Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: "Twilight" - film
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 24-08-2008 00:58
#1
Porywająca opowieść o zakazanej miłości. 17-nastoletnia Bella poznaje w nowej szkole tajemniczego Edwarda, który z początku odpycha ją od siebie. W końcu zako****ą się ze sobą z wzajemnością, jednak oboje wiedzą, że to niebezpieczny związek. Chłopak jest bowiem wampirem, dla którego krew Belli jest niezwykle kusząca, ale to nie wszystkie ich problemy...
W rolę Edwarda Cullena wciela się Robert Pattinson, a w rolę Belli Swan Kristen Stewart.
Co sądzicie na temat fabuły i obsady?
Edytowane przez Ariana dnia 21-01-2009 15:18
Dodane przez Carmini dnia 25-08-2008 23:52
#2
Napewno obejrze film...
Dodane przez Cee dnia 26-08-2008 00:27
#3
Fabuła... niegdyś byłam pod jej wielkim wrażeniem, uważałam, że przebija "Harry'ego Pottera". Ale jakoś mi się otworzyły oczy i choć moźe autorka książek coś tam wymyśliła, to nie jest to tak zawiłe i powalające, jak w HP.
Po obejrzeniu dwóch zwiastunów, uznałam, badź co bądź, że jednak warto się wybrać do kina, bo zapowiada się naprawdę niezły film. Ale oceniać mi go będzie dopiero po obejrzeniu, choć trochę się doczekać nie mogę. ^^
Co do obsady - z głównych bohaterów na pewno pasuje mi Robert jako Edward, Ashley jako Alice i Kristen jako Bella. Co do reszty mam mieszne uczucia, ale kompletnie inaczej wyobrażałam sobie Rosalie, Esme czy Laurenta.
Edytowane przez Cee dnia 06-11-2008 21:54
Dodane przez Carmini dnia 26-08-2008 13:24
#4
FAuła jak fabuła nie oddaje wiernie książki, ale jest spoko. Romans i horror to ciekawe połączenie. Obejrzałam zwiastun i scene w sali nauki tańca. Wszystko tak wciąga, że na film trzeba się wybrać, a poźniej koniecznie przeczytać książke (poźniej czy wcześniej ;P) Zgodzę się z Cee z Laurentem i dodam jeszcze Carlisle i JAspera. Nicolas do niego?? Ale i tak mu zrobili fajną czuprynę. Ogółem daję za film 10/10.
Dodany dnia 21-12-2008 18:44
Mi tam sie film podobał...
tylko Jacob...OMG. te włosy, nos i głos...
Ja też go nie lubie. Laurent to porażka. Jakaś makumba.
Najśmieszniejszy jest moment kiedy Esme mówi " Molto Bene" i kiedy
Alice ukręcał głowę Jamesowi.
Mi tam postacie się podobają i nie mam nic do nich.
Nie lubię tych momentów kiedy wspinają się po drzewach bo to jest bardzo sztuczne. Albo jak Bella jęczy od ugryzienia...OMG
Edytowane przez Cathy dnia 25-02-2009 22:52
Dodane przez Safana dnia 28-08-2008 16:32
#5
W sumie gdyby nie film nie zwróciłam bym uwagi na samą książkę, której teraz jestem fanką.
Na pewno na niego pójdę i sądząc po zwiastunach będzie warto.
Rob jako Edward jest powalający xD.
Ashley jako Alice. Świetnie pasuje.
Kristen jako Bella. I tu mi zgrzyta, może wyglądem pasuje do roli ale brakuje mi tego "czegoś", co jest w przypadku Roberta i Ashley.
Aktor grający Jaspera mnie zdziwił, inaczej sobie go wyobrażałam, przede wszystkim jako bardziej umięśnionego xD.
W miarę pasują mi ci jako Emmet i Rosalie choć im też czegoś brakuje.
Dodane przez Lavanda dnia 05-09-2008 11:46
#6
Hm, a ja sie chyba wybije z grupy... Poki co jestem wierna fanka ksiazek i ekranizacje ogladam tak tylko, zeby ogladnac. Czesto psuja mi moja wlasna wizje postaci, miejsc, itd. Obsada? Zupelnie mi sie nie podoba. Ponoc wampiry emanowaly powalajacym pieknem, a tu... coz, aktorzy (wg mnie oczywiscie, obrazac fanow nie chce, a tym bardziej zaczynac jakis bezsensownych dyskusji...) jakos mnie nie powalili (szczegolnie Robert w roli Edwarda :bigeek: ) i z pewnoscia stwierdzam, ze jesli zaszlyby jakies zmiany w castingu to na pewno byloby o wiele lepiej.
Poza tym, znajac zycie wiekszosc zostanie wycieta i film bedzie ''urywkowy'', a tego to juz calkiem nie zniose.
Takze poki co jeszcze sie zastanawiam czy ogladnac ten film... no ale coz.
Dodane przez Ky_Malfoy dnia 09-09-2008 20:06
#7
Jeszczze nie czytałam tej książki, ale widzę, że większość z Was ją poleca. Cóż, myślę, że fabuła jest ciekawa, a romans Belli i Edawrda zakazany, ale i piękny. Pozostaje mi tylko jedynie przeczytać książkę i obejrzeć film ;)
Dodane przez czarodziej dnia 03-10-2008 16:16
#8
W najbliższej przyszłości mam zamiar przeczytać książkę (jeszcze nim film wejdzie na ekrany), a film zapowiada się bardzo ciekawie. :) Zresztą już sama fabuła jest interesująca. Wampiry.. achhh jak ja kocham te stworzenia.
Edytowane przez Ariana dnia 10-10-2008 15:45
Dodane przez Peepsyble dnia 14-10-2008 11:05
#9
Och, ja bardzo chce obejrzeć. ; p
I przeczytać książkę. Tylko nie wiem co najpierw...
Hmm...
Mi sie podoba fabuła. I oczywiście z przystojnym nieziemsko Robert... ; *
EDIT: No i przeczytałam. Oczywiście fabuła nie powala, ale ma w sobie to coś, bo inaczej bym się w niej nie zakochała. Nie wiem czemu, kocham tą książkę.
Edytowane przez Peepsyble dnia 10-11-2008 07:39
Dodane przez Claire Lethal dnia 14-10-2008 12:18
#10
Już na poprzednim Hogsmeade wyraziłam swój mały sprzeciw dotyczący aktorów grających w "Twilight".
Robert Pattinson do roli Edwarda Cullena kompletnie sie nie nadaje. Gdzie to piękno? A aksamitny baryton? A zapierająca dech w piersiach uroda? Nie ma. Mimo, iż jestem przeciwniczką operacji komputerowych, wolałabym, żeby jakoś mu ten głos zmienili.
Dalej. Bella Swan. Oczywiście inaczej ją sobie wyobrażałam. Nie jest taka zła, ale mogli znaleźć kogoś lepszego. Biegle przeglądam zdjęcia promujące "Twilight" i stwierdzam, że na niektórych Steward wygląda znacznie bladziej od Pattinsona. Nieźleee. ^^
A Rathbone, grający Jaspera hale to całkowita porażka. Gdzie ten chłopak, który "miał coś w sobie z lwa"?
Greene nie jest taka zła. Nawet neźle wyszła.
A Burke'a z Charlie'go bym nie wzięła. Jakoś mi on nie pasuje.
Reed jako Rosalie nie jest taka olśniewająca.
Czekam z necierpliwością na film, bo muszę zobaczyć, jak Pattinson się kompromituje, śpiewając kołysankę Belli.
Aaaa, i mimo, że film jeszcze nie wszedł, to już są ustępstwa od książki.
Edward lata. Tak. Lata. x__X
Edward nie wspinał się z Bellą na jakieśtam drzewo.
Laurent miał nieco ciemniejszą karnację, ale bez przesady. ;o
Edward po uratowaniu życia Belli na parkingu ucieka z miesjca zdarzenia.
To tylko przykłady.
Zobaczymy, jak będzie po premierze..
Dodane przez Shemya dnia 14-10-2008 13:07
#11
Film będzie z pewnością ciekawy, ale pewnie tylko dla tych, którzy nie czytali książki (w tym ja). Bo z pewnością wiele się nie będzie zgadzać... niestety. Ale i z chęcią pójdę na ten film do kina ; )
Dodane przez Fiore dnia 14-10-2008 13:51
#12
Pozostaje mi się zgodzić z Claire.
Z początku, gdy dowiedziałam się, kto zagra Edwarda, to aż się skrzywiłam. Nie pasował mi kompletnie.Ani przystojny (jak dla mnie nie jest nawet w połowie tak świetny jak Cullen), ani czarujący. Jednak, gdy zobaczyłam fotki z filmu czy trailery, to nabrałam trochę optymizmu. Pattisona ratuje tylko genialna charakteryzacja i odpowiednio dobrane światło.
Zdaję sobie sprawę, że ciężko by było wybrać odpowiedniego aktora do roli idealnego wampira, ale uważam, ze istnieją osoby, które nadawałyby się choćby odrobinę bardziej.
Co do reszty to chyba najbardziej nie mogę się przekonać do filmowej Alice i Jaspera. Reszta 'obleci'.
Mam ogromną nadzieję, że zostaną nakręcone kontynuacje i Taylor wykaże się w roli Jake'a. Ma chłopak potencjał. ^^
Edytowane przez Ariana dnia 14-10-2008 14:26
Dodane przez Ariana dnia 06-11-2008 21:49
#13
A ja się wybiję i powiem, że w ogóle nie zamierzam oglądać tego filmu. Chyba żebym się bardzo, bardzo nudziła (a na nudę ostatnio nie narzekam). Powód prosty (a raczej powody) - po pierwsze nie rozumiem zachwytu niektórych nad tą książką, bo według mnie przedstawia ona jedną z najbardziej schematycznych historii, która została już ukazana na miliony sposobów. A po drugie
Zmierzch to już mi bokiem wychodzi (gdzie nie popatrzę tam Edward, Edward, Edward).
Jeżeli chodzi o obsadę ja uważam, że jest przeciętna, ale zła na pewno nie jest. No chyba że wiecie gdzie szukać takich ideałów, jakich przedstawiła nam autorka. Poza tym widziałam zwiastuny. Ekhm, to chyba nie jest nakręcone na podstawie książki, którą ja czytałam. A może ja po prostu inny
Zmierzch czytałam i dlatego nie potrafię się przyłączyć do ogólnohogsmeadowskiej fascynacji tymże
dziełem. Ale ja zawsze byłam inna, wiec proszę o łaskę i nielinczowanie.
Edytowane przez Ariana dnia 06-11-2008 21:50
Dodane przez Szczota dnia 06-11-2008 21:57
#14
Hmm. Film będzie super... to wiem na pewno (oby nie spaprali tak jak HP). Jacob - aktor niezły, ale te długie włosy Indianina - żenada...
Edward - super
Bella - całkiem całkiem
Jasper i Emmet - jaspera powinien grać emmet a emmet jaspera, powinii byc na odwrót...
Rosalie - no moze być, ale więcej niż połowa
Carlisle - super
esme - jak rosalie...
Film będzie za****iaszczy xD
Dodane przez Claire Lethal dnia 08-11-2008 14:19
#15
Jacob - aktor niezły, ale te długie włosy Indianina - żenada...
Najpierw przeczytaj książkę, a potem 'żenaduj'. W powieści wyraźnie pisze, że Black ma długie włosy. Ucharakteryzowali zgodnie z książką.
Jasper i Emmet - jaspera powinien grać emmet a emmet jaspera, powinii byc na odwrót...
Już lepiej zostawić tak, jak jest, bo to, co Ty wymyślasz przynajmniej dla mnie nie mieści się w głowie. ;f
esme - jak rosalie...
Chyba jestem ślepa, ale to bzdura.
Odnoście "Twilight" - postanowiłam już, że na premierę nie mam zamiaru iść, bo ogłuchnę prez '
love-edwardowe' fanki.
Dodane przez Nevya dnia 09-11-2008 19:12
#16
Hmm, a ja się zastanawiam, od ilu lat ten film będzie? :) Bo mamy taki plan wyciągnąć na to klasę na wycieczkę, hihi.... :> Co do obsady, to w sumie tylko Edzio ;p i Rosalie mi nie pasują, a tak to spoko.
A jak sie nie uda z klasą, to sobię zażycze bilet na urodziny :D
Edytowane przez Nevya dnia 09-11-2008 19:12
Dodane przez Claire Lethal dnia 13-11-2008 08:37
#17
Mam cały soundtrack. Żadna rewelacja. A
Paramore to taki pop-rockowy zespół. Wokalistka to druga Avril. ;f
Kołysanka Belli - zwyczajna. Nic ciekawego.
Piosenka "Supermassive black hole"
Muse jest mi znana. Cóż. Sam rytm mi się podoba. Nic więcej.
"Full moon"
The Black Ghosts to jak na razie najlepsza piosenka z tałego soundtracku, którą wysłuchałam. Zobaczymy jak dalej pójdzie.
Piosenkę
Linkin Park - znam. Nie przepadam.
"Spotlight"
Mutemath nie byłby taki zły gdyby nie 'lalala', którego nie lubię w piosenkach.
"Go all the way"
Farrella - porażka.
Piosenka
Pattinsona - nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. Juz kiedys 'udowodnił' swoje talenty muzyczne. Nie myliłam się. Brzdąkanie na gitarze i mruczenie Roberta. Niczym w
Mam talent: jestem na nie.
"Eyes on fire" - znana. Ujdzie.
Samym w sobie soundtrackiem rozczarowałam się. Myślałam, że będzie więcej muzyki poważnej tak jak w trailerach. Przeliczyłam się. Jedna piosenka mi się tylko podobała. Nie polecam. ;f
I "Decode" to żaden hit. Wręcz chyba najgorszy utwór z całej płyty.
Dodane przez Lavanda dnia 22-11-2008 19:17
#18
Totalne dno. Wlasnie wrocilam z kina i jedyne co moge powiedziec to to, ze zgieta bylam w pol ze smiechu/zazenowania na przemian.
Gra aktorow jest zalosna- poczynajac od Pattinsona, na tej panience grajacej Rosalie konczac. Jedyni co sie uchowaja to Ashley Green i Kellan Lutz. Nie wspominajac juz o charakteryzacji... tu na pierwszy ogien idzie Jasper i Carlisle x__x. Nie mam slow.
Niektore fakty jak zwykle odbiegaja od ksiazki (tego to sie nie dziwilam, bo wszystkie ekranizacje jakis ksiazek takie sa :f), metny soundtrack, scenografie niezbyt zadowalajace (przyklad? dom Cullenow :O... fakt, ze w filmie chata odpierdzielona, ze szok, ale nie taka byla w ksiazkowej rzeczywistosci x__x) i wpaaaadki, buahaha przy tych to smialam sie jak czubnieta. Nie powiem co to za sceny, sami zobaczycie xD.
Ogolem 2/3 filmu dziwnie sie ciagnie, jest w miare jalowe oO.
Jedyne co mi sie podobalo to scena, w ktorej rodzina Cullenow grala w baseball, postac Jamesa i Victorii, scena w szkole tanca i final na szkolnym balu. Dosyc malo plusow jak na prawie 2 godziny filmu :/.
Dodane przez pomyluna dnia 22-11-2008 19:48
#19
Co do obsady to mi nie pasuje tam Pattinson xD taki uroczy i słodziudki chłopaczek. Za to Jackob jest dobrany znakomicie.
Claire Lethal napisał/a:
Odnoście "Twilight" - postanowiłam już, że na premierę nie mam zamiaru iść, bo ogłuchnę przez 'love-edwardowe' fanki.
Co prawda to prawda. To jest żenujące swoją drogą.
Ja tylko mam nadzieję że nie będzie tak samo jak w HP. Film a książka- dwie różne bajki.
Edytowane przez Ariana dnia 22-11-2008 19:58
Dodane przez Alice dnia 22-11-2008 20:17
#20
Też mam taką nadzieję. Nie moge się doczekać kiedy pójdę na to do kina. Co prawda nie mialam mozliwości przeczytania tej książki ale wiele na jej temat slyszałam i czytałam. Fabuła mi się bardzo podoba, ponieważ uwielbiam takie historie. A wiele podobnych przeczytałam.
