Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Nasze klasy

Dodane przez Elsanka dnia 09-02-2009 17:00
#24

Ojej, tu będzie opowiadania ;D
Podstawówka. Zazwyczaj wtedy zawiązują się najtrwalsze przyjaźnie. I tak też było w moim przypadku, bo wtedy poznałam Monikę z która siedziałam przez całe 6 lat, Asia która chodziła do tej samej klasy, ale która znałam już wcześniej, też była długo moją przyjaciółką. Właściwie podstawówkę wspominam jako bardzo beztroski okres, w którym większość relacji opierała się na zabawach i wygłupach. Mimo to, czasem zdarzały się w mojej klasie kłótnie, szczególnie od 3 klasy, kiedy doszła do nas pewna dziewczyna, która bardzo lubiła wszystkich skłócać. Pamiętam, że moja klasa była dość energiczna i zawsze coś nabroiliśmy, za co zawsze odpowiadać musiałam ja (byłam przewodniczącą przez 5 lat...). W mojej niezbyt licznej wtedy klasie był raczej podział na chłopaków i dziewczyny, chociaż nie tak bardzo wyraźny, bo czasem po szkole też z nimi się spotykałyśmy. Ogólnie dobrze wspominam tamten okres, bo miałam w niej bardzo bliskie osoby, a klasa chociaż czasem niezgrana, zawsze jakoś umiała się dogadać. Heh, pamiętam, że do gimnazjum mieli nas pomieszać i dodać parę osób z innych wsi. Lista podziału klas została wystawiona akurat wtedy, gdy przyjechaliśmy z wycieczki rowerowej. Gdy zobaczyliśmy, jak nas podzielono, niemal wszystkie dziewczyny rzuciły się na siebie z płaczem. Siedziałyśmy tak na krawężniku parkingu szkoły i płakałyśmy. Teraz jak sobie o tym pomyślę to chce mi się śmiać, bo przecież szłyśmy do tego samego gimnazjum i widywałyśmy się na każdej przerwie, a zachowywałyśmy się jak byśmy miały już nigdy się nie zobaczyć. xD

W gimnazjum miałam najlepszą klasę. Mam do niej bardzo wielki sentyment i chociaż rzadko już się widuję z kimś z tej klasy, zawsze będę ją bardzo miło wspominać. Właściwie miałam tam bardzo dużo koleżanek z którymi spotykałam się niemal codziennie. Chłopców także miałam bardzo fajnych, chociaż dopiero w 2 klasie wszyscy się "otworzyli" w stosunku do dziewczyn. Byliśmy zgraną klasą, czasem były jakieś zgrzyty, ale to chyba w każdej klasie. Wrogów raczej nie miałam, nie jestem typy osoby, która lubi się z kimś kłócić, chociaż z pewnymi osobami miałam chłodne stosunki, to nienawiścią tego nie mogę nazwać. Na końcu gimnazjum uroniłam łezkę, ale nie płakałam, bo jak to kolega powiedział "z tymi, z którymi będziesz chciała, kontakty utrzymasz". Jakoś nie do końca wyszło, ale wiem, że jak spotkam kogoś z mojej klasy gimnazjalnej, zawsze o czymś pogadamy, a nie przejdziemy obok siebie, mówiąc wymuszone "cześć". Teraz bardzo chętnie organizujemy wspólne spotkania klasowe czy ogniska, bo zdaje mi się, że większość klasy tęskni za tym co było.

Eh... liceum. Niestety nie lubię mojej klasy. I na pewno najmilej wspominać jej nie będę. Dziewczyny w miarę trzymają się razem, ale z chłopakami mamy bardzo słaby kontakt. Jest to spowodowane tym, że pierwsza i druga klasa, to był koszmar. Obgadywanie z każdej strony, wyśmiewanie się, poniżanie i ogólna pogarda ze strony chłopaków, to była codzienność. Czasem zastanawiałam się jak w jednej klasie można skumulować tylu wrednych i dziecinnych facetów. Teraz jest już trochę lepiej, nawet na studniówce trochę odpuścili, ale nadal nie są to dobre stosunki. Nie wszyscy tacy są, z paroma zamienię parę słów, ale w porównaniu z gimnazjum, to jest nic. Jak już mówiłam dziewczyny w naszej klasie umieją się ze sobą dogadać, chociaż czasem słysząc wypowiedzi niektórych 'gwiazdeczek' zastanawiam się "co ja tu robię". ;f Poza szkołą spotykam się sporadycznie z kilkoma dziewczynami, z dwoma nawet byłam na wakacjach nad morzem. Ogólnie klasa nie jest zgrana, nie będę jej najlepiej wspominać, ale zawsze mam się do kogo odezwać.

Edytowane przez Elsanka dnia 09-02-2009 17:43