

No i oczywiście Q- Py - Blok:jupi:

Dodane przez Fluska dnia 07-12-2009 14:56
#15

Po pocałunku Harrego i Cho
Ron-Jak było?
Harry-Mokro
R-mokro?
H-Bo płakała.
R-Aż tak źle całujesz?
Hermiona-Harry wcale nie całuje źle.
R-A ty skąd o tym wiesz?
Po czym Hermiona mówi że Cho ciągle płacze itd.
R-Ale porządne całowanko powinno ją rozruszać.
H-Ron to że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty nie znaczy że wszyscy są tak upośledzeni.

Dodane przez kapsiutek dnia 10-12-2009 14:31
#16

"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie.
- No wiec? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?
- Co ma być prawdą? - Zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, ze Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter."

"To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, ze wszyscy są tak upośledzeni."

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie?
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

"- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec. - Naprawdę, kobieto, i ty się uważasz za naszą matkę? Nie wiesz, jak ma na imię twoje dziecko?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred."

"Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty."

Edytowane przez kapsiutek dnia 10-12-2009 14:32

Dodane przez Weasleyy dnia 11-12-2009 18:08
#17

Ja mam jeden mocno zapamiętany fragment z I tomu.
"-Szybko!- zawołała matka i trzej chłopcy wsiedli
do wagonu. Wychylili się przez okno, nadstawiając policzki
do pocałowania, a dziewczynka zaczęła płakać.
-Nie płacz, Ginny, wyślemy ci mnóstwo sów.
-Przyślemy ci sedes z Hogwartu.

To było super :D

Dodane przez klaudia_Ginny_Hermoina dnia 11-12-2009 20:41
#18

Moje takie ;D

-Och, jesteś prefektem, Percy?- zdziwił się jeden z bliźniaków.

-Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.

-Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał- powiedział drugi bliźniak.-Raz... -Albo dwa... -Chwilę temu... -Przez całe lato..."


Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec. - Naprawdę, kobieto, i ty się uważasz za naszą matkę? Nie wiesz, jak ma na imię twoje dziecko?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred."

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"
;)



Dodane przez natkazon dnia 03-01-2010 17:42
#19

Fred i George:Wiesz z bólem ci to oddajemy no ale wiesz jesteś naszym przyjacielem!
[icq][/icq]

Dodane przez Kalia dnia 23-01-2010 11:41
#20

"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK
POWSZECHNE ZATWIERDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE"

Dodane przez LadyBlack dnia 30-01-2010 20:03
#21

Wszystkie teksty wymienione wyżej są świetne i wszystkie mi się podobają, nawet kiedy teraz je czytam to płaczę ze śmiechu ;D

Dodane przez Pawel3333 dnia 03-02-2010 12:49
#22

Moim zdaniem najśmieszniejsze momenty to te w których bracia Wesley'owie naśmiewali się z Percego jako prefekta i psikusy braci.To było naprawdę śmieszne jak brudzili korytarz i denerwowali Filcha.

Dodane przez Eksplodujacy Duren dnia 03-02-2010 13:40
#23

Coś o naszym ukochanym Profesorze Severusie.

" -Tak, Severus wygląda na takiego, prawda? Nieźle mieć takiego Severusa, który krąży po szkole jak wyrośnięty nietoperz."

"-Trzymaj się, bo spadniesz... - mruknął Harry do Rona. - Przy stole nauczycielskim jest puste miejsce...Gdzie jest Snape?
- Może jest chory! - szepnął Ron z nadzieja.
- Może sam odszedł - mruknął Harry - bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magia!
- Albo może go wylali! - zawołał Ron. - Przecież nikt go nie znosi, więc...
- A może - rozległ się lodowaty głos tuż za nimi - czeka, żeby usłyszeć dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi."

"- Możesz mi powiedzieć, Potter, co Twoja głowa robiła w Hogsmeade? - zapytał łagodnie Snape - Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. ŻADNA część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade!"

"- Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
- Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
- Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."

"- Czy pamiętasz, jak mówiłem, ze ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."

"- Wyobraź sobie... jakby tak Moody zamienił Snape'a w rogatą ropuchę - rzekł Ron, a jego oczy zamgliły się marzycielsko - i miotał nią po lochach..."

"- Obserwowałem go (Snape'a), rył nosem po pergaminie. Na pewno poplamił go tak, że nie będą mogli odczytać ani słowa."

"- Panie profesorze - powiedział Seamus - zastanawiałem się, jak można określić różnicę między inferiusem a duchem? Bo w proroku codziennym napisali coś o inferiusie....
- Nie nie napisali! (...) - Ale chyba pan Potter ma na ten temat wiele do powiedzenia. Zapytajmy, więc Pottera, jak by określił różnicę między inferiusem, a duchem?
- Ee... no... duch jest przezroczysty...
- Och, wspaniale, Potter. Tak, to miłe, że nauczyłeś się czegoś przez prawie sześć lat. DUCHY SA PRZEZROCZYSTE."

"Porusza się szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem!"

Dodane przez Doma14 dnia 25-03-2010 18:02
#24

Kiedy w końcu stanął w szeregu, dostrzegł Colina Creeveya, uniósł oba kciuki i oznajmił "Wpadłem do jeziora!" Najwyraźniej był tym zachwycony .

Dodane przez Potter_maniaczka dnia 06-04-2010 15:04
#25

Witajcie! - powiedział. - Witajcie w nowym roku szkolnym w Hogwarcie! Zanim rozpoczniemy nasz bankiet, chciałbym wam powiedzieć kilka słów. A oto one: Głupol! Mazgaj! Śmieć! Obsuw! Dziękuję wam!
I usiadł. Rozległy się oklaski i wiwaty. Harry nie wiedział, czy ma się śmiać, czy zachować powagę.
- Czy on jest trochę... no wiesz.. stuknięty? - zapytał niepewnym tonem Percy'ego.
- Stuknięty? - powtórzył beztrosko Percy. - To geniusz! Największy czarodziej na świecie! Ale fakt, ma lekkiego świra. Podać ci ziemniaczki, Harry?

