Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Chirurdzy (Grey's Anatomy)

Dodane przez Blair dnia 28-12-2008 12:49
#1

Okej, więc ja zakładam.
Grey's Anatomy, inaczej Chirurdzy. Amerykański serial opowiadający o życiu grupy stażystów (później rezydentów) w Seattle Grace Hospital - głównie o ich licznych romansach, ale także problemów związanych pochodzeniem i błędami przeszłości. Oczywiście fabuła serialu nie skupia się jedynie na uczuciach bohaterów, są obrazowane także ciekawe przypadki medyczne, dziwne choroby. Przyznam się, że oglądając serial dowiedziałam się kilku rzeczy z zakresu medycyny. :D

A więc - oglądacie, oglądaliście? Jakie są wasze wrażenia?

Edytowane przez Ariana dnia 28-12-2008 22:39

Dodane przez Lady James dnia 28-12-2008 18:51
#2

oglądałam kiedyś, teraz nie mam czasu, ale naprawdę fajny serial, zawsze szczególna uwage zwracałam na myśli meredith, dawały naprawdę dużo do myślenia

Dodane przez Ariana dnia 28-12-2008 22:39
#3

Jakiś tydzień temu nie miałam pojęcia o czym jest ten serial. I tak z głupoty i od niechcenia obejrzałam jeden odcinek... z tego jednego odcinka zrobiły się trzy sezony (tzn. teraz jestem w trakcie trzeciego).

Co mogę powiedzieć o serialu? Wciąga a przynajmniej mnie, bo jest serialem medycznym a jak powszechnie wiadomo medycyna to najpiękniejsza i najciekawsza nauka. ;D

Co prawda serial w pewnych momentach jest trochę banalny a te wszystkie zawirowania miłosne nie do zapamiętania, ale ja go lubię. Wśród moich ulubionych bohaterów prym wiedzie Cristina za to, że często jest niemiła. A później jest Bailey za to, że też potrafi być niemiła. Natomiast za główną bohaterką nie przepadam albo raczej nie przepadałam w pierwszym sezonie, bo była taka nijaka. To samo Shepherd - w pierwszym sezonie to chyba jedna z najbardziej beznadziejnych postaci wykreowanych na potrzeby tego serialu - powód ten sam - całkowita nijakość. Później co prawda nabierają oni "koloru", ale i tak nie powalają urokiem. I lubię też Addison i Burke'a.
Moje ulubione odcinki to jak na razie 16 i 17 z drugiego sezonu, bo oglądałam je z duszą na ramieniu i ostatni z drugiego sezonu, bo chyba na żadnym filmie nie poryczałam się tak, jak na tym odcinku.

Nie miej mi za złe dodanie polskiego tytułu do nazwy tematu, ale jak znam życie kiedyś pojawi się jakiś błyskotliwy użytkownik i założy taki temat drugi raz z tym, że z polskim tytułem.

Dodane przez Delirantka dnia 28-12-2008 23:08
#4

a jak powszechnie wiadomo medycyna to najpiękniejsza i najciekawsza nauka. ;D

Hmm. ;D

A wiecie, oglądałam jeden odcinek. Już pomińmy fakt, że nie pamiętam, o czym był, pamiętam zaś, że mi się spodobał. A czemu nie kontynuowałam?
Z tego samego powodu, dla którego nie oglądam kolejnej części Skazanego na Śmierć, czy nie szydełkuję. Brak czasu, ot co.

Edytowane przez Delirantka dnia 28-12-2008 23:08

Dodane przez Blair dnia 11-02-2009 19:49
#5

No to tak, i ja się jeszcze wypowiem. xdd

Moim ulubionym bohaterem jest zdecydowanie Alex. Uwielbiam go, za wygląd, za charakter. Podoba mi się w nim to, że jest na pozór arogancki i zimny, ale w środku drzemie wrażliwy mężczyzna. Lubię wszystkie wątki, w których się pojawia, szczególnie jego związki. :tooth: Ulubiony - Alex/Addison i Alex/Rebecca. Nienawidzę Alex/Izzie, a w sezonie czwartym Alex/Lexie.
Jeśli chodzi o ulubioną bohaterkę, to Addison. Nie wiem czemu, kiedyś jej nienawidziłam a teraz uwielbiam. Szkoda, że odeszła bo serial bez niej nie jest już tym samym serialem.

Dodane przez Ariana dnia 11-02-2009 23:44
#6

Hm trochę mi się pozmieniało, bo dobrnęłam do piątego sezonu, ale niestety z powodu kompletnego braku jakiegokolwiek wolnego i nawet tego niewolnego czasu w ostatnich dniach nie mam kiedy obejrzeć odcinków 6-14.

Jeśli chodzi o ulubioną bohaterkę, to Addison. Nie wiem czemu, kiedyś jej nienawidziłam a teraz uwielbiam.


No ba, bo jest najfajniejsza. Ale w moim przekonaniu na równi z Cristiną, bo ta druga ma ciekawe podejście do życia. ;d

Alex/Rebecca


Też lubię Alexa, chociaż czasami mnie wkurza swoim wyjątko chamskimi zagrywkami, ale akurat tego związku nie lubiłam. A może już nawet nie samego związku, ale nie lubiłam tej kobiety. Ostro mi grała na nerwach od samego początku - nawet wtedy, gdy leżała w szpitalu.

Związku, którego ja nie lubiłam to George/Izzie. Omggg to było aż żałosne (np. scena jak Izzie płacze, bo jest zmęczona), że aż mi się odechciewało oglądać w takich momentach. Jestem rozczarowana (chociaż to nie jest dobre słowo) tym, jak potoczyły się losy Bailey - albo właściwie tym, jak bardzo ta bohaterka się zmieniła. Kiedyś umiała chociaż dać popalić teraz zrobiła się zbyt czuła. Plus dla Shepherda i Sloana, bo bohaterowie zmienili się bardzo pozytywnie. W głowie utkwiła mi scena - Shepherd, Meredith, Addison, żalowa Rose w windzie i w tym momencie wsiada Sloan. ;d Związek Torrens z Hahn- no cóż nigdy bym nie pomyślała, że do tego dojdzie. Nie mogę odżałować Burke'a, bo naprawdę go lubiłam.

