Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 224
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Komnata Złotego Pióra
»»» Wybór Czary zmienił moje życie. (Mafara10 vs Hermiona_182312) [zakończony]
Drukuj temat · Wybór Czary zmienił moje życie. (Mafara10 vs Hermiona_182312) [zakończony]
~raven F
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 19-11-2013 23:23
Troll

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,922
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
Medal

Pojedynkują się: MaFaRa10, Hermiona_182312
Forma: kartka z pamiętnika Rose Weasley
Tytuł: Wybór Czary zmienił moje życie.
Temat: Turniej Trójmagiczny w czasie, gdy do Hogwartu uczęszcza młode pokolenie
Długość: minimum 1,5 strony w Wordzie
Elementy obowiązkowe: Scorpius Malfoy; uczniowie Durmstrangu; Bal Bożonarodzeniowy
Elementy zabronione: te same zadania, co w tomie IV (muszą być jakieś nowe)
Czas oceniania: 19 - 26 listopada 2013 roku, do godziny 23:59
__________________
j.gifs.com/J6PONg.gif




Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend


***


I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black


***


Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz

Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...



ZWYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI
SZYDZĄ Z INNYCH




Pytania? Uwagi? Masz głos! Kliknij i przemów:
I am little pieces that were picked up on the way...

I'm not living, I'm just killing time.


Alergia. Na życie.

Edytowane przez Fantazja dnia 27-03-2014 11:00
Wyślij prywatną wiadomość
~raven F
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 19-11-2013 23:24
Troll

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,922
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
Medal

Tekst I

Wybór Czary zmienił moje życie.

15 czerwca 2023 roku.