__________________________________________________

'Wszyscy byli sfrustowani, a niektórzy zaczęli się źle wyrażać o Wilkiem Twycrossie i jego Ce-Wu-Enie,nazywając go Cewinikiem lub Celnie Walniętym Namolcem.'

__________________________________________________

- Na twoim nie ma litery. Chyba uważa, że nie zapominasz swojego imienia. Ale my nie jesteśmy tacy głupi. Wiemy, ze nazywamy się Gred i Forge.

__________________________________________________

"Wieczorem Harry był bohaterem w pokoju wspólnym Gryffindoru. Fred i George odważnie rzucili zaklęcie powiększenia na okładkę "Żonglera" i powiesili ją na ścianie, tak że olbrzymia_twarz Harry'ego łypała_na wszystkich, od czasu do czasu wypowiadając grzmiącym głosem uwagi w rodzaju: "W ministerstwie są sami kretyni" abo "Umbridge, nażryj się gnoju."

__________________________________________________

Jednym był staruszek w długiej nocnej koszuli w kwaiatki. Drugi był najwyraźniej pracownikiem Ministerstwa Magii; w ręku trzymał parę spodniw prążki i wyglądał na , jakby miał się rozpłakać ze złości.
-Załóż je Archie , nie bądź głupi , przecież nie możesz paradować w czymś takim , mugole przy bramie już zaczynają coś podejrzewać...
-Kupiłem to w sklepie mugoli-upierał się staruszek-mugole to noszą.
-Mugolskie kobiety Archie , nie mężczyźni!Mężczyźni noszą to!-odpowiedział czarodziej z ministerstwa , wyma****ąc spodniami w prążki.
-Ani myślę chodzić w czymś takim-odrzekł oburzony staruszek-Lubię , jak mi przewiewa intymne zakątki , to bardzo zdrowe..."

__________________________________________________

-Panie Crouch!-wydyszał Percy , zginając się w półukłonie , co sprawiło , że wyglądał m jakby nagle wyrósł mu garb.-Może zechciałby pan wypić kubek gorącej herbaty?
-Och-powiedział pan Crouch , patrząc na Percy'ego z łagodnym zdziweiniem.-Tak...dziękuję ci , Weartherby.
Fred i George parsknęli w swoje kubki. Percy , zaczerwieniony po uszy , rzucił się do czajnika.

__________________________________________________

-Jedna osoba nie może czuć tego wszystkiego naraz boby eksplodowała !
- Wiesz Ron, ty czujesz coś tylko po kremowym piwie

Przepraszam jeśli się powtarzało ale szperałam i nie patrdzyłam czy jest czy nie.

Dodane przez Naina dnia 07-04-2010 13:01
#26

Oczywiście proszę bardzo:
"- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec.
- Naprawdę, kobieto, i ty uważasz się za naszą matkę?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred - powiedział chłopiec i odszedł"

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

"- Jestem nauczycielem! - ryknął. - Nauczycielem, Potter! Jak śmiesz grozić, że wywalisz mi drzwi!
- Przepraszam, panie profesorze - powiedział Harry, wymawiajac z naciskiem dwa ostatnie słowa, po czym schował różdżke za pazuchę.
Hagrid wytrzeszczył oczy.
- Od kiedy to mówisz do mnie "panie profesorze"?
- A od kiedy mówisz do mnie "Potter"?"

" Syriusz lekko się zmieszał, a potem powiedział:
- Później go poszukam, na pewno znajdę go gdzieś na górze, wypłakującego sobie oczy nad starymi pantalonami mojej matki albo nad czymś podobnym... Oczywiście mógł też wczołgać się do szybu wentylacyjnego i zdechnąć... ale to chyba złudna nadzieja...
Fred, George i Ron roześmiali się, ale Hermiona spojrzała na nich z wyrzutem.

"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK -
POWSZECHNE ZATWARDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE"

"- Panie profesorze - powiedział Seamus - zastanawiałem się, jak można określić różnicę między inferiusem a duchem? Bo w proroku codziennym napisali coś o inferiusie....
- Nie nie napisali! (...) - Ale chyba pan Potter ma na ten temat wiele do powiedzenia. Zapytajmy, więc Pottera, jak by określił różnicę między inferiusem, a duchem?
- Ee... no... duch jest przezroczysty...
- Och, wspaniale, Potter. Tak, to miłe, że nauczyłeś się czegoś przez prawie sześć lat. DUCHY SA PRZEZROCZYSTE."

Edytowane przez Naina dnia 07-04-2010 13:03

Dodane przez Pyflame dnia 07-04-2010 13:30
#27

Ten pamiętny cytacik :

"Teraz kafla ma Johnson, tak Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chcę ze mną chodzić"

oraz to

"Ślizgoni mają piłkę... Fint leci z kaflem... Mija Spinnet... Mija Bell... Tłuczek trafia go prosto w twarz... Mam nadzieje, ze ma złamany nos... To był żart pani profesor..."

Nie żebym źle życzyła Ślizgoną, bo przecież to moja drużyna, ale... :)

Lubie też ten tekst :

"- Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
- Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
- Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."

xD

Dodane przez muchor dnia 22-04-2010 20:03
#28

V tom
"- Mam dla ciebie wiadomość od Albusa Dumbledore'a.
Harry obrócił się w miejscu.
- Jaką?
- Zostań tam, gdzie jesteś.
- Przecież tu jestem!- prychnął Harry, nie zdejmując ręki z klamki.- Więc co to za wiadomość?
- Właśnie ci ją przekazałem, tępaku- rzekł spokojnie Fineas Nigellus.- Dumbledore mówi: "Zostań tam gdzie jesteś"."

VII tom
,,Kły bazyliszka z głośnym klekotem wypadły Hermionie z ramion. Podbiegła do Rona, rzuciła mu się na szyję i pocałowała go w usta. Ron też rzucił kły i miotłę i odpowiedział na to z takim entuzjazmem, że stopy Hermiony zawisły w powietrzu.
-Czy to odpowiedni moment?- zaprotestował nieśmiało Harry, a kiede jedyną ich reakcją było to, że przywarli do siebie jeszcze mocniej i zaczeli się oboje lekko chwiać w miejscu, podniusł głos- EJ! JEST WOJNA!!
Oderwali się od siebie, ale wciąż nie wypuszczali się z obięć.
-Wiem, stary- powiedział Ron, który maił taką minę, jakby dostał właśnie w tył głowy- Więc teraz albo nigdy, prawda?":rotfl:

I znów część VII

,,-W miłości i na wojnie wszystko jest dozwoalone, a tu mamy doczynienia z obydwoma."

