Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 259
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Fan Fiction
»»» [NZ] Więzy krwi. [9/13]
Drukuj temat · [NZ] Więzy krwi. [9/13]
~Therion F
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 06-02-2012 15:21
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Redaktor Proroka
Punktów: 1016
Ostrzeżeń: 0
Postów: 451
Data rejestracji: 03.07.11
Medale:
Brak

Już nie mogę się doczekac, kiedy Snape dowie się, ze Hayley jest jego chrześnicą i żeby zobaczyc kto weźmie udział w Turnieju. Mam nadzieję, że na następny rozdział będziemy czekali krócej Oczko
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.

__
Pozdro Dla Ziomali Rozbawiony
Killjoys!
MAKE
SOME
NOISE



Scabior <3
http://huncwoci-marauders.blog.onet.pl/ Wyślij prywatną wiadomość
~Pani Riddle F
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 06-02-2012 15:39
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Sklepikarz na Nokturnie
Punktów: 835
Ostrzeżeń: 2
Postów: 421
Data rejestracji: 03.10.11
Medale:
Brak

Jedyny błąd, jaki zauważyłam, to ten:

- ... WREDNY! - krzykną- tym razem o wiele ciszej- Ron.


Zjadłaś literkę "ł" w słowie krzyknął.
Kolejny interesujący rozdział, mogłabyś dodawać trochę dłuższe notki? <prosi> To FF jest naprawdę ciekawe, a takie fragmenty mnie nie zadowalają Język Pisz dalej, weny życzę!


__________________
Haj Kotecek
upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/14/True_Blood_2008_logo.svg/240px-True_Blood_2008_logo.svg.png
Wyślij prywatną wiadomość
~VessyRiddle F
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 09-02-2012 15:23
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 92
Ostrzeżeń: 0
Postów: 23
Data rejestracji: 01.02.12
Medale:
Brak

Noooo, zaczyna robić się ciekawiej Język
Ciekawa jestem dalszej fabuły, więc pisz dalej Kotecek3
__________________
~ Dreamed of paradise. ~
Wyślij prywatną wiadomość
~tarantula head F
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 10-02-2012 13:22
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1273
Ostrzeżeń: 0
Postów: 350
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

Rozdział czwarty.
"Czara wybrała".

Dziewczyny spotkała na błoniach przed szkołą. Wszystkie śmiały się i rozmawiały, a Hayley nie chciała psuć im humoru. Postanowiła, że nie okaże im swojego zawodu.
- HAYLEY! - krzyknęła Sam. - O czym rozmawiałaś z Harrym? Kate zrobiła się trochę zazdrosna...
- O Snape'ie... - odpowiedziała jej Hayley, siadając obok Victorii.
- I dowiedziałaś się czegoś? - spytała kate.
- Niczego - skłamała.
- Nie martw się... Prędzej czy później z nim porozmawiasz.
- Już rozmawiałam... - odpowiedziała Hayley. Opowiedziała im o rozmowie ze Snape'em.
Do końca lekcji przesiedziały na błoniach, rozmawiając o ojcu chrzestnym Hayley. O tym, że nie powinna dać mu odejść. O tym, że powinna dalej poprowadzić rozmowę... Że pewnie jej nie pamięta.
Gdy zabrzmiał dzwonek, oznaczający obiad, cała czwórka wstała i ruszyła do Wielkiej Sali. Na stołach znów porozstawiane były półmiski z jedzeniem. Hayley, Kate, Victoria i Sam ruszyły w stronę stołu Gryfonów, gdy nagle zauważyły Hermionę, która kłóciła się z wysokim blondynem. Obok chłopaka stało dwóch osiłków. Hayley zauważyła, że nie wyglądają na zbyt mądrych. Gdy doszły do stołu, usłyszały tylko głos Hermiony:
- Nie nazywaj mnie tak! - gdy to powiedziała, blondyn zaśmiał się i odszedł. Za nim poszli jego koledzy.
- Coś się stało? - spytała Kate, gdy ujrzała złość na twarzy Hermiony.
- Nie, nic takiego - odpowiedziała jej dziewczyna.
- Na pewno? - spytała Sam. - Bo ja chętnie mu dokopię... - spojrzała na chłopaka, który wcześniej kłócił się z Hermioną. Siedział przy stole Slytherinu, a z jego twarzy nie spełzł jeszcze drwiący uśmiech.
- Chciałbym to zobaczyć... - powiedział Ron rozmarzonym głosem. - Malfoy pobity przez dziewczynę... BEZCENNE! - dokończył, popijając sok dyniowy.
*

