Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Hermiona Granger

Dodane przez Kinga dnia 29-06-2009 19:22
#55

Bez niej też by sobie poradzili

A to ciekawe. Harry i Ron nie wróciliby żywi z podróży na 3. piętro bo nie wiedzieliby, jak się wydostać z diabelskich sideł (chyba, że znowu zadziałałby niezawodny instynkt Pottera i ten "odpaliłby" różdżkę), ale już na pewno Harry nie zdobyłby kamienia filozoficznego, bo nie potrafiłby rozwiązać zagadki Snape'a.
Nie udałoby im się pokonać potwora z Komnaty Tajemnic, bo gdyby nie bystry umysł Hermiony, nigdy by nie odkryli, czym ten potwór konkretnie jest i, automatycznie, nie odnaleźliby wejścia do Komnaty Tajemnic. I jedyną rzeczą, której nie mogę Dumbledore'owi wybaczyć to to, że nie przyznał jej wtedy nagrody za zasługi specjalne dla szkoły (przynajmniej w książce nic takiego nie jest napisane).
Gdyby nie to, że Hermiona posiadała zmieniacz czasu, nie udałoby się uratować Syriusza. Gdyby nie wsparcie ze strony właśnie Hermiony, Harry mógłby psychicznie nie wytrzymać Turnieju Trójmagicznego, szczególnie okresu poprzedzającego pierwsze zadanie. Nie nauczyłby się także zaklęcie Accio, które pozwoliło mu wrócić z cmentarza. To jej pomysłem było utworzenie GD i to ona przekonała Harry'ego do tej idei, co ocaliło im życie najpierw w Departamencie Tajemnic, a później w czasie Bitwy o Hogwart ( i mam tu na myśli wszystkich "gwardzistów"). To ona przechytrzyła Umbridge i znalazła informacje, które pozwoliły im na zniszczenie horkruksów. A to tylko najbardziej jaskrawe przykłady na to, że chłopcy bez niej nie poradziliby sobie.

Cenię Hermionę za jej intelekt i bystrość umysłu, za umiejętność "użycia chłodnej logiki w obliczu ognia", za odwagę i zdolność do poświęceń, za wierność przyjaciołom i wyznawanym przez siebie ideałom.
Jest też postacią, z którą najbardziej ze wszystkich z HP się utożsamiam: też jestem strasznie ambitna, lubię mieć wszystko pod kontrolą, kocham czytać i lubię wiedzieć, ce****e mnie podobny upór i konsekwencja,także nie jestem duszą towarzystwa, za to często zdarza mi się być głosem rozsądku. No i ten busz na głowie w miejscu, gdzie inni mają włosy :)