Drogi pamiętniku,
Hogwart wygrał Turniej Trójmagiczny, który zmienił całe moje życie. Cały ten rok nie pisałam, bo za dużo się działo. Teraz wszystko tu opiszę:
Wszystko się zaczęło pierwszego września. Tata mówił, że Ministerstwo Magii szykuje szkole jakąś niespodziankę, ale mówiąc to nie był zbytnio zadowolony. Wyczekiwałam z niecierpliwością, aż dyrektor Longbottom ogłosi, o co chodziło, a i on wyglądał na nieco zmartwionego.
Przy stole nie widziałam profesor Buck. Poprzedniej nauczycielki OPCM. Klątwa, o której mówił wujek Harry się skończyła, ale i tak ostatnich dwóch nauczycieli tego przedmiotu odeszło. Potem dopiero okazało się, że profesor Buck musiała odejść na urlop macierzyński. Dyrektor zapewnił nas, że powróci. Wszyscy Gryfoni krzyknęli z radości, uwielbialiśmy profesor Buck.
Zaczynał się mój piąty rok w Hogwarcie, a nadal czułam tę cudowną atmosferę nowego roku szkolnego jako ucznia Gryffindoru. Zerknęłam na wszystkie stoły i stwierdziłam, że jestem na właściwym miejscu. Przy stole Puchonów siedziała Wilma Smith, moja koleżanka, z którą poznałam się jeszcze przed nauką w Hogwarcie. Potem moje oczy powędrowały w stronę stołu Krukonów. Siedzieli przy nim moi dwaj najlepsi przyjaciele: Lorcan i Lysander Scamanderowie. Chłopaków tylko ja i ich mama umiałyśmy rozróżnić, nawet ich tacie sprawiało to trudność. Ich matka, Luna Scamander, jest drugą najsłynniejszą badaczką magicznych stworzeń. Chłopcy uśmiechnęli się do mnie. Od pierwszego dnia szkoły byliśmy nierozłączni. Ciągle nawijali o plumkach i gnębiwstryskach, ale i tak ich uwielbiałam. To właśnie nas różniło; oni mieli otwarte umysły, a ja wręcz przeciwnie. Jednak, mimo to przyjaźniliśmy się, jak mało kto. Przy stole Ślizgonów siedział mój młodszy kuzyn Al. To dobry chłopak, mimo, że tam trafił. On jest po prostu ambitny! Sam siebie za to obwinia, biedaczek, zawsze mi go było szkoda, przez dwa pierwsze miesiące w Hogwarcie non stop płakał. Siedział obok Scorpiusa Malfoya, znowu się na mnie gapił tym przebijającym wzrokiem! Był moim wrogiem od pierwszego roku szkolnego. Jednak zawsze miałam przeczucie, że coś nas łączy, ale póki co, nie znalazłam żadnego podobieństwa między nami.
Dyrektor ogłosił w końcu, że w tym roku odbędzie się turniej i to nie byle jaki r11; Turniej Trójmagiczny! Zerknęłam na Jamesa r11; mojego kuzyna. Jego ojciec wygrał poprzedni turniej. Miał w oku tą iskrę szaleństwa, która towarzyszyła jego odwadze. Pamiętam minę Pottera, mówiła: rMusze spróbować!r1;.
Dzieciaki z Hufflepufu wrzasnęły, wtedy sobie przypomniałam tragiczną historię pewnego Puchona, którą kiedyś mama mi opowiedziała. Nazywał się Cedrick Diggory i zginął w trakcie trzeciego zadania.
Profesor Longbottom uspokoił wszystkich i zapewnił, że zajął się już kwestią bezpieczeństwa. Ja dyrektora poza szkołą nazywałam wujkiem, dlatego często musiałam się ugryźć w język, gdy w Hogwarcie chciałam go nazwać rwujaszkiem Nevemr1;.
Wracając do tematu: w momencie ciszy zgasło światło, a pierwszoroczniaki pisnęły ze strachu. Chwyciłam za kieszeń, w której trzymałam różdżkę, to był odruch, mama mówiła, że to odziedziczyłam po niej. Do Sali wkroczyli chłopacy ubrani jak w zimę, mieli w dłoniach pałki, które przy ich groźnych twarzach wyglądały jak włócznie. Jeden z nich skoczył do przodu przygotowując się do salta, a wokół niego pojawiła się płomienna poświata. W ułamku sekundy znalazł się tuż przy stole nauczycielskim, a reszta jego ziomków zaczęła prezentować takie wyskoki, fikołki i przewroty, że dech zapierało. Gdy skończyli pokaz, ukłonili się najpierw przed uczniami, a potem przed gronem pedagogicznym. Wszystkie dziewczęta zaczęły piszczeć, a chłopcom pozostało pozazdrościć i zaklaskać. Na twarzach wszystkich chłopaków malował się podziw i nutka zazdrości, tylko jak zwykle Scorpius Malfoy miał grobową, nic niemówiącą, minę. Nie umiałam go wtedy rozgryźć!
Za chłopcami wyszedł wysoki, dobrze zbudowany facet, w wieku mniej więcej taty, miał ciemne włosy i najwyraźniej nadal dbał o linię. Profesor Longbottom przywitał się z nim jak ze starym przyjacielem i przedstawił go jako Wiktora Kruma, dyrektora Durmstragu r11; szkoły dla czarodziejów, ale innej, kompletnie innej, niż Hogwart. Czytałam o niej w książce rSzkoły Magiir1; Gertrudy Foch.
Światła zalśniły mocniej, a do środka weszła chmara wróżek w wersji XXL. Były to naprawdę niebieściutkie, delikatniutkie, piękniutkie istotki, o złotych serduszkach. Brrrr30; na samą myśl ciarki mnie przechodzą. Wszyscy chłopcy się rozpłynęli patrząc na nie. Pobiegły przed stół nauczycielski, po czym bardzo zgrabnie i bardzo kobieco ukłoniły się profesorom. Tym razem chłopcy wyli z zachwytu. Nawet Lysander, ale chyba poczuł mój wzrok na sobie, bo zerknął w moją stronę. Pokręciłam głową, a on usiadł spokojnie, chyba nawet przed chwilę wstrzymał dech. Lorcan się jakoś nie zachwycał. Zawsze ceniłam w nim to, że jakoś nie umiał się oczarować tak łatwo i to, że dla niego liczyło się wnętrze. To pewnie przez to, że kiedyś jego mama go oblała przez przypadkiem jakimś śluzem, który się wykorzystuje w eliksirach miłości, jakoś zadziałało, że nie jest tak łatwo go uwieść.
Za dziewczętami z Beauxbatons (dyrektor powiedział, że są one z tej szkoły) szła kobieta, która miała chyba ponad dwa metry wysokości. Miała siwe włosy i wyglądała na starą, jednak próbowała ukryć wiek pod makijażem. Przedstawiła się potem jako madame Maxime.
Wyjaśniono potem zasady turnieju, każda szkoła ma jednego reprezentanta, nauczyciele wyraźnie to podkreślili, a pomyłki miały być anulowane. Mieli chyba na myśli wujka Harryr17;egor30; pffr30; chyba, raczej na pewno!
Rozeszliśmy się do dormitoriów, wyczekując dnia wyboru reprezentantów.