Minął tydzień od rozmowy Hayley i Snape'a. Dziewczyna jak tylko mogła, unikała swojego ojca chrzestnego. Po prostu nie chciała znów doświadczyć zawodu. Uznała, że tak będzie lepiej. Z tego wszystkiego, Hayley zapomniała, że wielkimi krokami zbliża się Noc Duchów, a co za tym idzie, Czara Ognia ma wybrać trzech reprezentantów. Hayley wraz z przyjaciółkami wrzuciła do Czary swoje nazwisko, zaraz po tym, gdy Dumbledore wygłosił swoje przemówienie. Jej wątpliwości coraz bardziej się nasilały... Co zrobi, gdy Czara wyrzuci właśnie jej nazwisko?
W dzień, kiedy wszyscy mieli dowiedzieć się, kto będzie reprezentantami, strach i nerwy jak na złość się nasiliły. Jedynie Sam nie opuszczał dobry humor. Gdy podczas przerwy szły na błonia, znów ujrzały Malfoya, tym razem kłócił się z Harrym.
- I co, Potter? Może mi powiesz, jak to jest nie mieć rodziców? - śmiał mu sie prosto w twarz.
- Jaki bezczelny! - zdenerwowała się Kate, ale nawet nie zdążyła wypowiedzieć kolejnego zdania, bo Sam już stała za Malfoyem.
- Ekheem... - chrząknęła głośno. Ten odwrócił sie gwałtownie i spojrzał na nią z wyższością.
- Czego chcesz? - spytał.
- Dowiedzieć się, dlaczego odzywasz się w ten sposób do Harry'ego.
- Nie twój interes! - warknął. Sam tylko na to czekała.
- A może tak grzeczniej? - powiedziała, powoli podchodząc do chłopaka.
- Kim jesteś, żeby mi rozkazywać? - zapytał.
Hayley zauważyła, że był lekko zbity z tropu.
- Nieważne, ale proszę cię... - Sam zaczęła bawić się włosami. - Odzywaj się grzeczniej do tej trójki, a nic ci się nie stanie... - uśmiechnęła się.
- A co? Może mi coś zrobisz? - zaśmiał się, a dwójka goryli poszła w jego ślady.
- A powiedziałam coś takiego? - spytała. Jej twarz lekko nabrała powagi. - Takie cwaniaczki jak ty, szybko kończą... Uwierz mi - Sam spojrzała na chłopaków za Malfoyem. - A oni ci nie pomogą.
Chłopak spojrzał z pogardą na Sam.
- Idziemy! - warknął do goryli. Chłopaki posłuchali go i poszli za blondynem.
- Sam! - krzyknął Ron z wyraźnym zawodem. - Myślałem, że mu przywalisz...
Sam tylko się uśmiechnęła.
*

- Jesteście gotowe? - krzyknęła Hayley. Stała w drzwiach i czekała na swoje przyjaciółki, które przygotowywały się na Noc Duchów. - Spóźnimy się...
- Ja już jestem gotowa... - odpowiedziały jednocześnie Kate i Sam.
- A gdzie Victoria? - spytała Hayley.
- Pewnie się jeszcze maluje... - westchnęła Kate. - Znasz ją.
- JUŻ! - Victoria wyskoczyła z łazienki. Idziemy?
Poszły. Dziewczyny przez całą drogę do Wielkiej Sali kłóciły się o to, która z nich siedziała najdłużej w łazience. Oczywiście, Victoria wyparła się wszystkich zarzutów... Hayley nie miała humoru. Bała się. Obawiała się tylko jednego.
Droga, która prowadziła do Wielkiej Sali dłużyła się okropnie, a Hayley miała wrażenie, że idą już z godzinę. Gdy wreszcie dotarły do Sali, Hayley ogarnęło przerażenie, a jednocześnie była lekko szczęśliwa. Usiadły obok Harry'ego, Hermiony i Rona, a po pięciu minutach doszli do nich Joe, Rich, Dan i Jonathan.
- Jesteście zestresowane? - szepnął Joe.
- No chyba... - Hayley uśmiechnęła się do niego.
- Mnie trzęsą się ręce... - zauważyła Sam, sięgając po ciastko.
Tę rozmowę przerwał profesor Dumbledore.
- Kochani! - zaczął miłym, znanym już Hayley, tonem. - Drodzy uczniowie, nauczyciele, panie Karkarow, pani Evans, drodzy uczniowie z Durmstrangu i Vancouver. Nadszedł czas, by poznać nazwiska trzech reprezentantów... Żeby nie przedłużać... - tu w żołądku Hayley coś się przewróciło - teraz podejdę do Czary Ognia, która wyrzuci trzy nazwiska...
Profesor Dumbledore podszedł do wielkiej szkatuły, która stała na środku Sali. Po kilku minutach Czara "wypluła" pierwsze nazwisko.
- Reprezentantem szkoły z Durmstrangu zostaje... WIKTOR KRUM! - od stołu Slytherinu wstał wielki, grubo ubrany chłopak. Podszedł do Dumbledore'a i podał mu rękę, potem poszedł do przyległej komnaty.
- Dobrze... - mruknął Dumbledore.
Po chwili Czara wyrzuciła kolejny, zwinięty kawałek pergaminu.
- Reprezentantem szkoły z Hogwartu zostaje... CEDRIK DOGGORY! - krzyknął. Od stołu obok wstał wysoki chłopak, o brązowych oczach i o takim samym kolorze włosach. Hayley poczuła coś dziwnego w brzuchu, ale szybko o tym zapomniała, bo Cedrik zniknął już w drzwiach komnaty. A to by oznaczało, że Dumbledore zaraz ogłosi nazwisko trzeciego reprezentanta. Teraz czuła tylko zdenerwowanie. Nagle Czara wyrzuciła ostatnie już nazwisko, a dyrektor sprawnie je chwycił. Rozwinął pergamin i powiedział :
- Reprezentantem szkoły z Vancouver zostaje... - tutaj zatrzymał i spojrzał w stronę stołu Gryfonów. Hayley oblał zimny pot -... HAYLEY HALE! - krzyknął.
A przy stole nauczycielskim ktoś upuścił widelec. Był to Severus Snape.
___