Dodane przez niewesolypagorek dnia 30-11-2008 10:58
#21
Nie podoba mi się film. Wiedziałam, że będzie zupełnie inaczej niż w książce, wiedziałam, że będzie gorzej, ale to jest porażka. O wiele lepszy film obejrzałam w mojej głowie, podczas czytania książki. :P
Co do aktorów... jedni mogą być, inni według mnie nie pasują. Najbardziej nie odpowiada mi dobór aktora odgrywającego rolę Edwarda. Miał być najprzystojniejszy z rodziny Cullenów, w filmie wyglądał najgorzej. Nie podobało mi się jeszcze wiele innych rzeczy, np. spotkanie Belli z Jamesem w szkole tańca... zero dramatyzmu, zero napięcia, NIC. Śmiałam się... a w zasadzie to nawet śmieszne nie było. Wiele faktów zostało przeinaczone, w wielu momentach reżysera poniosła wyobraźnia. Rozczarowana jestem, aczkolwiek i tak przeanalizuję film kilka razy :P
Podejrzewam, że gdybym nie czytała książki, film należałby do moich ulubionych, zły nie był, aczkolwiek jestem rozczarowana :]
Do plusów zaliczę Emmeta - jest fantastyczny i w filmie spodobał mi się najbardziej. Brawa dla Emmeta!:lol:
Edytowane przez niewesolypagorek dnia 25-01-2009 12:20
Dodane przez Claire Lethal dnia 05-12-2008 20:14
#22
Ja tylko mam nadzieję że nie będzie tak samo jak w HP. Film a książka- dwie różne bajki.
Nadzieja matką głupich.
Dużo, bardzo dużo różnic. Zresztą, sami/e zobaczycie.
Co prawda, nie byłam na pokazie przedpremierowym dzisiaj (idę w niedzielę na 16:15), ale obejrzałam film (w dodatku on-line) dzięki linkowi podesłanego przez wiórę.
Jeśli miałabym ocenić w skali 1-10, dałabym 3,5-4. Nudne i monotonne w przeciwieństwie do książki. A gdzie ta zachwycająca polana? Pokazali tylko Bellę i Edwarda na trawie. Ughh. Gra aktorska poniżej oczekiwań. Jedynie Greene jakoś się broni, chociaż ja wiem..
W każdym bądź razie jestem zawiedziona. Nie spodziewałam się jakiejś rewelacji, ale również nie myślałam, że film może wypaść tak nisko.
Robią tyle szumu wokół "Twilight", a nie warto.
Edytowane przez Cathy dnia 26-01-2009 22:19
Dodane przez Milka dnia 05-12-2008 21:16
#23
Zdaje mi się, czy niektórzy z Was mówią w taki sposób, jakby oczekiwali niesamowitego i w pełni oddającego książkę filmu?
Nigdy tak nie jest i nigdy nie będzie.
Do postaci Edwarda - w książce został opisany jako 'młody bóg', a nam wiadomo, że takowego
rzeczywistego człowieka nie łatwo jest znaleźć [o ile taki istnieje]. Poza tym - każdemu podoba się co innego [w tym przypadku - kto inny xD], więc nie sposób ukazać 'idealnego' człowieka.
Moim zdaniem, Robert nawet pasuje do roli. Co by o nim nie mówić, ale przystojny to jest. ;D
Przeinaczone fakty z książki? Normalka. Wystarczy popatrzeć na serie HP i od razu robi się niedobrze.
Jutro wybieram się [wraz z Czarną :lol: ] na przedpremierowy seans. Nie oczekuję zbyt wiele [choćby czytając Wasze posty, człowiek zniechęca się częściowo do filmu]. Idę, żeby zobaczyć, jak świat Twilight widzi reżyser/scenarzysta. Ciekawie jest spojrzeć z innego punktu widzenia, choć - w przypadku filmów - często bardzo przeinaczone.
EDIT pod obejrzeniu filmu:
Przygotowałam się na 'niezbyt rewelacyjny film' i lekko się rozczarowałam [w pozytywnym sensie]. Szczególnie wyglądem takich postaci jak Carlisle czy Rosalie [w tym pierwszym zakochałam się od pierwszego wejrzenia *_*]. Naprawde, w porównaniu z moją wyobraźnią wyglądali bosko. <3
Do plusów zalicze jeszcze to, że film bardzo mnie wciągnął. Do tego stopnia, że po włączeniu świateł byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, jakim sposobem koło mnie znalazła się Czarna :rotfl:
Minusy? Przeinaczanie wielu faktów, Bella, latający Edward, świecąca się skóra wampirów [wyglądało jak gruba tapeta brokatu ;F] i kilka pomyłek.
Jak Edward wysysał jad Belli, dziwnie przy tym wyglądał. o.O
Edytowane przez Milka dnia 06-12-2008 20:36
Dodane przez Blair dnia 06-12-2008 13:50
#24
Co prawda, nie bylam na pokazie przedpremierowym dzisiaj (idę w neidizelę na 16:15), ale obejrzałam film (w dodatku on-line) dzięki linkowi podesłanego przez wiórę.
Też idę jutro na 16:15. ^^ Cóż, opinie o filmie są podzielone, jak czytałam na różnych stronach i forach. Jedni są zachwyceni, inni wprost przeciwnie. Ale sama się przekonam. Idę z przyjaciółką, którą zaraziłam tą manią. I mam nadzieję, że się nie zawiodę. A nóż, widelec a tudzież grabki nam się spodoba? ;x
Dodane przez Blair dnia 11-12-2008 14:51
#25
Okej, więc byłam. Rewelacji się nie spodziewałam i rzeczywiście, nie było. Film nie był na najwyższym poziomie, ale ogólnie przyjemny i mi się podobał. Nawet bardzo. Fakt, gra aktorska dosyć marna (szczególnie Kristen). Było kilka śmiesznych scen, wiele pozmieniano, jeszcze więcej w ogóle wycięli. Ale myślę, że ogólnie film jest dobry ot tak, na poprawę nastroju lub wypad ze znajomymi do kina.
Edytowane przez Blair dnia 13-12-2008 13:38
Dodane przez Irreplaceable_ dnia 13-12-2008 14:07
#26
Maaaarzę tylko i wyłącznie o tym, aby jak najszybciej obejrzeć ten film!!
Już go polubiłam ;p Nie ma to jak szukanie recenzji z pokazówek. Ale już myślę, że to będzie taki nawet fajny film. Tylko trochę Pattinson mi nie pasuje. Hm.. ;p Ale da się przeżyć.
Edytowane przez Ariana dnia 13-12-2008 21:39
Dodane przez Nicolette dnia 21-12-2008 01:54
#27
Cee napisał/a:
Fabuła... niegdyś byłam pod jej wielkim wrażeniem, uważałam, że przebija "Harry'ego Pottera". Ale jakoś mi się otworzyły oczy i choć może autorka książek coś tam wymyśliła, to nie jest to tak zawiłe i powalające, jak w HP.
Tak również było ze mną. Miałam obsesję na punkcie 'Zmierzchu', ale doszłam do wniosku, że ta książka nigdy nie przebija HP. To już tak kultowa opowieść, że dłuuugo jeszcze będzie królować. HP jest oprawiona we wszelkie szczegóły i jest tam tajemniczość i zaskoczenie, którego brakuje "Zmierzchowi'. Jeśli chodzi o film too nie mogę się na jego temat wypowiedzieć, gdyż nie oglądałam go.
Dodane przez Bobby Weil dnia 21-12-2008 18:37
#28
Żal mnie w dupe ściska, matka klawiature wyrywa ale musze to napisać.
CO ONI DO CHOLERY ZROBILI Z TYM FILMEM?
Wybaczcie, ale to jedno co mi się ciśnie na usta.
Fabuła- ja rozumiem że idealna ekranizacja nie jest możliwa, ale żeby aż tak? Już nawet HPiZF jest lepszy pod tym względem.
Akotrzy-ughfhgfhgjfd%#@#! A najbardziej to Bella. Pfu, Kristen. Te ząbki Kristen, jej wieśniackie ubranka, zachowanie, i marna gra. Bogowie. Jasper porażka. Zniewieściały do bólu. W dodatku taki niewyraźny ;> Carlise. Wygląda jakby go wyjeli na żywca z Madame Thousand( dobrze napisałam?). Był fatalny. Jacoba przemilcze, bo nie dosć, że go nie lubię, to Taylor dał ciała z uśmiechem blend-a-med.
Film ratują jak dla mnie cudowne Esme, Rosalie i Alice. Esme idealna, Rosalie z charakterkiem, a Alice to każdy wie ;) Pattison? Ujdzie. Bo przystojny jest.
Muzyka- ajć. Chyba najgorszy soundtrack jaki mogli wypuścić. A to dziwne, zeby ani jedna piosenka z całego filmu mi sie nie podobała. A tu proszę.
Hmm. Ogólnie przed filmem mam z góry ustawioną recenzję. Najczęściej kierowaną przez "film". Rzadko zdarza się, żeby negatywna opinia "filmu" mnie zmieniła. Tu jednak nie czytałam zadnej recenzji. I sama stwierdziłam że film był beznadziejny. Co chwila spoglądałam na zegarek i przecierałam oczy z niedowierzania.
Krótko? Dla mnnie to było jak splecionych kilka odcinków 'soap opera'. Katherine się nie sprawdziła.
Dodane przez Alice dnia 21-12-2008 18:41
#29
Film bardzo mi się podobał. Może dlatego, że nie przeczytałam jeszcze książki. Ale spokojnie, mam zamiar przeczytać. Mam nadzieję, że na gwiazdkę dostanę, ech... W kinie była bardzo fajna atmosfera, całe szczęście, że nie darli się jak na amerykańskim pokazie.
Dodane przez Carmini dnia 21-12-2008 18:44
#30
Mi tam sie film podobał...
tylko Jacob...OMG. te włosy, nos i głos...
Ja też go nie lubie. Laurent to porażka. Jakaś makumba.
Najśmieszniejszy jest moment kiedy Esme mówi " Molto Bene" i kiedy
Alice ukręcał głowę Jamesowi.
Mi tam postacie się podobają i nie mam nic do nich.
Nie lubię tych momentów kiedy wspinają się po drzewach bo to jest bardzo sztuczne. Albo jak Bella jęczy od ugryzienia...OMG
Dodane przez aleksandrusza dnia 21-12-2008 18:55
#31
Najpierw poszłam na film potem przeczytałam książkę i siostra ściągnęła torrentami film. Jak go oglądnęłyśmy to tylko co chwila leciały komentarze "to przecież nie było tak!" itd. Mimo wszystko film mi się podobał, ale zmienili sporo rzeczy i dodali jakieś kompletnie nowe.
Dodane przez Alice Evithe dnia 21-12-2008 18:56
#32
Czytałam książkę, pfu, książki z tej serii i przyznam, że potem oglądając ten film, byłam cholernie zawiedziona. Aktor grający Edwarda czasami kiepsko odgrywał go. A Kristen... Ta już w zupełności mi nie pasowała, odkąd tylko zobaczyłam zwiastun. W filmie ledwo przecierpiałam jej marne aktorstwo. Czasami nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać.
Jasper wyszedł tak sobie, ale aktor, który go odgrywa jest prześliczny.
Carlisle... Błyszczący, przylizany, okropny. Zupełnie nie pasował mi na lekarza, przy którym nie może się skupić prawie każda pielęgniarka.
Esme inaczej sobie wyobrażałam, ale większych zastrzeżeń nie mam. Alice - cudeńko. Promyk, który zatajał beznadziejne aktorstwo reszty osób z filmu. Rosalie wcale taką pięknością nie była, ale przypasowała mi.
Czyli podsumowując, aktorstwo w większości beznadziejne. Wiele scen z książki wyciętych, wiele przemieszań fabuły. Czasami aż mała parodia - chciałoby mi się rzec.
Mam nadzieję, że nie zepsują równie bardzo Księżycu w Nowiu. Mogliby chociaż wywalić Kristen z obsady.
Edytowane przez Alice Evithe dnia 21-12-2008 18:59
Dodane przez Claire Lethal dnia 23-12-2008 14:40
#33
Bravo - szmatławiec:
Kupiłam specjalnie dla wywiadu i plakatu z Twilight. Wywiad nudny, spodizewałam się czegoś ciekawszego.
Oraz
Cogito:
A Wy, macie jakieś scany/zdjęcia z gazet o "Zmierzchu"?
Dodane przez Elsanka dnia 23-12-2008 15:41
#34
Byłam na pokazie przedpremierowym z chłopakiem i 2 koleżankami. Im się podobało, nawet bardzo, a mi nie. Dlaczego? Bo jako jedyna z nas czytałam książkę.
Po pierwsze. Nic nie wkurza mnie w adaptacjach, jak zmienianie faktów.
Kelnerka miała być ładna... MIAŁA. Bella kupiła książkę o Quileckich legendach w księgarni w Port Angeles...litości! Bella i Charlie jedzą codziennie w restauracji...eee - bez komentarza. I ta głupia śmierć przyjaciela Charliego... po prostu brak mi słów. Nie umiem nawet sensownie tego opisać, bo gdy sobie przypominam ten film to mnie coś trafia.
Po drugie. Gra aktorska, czy też odejście od kanonu postaci.
Angela - o maj gasz... masakra. Ona miała być cichą i miłą dziewczyną, która dobrze rozumiała się z Bellą. Ja natomiast odebrałam ją jak drugą Jessice.
Rosalie. Wydawała mi się sztuczna i muszę jednak przyznać że nie jest żadną pięknością. Chociaż MIAŁA nią być.
Jasper. Sam aktor bardzo mi pasował. Do czasu. Gdy zobaczyłam jaką minę ma niemal w każdym ujęciu... Aż mi się chciało śmiać.
Carlise. Do gry nie mam większych zastrzeżeń, ale jak on wyglądał:aff: Tona tapety na twarzy i to od razu było widać. Makijażyści mogli się bardziej postarać.
Bella. Gra na amatorskim poziomie, jak w przedstawieniach szkolnych. Nie podobała mi się i to bardzo. Niestety coś czuję że zagra we wszystkich czterech częściach.
Edward. To że sobie go inaczej wyobrażałam to inna bajka. W niektórych scenach był sztuczny, ale ogólnie zagrał o wiele lepiej od Kristen.
Na szczęście, Alice, Emmet, Esme i Charlie byli świetni ;D
Po trzecie. Niestety muszę to powiedzieć, ale film był nudny. Jedyne sceny które mi się podobały to gra w bejsbola i scena w studiu baletowym. Bardzo mało plusów jak na tak długi film...
Dodane przez Ann dnia 23-12-2008 16:22
#35
Bardzo czekam na ten film ale już w recenzjach czytałam, że zaprowadzono dość dużo zmian i to w miarę widocznych. Mam nadzieję jednak, że film mnie nie rozczaruje 9nie miałam jeszcze okazji obejrzeć)
Dodane przez Carol dnia 07-01-2009 15:52
#36
Szczerze? Oglądałam film i nawet mi się podobał, ale jest bez porównania gorszy od książki (jak w większości ekranizacji powieści).
Dodane przez zakochana04 dnia 09-01-2009 14:05
#37
Dzisiaj film wszedł do polskich kin...wybieram się na niego jutro, więc niechybnie napiszę tutaj więcej niż zrobię to teraz. W każdym razie po obejrzeniu 3 zwiastunów dochodzę do wniosku, że:
1. Alice jest urocza
2. Rosalie może być
3. Jasper w sumie też...ale jednakowoż kogoś innego bym widziała w tej roli
4. Esme nie podoba mi się wcale
5. Bella dobrze wybrana
6. Carlisle ogólnie psuje do opisu, ale także wolałabym kogoś innego
7. Edward tak jak Bella jest dobrze dobrany
8. A Emmeta jeszcze zobaczę...
No...czyli jutro napiszę więcej. mam nadzieję, że będę mogła zarekomendować film "Zmierzch", i że się na nim nie zawiodę...
