---

Najbardziej lubię Irytka i Krwawego Barona, chociaż Sir Nicholas też był fajny. Krwawy Baron, tajemniczy i mroczny, to według mnie taki typowy duch, którego się można przestraszyć. A Irytek był taki wredny i irytujący, że nie mogłam go nie polubić. Chociaż może gdybym musiała na własnej skórze znosić jego figle, miałabym inne zdanie. Uwielbiam ten fragment o tym, jak po odejściu Freda i George'a obrzydzał życie Umbridge. Zawsze jak o tym czytam (szczególnie, jak Irytek odkręcał żyrandol, a McGonagal powiedziała mu, że odkręca się w drugą stronę) dostaję ataku śmiechu.