Dobrze, chcieliście szybko, więc chyba jest szybko... Myślę, że się podoba, bo rozdział jest długi (tak sądzę). Dobra, miłego czytania i do następnego Kotecek
__________________
38.media.tumblr.com/tumblr_mbl68vCVQE1r23joco4_250.gif

Edytowane przez tarantula head dnia 10-02-2012 13:26
Wyślij prywatną wiadomość
~sampia F
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 10-02-2012 13:31
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Prefekt Gryffindoru
Punktów: 459
Ostrzeżeń: 0
Postów: 107
Data rejestracji: 30.10.11
Medale:
Brak

No no no, akcja się rozkręca.
Gdy czytałam pierwsze rozdziały wcale się tego nie spodziewałam.
Akcje się rozkręca, a ja coraz bardzie cieszę się z tego, że zostałam Twoją betą.

Aha, zmieniłam ocenę na W.

Pozdrawiam i weny życzę!
Wyślij prywatną wiadomość
~hedwigowo F
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 10-02-2012 15:53
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Minister Magii
Punktów: 2076
Ostrzeżeń: 0
Postów: 746
Data rejestracji: 29.12.11
Medale:
Brak

To skoro bała się, że Czara wyrzuci jej imię i nazwisko, to po co się zgłaszała do konkursu? Rozbawiony Wcześniej chyba nie pisałam, ale skoro dyrektorka szkoły się nazywała Evans to Harry jakoś nie zczaił, że to nazwisko mu się kojarzy z jego matką?
Ale ciekawi mnie, że Severus Snape upuścił widelec, być może kojarzył swoją córkę chrzestną. Czekam na więcej!
__________________
Al PACZino, capuccino ^^
Wyślij prywatną wiadomość
~tarantula head F
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 10-02-2012 17:29
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1273
Ostrzeżeń: 0
Postów: 350
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

hedwigowo napisał/a:
Wcześniej chyba nie pisałam, ale skoro dyrektorka szkoły się nazywała Evans to Harry jakoś nie zczaił, że to nazwisko mu się kojarzy z jego matką?




Taaaaaak, wiem... "Niedopaczenie" ( jak to mówi Panna Redfoo Jęzor )
W sumie, to skapnęłam się po tym, jak nazwałam tą dyrektorkę, że przecież to panieńskie nazwisko Lily. No i już tak zostało, nie chciało mi się zmieniać.
__________________
38.media.tumblr.com/tumblr_mbl68vCVQE1r23joco4_250.gif

Edytowane przez tarantula head dnia 10-02-2012 17:30
Wyślij prywatną wiadomość
~lilyy F
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 10-02-2012 19:44
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka
Punktów: 488
Ostrzeżeń: 1
Postów: 143
Data rejestracji: 20.08.11
Medale:
Brak

Bardzo fajnie i ciekawie się zaczyna. Najpierw byłam dosyć sceptycznie nastawiona do tego opowiadania, zobaczyłam, że to kolejne opowiadanie o Snape i pomyślalam sobie, że to może być jakiś niewypał. Jak bardzo się myliłam ! Opowiadanie jest świetne ! Musisz jeszcze dopracować swój styl pisania ( zauważyłam, że jest dużo dialogów - dodałabym więcej opisów itp.) ale i tak jestem bardzo zadowolona hah Rozbawiony Rozbawiony Rozbawiony Pisz dalej, jestem ciekawa czy Snape wie o tym, że to właśnie Hayley jest jego chrześnicą, a jeśli wie czy to ujawni. Po tym "upadku widelca" wnioskuje, że wie Rozbawiony Fajnie, że wybierasz takie momenty opowiadania, na koniec rozdziału, że czytelnik jest ciekawy co się dalej zdarzy i wręcz nie może się doczekać następnej części.
Mam jedno pytanie : Czy zadania konkursowe będą takie same jak w książce J.K Rowling ??

A tak poza tym : Jesteś fanką Władcy Pierścieni ? Widzę Legolasa ( Orlando Blooma ) i tak skojarzyłam . Język
__________________
"Moja mama uwielbiała sezon pożarów. Kazała mi decydować, co bym zabrała, uciekając. Mówiła, że ludzie dzielni nie zabraliby nic. "

Pozdrawiam Cię
data1.whicdn.com/images/93951596/large.gif
[chętnie popiszę z jakimś Potteromaniakiem]
Wyślij prywatną wiadomość
~tarantula head F
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 11-02-2012 18:08
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1273
Ostrzeżeń: 0
Postów: 350
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

lilyy napisał/a:
Mam jedno pytanie : Czy zadania konkursowe będą takie same jak w książce J.K Rowling ??