Dodane przez Sirius Black dnia 09-01-2009 14:24
#38
Ja jakoś w mózgu oddzieliłam film od książki. Przykro mi to stwierdzić ale jako wizualny przekaz tej książki ten film jest po prostu zerem. Tylko niektórzy aktorzy pasowali mi do swoich postaci. W sumie po opisach w książce najgorzej pasuje Jasper(miny ma po prostu przekomiczne), Carlisle(nie zwala nóg, a powinien) i Jessica(jest taka nienaturalna w niektórych momentach że aż boli). Co do głównych postaci to Bella pasuje do postaci ale jej gra aktorska jest słaba, filmowy Edward za to jest bardzo fajny jak się uśmiecha ale żaden ideał :)
Ogólnie w filmie najbardziej zabrakło mi tych potyczek słownych w stołówce, ironii Belli, jej poświęcenia dla ojca (gotowanie itd.), więcej Alice oraz bardziej złośliwej Rosalie.
Muszę przyznać że odwiedziny Belli w domy Cullenów były fajne ale niestety dość krótko to trwało. Cały film w ogólnym zarysie ma etapy nudy i akcji za przemian. Żałuje że wprowadzili aż tyle zmian, ale gdy oddziela się film od książki efekt nie jest taki kiepski. Tak czy inaczej myślę że warto obejrzeć. Ja mam tylko nadzieję że New Moon wyjdzie im o wiele lepiej i nie zmienią za dużo.
Dodane przez Mystery dnia 10-01-2009 17:05
#39
Aaaa więc... Film sam w sobie nie najgorszy, ale w porównaniu z książką rzeczywiście cienko. Co jeszcze? Ah, no tak... Aktorzy... Rob w roli Edzia - może być, Kristen w roli Belli - żal xD Co do reszty to w sumie do zniesienia... Tylko czarnoskóry Laurent i blond Victoria... No i Edzio powinien chyba wyglądać na najmłodszego z chłopaków, tymczasem to Jasper zdaje się być najmłodszy... Dziwne, ale cóż, żadna filmowa adaptacja nie może się równać z książką...
EDIT:
Jakieś refleksje? :D
Edytowane przez Mystery dnia 10-01-2009 22:13
Dodane przez Malaga dnia 14-01-2009 13:32
#40
No, więc ja przyznam - w sobotę w kinie byłam i się zakochałam. Bogu dzięki, najpierw obejrzałam film, a potem przeczytałam książkę, więc nie zawiodłam się ekranizacją B)
Powiem tyle - wszyscy gadali o Zmierchu, och, ach, jakie to cudowne, zajefajne, bombastyczne, ą, ę, super. chciałam być fajna i za każdym razem, gdybym słyszała połączenie "świetny" i "Zmierzch", odpowiadałabym: bleee. Na dodatek, pomagał mi fakt, że Pattisona nie lubiłam i baaaaardzo nie spodobał mi się w roli Cedrica, więc z podniesioną głową szłam na seans, nie mogąc się doczekać, kiedy zwymyślam przyjaciółki i ich głupie zauroczenie jakąśtam bzdurną historią o wampirach.
Tia. Początek był nudny. Na prawo moja (już zauroczona czarem filmu) przyjaciółka, spięta, jakby to był koniec filmu, a nie jego nużący początek. Kręciłam tylko głową i co chwile szeptałam jej głupawe teksty prześmiewające historię biednej, niechcianej i niekochanej Belli, tak o, dla sportu. Ale Edzia jeszcze nie było. A potem sie pojawił. "To Edward Cullen" - wyjaśniła mi jakaśtam Jessica, pseudo-przyjaciółeczka Belli. "Nieziemsko przystojny..."
W tym momencie całe kino mogło podziwiać moje głośne
kwiiiiiiiik. Opanowałam się zaraz i dusiłam śmiech w sobie. ON, że niby ON, ma być NIEZIEMSKO PRZYSTOJNY? Ha, ha, dobre sobie. Tym czasem moja przyjaciółka tylko westchnęła, a przy moim prawym uchu usłyszałam tylko: "Ach, Edwarrrrrrd..." Pokręciłam nosem z niezadowoleniem i przyjrzałam się, co właściwie ta moja (wiecznie sceptycznie nastawiona do jakichkolwiek postaci fikcyjnych) przyjaciółka w nim widzi. Po jakiejś minucie stwierdziłam, że owszem, jest brzydki, ale nie do tego stopnia jak mi się wydawało na początku. W sumie, jest znośny... Taki niezły nawet, da się przełknąć. Ma łądne oczy, a właściwie, soczewki. W sumie fajny facet. Podoba mi się jego głos. Ma zabawny uśmiech. Fajny uśmiech. Szkoda, że mój Kamil (nota bene, jeszcze na długo przed uświadomieniem sobie, że istnieje taka seria książek, nazywałam go "swoim Wampirkiem", ale teraz, patrząc na to inaczej...) tak się nie uśmiecha. Przystojny ten Edward. W sumie, fajnie byłoby mieć takiego Edzia. Taa. Kurczę. On jest bossssski.
Edwarrrrrrd...
A potem wciągnęła mnie fabuła *.*
Powiem szczerze, że książka i tak bardziej mi się podoba. Ale to raczej oczywiste. Póki co, jestem jeszcze zaczarowana czarem Twilight i innych części i zarywam noce, czytając po kryjomu *.*
Dodany dnia 26-01-2009 20:07
Edziu vel. Szminka-którą-dobrała-mi-charakteryzatorka-jest-do-d*py
Ach, jak ja Pattisona nie lubiłam! NIENAWIDZIŁAM. Ale mniejsza o to, tyle razy o tym pisałam, że już się nie będę powtarzać ; d
W każdym bądź razie, Robert baaaaaaaaaaaaaaaardzo miło mnie zaskoczył. Postać Edwarda, którą wykreował, jest po prostu niesamowita. Bałam się, że będzie przypominać głupawego Diggory`ego, bo jako właśnie jego kojarzyłam Roba, ale nie... Edward w jego wykonaniu jest niesamowity.
Jedyny mały minusik - czasem miałam wrażenie, że Edward nie myśli xD Robert czasem tak patrzył, jakby był niedorozwinięty albo odpływał myślami gdzieś daleko, daleko... ; D ale to w sumie też fajne było.
Perełka: Moment, w którym się przedstawia, po długiej nieobecności. Jego mimika niesamowita. Mhrrr...
Bella vel. Jestem-bledsza-od-mojego-chłopaka-wampira
No, cóż. Kirsten Steward.
Jako sama w sobie nie zwraca uwagi. Przeciętna gra aktorska. Bella mi się podobała, ale nie zawdzięcza tego aktorce - po prostu lubię Bellę. Sama Kirsten w Belli była niezauważanla.
No i bya zdecydowanie za blada. wystarczy choćby przyjrzeć się scenie z mojego avatara - kto jest bledszy, ona czy wampir? ; d
Carlisle vel. Momentami-jestem-przystojniejszy-od-mojego-syna
Tia. Bosko. <3
Taki Carlisle ma być. Jest doskonały. Świetnie dobrany aktor, który nie zagrał, ale wykreował doktorka C. I tak, uważam, że momentami był fajniejszy niż Edziu ; d Ale może dlatego, że nie miał tak wyrazistych rysów twarzy jak jego filmowy synuś.
Esme vel. Czy-ktoś-w-ogóle-zauważył-mnie-w-tym-filmie?
Ja nie.
A jak się przyjrzałam, to stwierdzam, że jest be. Nie taka miała być Esme. Esme miała mieć delikatniejsze rysy twarzy. Malutka. Drobniuśka. Be.
Alice vel. Co-ja-takiego-zrobiłam-że-nic-nie-robiąc-i-tak-wszyscy-mnie-pokochali?
Nic oO'
Alice po prostu była Alice. Aktorka owszem, umiała się w nią wcielić, ale nic więcej. Spodobała mi się postać, którą grała, ale sama aktorka tyko ją odtworzyła. Z pozytywnym skutkiem, to fakt, ale nic więcej. Tak, jak w przpadku Kirsten, jest zamało Ashley w Alice. I za mało Alice w Ashley.
James vel. Napaleniec [;D]
Aktor jest ładny. Naprawdę. Ale w filmie jest, według mnie, obleśny ;D
Ale tak miało być. Doskonale spełnił swoją rolę. Był oblechem, bo miał być 'the bad guy'. Udało mu się. Niach niach.
Emmet vel. Jestem-słodki-ale-byo-mnie-za-mało-w-filmie
Oj, tak. Właściwie, w filmie ledwo co go zauważyłam. Za mało Emmeta w Emmecie. A aktor - boski. Mimo, że miał tylko kilka chwil, aby się pokazać, widać było, że Emmetem jest. I będzie. I super. ; d
Jasper vel. Miałem-przypominać-lwa-a-wyglądam-jak-niedorobiony-kociak
Tia. Jasperka z filmu zapamiętałam jako troszkę niedorobionego. Jego fryzura mnie... Ech. Nieważne.
A gdy czytałam książkę i dotarłam do momentu opisu Jaspera... Było tam napisane coś w stylu, że przypominał lwa. LWA? Oo
Perełka: Oh, well, I think we can handle that.
Rosalie vel. Miałam-być-najpiękniejsza-ale-mi-nie-wyszło
Ble.
Brzydal.
Jak na wampira, oczywiście. Miała być najpiękniejsza. A urodą przewyższa ją nawet Jessica... Hm. Nie postarali się.
Ale aktorka, jak już nie zważamy na aparycję, spisała się nieźle. Zagrała Rosalie. I to dobrze zagrała.
Charlie vel. To-co-Bells-pooglądamy-razem-mecz?
Ach. Niach. Och. Niach. <3
Charlie by naprawdę boski. Dokładnie taki Charlie miał być.
Perełka: Przyprowadź go tu. (łapie za strzelbę.)
Victoria vel. Mam-futerko-i-nie-zawaham-się-go-użyć
Ach. W sam raz na Victorię. Świetna. Już się jej nie mogę doczekać w NM!
Jacob vel. Mam-coś-dziwnego-z-nosem-i-doczepili-mi-go-głowy-koński-ogon
Ech. Taki brzydki był w filmie.
A nawet ładny w rzeczywistości.
Jako Jacob spisał się nieźle. Taki Dżejkołbowaty.
Bogu dzięki, w następnej części zetnie włosy. Uff.
Laurent vel. Jestem-bladym-murzynem
Ach. No właśnie.
Murzyn?
Ale akcent miał świetny. I ogólnie - od razu, jak go zobaczyłam, to go polubiłam. ; d
No, to chyba tyle. ; D
Co prawda zostali mi jeszcze tacy jak Angela (świetna!), Jessica (tia...), Mike (doskonały jak na Mike`a), Eric (coo? TO jest Eric? oO'Oczko, Billy (idealnie dobrany), czy Renee (niewiele miała do gadania), ale szkoda mi czasu, bo i tak bym niewiele napisała na ich temat ; D
Edytowane przez Cathy dnia 26-01-2009 22:36
Dodane przez Temeraire dnia 14-01-2009 20:37
#41
Yhm, yhm...
Jak wszyscy, to ja też.
Muszę przyznać, że pójdę za ciosem. Zrobili z tego filmu
*piiiiiip!* (tu wstawić ulubiony wyraz, który oddaje tę porażkę). Primo: obsada.
Kristen Stewart jako Bella. Bleh. Nie, nie, nie. Ani trochę nie mogłam się do niej przyzwyczaić. Moja wyobraźnia odwzorowała jej postać lepiej podczas czytania książki.
Pattinson - ujdzie w tłumie. W książce Edward był olśniewający i nieziemsko przystojny. W filmie - ot, przeciętny.
Dalej...
Alice, Esme, Charlie - tu nie mam zastrzeżeń. Szczególnie w przypadku Alice aktorka została świetnie wybrana.
Rosalie - hm, Reed dobrze się spisała, ale jakaś znowu olśniewająca to ona nie była...
Jasper - Jeżu Koczasty i Boru Szumiący! Najgorzej wybrany - zbyt zniewieściały, nie miał takiego "pazura", a, moim zdaniem, powinien.
Carlisle -
*strzela focha*. Porażka totalna. Może i do książkowego opisu pasował, ale mnie się nie spodobał ani trochę. Blee.
Jacob: poza tym, że tego szczerze nie znoszę, to jeszcze ten aktorzyna go schrzanił... Jak jeszcze raz zobaczę ten uśmiech a'la Blend a med, to... Coś zrobię. Coś...
Emmet: nie! Wyszedł jak tępawy żul rodem z mojego osiedla...
Secondo: plusy.
Jedziemy: śliczne plenery. Te lasy naprawdę mi się spodobały. Alice. W miarę wciągający.
Tertio: minusy.
Hm, latający Edward, scena wysysania jadu, przeinaczanie faktów z książki i parę innych, mniej istotnych rzeczy.
Ogólne odczucia na temat filmu mam mieszane: niby nawet mi się podobało, ale nie jest to zrobione tak, jakbym chciała.
Dodane przez Yennefer dnia 14-01-2009 21:13
#42
Książki czytam. Film również mam zamiar obejrzeć. Mam nadzieję, że nie będzie taki zły. Fabuła jest świetna, według mnie. Obsada - jeszcze lepsza. Robert jest idealny do roli Edwarda. Kristen też pasuje do Belli.
Dodane przez Innocence dnia 15-01-2009 20:03
#43
Książki nie czytałam, acz mam zamiar.
Byłam na filmie już ze dwa razy, bo się przyjaciółka uparła i nie mogłam jej odmówić. I szczerze mówiąc, nie zachwycił mnie. Spodziewałam się czegoś bardziej oryginalnego, a to wszystko wyszło takie przeciętne, jak na mój gust. Zaś sama w sobie postać Belli tak mnie denerwowała... w sensie - była zbyt sztywna.
Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 15-01-2009 20:18
#44
Mi się podoba. Jest w moim stylu:) Książkę też czytałam. Denerwuję mnie tylko, że on ją odpycha i naglę w jednym dniu wieeelka miłość. Według mnie powinno to być trochę inaczej albo bardziej rozwinięte. Ale ogólnie mi się podoba.
Dodane przez Kropek dnia 18-01-2009 23:01
#45
Film widziałam... fabuła, cóż oddaje treść książki... choc jest tam troche pomieszanych faktów (ale to się zawsze zdarza...xD)... ale jakoś brakuje mi w tym filmie tego tak zwanego "czegoś"...
I twierdze że książka jest sto razy lepsza... xDDD
Co nie zmienia faktu że film mi się podoba... xD
Dodane przez Liondragon dnia 25-01-2009 11:58
#46
Na samym wstępie muszę napisać - nie czytałem ani jednej z książek tworzących sagę
"Zmierzchu". Ba, wybierając się wczoraj do kina na ową produkcję, nie miałem pojęcia co mnie czeka - praktycznie nie znałem fabuły, a zdecydowałem się na seans jedyni ze względu na bardzo często pojawiające się na Hogsmeade wzmianki na temat - krótko mówiąc chciałem sprawdzić o czym mowa. W związku z tym moja opinia na temat filmu samego w sobie (nie jako adaptacji) będzie możliwie obiektywna, a więc po kolei...
Przyznam się, że
"Zmierzch" okazał się dla mnie wielkim, pozytywnym zaskoczeniem. Mimo całej swojej niewiedzy w temacie, spodziewałem się głupiutkiego, łzawego i naiwnego filmu dla nastolatek o niskim przedziale wiekowym, natomiast uraczony zostałem przyjemnym w odbiorze, świeżym spojrzeniem na
"vampire movies" oraz piękną historią o potędze miłości. Oczywiście jak to bywa w tego typu obrazach, fabuła była moim zdaniem ciut naiwna i wywoływała déjà vu, ale mimo wszystko film absolutnie dał radę...