Ale ogólnie kocham Chirurgów, bo czasami mam przy tym naprawdę niezły ubaw i na dzień dzisiejszy jest to jedyny serial, który oglądam. Nie mogę się doczekać kiedy obejrzę te zaległe odcinki i te, które zostaną niedługo wyemitowane.

Edytowane przez Ariana dnia 17-02-2009 20:41

Dodane przez Ami dnia 12-02-2009 09:26
#7

Ja kiedyś oglądałam i bardzo mi się podobał ;) Teraz już emocje opadły, jakoś nie mam czasu na oglądanie tego ;)

Dodane przez BitterSweet dnia 12-02-2009 11:46
#8

Ja oglądam ten serial. Jest to jeden z nielicznych seriali, które oglądam. Na początku była oczywiście wielka fascynacja, wyczekiwanie na następny odcinek. Teraz oglądam jak mam czas.

Dodane przez Blair dnia 12-02-2009 18:23
#9

Ale ogólnie kocham Chirurgów, bo czasami mam przy tym naprawdę niezły ubaw i na dzień dzisiejszy jest to jedyny serial, który oglądam. Nie mogę się doczekać kiedy obejrzę te zaległe odcinki i te, które zostaną niedługo wyemitowane.

To tak jak ja. Wiele seriali zaczynam oglądać, ale po jakimś czasie mi się nudzą. A Chirurgów kocham od zawsze, i mam przeczucie że będę kochać jeszcze dłuuugo. ^^ W dodatku od 3 marca w Polsce, na FOXlife ma ruszyć emisja 5 sezonu, więc z miłą chęcią obejrzę po raz kolejny. Tak jak te odcinki o 17 na Polsacie. Co z tego, że oglądałam po pięć razy. xd

Dodane przez mcmer dnia 16-02-2009 19:34
#10

O bosko bo ja ściągam z neta ale na fox live będę oglądać bo tak zaczęłam oglądać na Polsacie na necie i fox. ale sie porobiło ale nie powiem bo to był by nie fer kto jeszcze nie oglądał. U mnie oglądają mama siostry ja i mój kochany miś :)

Dodane przez Ann dnia 16-02-2009 19:51
#11

Oglądam od czasu do czasu. Lubię ten serial bo ma ciekawą fabułę i w ogóle jest fajny ale nie powiem też żebym musiała oglądać każdy odcinek ale to pewnie dlatego, że nie przepadam za serialami.

Dodane przez EmmaParkinson dnia 17-02-2009 11:42
#12

Ja oglądam już ten serial od bardzo dawna. Bardzo go lubię - ta tematyka jeszcze bardziej :D
Dziwne jest to, co się dzieje w 5 sezonie z Izzie - ja ją bardzo lubię, ale ona chyba zaczęła coś fiksować. xD
A co myślicie o Private Practice? No bo to w końcu od Grey'sów powstało.

Edytowane przez Ariana dnia 17-02-2009 16:25

Dodane przez Elsanka dnia 17-02-2009 16:08
#13

Nie oglądam nałogowo, ale od czasu do czasu. Jak skaczę po kanałach i akurat lecą Chirurdzy, to zawsze się zatrzymuję i oglądam. Co prawda nie zawsze wiem co się wydarzyło w ostatnim odcinku, ale głównych bohaterów kojarzę i wiem, kto z kim i gdzie. ;P Bardzo lubię seriale o medycynie (np. House, Ostry dyżur) więc Chirurgów też polubiłam. Moją ulubioną postacią jest Meredith, właściwie sama nie wiem czemu. Lubię ją i tyle. ;d

Dodane przez Shemya dnia 17-02-2009 19:47
#14

Chirurgów lubię, nawet bardzo. Zawsze oglądam w Polsacie. ;dd Ostatnimi czasy zbieram się na ściągnięcie sobie wszystkich sezonów, ale ja w ogóle nie mam miejsca na dysku. o.O Ale serial lubię, bo jest fajny, bo lubię tego typu seriale, a do tego owy serial potrafi rozśmieszyć co też lubię. ^^
Najbardziej lubię Alexa i Cristinę. :happy:

Edytowane przez Shemya dnia 17-02-2009 19:48

Dodane przez Fanka Syriusza Blacka dnia 21-03-2009 18:57
#15

Chirurgów wręcz uwielbiam !! To jeden z moich ulubinych seriali medycznych <drugi to House>... Szkoda tylko że Polsat robi takie długie przerwy między seriami...Moją ulubioną postacią jest dr. Mark Sloan :D

Dodane przez ain_eingarp dnia 21-03-2009 21:32
#16

Oglądałam i oglądać zamierzam, lecz jak na razie Polsat zrobił przerwę i puszcza "Ostry dyżur". Lubię "Chirurgów" ze względu na to iż jest to serial medyczny. Na końcu i początku odcinka narrator wypowiada kwestie, które dotyczą danego odcinka. Kwestie te są bardzo mądre i często zawierają doskonale dopasowane cytaty różnych ludzi.
W całym serialu nie podoba mi się postać Izzie, która jest jak dla mnie zbyt dramatyczną postacią. Za to lubię postać Mirandy Bailey.

Dodane przez Kabaczek dnia 21-03-2009 22:46
#17

Mega fajny serial. Teraz już nie leci ale niedługo wykupi polsat 4 serie i z powrotem wrócą " Chirurdzy" na antenę z czego jestem bardzo zadowolony bo serial jest zacny bardzo :)

Dodane przez ferret dnia 01-05-2009 19:50
#18

Lubię. Nawet bardzo. Zawsze oglądam na FoxLife.
Najbardziej lubię Alexa :). Nie wiem dlaczego, po prostu ;).

Dodane przez DeadHelena dnia 22-08-2009 10:26
#19

Uwielbiam ten serial.Nie wiedzieć czemu moją ulubioną bohaterką jest Christina

Dodane przez Evi91 dnia 15-09-2009 17:15
#20

Oglądam i uwielbiam ten serial. Najpierw oglądałam pierwszy sezon, a potem jakoś nie było go długo, a jak znowu był na ekranach naszych telewizorów to nie miałam czasu. Teraz jest co sobotę na polsacie 4 sezon i na Foxlifie od poniedziałku do piątku aktualnie drugi sezon.