Chyba raczej trochę pozmieniam... Na pewno pierwsze zadanie będzie takie samo, a reszta... Zobaczy się c:

lilyy napisał/a:
A tak poza tym : Jesteś fanką Władcy Pierścieni ? Widzę Legolasa ( Orlando Blooma ) i tak skojarzyłam . Język

Oooo, tak! Fanka... No, najbardziej Legolasa c: A ty też?



No... I chciałam bardzo wszystkim podziękować za mnóstwo pozytywnych opinii, jakie tutaj wyczytałam. Naprawdę byłam w wielkim szoku, czytając same pozytywy, bo uważam, że moje opowiadanie jednak nie jest aż tak dobre i powinnam je trochę ulepszyć. Ale z drugiej strony, bardzo wam dziękuję za ciepłe słowa. Następny rozdział już wkrótce c: Pozdrawiam Kotecek
__________________
38.media.tumblr.com/tumblr_mbl68vCVQE1r23joco4_250.gif
Wyślij prywatną wiadomość
~lilyy F
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 14-02-2012 18:07
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka
Punktów: 488
Ostrzeżeń: 1
Postów: 143
Data rejestracji: 20.08.11
Medale:
Brak

No pewnie, że jestem fanką! Rozbawiony
Od zawsze miałam dylemat Aragorn czy Legolas ale i tak Legolas jest fajniejszy JęzykJęzyk
__________________
"Moja mama uwielbiała sezon pożarów. Kazała mi decydować, co bym zabrała, uciekając. Mówiła, że ludzie dzielni nie zabraliby nic. "

Pozdrawiam Cię
data1.whicdn.com/images/93951596/large.gif
[chętnie popiszę z jakimś Potteromaniakiem]
Wyślij prywatną wiadomość
~tarantula head F
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 19-02-2012 16:11
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1273
Ostrzeżeń: 0
Postów: 350
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

Na wstępie: tekst nie był betowany, ponieważ nie mogłam złapać mojej bety, a zależało mi na tym, żeby rozdział pojawił się szybko. Niestety, chyba nie sprostałam zadaniu, bo rozdział okropnie krótki, i praktycznie nic się w nim nie dzieje. No, może oprócz tego, ze nasza głowna bohaterka spotyka wreszcie (a co ważniejsze, rozmawia z nim!) swojego wujka. Ale cóż... Obiecuję, że następny rozdział będzie nieco dłuższy, a akcja w nim was zaciekawi. slytherin97.


Rozdział piąty.
"Pierwsza rozmowa."

Podchodząc do Dumbledore'a, Hayley ujrzała Snape'a, podnoszącego widelec.
- Gratuluję. - szepnął dyrektor, wręczając jej kawałek pergaminu z jej nazwiskiem.
Hayley spojrzała na ojca chrzestnego. Jego wyraz twarzy był jednoznaczny... Poznał mnie - pomyślała. Wzięła od Dumbledor'a pergamin, i ruszyła ku przyległej komnacie.
W komnacie panował półmrok. Oświatlały ją jedynie kilka pochodni, które były umocowane na ścianie. Na jednym z foteli, które tam się znajdowały, siedział Krum, a przy kominku stał Cedrik. Jego twarz oświatlało światło, pochodzące z płonącego kominka; Hayley zauważyła, że jest niezwykle przystojny. Jego wyraz twarzy wskazywał na to, że o czymś myślał.
- Hej. - rzuciła nieśmiało, a Cedrik przestał rozmyślać.
- Hej. - powiedział, uśmiechając się do niej. - Zostałaś reprezentantką Vancouver?
- Eeee... Tak. - odpowiedziała mu. Krum nadal siedział na fotelu. Teraz on rozmyślał.
Nagle drzwi do komnaty otworzyły się, a stanął w nich Harry. Minę miał nieciekawą; był zdenerwowany.
- Co tu robisz, Harry? - spytała Hayley.
Ale on nic nie odpowiedział. Powoli podszedł do drugiego fotela i usiadł na nim. Wzrok wbił w podłogę; ręce mu drżały, a na czole, Hayley spostrzegła krople potu.
Za nim do komnaty wszedł Dumbledore, oraz Karkarow, Evans, Snape oraz nauczycielka, której Hayley wcześniej nie widziała.
- Jak to możliwe?! - zapytał Karkarow. - Jak to możliwe, że Czara wyłoniła aż czterech reprezentantów?
- Nie wiem... - odpowiedział Dumbledore, z błogim spokojem.
- Co z tym zrobimy? - spytała profesor Evans.
- Chyba będziemy musieli to zaakceptować.
- Po moim trupie! - krzyknął Karkarow. - Dlaczego Hogwart ma mieć dwóch reprezentantów, a pozostałe szkoły po jednym?
- Po prostu musimy to zaakceptować. - powtórzył starzec.
- Ty nie rozumiesz... - powiedział ze złością Karkarow. - Na chwilę obecną, Hogwart jest silniejszy. Nie ma równych szans...
Dumbledore milczał.
- W takim razie... Ja i moi uczniowie jutro opuścimy Hogwart. - oświadczył stanowczo Bułgar.
- My... - odezwała sie Evans. - W tej sytuacji nie mamy innego wyboru... Hayley, możesz ogłosić reszcie uczniów, że jutro...
- Zaczekaj! - odezwał się Snape. - Jeśli Czara wyrzuciła cztery nazwiska, to tak musi być... Równie dobrze, drugie nazwisko mogło być jednego z twoich uczniów, bądź Karkarowa.
Zapadło milczenie. Słychać było tylko szelest dobiegający z kominka.
- Bardzo ciekawe. - szepnęła Hayley do Harry'ego, gdy wychodzili z komnaty.
- Racja... - powiedział Harry. Był chyba jeszcze oszołomiony całą sytuacją. - Ale jak to jest możliwe?
- Nie wiem... Ale to bardzo podejrzane.
*