Świetne operowanie światłem i zdjęcia tworzące właściwy moim zdaniem klimat i oddające specyfikę stany Waszyngton. Bardzo dobrze pomyślany montaż - z jednej strony monotonny, oddający szkolną rzeczywistość, a z drugiej dynamiczny, szybki niczym... natura wampira. Trudno jednoznacznie orzec ile w tym wszystkim bezpośredniej zasługi pani reżyser
Catherine Hardwicke, ale zaryzykuję stwierdzenie, że zdała egzamin i decyzję o kręceniu kolejnej części cyklu przez nielubianego przez mnie
Chrisa Weitza, uważam za niezrozumiałą.
Do aktorów też specjalnych zarzutów nie mam - być może ulegnie to zmianie, kiedy przeczytam książkę i będę miał konkretny punkt odniesienia do gry aktorskiej.
Robert Pattison zrobił na mnie dobre wrażenie, gdyż okazał się aktorem, który wnosi coś do każdej swojej kreacji. Spodziewałem się, że jego interpretacja postaci Edwarda Cullena nie będzie się specjalnie różniła od tej Cedrika Diggory'ego, natomiast on pozytywnie mnie zaskoczył. Mimika, ruchy, sposób mówienia - wszystko to przystosował do roli wampira i tylko fizjonomia przypominała mi jego kreację z
"Czary Ognia" - to się chwali! Jego ekranowa partnerka
Kristen Stewart wypadła nieco gorzej. Jakkolwiek nie byłaby opisana jego książkowa bohaterka - zdecydowanie była zbyt introwertyczna. Może to po prostu kwestia nadinterpretacji swojej roli, a może się czepiam... Do pozostałych członków obsady specjalnych uwag nie mam - ewentualne plusiki należą się
Peterowi Facinelli (Carlisle Cullen ) oraz
Billy'emu Burke'owi (Charlie Swan).
Na koniec jeszcze kilka słów o ścieżce dźwiękowej... Odkrywcza ona z pewnością nie była, bowiem składała się po prostu ze znanych i lubianych kawałków popularnych w ostatnich latach kapel. Gdybym w najmniejszym nawet stopniu nie poważałbym tych zespołów - pojechałbym po soundtracku niemiłosiernie, ale tak się jednak nie stanie... Utwory przypadły mi do gustu, w miarę rozsądnie zostały umiejscowione w filmie, a na absolutne brawa zasługuje fragment meczu baseballa w wykonaniu Cullenów, kiedy to pobrzmiewają dźwięki
"Supermassive Black Hole" Muse...
"Live Out All The Rest" (Linkin Park) podczas napisów końcowych też niczego sobie.
Co tu dużo mówić...
"miłość może być wieczna" - i tego się trzymajmy, bo bez wątpienia jest ona potęgą, jest ona pięknem i siłą twórczą, która wiele może przemóc i z wieloma przeciwnościami wygrać. Ten film przedstawił to w bardzo prosty i ujmujący sposób. No, a poza tym zachęcił mnie do sięgnięcia po książkowy pierwowzór ;>
Edytowane przez Liondragon dnia 25-01-2009 12:03
Dodane przez Fiore dnia 25-01-2009 14:52
#47
Widzę, że większości osób, które książkę czytały, film się nie podoba... Ja będę oryginalna - mnie się podobał. ;]
Uważam, że to całkiem niezła ekranizacja. Mimo tego, że sporo istotnych faktów zostało zmienionych albo po prostu pominiętych, to fabuła książki została całkiem nieźle oddana.
Jeśli chodzi o aktorstwo i postacie, to nie mam większych zastrzeżeń. Chociaż nie mogłam się powstrzymać od śmiechu oglądając miny filmowego Jaspera. Poza tym trochę zawiodłam się na Alice. Nieco inaczej sobie ją wyobrażałam, podobnie jak Carlisle'a. Chyba najlepiej z całej wampirzej ekipy oddana została postać Rosalie, która z Emmetem tworzyła udany, wg mnie, duet. No i Esme. W dodatku przekonałam się do Pattisona i myślę, że jednak całkiem fajnie prezentował się jako Edward. Muszę też przyznać, że Kristen jako Bella również spisała się nieźle, a oglądając film pomyślałam, że
tak właśnie mogłaby wyglądać i zachowywać się Bella.
Szkolni przyjaciele Belli, może poza Jessicą i Mikem, byli kiepsko dobrani. A jeśli chodzi o Taylora Lautnera, czyli Jacoba,to wprost nie mogę się doczekać jak wypadnie w kolejnych ekranizacjach. Na razie do Jake'a z
Książyca w Nowiu czy z
Zaćmienia mu brakuje, ale liczę, że podrośnie i zmężnieje, bo ma potencjał. ^^
Po tym filmie naprawdę nie spodziewałam się wiele. Myślałam, że ze
Zmierzchu zrobią totalny chłam bez jakiejkolwiek wartości dla naiwnych nastolatek, a czytając Wasze komentarze utwierdzałam się w tym przekonaniu. Dlatego moje nastawienie było negatywne. Jakże miło byłam zaskoczona, gdy po kilkunastu minutach wcale nie chciałam wyłączyć filmu, a zamiast tego zaczął mnie wciągać.
Nie wiem w zasadzie z czego wynika też moje aż nadto pozytywne nastawienie do aktorów. Może sprawiło to to, że chcąc nie chcąc, przez te kilka miesięcy zdążyłam się z nimi oswoić i przyzwyczaić do takiego uosobienia bohaterów książki.
Poza tym całkiem niezły jest soundtrack. Może
Kołysanka Belli nie powaliła mnie na łopatki (bo według mnie nie przypomniała w ogóle kołysanki), ale za to
Supermassive Black Hole czy muzyka w momencie, gdy Edward idzie za Bellą do lasu, bardzo mi się podobają.
Podsumowując jestem pozytywnie zaskoczona i uważam, że jeśli ktoś książki nie czytał, to
Zmierzch może naprawdę się podobać. Zresztą tym, którzy czytali tez może, czego przykładem jestem ja. ;d
Dodane przez Sarah Jane dnia 25-01-2009 17:32
#48
Mi też się film podobał, pomimo tych wszystkich błędów:)
Najśmieszniejszy jest moment kiedy Esme mówi " Molto Bene"
Hahaha. Może Esme jest fanką Doctora Who:lol:
Bella i Edek -mogą być. Ja tam polubiłam Jaspera, chociaż miał wyglądać nieco inaczej. Tylko Laurent mi nie pasował, no i włosy Victorii, które miały być rude (ale za to miała fajne futerko. Ciekawe z czego było...może z niedźwiedzia?:smilewinkgrin: ). Reszta, szczególnie Cullenowie, mi pasują. Bardzo polubiłam też Jamesa;).
Bardzo podoba mi się piosenka
Supermassive black hole(teraz często tego słucham:D)
Najbardziej podobał mi się mecz, to, jak przyszli Laurent, James i Victoria, scena w szkole baletowej i to jak pod sam koniec filmu Bella tańczyła z Edkiem, a Victoria ich obserwowała :>;)
Edytowane przez Sarah Jane dnia 25-01-2009 17:41
Dodane przez Peepsyble dnia 25-01-2009 18:17
#49
Najśmieszniejszy jest moment kiedy Esme mówi " Molto Bene"
A co to znaczy? oO"
Zgadzam się z większością. Film nie był fascynujący, aczkolwiek nie taki zły.
Gdyby ktoś nie znał fabuły i poszedł ot tak na jakiś tam film to mogłaby mu się bardzo podobać.
Edward - olśniewający co prawda to prawda. Lecz uważam, że w niektórych scenach gdy jego "śliwkowe" usta zbytnio kontrastowały z jego cerą to się chciałam śmiać. Mógł być bardziej blady. O troszeczkę.
Jego super latanie. Sorry, ale lepiej by było gdyby nie latał w wyciągniętą ręką jak jakiś Batman bo do niego mu daleko. Brakowało tylko "Tadadadaaaaam!". ^^
Bells - za blada. Troszkę za bardzo. Nie była taka zła, ale jej fryzura mi się nie podobała. O wiele lepiej wygląda w realu.
Emmett - do niego raczej nie mam zastrzeżeń. Sama bym się raczej w nim nie zakochała, ale co do charakteryzacji... cudo.
Jasper - sztuczne włoski. Wyglądał jak by miał perukę. Za sztywny z lekka ;d
Carlisle - o wiele lepiej mu w ciemnych włosach, lecz tu wyglądał również świetnie. ;d Ale jak by tu kolor tych włosów zmienić... ale się nie czepiam. Cudo.
Rosalie - o zgrozo. Nie, nie, nie! Okropne włosy, strasznie sztuczne. Są miliony aktorek, które mają też ładniejszą twarz. Gdzie olśniewająca uroda *.*
Victoria - ta mi się podobała. Włosy miała super, co z tego, że bardziej podchodzące w blond niż w rudy? Taki kolor mi się podoba.
James - to samo co do Jaspera ;/ Lecz ogółem słodki! ^^ A jakie ciało...
Laurent - ten był świetny. Bardzo mi się podobał. Co nieco niezgodny z książką, lecz w porównaniu do "niektórych" boski.
Esme - o masakro! Nie podobała mi się. Moim zdaniem powinna być ładniejsza. Twarz ma brzydką i włosy godne samej Rosalie.
Alice - ta była cudna. Perfect. Najlepsza aktorka.
Jacob - nie taki zły. mogło być gorzej. Lecz nie mogę się doczekać aż zetnie włosy! ;* Bo wtedy jest cudny.
Cudnie. Mogli się bardziej postarać, a co!
Edytowane przez Peepsyble dnia 25-01-2009 18:20
Dodane przez Sarah Jane dnia 26-01-2009 18:41
#50
Peepsyble napisał/a:
Najśmieszniejszy jest moment kiedy Esme mówi " Molto Bene"
A co to znaczy? oO"
To z po włosku znaczy "bardzo dobrze":P
Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 26-01-2009 19:41
#51
Książki niestety nie przeczytałam - nad tym ubolewam, ale zamierzam ją zakupić w maju.
Film mnie się bardzo podobał. Podobała mnie się rola Kristen Stewart, aż jej zazdroszczę. :) Zastało tam zawarte znaczenie miłości itd.
Wiele osób mówiło mi, iż ekranizacja jest gorsza od książki - jeśli tak, to ksiązka musi być arcydziełem :)
Dodane przez Malaga dnia 26-01-2009 20:07
#52
Edziu vel. Szminka-którą-dobrała-mi-charakteryzatorka-jest-do-d*py
Ach, jak ja Pattisona nie lubiłam! NIENAWIDZIŁAM. Ale mniejsza o to, tyle razy o tym pisałam, że już się nie będę powtarzać ; d
W każdym bądź razie, Robert baaaaaaaaaaaaaaaardzo miło mnie zaskoczył. Postać Edwarda, którą wykreował, jest po prostu niesamowita. Bałam się, że będzie przypominać głupawego Diggory`ego, bo jako właśnie jego kojarzyłam Roba, ale nie... Edward w jego wykonaniu jest niesamowity.
Jedyny mały minusik - czasem miałam wrażenie, że Edward nie myśli xd Robert czasem tak patrzył, jakby był niedorozwinięty albo odpływał myślami gdzieś daleko, daleko... ; D ale to w sumie też fajne było.
Perełka: Moment, w którym się przedstawia, po długiej nieobecności. Jego mimika niesamowita. Mhrrr...
Bella vel. Jestem-bledsza-od-mojego-chłopaka-wampira
No, cóż. Kirsten Steward.
Jako sama w sobie nie zwraca uwagi. Przeciętna gra aktorska. Bella mi się podobała, ale nie zawdzięcza tego aktorce - po prostu lubię Bellę. Sama Kirsten w Belli była niezauważanla.
No i bya zdecydowanie za blada. wystarczy choćby przyjrzeć się scenie z mojego avatara - kto jest bledszy, ona czy wampir? ; d
Carlisle vel. Momentami-jestem-przystojniejszy-od-mojego-syna
Tia. Bosko. <3
Taki Carlisle ma być. Jest doskonały. Świetnie dobrany aktor, który nie zagrał, ale wykreował doktorka C. I tak, uważam, że momentami był fajniejszy niż Edziu ; d Ale może dlatego, że nie miał tak wyrazistych rysów twarzy jak jego filmowy synuś.
Esme vel. Czy-ktoś-w-ogóle-zauważył-mnie-w-tym-filmie?
Ja nie.
A jak się przyjrzałam, to stwierdzam, że jest be. Nie taka miała być Esme. Esme miała mieć delikatniejsze rysy twarzy. Malutka. Drobniuśka. Be.
Alice vel. Co-ja-takiego-zrobiłam-że-nic-nie-robiąc-i-tak-wszyscy-mnie-pokochali?
Nic oO'
Alice po prostu była Alice. Aktorka owszem, umiała się w nią wcielić, ale nic więcej. Spodobała mi się postać, którą grała, ale sama aktorka tyko ją odtworzyła. Z pozytywnym skutkiem, to fakt, ale nic więcej. Tak, jak w przpadku Kirsten, jest zamało Ashley w Alice. I za mało Alice w Ashley.
James vel. Napaleniec [;D]
Aktor jest ładny. Naprawdę. Ale w filmie jest, według mnie, obleśny ;D
Ale tak miało być. Doskonale spełnił swoją rolę. Był oblechem, bo miał być 'the bad guy'. Udało mu się. Niach niach.
Emmet vel. Jestem-słodki-ale-byo-mnie-za-mało-w-filmie
Oj, tak. Właściwie, w filmie ledwo co go zauważyłam. Za mało Emmeta w Emmecie. A aktor - boski. Mimo, że miał tylko kilka chwil, aby się pokazać, widać było, że Emmetem jest. I będzie. I super. ; d
Jasper vel. Miałem-przypominać-lwa-a-wyglądam-jak-niedorobiony-kociak
Tia. Jasperka z filmu zapamiętałam jako troszkę niedorobionego. Jego fryzura mnie... Ech. Nieważne.
A gdy czytałam książkę i dotarłam do momentu opisu Jaspera... Było tam napisane coś w stylu, że przypominał lwa. LWA? Oo
Perełka:
Oh, well, I think we can handle that.
Rosalie vel. Miałam-być-najpiękniejsza-ale-mi-nie-wyszło
Ble.
Brzydal.
Jak na wampira, oczywiście. Miała być najpiękniejsza. A urodą przywyższa ją nawet Jessica... Hm. Nie postarali się.
Ale aktorka, jak już nie zważamy na aparycję, spisała się nieźle. Zagrała Rosalie. I to dobrze zagrała.
Charlie vel. To-co-Bells-pooglądamy-razem-mecz?
Ach. Niach. Och. Niach. <3
Charlie by naprawdę boski. Dokładnie taki Charlie miał być.
Perełka:
Przyprowadź go tu. (łapie za strzelbę.)
Victoria vel. Mam-futerko-i-nie-zawaham-się-go-użyć
Ach. W sam raz na Victorię. Świetna. Już się jej nie mogę doczekać w NM!
Jacob vel. Mam-coś-dziwnego-z-nosem-i-doczepili-mi-go-głowy-koński-ogon
Ech. Taki brzydki był w filmie.
A nawet ładny w rzeczywistości.
Jako Jacob spisał się nieźle. Taki Dżejkołbowaty.
Bogu dzięki, w następnej części zetnie włosy. Uff.
Laurent vel. Jestem-bladym-murzynem
Ach. No właśnie.
Murzyn?
Ale akcent miał świetny. I ogólnie - od razu, jak go zobaczyłam, to go polubiłam. ; d
No, to chyba tyle. ; D
Co prawda zostali mi jeszcze tacy jak Angela (świetna!), Jessica (tia...), Mike (doskonały jak na Mike`a), Eric (coo? TO jest Eric? oO'), Billy (idealnie dobrany), czy Renee (niewiele miała do gadania), ale szkoda mi czasu, bo i tak bym niewiele napisała na ich temat ; D
Dodane przez Brigit_Joint dnia 26-01-2009 20:37
#53
Większość wypowiedzi z ust mi wyjęła Malaga, więc niz tu po mnie ;p .
