---

Patrząc po wypowiedziach powyżej, wnioskuję, iż mało jest osób, które chciałyby być Puchonem/Puchonką. Dziwi mnie nieobotyczna ilość Krukonów, Gryfonów, Ślizgonów - podejrzewam, wręcz, że niektórzy oszukują Tiarę, byleby nie trafić do Hufflepuffu. Mnie to dziwi, zwłaszcza, że ten dom jawi mi się jako jeden z najlepszych. Tu trafiają odważni (ale nie do przesady), sprytni, inteligentni, a przy tym sympatyczni - tu trafiają ludzie najbardziej różnorodni i wszechstronni. Nie mówię, że Gryfon taki nie jest, ale skoro trafił do takiego domu, to musi mieć w sobie odpowiednie cechy. Puchoni są poniekąd nieokreśleni, a to wynika tylko i wyłącznie z dobroci Założycielki. Osobiście jestem dumną mieszanką puchońsko-krukońską i jest mi z tym dobrze. Co ludzie widzą złego w byciu miłym i uczynnym? Nie rozumiem tego, podobnież jak faktu, że Rowling nie przedstawiła Hufflepuffu zbyt dokładnie. Rozumiem, że to Harry, Ron, Hermiona i Gryffindor mieli pierwszeństwo, ale kilka linijek przyniosłoby trochę więcej fanów temu domowi.