Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 437
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Fan Fiction
»»» [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)
Drukuj temat · [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)
~Cherry F
#81 Drukuj posta
Dodany dnia 20-09-2008 17:18
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Jestem bardzo ciekawa, co Lily i Mel zastaną w pokoju wspólnym...
Nie, ja nie jestem ciekawa.
Ja UMIERAM z ciekawości!
Więc szybko dodawaj nowy rozdział, jeśli nie chcesz mnie mieć na sumieniu. ; >

Odcinek świetny, jak zawsze.
Nie wiem, skąd ty bierzesz tyle pomysłów. ;]
Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:05
Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
#82 Drukuj posta
Dodany dnia 20-09-2008 22:36
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Rewelacyjny rozdział! Chciałabym mieć taki czarodziejski pergamin lub Mapę Huncwotów...
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#83 Drukuj posta
Dodany dnia 22-09-2008 17:17
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 13


Lily rozglądnęła się po pomieszczeniu i od razu zrozumiała, co miała na myśli Gruba Dama.
Na wysłużonym fotelu przed kominkiem siedziała jakaś brunetka. Jej ciałem raz po raz wstrząsały dreszcze, a twarz była mokra od łez. Otaczało ją parę dziewczyn, które tuliły ją i pocieszały, jednak ona zdawała się ich nie zauważać. Inni Gryfoni patrzyli na nią z współczuciem. Nagle dziewczyna podniosła odrobinę głowę i wtedy Lily ją poznała.
- Mary - szepnęła i podbiegła do koleżanki. - Mary, co się stało? - spytała, obejmując ją mocno.
Mary nie odpowiedziała. Sprawiała wrażenie, jakby w ogóle nie usłyszała pytania. Jej oczy były dziwne szkliste i puste.
Nagle Lily poczuła jak ktoś dotyka jej ramienia. Odwróciła się gwałtownie. Za nią stała jakaś nieznajoma blondynka. Dziewczyna uśmiechnęła się do rudej smutno, po czym wskazała na Proroka leżącego na stoliku przy kominku. Lily wypuściła z ramion Mary i drżącymi rękami sięgnęła po gazetę. Ze strachem spojrzała na pierwszą stronę.

KOLEJNE ATAKI POPLECZNIKÓW TEGO, KTÓREGO IMIENIA NIE WOLNO WYMAWIAĆ!
Jak wczoraj informowaliśmy, ci, którzy zwą się Śmierciożercami dali o sobie znać, zabijając młode małżeństwo mugolaków. Dzisiaj doszły nas wieści o kolejnych morderstwach. Ofiarami są mugole Ronnie i Paul Wolberg`owie oraz młoda półkrwi czarodziejka Kate Macdonald.
(więcej na str. 3)


Lily zachwiała się. Do jej oczu napłynęły łzy. Szybko odnalazła stronę trzecią i spojrzała na zdjęcie siedmioletniej Kate, uśmiechającej się słodko i potrząsającej ciemnymi loczkami. Ruda nie mogła w to uwierzyć. Dlaczego? Dlaczego akurat ta dziewczynka? Przecież ona niczemu nie jest winna. Nie zasłużyła na śmierć... Lily przebiegła wzrokiem tekst, zatrzymując się na fragmencie, na którym zależało jej najbardziej.
- Była torturowana Cruciatusem oraz innym, nieznanym zaklęciem czarnomagicznym, które spowodowało na jej ciele głębokie poziome rany. Najprawdopodobniej wykrwawiła się na śmierć...
Ruda przerwała czytanie. ...nieznanym zaklęciem czarnomagicznym, które spowodowało na jej ciele głębokie poziome rany... Lily poczuła, jak czyjaś dłoń zaciska się jej na ramieniu. Odwróciła głowę i spojrzała prosto w rozszerzone ze strachu oczy Melissy.
- Sectumsempra - wyszeptały jednocześnie dziewczyny.
- Nie, to niemożliwe - jęknęła z rozpaczą Lily. - Nie Severus. Nie on! Przecież był w szkole... On nie mógł...
Ruda umilkła, czując, że nie może już nic więcej powiedzieć. Opadła na najbliższe krzesło i ukryła twarz w dłoniach.
- Nie on... - szepnęła jeszcze, po czym rozpłakała się na dobre.
Mel uklękła obok niej i objęła ją mocno.