*
Wiele osób się zgłosiło. Czara Ognia (wielka pochodnia do losów r11; jak to nazwał Eddie Finnagan) stała wyczekując na śmiałków. Siedząc tam z bliźniakami Scamanderami zobaczyłam kątem oka, że Scorpius Malfoy wrzucił swoje nazwisko do Czary. Lorcan i Lysander też chcieli to zrobić, ale wyperswadowałam im to z tych blond łepetyn! Za bardzo się o nich bałam. Pozwoliłam na to Wilmie, ona była naprawdę dobrze wyszkolona, dziwne, zważywszy na to, iż jej tata to największy nudziarz świata, na szczęście znalazł sobie rozrywkową żonę.
Dzieciaki w każdym wieku mogły się zgłaszać, nie tak jak poprzednio. Zadbali o bezpieczeństwor30; taakr30;
Na uroczystym wyznaczeniu wszyscy zebrali się w Wielkiej Sali. Czekaliśmy w napięciu. Błękitny płomień czary zamienił na rubinowoczerwony. Czara wyrzuciła z siebie karteczkę w powietrze. Wszyscy siedzieli w napięciur30;
No tak wszyscy poza mną. W ogóle nie widziałam w tym roku mojego chłopaka r11; Lucasa Druffa. Byliśmy razem od zeszłego roku, a w czasie wyznaczonym do zgłaszania się do turnieju, mimo próżnego szukania go, nie znalazłam mojego misiaczka. Raz mi tylko mignął na rogiem. Byliśmy w różnych domach, więc to nieco mniej dziwne r11; Lucas był Ślizgonem. Szukałam go wzrokiem po Sali. Nie dostrzegłam go. rMoże Lorcan i Lysander mieli rację? Może to od początku nie była partia dla mnie?r1; r11; takie myśli krążyły mi wtedy po głowie.
Z przemyśleń otrząsnęły mnie brawa. Czara wybrała jako reprezentanta Beauxbatons Eveline Blank. Potem członkiem turnieju ogłoszono Lancer17;a Willowa z Durmstrangu. Zaczęłam się niepokoić. Nie miałam pojęcia, kogo wybierze Czara. Czułam, że pocą mi się ręce. W górę wystrzelił kawałek pergaminu. Wylądował na moich kolanach. Dyrektor to zauważył, ale go nie zabrał. Usłyszałam tylko: rPrzeczytaj, moja droga.r1;. Serce mi zabiło szybciej. Mogłam oszukiwać, ale nie chciałam. Rozwinęłam kartkę i powiedziałam głośno: rScorpius Malfoyr1;.

*
Wszyscy wyczekiwali pierwszego zadania reprezentantów. Któregoś wieczora na korytarzu spotkałam Scorpiusa. Poprosił mnie o pomoc. Malfoy poprosił mnie o pomoc! Zgodziłam się, sama nie wiedziałam czemu. Chciałam, aby Hogwart wygrał turniej.
Niestety, spotkałam także Lucasa, w objęciach Lindy Strunkr30; Obściskiwali się bezwstydnie na oczach wszystkich. Pod wpływem gniewu wyjęłam z kieszeni różdżkę i za pomocą Aquamenti oblałam parkę wodą. Nawet nie przeprosił, tylko zaczął się z Lindą znowu całować. Machnął na mnie ręką. Wtedy zyskał we mnie wroga.

*
Reprezentanci otrzymali wskazówkę: rOdwrót starocir1;. Pomagałam Scorpiusowi to rozszyfrować. Sądziłam, że będzie chodziło o ujeżdżanie smoka. W końcu miało być na odwrót niż dawniej, tak? Niestety, nie mieliśmy za bardzo, jak poćwiczyć jazdę na smoku, więc nauczyłam go zaklęć, które mogłyby mu się przydać.
Gdy nadszedł dzień pierwszego zadania poczułam ogromną satysfakcję. Wszystko przewidziałam. Musieli wylosować smoka, czyli tak jak w ostatnim turnieju, a następnie ujeżdżać go, na około zamku, jeśli odleciałby za daleko, zaczęłyby działać czary przywracające. Na szczęście na trybunach nie zauważyłam żadnej dziennikarzyny z rProroka Codziennegor1; .Scorpius wylosował Argona Duńskiego. Był niesamowity! Zrobił wszystko, co mu radziłam. Przy wieży astronomicznej ostrym łukiem skręcił w prawo, nawet nie zrzucając dachówki z wieży! Przy jeziorze wydawało się, że jego posłuszny smok chodzi po wodzie. Scorpius skończył pierwszy i zdobył zwój pergaminu, który był wskazówką. Reszta miała utrudnione zadanie.
Gdy Scorpius wygrał wyściskał mnie i odrzekł, że gdyby nie ja, nie wygrałby. Zarumieniłam się.

*
Pergamin byłr30; pusty. Puściutki! Nie zawierał kompletnie niczego. Był tam tylko rysunek wody. Pomyślałam, że można by go zamoczyć. Raz się żyje! Mieliśmy na wszelki wypadek kopię. Gdy oblałam go woda pojawiła się wskazówka. Pisało tam błękitnym atramentem:
rNa spokój weź to zadanie. Uśmiechnij się do tego, bo może być to twa broń. Nie bój się.r1;
Nie miałam pojęcia, co to może znaczyć. Jednak i tak mieliśmy przewagę. Znaczy sięr30; on miałr30;