Dodane przez Lady Lupin dnia 26-01-2009 20:45
#54
Tak... Zacznijmy od tego, że jeszcze przed oglądnięciem filmu byłam do niego sceptycznie nastawiona. Ja po prostu wychodzę z założenia, że bez względu na to jak bardzo ekranizacja byłaby dobra nigdy nie pobije książki. I muszę przyznać, że w moim mniemaniu się nie pomyliłam. Ogólnie dla mnie postać
Belli jest kompletną katastrofą. Od początku działała mi na nerwy. Jest taka... irytująca. W każdym razie nie tak wyobrażałam sobie Bellę.
Edward- miał być nieziemsko przystojny, a wyszło trochę na opak. Miał zdecydowanie za ostre rysy i w ogóle nie miał w sobie
tego czegoś...
Carlisle- strasznie, ale to strasznie przypadł mi do gustu. I jak napisała Malaga w niektórych momentach był naprawdę przystojniejszy od Edwarda.
Esme- nie, nie, nie. To zdecydowanie nie była
prawdziwa Esme. Poza tym nie było jej w filmie tyle ile bym chciała, żeby mnie do końca usatysfakcjonowało.
Rosalie- miała być nieziemsko piękna, tymczasem nic z tego nie było.
Emmet-do niego nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest taki jakiego go sobie wyobrażałam.
Jasper- szczerze powiedziawszy miał w sobie
to coś. Gdyby nie ta jego głupia, zdezorientowana mina byłby naprawdę dobry. Oczywiście według mnie.
Alice- nie mam się do czego przyczepić. Alice naprawdę była genialna, tylko jak dla mnie było jej za mało.
Charlie- był po prostu genialny. Sprawdził się w swojej roli jak najbardziej.
Jacob- gdyby nie włosy byłby idealny.
Reszty nie będę tykać bo było ich za mało żeby się przyczepić czy chociażby coś więcej powiedzieć na ich temat. Podsumowując: film nie jest jakimś szczególnym majstersztykiem, ale da się go oglądnąć i mieć z tego przyjemność, a nie tak jak w przypadku 'Czary Ognia' tylko masę nerwów 'ale to nie miało być tak'. Oglądając to z przyjaciółką myślałam, że w pewnym momencie zerwę pilotem... ; )
Dodane przez Inferius dnia 27-01-2009 20:26
#55
Byłem dziś w końcu na "Zmierzchu"! Muszę przyznać, że myślałem iż będzie gorzej. Film jest jednym z lepszych, jakie ostatnio oglądałem. Jeśli chodzi o obsadę, to prawie w 100 % mi odpowiadała.
Najmniej pasował mi Jasper. W scenie, kiedy Bella zjawia się w domu Cullenów, mina jaką zrobił nieźle mnie rozbawiła. Ogólnie śmiechowo wyglądał.
Rose też mi nie przypadła do gustu, mimo że dobrze zagrała. Ta aktorka co ją grała przypominała mi córkę Ala Bundiego i jakoś nie mogłem jej brać na poważnie.
Jeśli chodzi o Jacoba, to już ktoś powiedział, że jego białe zęby mogły denerwować. I tak było w moim przypadku, kiedy tylko się uśmiechał odruchowo patrzyłem na jego nienaturalnie bialutkie i prościutkie uzębienie. A i w krótkich włosach mu lepiej.
Reszta obsady mi odpowiadała.
Bella- Nie rozumiem dlaczego wszyscy jadą po Kirsten, IMO świetnie zagrała pannę Swan. Pierdołowata, średniej urody (choć mi osobiście się podoba nawet bardzo). Nie pamiętam sceny, w której jej gra była jakaś nieadekwatna, czy irytująca, bądź Bóg wie jaka jeszcze.
Edward- Musze przyznać, że Robert zyskał w moich oczach jako aktor. Świetnie zagrał 'młodego' Cullena. Może z wyjątkiem tych scen kiedy stara się opanować i tak dziwnie rusza wargami, trochę to takie żenujące było.
Reszta Cullenów też mi pasowała- Alice najbardziej. Podobało mi się jak rzucając piłką na meczu fajnie podnosiła nogę. A i IMO, ładniejsza jest od Rose.
James- ok. Laurent tak sobię ale mało ważne :k Victoria jak dla mnie była obsadzona trafnie, mniej więcej tak wyobrażałem sobie tę aktorkę czytając książkę.
A zapomniał bym o Charliem. Genialne były sceny z jego udziałem. wtedy jak Edward przyszedł się oficjalnie przedstawić a on czyścił broń. Albo jak Ed czekał na Belle, żeby ją zabrać na bal i siedział razem z przyszłym teściem przy stolę i udawał, że pił wodę.
Ogólnie film oceniam na 9,5/10. Mało brakowało a byłbym zachwycony :D
Dodane przez Malaga dnia 27-01-2009 20:37
#56
Podobało mi się jak rzucając piłką na meczu fajnie podnosiła nogę.
Haha Inferiusie, podobało Ci się jak Alice podniosła noge? Xd
wybacz, to tak śmiesznie zabrzmiało! ; D
Ach. I chciałabym tylko powiedzieć coś o Soundtracku - jest niesamowity. W szczególności
Flightless Bird i
Eyes on Fire *.* Polecam.
Dodane przez mistake dnia 27-01-2009 22:16
#57
Z powodu braku pomysłów na życie wraz z koleżankami i siostrą wybrałyśmy się do kina. Warto zaznaczyć, że żadna z nas nie przeczytała książki, nie wiedziała dokładnie kto jest kim i jaką rolę odgrywa dla kogo.
Nie podobała mi się ta cała rola Esme,a raczej jej praktyczny brak. Ledwo się pojawiła już jej nie było.
Jasper...to była lekka porażka? Te jego miny były żałosne. Nie wyglądał jak wampir przystosowujący się do ''diety'', tylko jak wampir, który powstrzymuje się przed załatwieniem na środku kuchni.
Rosalie wyglądała jak niedomalowana modnisia. Miała błyszczeć, wyróżniać się i być najpiękniejsza. Wyszło masło maślane czyli co? Delma! Nic! A ta scenka z kurtką Belli doprowadziła mnie do łez. Wyglądała jak mała dziewczynka odmawiająca czegoś z przytupem.
James wyglądał...dziwnie? Niby mężczyzna przystojny w filmie jakiś chętny i w ogóle...zarośnięty zwierzaczek i tyle. A ten jego bieg i walka z Edwardem w sali baletowej mnie przybiła.
To chyba wszystkie zażalenia.
Robert do Edwarda mi pasował. Od pierwszej sceny z jego udziałem moje koleżanki zaczęły chichotać. Z pomocą jakiś przypadkowych widzów siedzących za nami, usłyszałam, że młody Cullen miał być nieziemsko przystojny. No i chyba był, przynajmniej w moim odczuciu. Lekko ''żenujące'' było jego zachowanie na pierwszej lekcji biologi. Te jego nienaturalne ruchy...i jeszcze te ślicznie pomalowane usta...Oprócz tego nie mogę się do niczego przyczepić. Jakoś porażająco beznadziejny nie był, a jego gra aktorska była o niebo lepsza niż w '' Harrym Potterze i Czarze Ognia''.
Kristen w roli Belli....nie było najgorzej. Jakoś nie zauważyłam u niej tej niezdarności nie licząc tego jednego upadku. Od samego początku stwierdziłam, że jest ona blada prawie jak nasza cała szczęśliwa rodzina wampirków, ale nie wnikajmy. Grała nawet nieźle, jednak moja pani od polskiego stwierdziłaby, że zachowywała się przed kamerą ''dziko'', cokolwiek ma na myśli. Jakoś specjalnie nie zapadła mi jej twarz w pamięć.
Ostatecznie. Wychodząc z kina moja koleżanka zapamiętała z całego filmu jedno i powtarzała to w koło '' Fajną mieli tą dietę. Wegetarianizm rulez!''.
Dodane przez Ephileps dnia 27-01-2009 22:20
#58
Nie wiem czy ktoś się już o to pytał czy nie (nie zdążyłem przeczytać wszystkich postów :P ) - film jest dubbingowany czy z napisami ? B)
Dodane przez Malaga dnia 27-01-2009 23:01
#59
z napisami ; ]
i się cieszę, bo uwielbiam słuchać oryginalnej ścieżki dźwiękowej oraz głosów bohaterów.
Poza tym, wyobrażacie sobie Edka mówiącego
po polsku? ; )
Dodane przez Ephileps dnia 28-01-2009 12:36
#60
Nie wyobrażam sobie więc ciesze się, że nie będzie dubbingu - jakoś kiepsko się ogląda takie filmy. HP też mógłby być z napisami.
Dodane przez Madden dnia 28-01-2009 13:40
#61
Moim zdaniem :
Film, jako film, bez brania pod uwagę tego, na czym się wzorował - czyli książki - nie był zły.Charakter, specyficzność, klimat - idealnie dopasowane do tematyki, niebezpiecznej miłośći pomiędzy masochistycznym lwem i głupią, naiwną sarenką. Może nie tyrzymał w napięciu, jak wyborowy thiller, ale jednak trzymał. Podobał mi się, pomimo pokręconej fabuły. Nie przeszkadzało mi to, być może dlatego, że wiedziałam, na czym polega - czytałam sałą sagę przed oglądnięciem.
Gra aktorów - oddawali charakterer postaci.
Nie ukrywam, być może nie jestem zbyt obiektywna. Nie mniej jednak podoba mi się,ale książka bardziej. Zawsze tak jest, że w ekranizacji są mniejsze lub większe odstępstwa. Tak było i tym razem, ale zdaję sobie sprawę, że dla kogoś, kto nie znał treści książki, nie był to problem.
Dobrze nakręcony, idealna gra świateł, jak już pisałam - klimat bez zarzutu.
Dla wszystkich, którzy nie mieli okazji obejrzeć - szczerze polecam.
Jest naprawdę dobrym filmem, który uzmysławia nas o potędze, jaką jest miłośc i o tym, że nie ma granic, ograniczeń, których nie można pokonać. Nie ma rzeczy, których nie jesteśmy w stanie poświęcic dla dobra ukochanej osoby.
Pięka historia, może wydać się niektórym zbyt ckliwa. Dla mnie taka nie jest, bo i ja nie przepadam za tandetnymi historiami o Kopciuszku.
Ta zdecydowanie do takich nie należy.
Są momenty, kiedy możemy uzmysłowić sobie dramat, jaki przeżywał Edward. Ale są też takie, gdzie zapominamy o tym, kim naprawdę był.
Zawsze czułam słabość do historii, które nie należały do najprawdopodobniejszych.
Tak samo jak saga o naszym ulubionym czarodzieju, ta o wampirach "wegetarianinach" poruszała ważne wartości moralne, uczucia, walkę ze swą złą naturą, chęć popracowania nad sobą, stania się lepszym.
Bardzo, ale to bardzo, przypadło mi to wszystko do gustu.
Pozdrawiam.
Edytowane przez Madden dnia 28-01-2009 13:43
Dodane przez Tonks dnia 28-01-2009 14:30
#62
Jutro idę na ten film :D, to się potem wypowiem, a co do obsady nie znam tej aktorki a o Robercie nie wiele powiem znam go tylko z Harrego :|
Dodane przez Madden dnia 28-01-2009 14:42
#63
Nie zwlekaj, nie warto :).
Jestem przekonana, że Ci się spodoba.
Pozdrawiam.
Dodane przez Tonks dnia 31-01-2009 14:59
#64
Oglądałam i powiem szczerze nie jest powalający ten film ale nie jest także taki zły. Ale nawet mi się podobał :))
Dodane przez MusicInMySoul dnia 31-01-2009 16:18
#65
Hhmm...Po przeczytaniu książki mówiąc szczerze dwa tygodnie temu nie mogłam się doczekać aż obejrzę film...U mnie w mieście w kinie wszystkie gilmy lecą z opóźnieniem,więc jeszcze czekam,bo jeszcze nie wystawiają...Ale...koleżanka ściągnęła z internetu.Jakość taka nie za bardzo i poucinany obraz...Mimo nie przeszkodziło mi to i uważam,że film jest świetny...Świetnie dobrali aktorów,a najbardziej podoba mi się Alice, Rosalie, Jasper no i oczywiście Edward i Bella...Film mógłby być trochę dłuższy...W końcu każda część "Harry'ego Pottera" trwa ponad dwie godziny,ale i tak film mi się baaaardzo podobał:D Mogłabym oglądać go bez przerwy:D
Dodany dnia 31-01-2009 16:36
Ooch... zapomniałabym o aktorach :D
Kristen Stewart-moim zdaniem doskonale pasuje do roli Belli...Idealna wprost...Była bardzo bliska moim wyobrażeniom podczas czytania książki.
Robert-Robert...:D Czy można powiedzieć na niego złe słowo??No mógłby byc na twarzy "pełniejszy" troszkę...Na jednej z fotek taki retusz dali,że minę ma jak Madonna po swojej operacji plastycznej..Takie wciągnięte policzki...A po za tym cudo...
James-bardo fajnie pokazany:D A ktor pasuje do takich ról...
Alice i Jasper-są po prostu świetni:D Kocham ich...
Rosalie i Emmett-nie mam zastrzeżeń:D
Victoria i Lareunt-Tak samo:D
No i Charlie-perfekcyjna odegrał swoją rolę...Naprawdę mi się podobało...
Edytowane przez MusicInMySoul dnia 01-02-2009 16:45
Dodane przez MusicInMySoul dnia 31-01-2009 16:36
#66
Oohh...zapomniałabym o aktorach:D
Kristen Stewart-moim zdaniem doskonale pasuje do roli Belli...Idelna wprost...Była bardzo bliska moim wyobrażeniom podczas czytania książki.
Robert-Robert...:D Czy można powiedzieć na niego złe słowo??No mógłby byc na twarzy "pełniejszy" troszkę...Na jednej z fotek taki retusz dali,że minę ma jak Madonna po swojej operacji plastycznej..Takie wciągnięte policzki...A po za tym cudo...
James-bardo fajnie pokazany:D A ktor pasuje do takich ról..Szkoda tylko,że nie pamiętam jak się nazywa;/
Alice i Jasper-są po prostu świetni:D Kocham ich...
Rosalie i Emmett-nie mam zastrzeżeń:D
Victoria i Lareunt-Tak samo:D
No i Charlie-perfekcyjna odegrał swoją rolę...Naprawdę mi się podobało...
Dodane przez Peepsyble dnia 31-01-2009 21:46
#67
Czy można powiedzieć na niego złe słowo??No mógłby byc na twarzy "pełniejszy" troszkę...Na jednej z fotek taki retusz dali,że minę ma jak Madonna po swojej operacji plastycznej
Zabiłaś mnie xX nie żyje ^^
Szkoda tylko,że nie pamiętam jak się nazywa;/
Wejdz sobie na filmweb.pl i wpisz Zmierzch. Tam masz aktorów.
Dodane przez Vampirzyca dnia 01-02-2009 18:02
#68
Okeej.
Byłam na filmie jakiś czas temu, w czwartek chyba. Wraz z koleżanką, która o
Zmierzchu pojęcie nie miała żadnego, więc jej
ochy i achy pod adresem Edzia płynęły po mojej lewej stronie przez większą część filmu.
Nie żebym ja się nie zachwycała, ale przynajmiej panowałam nad sobą.
Co do filmu, to podobał mi się bardzo.
(Cóż za niedomówienie...!)
Gdy tylko Bells zaczęła opowiadać, poczułam się niesamowicie, a kiedy do tego doszła jeszcze piosenka
Full moon, to po prostu zaczęłam dygotać. xd
Moment, w którym Jessica przedstawiała Edwarda
("A to Edward, nieziemsko przystojny"), ten jego uśmiech... Mrrr.
Bardzo sympatyczną sceną wydała mi się ta, w której Bells myje
(naprawia?) furgonetkę, a Edzio zeskakuje z drzewa prosto na dach samochodu, na przyczepę, złazi na ziemię i wklepuje zderzak, czy co to tam było. Przecudnie się wtedy uśmiechał. <3
Szczególnie upodobałam sobie Jespera.