- Lily - powiedziała cicho - to mógł zrobić uczeń Hogwartu. Ciało dzisiaj tylko odnaleziono... Kate została zamordowana prawie tydzień temu...
Mel podała rudej gazetę, pokazując odpowiedni fragment. Lily nawet nie spojrzała. Nie chciała...
- Nie on... - wyszeptała znowu.
- Ja mówię, że mógł to zabić uczeń Hogwartu. Nie mówię, że zrobił to Severus - powiedziała Mel. - Co jak co, ale nie myślę, żeby był do tego zdolny...
- Nie myślisz? - zdziwiła się Lily, ocierając oczy rękawem szaty.
Melissa potrząsnęła głową.
- Nie - powiedziała. - On może jest skończonym debilem, że trzyma z przyszłymi śmierciożercami, ale przecież nie jest zły... - wyjaśniła. - Chyba... - dodała, mówiąc jakby do siebie.
- Ale... - dolna szczęka Lily zaczęła drżeć. - Ale to jego zaklęcie. Przecież nie chwaliłby się nim na prawo i lewo...
Mel zazgrzytała zębami.
- Lily, dopóki się mu niczego nie udowodni, jest niewinny. I ty w to wierz! - Blondynka chwyciła ją za ramiona i lekko potrząsnęła. - Przecież chyba chcesz, żeby był niewinny, prawda?
Ruda kiwnęła głową.
- A więc w to wierz - syknęła Mel. - I nie dołuj samej siebie.
Lily wyswobodziła się z uścisku przyjaciółki.
- Chcę iść się z nim spotkać - powiedziała.
Mel nie zatrzymała jej i Lily dziękowała jej za to w duchu. Przeszła przez pokój wspólny, zerkając po drodze ze współczuciem na Mary, która teraz kiwała się do przodu i do tyłu, obejmując się ramionami. Jej wzrok nadal był pusty i nieobecny. Ruda odwróciła wzrok. Serce się jej krajało, gdy widziała cierpienie tej dziewczyny. Dlaczego Mary?
Lily ruszyła korytarzem, zmierzając prosto na piąte piętro. Już wiedziała, co zrobi. Musi porozmawiać z Severusem. W końcu zatrzymała się przed nieużywaną klasą. Już położyła dłoń na klamce, gdy nagle dobiegły ją ze środka stłumione głosy. Lily cofnęła rękę, uklękła i spojrzała przez dziurkę od klucza. Zauważyła tylko Severusa i Wilkesa, słuchających kogoś, kto stał poza zasięgiem wzroku Lily. Ruda przycisnęła do dziurki ucho, by lepiej słyszeć.
- ...no więc to zaklęcie jest bardzo przydatne - odezwał się głos.
Lily zacisnęła pięści.
Mulciber.
- Czytałeś mój podręcznik? - spytał Severus chłodnym tonem.
- Tak - potwierdził Mulciber. - Skąd ty wziąłeś to wszystko? - spytał.
- Nieważne - odparł Snape.
- Ale dobrze tej małej szlamie - odezwał się kolejny głos, w którym Lily rozpoznała Notta. - Zasłużyła na to. O jedną szlamę mniej.
- Ona była półkrwi - syknął Severus.
- No i co? - spytał Mulciber. - Każdy, kto nie jest czystej krwi zasługuje na śmierć. A poza tym to była siostra tej Macdonald z Gryffindoru.
Lily wstrzymała oddech. Czyżby Sev nie powiedział im, że również jest półkrwi?
- E, tam... - warknął Wilkes. - Co tam ta cała Macdonald! Ja bym się raczej pozbył tej szlamy Evans i całej jej rodzinki.
- O tak - powiedział Nott. - Ona jest naprawdę wkurzająca. Myśli, że jak jest prefektem, to może nie wiadomo co!
- A jest tylko zwykłą szlamą - dodał Mulciber. - A ty, Snape? - spytał nagle. - Co o niej sądzisz? Ona chyba mieszka gdzieś niedaleko ciebie, tak?
- Taak - mruknął Severus.
- Ale chyba się z nią nie zaprzyjaźniłeś, czy coś? - zapytał podejrzliwie Nott.
- Jasne, że nie - prychnął Snape. - To, że mieszka niedaleko, nie znaczy, że muszę się od razu z nią przyjaźnić, nie? Nigdy bym nawet nie spojrzał na tą małą, rudą szlamę...
