Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 304
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Komnata Złotego Pióra
»»» Jak to działa? (_Ariana vs LilyPotter)
Drukuj temat · Jak to działa? (_Ariana vs LilyPotter)
!Fantazja F
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 22-04-2014 00:48
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Pojedynkują się: _Ariana vs LilyPotter
Forma tekstu: Miniaturka
Temat: Mugolska gra
Tytuł: Jak to działa?
Długość: 2-5 stron
Obowiązkowy element: Ron Weasley, dużo śmiechu, Slytherin (cokolwiek)
Zabroniony element: Robienie z Rona głupka, Albus Dumbledore, zwierzęta
Termin głosowania: 29 kwietnia
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 22-04-2014 00:49
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Tekst I

Gabinet profesor Charity Burbage był urządzony bardzo skromnie. Poza niewielkim hebanowym biurkiem i stojącym wokół niego krzesłom oraz regałowi z książkami nie było więcej mebli. Na ścianie, tuż nad kominkiem i naprzeciw biurka wisiał jeden, nieruszający się i w pełni mugolski obraz. Pomieszczenie to miało jednak swój niezaprzeczalny urok, który sprawiał że często ktoś w nim bywał i tym kimś nie była tylko Charity Burbage. Sobotnie pogawędki z Minerwą McGonagall były już wręcz tradycją, podobnie jak spotkanie z Pomoną Sprout i Septimą Vector, na których to zażarcie dyskutowały o książkach, o ulubionych drużynach quidditcha oraz o aktualnych wydarzeniach w świecie. Tym razem w gabinecie gościło dwóch uczniów z bardzo niezadowolonymi minami i rzucających sobie co chwilę groźne spojrzenie.

- Słucham chłopcy, co macie na swoje usprawiedliwienie? - spytała profesor Burbage przyglądając się im uważnie.

- Pani profesor, bo to Malfoy - zaczął szybko Ron Weasley.

- To wcale nie ja, pani profesor, to Weasley - odparł Draco Malfoy.

- Nie interesuje mnie, który z was zaczął ten konflikt, obaj poniesiecie karę. Zaraz poinformuję wasz opiekunów, chyba żer30;- przerwała zamyślona i zwróciła wzrok w stronę dokumentów spoczywających na biurku.

Chłopcy z wielką intensywnością patrzyli na profesor, która jak na złość milczała. Gdyby byli w mniej beznadziejnej sytuacji, to może by się odezwali i jakoś pośpieszyli nauczycielkę, ale niestety w ich położeniu lepiej było milczeć.

- Możemy zawrzeć umowę chłopcy - powiedziała z dziwnym błyskiem w oku. - Nie powiem nic waszym opiekunom, ani też nie odejmę wam punktów, ale wy w zamian przyjdziecie w piątek posprzątać klasę do mugoloznawstwa, umowa stoi? r11; spytała.

Ron i Draco przez chwilę, podobnie jak wcześniej nauczycielka, milczeli. Obaj kalkulowali i zastanawiali się czy w umowie tej nie ma jakiegoś haczyka. Sprzątanie sali do najmilszych rzeczy nie należało, ale lepsze było to niż reprymenda od opiekunów i strata punktów.

- Stoi - powiedział pierwszy Ron.

- Stoi - powtórzył za nim Draco.

- Świetnie jutro o osiemnastej pod salą, macie się nie spóźnić. A i nie bierzcie różdżek, bo i tak nie będą wam potrzebne. Możecie już iść, chłopcy. Miłego wieczoru - powiedziała i wróciła do przerwanej pracy.

Chłopcy cicho jęknęli, ale posłusznie kiwnęli głowami i wyszli z gabinetu.

- I co Weasley, przez ciebie kolejne wieczory będę spędzał na sprzątaniu - warknął Malfoy.

- Przymknij się Malfoy i zmywaj się do swoich obślizgłych lochów - odparł Weasley. Nie w smak mu była kolejna awantura ze Ślizgonem, teraz profesor Burbage mogła nie okazać już tyle zrozumienia.

- Weasley, nie myśl sobie, że możesz mi rozkazywać. Idę do dormitorium tylko dlatego, że ja tego chce, a nie dlatego że ty mi tak każesz - powiedział i nie czekając na odpowiedz Gryfona odwrócił się i ruszył w stronę schodów.