Scena, w której Edward przyprowadza Bells do domu Cullenów i do kuchni wchodzi Alice z Jazzem, jest... mrrr.
Te jego rozczochrane włoski, wytrzeszczone oczy... <3
Ogólnie, cały film, to dla mnie było mistrzowstwo.
Dodane przez Vampirzyca dnia 01-02-2009 18:03
#69
Okeej.
Byłam na filmie jakiś czas temu, w czwartek chyba. Wraz z koleżanką, która o
Zmierzchu pojęcie nie miała żadnego, więc jej
ochy i achy pod adresem Edzia płynęły po mojej lewej stronie przez większą część filmu.
Nie żebym ja się nie zachwycała, ale przynajmiej panowałam nad sobą.
Co do filmu, to podobał mi się bardzo.
(Cóż za niedomówienie...!)
Gdy tylko Bells zaczęła opowiadać, poczułam się niesamowicie, a kiedy do tego doszła jeszcze piosenka
Full moon, to po prostu zaczęłam dygotać. xd
Moment, w którym Jessica przedstawiała Edwarda
("A to Edward, nieziemsko przystojny"), ten jego uśmiech... Mrrr.
Bardzo sympatyczną sceną wydała mi się ta, w której Bells myje
(naprawia?) furgonetkę, a Edzio zeskakuje z drzewa prosto na dach samochodu, na przyczepę, złazi na ziemię i wklepuje zderzak, czy co to tam było. Przecudnie się wtedy uśmiechał. <3
Szczególnie upodobałam sobie Jespera.
Scena, w której Edward przyprowadza Bells do domu Cullenów i do kuchni wchodzi Alice z Jazzem, jest... mrrr.
Te jego rozczochrane włoski, wytrzeszczone oczy... <3
Ogólnie, cały film, to dla mnie było mistrzowstwo.
Dodane przez Vampire dnia 01-02-2009 18:25
#70
Według mnie film jest spoko...:D
Oglądałam go kilka dni temu i spodobał mi się...
Kilka dni przed obejrzeniem filmu przeczytałam książkę "Zmierzch" i także bardzo mi się spodobała...
Mimo to bardzo byłam rozczarowana filmem... Myślałam, że będzie lepszy. Nie zrozumcie mnie źle był fajny, ale wycięto te najlepsze sceny, które były w książce... Według mnie mogliby przedłużyć film o tą jedną godzinę i dać tam sceny z książki, które nie zmieściły się w czsie filmu... W filmie wszystkie najważniejsze wydarzenia dziły się jedna po drugiej...wydawało mi się jakby to był jakiś nawał... W książce Bella i Edward bardzo dużo rozmawiali i się spotykali, a w filmie tego nie było... Bardzo mi brakowało tych scen, ale i tak jest zadowolona z filmu...
Aktorzy bardzo dobrze się spisali nawet aktorów dobrali tak jak sobie to wyobrażałam, no może z wyjątkiem Cralisa i Charliego,a le nie było najgorzej...;q
Bardzo mi sięspodpbała aktorka, która grała Alice... Wspaniale dopasowała się do roli...
Muzyka z filmu też była nieziemska, zwłaszcza piosenki zespołu Paramore i piosenka, która towarzyszyła meczu Basseball'u...
Większość piosenek z filmu mam nawet na MP4...
Ogółem wszystko świetne...
Czekm z niecierpliwością na drugą część:D
Dodane przez Ami dnia 01-02-2009 18:26
#71
Ja jeszcze na filmie nie byłam alę idę juto. Myślę że film będzie fajny, ale po twoim opisie Vampirzyca myślę że będzię super film. Nie mogę się doczekać!
Dodane przez Gosia Black dnia 01-02-2009 19:30
#72
Ja na ten film do kina poszłam jakieś 10 dni temu. Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale za to wiem, że kiedy szłam na salę myślałam sobie, że to kolejny film, który będzie pamiętany przez parę dni, a potem nikt o nim nie będzie pamiętał. Ale się pomyliłam. W środku tego filmu już wiedziałam, że ten film jest chyba trochę lepszy od Pottera. I jest to mój ulubiony film! Nie lubię muzyki klasycznej itp, ale w tym filmie dobrze że ją wybrali, bo ona do tego filmu pasuje. Nie wyobrażam sobie np w tym filmie rocka czy czegoś podobnego. Ogólnie fabuła świetna muzyka fajna, a ten kto jeszcze nie był to bardzo polecam pójście do kina na ten film! Jest warto!;)
Dodane przez Tonks dnia 02-02-2009 20:10
#73
Wcześniej pisałam,że ten film nie jest zbyt rewelacyjny, ale zmieniłam zdanie. Widziałam go 3 razy i za każdym razem podobał mi się coraz bardziej. Mam zamiar obejrzeć go po raz kolejny :))
Dodane przez Feltonka dnia 02-02-2009 20:17
#74
Cudowny! Najlepszy! Kochany! Świetny! Niesamowity! Film xD Naprawdę mi się strasznie podobał! Muszę przeczytać książkę... Czekam na następne części Zmierzchu... Bo ten film był super! Nie umiem tego wyrazić słowami jaki ten film był cudowny! Serdecznie go polecam! Najlepiej ogląda się go w kinie xD Dlaczego? Bo lepsze efekty są xD Naprawdę! Najlepszy film po Harry'm Potter'rze!
Dodane przez MusicInMySoul dnia 03-02-2009 12:50
#75
Juz raz się wypowiadałam,ale dochodzę jakiś czas do nowych wniosków co do tego filmu:D
Według mnie mogliby przedłużyć film o tą jedną godzinę i dać tam sceny z książki, które nie zmieściły się w czsie filmu... W filmie wszystkie najważniejsze wydarzenia dziły się jedna po drugiej...wydawało mi się jakby to był jakiś nawał
Rzeczywiście mógłby byc dłuższy...I to jest chyba jedyna wada:DFilm oglądam codziennie,a jakbym mogła oglądałabym go bez przerwy:D
A muzyka...Aahh...Zakochałam się w niej jak tylko usłyszałam pierwsza piosenkę z soundtracku z muzyką popularną.A miałam OST-a szybciej niż film:). Paramore,Muse,Robert Pattinson,The Black Ghosts,Linkin Park,Mute Math,Collective Soul,Daniel Newman,Blue Foundation,Carter Burwell i inni...Naprawdę kawał wspaniałej muzyki...
Dodane przez Tonks dnia 04-02-2009 12:20
#76
Muszę przyznać że film "Zmierzch" jest dla mnie jak narkotyk :D, załatwiłam go sobie na płytkę :Di mogę oglądać do woli :)
Dodane przez taka_mala dnia 04-02-2009 13:21
#77
Obsada mi się podobała. Uważam, że aktorzy zostali genialnie dobrani! Film ogólnie taki trochę do płaczu...Ale w sumie był OK.
Dodane przez ChoJonas dnia 04-02-2009 13:59
#78
Ten film jest boski. Ciekawe kiedy go dadzą na DVD.
Dodane przez MusicInMySoul dnia 04-02-2009 14:29
#79
Na DVD ma być juz podobno w marcu...Tak przeczytałam w internecie gdzieś ale już nie pamiętam gdzie:D
Po za tym w marcu zaczynają zdjęcia do
"Księżyca W Nowiu".Będą kręcić najpierw we Włoszech...Czyli,że zaczynaj od końca książki...Nie mogę się juz doczekać pierwszych fotek z planu:D
Dodane przez Delirantka dnia 07-02-2009 18:16
#80
Jako że właśnie skończyłam oglądać film (po raz pierwszy), to się wypowiem, tak na świeżo.
Nie, ta ekranizacja nie przypadła mi do gustu. Spełniły się wszystkie moje złe przeczucia (co za niespodzianka) - Edward był przeciętniakiem z jagodową pomadką na ustach, Rosalie i Alice wyglądały jak po wizycie u wyjątkowo zachłannej makijażystki, włosy Jaspera były tak misternie ułożone, że na kilometr czuć tu było ingerencję profesjonalisty, a Carlisle wyglądał jak facet metroseksualny.
Reasumując - tona makijażu i kupa dobrej fryzjerskiej roboty, zamiast podkreślenia naturalnego piękna aktorów. W mojej wyobraźni Cullenowie wyglądali totalnie inaczej, niestety. I nie chodzi o to, że obsada "nie jest dostatecznie piękna" - ona jest po prostu przerobiona na tyle możliwych sposobów, że ich wampirzy wygląd wydaje mi się co najwyżej śmieszny, a nie wiarygodny. Podczas czytania książki, wyobrażałam sobie, że Cullenowie są naturalnie piękni - bez makijażu, cudacznych fryzur etc. - oczywiście wiem, że aktorzy bez makijażu to wizja nierealna, ale zrobienie makijażu wręcz niewidocznego, podkreślającego naturalne piękno człowieka, nie jest nie wiadomo jakim wyczynem. I nie powiem, by wszyscy pasowali do swoich ról - mam zastrzeżenia przede wszystkim do Edwarda, Esme, Alice... Powiem szczerze, że na zdjęciach, które obejrzałam już dawno, Cullenowie wyglądali o niebo lepiej (a już wtedy narzekałam).
Bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie Blackowie - Jacob był świetny (pomimo, że nie przepadam za tą postacią). A co do innych... Victoria - niee, nietrafiona. Do Jamesa i Laurenta znów nie mam większych zastrzeżeń. Kristen Stewart mile zaskoczyła mnie w roli Belli - czasami tylko darła się takim grubym głosem, ale przynajmniej było śmiesznie.
Historia mocno okrojona - ale tego się w zupełności spodziewałam, tak więc nie mogę powiedzieć bym była w jakikolwiek sposób zdziwiona. Tylko w pewnej chwili miałam wrażenie, że trochę się pospieszyli z akcją - gdybym nie czytała książki, prawdopodobnie pogubiłabym się w fabule.
Niektóre poważne momenty niestety trochę nie wyszły - chwilami nie mogłam ze śmiechu... Czasami było tak mdło od pseudoromantyzmu, że nie mogłam się powstrzymać, by nie przewinąć dalej filmu. Kiedy? Np. scena tańca w pokoju u Edwarda. Już pominę dom Cullenów - bo to raczej willa była... Blask skóry Edwarda w słońcu - ee, nie zauważyłam żadnego godnego uwagi, a wierzcie mi - szukałam uważnie. Samochód Belli - co za kolor! Bleh. Soundtrack - nie zapadła mi w pamięć żadna piosenka. Jeżeli chodzi ogólnie o muzykę w filmie, podobała mi się scena gry w baseball - scena sama w sobie oraz dobrany do niej utwór. Za to kołysanka Belli - zupełnie nie przypadła mi do gustu.
I milion innych takich "szczegółów", które zebrane do kupy sprawiają, że film jest po prostu słaby. Nie jest jednak tak słaby, bym się zarzekła, że nigdy już do niego nie wrócę - ależ wrócę, z pewnością. Ale kiedy - nie wiem.
Dodane przez Damakeri dnia 07-02-2009 20:03
#81
Zwykle jest tak, że wolę książki niż ich ekranizacje.
Ze "Zmierzchem" było inaczej. Książka jest nieciekawie napisana, a film naprawdę fajny. A aktorzy.. mmm ...
Edward <3
Dodane przez Hermi1992 dnia 18-02-2009 21:46
#82
Więc film mnie troszeczkę zawiódł, co nie znaczy że mi się nie podobał. Przyjemnie się go oglądało . Jednak wolę ksiązkę. A aktorzy wg mnie zostali dobrani bardzo dobrze. Chociaż ja osobiście nie przepadam za Robertem chociaż w charakteryzacji Edwarda nie był taki zły:)
Dodane przez Vampira_Princesa dnia 21-02-2009 21:28
#83
Dom Cullenów mi się kojarzy z takimi domami jak w katalogach Ikei!!! Książka jest duzo lepsza!!!!!!!!
Dodane przez Maladie dnia 21-02-2009 23:03
#84
Film spodobał mi się bardzo, choć oczywiście gdybym wcześniej nie przeczytała książki, to na pewno pogubiłabym się w akcji. Niektórych scen, jak ta w lesie, kiedy wspinali się po drzewach, w ogóle nie było w książce!!! A scena pierwszego pocałunku w książce była, o ile pamiętam, na łące, a nie w pokoju Belli! Ale wiadomo: film nigdy nie zastąpi książki. Soundtrack też jest nawet niezły. Najbardziej polubiłam Full Moon i Bella's Lullaby. Słucham tego na okrągło :D
Dodane przez Tonks dnia 25-02-2009 18:21
#85
Film fajny a i muzyka świetna zwłaszcza Muse - Supermassive black hole :D, grają przy niej w bassbole czy jak się to pisze :P
Dodane przez addicted_to_HP dnia 25-02-2009 20:07
#86
Baseball się piszę.
Film szczerze mówiąc urzekł mnie i uwiódł. Jak czytam opinie tu zebranych, to trochę niedowierzam. Szczerze mówiąc, jak usłyszałam od siostry, że 'Cedric'
gra Eda, to odechciało mi się oglądać. Brzydal, nudny, jakiś nie bardzo. Gdy tylko ujrzałam go w filmie "Zmierzch", to od razu stwierdziłam, że jest inny, ładniejszy o wiele. Pierwsze słowo, które mi się wyrwało brzmiało jakoś tak: 'omatkoboski' :D. Film jest naprawdę dobry, choć przyznam się, że książki nie czytałam. Słyszałam opinię siostry, która określiła poziom książki jako "Żenujący", a filmu jako "Więcej niż dobry" oraz przyjaciółki, która stwierdziła, że obejrzała film, potem przeczytała książkę i to książka ją zawiodła. Podobno jest niewyobrażalnie nudna. Powiedziały, by nie marnować czasu na czytanie, więc sobie odpuściłam.
Co do aktorów, najbardziej urzekł mnie Rob (kompletna odmiana) oraz aktorka grająca Alice. Są niesamowici.
Soundrack też bardzo mi się podobał i wkurzają mnie komentarze niektórych na ten temat. Powiem tak: uszy, które nawykły do hip-hop'owego łomotu, nie muszą dobrze przyjmować pięknej klasyki. istnieje tylko parę filmów, gdzie nie dominuje klasyka. Są to oczywiście musicale i filmy taneczne.
Co do wypowiedzi niektórych tu zgromadzonych- po prostu Że-nu-a.
Co śmiesznego jest w jękach Belli? Jeśli autorka tamtej nieszczęsnej wypowiedzi ma jakieś zboczone skojarzenia, to jej sprawa. Poddaj się, droga Autorko ukąszeniu jakiegoś gada, np. czarnej mamby, wtedy pogadamy o przedśmiertnych jękach. Zajęcz lepiej, o Królowo Spazmów i Jęków.
I co śmiesznego we włoskim?
Tylko nie nazwijcie mnie 'love-edziową fanką', bo tak nie jest. A charakteryzacja tez jest w porządku. Podobno wampiry miały być ładne, czyż nie? Oni są ucywilizowani, to nie dzikusy z liśćmi i błotem we włosach. Co mają robić z taką ilością czasu?
Pomyślcie, zanim napiszecie jakieś totalne bzdury (to tylko do niektórych).
Dodane przez Peepsyble dnia 26-02-2009 15:05
#87
Powiem tak: uszy, które nawykły do hip-hop'owego łomotu, nie muszą dobrze przyjmować pięknej klasyki. istnieje tylko parę filmów, gdzie nie dominuje klasyka. Są to oczywiście musicale i filmy taneczne.
Proszę cię. W porównaniu z niektórymi filmami, to ten owszem jest na poziomie mniej niż niezły. Jak tylko się zaczął, od razu wiedziałam, że to nie będzie to. Niektóre momenty, owszem niesamowite. Lecz większość, sam styl był przeciętny. Może kolejne części będą lepsze. Mam nadzieję. To moja opinia.
Pees. Kto tu słucha łomotu i nie docenia klasyki? oO' Moim zdaniem to trochę marna ta 'klasyka'...