*
Dyrektor to powiedział. To czego się najbardziej obawiałam. Balr30; Bal Bożonarodzeniowy. Eh! Nie lubiłam tańczyć. Tata mnie kiedyś zapisał na lekcje tańca, ale skończyło się to noga w gipsie przez pół roku. Kaleka ze mnie! Miałam ochotę się zapaść pod ziemię. Na dodatek zobaczyłam jak Lucas zaprasza na bal kolejną ofiarę, była to Martina Patil. Biedaczkar30; a z resztą byłam wtedy ciekawa, czy Lucas to z nią pójdzie na bal.
Obyło się bez lekcji tańca, o których opowiadał tata. Uffr30; Za to podszedł do mnie Scorpius i r30; zaprosił mnie na Bal Bożonarodzeniowy. Byłam zszokowana, ale z taktu się zgodziłam. Sekundę potem podszedł do mnie Lorcan i także mnie poprosił o pójście z nim. Było mi bardzo trudno powiedzieć najlepszemu przyjacielowi, że idę ze swoim dotychczasowym wrogiem. Powiedział tylko: rNo tak, to w końcu reprezentant.r1;. Założył kaptur szaty i poszedł przed siebie. Przypominał to sobie z bólem, to zdziwienie na jego twarzy i ten uśmiech, gdy nie wiedział do końca, co powiedzieć. Jego brązowe oczy i blizna pod prawym okiem. To one odróżniały go od niebieskookiego brata.

*
Od Lysandera dowiedziałam się, że Lorcan nie zaprosił żadnej innej dziewczyny. Ja poszłam na bal ze Scorpiusem i bardzo chciałabym powiedzieć, że fatalnie się bawiłam. Była super! Nie byłam na takiej imprezie odr30; w zasadzie zawsze. Mimo tego, że musieliśmy tańczyć pierwsi, czułam się swobodnie. Widziałam wszystkie pary, w tym; Lysandera z Cat Kareen z Beauxbatons, Lucasa z Emilią Runney (jednak nie poszedł z Martiną). Jednak poczułam wtedy coś, z czego zdałam sobie sprawę dopiero wtedy, gdy go zabrakłor30; Poczułam, ze brakuje mi Lorcana.
Przeprosiłam Scorpiusa z całego serca i pobiegłam w sukience po kostki do Wieży Północnej. Lorcan zawsze tam siedział, gdy było mu smutno. Siedział tam. Miał w ręce scyzoryk i rzeźbił coś z kawałka drewna. Był to piękny motyl. Był ubrany w brązowe spodnie i czarną znoszoną bluzę. Na stopach miał trampki. Gdy mnie zobaczył był wyraźnie zdziwiony, ale to było chyba miłe zaskoczenie. Usiadłam obok niego, na ziemi, w nowej, seledynowej sukience. Starałam się powiedzieć wzrokiem: rPrzepraszamr1;, chyba mi wyszło, ale nic nie powiedział, był tylko we mnie wpatrzony. Załamana wstałam. Szłam ku schodom, gdy mnie zawołał. Wstał i zaczął do mnie podchodzić, ja także podeszłam do niego. Pocałował mnie. Nie wróciłam już na bal. Gwiazdkowy wieczór spędzałam z moim nowym chłopakiem.

*
Drugie zadanie było niespodziewanie szybko. Nie wiedziałam, kiedy minął czas miedzy balem a zadaniem. Ponoć było to kilka miesięcy, ale ja nie liczyłam czasu, byłam zbyt szczęśliwa. Zadanie poszło Scorpiusowi zaskakująco dobrze, zważywszy na to, że nie ćwiczyliśmy za wiele. Każdego reprezentanta zaatakowało piętnastu boginów. Nie wiem co zobaczył Scorpius, że go tak na początku zamurowało, ale ja zobaczyłam krwawiącego Lorcana. Siedział tuż obok, więc mnie przytulił, gdy spod moich oczu wypłynęło kilka łez. Niestety, Lance Willow lepiej poradził sobie z boginami. Scorpius zajął drugie miejsce.
Reprezentanci nie otrzymali więcej wskazówek. Musieli tylko czekać na następne r11; ostatnie zadanie.

*
Szłam z Lorcanem po błoniach, gdy zobaczyliśmy biegnącego Hagrida. Jak na jego wiek, to był sprint. Nie mieliśmy pojęcia dokąd biegnie, póki nie zaczął się drzeć, że zaczęło się już trzecie zadanie. Reprezentanci mielir30; biegać. Jednak nie był to zwykły bieg, czy jakaś tam sztafeta. Był to bieg z przeszkodami i nie chodzi mi o płotki. Na drodze były duchy, piły, stwory i inne pułapki, na przykład zapadnie. Gdy zobaczyłam Eveline Blank w różowiutkim stroju sportowca, myślałam, że pęknę ze śmiechu. Wyglądała, jakby miała iść na dyskotekę, a nie uczestniczyć w czarodziejskim turnieju. Z tego też powodu odpadła po dwunastu minutach, bo nie chciała przejść obok ostrych wahadeł, bojąc się, że złamie obcas. Zostali tylko Lance i Scorpius.
Wszyscy dopingowali reprezentantów brawami. Scorpius przeskoczył wysoko nad wysuwającymi się piłami i uniemożliwił zrobienie Lancer17;owi zrobienie tego samego. Unieruchomił ogniste kraby i wyminął, rzucające petardami czarodziejów, topki. Długo przed Lancer17;m był metr od mety, ale się przewrócił. Był już niedaleko. Chyba zwichnął kostkę, ale dokuśtykał do końca kilka sekund przed reprezentantem Durmstrangu. Wszyscy wiwatowali na cześć tego, który doprowadził Hogwart do zwycięstwa.