III tom

"- Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
- Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
- Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."

VI część
,,-...powiedziałam, że ma puszka pigmejskiego, ale nie powiedziałam gdzie..."

Dodane przez Fleur_101 dnia 31-08-2010 13:09
#29

,,-O wy tesz dostaliście rodzinne swetry ?
-Na waszych nie ma liter
-Ale my nie jesteśmy tacy głupi.Wiemy ,że nazywamy się Gred i Forge "-Fred i George
P.S
nie wiem czy to było dokładnie tak

Dodane przez blackowa dnia 10-10-2010 20:04
#30

No , wymieniliście wszystkie moje ulubione fragmenty. <lol2>

Dodane przez daria2j dnia 14-08-2011 12:27
#31

"- Ginny, nie nazywaj Rona palantem, nie jesteś kapitanem drużyny...
- No wiesz, tak często sam nazywałeś go palantem, że chciałam cię wyręczyć..."
"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"
"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie.
- No wiec? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?
- Co ma być prawdą? - Zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, ze Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter."
Ron-Jak było?
Harry-Mokro

Dodane przez majka23 dnia 15-08-2011 21:42
#32

Moim zdaniem najśmieszniejsze fragmenty to te, w których występują bliźniaki i Hagrid, ale także wiele innych. Mam cytaty:

Jeśli gdzieś jest chaos, to o każdej porze,
wezwij Irytka, będzie jeszcze gorzej", nie pamiętam, który to tom

tom II
Albus Dumbledore mówi do Harry'ego: "To, co wydarzyło się w podziemiach jest ścisłą tajemnicą, więc, oczywiście, wie o tym cała szkoła."

tom I
Hagrid:"Chciałem go zamienić w prosiaka, ale jest już chyba taką świnią, że bardziej się nie dało."

tom I
"Lee Jordan miał problemy z bezstronnością.
- Tak wię po ym oczywistym i odrażającym oszustwie...
- Jordan! - krzyknęła profesor McGonagall.
- To znaczy po tym jawnym, oburzającym faulu...
- Jordan, ostrzegam cię...
- No dobrze, już dobrze. Flint o mały włos nie zabił szukającego Gryfonów, co mogło się zdarzyć każdemu, to jasne (...).

tom II
Harry do Zgredka:" (...)Ale przyrzeknij mi, że już nigdy nie będziesz próbował ratować mi życia"

tom V
Gilderoy Lockhart i rozmowa z Harry'm, Ronem i Harmioną, jak mówi, że nauczył się pisać literki.

oczywiście jeszcze wierszyk o Qpy bloku i wiele wiele innych, ale nie będę powtarzać tych cytatów, które już są. No i rozmowy Syriusza i innych ze Stworkiem i Harry'ego ze Zgredkiem. No i przemowy, rozmowy i mowy Dumbledore'a.

Edytowane przez majka23 dnia 15-08-2011 21:52

Dodane przez Evanesco dnia 16-08-2011 17:01
#33

Dla mnie najśmieszniejszych jest kilka:

Nagle usłyszeli tupot stóp, zobaczyli blask miedzi, rozbrzmiewający brzęk, pisk bólu Stworek zaczął biec na Mundungusa i uderzył go w głowę patelnią.
- Odwołaj go! Odwołaj go! Powinien być zamknięty! - wrzeszczał Mundungus, kuląc się, podczas gdy Stworek podniósł ciężką patelnię do góry.
- Stworku, nie! - krzyknął Harry.
Cienkie ramiona Stworka drżały pod ciężarem patelni, którą wciąż trzymał w górze.
- Może jeszcze jeden raz, Panie Harry? Na szczęcie.


Może jest, a może go nie ma, ale pozostaje faktem, że potrafi poruszać się szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem.


- Hermiono, co ty właściwie robisz z tymi książkami? - zapytał Ron, kuśtykając w stronę łóżka.
- Próbuję ustalić, które mamy zabrać. Które mogą się przydać, gdy będziemy szukać horkruksów.
- No jasne, oczywiście - powiedział Ron, klepiąc się w czoło. - Zapomniałem, że będziemy polować na Voldemorta w objazdowej bibliotece.


r11; Nie możecie tego zrobić bez mojej zgody, no i musielibyście mieć kilka moich włosów.
r11; No i w tym miejscu nasz plan się wali, to fakt r11; powiedział George r11; bo przecież nie zdobędziemy paru twoich włosów bez twojej zgody.
r11; No jasne, jest nas tylko trzynaścioro na jednego faceta, któremu na dodatek nie wolno użyć czarów, nie mamy szans r11; dodał Fred.


HARRY, ZABIJĘ CIĘ, JEŚLI PRZEZ NICH ZGINIEMY!


r11; Teraz wiem, co miała na myśli Bellatriks.(...) Trzeba tego naprawdę chcieć.
r11; Potter! r11; wyszeptała profesor McGonagall, łapiąc się za serce. r11; Potter... ty tutaj? Co...? Jak...? r11; Z trudem się opanowała. r11; Potter, to było głupie!
r11; Splunął na panią.
-Potter, ja... to było bardzo... bardzo rycerskie z twojej strony...

To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.

Dodane przez Niewidzialna dnia 21-08-2011 17:52
#34

Draco: Ma kupę bajerów, no nie? Szkoda tylko, że nie ma spadochronu... na wypadek gdybyś zobaczył dementora.
Harry: Szkoda, że nie możesz sobie doprawić dodatkowej ręki, Malfoy. Żeby złapała za ciebie znicza.

"- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec.
- Naprawdę, kobieto, i ty uważasz się za naszą matkę?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred - powiedział chłopiec i odszedł"

I wiele wiele innych xD

Dodane przez Peverell dnia 22-08-2011 11:07
#35

No cóż. podam tylko kilka.


- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Rozległ się tupot małych nóżek, błysnęła lśniąca miedź, i od ścian obiły się echem brzęk i straszliwy wrzask. Stworek runął na Mundungusa i zaczął okładać go po głowie patelnią.
- Weź go zabierz, weź go zabierz, jego się powinno zamknąć!-wrzasnął Mundungus, kuląc się ze strachu na widok Stworka, unoszącego ponownie naczynie.
- Stworku, nie!-krzyknął Harry.
Wzniesione w górę cienkie ramię Stworka drżało pod ciężarem patelni.
- Panie Harry, może tak jeszcze raz, na szczęście?
Ron wybuchnął śmiechem.
- Potrzebny nam przytomny, Stworku. Ale jeśli trzeba będzie użyć perswazji, możesz czynić honory.-odpowiedział Harry.
- Dziękuję bardzo, Panie.- Stworek ukłonił się i odsunął się na niewielką odległość, nie spuszczając z Mundungusa swych wielkich, jasnych oczu, w których tliła się odraza.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Profesorze Moody!- Rozległ się przerażony głos. Profesor McGonagall schodziła po marmurowych schodach, dźwigając w ramionach stos książek. - Witam, profesor McGonagall! - Odpowiedział spokojnie Moody, wysyłając łasiczkę jeszcze wyżej w powietrze. - Co pan wyprawia? - Krzyknęła profesor McGonagall, śledząc wzrokiem lot fretki.
- Uczę - odrzekł Moody.
- Moody, czy to jest uczeń?! - Wrzasnęła profesor McGonagall,
- Zgadza się - rzekł Moody.
- Nie! - Krzyknęła profesor McGonagall, zbiegając po schodach i wyciągając swoją różdżkę.
- Moody, my tutaj nigdy nie używamy transmutacji jako kary! - Powiedziała profesor McGonagall słabym głosem.-Profesor Dumbledore panu nie mówił?
- Może i o tym wspominał - rzekł Moody.

Dodane przez Karma Chameleon 20 dnia 22-08-2011 11:22
#36

"Udało sie dostali w kość, niech żyje Potter nam!
A Voldek gnije w piekle, jak tego pragnął sam!"

r11; A myśli też o tym, co się wówczas stanie? r11; mruknął Harry. r11; Może ma nadzieję, że ktoś inny zabije Voldemorta, kiedy my tu będziemy pomagać jej w robieniu babeczek nadziewanych jagnięciną?

Dodane przez Hermionka111213 dnia 22-08-2011 12:08
#37

Jest tego o wiele za dużo, ale najbardziej w pamięć zapadły mi te:

" - To prezenty od twoich przyjaciół i wielbicieli - powiedział rozpromieniony Dumbledore. - To, co się wydarzyło w podziemiach, jest ścisłą tajemnicą, więc oczywiści, wie o tym cała szkoła. Przypuszczam, że twoi przyjaciele, panowie Fred i George Weasleyowie są odpowiedzialni za próbę przysłania ci tutaj sedesu. Zapewne uważali, że cię to rozbawi. Pani Pomfrey uznała to jednak za sprzeczne z wymogami higieny i skonfiskowała ów dar."

"Udało sie dostali w kość, niech żyje Potter nam!
A Voldek gnije w piekle, jak tego pragnął sam!"

"Teraz kafla ma Johnson, tak Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chcę ze mną chodzić"

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

Kocham je. :D


Dodane przez lilyy dnia 22-08-2011 12:16
#38

"-Trzymaj się, bo spadniesz... - mruknął Harry do Rona. - Przy stole nauczycielskim jest puste miejsce...Gdzie jest Snape?
- Może jest chory! - szepnął Ron z nadzieja.
- Może sam odszedł - mruknął Harry - bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magia!
- Albo może go wylali! - zawołał Ron. - Przecież nikt go nie znosi, więc...
- A może - rozległ się lodowaty głos tuż za nimi - czeka, żeby usłyszeć dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi."


Buhaha.

Dodane przez Lidkaaa dnia 22-08-2011 12:19
#39

"Lee Jordan miał problemy z bezstronnością.
- Tak wię po ym oczywistym i odrażającym oszustwie...
- Jordan! - krzyknęła profesor McGonagall.
- To znaczy po tym jawnym, oburzającym faulu...
- Jordan, ostrzegam cię...
- No dobrze, już dobrze. Flint o mały włos nie zabił szukającego Gryfonów, co mogło się zdarzyć każdemu, to jasne

"- Możesz mi powiedzieć, Potter, co Twoja głowa robiła w Hogsmeade? - zapytał łagodnie Snape - Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. ŻADNA część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade!"

"- Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
- Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
- Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
- Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."

- Na twoim nie ma litery. Chyba uważa, że nie zapominasz swojego imienia. Ale my nie jesteśmy tacy głupi. Wiemy, ze nazywamy się Gred i Forge.

"Teraz kafla ma Johnson, tak Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chcę ze mną chodzić"

"Ślizgoni mają piłkę... Fint leci z kaflem... Mija Spinnet... Mija Bell... Tłuczek trafia go prosto w twarz... Mam nadzieje, ze ma złamany nos... To był żart pani profesor..."
Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie.
- No wiec? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?
- Co ma być prawdą? - Zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, ze Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter."

Dodane przez Harryyy dnia 22-08-2011 12:42
#40

Bodajże 3 tom:
"- Czy ktoś by chciał, żebym mu pomogła zinterpretować mgliste kształty wewnątrz kuli? - zapytała, podzwaniając bransoletami.
- Ja nie potrzebuję żadnej pomocy - szepnął Ron. - Przecież to jasne. Wieczorem będzie bardzo mglisto."
Tom 2:
"W Azkabanie, Goyle... w więzieniu dla czarodziejów. Wiesz co, gdybyś jeszcze trochę wolniej myślał, to zacząłbyś się cofać. "

"Longbottom, gdyby mózgi były ze złota, byłbyś biedniejszy od Weasleya, a to już jest nie lada wyczyn."