Dodane przez Lady Mudblood dnia 15-09-2009 17:36
#21

Często oglądam seriale medyczne, są na drugim miejscu, bo na pierwszym jest House, Potem 'Ostry dyżur' i 'Życie przede wszystkim'.
Jej, ich stażyści, w końcu mogą się wyżyć.
No i siostra Meredith.
A moją ulubienicą jest Izzy.

Dodane przez Integra dnia 04-11-2009 01:31
#22

Uwielbiam ten serial! Na Fox life jest puszczany piąty sezon ( 22:55).
W całym serialu bardzo lubię Meredith, Cristine i Bailey oraz Alexa. Są świetni, chociaż Cristina z Alexem doprowadzają mnie do szału i odechciewa mi się dalej oglądać serial. Podoba mi się jeszcze sposób zrobienia Chirurgów. Nie jest tak, że w każdym odcinku opowiada się głównie o jednym z bohaterów tylko każdego można dogłębniej poznać i polubić lub znienawidzić.

Dodane przez about dnia 16-11-2009 14:14
#23

Nie wiem czy mogę wypowiadać się w tym temacie po obejrzeniu zaledwie dwóchh odcinków, ale spróbuję.
Na Chirurgów trafiłam jakieś kilkanaście dni temu. 'Skakałam' po kanałach, i natrafiłam na ten oto serial. Obejrzałam połowę, niestety drugiej nie zdążyłam, ponieważ wyłączyli prąd ; [. Kolejny odcinek obejrzałam w sobotę. Pech chciał, iż choróbsko złapało i puścić nie chciało. Oglądałam reklamy [ naprawdę mi się nudziło ] i oto jak trafiłam na Chirurgów. Obejrzałam, i dochodzę do wniosku, że w pamięć zapadła mi jedynie Cristina i Meredith. Mimo przejrzenia wikipedii i innych stron nadal nie rozumiem wątku Georga.
Reasumując: odcinków Grey's Anatomy widziałam zaledwie dwa, jednak spodobały mi się. Postaram się uzupełnić braki. Serial interesujący o niezliczonej liczbie wątków miłosnych, których szczerze mówiąc nie pamiętam.

Dodane przez Lilyanne dnia 16-11-2009 15:20
#24

Oglądam każdy odcinek :) już nie w telewizji ponieważ nie lecą odcinki z 6 serii, ale na necie :) Po prostu uwielbiam. Pierwszy odcinek od pierwszych 5 minut mnie wciągnął. Dla tych którzy nie oglądali, albo obejrzeli tylko parę odcinków wyrwanych z kontekstu piszę, że naprawdę warto zacząć oglądać od początku xD

Dodane przez Arya dnia 11-06-2010 20:52
#25

Oglądałam i bardzo mi się spodobał. Lubię seriale opisujące wydarzenia w szpitalu, tak jak właśnie tutaj i np. w serialu "Dr. House". Lubię takie opowieści i nie zal mi dla nich czasu, który normalnie spędziłabym przed komputerem/książka/na dworze. Ten serial lubię głównie za trafnie dobraną obsadę, wydarzenia w nim opisane i ten klimat. To napięcie w trakcie operacji/reanimacji. Polecam! : ]

Dodane przez kertiz dnia 10-08-2010 21:41
#26

Bardzo dobry serial. Zacząłem oglądać Chirurgów na Polsacie i naprawdę mi się spodobał. Chyba dlatego że lubię klimaty szpitalne, bo House MD. też uwielbiam. Aktualnie nie miałem okazji oglądać kolejnych odcinków, ale pewnie kiedyś do niego powróce.

Dodane przez Ballaczka dnia 11-08-2010 10:27
#27

W sumie to mam mieszane uczucia co do tego serialu.

Z jednej strony ogląda się naprawdę przyjemnie, schemat odcinków nieco odbiega od tych, które znaleźć można w Housie, więc z początku byłam zachwycona. Różnorodność postaci też na plus, mając tylu bohaterów nietrudno sobie znaleźć kilku ulubieńców. Ale zaczynam teraz trzeci sezon i powoli ten serial zaczyna mi działać na nerwy. Housowi zarzuca się schematyczność (jeden pacjent - dwie błędne diagnozy - w końcu trafna) i faktycznie momentami może to denerwować, tutaj w kwestiach medycznych panuje nieprzewidywalność, no ale inaczej jest ze sprawami osobistymi bohaterów. Są po prostu tragicznie nudne i/lub irytujące. Główna bohaterka od zawsze działała mi na nerwy, każdy odcinek musi się zaczynać od jej jakże głębokiej złotej myśli, zawsze ma dziwnie przymrużone oczy i jest taką ofiarą losu, że przez większość czasu mam ochotę ją porządnie uderzyć. Oczywiście rozstanie z Derekiem przeżywa bardzo emocjonalnie i ciągle o nim gada, uważa, że jest pępkiem świata i wszystko skupia się tylko na niej co czyni ją chyba najbardziej irytującą bohaterką serialową, z jaką się zetknęłam.
Wielką sympatią nie darzę też Izzy. Irytuje mnie nieco jej moralność, zbytnie zaangażowanie emocjonalne dla pacjentów, w jakimś stopniu jej sposób bycia, ale daleko mi w jej przypadku do nienawiści, którą darzę Meredith.
Poza tym jednak większość postaci naprawdę lubię, na czele z Cristiną, Burkiem, Alexem i Bailey, którzy są przynajmniej wyrazistymi bohaterami.

Przypadki medyczne zawsze są ciekawe, dobry chwyt z trzema przypadkami na odcinek, tym sposobem nie ma możliwości, by chociaż jeden nie przypadł do gustu. Statystyki umieralności też fajnie wypadają, nie ma tu nieomylnego lekarza, więc wszystko jest nieco bardziej realistyczne niż w Housie.