*
Tak oto mój chłopak stał się moim wrogiem, mój wróg najlepszym przyjacielem, a mój najlepszy przyjaciel chłopakiem, ale w Hogwarcie to normalne.
Wybór Czary ognia naprawdę mienił moje życier30;
Rosie
__________________
j.gifs.com/J6PONg.gif




Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend


***


I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black


***


Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz

Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...



ZWYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI
SZYDZĄ Z INNYCH




Pytania? Uwagi? Masz głos! Kliknij i przemów:
I am little pieces that were picked up on the way...

I'm not living, I'm just killing time.


Alergia. Na życie.
Wyślij prywatną wiadomość
~raven F
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 19-11-2013 23:25
Troll

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,922
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
Medal

Tekst II

Wybór Czary zmienił moje życie...

1 września 2020 r.

Jakoś wiedziałam, że ten rok będzie dziwny, ale nie wiedziałam, że aż tak...

Pod koniec uczty powitalnej profesor McGonagall ogłosiła, że w tym roku odbędzie się Turniej Trójmagiczny. Powiedziała, że w tym roku wszystkie zadania będą w pełni bezpieczne. Uczniowie biorący w nim udział muszą mieć co najmniej 14 lat, dobre oceny i pojadą do Durmstrangu.

Po uczcie znalazłam moją kuzynkę i jednocześnie najlepszą przyjaciółkę, Lily, i pobiegłyśmy do łazienki.

- Rose, Rose, zgłoś się!
- Ja?! Niby dlaczego?!
- No... Kilka dni temu skończyłaś czternaście lat, jesteś mądra i wysportowana...
- Lily, nie przesadzaj.
- Nie przesadzam! Powinnaś wziąć udział w Turnieju, każdy ci to powie! - krzyknęła i wybiegła z łazienki, bo wołały ją koleżanki.

Wolno ruszyłam do Pokoju Wspólnego Ravenclawu. Kiedy do niego dotarłam, od razu poszłam do dormitorium. Tam czekały na mnie Annie, Mary i Bonnie r11; moje koleżanki z roku. Szybko się przebrałam i zaczęłyśmy rozmawiać o Turnieju.

-Ja myślę, że wszystkie powinnyśmy się zgłosić. Jak reprezentantka Hogwartu, to najlepiej Krukonka! - zaczęła najodważniejsza Annie
- Ale ja i Bonnie nawet nie możemy się zgłosić... Przecież mamy urodziny dopiero w styczniu. - powiedziała Mary.
- Ja myślę, że to powinna być osoba, która ma więcej niż 16 lat. Przecież oni są od nas dużo mądrzejsi i mają większe doświadczenie... - stwierdziłam. Dyskutowałyśmy jeszcze przez prawie godzinę, potem się położyłyśmy.


30 października 2020 r.

Jutro na uczcie ostateczny wybór uczniów, którzy wstępnie mogą brać udział w Turnieju. Pomiędzy eliksirami a zaklęciami Annie zaciągnęła mnie do profesora Flitwicka, żebyśmy się zgłosiły.

- Panie Profesorze... - zaczęłam nieśmiało
- Chciałybyśmy się zgłosić do Turnieju! - dokończyła moja przyjaciółka
- Oczywiście dziewczynki. Już was zapisuje. - uśmiechnął się profesor.
- Chciałyśmy się zapytać, ile osób pojedzie z każdego domu... - zapytałam
- To jest dość... em... niepewne. Na pewno z każdego domu pojedzie co najmniej jedna osoba, a chcemy, by ogólnie pojechało sześć osób r11; trzy dziewczynki i trzech chłopców.
- Dziękujemy Profesorze! Do widzenia.


31 października 2020 r.

Podczas uczty ściskało mnie w gardle. Nic nie jadłam, chociaż wszyscy mnie do tego namawiali. Na jej koniec Profesor McGonagall wstała i powiedziała:

- Proszę o uwagę! Ogłaszam uczniów, z których dwójka zostanie reprezentantami Hogwartu w Turnieju Trójmagicznym!
- Po sali rozeszło się pytanie: rJak to dwójka?!r1;. Dyrektorka cierpliwie przeczekała chwilę i znów zaczęła mówić:
- Tak, dwójkę. W tym roku z każdej szkoły będzie dwójka reprezentantów r11; chłopak i dziewczyna. Wymienione osoby proszę o przejście tutaj r11; wskazała drzwi. Ogłaszam więc listę:

Z Ravenclawu:
Rose Weasley

Zewsząd rozeszły się brawa. Szybko przeszłam przez Wielką Salę i weszłam do małego pomieszczenia koło niej. Cieszyłam się, ale jednocześnie się bałam. Chwilę później do sali weszła Gryfonka z siódmego roku, Puchon, Gryfon i Ślizgonka z szóstego oraz Scorpius Malfoy r11; czyli Ślizgon w moim wieku. Za nim weszła profesor McGonagall.