Lily zerwała się na równe nogi. A więc dla niego jestem małą rudą szlamą? Poczuła, że łzy znowu napływają jej do oczu. Dlaczego życie musi być takie okrutne?
Dziewczyna ruszyła powoli korytarzem, pogrążając się coraz bardziej w rozpaczy. Jak on mógł jej to zrobić? Jak mógł nazwać ją szlamą? Czy naprawdę tak o niej sądzi? Ale dlaczego miałby kłamać?
- Hasło? - Lily wzdrygnęła się. Jakim cudem znalazła się przy portrecie Grubej Damy tak szybko?
- Fortuna ubique - mruknęła, a obraz od razu ukazał wejście do pokoju wspólnego.
Ruda przeszła przez dziurę i prawie natychmiast wyrosła przed nią Mel.
- I? - spytała, patrząc na nią wyczekująco.
- Nic - odparła Lily. - Nie gadałam z nim.
- To dlaczego nie było cię tak długo?
- Bo podsłuchiwałam jego rozmowę z Nottem, Mulciberem i Wilkesem.
- No to co mi mówisz, że nic? - oburzyła się Melissa. - Co usłyszałaś?
- Że jestem według niego małą, rudą szlamą.
Mel zamrugała szybko oczami.
- I ty w to wierzysz? - spytała ze zdumieniem.
- A czemu miałby kłamać?
- A czemu miałby mówić prawdę?
Tym razem to Lily zamrugała.
- Bo to jego przyjaciele - powiedziała powoli.
Mel prychnęła.
- Tacy z nich przyjaciele, jak ze mnie dobry materiał na żonę - stwierdziła. - On tylko tak gadał - dodała, uśmiechając się lekko.
- Może masz rację... - mruknęła Lily.
- Ja ZAWSZE mam rację - oświadczyła blondynka.
Lily westchnęła i rozglądnęła się po pokoju, dostrzegając wyraźną zmianę w zachowaniu Gryfonów. Co prawda nadal panował przygnębiający nastrój, jednak uczniowie zachowywali się raczej normalnie. No i nigdzie nie było Mary.
- Gdzie jest Mary? - spytała ruda, marszcząc czoło.
Mel spochmurniała.
- W swoim dormitorium. Pakuje się - powiedziała.
- Pakuje?
- Tak, pakuje. Rodzice po nią niedługo przyjadą.
- Biedna Mary... - szepnęła Lily.
- Biedna - zgodziła się Mel. - Chodźmy do dormitorium - dodała po chwili.
Ruda kiwnęła głową i ruszyła za przyjaciółką. W połowie drogi dostrzegła gazetę, która nadal leżała na stoliku przy kominku. Lily sięgnęła po nią. Sama nie wiedziała, dlaczego to robi, jednak czuła, że musi mieć ją przy sobie. Przycisnęła gazetę mocno do piersi, po czym skierowała się w stronę drzwi prowadzących do dormitoriów dziewcząt.
Edytowane przez Fantazja dnia 22-09-2008 17:19
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
#84 Drukuj posta
Dodany dnia 22-09-2008 18:36
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Smutny ten rozdział...Żal mi tej Mary, że straciła siostrę. Ja bym bez mojej siostrzyczki nie przeżyła tygodnia, więc naprawdę współczuję tej dziewczynie...
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
#85 Drukuj posta
Dodany dnia 22-09-2008 21:01
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Smutny rozdział . ; (
Snape mnie wkurza, opowiada takie łgarstwa tylko po to, żeby przypodobać się tym swoim kumplom.
Ciekawe, jak dalej będzie się rozwijała jego znajomość z Lilką.

Z przyjemnością czytam Twoje opowiadanie i czekam na następny odcinek. ;*
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:07
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#86 Drukuj posta
Dodany dnia 24-09-2008 10:38
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 14


- Powtórz mi to jeszcze raz!
Lily zazgrzytała zębami, ale posłusznie powtórzyła po raz któryś cały dialog. Od paru dni Mel nie chciała mówić o niczym innym, tylko o podsłuchanej rozmowie. Rudą to irytowało. No bo ile razy można opowiadać to samo?
- A więc tego na pewno nie zrobił Smark - oświadczyła Melissa. - On tą dziewczynkę bronił...
