Imbecile napisał/a:
Adam Lambert jeśli już.
Osobiście nie znam jego twórczości, słyszałam tylko jakiś tam hiciorek sprzed kilku sezonów. Nie podobał mi się, taka w sumie typowa radiowa sieczka. A samą osobę Lamberta kojarzyłam jako kolejnego przestylizowanego muzyka-geja. I tyle.
Aczkolwiek jakiś rok temu zrobił się szum wokół jego osoby, a właściwie jego występem z Queen, który wielu fanom glamowej czwórki zwyczajnie nie przypadł do gustu. Wśród nich byłam ja. Kiedy oficjalnie okazało się, że będzie wraz nimi koncertować, również nie byłam zachwycona, ale cóż, słuchać nie muszę, za koncerty płacić nie muszę, a starych wykonów słuchać mogę, więc jakoś mnie to nie obchodziło. Do czasu.
W lipcu Królowa + Adam Lambert grali na Rock in Wrocław, a mój bart miał wolny bilet, więc się z nim wybrałam i nie pożałowałam. Pomimo, że przyszłam zobaczyć 3/4 mojego ukochanego zespołu, a wokalistę olać, wróciłam pod ogromnym wrażeniem. Cała czwórka była niesamowita! Lambert jest świetnym wokalistą. Nie jest Freddiem, ale też nie próbuje udawać, że nim jest. Wykonał coś w rodzaju własnych aranżacji piosenek Mercury'ego. I choć moim ulubionym utworem z tegoż koncertu jest piosenka zaśpiewana przez Maya, uważam, że Adam poradził sobie świetnie. I chętnie bym jeszcze raz poszła na jego występ

A co do jego homoseksualizmu, to nie jest miejsce na takie dyskusje. Woli facetów. I co z tego? Rozważania o gejach i lesbijkach w innym temacie.