Za nimi stał Snape.
- Dzień dobry - powiedział uprzejmym tonem.
Wytrzeszczyli na niego oczy.
- W taki piękny dzień nie powinniście tutaj siedzieć - dodał z dziwnym, pokrętnym uśmieszkiem.
- My właśnie... - zaczął Harry, nie mając najmniejszego pojęcia, co powiedzieć dalej.
- Powinniście być trochę ostrożniejsi - rzekł Snape. - Ktoś może pomyśleć, że znowu coś knujecie. A Gryffindor stracił już chyba przez was dość punktów, prawda?
Harry spłonął rumieńcem. Odwrócili się, żeby wyjść na zewnątrz.
- Ostrzegam cię, Potter - zawołał Snape - jeszcze jedna nocna eskapada, a osobiście dopilnuję, żeby cię wyrzucono ze szkoły. Życzę miłego dnia.

- Czy on jest trochę... no wiesz... stuknięty? - zapytał niepewnym tonem Percy'ego.
- Stuknięty? - powtórzył beztrosko Percy. - To geniusz! Największy czarodziej na świecie! Ale fakt, ma lekkiego świra. Podać ci ziemniaczki, Harry?
O Cedriku:
r11; Co jest? r11; zapytał Wood, urażony takim frywolnym zachowaniem.
r11; To taki wysoki przystojniak, prawda? r11; odezwała się Angelina.
r11; Silny i milczący r11; dodała Katie i znowu zaczęły chichotać.
r11; Nic nie mówi, bo jest za tępy, żeby sklecić zdanie r11; powiedział niecierpliwie Fred

r11; Nie możecie tego zrobić bez mojej zgody, no i musielibyście mieć kilka moich włosów.
r11; No i w tym miejscu nasz plan się wali, to fakt r11; powiedział George r11; bo przecież nie zdobędziemy paru twoich włosów bez twojej zgody.
r11; No jasne, jest nas tylko trzynaścioro na jednego faceta, któremu na dodatek nie wolno użyć czarów, nie mamy szans r11; dodał Fred.

- Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego PO, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.

(...)Może jest, a może go nie ma, ale pozostaje faktem, że potrafi poruszać się szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem(...)

- Nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie- oświadczyła chłodno profesor McGonnagal- chyba że za drzwiami czeka jakiś szaleniec z siekierą, żeby zamordować pierwszą osobę która wyjdzie z Wielkiej Sali.

- Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty.

- (...) ale teraz odbiera jej kafla ten wielki Puchon, nie pamietam, jak on się nazywa, coś tak jak Bibble... nie, Buggins - To jest Cadwallader!

Znowu błysnęło i Ron bezwładnie zwalił się na swoje łóżko.
- Przepraszam- wymamrotał Harry, podczas gdy Dean i Seamus wciąż ryczeli ze śmiechu.
- Jutro - powiedział Ron stłumionym głosem - nastaw po prostu budzik.

- A co ty powiesz, Draco? - zapytał Voldemort, a choć nie podniósł głosu, słychać go było wyraźnie mimo gwizdów i szyderczych śmiechów, które wypełniły pokój. - Będziesz się opiekował szczeniętami?

Fred i George jako Harry i Harry
Każdy ciężko dyszał. Fred i George spojrzeli na siebie i jednocześnie krzyknęli:
- Super... jesteśmy identyczni!
- Chociaż... bo ja wiem... ja chyba nadal wyglądam trochę lepiej - powiedział Fred, przeglądając się w stalowym czajniku.

- Ron! Znalazłam go!
Rozdrażniony głos Rona potoczył sie echem z dołu przez kilka pięter:
- To dobrze! Powiedz mu, że jest dupkiem!

r11; Kiedy ja się będę żenił r11; powiedział Fred, pociągając za kołnierz swojej szaty r11; nie będzie żadnych takich bzdur. Możecie się ubrać w co chcecie, a ja spetryfikuję mamę na czas wesela.





Dodane przez Szkrab dnia 12-01-2012 14:22
#41

" - Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty!"

Dracon jest niesamowity ;]

Dodane przez Roderick Plumpton dnia 09-02-2012 12:09
#42

Mam dwa ulubione cytaty:

"-Och, jesteś prefektem, Percy?- zdziwił się jeden z bliźniaków.
-Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.
-Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał- powiedział drugi bliźniak.-Raz... -Albo dwa... -Chwilę temu... -Przez całe lato..."


"-Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty."

Dodane przez SevLily36 dnia 12-03-2012 19:35
#43

Najśmieszniejsze były momenty rozmów Harry'ego i Rona na wróżbiarstwie, np. ten:
"- Chyba musisz iść do okulisty, żeby ci skontrolował wewnętrzny wzrok - powiedział Ron i obaj z trudem powstrzymali sie od śmiechu, bo profesor Trelawney spojrzała w ich stronę."

Uwielbiam też te cytaty:
"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie.
- No wiec? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?
- Co ma być prawdą? - Zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, ze Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter." - rozwaliło mnie :D

"CZEMU CIĘ MARTWI
SAM-WIESZ-KTO?
ZATROSZCZ SIĘ LEPIEJ
O Q-PY-BLOK
POWSZECHNE ZATWIERDZENIE
ŚCISKAJĄCE SIEDZENIE" - genialne :)

"Ty wredna szumowino! Ty parszywy oszuście, ty ... - profesor McGonagall również zaczęła krzyczeć w stronę Malfoya." - kocham <3

I wszystkie te momenty, w których Lee Jordan komentował mecz :D





Dodane przez Densho dnia 11-06-2012 12:28
#44

Tom I
"Był to Quirrell. - To pan? l - krzyknął Harry zduszonym głosem. Quirrell uśmiechnął się.
- Tak, to ja - powiedział spokojnie. - Zastana­wiałem się, czy spotkamy się tutaj, Harry Potterze.
- A ja myślałem, że... Snape...
- Severus? - Quirrell roześmiał się, ale tym razem nie był to jego zwykły nerwowy chichot, ale krótki, zimny i ostry śmiech. - Tak, Severus wygląda na takiego, pra­wda? Nieźle mieć takiego Severusa, który krąży po szkole jak wyrośnięty nietoperz. Kto by mógł podejrzewać tego b-b-biednego j-j-jąkałę, p-profesora Quirrella?"