Lily nawet nie podniosła głowy. Słyszała tę teorię wystarczająco dużo razy. Przewróciła się tylko na drugi bok i ze znudzeniem zaczęła wodzić spojrzeniem za przyjaciółką, która chodziła w te i we wte po dormitorium, co chwila przystając i mrucząc coś do siebie. Ruda ziewnęła potężnie i z powrotem opadła na poduszki, wbijając wzrok w szkarłatny baldachim nad sobą. Po chwili poczuła senność. Oczy zaczęły powoli się zamykać. Lily uśmiechnęła się z zadowoleniem i poruszyła, starając znaleźć jeszcze lepszą pozycję do spania.
- Wiem!
Ruda zerwała się z łóżka z taką gwałtownością, że zaplątała się w kołdrę i wylądowała na podłodze.
- Co wiesz? - warknęła, mrucząc pod nosem przekleństwa.
- To Mulciber! - odparła Mel.
- Mulciber? - spytała z powątpiewaniem Lily, wstając z podłogi.
- Tak, Mulciber - potwierdziła blondynka. - Z tej rozmowy wynika, że to on poznał Sectumsemprę Smarka.
Lily zmarszczyła czoło. Czy to możliwe? Czy Mulciber mógłby być aż tak okrutny?
- No, nie wiem... - zawahała się ruda. - On jest dość młody...
Mel wzniosła oczy do sufitu z irytacją.
- A Smarkerusa to podejrzewałaś - jęknęła. - Uwierz mi, Mulciber jest miliard razy gorszy od Smarka!
Lily nadal była nieprzekonana.
- Dziewczyno! - krzyknęła blondynka. - On rzucił Imperiusa na Mary! Myślisz, że nie byłby w stanie zabić jej siostry? On nienawidzi tej rodziny!
Ruda westchnęła. To ją przekonało. Jeszcze miała przed oczami zamglony wzrok Mary i jej dziwne zachowanie pewnego wieczora w czwartej klasie. Gdyby nie ona i Mel, brunetka zapewne już by nie żyła, rzuciwszy się z wieży astronomicznej. A potem Lily zauważyła uciekającego Mulcibera... Gdyby tylko był jakiś dowód, chłopak już dawno siedziałby w Azkabanie. Ale żadnego dowodu nie było i Ślizgonowi użycie czarnej magii uszło na sucho...
- Masz rację - powiedziała Lily. - Ale nie mamy żadnego dowodu jego winy... Jak wtedy...
Mel spochmurniała.
- Cholera, dlaczego on nigdy nie da się na czymś przyłapać? - warknęła.
Lily pokręciła głową. Mulciber był za dobry w czynieniu zła, nawet jak na przyszłego śmierciożercę. Ruda rozglądnęła się w zamyśleniu po pokoju i nagle jej wzrok padł na leżący na łóżku Melissy pergamin. Spojrzała błagalnie na przyjaciółkę.
- Mogę? - spytała.
Blondynka zmrużyła oczy.
- Nie powinno się tego nadużywać - stwierdziła. - Ale dla ciebie wszystko - dodała, uśmiechając się szeroko, po czym podniosła świstek z łóżka i stuknęła w niego różdżką, mrucząc coś pod nosem. Nie wiedzieć czemu, dziewczyna nie chciała zdradzić Lily sekretnego zaklęcia, dzięki któremu można było odczytać pergamin.
- Masz. - Mel podała rudej świstek.
Lily szybko nabazgrała na nim nazwisko Severusa. Napisy zaczęły się co chwilę zmieniać, co oznaczało, że chłopak jest w ciągłym ruchu. Ruda wywnioskowała, że Snape zmierza w stronę lochów.
- Zaraz będę - rzuciła i pędem wybiegła z dormitorium.
Musi to zrobić. Nie ma wyjścia. Już za długo zwleka z tą rozmową. Ruda biegła korytarzami zamku, korzystając z licznych tajemnych przejść, które pokazała jej Mel. W końcu zauważyła Severusa i zwolniła kroku. Poczekała aż oddech jej się uspokoi. Jednak co ma teraz zrobić? Jeszcze nie zapomniała jego obraźliwych słów. Jeszcze nie wybaczyła... Dziewczyna wyjęła z wewnętrznej kieszeni szaty egzemplarz Proroka, z którego uśmiechała się słodko Kate. Lily nie wiedziała, dlaczego go nosi. Jednak miała go przy sobie praktycznie cały czas i czuła, że powinna go mieć.
- Czego chcesz?