- Merlinie, to będzie gorsze od spotkania z bazyliszkiem - mruknął Ron i ze zrezygnowaniem ruszył w stronę pokoju wspólnego.

Żaden z chłopców nie mógł nawet domyślać się, że ich nauczycielka zaraz po ich wyjściu zaczęła się szczerze śmiać.

***

Chłopcy zjawili się punktualnie o godzinie osiemnastej pod salą do mugoloznawstwa, gdzie już czekała na nich profesor Burbage. Wpuściła ich do klasy i po krótkim pouczeniu, że mają zachowywać się grzecznie i że przyjdzie sprawdzić jak im idzie za dwie godziny, opuściła pomieszczenie.

Chłopcy rozejrzeli się po sali. Ławki pełne przeróżnych dziwacznych przedmiotów odsunięte były pod ścianę, na parapecie były dwie szachownice z porozrzucanymi pionkami, na środku sali mnóstwo plansz i kart, zaś na samym biurku dwa wielkie pudła, jedno z ekranem a drugie z guzikami i przyciskami. Jedynym normalnym przedmiotem i znajdującym się tam gdzie trzeba była tablica, na której napisano: "Mugolskie gry - praktyka".

- To zajmie nam wieki - zaczął marudzić Draco. Zdecydowanie nie podobała mu się wizja spędzenia najbliższych paru godzin w towarzystwie Gryfona sprzątając po bandzie idiotów, którzy wielce interesują się mugolami.

Ron nie powiedział nic tylko z wyraźnym zaciekawieniem podszedł do ławek na końcu sali. Przyglądał się tym wszystkim dziwnym przedmiotom. Wziął do ręki jakiś plastikowy drążek i zaczął nim ruszać. Nic się jednak nie stało.

- Błagam Weasley, będziesz się teraz tym bawił? - spytał z pełnym politowania uśmieszkiem na ustach. On sam nie miał zamiaru nawet dotknąć tych mugolskich zabawek.

- Co to jest? - spytał Ron i wskazał na stojący w rogu stół z ludzikami przyczepionymi do drążków zakończonych rączkami. Nie czekając na odpowiedz, podszedł bliżej i zaczął dokładnie przyglądać się mugolskiemu wynalazkowi.

Draco udając brak zainteresowania prychnął, ale podobnie jak rudzielec zbliżył się do stołu.

- Jak to działa? - spytali w tym samym momencie. Obaj jednocześnie prychnęli i stanęli po obu stronach stołu.

Ron pchnął jeden z drążków, który uderzył Draco w brzuch. Ten jęknął i spojrzał na Gryfona wściekle.

- Weasley, ty idioto, to bolało - warknął i również pchnął drążek, jednak ten nie zrobił żadnej krzywdy Ronowi. - Głupie mugolskie śmieci - skomentował i odsunął się od stołu.

Ron ze śmiechem na ustach odwrócił się od Malfoya i przykucnął zbierając karty z podłogi. Na każdej była jej wartość i nazwa.

- Ci mugole muszą być strasznie bogaci, patrz ile kosztuje jedna taka karta - powiedział i podał kartę Ślizgonowi.

- Nie wszyscy są takimi biedakami jak ty - powiedział złośliwie. - Ale masz rację, jeżeli jedna ta karta tyle kosztuje, to cała gra pewnie z dwadzieścia galeonów - mruknął spoglądając na inne ceny kart z podłogi.

Przez następne pół godziny zbierali i układali w jedno miejsce plansze i karty z podłogi.

- Patrz, mam mugolskie pieniądze! - zawołał uradowany Draco trzymając w dłoniach kilka zielonych kartek z liczbą sto. - Burbage jest głupia, jak można zostawić tu tyle pieniędzy?

- Patrz, tam są jakieś monety! - odparł zaraz Ron i wskazał na biurko. - Oni płacą czekoladą? - spytał, kiedy zobaczył na biurku, zapakowane i wyglądające jak monety czekoladki.

- Mugole są dziwni - Draco wzruszył tylko ramionami i sprzątał dalej.

Ron odpakował jedną czekoladkę, jednak zrezygnował z jej zjedzenia, nie miał pojęcia ile była warta, a nauczycielka bardzo możliwe, że nie ucieszyłaby się na fakt, że zjada mugolskie pieniądze.