Tom II
"-Trzymaj się, bo spadniesz... - mruknął Harry do Rona. -Przy stole nauczycielskim jest puste miejsce...Gdzie jest Snape?(...)
-Może jest chory! - szepnął Ron z nadzieją.
-Może sam odszedł - mruknął Harry - bo znowu nie dali mu obrony przed czarną magią!
-Albo może go wylali! - zawołał Ron. - Przecież nikt go nie znosi, więc...
-A może - rozległ się lodowaty głos tuż za nimi - czeka, żeby usłyszeć, dlaczego wy dwaj nie przyjechaliście pociągiem razem z innymi."

Tom III
"- Możesz mi powiedzieć, Potter, co Twoja głowa robiła w Hogsmeade? - zapytał łagodnie Snape - Twojej głowie nie wolno przebywać w Hogsmeade. ŻADNA część twojego ciała nie ma pozwolenia na przebywanie w Hogsmeade!"

"Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape'owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi.
Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem.
Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem.
Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape'owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju."

Tom IV
"- Jestem nauczycielem! - ryknal. - Nauczycielem, Potter! Jak smiesz grozic, ze wywalisz mi drzwi!
- Przepraszam, panie profesorze - powiedzial Harry, wymawiajac z naciskiem dwa ostatnie slowa, po czym schowal rozdzke za pazuche.
Hagrid wytrzeszczyl oczy.
- Od kiedy to mowisz do mnie "panie profesorze"?
- A od kiedy mowisz do mnie "Potter"?"

Tom V

"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie. - No wiec? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?
- co ma być prawdą? - zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak
- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, ze Ten,Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. potem powiedziała: - Weź sobie ciasteczko, Potter."

Tom VI
"[Snape] wycelował w Harry'ego różdżką tak szybko, że ten zareagował instynktownie; zapominając o niewerbalnych zaklęciach, ryknął po prostu:
- Protego!
Jego zaklęcie tarczy było tak mocne, że Snape'em rzuciło i upadł na czyjś stolik. Cała klasa wgapiała w niego oczy, gdy prostował się z gniewną miną.
- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."

Tom VII
FRED: "Może jest,a może go nie ma,ale pozostaje faktem , że potrafi się poruszać szybciej niż Severus Snape, gdy mu się zagrozi szamponem..."

Edytowane przez Densho dnia 11-06-2012 12:29

Dodane przez MelodyRiddle dnia 11-06-2012 21:05
#45

Z tych fragmentów ledwo się powstrzymuję od śmiechu.
''Ronaldzie Weasley,jak śmiałeś ukraść auto?! Jestem absolutnie wkurzona!
Twojego ojca czeka w pracy dochodzenie,a to wyłącznie Twoja wina! Jeśli zrobisz kolejny wybryk tego rodzaju ,wtedy wracasz do domu!!! .... Albo to ''-Nie odzywajcie się teraz do mnie,
-A dlaczego?....
Draco Malfoy,zdumiewaąco skoczna tchórzofretka....''
....Hermiono psujesz najwspanialszą chwile mojego życia

Dodane przez panti00 dnia 03-07-2012 10:49
#46

Najśmieszniejsze były momenty rozmów Harry'ego i Rona na wróżbiarstwie, np. ten:
"- Chyba musisz iść do okulisty, żeby ci skontrolował wewnętrzny wzrok - powiedział Ron i obaj z trudem powstrzymali sie od śmiechu, bo profesor Trelawney spojrzała w ich stronę."
HAHAHA xDD genialne x33

Dodane przez marihermiona dnia 15-07-2012 11:27
#47

"Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
Tak.
Tak, proszę pana.
Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze."


"Wszedł za nią do gabinetu. Drzwi zamknęły się za nim automatycznie.
- No wiec? - rzuciła niecierpliwie. - czy to prawda?
- Co ma być prawdą? - Zapytał Harry trochę bardziej agresywnym tonem, niż zamierzał, więc szybko dodał: - Pani profesor?
- Czy to prawda, że podniosłeś głos na profesor Umbridge?
- Tak.
- I ze zarzuciłeś jej kłamstwo?
- Tak.
- I powiedziałeś jej, ze Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać powrócił?
- Tak.
Profesor McGonagall usiadła za biurkiem i spojrzała na niego srogo. Potem powiedziała:
- Weź sobie ciasteczko, Potter."



"- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George - odrzekł chłopiec. - Naprawdę, kobieto, i ty się uważasz za naszą matkę? Nie wiesz, jak ma na imię twoje dziecko?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred."


"- Potter, to jest twój egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, tak?
-Tak - odpowiedział Harry, wciąż oddychając z trudem.
- Jesteś tego pewny, tak?
- Tak - odpowiedział Harry lekko wyzywającym tonem.
- To jest egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?
- Tak - odpowiedział stanowczo Harry.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym na moment zamarło serce.
- To moja ksywka."













Dodane przez Blanka_13 dnia 29-07-2013 14:41
#48


Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
Tak.
Tak, proszę pana.
Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze.


Mapa Huncwotów:
"Pan Lunatyk przesyła wyrazy szacunku profesorowi Snape`owi i uprasza go, by zechciał nie wtykać swojego długiego nochala w sprawy innych ludzi. (...)"
"Pan Rogacz zgadza się z panem Lunatykiem i pragnie dodać, że profesor Snape jest wrednym głupolem. (...)"
"Pan Łapa pragnie wyrazić swoje zdumienie, jak taki kretyn mógł zostać profesorem. (...)"
[alt]"Pan Glizdogon życzy profesorowi Snape`owi miłego dnia i radzi mu umyć włosy, bo kleją się od łoju(...)"



- Potter, to jest twój egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, tak?
-Tak - odpowiedział Harry, wciąż oddychając z trudem.
- Jesteś tego pewny, tak?
- Tak - odpowiedział Harry lekko wyzywającym tonem.
- To jest egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?
- Tak - odpowiedział stanowczo Harry.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym na moment zamarło serce.
- To moja ksywka.