Lily podniosła wzrok. Naprzeciw niej stał Snape. Ręce miał założone na piersi i wpatrywał się w nią przymrużonymi oczami.
- Eee... Ja? - wyjąkała ruda.
- A widzisz tu kogoś innego? - spytał Severus opryskliwym tonem.
Lily spojrzała w jego czarne oczy, jednak odczytała w nich tylko pogardę. Szybko odwróciła wzrok.
- Dlaczego jesteś taki w stosunku do mnie? - spytała cicho.
- A jaka ty jesteś? - warknął Snape. - Nie lepsza - dodał, gdy nie otrzymał odpowiedzi.
Ruda poczuła, jak krew gotuje się jej w żyłach.
- A jaka mam być? - wrzasnęła. - Ty wszystko psujesz!
- Ja? - Severus na odmianę był spokojny.
- Tak, ty! - Lily dźgnęła Snape`a palcem wskazującym w pierś. - Nie dość, że za plecami nazywasz mnie rudą szlamą, to jeszcze masz zamiar zostać śmiercożercą!
Chłopak zamrugał szybko. Na jego twarzy odbiło się szczere zaskoczenie.
- Skąd ty...? - zaczął, jednak Lily nie dała mu dokończyć. Nie miała najmniejszej ochoty wysłuchiwać jego wyjaśnień.
- TY PODŁY DRANIU! - wrzasnęła i zaczęła okładać go pięściami po piersi. - PATRZ! PATRZ, CO JEDEN Z TWOICH KOLEGÓW ZROBIŁ KATE! - Lily pokazała mu gazetę, po czym nią również zaczęła go okładać.
Snape nawet się nie bronił, co zdziwiło rudą. Przez chwilę biła go i wykrzykiwała najróżniejsze obelgi, aż w końcu poczuła, że już brakuje jej sił. Severus wykorzystał ten moment i złapał ją mocno za nadgarstki. Lily spróbowała się wyrwać.
- Puść mnie! - krzyknęła.
Ale Snape nie puszczał. Prawie brutalnie przyciągnął dziewczynę do siebie i spojrzał jej głęboko w oczy. Lily zamilkła, wpatrując się w nie intensywnie. Bliskość chłopaka ją oszołomiła. Nie mogła się poruszyć. A nawet gdyby mogła, nie zrobiłaby tego. Nie chciała. Patrzyła tylko w czarne oczy Severusa, które były coraz bliżej, aż w końcu znalazły się zupełnie blisko. Za blisko. Snape pochylił się w jej stronę i... pocałował.
Lily poczuła, jak miękną jej kolana, a mózg przestaje pracować. To było dziwne, a jednocześnie tak wspaniałe. Pragnęła, żeby ten pocałunek nie skończył się nigdy, żeby trwał wiecznie... Słodki, nieprzerwany... Jednak nagle Severus odsunął się od niej tak gwałtownie, że dziewczyna o mało nie straciła równowagi. Spojrzała na chłopaka. Snape wpatrywał się w nią z taką miną, jakby nie wierzył w to, co przed chwilą zrobił. Pokręcił głową i już po chwili zniknął za najbliższym zakrętem, zostawiając otępiałą Lily samą. Dziewczyna powoli podniosła rękę i dotknęła swoich ust. Nadal czuła na nich smak tego pocałunku.
- Ja bym za nim pobiegła.
Ruda odwróciła się gwałtownie na dźwięk czyjegoś nieznanego jej głosu. Jednak za nią nikogo nie było.
- Do góry, kochanie.
Lily uniosła wzrok. Z bogato zdobionej ramy obrazu wiszącego parę stóp nad ziemią zerkała na nią młoda blondynka.
- No, leć za nim - ponagliła. - Na co czekasz?
Lily zamrugała.
- Że... co? - spytała tępo.
- Mówię, żebyś za nim pobiegła - odpowiedział głośno i wyraźnie portret. - Bo inaczej go stracisz. A tego byśmy nie chcieli, co?
Ruda otrząsnęła się nagle. Właśnie, przecież powinna pobiec za Severusem. Powinna mu powiedzieć, że... że go kocha...
- Dzięki - rzuciła w stronę obrazu, po czym z szybkością najnowszego modelu Zmiatacza pobiegła korytarzem.
