Dodane przez mniszek_pospolity dnia 10-01-2014 19:21
#4
Widziałem dwa razy. Był reklamowany dość głośno, dlatego obojętnie koło niego nie przeszedłem. Początek intrygujący, ale też niezwykle dołujący. Sam na świecie...Jak gadał z manekinami, jeździł samochodem po opustoszałym Nowym Jorku, grał w golfa - załamka totalna x. Dobrym momentem była scena, w której robi się ciemno, a on wisi uwięziony we własnej pułapce. Pieska istotnie szkoda - dzielny był, ale bez szans z tymi psami - zombie. No i ciemność. Idzie spać do wanny, a na zewnątrz odgłosy mrożące krew w żyłach. Ogólnie nie mam zastrzeżeń.