Dodane przez addicted_to_HP dnia 26-02-2009 18:05
#88
Peep, jak zwykle machnęła negujący mą opinię "inteligętny komętasz".
No coś niesamowitego!
Dodane przez czarodziej dnia 26-02-2009 21:21
#89
fuj fuj fuj fuj ! film potworny, nudny, chatotyczny, źle wyreżyresowany, źle zmontowany i oktopny soundtrack. Edward mial być taki niby piekny a wybrali największego paszteta zaraz po danielu radclifie. aktorzy zagrali dobrze, kilka scen te bylo nie zlych (np wszystko to co bella se wyobrazala i czytala gdy szukala ingo o wampirach i scena baseballu). Ogólnie jestem na wielkie NIE ;]
Dodane przez Malaga dnia 26-02-2009 21:42
#90
addicted_to_HP napisał/a:
Peep, jak zwykle machnęła negujący mą opinię "inteligętny komętasz".
No coś niesamowitego!
Kochana addicted, byłabyś tak łaskawa i nie obrażała innych Użytkowników?
Ja osobiście nie do końca zgadzam się z Peeps, ale to nie ma znaczenia. Mnie soundtrack przypadł bardzo do gustu, polubiłam piosenki takie jak "Full moon" czy "Never think", ale nie w tym rzecz. Mam po prostu wrażenie, że próbujesz albo wszcząć konflikt na siłę, albo wyjątkowo dogryźć Peepsy, której jedynym przewinieniem była krytyka Twojego FF. : >
Wiesz, że nic do Ciebie nie mam, prawda? Ale prosiłabym o uszanowanie zdania innych Użytkowników.
Pozdrawiam.
Dodane przez Lady Gaga dnia 27-02-2009 19:26
#91
Na filmie byłam już dość dawno, parę razy już go zdążyłam obejrzeć, więc jaką taką opinię mam wyrobioną.
Wiem, że nikogo nie zadziwi, jeśli powiem, że film mi się nie podobał.
Zacznę może od aktorów, bo tu będzie rzeźnia, aaaah! ;d
Edward. Robert. Jak dla mnie był okropny. Nie używa dezodorantu, co było widać po plamach na bluzce. I nie miał
aż tak bladej cery, jaką powinien mieć. Usta też pozostawiają wiele do życzenia. Jego kwestie były na tyle głupie, że aż śmieszne..
Beeellaaaa! Bledsza niż Edward. I ta jej ciągle rozdziawiona paszcza, za przeproszeniem, mówiła sama za siebie.
Z rodziny Cullenów do gustu przypadł mi tylko Emmett i Alice. A poza rodziną Cullenów, to Charlie, który zagrał bosko.
I z trójcy wampirów, tych zuych, spodobał mi się James. Tak naprawdę, naprawdę. Świetnie się wcielił w swoją rolę, ta charakteryzacja, cudo! *.*
Z dalszych roli, to Jacob - w krótkich włosach, oczywiście. Angela - świetnie udawała nieśmiałą, naprawdę. Nie sądziłam, że osoba nieśmiała jest dosyć odważna..
Fabuła.. Od początku filmu zaczęło się porównywanie do książki. Oczywiście, połowa filmu to zmiany, jedne wielkie zmiany. Może dla osoby, która nie czytała książki, film da wrażenie fajnego, łał, kól etc. Ale dla mnie film był nieciekawy, nudny, ale czasami śmieszny, ze względu na osobę towarzyszącą. ;d
Ale.. plusem filmu jest soundtrack. Piosenka
Supermassive Black Hole jest w czołówce odtworzeń u mnie na laście. Później
Bella's Lullaby. Ale i tak tej 1. nic nie przebije. Mogę jej słuchać na okrągło. Z resztą co do samej ścieżki dźwiękowej się postarali. Chociaż ja bym z chęcią wyrzuciła Paramore. :
P
I.. najlepsze sceny. :
D. Oczywiście, nie będę oryginalna, jeśli powiem, że scena z baseballu mnie zauroczyła. ;d. I także Wejście Jamesa, Laurenta i Victorii, bitwa Edward vs. James [nie, nie sama scena w tej sali baletowej, tylko bitwa, sama bitwa] i w sumie to by było na tyle. ;d
Dodane przez Peepsyble dnia 27-02-2009 20:06
#92
polubiłam piosenki takie jak "Full moon" czy "Never think"
Ja również. Bardzo mi przypadły do gustu. Ale soundtrack to inna sprawa, a sam film inna ;>
Muzyka była cudowna, każda piosenka na swój sposób piękna, szczególnie utwory
piano.
Oczywiście nie ma to jak
Supermassive Black Hole, ale to inna rzecz.
Dodane przez Fanka Syriusza Blacka dnia 01-03-2009 00:27
#93
Najpierw obejrzałam film... byłam pod dużym wrażeniem...
Postanowiłam przeczytać książkę... nieporównywalnie lepsza..
Gdy oglądałam film po raz drugi zauważyłam wiele odstępstw od pierwowzoru... Ale nie ma się co dziwić, jeszcze nie spotkałam się z filmem na podstawie książki, który był od niej lepszy...
Dodane przez Tonks dnia 01-03-2009 20:59
#94
"Oczywiście nie ma to jak Supermassive Black Hole, ale to inna rzecz. " <--- sama uwielbiam ten kawałek :), w ogóle ten moment gry grają jest świetny :). Najbardziej lubię gdy Jasper mówi "To ja jestem tym złośliwym pałkarzem" :D. W ogóle to ja uwielbiam Japsera, zazdroszczę Alice :P
Dodane przez Feltonka dnia 02-03-2009 16:50
#95
Bardzo podoba mi się ten film. Moim zdaniem powala on na kolana. Książki oczywiście lepsze, ale gdyby nie film to nie wiedzielibyśmy kto, kogo gra. Ten film dostaje także plusa dlatego, że główną rolę gra tam Robert Pattinson. Więc jednym słowem to ten film jest: superowy :P
Dodane przez Martina Terry dnia 02-03-2009 17:01
#96
Mnie ten film urzekł, zakochałam się w nim...
Muzyka niesamowita, bardzo klimatyczna ("Bellas Lullaby) i nie jest to kolejny wielki film, z zapierającymi dech w piersiach efektami, dzięki czemu sama produkcja nie straciła na swojej tajemniczości...
Najbardziej urzekł mnie Jasper i jego ukochana, Alice, wredal James...
Lubię też Jacoba Blacka...
I Rob doskonale zagrał Edwarda...
Nie jest pasztetem, jak go co niektórzy określają...:mad:
Dodane przez czarodziej dnia 02-03-2009 20:11
#97
Martina Terry napisał/a:
Nie jest pasztetem, jak go co niektórzy określają...:mad:
to juz zalezy dla kogo ;] są gusta i guściki ;d
jak dla mnie to on jest pasztetem i to na dodatek jakby juz raz przetrawionym xD ale nie powiem Edwarda zagral dobrze ;]
Dodane przez MusicInMySoul dnia 08-03-2009 10:29
#98
Prawda, gusta są różne. Ale niestety Rob podoba się większości fanek tylko dlatego, że widzą w nim Edwarda. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. A mi akurat się podoba. Wyróżnia się z tłumu xD
Dodane przez Amethysa dnia 08-03-2009 11:55
#99
Fuj , fuj i jeszcze raz FUUUJ . Nie na widzę tego " Zmierzchu " , na które tak się ślinią nastolatki , zresztą tak jak i aktorów w nim grających . Książka też jest D E N N A .
Dodane przez Lady James dnia 15-03-2009 10:40
#100
jaką że najpierw przeczytałam książkę to film nie zachwycił mnie szczególnie, jedyna posta która naprawde mi sie spodobała była Alice, naprawdę idaelna aktorka do tej roli :) reszta jakoś daleko mijała się z moimi wyobrazeniami, no może jeszcze jasper był fajny ;) taki jakby nieco zagubiony :)
Dodane przez Lady Shadow dnia 15-03-2009 11:50
#101
Film obejrzałam niedawno, na premierze nie byłam bo jakoś mnie nie ciągnęło... w kinie też nie. Kumpela przyniosła DVD to obejrzałyśmy na laptopie.
Film nawet nawet... nie jest najgorszy, ja wiem jak dla mnie to taki przeciętny, ale przyznam, że niektóre sceny czy fragmenty nawet mi się podobały ^^
Co do obsady, nic do niej nie mam bo nawet mi pasuje, najbardziej polubiłam jednak Alice Cullen i Carlise Cullen, co do samego Edwarda, wyszedł nieźle a Bella miała za jasną cerę.
Jednak od filmu to preferuję jednak książkę "Zmierzchu" i mam nadzieję iż następne ekranizacje będą lepsze.
Dodane przez Marta_Mara dnia 20-03-2009 21:50
#102
Film sam w sobie /bez czytania książki*/ jest
prawie dobry.
Jego minusy to to, że po tygodniu Bella jest gotowa
na wszystko;
Edward biega/ wspina się po drzewach w tak kiepsko obmyślony sposób, że odnosi się wrażenie, że to film sprzed kilkudziesięciu lat;
wszystko dzieje się za szybko.
Muzyka za to jest bardzo dobra! :D
Podobała mi się też obsada głównych bohaterów. Patuś i em... aktorka, która grała Bellę [:P] pasowali. Naprawdę :D
Niestety, ponoć Bella w drugiej części zostanie umalowana i wyprostują jej włosy. Kiepskie posunięcie...
*Po przeczytaniu książki są same "ale".
Dodane przez Courag dnia 20-03-2009 22:07
#103
jak dla mnie film miejscami przynudzał. Oglądałam go w zeszłą niedzielę wieczorem na komupeterze i co chwilę wychodziłam po kolejną przekąskę.
Robert mnie trochę zawiódł w roli Edwarda, gdyż w uważam, że w roli Cedrika był całkiem, całkiem a tu taki blady Edward wyskakuje. Brak słów. Ale nie jedną rolą i charakteryzacją aktor żyje:D. Dla mnie książka jest niezastąpiona.
Książka pewnie dlatego mi się bardziej podobała bo to książka była pierwsza a film pbył potem.
Dodane przez Wolfy dnia 23-03-2009 18:32
#104
Wydaje mi się, że film był trochę nudny (szczególnie jak poszłam na niego do kina trzeci raz.
Obsada była w porządku. Kristen znakomicie się spisała w roli Belli, inni aktorzy również.
Ale mogli wybrać ładniejszego Edwarda. xD
Dodane przez Edzia dnia 22-06-2009 19:27
#105
Na to jest tylko jedno słowo - SUPER!
Dodane przez cedrella dnia 22-06-2009 19:48
#106
Film byłby fantastyczny ,gdyby nie Kristen Stewart i jej otwarta przez pół filmu buzia.
Dodane przez pencka dnia 29-07-2009 13:24
#107
Zmierzch i Harry Potter to zdecydowanie dwa najcudowniejsze filmy :P Po prostu kocham je :P Mogę oglądać je po parę razy, ale i tak mi się nie nudzą czekam aż oglądne HP i Książe Półkrwi i Księżyc w nowiu... Ahhh nie mogę się doczekać ;D Pozdrawiam ;*;*
Dodane przez Doys dnia 30-07-2009 16:54
#108
Uwielbiam Zmierzch, przeczytałam wszystkie części i jestem tym zachwycona. Szczerze mówiąc wole to bedziej niż Harrego Pottera :)
Dodane przez BellaTrixi dnia 30-07-2009 16:58
#109
Lubię sagę "Zmierzchu" lecz uważam, że Harry Potter jest lepszy i jako książka i film.
Dodane przez aparecjum dnia 30-07-2009 17:33
#110
Twilight... chyba każda nastolatka ma na punkcie tej sagi jakiegoś fioła:D no cóż... ja inna nie będę, chociaż nie mam aż takiego MEGA-FIOŁA żeby wywieszać plakaty na wszystkich meblach i ścianach ;)
Nie wiem jak to się stało, bo przeważnie najpierw czytam książki, a później oglądam film, lecz teraz było odwrotnie. Najpierw oglądnełam,a później przeczytałam wszystkie z tej serii.
Mimo, że jest to książka bardziej młodzieżowa, to mój tata przeczytał całą sagę! Dacie wiare?
Co można powiedzieć o obsadzie? Wszyscy mówią, że Bella nie taka, powinni dać kogos innego. A według mnie świetnie ją dopasowali. Może nie jest takim cudem natury, ale w książce również była tak opisywana. Niezdara. Emmett, Alice, Rose, Japer, Jacob, Charlie, Esme, Carlise - jak najbardziej na tak! No i jeszcze został Edward. Oczywiście wszystkie wszystkie fanki Zmierzchu mają na jego punkcie `fioła`. A ja nie! Jest świetnym aktorem, jest ładny jak się ogoli, ale to nie jest mój typ.;)
Ten, kto wybierał ich do tego filmu naprawdę się spisał;)
Dodane przez Diamond dnia 07-08-2009 11:37
#111
O Boże kocham Zmierzch. Gra aktorska jest poprotu świetna, a pozatym fabyła filmu jest nie do przebicia :D. Miom stromnym zadaniem lepsze to niż Harry POtter xD
Dodane przez pencka dnia 07-08-2009 11:56
#112
Przeczytałam wszystkie części książki i obejrzałam film ... Film podobał mi się, ale brakowało mi bardzo wielu elementów z książki ... Wiadomo, że w filmie nie da się umieścić wszystkiego z książki, ale tutaj jednak brakowało mi więcej niż w innych ekranizacjach ... Film sam w sobie uwielbiam... ;) Pozdrawiam drogi Gościu ;*
Dodane przez novakai dnia 14-08-2009 12:40
#113
Mimo, iż brakowało wielu momentów z książki, czego zwykle nie lubię, to film i tak przypadł mi do gustu. Szczególnie lubię tą scenę, w której grają w baseball. Jest ona niesamowicie zrobiona, a piosenka dobrana idealnie.
Natomiast jeśli chodzi o obsadę to będę trochę bardziej wybredna. Więc zacznijmy od Belli...
Bella- Kristen zagrała to super. Pasuje mi do tej roli, chociaż nie jestem pewna, czy tak dobrze poradzi sobie w kolejnych częściach (szczególnie w
Przed Świtem).
Edward- Tutaj mam mieszane zdanie. Robert w miarę dobrze sobie poradził, chociaż taki niezwykle piękny to on nie jest. No i gdzie ten aksamitny baryton.
Jasper i Alice- Na ich punkcie to po prostu oszalałam. Są idealnie dobrani. Ashley jest świetna, a Jackson...
Rosalie i Emmet- Kellan poradził sobie znakomicie, jednak mam zastrzeżenia co do Nikki. W książce Rosalie była oszałamiająco piękna i w ogóle najpiękniejsza, natomiast Rosalie grana przez Nikki nie za bardzo taka jest.
Carlisle i Esme- Co do Petera nie mam zastrzeżeń, natomiast Elizabeth w ogóle mi nie pasuje do roli Esme.
James, Victoria i Laurent- Cam i Rachel są idealnie dobrani, jednak Edi... szkoda gadać.
Jacob- Taylor w miarę dobrze gra Jacoba, ale te długie włosy:amgad: No i tak jak w przypadku Kristen nie wydaje mi się, żeby tak fajnie sobie poradził w następnych częściach.
Wydaje mi się, że to już wszystko. Co do reszty obsady nie będę się wypowiadać.
Dodane przez Ginny W dnia 19-08-2009 11:41
#114
Moim zdaniem, film "Twilight" był kompletną porażką. Nie mam nic do obsady (szczególnie lubię Stewart, Greene i Rathbone'a), ale... to wszystko jest takie... DZIWNE. Podobno "New moon" ma być lepszy... No cóż, zobaczymy.
Dodane przez Evi91 dnia 15-09-2009 16:57
#115
Książki nie czytałam, ale film widziałam. Słyszałam, że książka jest lepsza od filmu, ale to już chyba norma. Fabuła wspaniała... jak tylko zobaczyłam zwiastun pomyślałam: muszę to zobaczyć. Absolutnie nie żałuję. Mogłabym oglądać i oglądać ten film, jak kupiłam DVD to non stop bym oglądała ten film.