Jednak już po chwili poczuła ostry ból w prawym boku. Chwyciła się za to miejsce i zmusiła do dalszego pędu, zagryzając dolną wargę. Mimo starań, Lily w końcu przegrała beznadziejną walkę. Z żalem stanęła i dysząc ciężko, oparła ręce na kolanach. Dlaczego nigdy nie przywiązywała większej wagi do sportu? Kondycja przydałaby się jej w życiu bardziej niż Wybitny z eliksirów... Ruda odpoczęła chwilę, po czym ruszyła powoli korytarzem w stronę lochów. W końcu znalazła się przy nagiej ścianie.
- Eliksir Wieloskokowy? - spytała nieśmiało.
Nic się nie zmieniło. Ściana nadal była naga i wilgotna.
- Memento Mori - powiedziała Lily, ale to hasło również nie dało spodziewanego efektu. - No to nie wiem - zdenerwowała się dziewczyna. - Felix Felicis? Amortencja? Szlama? Eliksiry? Ślizgoni? Profesor Slughorn?
Nadal nic się nie działo. Lily próbowała i próbowała, jednak żadne wymyślone przez nią hasło nie było tym właściwym. W końcu zrezygnowała, odeszła od nagiej ściany i powlokła się w stronę wieży Gryffindoru. Po chwili znalazła się w swoim dormitorium, gdzie czekała już na nią Mel.
- No i? - spytała zaciekawiona.
Lily wzruszyła ramionami.
- Całowałam się z nim - powiedziała.
Mel wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
- No to mu sprawiłaś prezent urodzinowy - roześmiała się.
Lily spojrzała na kalendarz. Rzeczywiście. Był dziewiąty stycznia.
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Itka F
#87 Drukuj posta
Dodany dnia 24-09-2008 12:53
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej
Punktów: 525
Ostrzeżeń: 0
Postów: 100
Data rejestracji: 04.09.08
Medale:
Brak

O, matko - ten rozdział jest taki...słodki :> To określenie pierwsze przyszło mi na myśl po skończonej lekturze. Podoba mi się ten młody, zakochany Snape, patrzę na niego z zupełnie innej perspektywy. Uśmiech
Czekam na kolejny rozdział. Rozbawiony
__________________
"Słyszysz? Spisek gruźlików! Shakespeare napisał nową sztukę - zakaszlmy ją!".
Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
#88 Drukuj posta
Dodany dnia 24-09-2008 17:12
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Mmm...
Kolejne cudowne rozdziały. Raz stawiają Snape'a w dobrym, a raz w złym świetle i w końcu już nie wiem, z jakiej perspektywy na niego patrzeć.
Co mam jeszcze powiedzieć? To samo, co zwykle, choć nie lubię się powtarzać - piszesz świetnym stylem, bez błędów i Twoje opowiadanie ani się nie dłuży, ani nie nudzi, wręcz przeciwnie - zawsze czuje się niedosyt.
Oczywiście czekam na kolejne części.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
#89 Drukuj posta
Dodany dnia 24-09-2008 21:23
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Szkoda, że Lily już nie dogoniła Snape'a.
Może wtedy wreszcie zdobyliby się na szczerą rozmowę?

Czekam na następny rozdział. ; ]
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3
Wyślij prywatną wiadomość
~Chryzanteny-Zlociste F
#90 Drukuj posta
Dodany dnia 24-09-2008 21:57
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 327
Ostrzeżeń: 0
Postów: 133
Data rejestracji: 05.09.08
Medale:
Brak

Fantazjo, za każdym razem gdy kończę czytać następny rozdział, ogarnia mnie tęsknota i obezwładniająca pustka, niedosyt, jak to ktoś napisał. Każdy rozdział jeszcze bardziej wciąga i sprawia pewne uzależnienie. Bo w końcu kto tu nie czeka na następstwa zachowań, sytuacji bohaterów.
Najlepsze jest to, że nie tak jak w innych FF, cały czas jest Potter, który się wciska. Tylko Snape w różnych odsłonach. I to jest najlepsze. ; )
__________________
Methinks I see.. where? In my mind eye.

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:08
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#91 Drukuj posta
Dodany dnia 26-09-2008 19:02
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Rozdział 15


- Lily.
Lily podniosła wzrok, słysząc przyciszony głos przyjaciółki.
- Hę? - spytała nieco nieprzytomnie.