- Fred, teraz ty - powiedziała pulchna kobieta.
- Nie jestem Fred, jestem George. Naprawdę, kobieto, i ty uważasz się za naszą matkę?
- Przepraszam, George.
- To był żart, jestem Fred.



- Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.



Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?



Odpowiedziano: 2012-11-07 18:00:51
7 część 2 part
( harry, ron i hermiona lecą na miotle z pokoju który sie pali i harry chce się wrócić po drako i 2 innych )
Harry : Trzeba im pomóc
Ron : No chyba cie pogieło ( czy cos w tym stylu )
Harry : Nie można ich tu zostawić
Ron : Jak przez nich zginimy to cie zabije

Po całowaniu z Cho, gdy wrócił do pokoju.
Ron- Jak było?
Harry - Mokro.

Wypchaj się krowim łajnem, Malfoy"

"potwór w jego brzuchu nagle zatańczył sambe"

"- Trzy ataki dementorów w ciągu tygodnia, a Romilda Vane zapytała mnie tylko, czy to prawda, że masz na piersiach wytatułowanego hipogryfa.
-Co jej powiedziałaś?
-Że nie hipogryfa, tylko rogogona węgierskiego. To o wiele bardziej pasuje do macho.
-Dzięki. A co jej powiedziałaś o Ronie?
-Że ma pufka pigmejskiego, ale nie powiedziałam gdzie.

"Osobiście uważam, że my z Fredem powinniśmy dostać co najmniej P ze wszystkich SUMów. Sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach był zdecydowanie powyżej oczekiwań"

Gdy Harry dostał Błyskawicę od Syriusza ( pod koniec Więźnia Azkabanu)
i słowa kolegi- dasz się przelecieć, Harry?

Pierwsza część:
Harry, Ron i Hermiona wrocili właśnie z 3 piętra i przed rozstaniem sie rozmawiają i Hermiona mówi:
(...)mogliśmy zginąć,albo co gorsza...wylecieć ze szkoły!-i idzie do swojego dormitorium,a Ron rozmawia z Harrym:
(...)Wiesz co?Nie pojmuję tej jej hierarchii wartości...

Hermiona do pirwszoroczniaka-gryzące fryzbi jest zabronione!-wyrwała mu
super zawsze chciałem takie mieć -powiedział Ron-zabierając jej fryzbi

To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, ze wszyscy są tak upośledzeni."

-"Longbottom, gdyby mózgi były ze złota, byłbyś biedniejszy od Weasleya, a to już jest nie lada wyczyn."

-"Rozległ się tupot bosych stóp, błysnęła wypolerowana miedź, huknęło dźwięcznie i ktoś wrzasnął przeraźliwie: to Stworek podbiegł do Mundungusa i rąbnął go w głowę patelnią. - Odwołajcie go, odwołajcie, jego trzeba trzymać pod kluczem! - ryknął Mundungus, zasłaniając się rękami, bo Stworek ponownie uniósł ciężką patelnię. - Stworek! Nie! - krzyknął Harry. Ramię skrzata dygotało od ciężaru patelni, ale jej nie opuścił. - Może jeszcze tylko raz, paniczu Harry, tak na szczęście! (...)

-Żadne zmartwienie, od razu to zlikwidowałam, ale zostaniesz tu do rana. Przez kilka godzin nie wolno ci się nadwyrężać. r11; Nie chcę zostać tu na noc! r11; krzyknął ze złością Harry, siadając i odrzucając koce r11; Chcę odnaleźć McLaggena i zabić go. r11; Obawiam się, że to podpada pod kategorię "nadwyrężenia".

-Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie?
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

-"- Czy ktoś by chciał, żebym mu pomogła zinterpretować mgliste kształty wewnątrz kuli?- Zapytała Trelawney(...)
- Ja nie potrzebuję żadnej pomocy - szepnął Ron - przecież to jasne. Wieczorem będzie bardzo mglisto."

Snaper11; Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
Potterr11; Tak.
Snaper11; Tak, proszę pana.
Potterr11; Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze.

r11; Fred, teraz ty r11; powiedziała pulchna kobieta.
r11; Nie jestem Fred, jestem George r11; odrzekł chłopiec. r11; Naprawdę, kobieto, i ty się uważasz za naszą matkę? Nie wiesz, jak ma na imię twoje dziecko?
r11; Przepraszam, George.
r11; To był żart, jestem Fred

Draco -Kto ci podbił oko, Granger? Chcę mu posłać kwiaty

Ron -Ile za to ?
Fred -5 galeonów
Ron - A jak dla mnie ?
Goerge -5 galeonów
Ron -Przecież jestem waszym bratem!
Bliźniaki -Aaaa, 10 galeonów!

Harry r11; Nie możecie tego zrobić bez mojej zgody, no i musielibyście mieć kilka moich włosów.
r11; No i w tym miejscu nasz plan się wali, to fakt r11; powiedział George r11; bo przecież nie zdobędziemy paru twoich włosów bez twojej zgody.
r11; No jasne, jest nas tylko trzynaścioro na jednego faceta, któremu na dodatek nie wolno użyć czarów, nie mamy szans r11; dodał Fred.

r11; Och, jesteś prefektem, Percy? r11; zdziwił się jeden z bliźniaków. r11; Dlaczego nam nie powiedziałeś? Nie mieliśmy pojęcia.
r11; Daj spokój, przecież pamiętam, że coś o tym wspominał r11; powiedział drugi bliźniak. r11; Raz...
r11; Albo dwa...
r11; Chwilę temu...
r11; Przez całe lato...

Harry, jak przez niego zginiemy, to cie zabiję!"

Harry nie miał kogo poprosic. Prędzej Snape częstował by ich cukierkami, niż podpisał tę zgodę.