Pracowali w ciszy do końca szlabanu. Co jakiś czas ze zdziwieniem spoglądali na wynalazki mugoli i zgodnie wyrażali swoje zdanie na temat dziwności niemagicznych. Przez ten czas byli dla siebie nawet mili, oczywiście Draco musiał zemścić się na Ronie za uderzenie drążkiem i przypadkiem podłożył pod nogi Gryfona szachowy pionek. Rudzielec wywrócił się, ale upadając udało mu się pociągnąć Ślizgona ze sobą, tak więc obaj wylądowali na podłodze. W takiej pozycji zastała ich profesor Burbage i ukrywając rozbawienie pozwoliła im wrócić do dormitoriów.

- Nie waż się nikomu mówić o tym, co miało dzisiaj miejsce, Weasley - warknął Malfoy, kiedy już kierowali się w stronę szchodów.

- Malfoy, nie mam najmniejszego zamiaru. To był koszmar, o którym najchętniej bym zapomniał najszybciej jak się da - zapewnił cicho Ron.

- I dobrze.

- Malfoy, ale teraz przynajmniej wiem, że jesteś człowiekiem, a nie tylko obślizgłym wężem - powiedział cicho Ron. - Ale i tak mam nadzieje, że będziesz miał siniaki po dzisiejszym dniu, dużo siniaków - dodał już głośno i uśmiechnął się lekko.

Draco nie odpowiedział nic, tylko wszedł na schody, który zaprowadziły go na niższe piętro. Był im za to niezwykle wdzięczny, bo inaczej powiedziałby jeszcze coś, czego by żałował. Naprawdę dobrze się dzisiaj bawił w towarzystwie Weasleya, ale ten nie musi o tym wiedzieć.

***

W gabinecie profesor Charity Burbage znów gościły dwie osoby - Pomona Sprout i Semptima Vector. W pomieszczeniu panował wesoły nastrój, magiczny imbryk właśnie nalał kolejną porcję gorącej herbaty do filiżanki Charity.

- Drogie panie, mam zabawną historyjkę, który chętnie wam opowiem na dzisiejszym spotkaniu - powiedziała Burbage.

- Opowiadaj, chętnie posłuchamy, co też takiego wymyśliłaś - odparła ze śmiechem Pomona.

- Nie rób takiej oburzonej miny Charity, wiemy że zawsze masz coś wspólnego ze swoimi zabawnymi historyjkami i nie mam namyśli tylko tego, że to ty je opowiadasz - zawołała Semptia.

- Już dobrze. Otóż wszystko to rozpoczęło się tym, że dwójka temperamentnych uczniów wykłócała się na korytarzu - zaczęła.
Edytowane przez Fantazja dnia 22-04-2014 00:50
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 22-04-2014 00:50
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Tekst II