Melissa dyskretnie wskazała na coś palcem. Lily zerknęła w tamtym kierunku. Tym "czymś" okazał się profesor Slughorn. Ruda zagryzła wargę i rzuciła Mel błagalne spojrzenie, modląc się w duchu, żeby ta powiedziała jej, co jest grane. Jednak blondynka pochyliła się tylko nad kociołkiem, udając, że niczego nie dostrzegła. Lily przeklęła ją w duchu.
- O co chodzi, panie profesorze? - spytała na głos.
Slughorn uniósł wysoko brwi.
- Pytałem, dlaczego pani eliksir, panno Evans, jest fioletowy - powiedział.
Lily zerknęła do swojego kociołka. Rzeczywiście, jej wywar był jadowicie fioletowy, podczas gdy powinien być delikatnie liliowy. Ruda spuściła ze wstydem wzrok. Jak mogła się tak pomylić? Jak mogła pominąć punkt czwarty i od razu przejść do następnego?
- Przepraszam, panie profesorze - powiedziała cicho.
- Niech pani nie przeprasza, tylko jak najszybciej naprawi swój błąd. - Slughorn uśmiechnął się do Lily dobrodusznie, po czym odszedł w stronę biurka.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś? - warknęła do Mel.
Blondynka wyszczerzyła zęby.
- Żeby było zabawniej - stwierdziła.
- Ja ci dam zabawy! - Lily trzepnęła przyjaciółkę w głowę.
- Nie bij! - zachichotała blondynka, zasłaniając się rękami. - Ale przecież to ci się przydało - dodała.
- Do czego? - prychnęła ruda. - Do kompromitacji?
Melissa pokręciła głową.
- Nie - powiedziała. - Do tego, żebyś się w końcu obudziła - dodała.
- Przecież nie spałam! - oburzyła się Lily.
- Spałaś - ucięła Mel. - Tylko że na jawie. A teraz bierz się za ten eliksir.
Ruda westchnęła, pochyliła się nad kociołkiem i zerknęła na przygarbioną figurkę, pracującą parę ławek dalej. Od czasu tamtego pocałunku nie spotkała się z Severusem wcale, a przecież minęło już ponad dwa tygodnie. Miała dziwne wrażenie, że chłopak jej unika.
- Cóż jest powodem tego, że pani, panno Evans, ostatnio tak fatalnie idzie z eliksirów?
Ruda wzdrygnęła się, słysząc głos profesora i powoli przeniosła wzrok ze Snape`a na niego.
- Ja... - wyjąkała.
Co mam teraz zrobić? - pomyślała. Przecież nie powiem mu, że Sev mnie olewa...
- Och, panie profesorze - odezwała się Mel. Lily zerknęła na nią ze strachem. Nie wiedziała, czego może spodziewać się po przyjaciółce w danej chwili. - Powód siedzi cztery ławki dalej i miesza w swoim kociołku.
Ruda poczuła, że już nie ma żołądka. Jak ona mogła? Przecież jest jej przyjaciółką. Jak mogła przed wszystkimi oświadczyć, że się kocha w Snapie?
- Och, zdrowa rywalizacja zawsze jest potrzebna. Następnym razem to pani będzie lepsza.
Lily podniosła zdumiony wzrok na Slughorna, którego oczy wyraźnie się do niej śmiały. Czyli przynajmniej jedna osoba w tej klasie nie zrozumiała, o co chodziło Mel. Niestety, wyglądało na to, że profesor był nie jedną, a jedyną tego typu osobą. Reszta klasy trzęsła się ze śmiechu i spoglądała znacząco to na Lily, to na Snape`a. Ruda poczuła, że nie wytrzyma w tej sali ani minuty dłużej. Że musi wyjść, ulotnić się, zapaść pod ziemię, wypić eliksir niewidzialności... Obojętnie co, byle tylko już tu nie być...
- Jak mogłaś? - syknęła w stronę Melissy.
- Podjęłam stanowcze działania w swataniu cię ze Smarkiem - odparła blondynka ważnym tonem, jednak Lily była pewna, że cała sytuacja niezmiernie ją bawi.
- Nie pomogłaś mi - warknęła ruda.
- Ależ pomogłam!
Lily zerknęła na blondynkę.
- Niby jak? - spytała.
- Nie tylko Smark zrozumiał, o co mi biega, ale Potter najwyraźniej też - wyjaśniła.
- No i co z tego? - prychnęła ruda.
- A to z tego, matołku, że Potter właśnie uświadomił sobie, że ty wolisz Smarka od niego. - Mel była wyraźnie zniecierpliwiona.