Hayley jeszcze długo myślała nad sytuacją, która zdarzyła się podczas Nocy Duchów. Czego, jak czego, ale czwartego reprezentanta się nie spodziewała. Co musi teraz czuć Harry? I co to wszystko ma znaczyć? Owszem, bardzo ją to zdziwiło, ale szczerze mówiąc, nie chciała, by zamiast Hogwartu, był to Vancouver.
Weszła właśnie w korytaż, w którym było ciemno.
- Musi być już bardzo późno. - pomyślała. Zza pazuchy wyciągnęła różdżkę. - Lumos. - mruknęła, i z jej różdżki natychmiast błysnęło światło. Uszła parę kroków, gdy usłyszała, że ktoś otworzył drzwi do jednej z komnat. Na chwilę zamarła bez ruchu... Po chwili jednak, znów postawiła parę kroków. Niestety, znów usłyszała otwieranie drzwi. Teraz ten ktoś, zmierzał w jej kierunku... Był blisko. Hayley usłyszała jego kroki zza zakrętu, który był od niej oddalony niemal trzy metry. Chciała się wycofać, może jeszcze jej się uda... Odwróciła się gwałtownie i zaczęła isć...
- Hej! - krzyknął mężczyzna zza Hayley. Dziewczyna odwróciła się, i ujrzała Snape'a. W ręku trzymał różdżkę, z której także wychodziło jasne światło. - Co ty tu robisz? Jest już późno...
- Ja... Ja się chyba zgubiłam. - skłamała. Sam fakt, że stoi obok niej Snape, jej wujek, ojciec chrzestny, sprawił, że na chwile ją zamurowało.
- Jesteś Hayley... - tu przerwał. Hayley miała wrażenie, że jej nazwisko, które chciał wypowiedzieć, z trudem przechodziło mu przez gardło. -... Hale. - dokończył.
Hayley pokiwała głową.
- Wiesz... - zaczął, podchodząc do niej. - Znam twoich rodziców, i to bardzo dobrze...
- Wiem. - przerwała mu blondynka. - Wiem, że ich znasz, wiem, że jesteś moją rodziną... Wiem, że jesteś... - tu przerwała. Na twarzy Snape'a pojawiło się coś w rodzaju zmieszania. Był też uśmiech.
-... twoim ojcem chrzestnym? - dokończył za nią Snape.
- Tak.
- Chciałbym ci wszystko wytłumaczyć... Co powiesz na spotkanie? Jutro po lekcjach?
Hayley spojrzała na niego. To nie był ten sam Snape... Ten, którego znała z opowieści Rona. Ten, którego widziała ostatnim razem...
- Jasne. - wyksztusiła.
- To przyjdź do mojej komnaty. A teraz idź do waszego skrzydła... Chyba, że chcesz, żebym cię odprowadził...
- Nie, dziękuję. Trafię...
Po tych słowach, zniknął za zakrętem.
__________________
38.media.tumblr.com/tumblr_mbl68vCVQE1r23joco4_250.gif

Edytowane przez tarantula head dnia 20-02-2012 18:03
Wyślij prywatną wiadomość
~SweetSyble F
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 19-02-2012 16:45
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu
Punktów: 1942
Ostrzeżeń: 0
Postów: 338
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

Jej! Kolejny rozdział jest! Twoj FF należy do moich ulubionych. Niby zwykłe FF, ale jest w nim coś przyciągającego, coś co jest w nie wielu opowiadaniach. Ten rozdział był całkiem spoko i nie musiał być dłuższy, bo by się źle czytało. Rzeczywiście się nic nie dzieje, ale walić to! Najważniejsze, że się dostała do turnieju i, że Snape ją rozpoznał!
__________________
...:::TABLICA OGŁOSZEŃ:::...

Moje FFs pt. Z pamiętnika Vicki i Weasley'ów:
Chory pomysł bliźniaków
oraz,
To nie Twoja wina...