- Czekaj, czekaj. Jeszcze raz. Że co zrobiłeś?
Ron uśmiechnął się, widząc zaskoczenie na twarzy Hermiony, swojej żony.
- Kupiłem razem z Harrym cztery bilety na mecz w mugolską piłkę nożną. Na przyszłą sobotę. Na siedemnastą.
- Ale... Ron, jak ty to sobie wyobrażasz? Co z dziećmi? I w ogóle, wiesz cokolwiek o piłce nożnej...?
- Dzieciaki pójdą do Davida i Eve, ostatnio się dopraszały o wyjście, dzwoniłem już do nich. I owszem, wiem, czytałem trochę na ten temat. Jedyną zieloną w sprawach piłki nożnej będzie teraz Ginny, chyba że Harry z nią rozmawiał.
- Oh... Okej. Czyli o której musimy wyjść w sobotę?
***
Kiedy cała czwórka w końcu się zebrała, Ginny dwa razy wróciła się do domu po zapomniane rzeczy, Rose i James przestali się sprzeczać o miejsce w samochodzie, a Harry znalazł bilety, Ron usiadł za kierownicą starego forda i ruszył. Mimo że samochód z zewnątrz nie wyglądał zbyt okazale, zmieściła się w nim cała dziewiątka. Nie obyło się bez wpadek, jak zwykle z resztą - ale każdej towarzyszyło dużo śmiechu. Zaczęło się od tego, że Ron pomylił drogę (nie oszukujmy się - nikt nie zna na pamięć wszystkich dróżek w całym kraju, a jeśli na dodatek zazwyczaj korzysta się tylko z proszku fiuu...), co bardzo dyskretnie wytknął mu Hugo - drąc się na cały samochód 'do Davie w drugą stronę!'. Następnie Rose przypomniała sobie o zostawionej w domu książce dla Alice... A gdy wrócili już pod Norę, znalazła ją pod siedzeniem, co skomentowała krótkim 'zdarza się'. Z godzinnym opóźnieniem przyjechali w końcu na miejsce. Dzieciaki wypadły z samochodu jak burza, widząc stojących w drzwiach pięcioletnią Alice i ośmioletniego Carla
Droga na stadion przebiegła już bez większych problemów. Mimo wcześniejszych wpadek, byli na miejscu kilka minut przed czasem. Hermiona i Ginny ukradkiem plotkowały, gdy Ron i Harry poszli rozejrzeć się za miejscami. Hermiona, która już kiedyś była na meczu, oczekiwała tłumu mugoli na trybunach i jednego wielkiego huku, Ginny myślała raczej o czymś podobnym do stadionu Quidditcha. A tymczasem...
- Witamy na pierwszym w stu procentach magicznym sektorze trybun! - Ron był wyraźnie zachwycony. - Mimo że miało to zostać wprowadzone dopiero na Miestrzostwa Świata, już teraz Ministerstwo wprowadziło wstępny zarys... Czego efekty mamy tutaj.
Hermiona wyglądała na lekko zdezorientowaną - widziała plany, w końcu pracowała w Ministerstwie, ale to przerosło jej oczekiwania.
Czarodzieje mieli wydzielony dla siebie cały sektor - i to nie byle jaki, jeden z najlepszych. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało podobnie, ale wszędzie było mnóstwo magicznych usprawnień. Na każdym krzesełku leżała para specjalnych okularów - bardzo podobnych do tych z mistrzostw świata w Quidditchu - na bieżąco komentowały wszystkie akcje, podrzucały nazwiska konkretnych piłkarzy, nawet tłumaczyły trudniejsze piłkarskie pojęcia... Chociaż jeszcze nie wszystko działało.
Hermiona i Ginny usiadły obok siebie, ich mężowie zajęli miejsca rząd niżej. Do rozpoczęcia meczu pozostało jeszcze kilka minut, nie działo się też nic konkretnego na boisku, więc kobiety pogrążyły się w rozmowie... Chociaż po głębszym wsłuchaniu się lepiej by było powiedzieć po prostu o plotkowaniu.
- O, Ginny, zobacz, Alice - Hermiona pomachała do czarnowłosej kobiety zajmującej właśnie miejsce kilka rzędów niżej.
- Alice, Alice, Newman, tak? Z Huffelpuffu była, starsza ode mnie dwa lata. Czy jakoś tak.
- Teraz już Grant. Wyszła za Michaela, wiesz, tego ze Slytherinu z jej roku. Dostałam nawet zaproszenie, ale tylko dla mnie, nie chciałam iść sama, wiesz o co chodzi.
- To się dobrali, Ślizgon i Puchonka...
- Spójrz na Davida i Eve, on z Ravenclawu, ona ze Slytherinu... Ale jak na Ślizgonkę jest naprawdę przeurocza, nie uważasz? Swoją drogą, oni też są z roku Michaela i Alice, ten rocznik taki mieszany...
Nagle rozległ się gwizdek, zwiastujący początek meczu. O ile w znajomości zasad Quidditchu Ginny była niekłamaną mistrzynią (potrafiła zagiąć nawet Harry'ego, Rona i Hermionę razem wziętych), to o mugolskiej piłce nożnej nie miała bladego pojęcia. Mimo założonych okularów, które podrzucały jej różne dziwne nazwy i jeszcze dziwaczniejsze nazwiska, nie bardzo wiedziała o co chodzi. Harry i Ron najwyraźniej świetnie się bawili rząd niżej, komentowali akcje, ciągle wybuchając śmiechem, co słyszała mimo zaklęć wyciszających poszczególne miejsca. 'Może po prostu zdjęli zaklęcie z biletów wykupowanych przez konkretną osobę' - pomyślała.
Zaklęcia wyciszające to dość nowy wynalazek, chociaż dość podobny do Muffliato. Wyciszał cały sektor, tak, że mugole nie mogli dostrzec magicznej części widowni, dodatkowo rozdzielając poszczególne miejsca - nie było więc tam takiego szumu, jak w reszcie trybun.
Padła pierwsza bramka. Hermiona podskoczyła i się zaśmiała - gdy Ginny zajęta była rozmyślaniem o zaklęciach, ta założyła się z Ronem o to, który zespół pierwszy strzeli gola. Usłyszeli jednak gwizdek.
- Spalony!
Harry i Ron westchnęli.
- Eeem, Harry, Ron, co to jest spalony? Jak to w ogóle działa? - Pierwsza odważyła się odezwać Ginny.
- Hm, jakby ci to wyjaśnić... - Harry się zamyślił. - Spalony jest wtedy, kiedy piłkarz drużyny atakującej, w momencie kierowania do niego podania, znajduje się na stronie boiska należącego do drużyny przeciwnej, no i oczywiście jest bliżej linii bramkowej drużyny przeciwnej niż piłka.
- I bliżej niż przedostatni zawodnik drużyny przeciwnej. - uzupełnił Ron, przelotnie zerkając na Ginny. Uśmiechnął się, widząc zaskoczenie na twarzy siostry. - nadal nie bardzo rozumiecie, prawda?
- Nie no... poczekaj, bo to chodzi o to, że piłkarz drużyny atakującej musi mieć przed sobą dwóch zawodników, tak? Znaczy ten do którego jest podanie. Tak? - Hermiona wpatrywała się w zatrzymana klatkę ze spalonym w swoich okularach.
- No, mniej więcej. Chociaż...
- Ron, nie. Koniec. Jeszcze raz. - Ginny zdawała się nie mieć zielonego pojęcia o czym jest mowa. - Tylko tak powoli. Łopatologicznie. O co konkretnie chodzi. I jak ten cały nieszczęsny spalony działa.
- To może Harry... ty się chyba bardziej na tym znasz - Ron zwrócił się do przyjaciela.
- No więc tak... - Harry powtórzył dokładnie to samo, co chwilę temu, mówiąc jedynie odrobinę wolniej. - A, i oczywiście musi być bliżej niż przedostatni zawodnik drużyny przeciwnej.
- Wiecie co... nie było tematu - Ginny patrzyła wielkimi oczami na swojego męża, który najwidoczniej bardzo dobrze orientował się w zasadach piłki nożnej. - Chyba ominęło nas kilka ciekawych akcji. - Wsunęła na nos swoje okulary i wróciła do oglądania.
Harry i Ron wymienili porozumiewawcze spojrzenia i cicho się zaśmiali. Było warto tu przyjeżdżać, naprawdę było warto. Nie mieli jednak pojęcia, jaką cichą zemstę już obmyślała Ginny... Może i ją zagięli w zasadach piłki nożnej, ale w Quidditchu nie ma sobie równych.
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
`Czarodziejka F
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 22-04-2014 22:58
Moderator (F)