- No nie, dajcie spokój! Przecież chyba wszystkie stare opowiastki dla dzieci to dzieło Beedle'a! Fontanna Godziwego Losu... Czarodziej i skaczący garnek... Czara Mara i jej rechoczący kikut.. - Słucham?! - zapytała Hermiona, chichocząc. - Możesz powtórzyć to ostatnie? - Dajcie spokój! - zawołał Ron, patrząc z niedowierzaniem to na Harry'ego, to na Hermionę. - Przecież musieliście słyszeć o Czarze Marze... - Ron, przecież dobrze wiesz, że Harry'ego i mnie wychowali mugole! Nikt nam nie czytał takich bajek, kiedy byliśmy mali. Czytali na m O Królewnie Śnieżce i siedmiu Krasnoludkach... Kopciuszka... - A co to takiego, jakoś choroba? - zapytał Ron

- Obudziliśmy się i nie wiedzieliśmy, gdzie jesteś - wydyszała Hermiona, po czym krzyknęła przez ramię: - Ron! Znalazłam go! Rozdrażniony głos Rona potoczył sie echem z dołu przez kilka pięter: - To dobrze! Powiedz mu, że jest dupkiem!

r11; Ach, moi kochani! Kto z was pierwszy podniósł się z krzesła? Kto? r11; Nie wiem r11; wybąknął Ron, patrząc ze strachem na Harry'ego. r11; Nie sądzę, by to miało jakieś znaczenie r11; oświadczyła chłodno profesor McGonagall r11; chyba że za drzwiami czeka jakiś szaleniec z siekerą, żeby zamordować pierwszą osobę, która wyjdzie z Wielkiej Sali.

-Co, Ron, wszystkie laski już zajęte? - zapytała wyniośle Hermiona. - Już zaczyna Ci się podobać Eloise Midgen? No cóż, jestem pewna, że znajdziesz sobie kogoś i nie pójdziesz na bal z trollicą. Ale Ron wpatrywał się w Hermionę, jakby zobaczył ją po raz pierwszy w życiu. - Hermiono, Neville ma rację... przecież TY jesteś dziewczyną... - Och, ale jesteś bystry -odpowiedziała jadowicie.

Jajo było w środku wydrążone i zupełnie puste - ale gdy tylko się otworzyło, rozległo się rozdzierające wycie. Harry'emu przypomniała się natychmiast widmowa orkiestra podczas przyjęcia w rocznicę śmierci Prawie Bezgłowego Nicka, przygrywająca na piłach. (...) [George] - (...) Mnie to bardziej przypominało śpiew Percy'ego... Może będziesz musiał zaatakować go pod prysznicem, Harry.


Szybko! - zawołała matka i trzej chłopcy wsiedli do wagonu. Wychylili się przez okno, nadstawiając policzki do pocałowania, a dziewczynka zaczęła płakać. - Nie płacz, Ginny, wyślemy ci mnóstwo sów. - Przyślemy ci sedes z Hogwartu. - George! - Tylko żartuje, mamo.


Voldemort porusza się o wiele szybciej niż Severus Snape gdy mu się zagrozi szamponem. ( czy coś w tym stylu)


Widziałeś jak rozbroiłem Hermionę? - Tylko raz - oświadczyła urażona Hermiona. - A ja ciebie... no, nie liczyłam... - Raz? Załatwiłem cię przynajmniej trzy razy... - No, jeśli liczyć ten raz, kiedy się potknąłeś i wytrąciłeś różdżkę łokciem...

Twoja ciotka i wuj będą z ciebie dumni, prawda? - powiedziała Hermiona, kiedy wyszli z wagonu i przyłączyli się do tłumu zmierzającego ku zaczarowanej barierce. - Jak usłyszą, czego dokonałeś w tym roku... - Dumni? Zwariowałaś? Tyle razy byłem bliski śmierci i przeżyłem? Będą wściekli... xD

Dodane przez Filip Peverel dnia 31-07-2013 12:59
#49

jak ron zawołał do pierwszorocznych karzełki w tomie 5

Dodane przez Connie-Moody dnia 10-08-2013 23:16
#50

Trohę tych śmiesznych cytatów jest, ale ja podam tylko trzy, takie najlepsze ( według mnie :happy: )

Z 5 tomu:

"Ron uniósł wysoko odznakę. - Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to, co, jesteśmy tylko sąsiadami?"

Kocham ten fragment, zawsze mnie śmieszy :smilewinkgrin:

I jeszcze ten, z 6 tomu:

"- Potter, to jest twój egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, tak?
-Tak - odpowiedział Harry, wciąż oddychając z trudem.
- Jesteś tego pewny, tak?
- Tak - odpowiedział Harry lekko wyzywającym tonem.
- To jest egzemplarz Eliksirów Dla Zaawansowanych, który nabyłeś w Esach i Floresach?
- Tak - odpowiedział stanowczo Harry.
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym na moment zamarło serce.
- To moja ksywka."

I ten, również z 6 części:

" - Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze. "

:lol:

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:13
#51

ron hej wy karzełki!! hermiona ron...!! no co są takie małe

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:13
#52

no i co dumbi?? avary do dubledora

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:14
#53

jjjjjjjjjjjjjjjjjjjhhhhhhhhhhhhh

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:14
#54

junvf

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:15
#55

ccccccccccccccccccyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyttttttttttttttttttttaaaaaaaaaaaaaaaaattttttttttttttyyyyyyyyyyyyyyyy ssssssssssssssssaaaaaaaaaaaaaaaaaa sssssssssssssssssuuuuuuuuuuuuuuuppppppppppppppppeeeeeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:15
#56

myslAlem ze jestes w lesie teraz tam ide glombie

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:16
#57

kkk

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:16
#58

uuu

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:16
#59

bbb

Dodane przez Instrum Manga dnia 11-08-2013 12:16
#60

~harry gryfon:spam:

Dodane przez harry gryfon dnia 11-08-2013 12:16
#61

aaa

Dodane przez Connie-Moody dnia 11-08-2013 12:48
#62

Instrum Manga napisał/a:
~harry gryfon:spam:


Dokładnie. Niech ktoś coś z nim zrobi :@

Dodane przez bundzi dnia 11-08-2013 14:24
#63

VI Tom
-Jemu odbiło! Ten jego "gość" powiedział swoim kumplom, żeby nas zjedli! Mnie i Harry'ego! Powiedział
im, żeby się nami poczęstowali! A teraz Hagrid oczekuje, że przyjdziemy i będziemy płakać nad tym okropnym włochatym cielskiem!

Dodane przez filip gaunt dnia 13-08-2013 19:17
#64

jak ron nazwał pierwszorocznych karzełkami