26.media.tumblr.com/tumblr_l8nvcafSVa1qd0v72o1_500.gif
http://hogsmeade.pl/groups.php?group_id=44 Wyślij prywatną wiadomość
~Gryffindor99 F
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 19-02-2012 18:35
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Przeciętny Uczeń
Punktów: 180
Ostrzeżeń: 2
Postów: 125
Data rejestracji: 15.12.11
Medale:
Brak

WoW ! fajne Uśmiech . czekam na kolejny rozdział .
__________________
Slytherin is the best !
Wyślij prywatną wiadomość
~Mniszka19Xd F
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 19-02-2012 19:08
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Barman w Trzech Miotłach
Punktów: 1320
Ostrzeżeń: 1
Postów: 536
Data rejestracji: 03.06.10
Medale:
Brak

Super,mi się podoba i czekam na kolejny rozdział.
__________________
[color=#ffffff][big]http://historiafantasyczylikazdymaaniola.blogspot.com/

25.media.tumblr.com/tumblr_lthswym8Ma1r4ghkoo1_500.gif

6.asset.soup.io/asset/4161/6982_adb4_490.gif

asset-d.soup.io/asset/2092/0573_df25.jpeg
Wyślij prywatną wiadomość
~VessyRiddle F
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 21-02-2012 17:02
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 92
Ostrzeżeń: 0
Postów: 23
Data rejestracji: 01.02.12
Medale:
Brak

Uuuuu, bardzo mi się podoba, na prawdę. Kochanie, masz talent! Kotecek Pisz szybko kolejne rozdziały, a z tego co wiem, zapowiada się na prawde ciekawe ^-^
__________________
~ Dreamed of paradise. ~
Wyślij prywatną wiadomość
~hedwigowo F
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 21-02-2012 17:15
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Minister Magii
Punktów: 2076
Ostrzeżeń: 0
Postów: 746
Data rejestracji: 29.12.11
Medale:
Brak

Szkoda, że takie krótkie, ale jakże wspaniałe <3
__________________
Al PACZino, capuccino ^^
Wyślij prywatną wiadomość
~Rosy87 F
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 04-03-2012 17:45
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 386
Ostrzeżeń: 2
Postów: 179
Data rejestracji: 18.12.11
Medale:
Brak

Znakomite FF! Jest kilka błędów, ale to nic nie ujmuje. Lekko się czyta, odpowiednio długie rozdziały, ciekawa akcja... Prima!
__________________
Chcesz dowiedzieć się czegoś o mnie? Kliknij tutaj: http://hogsmeade....ad_id=6345
Wyślij prywatną wiadomość
~tarantula head F
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 04-03-2012 18:10
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1273
Ostrzeżeń: 0
Postów: 350
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

Na początku chciałam was tylko przeprosić, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział i podziękować Sampii.
Aha i przepraszam za "podkoloryzowanie" przeszłości Severusa. c:


Rozdział szósty.
"Draco Malfoy."

Rano obudziła się wcześnie. W nocy długo nie mogła zasnąć. Nie wie, dlaczego Snape i jej rodzice sie pokłócili... A dziś wujek opowie jej, jak to było... Z łóżka obok dochodziły dziwne odgłosy; to Sam. Hayley przytkała sobie poduszkę do głowy. Nagle z łazienki wyszła Victoria.
- Już nie śpisz? - Victoria zwróciła się do Hayley, która właśnie wystawiła głowę spod poduszki.
- Ano nie... - westchnęła dziewczyna.
- Wolałam wcześniej wstać, żebyście potem się nie czepiały... - oznajmiła Victoria, poczym Hayley się uśmiechnęła i położyła głowę na poduszce.
*

Godziny mijały bardzo wolno i Hayley miała wrażenie, że minęły już wieki. Pod koniec ostatniej lekcji poszła pod klasę, w której uczył Snape. Nagle z sali wyskoczyło mnóstwo dzieciaków.
- Pierwszoroczni... - pomyślała Hayley. Przypomniała sobie, gdy ona była w pierwszej klasie. Na początku zaprzyjaźniła się z Kate. Po roku zakumplowała się z Victorią, a potem z Sam. Hayley na początku bała się Sam, jak z resztą większość dzieci; gdy były młodsze, Sam zaczepiała wszystkich i ich straszyła. Niekiedy nawet im groziła... Wszystko zmieniło się w trzeciej klasie... Pewnego dnia odbywał się mecz quidditcha- najukochańszej przez Hayley gry. Na trybunach siedziała Sam. Mecz wygrała drużyna z domu Hayley. Po meczu Sam podeszła do Hayley, by jej pogratulować. Od tamtej pory, dziewczyny są najlepszymi przyjaciółkami.
Gdy tak myślała, zauważyła, że z klasy wszyscy uczniowie już wyszli; Snape już na nią czekał. Weszła do środka. W klasie było dość ponuro. Ściany pokrywały półki, na których stały różnorakie fiolki z eliksirami.
- Siadaj- polecił jej Snape, wskazując na krzesło, które było najbliżej jego biurka. Hayley szybko wykonała jego rozkaz. - Jak sie czujesz?
- Chyba dobrze... - odpowiedziała mu dziewczyna.
- Chyba? - Snape przeszył ją wzrokiem. - Coś nie tak? - spytał.
- Nie, wszystko w porządku... - speszyła się Hayley. - Ale... możemy porozmawiać o tobie i o moich rodzicach?
Snape spojrzał na nią badawczo. Do tej pory cały czas stał, ale gdy padło to pytanie, natychmiast usiadł; dotychczasowy uśmiech, zniknął z jego twarzy.
- Na prawdę chcesz wiedzieć? - spojrzał na nią, a ta kiwnęła głową.
Snape milczał przez chwilę, a Hayley nie spodobało się to. Miała wrażenie, że coś przed nią ukrywa, ale co? Im cisza trwała dłużej, tym zniecierpliwienie i gniew w niej narastały.
- Opowiesz mi? - spytała wreszcie.
Snape kiwnął głową.
- To było dziewięć lat temu... - zaczął cicho. - Zmarła wtedy nasza matka. Ojciec zmarł rok wcześniej... Cały dom wtedy przepisał na nią. Zamieszkała w nim wtedy twoja babcia oraz ja, twoja matka, twój ojciec i ty... Wszystko było w porządku, do czasu. Twoja babcia zmarła, a ja i twoja matka się pokłóciliśmy.
- O dom? - przerwała mu Hayley.
- Właściwie o majątek... Twoja matka nie potrafiła zrozumieć, że nasi rodzice kochali bardziej mnie.
- Nie zapisali wam majątku po równo?
Snape zaśmiał się, a w jego śmiechu było mnóstwo satysfakcji.
- Oczywiście! - powiedział. - Ale twojej matce nie wystarczała jej połowa... Wolała wyrzucić mnie z domu i okraść mi cały przepisany majątek. Jest taka skąpa!
- Jak możesz? - odezwała się blondynka. - Przecież jesteście rodzeństwem!
- To ona chciała się mnie pozbyć! - krzyknął Snape, a w całej komnacie zabrzmiało echo jego głosu.
- Nie... Nie mogę dłużej tego słuchać! - krzyknęła Hayley, wstając. - Nie tak to sobie wyobrażałam... Mama zawsze mi o tobie opowiadała. Mówiła, że jesteś najlepszym czarodziejem na świecie! Ona nigdy nie powiedziała o tobie złego słowa... - mówiąc to, otarła łzę, która właśnie spłynęła po jej policzku.
Snape zaniemówił. Chyba się tego nie spodziewał. Hayley tylko spojrzała na niego i odeszła, trzaskając za sobą drzwiami.
*