Dodane przez Little_Susie dnia 08-11-2009 17:14
#116
Film ciekawy ale odbiega trochę od książki... Wydarzenia są troszkę przestawione. Albo mi się tylko tak wydaje.
Dodane przez Doru Arabea dnia 08-11-2009 17:38
#117
Film "Zmierzch" to interesujący i ciekawy film. Świetna jakość i sam plener: małe, ponure, deszczowe miasteczko. W sam raz do kręcenia tego filmu. I aktorzy: Pattison, idealnie nadający się do roli wampira. Czytałam, że aktorzy musieli unikać słońca do celów filmowych. Steward tez się popisała. To najlepszy film z jej udziałem. Alice Cullen, zagrała świetnie. Niska, drobna i przemiła postać. Cała rodzinka Cullenów zagrała świetnie. Ostatnio czytałam książkę i właśnie tak sobie aktorów wyobrażałam ;)
Dodane przez Lady Holmes dnia 17-02-2010 15:42
#118
No więc tak.
Zmierzch na początku był dla mnie czymś okropnym - cała ta mania wampirów przez pewien czas skutecznie mnie odstraszała. Ale, po pewnym czasie postanowiłam zobaczyć chociaż film (żeby zrozumieć, za czym niektórzy tak szaleją). Przez cały film strasznie mi się nudziło i patrzyłam tylko, kiedy to się skończy. Ale przebrnęłam.
Film był dla mnie taki sobie - ani mnie zaciekawił, ani odstraszył - ot, zwykły film.
Księżyc w nowiu obejrzałam za namową koleżanki. Dla mnie był. Nie dałam rady oglądnąć go całego, bo był jeszcze bardziej nudny od pierwszej części.
Edward (Pattinson) - strasznie sztuczny. Jakiś taki nienaturalny.
Bella (Swan) - moim zdaniem najgorsza. Wyglądała ciągle na zmęczona i była jeszcze bledsza od wampirów.
Alice (Greene) - jedna z dwóch postaci, które mi przypadły do gustu.
Rosalie - druga z postaci, która przypadła mi do gustu.
Jacob (Lautner) - może być.
Podsumowując: film dla mnie nudny, może książka będzie lepsza (zamierzam przeczytać).
Dodane przez kapsiutek dnia 17-02-2010 15:46
#119
aparecjum napisał/a:
chyba każda nastolatka ma na punkcie tej sagi jakiegoś fioła:D
chyba to trafne określenie. czy przeczytałam? owszem, przeczytałam. nuda, nuda, nuda. film moim zdaniem był o wiele ciekawszy, lepiej przedstawiony. brakowało kilku rzeczy, ale jakoś film jestem w stanie oglądnąć, a drugi raz przeczytać książkę? chyba bym zwymiotowała.
Dodane przez Luna14 dnia 17-02-2010 16:05
#120
Według mnie książka jest o 100 razy lepsza od filmu , ale jednak jeżeli chodzi o wybór aktorów , to nie trafili najgorzej , chociaż mam co do niektórych zastrzeżenia. Ogółem efekt filmu jest bardzo fajny i miło się go ogląda. To by było na tyle z mojej opinii :D
Dodane przez leea dnia 15-05-2010 13:00
#121
Jak ja nie lubię tego filmu... i to nawet nie dlatego, że książka zasługuje na miano makulatury, ale dlatego że jest strasznie nudny a postacie zdają się być jeszcze bardziej bezwyrazowe niż w dziele pani Meyer. Nie rozumiem, dlaczego Pat
ti
nson i Stewart zyskali taki rozgłos i wielbicieli skoro ich gra aktorska była naprawdę kiepska i sztuczna. To chyba jeden z najgorszych filmów jakie oglądałam.
Dodane przez Narcyzaa dnia 15-05-2010 14:37
#122
Nie wiem czym ludzie się tak fascynują .
Książka .. no pierwszą część można przeżyć ale później wchodzimy na niepewny teren wymyślania a tym autorka przesadziła
Film .. tragedia .
A Aktorzy .. powiedzmy to tak jakbym zobaczyła Patisona na ulicy uciekła bym gdzie pieprz rośnie . ten koleś jest obleśny i jak dla mnie wiele polskich meneli jest od niego w 1 ooo % od niego ładniejsi i pewnie bardziej zadbani .
Dodane przez Laufey dnia 15-05-2010 15:02
#123
Zgadzam się z Tobą Narcyzaa , gdybym zobaczyła Pattinsona na ulicy też bym uciekła , wiem że tym mogę kogoś urazić i z góry przepraszam , ale takie jest moje zdanie . Książkę zamierzam przeczytać , koleżanki już przeczytały i ciągle mnie namawiają żebym i ja przeczytała .
Podrawiam pencka i Diamond .
Edytowane przez Laufey dnia 15-05-2010 15:07
Dodane przez ta sama maggie dnia 15-05-2010 15:15
#124
na początku nie za bardzo mi sie to wszystko podobało. Pattinson nie pasował mi do roli Edwarda ale jak obejrzałam film to zmieniłam zdanie, bo w filmie zrobili z niego przystojniaka.:)
teraz bardzo lubie sagę Zmierzch ale jednak HP nie pobiją:D
Dodane przez Luca_2 dnia 29-08-2010 17:38
#125
Hmm.. Nie jestem jakąś zagorzałą fanką sagi Zmierzch, ale muszę powiedzieć, ze mi się podoba (Po pierwsze mi się podoba wszystko co ma w sobie coś niemożliwego). I Skończyłam czytać książkę przed samym seansem filmowym (dwa dni.. Myślałam, że wyjdzie w jeden dzień i noc, ale kazali spać i tak wyszły dwa dni bez nocy) I Podobało mi się, ale jak zwykle za mało wątków z książki, chociaż tak przedstawiony film jest ekstra, to jednak czegoś mi brakowało.. Sama nie wiem czego, ale czegoś brakowało...
Dodane przez RedQueen dnia 18-05-2011 15:29
#126
Przeczytałam wszystkie części i oglądnęłam wszystkie filmy. Pierwsza część filmu mi się nie podobała, druga może być, a trzecia była całkiem fajna. Nie podoba mi się obsada: nienawidzę Roberta Pattinson'a i Kristen Stewart.
Dodane przez misiaczek13 dnia 18-05-2011 15:31
#127
Może być, jednakże wolę HP. Meyer mnie nie przekonała do swojej twórczości tak jak Rowling.
Dodane przez himynameisAvi dnia 18-05-2011 15:40
#128
Niestety ale Zmierzch jak dla mnie jest jedną z gorszych produkcji ostatnich lat. W sumie nie chodzi mi o sam film bo nakręcony jest dobrze a raczej o kompletnie załosną fabułę. No i bicz plis, odtwórczymi roli Belli która nie potrafi wyrażać emocji poprzez mimike i paraduje przez cały film z wystającymi, przednimi zębami na wierzchu. Słabe, jedynie ścieżka dźwiękowa nadrabia.
Dodane przez fanka98 dnia 18-05-2011 15:59
#129
książek nie czytałam, ale oglądałam 1 cz. filmu. jak dla mnie Hatty o niebo lepszy, zgadzam sie Kristen zagrała trozhe sztucznie, ale Robert nawet fajnie grał :smilewinkgrin:
Dodane przez Therion dnia 14-07-2011 12:09
#130
Hm, przeczytałam wszystkie części i obejrzałam co się dało. Zgadzam się z pozostalymi co do aktorstwa Kristen. Ogólnie filmy są całkiem w porządku ;)
Dodane przez BorcZowo dnia 14-07-2011 12:21
#131
Książka jest w porządku. Film trochę nieudany przynajmniej moim zdaniem:)
Edytowane przez Czarownica24 dnia 14-07-2011 13:57
Dodane przez Asik dnia 08-12-2011 16:46
#132
Oglądałam to - żałuje straconego czasu. Nie czytałam książki, a film mnie dodatkowo zniechęcił. Nie było w nim nic co by mnie zaciekawiło i okropnie się wynudziłam. Cukierkowa miłość wyżelowanych wampirów w oprawie dla nastolatek jest stanowczo nie w moim guście. Ale co kto lubi.
Dodane przez Narcyza Gryfindor dnia 09-12-2011 17:43
#133
prawde mówiąc ten film jest super ,książka tez ale są bardzo długie opisy i troche czasem zagmatwane
Dodane przez leea dnia 18-12-2011 20:12
#134
Klasyczny film dla nastolatek, które uwielbiają opowiastki o "zwykłej dziewczynie i księciu z bajki". Tylko tutaj, role księcia z bajki przejął wampir, który gdyby żył w realu, przynosiłby wstyd swym poprzednikom. Sama postać wampira, została w tym momencie kompletnie obdarta z tego co najciekawsze i najmroczniejsze, została jedynie ulepszona wersja człowieka posypana brokatem. Oczywiście, trzeba też dodać trochę cech Superman'a jak zatrzymywanie pojazdów rączką i element grozy w formie "jestem taki niebezpieczny, zjadłbym cie, ale cie kocham". Film jak książka - kochana przez (13)nastolatki, nienawidzona przez resztę. Co mogę pozytywnego powiedzieć? Oprócz, dziewczyny grającej Bellę, załkowicie pozbawionej mimiki twarzy, chce obronić pana Pattinsona ( tak się nazwisko pisze? ). Wiele osób, zarzuca mu, że grana przez niego postać, była pozbawiona emocji itd. itd. ale gdyby się zastanowić - to nie jego wina, bo taka była jego rola. Taka była ta postać w książce ( tak, tak - jednak przeczytałam x.x ), wszelkie zarzuty proszę kierować do autorki książki 9 pisarką ją nie nazwę ). Ładne zdjęcia, muzyka, a pokój Edzia był zarąbisty :D taki minimalizm, ale w dobrym stylu - no i ten widok na las ^^ no i to chyba na tyle.
Dodane przez Bella Muerte dnia 18-12-2011 20:22
#135
Co sądzicie na temat fabuły i obsady?
Na szczęście ominęła mnie ta cała fala popularności sagi "Zmierzch". Nie interesuje mnie taka tematyka; wydaje mi się ona płytka i niezawierająca żadnych pouczających prawd moralnych. Wolę nie myśleć o biednych dziewczynkach, którym czytanie i oglądanie 'takich treści' zrobiło z mózgu ser szwajcarski.
Edytowane przez Bella Muerte dnia 18-12-2011 20:40
Dodane przez Annee dnia 18-12-2011 20:36
#136
szczerze, nie przepadam za tym, ale to już moje zdanie :D Dla mnie (zgodzę się z lea) to tylko słodka opowiastka o biednej dziewczynie i przystojnym księciu, i faktycznie mogli to zrobić jakieś 'mroczne', ale dla mnie to zbyt oklepane i w ogóle, a wszystkie postacie muszą być takie 'słit' książka całkiem, całkie, nawet mi się podobała (czas przeszły), ale film mnie dobija, może gdyby film nie był taki sławny wśród 'słitaśnych' nastolatek, to bym może choć troszkę zmieniła swoje zdanie, ale ja po prostu nie przepadam za takimi mega sławnymi (szczególnie wśród nastolatek) filmami i ksiażkami.
Dodane przez Dagamara18 dnia 27-12-2011 20:21
#137
Film dobry ale z biegiem lat już minęła mi fascynacja nim:)
Dodane przez Sigyn dnia 27-12-2011 20:27
#138
Nie podoba mi się film. Między innymi dlatego, że nie lubię aktorów, jacy tam występują, a dokładniej Kristen Stewart i Robert Pattison. Po drugie nie lubię samej książki. Uważam, że to jest film dla typowych nastolatek, które poza gwiazdami i chłopakami nie mają żadnych innych zainteresowań. Przykro mi jeżeli kogoś uraziłam.
Dodane przez Witch66 dnia 27-12-2011 21:14
#139
nie czytałam książek jakoś nie mam ostatnio na to czasu ale oglądałam film (wiem że to nie to samo ale na początek dobre i to) jak na razie tylko 3 części bo nie miałam okazji jeszcze obejrzeć ostatniej i muszę powiedzieć że film mi się nawet spodobał co do obsady myślę że się nadają :)
Dodane przez Niewidka dnia 30-12-2011 20:45
#140
Przeczytałam całą sagę, a skoro przeczytałam to znaczy, że jest w niej coś co mnie do niej ciągnęło, ciekawiło. Nie uważam żeby była wybitna, ale pobudzała wyobraźnię. Po przeczytaniu obejrzałam ekranizację i w zasadzie nie zawiodłam się, bo nie spodziewałam się niczego specjalnego. Zazwyczaj jest tak że film nie równa się książce. Jeden z elementów z pierwszej części, który utkwił mi w pamięci to scena kiedy Edward ma w dłoni soczyste, czerwone jabłko. Ostatnio byłam w kinie i widziałam zwiastun kolejnej części i miałam wielką ochotę pójść z koleżankami właśnie na ten film. Nie poszłam, ale chęć była. Lekki i ma swoje plusy.
Dodane przez Charlie dnia 22-11-2012 10:51
#141
Kurde tak nie lubię tego filmu . To pogrąża wampiry . Znaczy oglądałem tylko pierwszą część i strasznie mi się nie podobała , więc stwierdziłem , że następnych nie obejrzę , bo tylko stracę na nie czas . Z aktorów to lubię tam tylko Kristen Stewart , ale nie za to jak tutaj zagrała tylko tak ogólnie . I ten film też ją pogrąża , bo przez to większość osób jej nie lubi . Tak samo Roberta Pattisona . Nie no jak dla mnie to ten film jest tak beznadziejny..
Dodane przez Rose Hathaway dnia 08-12-2012 20:13
#142
Powiem szczerze - "Zmierzchu" nie lubię. Denerwuje mnie Edward przede wszystkim. Kiedyś kochałam te filmy, przeczytałam wszystkie książki Meyer. Ale to mi minęło. Teraz przestało mi się podobać. Nieznoszę historii o wampirach.
Dodane przez HPiGlee dnia 11-12-2012 22:06
#143
Szczerze? kiedyś myślałam, że to "ósmy cud świata". Mówiłam, ze "Zmierzch" równa się z HP i, ze Kristen jest wspaniałą aktorką. I wiecie co? Nie wiem jak mogłam tak uważać! "Zmierzch" to według mnie cukierkowa i dodatkowo okropnie nudna "powieść." HP nic nie przebije, bo w HP, każde słowo jest magiczne. I takie jest moje zdanie.
Dodane przez Luna_ dnia 24-01-2013 10:33
#144
Jestem wielką fanką Zmierzchu. Z pewnością wiem więcej o tej sadze niż o "Harrym Potterze". Po prostu film rewelacyjny. Stephenie się spisała. Chociaż książka jest o wiele ciekawsza i jest w niej więcej szczegółów ,to film oddaje niesamowite wrażenia :)
Dodane przez Milva dnia 09-03-2013 15:17
#145
Tanie romansidło. Na początku mi się podobał, ale po paru miesiącach porażka. Fabuła banalna, gra głównych bohaterów doprowadzała mnie do szału (Bella z wiecznie otwartą gębą i kretyńskim wyrazem twarzy). Poza tym obraz specjalnie zrobili zielonkawy, co mi akurat nie odpowiada. Wolę świat taki jaki jest, a nie jakieś chore poświaty.
Dodane przez Kamika dnia 09-03-2013 15:20
#146
Zgadzam się z tym, że ksiązka jest o wiele ciekawsza i więcej się można dowiedzieć niż z filmu. Ogólne z ksiązek się można o wiele więcej. A powracając do "Zmierzchu" to przeczytałam jedną ksiązkę i niedługo wybieram się po następna cześć.
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 09-03-2013 16:10
#147
Ja w tym filmie się "nie zakochałem", to zupełnie nie moja "bajka". Wampiry w takiej postaci jak Edward do mnie nie przemawiają, akcja jest dość przewidywalna, gra aktorów pozostawia według mnie wiele do życzenia. Nie na darmo film zdobył kilka malin ;) ( któraś z ekranizacji )