- Wyjeżdżamy za dwa dni r11; w tym czasie macie możliwość powrotu do domów, żeby pochwalić się rodzinie i zabrać ciepłe rzeczy oraz kilka przydatnych przedmiotów. Dziś zacznijcie się pakować, jutro wyślemy was na kilka godzin do domów Zbiórka o dziewiątej w moim gabinecie. A teraz wracajcie do dormitoriów. - powiedziała z uśmiechem i wskazała drzwi na korytarz.

Wyszłam jako pierwsza. Zza drzwi usłyszałam, że uczta jeszcze trwa, ale mimo tego poszłam prosto do dormitorium. Przebrałam się w dresy i podkoszulkę, wyjęłam kilka rzeczy z kufra.


1 listopada 2020 r.

Zamiast na lekcje, rano ruszyłam do gabinetu dyrektorki. Pojawiłam się tam jako druga r11; zaraz po Scorpiusie. Stanęłam po drugiej stronie korytarza. On jakoś dziwnie się na mnie spojrzał, a później odwrócił wzrok. Po pięciu minutach byliśmy wszyscy. Z gabinetu wyszła profesor McGonagall i poprosiła nas do gabinetu. Szybko przypomniała nam, jak korzystać z kominka i powiedziała, że z powrotem w Hogwarcie mamy być o piętnastej. Ja byłam pierwsza. Rzuciłam trochę proszku, wskoczyłam do kominka i powiedziałam wyraźnie rDo Nory!r1;.

Wylądowałam w salonie. Otrzepałam się i pobiegłam do kuchni. Rodzice właśnie zbierali się do pracy, a babcia i dziadek z nimi rozmawiali.

- Rose?! Co tu robisz?! - powiedzieli wszyscy jednocześnie na mój widok.
- Jadę do Durmstrangu! Wybrali mnie do losowania na Turniej Trójmagiczny! - wykrzyknęłam radośnie
- To świetnie! - powiedziała mama
- Gratulacje! - krzyknął tata
- Pewnie weźmiesz udział w Turnieju! - stwierdziła babcia
- To dobrze, że się cieszycie. Muszę się spakować. - uśmiechnęłam się.
- Molly, pomożesz jej, prawda? - zwrócił się dziadek do babci.

O czternastej byłam już spakowana i po obiedzie. Rozmawiałam z babcią, a potem wróciłam do szkoły.


2 listopada 2020 r.

Dzisiaj zbiórka była już o siódmej Nie mogłam spać już około czwartej, więc cicho poszłam do łazienki, umyłam włosy i wróciłam do dormitorium. Później pożegnałam się z przyjaciółkami i poszłam na błonia r11; miejsce zbiórki.

Pojazd był piękny. Ciągnięty prze teasrele (nie widziałam ich, ale dużo o nich czytałam) wykonany z ciemnego drewna z godłem Hogwartu na obu bokach. W środku był o wiele większy niż na zewnątrz.

- Spędzimy w tym pojeździe cały dzień i noc, więc musicie się wygodnie rozlokować. Każdy będzie miał fotel, a prostym zaklęciem można go zmienić w materac... Później pokaże Wam jakim. Teraz rozsiądźcie się. - powiedziała profesor McGonagall

Ku mojemu zdziwieniu, Scorpius, chłopak z którym darłam koty od pierwszej klasy, usiadł obok mnie. Nie protestowałam. Wyciągnęłam książkę. Przez całą drogę Malfoy nie odezwał się do mnie słowem, ale kilka razy przyłapałam go na tym, że się na mnie gapił .


3 listopada 2020 r.

Uczniowie Durmstrangu przywitali nas bardzo uroczyście. Kiedy przylecieliśmy, odbyli krótki pokaz artystyczny. Wykonały go dziewczyny, mniej więcej w moim wieku, i kilku starszych chłopaków. To było wspaniałe! Później ruszyliśmy do zamku. Wieczorem odbyła się wielka uczta. Jedliśmy wiele dobrych potraw. Dyrektor, którym niedawno został Wiktor Krum, opowiadał o tradycji Turnieju i o tym, w którym on brał udział. Na wrzucenie nazwisk do Czary mamy dwa dni, a piątego listopada Czara wybierze. Od razu po uczcie wszyscy napisaliśmy swoje nazwiska na kartkach, które rozdała nam profesor McGonagall i w tym samym momencie wrzuciliśmy je do Czary.

Po uczcie wróciliśmy do naszego powozu. Rozłożyłam swój materac i przywołałam pościel. Położyłam się spać dość wcześnie. Znów widziałam, jak Scorpius rzuca mi ukradkowe spojrzenia.


5 listopada 2020 r.

Dziś uczta! Strasznie się denerwuje... Już dwie godziny przed ucztą razem z dziewczynami ruszyłyśmy do łazienki. Sue i Emma, czyli starsze dziewczyny, okazały się całkiem miłe, chociaż dość małomówne. W przyjaznym milczeniu brałyśmy prysznic, ubierałyśmy się w szkolne szaty i układałyśmy włosy. Ja rozpuściłam naturalną burzę loków, które zazwyczaj prostowałam.

