Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Ekranizacje powieści Jane Austen

Dodane przez Lady Snape dnia 06-04-2010 16:29
#1

Wśród współczesnych pań, także tych, które odwiedzają portal Hogsmeade.pl z pewnością nie brak wielbicielek twórczości Jane Austen. Także filmowcy stale odwołują się do jej powieści, tworząc coraz to nowsze wersje Emmy, Dumy i Uprzedzenia, Mansfield Park, Perswazji, Rozważnej i Romantycznej czy Opactwa Northanger, interesując się życiem samej pisarki (Becoming Jane, Miss Austen Regrets), bądź luźno nawiązując do jej twórczości (Lost in Austen, Rozważni i romantyczni. Klub miłośników JA, komedie romantyczne i musicale Bollywood). Moje pytania są następujące:

- Jakie ekranizacje książek Jane widzieliście, co w nich wam się podobało, a co nie?
- Którą z ekranizacji uważacie za najlepszą/najbardziej zgodną z książką/najtrafniej oddającą tamte czasy?
- Co sądzicie na temat filmów luźno powiązanych z twórczością Jane lub związanych z jej biografią, które widzieliście?

Zapraszam do dyskusji

---------------------

Zacznę od siebie. Jako wielka fanka Austen widziałam wiele ekranizacji jej książek. Niestety, nie udało mi się dotrzeć do tych najstarszych, zwłaszcza do różnych wersji Dumy i Uprzedzenia. Z wszystkich filmów, które widziałam do tej pory najbardziej podobała mi się Duma i Uprzedzenie, serial BBC z 1995 roku z Colinem Firthem i Jennifer Ehle w rolach głównych. Dbałość o szczegóły, wyczucie konwenansów, świetne przeniesienie dialogów z powieści Jane na ekran [także tych humorystycznych] i świetna gra aktorska.

Poza tym widziałam także:
- Dumę i Uprzedzenie 2005 - dosyć udane, choć moim zdaniem Keira w roli Elizabeth była zbyt uwodzicielska, taki współczesny odpowiednik niepoprawnej flirciary, no i raziło lekkie podejście do obyczajów [Bingley wchodzący do sypialni Jane w trakcie jej choroby - zgroza!]
- Rozważną i Romantyczną z 1995 - wspaniały Alan Rickman w roli Brandona i w miarę wierne odzwierciedlenie książki, choć paru rzeczy mi zabrakło...
- Rozważną i Romantyczną z 2008 serial BBC - Zapowiadało się bardzo dobrze, wyszło jak zwykle, czyli poniżej oczekiwań. Najbardziej raziła mnie Marianne w rozpuszczonych włosach [litości, marzeniem każdej dziewczynki w tamtych czasach było upięcie włosów, by być uważaną za dorosłą pannę, tymczasem siedemnastolatka hasa beztrosko niczym dziecię z rozwianymi lokami] i Brandon [poniżej wszelkiej krytyki, pan jestem dzielny i wybawiam dziewoje z opresji]. Ech...
- Rozważną i Romantyczną z 1981 - mój główny zarzut to bardzo słabe aktorstwo. Poza tym nie było tak źle...
- Emmę 2009 serial BBC - o dziwo bardzo udana ekranizacja. Spodziewałam się czegoś dużo gorszego, a tymczasem Romola Garai [choć blondynka, a w książce wspomniane było, że Emma ma ciemne włosy] dała radę, podobnie jak i reszta aktorów. Miłe zaskoczenie.
- Emmę 1996 z Kate Beckinsale i Markiem Strongiem - jedna z moich ulubionych ekranizacji Emmy, było wszystko, co potrzeba, a Strong w roli Knightleya po prostu jak znalazł.
- Emmę z 1996 z Gwyneth Paltrow i Jeremym Northamem - porażka i dowód na to, że amerykanie nie czują brytyjskiego ducha powieści Jane. Suknie Gwyneth nad wyraz jaskrawe, a Knightley uroczy niczym ptyś z bitą śmietaną i budyń z soczkiem, ale nic poza tym. Miałam wrażenie, że niedawno wyszedł z jakiegoś salonu kosmetycznego. Beznadziejna rola Toni Collette.
- Perswazje 1995 - udane, choć aktorka grająca Anne momentami sprawiała wrażenie "niepełnosprytnej" i boleśnie dobrodusznej. Na szczęście Ciaran Hinds był taki, jaki być powinien - chłodny i uprzejmy na tyle, na ile musiał.
- Perswazje 2007 - przyzwoite, choć Wentworthowi zabrakło tego zimnego spojrzenia. Ale można mu to wybaczyć.
- Mansfield Park 1999 i 2007 - jedna gorsza od drugiej, już nie wiem, czego się czepiać, bo chyba byłoby prościej, gdybym wymieniła, co było dobrze, a mianowicie praktycznie nic. Kompletny brak wyczucia bohaterów, beznadziejne dodatki od reżysera [1999], i koszmarna gra aktorska głównej bohaterki [2007], która wyglądała jak goryl w blond peruce i na dodatek miała wadę wymowy. Dno i pięć metrów mułu.
- Opactwo Northanger 2006 - ujdzie w tłumie. Szczerze mówiąc to najmniej przeze mnie lubiana książka Austen, więc nie zwracałam jakoś specjalnie uwagi na drobiazgi.

Co do pozostałych filmów z Jane w tle przyznam, że większość kompletnie nie przypadła mi do gustu. Z produkcji luźno nawiązujących do jej twórczości znośne było tylko Rozważni i Romantyczni. Klub miłośników..., a bollywoodzka wersja Dumy i amerykańskie komedyjki romantyczne to jeden wielki koszmar. Nie powstała także żadna godna uwagi filmowa biografia panny Austen, choć film Becoming Jane można uznać za przyzwoity, jeśli nie patrzy się na niego przez pryzmat biografii pisarki. Jego największym minusem było bowiem to, że nijak miał się do rzeczywistości - to historia wydumanej historii wielkiej miłości Austen i Lefroya, w sam raz na zapotrzebowanie przeciętnego widza, łaknącego żaru, nieszczęść i pocałunków na ekranie. Osoby, które znają biografię Jane, z pewnością były nieco zirytowane...