Związki między bohaterami już gorzej, wątki są nieco nudnawe, właściwie podobał mi się na razie tylko motyw Cristina + Burke, ale już teraz stało się to dość nudnawe.
Muzyka trzyma poziom, kilka naprawdę dobrych utworów poznałam dzięki temu serialowi.

Generalnie na pewno będę oglądać dalej, ale biorąc pod uwagę fakt, że większość serii zdecydowanie obniża poziom w trakcie wydawania kolejnych sezonów, obawiam się, że niedługo oglądanie kompletnie przestanie mi sprawiać przyjemność.

Dodane przez Ariana dnia 28-09-2010 10:51
#28

[Brak spoilerów ew. zaznaczone]

Serial interesujący o niezliczonej liczbie wątków miłosnych, których szczerze mówiąc nie pamiętam.


Faktycznie, co racja to racja. Zaczęłam oglądać siódmy sezon serialu i już momentami sama się gubię, kto z kim był, kto z kim się rozstał, kto z kim spał.

Chociaż jestem niepoprawną fanką tego serialu to niestety nie mogę się nie zgodzić z Ballaczką. Chyba w naturę każdego serialu wpisane jest to, że kolejne sezony są trochę słabsze od poprzednich. Jednak moim zdaniem najgorszym z możliwych sezonów, był sezon czwarty - mało charakterystyczny i wręcz nudny. Piąty i szósty na pewno mocne nie są, ale finał szóstego sezonu zrekompensował mi wszytko (finał piątego też był niezły). Siódmy sezon zapowiada się ciekawie (po takim finale 6. można się było tego spodziewać), ale czy dalej będzie trzymał poziom to się dopiero okaże.

Głównej bohaterki również kiedyś nienawidziłam, teraz zrobiła się znośna (tylko "znośna"), ale mimo wszytko uważam, że jest ona zbyt nudna na to, by zasłużyć sobie na bycie pierwszymi skrzypcami w serialu. Nie umiem do tej pory pogodzić się, z tym, że nie ma już serialowego Burke'a i Addison. Alex nie jest już, niestety, tym samym Alexem, którym był kiedyś - podobnie jak Bailey. A Cristina to dla mnie, niezmiennie od pierwszego sezonu, jeden z najmocniejszych punktów tego serialu (chociaż w odcinku 7x01 trochę mnie zaskoczyła). Pomimo tego, że Izzy - matka miłosierdzia i ucieleśnienie cnót wszelkich - również irytowała mnie jak mało kto, to ryczałam jak dziecko, oglądając 18 odcinek 5 sezonu (a właściwie jego końcówkę).

Co do tej muzyki to zgadzam się całkowicie. Dzięki Chirurgom poznałam kilka wspaniałych kawałków, których pewnie nigdzie indziej bym nie usłyszała, gdyby nie ten serial. Poza tym niesamowicie buduje ona klimat niektórych scen (chociażby fragment po drugiej minucie piosenki Great Northern - Driveway w wyżej wymienionym odcinku).

Pomimo wad serialu, których jestem świadoma, uwielbiam go oglądać (jest jednym który oglądam regularnie) i zamierzam robić to do ostatniego odcinka, ostatniego sezonu.

Edytowane przez Ariana dnia 28-09-2010 10:56

Dodane przez Milka dnia 18-02-2011 19:53
#29

Chirurdzy, moja nowa miłość :D
Poznane dzięki ciągłemu bleblaniu wióry o tym, co tam się wydarzyło, kto powiedział coś śmiesznego, itp. Nie było bata, musiałam zacząć to oglądać :smilewinkgrin:

W tym serialu lubię to, że od początku było wiadomo, że dużą część fabuły poświęcona będzie perypetiom miłosnym (tudzież osobistym, jak kto woli), a nie jak w Housie, gdzie coraz bardziej odchodzi się od medycyny w stronę wątków prywatnych.

Muszę zgodzić się z Arianą, że najgorszym sezonem był 4. Resztę lubię mniej więcej na równi acz zakończenie 3. sezonu było mega żenujące ;f, chociaż bardziej jarają mnie nowsze sezony niż te starsze :bigrazz: Kolejnym dużym plusem tego serialu jest to, że prawie zawsze ma mocne ostatnie odcinki sezonów.

Tak, tak, też należę do grupy, którą wkurza Meredith :D Czasami jej rozkminki na początku/końcu przynudzają (na początku były fajne, teraz ich nawet nie czytam), a ona sama jest irytująca, problematyczna i niezdecydowana. Derek może i ma świetne włosy, ale to za mało, żeby należał do grupy moich ulubionych bohaterów :P Lubię za to Addison, Burke'a szkoda, że oboje odeszli :(, Bailey wredna to wredna, ale uważam, że zmienia się na pozytywne, chociaż jako Nazi też była fajna :D, Cristinę, Marka i... Adele (haha, no uwielbiam ją, jak przychodzi do szpitala i robi awantury szefowi :D). Nie lubię Hahn, Izzy, czifa (znaczy się Webbera :x), ojca Meredith i Lexie, tą drugą też tak średnio lubię. Sama postać Torres może i jest fajna, ale według mnie ma zbyt zagmatwane życie, przez co również mam do niej chłodny stosunek (to samo tyczy się Alexa).
Jest też jedna postać, którą kocham - Owen :shy: Nie wiem co jest takiego w tym bohaterze, ale uwielbiam wszystkie sceny z jego udziałem (czasem do znudzenia oglądam pierwsze 2 odcinki 5. sezonu, kiedy to pojawił się Owen, ah :shy:), jego charakter, wygląd ostatecznie też uznaję za świetny B) oczywiście kibicuję jego małżeństwu z Cristiną, żeby nie było ;d

Może i ten serial jest zagmatwany, każdy miał romans z każdym, ale go lubię. Mam tu fajne wątki medyczne + obyczajówka + niespodziewane zwroty akcji, dlatego też polecam ten serial każdemu :]