Szła korytarzem, oczy i policzki miała mokre od łez. Racja - wszystko wyobrażała sobie inaczej... Nie mogła uwierzyć, jak Snape wyrażał się o jej mamie. Skąpa - mówił. Nigdy nie doznała skąpstwa ze strony swojej mamy, a wręcz przeciwnie! Potrafiła odmówić sobie największej przyjemności, by tylko spędzić z Hayley trochę czasu, by przy niej być...
Przeszła do skrzydła, w którym spała wraz z przyjaciółkami. Wszystkie, oprócz Hayley, już tam były.
- Hayley, gdzie ty by... TY PŁACZESZ?! - wybuchła Sam.
- Ja? Nie... - otarła policzki rękawem.
- Przecież widzę... - Kate podeszła do niej. - Co się stało?
Ale Hayley nie odpowiedziała. Podeszła do swojego kufra i wyciągnęła z niego miotłę oraz znicza, i skierowała się do drzwi.
- Dokąd idziesz? - spytała Victoria.
Niestety, Victoria nie doczekała się odpowiedzi, ponieważ Hayley była już za drzwiami.
- ...musi gdzieś tu być... - myślała. - Powinni go mieć.
Wyszła ze szkoły na błonia. Zaczęła rozglądać się, a w dłoni trzymała swoją ukochaną Błyskawicę.
Nagle ujrzała... Wielki plac, a wokół niego trybuny. I wreszcie poczuła się jak u siebie w szkole. Po chwili poszła w stronę boiska do quidditcha. Gdy wreszcie do niego dotarła, dosiadła swojej miotły i uniosła się w powietrze. Rzeczą, którą kochała najbardziej był quidditch. Uwielbiała szybować w powietrzu, uwielbiała szukać tej małej piłeczki, znicza. Leciała, jak szybko mogła, uwielbiała szybkość. Boisko okrążyła już piąty raz, gdy nagle usłyszała czyjś głos...
- Co ty tu robisz? - krzyczał.
Hayley spojrzała na dół. Na ziemi, przy wejściu na boisko, stał jasnowłosy chłopak - Malfoy. Hayley szybko wylądowała na trawie.
- Latam- odrzekła.
- Poza treningami i meczami tu nie wolno przebywać- powiedział chłopak. Na twarzy miał, dobrze już Hayley znany, drwiący uśmiech. - Potem będziesz mieć kłopoty.
- Kłopoty mówisz? Ja TYLKO latam... - Hayley uśmiechnęła się do niego. - Nie wiesz, jak to jest być tam, wysoko.
- Wiem- odpowiedział Malfoy. - Jestem szukającym Slytherinu...
- Ah tak? To może chcesz się przekonać, kto jest lepszy? - Hayley spojrzała na niego. Zza pazuchy wyciągnęła małego znicza.
Malfoy najpierw się przeraził, potem zmieszał, a na końcu spojrzał na Hayley. W jej ręce miotała się mała, złota piłeczka.
- N-no... - wyjąkał. - Ale ja nie mam przy sobie miotły.
- Możesz po nią po prostu pójść... - zasugerowała mu Hayley.
Malfoy wywrócił oczyma i, zrezygnowany, poszedł w stronę zamku. Po dwóch minutach wrócił, a w ręce trzymał miotłę. Halyey siedziała na trawie i bawiła się zniczem.
- Jestem- odrzekł, oficjalnym tonem.
- Mówisz to tak, jakbyś szedł na ścięcie- mówiąc to, wstała. - Rozluźnij się.
Malfoy spojrzał na nią spode łba, ale nic nie odpowiedział.
- No to tak... - zaczęła. - Kto pierwszy złapie znicza, wygrywa.
- Co wygrywa? - spytał.
- Szczegół... - zaczęła Hayley. - Nie potrafisz grać dla przyjemności?
- Wyobraź sobie, że nie... A w ogóle, to po co ja z tobą rozmawiam?
- Nie wiem... Pucharu Quidditcha to ja ci nie dam- zaśmiała się. - To co? Startujemy?
- Okeej. - odpowiedział Malfoy. Minutę później, siedzieli już na miotłach. Hayley puściła znicza, a piłeczka zakręciła się i szybko poszybowała w górę. Po jakimś czasie, zniknęła im z oczu.
- Na trzy... - zwróciła się do chłopaka. - Raz... Dwa... TRZY!
Oboje na dźwięk tego słowa, oderwali się od trawnika i poszybowali w górę. Hayley zaczęła wypatrywać znicza, a Malfoy robił to samo. Po pewnym czasie, osiągnęła prędkość, którą kochała. Zatrzymała się na chwilę...
- Gdzie ona jest? - pomyślała, szukając piłki wzrokiem.
Znów zaczęła osiągać prędkość, gdy ujrzała małe, złote "coś" unoszące się nad jedną z trybun. Szybko spojrzała w stronę Malfoya; znów uśmiechał się drwiąco. Też zobaczył znicza. Oboje poderwali się i zmierzali w stronę piłki, ale ta szybko im uciekła. Teraz była na środku boiska. Oboje znów poderwali się i podlecieli w jej stronę. Już blisko... Hayley wyciągnęła rękę w stronę znicza, a Malfoy zrobił to samo. Milimetr i... Oboje mocno uderzyli o ziemię. Hayley leżała na trawniku, a obok niej była jej miotła. Kilka kroków dalej, leżał Malfoy; jego miotła była obok Hayley. Ten upadek należał do najboleśniejszych, jakie dotąd kanadyjka doświadczyła, ale... w ręce trzymała znicza!
Powoli podnosząc się z trawy, poczuła ból w klatce piersiowej, ale nie poddała się i wstała.
- Nic ci nie jest? - zwróciła się do Malfoya, który siedział na trawie i trzymał się za rękę.
- N-nie... - wyjąkał.
Hayley podeszła do niego i wystawiła ku niemu swoją dłoń, a ten ją chwycił i wstał.
- Wygrałam. - rzekła dziewczyna, pokazując mu znicza.
- Po prostu miałaś szczęście... - odrzekł. Po chwili oboje wybuchli śmiechem. - Jestem Draco Malfoy. - powiedział.
- A ja Hayley Hale.
- Wiem... - odrzekł. - Jesteś reprezentantką Vancouver...
- Racja... - rzekła Hayley. - Muszę już iść... - powiedziała po chwili.
- Tak, późno się robi. - Draco spojrzał w niebo. - Chodźmy.
Powiedziawszy to, oboje ruszyli w stronę zamku.
__________________
38.media.tumblr.com/tumblr_mbl68vCVQE1r23joco4_250.gif
Wyślij prywatną wiadomość
~SweetSyble F
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 04-03-2012 18:46
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu
Punktów: 1942
Ostrzeżeń: 0
Postów: 338
Data rejestracji: 14.12.11
Medale:
Brak