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Śmiertelna Relikwia
Punktów: 11092
Ostrzeżeń: 0
Postów: 861
Data rejestracji: 05.04.10
Medale:
Medal Medal Medal

TEKST I

pomysł - 6
realizacja tematu - 5
poprawność ortograficzna - 3
styl - 6
ogólne wrażenie - 8
Bardziej mi się podobał niż ten drugi

TEKST II

pomysł - 3
realizacja tematu - 4
poprawność ortograficzna - 3
styl - 3
ogólne wrażenie - 4


TEKST I - 28 punktów
TEKST II - 17 punktów
__________________

CRAZY WITCH TRIO!
Czarodziejka dark shadow Sailor Mars
Wyślij prywatną wiadomość
~Victim F
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 26-04-2014 11:15
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1579
Ostrzeżeń: 0
Postów: 377
Data rejestracji: 03.07.12
Medale:
Medal

TEKST I

pomysł - 5
realizacja tematu - 5
poprawność ortograficzna - 3
styl - 6
ogólne wrażenie - 10

TEKST II

pomysł - 4
realizacja tematu - 4
poprawność ortograficzna - 3
styl - 3
ogólne wrażenie - 2

TEKST I: 29 punktów
TEKST II: 16 punktów
__________________
31.media.tumblr.com/a93c3567e09506671fd5d2e9c640dbf4/tumblr_mztmp3fg1z1t6g372o1_500.gif
Wyślij prywatną wiadomość
`Sharon665 F
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 27-04-2014 20:20
Moderator (F)

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Lord
Punktów: 15399
Ostrzeżeń: 2
Postów: 198
Data rejestracji: 06.07.12
Medale:
Medal