Dodane przez Miionka dnia 18-02-2011 21:51
#30

Uwielbiam ten serial. :D A moja historia z nim zaczęła się trochę dziwnie, ponieważ kiedyś będąc sama w domu i oglądając telewizję skakałam po kanałach i naprawdę nie było nic a nic ciekawego. No i akurat wpadłam na ten serial i zaczęłam oglądać go od niechcenia, aż mi się spodobał. :D No i to był jeden odcinek, potem zaczęłam oglądać go na iitv.info sezon, po sezonie. Ale niestety ostatnio nie mam czasu oglądać tego serialu bo za dużo nauki. ;(

A jeżeli chodzi o ulubioną bohaterkę, to Meredith, oczywiście. ;]

Dodane przez Zandyliaa dnia 18-02-2011 22:22
#31

aaaa kocham ich
9 MARCA startuje 7 sezon na fox life!
Najbardziej lubię Christinę :) No i Owena, w sumie to mam słabość do rudych. Tak swoją drogą teraz leci na Fox Life 1 sezon, można zaobserwować jak bardzo zmienili się bohaterowie, np. Meredith strasznie się zestarzała, nie mówię, że wygląda jak próchno, tylko że się zmieniła ^^

Dodane przez Milka dnia 19-02-2011 19:37
#32

Tak swoją drogą teraz leci na Fox Life 1 sezon, można zaobserwować jak bardzo zmienili się bohaterowie, np. Meredith strasznie się zestarzała, nie mówię, że wygląda jak próchno, tylko że się zmieniła ^^

Moim zdaniem to tak 'zgrubiła' się na twarzy, jak chomik trochę wygląda :d

Dodane przez leea dnia 19-02-2011 20:46
#33

Tak swoją drogą teraz leci na Fox Life 1 sezon, można zaobserwować jak bardzo zmienili się bohaterowie, np. Meredith strasznie się zestarzała, nie mówię, że wygląda jak próchno, tylko że się zmieniła ^^


Moim zdaniem to tak 'zgrubiła' się na twarzy, jak chomik trochę wygląda :d
no, ja własnie oglądałam ostatnie sezony, potem od pierwszego - rzeczywiście, różnica jest ale mimo tej chomikatowośc
( a nawet kilku zmarszczek ), to nadal bardzo ładna aktorka. to dlatego widzimy taka różnicę, między innymi głównymi aktorami, ponieważ, ona urodziła się w '69 ( jak na rolę stażystki, to chyba troszkę za stara ) a np. aktorka grają Izzie w '78. Bądź co bądź, to prawie 10 lat różnicy.


Ale do serialu... mój ulubiony. Spośród wszystkich. Kocham seriale o tej tematyce. Lubie bohaterów ( oprócz wyżej wspomnianej Meredith - sama dziewczyna nie wie czego - a właściwie kogo - chce ) , akcja bardzo ciekawa, świetnie zrobiony, nie można doczekać się następnego odcinka, nie tak monotonny jak Dr. House ( chociaż i tak lubię ten serial ).

...a najbardziej lubię a właściwie lubiłam :/ George'a i Cristinę.

Edytowane przez leea dnia 19-02-2011 20:52

Dodane przez N dnia 06-08-2011 21:38
#34

W letni, rześki poranek, siedząc w piżamach i skacząc po kanałach telewizyjnych natknęłam się na Chirurgów. Przyznam, że oglądałam go ze znużeniem, ale nic lepszego w telewizji nie leciało. Na drugi dzień znów natknęłam się na ten serial i znów zaczęłam oglądać. Tym razem, odcinek była bardziej wciągający, no i wyszło na to, że oglądnęłam przez te wakacje z 10 (!) odcinków. Może nie dużo, ale dopiero teraz odkryłam ten serial. N?a ogół nie lubię tego typu seriali o medycynie, ale ten mi się spodobał. Stwierdzam po oglądnięciu tych 10 odcinków, że Izzy, to kobieta, która nie tylko mi działa na nerwy, a George to mój ulubiony bohater, o!

Dodane przez Spinnet dnia 06-08-2011 21:43
#35

Ohhh, to jest jeden z moich ulubionych seriali. Nawet nie wiem jak na niego trafiłam, już nie pamiętam tak dawno to było. Bardzo też lubie Ostry dyżur, nawet bardziej. I Dr. Housa. Wogóle uwielbiam seriale medyczne. Z chirurgów najbardziej lubie Yang, ona mnie po_prostu rozwala. Ostatnio w odcinku było, że siedziała u dermatologów godzinami i rozpływała sie tam nad ich luksusami. Albo uwielbiam też jak dr. Alex i Izzie cały czas się kłócą i zabierają sobie co raz to lepsze przypadki medyczne.

Edytowane przez sabina dnia 06-08-2011 21:49

Dodane przez Gudson dnia 06-08-2011 22:36
#36

Lubie, lube. Obejrzałam wszystkie 7 sezonów i chce więcej!. Fakt, że nie dobrze mi jak patrze na momenty operacji ale lubie to xD

Dodane przez Karma Chameleon 20 dnia 07-08-2011 09:41
#37

UWIELBIAM!!!

Dodane przez dorcash dnia 22-04-2012 11:26
#38

Zaczęłam oglądać Chirurgów w tamtym roku, no i można powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubionych seriali, zaraz po Ostrym Dyżurze.
Tak to ze mną jest, że wolę wszystko, co stare, więc moim ulubionym sezonem jest sezon drugi. Nowe odcinki robią się coraz nudniejsze. Niektórzy odchodzą, inni umierają... dlatego wolę stare odcinki. Meredith z początku strasznie mnie irytowała, teraz może już nie aż tak, ale nadal jej nie lubię. Moim ulubionym bohaterem jest i zawsze będzie George. Lubię też Marka, Owena i Izzie.