Jej nareszcie! Jak się cieszę, że jest już następny rozdział! Hmmm... ciekawie obmyśliłaś tą przeszłość Severusa i to spotkanie z Malfoyem. Super, jestem zadowolona.
jak zwykle okazało się świetnie. Mam nadzieję, żę z Severusem się jeszcze dogadają! Czekam na więcej!
__________________
...:::TABLICA OGŁOSZEŃ:::...

Moje FFs pt. Z pamiętnika Vicki i Weasley'ów:
Chory pomysł bliźniaków
oraz,
To nie Twoja wina...


26.media.tumblr.com/tumblr_l8nvcafSVa1qd0v72o1_500.gif
http://hogsmeade.pl/groups.php?group_id=44 Wyślij prywatną wiadomość
~VessyRiddle F
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 05-03-2012 15:37
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 92
Ostrzeżeń: 0
Postów: 23
Data rejestracji: 01.02.12
Medale:
Brak

No jest! Kotecek Bardzo mi się podoba. Zwłaszcza, że będzie 18 (!) rozdziałów... Będę czekała z niecierpliwością na kolejne, Malfoyówno Kotecek
__________________
~ Dreamed of paradise. ~
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Wybitny Wybitny 76% [13 głosów]
Powyżej oczekiwań Powyżej oczekiwań 24% [4 głosów]
Zadowalający Zadowalający 0% [Brak oceny]
Nędzny Nędzny 0% [Brak oceny]
Okropny Okropny 0% [Brak oceny]
RIGHT