Kiedy szliśmy na ucztę, zaczęłam przyglądać się Scorpiusowi. Już dawno wydawał mi się ładny, ale dopiero teraz zauważyłam, że ma duże oczy, gęste włosy i ostre rysy. Tacy chłopcy od zawsze mi się podobali. Kiedy się na mnie spojrzał, odwróciłam wzrok i zaczęłam zagadywać Emmę.

Nie chciałam dużo jeść, zjadłam tylko trochę sałatki i wypiłam herbatę. Z niecierpliwością czekałam na wybór Czary. Nie chciałam zostać wybrana...

Pod koniec uczty wszyscy dyrektorzy wstali i podeszli do Czary. Profesor McGonagall powiedziała:

- Jak wiecie, w tym roku z każdej szkoły zostanie wybrany reprezentant i reprezentantka. Wybrane osoby proszę o przejście na korytarz.
- Profesor Krum wyciągnął pierwszą kartkę...
- Reprezentantem Hogwartu zostaje... SCORPIUS MALFOY! - powiedział. Na sali wybuchłu oklaski.
- Reprezentantką Hogwartu zostaje... ROSE WEASLEY!

Przeszłam przez całą salę. Nie słyszałam oklasków, nie słyszałam krzyków, nie widziałam jak wszyscy się do mnie uśmiechali. Wyszłam na korytarz i napotkałam zdziwione spojrzenie Scorpiusa.

- Wychodzi na to, że mamy ze sobą współpracować Malfoy...
- Widzę Weasley. Ale może na początek r11; mówmy sobie po imieniu. Scorpius. - podał mi rękę.
- Rose. - uśmiechnęłam się. Zaraz potem na korytarz wyszła wysportowana, wysoka dziewczyna, a chwilę po niej niski chłopak. Był nieco przy sobie. Ostatni wyszli ciemnowłosa Francuzka i ładny chłopak. Za nimi wyszli dyrektorowie. Mówili, że dla mas to wielki zaszczyt reprezentować swoje szkoły, że mamy ze sobą współpracować i że pierwsze zadanie będzie 20 listopada.

Wróciliśmy do powozu. Okazało się, że Scorpius jest naprawdę inteligenty! Rozmawialiśmy przez prawie dwie godziny, a i tak chcieliśmy jeszcze pogadać.


20 listopada 2020 r.

Dziś rano poszłam wcześnie zjadłam śniadanie. Ubrałam czarną koszulkę, bojówki i sweter z godłem Hogwartu. Włosy związałam w warkocz. Później poszliśmy ze Sciorpiusem do zamku, gdzie mieliśmy dostać pierwsze zadanie. Wszyscy inni uczestnicy Turnieju już tam byli.

Tłumacze pierwsze zadanie! Wyjdziecie teraz, a powinniście wrócić około czternastej. Dostaniecie plecaki z przydatnymi rzeczami. Waszym zadaniem jest znalezienie i wykonanie wszystkich punktów. Każda para zacznie z innego miejsca w lesie. Teraz macie pięć minut na omówienie zadania z dyrektorem szkoły. - powiedziała Profesor McGonagall. Skierowaliśmy się do niej.

- Słuchajcie. Musicie zacząć za zamkiem r11; pierwszy punkt to tor przeszkód, łatwo go znajdziecie. Musicie zaliczyć sześć punktów i wrócić przed czternastą. Jest dziewiąta. Powodzenia. - uśmiechnęła się.
- START! - krzyknęli wszyscy dyrektorzy naraz.

Ja i Scorpius od razu znaleźliśmy pierwszy punkt. Tor przeszkód polegał na przebiegnięciu przez płotki , przeciąganie się po linie, skakanie i podciąganie się. Wszystko kręciła magicznie ulepszona magiczna kamera, więc nie było mowy o oszustwie. Dobrze sobie poradziliśmy.

- Wiem gdzie jest drugi punkt! - krzyknęłam
- Skąd?! Przeczucie. - uśmiechnęłam się - Chodź za mną. - dodałam. Moje przeczucie było słuszne. Drugi punkt polegał na wypisaniu zwierząt, których opisy znaleźliśmy na miejscu. Szybko sobie z tym poradziłam.

Znaleźliśmy trzeci punkt, na którym trzeba było odszyfrować mapę, która prowadziła do reszty. Znaleźliśmy wszystkie i wróciliśmy jako pierwsi, już o dwunastej.

- Świetnie Wam poszło! Teraz sędziowie pójdą podliczyć punkty. Wynik poznacie wieczorem. - uśmiechała się profesor McGonagall.

24 grudnia 2020 r.

Dziś Bal Bożonarodzeniowy! Scorpius mnie zaprosił! Poprosiłam Emmę i Sue, by pomogły mi z włosami. Po 15 minutach moja ruda szopa zamieniła się w piękne fale. Ubrałam czarną szatę wyjściową, którą pod koniec lata kupili mi rodzice. Lekko podkreśliłam usta różowym błyszczykiem, a oczy lekkim brązowym cieniem do powiek.