Dodane przez raven dnia 15-11-2013 01:08
#39

Oglądaliśmy, oglądamy nadal :) Kolejny z seriali, do którego długo musiałam się przekonywać. Początkowo darłam się na siostrę, kiedy po raz trzeci oglądała powtórki "Chirurgów" podczas wakacji (to musiał być 2008 albo 2009 rok), ale któregoś dnia siadłam przed telewizorem razem z nią i... wpadłam w uzależnienie. Nie trwało długo, ale zdążyłam nadrobić wszystkie te stracone lata. I mniej lub bardziej systematycznie śledzę losy bohaterów "Grey's Anatomy" do dziś. Szkoda, że z tej pierwszej ekipy zostały jakieś pojedyncze sztuki, a wszyscy nowi fajni bohaterowie jakoś szybko żegnają się z życiem. Tylu trupów wśród personelu szpitala, ilu w Seattle Grace Hospital (teraz już Grey-Sloan Memorial Hospital), to chyba nigdzie nie było. Tylko niestety robi się nudno i zakończenie emisji GA miałoby sens większy niż przedłużanie tego w nieskończoność. Z drugiej strony - kiedy już przestaną to kręcić, to co ja będę robić?

Dodane przez Seszen202 dnia 08-12-2013 13:33
#40

jak dla mnie-najlepszy serial forever!

Dodane przez CynaMona dnia 14-10-2016 13:23
#41

No to i ja się wypowiem :3

Z tego co pamiętam, GA poleciła mi kiedyś raven, bo dużo pisała o tym na sb. Obejrzałam pierwszy odcinek i tak mnie wciągnęło, że przez wakacje nadrobiłam 12 sezonów (tyle było wtedy dostępne) :D Pokochałam całym sercem wiele postaci i mówię tutaj głównie o Dereku (który niestety już nie żyje... a tworzyli z Meredith coś wspaniałego!) i Lexie (która także już nie żyje, bo Shonda jest bezlitosna). Naprawdę żałuję, że z tego ''podstawowego'' składu zostało już tak mało osób...

Sezon 13 zaczął się jak dla mnie fajnie, chociaż cholernie szkoda mi Alexa, głównie ze względu na tą całą sytuację z Joe i procesem sądowym. Niezmiernie się cieszę, że April i Jackson nie są już formalnie razem, bo strasznie mnie irytowali. Aczkolwiek uwielbiam zachowanie April po tym jak urodziła dziecko ;D

To chyba na razie tyle, jak obejrzę najnowszy odcinek, to pewnie dopiszę coś jeszcze :D

Edytowane przez CynaMona dnia 14-10-2016 13:23

Dodane przez oryginalniezwyczajna dnia 15-10-2016 14:53
#42

jestem trochę do tyłu, ale planuje nadrobić w najbliższym czasie. wynika to głównie z tego, że wolałam te początkowe sezony, i początkowy skład. połowa nie żyje, a ja nie lubię takich zmian.. jednak serial uwielbiam i nadrobie na pewno pomimo tego.

Dodane przez Ginny Evans dnia 10-03-2018 22:21
#43

SPOJLERY!!!

Większość tego posta napisałam jakoś w lipcu tamtego roku, jak skończyłam nadrabiać GA. Nigdy go nie opublikowałam, bo chciałam dopisać coś więcej i więcej, ale jakoś moja prokrastynacja nie pozwoliła mi na całkowite przelanie moich uczuć i opinii na klawiaturę. Jednak informacja o odejściu April i Arizony w tym sezonie jakoś tak mnie zmotywowała.

GA było jednym z tych seriali, które planowałam kiedyś zobaczyć, ale bez pośpiechu. Jednak raven i Monciak wzbudziły moje zainteresowanie tym serialem, więc najpierw obejrzałam pilota, który szczególnie mnie nie zachwycił, był okej, ale bez jakichś fajerwerków, a potem w okolicy stycznia (tam)tego roku wróciłam do oglądania (prokrastynacja od pisania eseju ftw!). No i jakoś się wciągnęłam. W trakcie mojego oglądania miałam lepsze (binge watchingowanie kilku sezonów) i gorsze (przerwy w oglądaniu trwające kilka tygodni, czy nawet miesięcy). No ale ostatecznie zmęczyłam te 13 sezonów i czekam na 14 (wychodzi na to, że nie było na co czekać).

Moim zdaniem 5 pierwszych sezonów było najlepszych, po zniknięciu Izzie w 6 sezonie czekałam aż coś się wydarzy, sama nie wiem co, jedynie finał trzymał w napięciu. Przez resztę sezonów były lepsze odcinki i zapychacze. Potem jedyny wątek, w który rzeczywiście się zaangażowałam była relacja April i Jacksona, ale wyszło jak zwykle. Co jak co, ale nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego żadna para nie może zostać ze sobą na dłużej (najlepiej na zawsze ;)). W tym serialu większe prawdopodobieństwo ma wypadek samolotowy i rozbicie się na jakimś pustkowiu i czekanie przez tydzień na ratunek, wypadki samochodowe, zachorowanie na raka, strzelaniny w szpitalu, śmiertelnie chore noworodki, pobicie do stanu krytycznego przez pacjenta niż jakaś prawdziwa miłość bez wymówek i problemów wziętych z tyłka. Także ten aspekt na pewno odbiera realizm tej produkcji i czasem oglądam to jak jakiś serial science-fiction czy fantasy, a nie serial medyczny. No ale do konkretów, wydarzenia, które najbardziej mnie dotknęły. Uprzedzam, że będzie chaotycznie.

