---

Są takim fajnym elementem w książce. Stanowią kolejną część układanki pt.: Magiczny Świat. Mieszczą się w tej kategorii i dlatego czasem człowiek na nich nie zwraca uwagi. Wiemy to z pozostałych części sagi.

No, oczywiście Prawie Bezgłowy Nick jest fenomenalny. Najpierw wydawał mi się nieco odbiegający od tego, co "gryfońskie", powiedzmy. Ale jak się nad tym zastanowić, to pasuje tu, jak Krwawy Baron do Slyterinu [czyli bardzo ;p].

Zawsze intrygowało mnie jak to się działo, że zostali opiekunami tych a nie innych domów i to w Hogwarcie. W jaki sposób ich "wybrano"? Zupełnie, jakby nie przewidywali tego, że mogą kiedyś zaznać - że tak powiem - spokoju. Co więcej, nie przeszkadzała im ta egzystencja tak bardzo. A przynajmniej nie na tyle, żeby się od tej "ziemskiej tułaczki" uwolnić...