Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Chemia śmierci

Dodane przez nymph dnia 22-11-2008 14:06
#1

autorstwa Simona Becketta
Manham. Małe spokojne miasteczko. Krajobraz pozbawiony zarówno życia, jak i konkretnych kształtów. Płaskie wrzosowiska i upstrzone kępami drzew mokradła. To tu doktor David Hunter szuka schronienia przed okrutną przeszłością. Sądzi, że przeżył już wszystko to, co najgorszego może przeżyć człowiek, sądzi, że wie o śmierci wszystko. Ale śmierć, ów proces alchemii na wspak, w którym złoto życia ulega rozbiciu na cuchnące składniki wyjściowe, wdziera się do Manham. I to w niewyobrażalnie wynaturzonych formach. Jeszcze nie wiemy, dlaczego Hunter - wybitny antropolog sądowy - zaszył się tu jako zwykły lekarz. Dlaczego odmawia pomocy policji, skoro potrafi określić czas i sposób dokonania każdej zbrodni. Wiemy tylko, że się boimy. Razem z mieszkańcami Manham czujemy odór wszechobecnej śmierci. Giną młode kobiety, dzieci znajdują makabrycznie okaleczone zwłoki, ktoś podrzuca pod drzwi martwe zwierzęta, ktoś zastawia sidła na ludzi.


Czytaliście ? Co myślicie ?

Ja czytałam i dla mnie ta książka jest świetna.

Dodane przez Madlenne dnia 04-07-2009 21:25
#2

Również czytałam "Chemię śmierci" i jestem pod dużym wrażeniem. Książka jest naprawdę niezwykła. Byłam w lekkim szoku już od pierwszych stron czytając opis rozkładającego się ciała. Niedawno w księgarni widziałam nową książkę autora "Chemii..." i mam zamiar w najbliższym czasie nabyć ją drogą kupna :D Podziwiam Simona Becketta ( bo z tego co pamiętam, tak nazywa się autor) za ogromną drobiazgowość opisów i niezwykłą umiejętność operowania słowem.

Dodane przez atrammarta dnia 16-07-2009 01:38
#3

Będąc nad morzem, mój brat nie mając co czytać kupił sobie książki. W tym "Chemię śmierci". Miałam wtedy... 10 lat? Chyba. Ukradkiem chwyciłam za książkę. Nie pamiętam co mnie w niej urzekło, nie pamiętam ile przeczytałam, nie pamiętam na czym stanęłam, nie pamiętam, kiedy brat mi ją zabrał.
Wiem tyle, że kiedy teraz widzę tę książkę w księgarnii czuję miłe ciepło na widok zakazanego owocu ;)
I kupię ją sobie, bo ciągnie mnie do niej niesłychanie.

Madlenne, ja również widziałam. Chyba w Empiku (;


Dodane przez BitterSweet dnia 25-09-2009 20:24
#4

Właśnie niedawno zabrałam się za tą książkę po raz kolejny. Oczywiście to już nie te same emocje co za pierwszym razem. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Świetnie trzyma w napięciu, do końca nie wiadomo kto jest mordercą. Książka bezdyskusyjnie zalicza się do moich ulubionych.

Niedawno w księgarni widziałam nową książkę autora "Chemii..." i mam zamiar w najbliższym czasie nabyć ją drogą kupna


Autor napisał już dwie "kontynuacje" Chemii Śmierci. No może nie kontynuacje, ale głównym bohaterem również jest David Hunter. Właśnie sobie je zamówiłam i czekam z niecierpliwością :D.

edit;
już dawno nosiło mnie z zamiarem napisania tu ;]. Dwie pozostałe książki już mam od dawna i zdążyłam po dwa razy przeczytać. Książki są dobre, choć i tak Chemia jest najlepsza. Czytając je zjednej strony byłam świadoma, że to ten sam bohater, ale w niektórych momentach mimo wzmianek z poprzednich części czułam się jakbym czytała o całkiem kimś innym. Nie wiem skąd u mnie takie odczucie. Szczerze mogę polecić te książki, osobom, które polubiły Chemię Śmierci ;]

Edytowane przez BitterSweet dnia 24-01-2010 22:37

Dodane przez Theodore dnia 30-11-2011 20:20
#5

Simon Beckett jest geniuszem! Uwielbiam wszystkie cztery - Chemię Śmierci, Zapisane w Kościach, Szepty Zmarłych oraz Wołanie Grobu. Prześwietnie opisuje śmierć. Książka tak trzyma w napięciu, iż nie można przerwać lektury - wciąga na maxa. Nie żałuję przeczytania.

Dodane przez Witch66 dnia 30-11-2011 20:32
#6

Osobiście nie czytałam tej książki w całości tylko fragmenty ale w najbliższym czasie mam zamiar to zmienić gdyż właśnie po samych fragmentach uważam że książka jest na prawdę świetna ;-)

Dodane przez Matthew Lucas dnia 30-12-2011 09:13
#7

Czytałem całą trylogię i muszę kupić "Wołanie grobu". Po prostu mam fioła na punkcie książek p. Simona Becketta.
Bardzo podobały mi się Szepty Zmarłych - gdzie co chwila pada kolejna ofiara, widać kolejne morderstwo, a osoba, która niby "zabiła", zginęła sześć miesięcy temu w wypadku samochodowym xD. Najlepsze jest to, że "Kyle" z prosektorium używał tego "hiszpańskiego kołowrota" i zabił nawet swoją ukochaną (przesadziłem, Summer i on się lubili, ale ją udusił dlatego, że uśmiechnęła się do Irvinga... Pff...).
Ale i tak Chemii Śmierci nic nie pobije. Również niespodziewane zwroty akcji. Najbardziej mi się podobała scena, gdy Hunter zostaje zadźgany nożem w brzuch przez kobietę - nie wiem, czemu xD.
Zapisane w kościach już nie było takie genialne, jak dwie poprzednie części, ale również wciąga i pasjonuje.