Izzie i Alex
Są takie pary, które nie mam pojęcia czemu shipuję, nie umiem tego wytłumaczyć. Izzie i Alex poruszyli moje serce w jakiś taki wyjątkowy sposób. No cóż, OTP wybierają nas, a nie my je. W każdym razie rozstali się zanim sobie uświadomiłam, że to jest moje OTP. Pewnie jakieś 6 ostatnich przepłakanych odcinków 5 sezonu, powinno mi dać do myślenia, ale nie dało. Na początku byłam zdania, że Alex nie zasługuje na Izzie, bo bądźmy szczerzy, nie zasługiwał. Ale ona coś w nim dostrzegła, on pozwolił jej się poznać, zmienił się na lepsze przy niej, ona była powodem, dla którego uwierzył, że może być dobrym człowiekiem, że nawet on ma szansę (jak zwykle nie jestem fanką par, w których jedna osoba zmienia drugą r0;na lepszer1; tutaj oni mieli jeszcze coś, jakąś taką iskierkę). No spoko. Ona wybaczała mu raz po raz. Byli dla siebie, wtedy, kiedy siebie potrzebowali. Kiedy okazało się, że Izzie ma raka to na pewno była ciężka próba, ale przeszli przez to (ja ledwo). Po tym jak Richard zwolnił Izzie wszystko się popsuło (ps. nigdy mu tego nie wybaczę). Pojawił się najbardziej irytujący schemat serialowy - bohaterowie nie rozmawiają ze sobą. Coś tam się zasłyszy, coś się samemu dopowie i jest wielka drama, a zamiast tego można by po prostu porozmawiać z drugą osobą. Ale po cor30; Poniekąd rozumiem Izzie, że tak zareagowała, mimo że pokonała raka to zniszczył ją Webber. Nie powinna za to winić Alexa, ale biorąc pod uwagę jej sytuację to trudno mi ją winić. Bo w następnych sezonach powtarza się gadka, że Izzie zostawiła Aleksa, ale jakoś nikt nie wspomina, że wróciła do niego, a to on kazał jej odejść. Szczerze powiem, że ich rozstanie było jednym z z niewielu, które mnie aż tak bardzo dotknęły. Był płacz, były łzy, nawet nie mogłam usnąć w nocy i oglądałam same smutne fanvidy.

i63.tinypic.com/25i6l4x.gif

Friend: How do you pick your ships?
Me: I unknowingly decide what will cause me the most pain and emotional wreckage

Od czasu zniknięcia Izzie z GA, kążda wzmianka o ich związku łamie mi serce. Końcówka 6 sezonu, kiedy Alex leży postrzelony na stole i woła za Izzie </3
Alex rozmawiający na trawie z Meredith, że może każdemu przytrafi się tylko jedna prawdziwa miłość i jego miłością była Izzie </3
Nawet Alex stalkujący męża Jo i jego scenariusze w głowie, kiedy przedstawia się jako Stevens </3

i65.tinypic.com/11so3t4.gif

April i Jackson
W ich relacji było fajne to, że najpierw byli przyjaciółmi. W ogóle Jackson rzucający się z pięściami na Kareva, potym jak April prawie straciła dziewictwo z Karevem (czego chyba nigdy nie zrozumiem, już bardziej prawdopodobna wydaje się ta katastrofa samolotu niż April I Alex, ble) <3 Potem się przespali ze sobą i wiedziałam, że to nie może się dobrze skończyć. April próbująca uspokoić swoje sumienie i jednocześnie raniąca Jacksona swoimi bardzo źle dobieranymi słowami </3 W końcu poszli w swoje strony aż do czasu ślubu April i Matthew, kiedy Jackson wyznał jej miłość. Moim zdaniem trochę rychło w czas, no ale niech mu będzie. Według mnie mamy tu ładne porównanie, kiedy to April myślała, że Jackson zginął w ogniu próbując ratować tę małą dziewczynkę, myślała, że go straciła, potem okazuje się, że przeżył i April wyznaje mu miłość. Podczas ślubu April, Jackson też widzi, że ją zaraz straci i on wtedy też jej wyznaje miłość. Potem ucieczka z tego kościoła (stodoły?) i jazda samochodem wszystko tak romantycznie, że och, ach.

i66.tinypic.com/2rnv41g.gif

Jednak wydaje mi się, że kwestia wiary zawsze była trochę taką przeszkodą w ich przypadku. Żadne z nich nie chciało ustąpić i obydwoje myśleli, że mają rację i czasem nie traktowali poglądów drugiej osoby na równi ze swoimi. Potem dziecko i śmierć dziecka, no i tutaj nie podołali. Przeżyli to w zupełnie inny sposób, potrzebowali innych rzeczy, żeby się po tym pozbierać. April wyjechała, na rok. Trochę rozumiem jej decyzję, zrobiła to, co uważała, że pomoże jej się uzdrowić, no i pomogło. Ale Jackson został sam, i mam wrażenie, że on nie do końca przetrawił ten ból. W jednej z kłótni sam mówi, że on potrzebował April, żeby wspólnie przez to przeszli.

i66.tinypic.com/dzgxt5.gif
i66.tinypic.com/68yn1x.jpg
i66.tinypic.com/rwtco0.jpg

PS. Pijana Arizona to mój spirit animal <3
i67.tinypic.com/2agn2hs.jpg


i63.tinypic.com/2niw3mt.jpg
Your plan, which makes it our plan. Whatever it is, I need to know. Are you plotting a murder, a nuclear attack? It's fine. I'll get on board. I'm sure you have a good reason. But just let me know. <3

***

Mam wrażenie, że obecnie GA jest bardzo zagubione i producenci nie bardzo wiedzą w jakim kierunku pokierować historie bohaterów. To co na początku w GA mnie urzekło to była przyjaźń między oryginalną piątką. A teraz to nawet niektórzy bohaterowie ze sobą nie rozmawiają. Wiadomo, obsada jest bardzo duża, ale jednak wcześniej wątki bohaerów się wzajemnie przeplatały i tworzyły spójną całość, a terazr30; mamy genialną Meredith, która przecież nie może być gorsza od swojej mamusi, mamy incest Jacksona i Maggie #JoniDankapozdrawiają, mamy kółko wzajemnej adoracji Bailey i Webbera, mamy irytującego Owena. Jedyne w czym GA zawsze było dobre to poruszanie problemów społecznych i tutaj trzeb przyznać, że pod tym względem ciągle jest nieźle. Jednak kiedy mieliśmy wątek przemocy domowej Jo strasznie mi się nie podobało, że uśmiercili jej męża. No nie wiem, ale wydaje mi się, że życie nie jest takie proste. Poza tym te akcenty komediowe są strasznie irytujące, a nie śmieszne. No i na koniec wątek April, która jest zdecydowanie moją ulubioną postacią. Ten odcinek, w którym traci wiarę jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych. Podobało mi się to jak wpletli biblijny wątek Hioba jako takie porównanie do jej historii. Mam nadzieję, że nie zepsują tego. Jednak postać, która bardzo mnie zawiodła to była Arizona, która nie dość, że niesłusznie obwiniała April o śmierć swojej pacjentki to potem w ogóle nie zareagowała no to co April do niej mówiła. Nawet kiedy Jackson przyszedł do niej to go zbyła, coś jej się pomyliło i chyba zapomniała, że historia jej i Callie (#foreverbitter btw) jest zupełnie inna od historii April i Jacksona. Nawet kiedy poszła do baru i zobaczyła w jakim stanie jest April to w następnym odcinku nie mieliśmy żadnej rozmowy między nimi. A szkoda, bo zawsze lubiłam ich przyjaźń. A teraz chcą się ich pozbyć z serialu, bo nie wiedzą co z nimi dalej zrobić. Zapowiada się wyśmienicie, chyba pora kończyć moją przygodę z tym serialem, zanim do końca go znielubię.