Kiedy pokazałam się Scorpiusowi powiedział tylko:

- P r11; Pięknie w-wyglądasz R-Rose.
- Ty też... Fajny garniak. - uśmiechnęłam się. Poszliśmy do zamku. Bal odbywał się w jadalni. Wszyscy tańczyli, śpiewali i byli zadowoleni. Ja i Scorpius tańczyliśmy przez pół nocy! Około trzeciej w nocy wyszliśmy na dwór, by chwilę odpocząć.
- Rose... Jesteś świetna. Mądra, ładna, genialnie t-tańczysz...
- Oj, przestań. To ty jesteś ten idealny. - oboje się roześmialiśmy. I nagle... wziął mnie za rękę. Pocałowaliśmy się. I drugi raz. A potem znów poszliśmy taczyć... To było piękne. Od tego czasu jesteśmy parą...
__________________
j.gifs.com/J6PONg.gif




Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend


***


I look inside myself and see my heart is black
I see my red door and it has been painted black
Maybe then I'll fade away and not have to face the facts
It's not easy facin' up when your whole world is black


***


Ten świat to kompilacja chwil, koegzystencja wad, a w nim
My wciąż zadeptujemy się, liczę się tylko ja, nigdy Ty
Ja chcę zatrzymać się
Ten czas może surowy jest, lecz daje więcej, niż zabiera nam
A my realizujemy plan, jutro ważniejsze jest, niż to co jest teraz

Czy wiesz, że teraz jest twój czas, by krzyczeć?
Ten jeden raz niech zadrży świat
Dokładnie teraz trwa twe całe życie
Kolejnych szans chwilowo brak...



ZWYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI
SZYDZĄ Z INNYCH




Pytania? Uwagi? Masz głos! Kliknij i przemów:
I am little pieces that were picked up on the way...

I'm not living, I'm just killing time.


Alergia. Na życie.
Wyślij prywatną wiadomość
`Czarodziejka F
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 22-11-2013 22:31
Moderator (F)

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Śmiertelna Relikwia
Punktów: 11092
Ostrzeżeń: 0
Postów: 861
Data rejestracji: 05.04.10
Medale:
Medal Medal Medal

Przeczytałam oba teksty i rozdaję punkty.

TEKST 1
pomysł - 5
realizacja tematu - 5
poprawność ortograficzna - 3
styl - 5
ogólne wrażenie - 9


TEKST 2
pomysł - 4
realizacja tematu - 4
poprawność ortograficzna - 3
styl - 4
ogólne wrażenie - 3

TEKST 1: 27 punktów
TEKST 2: 18 punktów

Nie ukrywam, że już na początku spodobał mi się pierwszy tekst. Dlaczego? A jakoś tak. Może wydawał mi się spójniejszy? Poza tym on jest "zakończony". Były trzy zadania, wygrał ktośtam i koniec.

Drugi tekst urywa się na balu i na tym koniec. Nawet nie podali wyników pierwszego zadania ani ostatnich dwóch zadań nie pokazali. Czy oświeci mnie ktoś, kto wygrał w tym "Drugim Turnieju"?
__________________

CRAZY WITCH TRIO!
Czarodziejka dark shadow Sailor Mars
Wyślij prywatną wiadomość
~SevLily36 F
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 23-11-2013 15:24
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu
Punktów: 1807
Ostrzeżeń: 1
Postów: 725
Data rejestracji: 19.10.11
Medale:
Brak

TEKST 1
pomysł - 5
realizacja tematu - 6
poprawność ortograficzna - 3
styl - 6
ogólne wrażenie - 8

TEKST 2
pomysł - 4
realizacja tematu - 3
poprawność ortograficzna - 3
styl - 3
ogólne wrażenie - 4

TEKST 1 - 28 pkt

TEKST 2 - 17 pkt

Pierwszy tekst mnie wciągnął i naprawdę byłam ciekawa co będzie dalej. Drugi trochę nudził i według mnie jest niedokończony, ale niektóre momenty naprawdę mi się podobały Rozbawiony
__________________
www.styleite.com/wp-content/uploads/2014/11/Patti-Smith-gif.gif
www.facebook.com/HelenaBonhamCarterDlaFano Wyślij prywatną wiadomość
!Tom_Riddle F
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 27-11-2013 18:27
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Lord
Punktów: 17516
Ostrzeżeń: 0
Postów: 707
Data rejestracji: 05.04.10
Medale:
Medal

Czas na podsumowanie pojedynku.

Tekst I - 55 punktów (61,11%)
Tekst II - 35 punktów (38,89%)

Z prostego rachunku wynika zatem, że laur zwycięstwa tym razem przypadnie Hermionie_182312! Serdecznie gratulujemy! Wielkie podziękowania należą się również MaFaRze10 za pracę, którą włożyła w napisanie swojego tekstu.
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
RIGHT