TEKST I
~pomysł - 5
~realizacja tematu - 5
~poprawność ortograficzna - 3
~styl - 6
~ogólne wrażenie - 8


TEKST II
~pomysł - 4
~realizacja tematu - 4
~poprawność ortograficzna - 3
~styl - 3
~ogólne wrażenie - 4


TEKST I - 27 punktów
TEKST II - 18 punktów
__________________
i49.tinypic.com/snkv88.jpg

Zapraszam do przeczytania mojego FF, drogi Gościu


- Cóż, jeśli będę twoim przyjacielem, to czy powiesz mi jakie jest hasło do dormitoriów Gryffindoru, żebym mógł wślizgiwać się tam i podrzucać Weasleyowi do łóżka martwe zwierzęta?
- Nie!
- Ok, zdradzisz mi wszystkie brudne sekrety Weasleya i Granger, żebym mógł je odpowiednio ubarwić i rozprzestrzenić po szkole?
Harry nie mógł się zdecydować, czy jest przerażony, czy chce mu się śmiać.
- Nie!
- Czy mogę namówić cię, żebyś przeszedł na mroczną stronę?
- N... - zaczął Harry i spojrzał na niego z zakłopotaniem. To, pomimo wszystko, było bardzo poważne pytanie. - A chciałbyś?
Malfoy wydął wargi.
- Niekoniecznie. Chociaż to mogłoby być zabawne.
Harry potrząsnął głową z niedowierzaniem.
I tak, owszem, z pewną dozą rozbawienia. Nikt inny nie miał tak rażąco paskudnego charakteru jak Malfoy, a to, że obnosił się z nim tak bezwstydnie budziło niemal chęć wybaczeniu mu.
- Dobrze - powiedział w końcu Malfoy.
[...]
- Co zwykle robisz ze swoimi przyjaciółmi? - zapytał Harry niezręcznie.
- Mówię im co mają robić, a oni potem odchodzą i zostawiają mnie w spokoju.
- Och... - ten pomysł nie wydawał się Harry'emu zbyt zachęcający.
- Zrobisz to, co ci powiem? - zapytał Malfoy wprost.
- Nie!
- Ech - powiedział Malfoy ponuro.- Cóż... no więc, co ty zwykle robisz z przyjaciółmi?
- Eeee... dużo rozmawiamy, jaki jesteś wstrętny.
- Więc możesz to robić. Traktuję to jako komplement.
'Światło pod Wodą'

Edytowane przez Sharon665 dnia 27-04-2014 20:21
Wyślij prywatną wiadomość
~raven F
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 29-04-2014 01:07
Troll

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,922
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
Medal

Tekst I:
pomysł - 5
realizacja tematu - 5
poprawność ortograficzna - 3
styl - 5
ogólne wrażenie - 7

Tekst II:
pomysł - 4
realizacja tematu - 4
poprawność ortograficzna - 3
styl: 4
ogólne wrażenie - 5

Tekst I - 25
Tekst II - 20


Na obu tekstach się zawiodłam. W pierwszym opowiadaniu strasznie nie podobało mi się przedstawienie Dracona. Był tak nudny i tak mało Malfoyowy, że... ugh.
Natomiast drugi tekst wypadł jeszcze gorzej. Ten opis spalonego... Niee Jeśli chodzi o poprawność pisania, to obie zawaliłyście interpunkcję. Ale plus dla obu za pomysł, fajnie, że zupełnie inaczej podeszłyście do tematu "mugolska gra".

EDIT:
Przypomniało mi się coś. To:
Ron odpakował jedną czekoladkę, jednak zrezygnował z jej zjedzenia, nie miał pojęcia ile była warta, a nauczycielka bardzo możliwe, że nie ucieszyłaby się na fakt, że zjada mugolskie pieniądze.

Pokochałam ten fragment Oczko
__________________
j.gifs.com/J6PONg.gif




Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend


***


I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black


***


Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz

Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...



ZWYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI
SZYDZĄ Z INNYCH




Pytania? Uwagi? Masz głos! Kliknij i przemów:
I am little pieces that were picked up on the way...

I'm not living, I'm just killing time.


Alergia. Na życie.

Edytowane przez raven dnia 29-04-2014 01:30
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 30-04-2014 15:52
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Tekst I: 109
Tekst II: 71

Ogłaszam więc, że pojedynek wygrała _Ariana!

Gratulujemy!
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
RIGHT