Edytowane przez Ginny Evans dnia 10-03-2018 22:59

Dodane przez CynaMona dnia 31-03-2018 20:15
#44

Gminny prosi, Monciak pisze

To ja sobie ostatnio oglądam Faking it . Bardzo lekki i przyjemny serial, po prostu typowa młodzieżówka. Dodatkowo odcinki trwają po 20 minut, więc nie ma wymówki, że nie ma czasu się obejrzeć ;) Na razie moją ulubioną postacią jest Amy, za to nie przepadam za Karmą oraz Shanem. Jestem w połowie drugiego sezonu, ale zakładam, że do końca świąt skończę. Więc jakby ktoś szukał czegoś na luźny wieczór, to polecam ;)

Dodane przez Ginny Evans dnia 18-05-2018 10:19
#45

SPOJLERY SEZON 14


Ja chciałam tylko napisać, że to jest chyba jakiś żart.

Japril the movie, Japril the sequel, przyjaźń, pierwszy raz April z Jacksonem, uciekła z Jacksonem ze swojego ślubu z innym mężczyzną, Samuel, który umiera, rozwód, Harriet, która żyje, April w wypadku, Jackson, który znajduje wiarę w Boga

i to wszystko na nic?

Akurat oni nie są "mint to be"?

Happy ending dla April to ślub z Matthew? Z facetem, którego zostawiła przed ołtarzem? Nie widzimy żądnych ich wspólnych interakcji, mamy żałosną przemowę Arizony, w której Krista próbuje wyjaśnić to shit show, i mamy wierzyć, że są głęboko w sobie zakochani? Pomińmy to, że aktorzy w tym ostatnim odcinku miel zero chemii. ZERO.

Jackson kocha April, to nie ulega wątpliwości. I to nie tylko jako matkę jego dzieci. Scena w przedostatnim odcinku nam to pokazała *rzuca wszystkimi nagrodami w Jessego*

Ok, zakończenie, że April leczy bezdomnych jest w porządku. Ale czy musieli wpleść tu tego Matthew?

Nie wiem dlaczego Krista i Shonda (jej tweet podczas przedostatniego odcinka to była jakaś porażka) tak nienawidzą japril. Pomińmy nawet fanów, ale nawet cała obsada shipuje japril, Kelly, która gra Maggie, płakała na wczorajszym odcinku żegnając japril. Poza tym jest to zero szacunku dla Sarah i Jessego, którzy przez te 9 lat włożyli wiele pracy w przedstawienie ich historii.

Jedno wiem na pewno dla mnie Japril było, jest i zawsze będzie endgame.


PS. GA: daje Bailey kwestie jak to przez patriarchat nie ma chwili wytchnienia

Also GA: zwalnia w Międzynarodowy Dzień Kobiet dwie aktorki przedstawiające ciekawe i różnorodne kobiety w serialu, bo nie ma pomysłu na wątki dla nich


W ogóle GA chyba serio skończyła się inwencja twórcza, bo każda teoria fanowska, którą przeczytałam się sprawdziła. Nie wiem, producenci są aż tak zdesperowani, że podbierają fanom te nawet najmniej logiczne teorie? Chociażby Matthew i April. No i nie zapominajmy, że Teddy jest w ciąży oczywiście z Owenem, a chodziła jeszcze teoria, że Amelia też ma być w ciąży, więc w końcu Owen będzie miał gromadkę dzieci tak jak sobie wymarzył.

Na tym etapie nawet to, że Calzona będzie endgame najpewniej nie cieszy.

Mam prośbę, czy mogą przestać robić z tych nowych stażystów debili? Traktują ich jak jakichś idiotów, nie można dać im jakichś porządnie napisanych wątków? A, zapomniałam, GA już nie ma pomysłów.

Czy to tylko ja, czy postacie już się ze sobą nie integrują? GA słynęło z ikonicznych przyjaźni (chociażby MAGIC, Mer i Cristina, Callie i Mark), a teraz każdy sobie rzepkę skrobie. Nawet wielka przyjaźń Mer i Alexa się gdzieś ulotniła, tylko mówią jak to się bardzo przyjaźnią i nic poza tym. W ostatnim odcinku przypomnieli sobie, że Arizona i Alex też kiedyś mieli bliską relację, niesamowite. Nawet jak April miała kryzys wiary i było widać, że zgubiła samą siebie to nikt się nią zainteresował oprócz Jacksona.

Kolejny mój zarzut jest taki, że fajnie, że GA chce poruszać ważne i czasami kontrowersyjne tematy, ale w ostatnim czasie im to zupełnie nie wychodzi. Wygląda to tak, jakby mieli tam wypisaną listę z tematami dajmy na to: ocd, przemoc domowa, atak serca u kobiet, rasizm policji, utrata wiary, i wygląda to tak tak jakby jeden po drugim odhaczali, w ogóle nie dbając o to, jak poruszają te tematy, jakie historie opowiadają. Według mnie można by wycisnąć z nich dużo lepsze wątki.

Jedynym pozytywem GA, jaki mogę znaleźć jest Jo, jej postać wprowadza dużo pozytywnej energii, rzeczywiście jest takim słoneczkiem w gąszczu tych okropnych wątków (plus Camilla jest mega ładna i crashuję mocno <3).

Edytowane przez Ginny Evans dnia 18-05-2018 10:23