- I myślisz, że da mi spokój? - Lily poczuła, że może nie wszystko stracone.
Mel uciekła wzrokiem w bok.
- No... Jest jeszcze drugie wyjście... - powiedziała niechętnie. - Potter może jeszcze bardziej zacząć się do ciebie dowalać...
Lily zazgrzytała zębami ze złością.
- A więc dzięki ci bardzo - warknęła.
- Nie złość się. - Mel objęła ją przyjacielsko. - Złość piękności szkodzi.
Ruda prychnęła i uwolniła się z uścisku. Czuła na sobie wzrok całej klasy, ale mimo to postanowiła zachować spokój i dokończyć eliksir. Jednak nie było to takie proste. Lily była tak rozdrażniona, że wszystko wylatywało jej z rąk, a ręce trzęsły się niesamowicie.
- Do diaska - mruknęła, gdy przez przypadek ucięła głowę martwej dżdżownicy, którą właśnie kroiła. Ze złością odrzuciła nóż. - Nie dam rady - jęknęła.
- Daj mi to - powiedziała Mel i przysunęła sobie jej składniki, po czym zaczęła je kroić.
- Nie musisz... - zaczęła Lily.
- Ale chcę - przerwała blondynka.
Lily umilkła. Bardzo dobrze znała upartość Melissy. Przyglądała się więc tylko jej pracy, a sama oparła się o swój kociołek. No i co ma teraz o niej sądzić? Przyjaciółka wkopała ją w niezłe bagno, ale za to w tej chwili jej pomaga...
- Masz - oświadczyła Mel przesuwając w stronę Lily już pokrojone składniki.
- Dzięki - mruknęła ruda i wrzuciła wszystko do kociołka. - Teraz tylko czekać, aż się uwarzy - dodała.
- A więc mogę sobie spokojnie dopracować mój plan. - Melissa wyszczerzyła zęby.
Lily spojrzała na nią z niepokojem.
- Jaki plan? - spytała.
- Jak to jaki? - zdziwiła się blondynka. - Przecież ci mówiłam. Chcę cię wyswatać ze Smarkiem.
Ruda jęknęła.
- Jeśli masz zamiar zrobić coś podobnego, jak przed chwilą, to daj sobie spokój... - poprosiła.
- Ależ nie. Teraz mam zamiar zrobić coś innego - odparła Mel. - Posłuchaj. Najpierw niby przypadkiem znajdziemy Smarka, a potem ja was dyskretnie opuszczę, a wtedy wy... no wiesz...
- Ale... - zaczęła niepewnie Lily, jednak przyjaciółka od razu ją uciszyła.
- Żadnych "ale"! Dziś wieczorem się z nim spotkasz.

- No i? - spytała Lily, zaglądając Melissie przez ramię.
- Jest w bibliotece - odparła blondynka, zwijając pergamin i chowając go do kieszeni. - A więc mamy ułatwioną sprawę - uśmiechnęła się.
- Dlaczego?
- Ponieważ mamy pretekst, żeby tam iść. No wiesz, trzeba napisać to wypracowanie z transmutacji.
Lily westchnęła i zaczęła nerwowo przestępować z nogi na nogę. Nie była pewna, czy aby na pewno może bezgranicznie ufać Mel. A jeśli ona znowu w coś ją wplącze?
- Oj, Lily, nie bój się - odezwała się blondynka. - Będziemy tam same i nie złamiemy żadnego punktu regulaminu szkolnego. Obiecuję.
- No dobra - zgodziła się w końcu ruda. - Niech ci będzie.
- A więc chodźmy.
Lily ruszyła powoli za przyjaciółką, kierując się w stronę biblioteki. Nie miała większych nadziei, że coś z planu Melissy wypali, ale mimo to postanowiła wziąć w nim udział. Jednak nagle owładnęły nią wątpliwości. A jeśli coś naprawdę nie wyjdzie i straci Severusa na zawsze? Co wtedy zrobi? A może wycofać się, dopóki może? Ale z drugiej strony może to jest dla niej szansa? Może wszystko się uda? Lily wyprostowała się gwałtownie. Uda się - zaczęła powtarzać sobie w duchu. Musi się udać.
W końcu dziewczyny dotarły do drzwi biblioteki. Mel pchnęła je mocno i ostrożnie wsunęła się do pomieszczenia. Lily weszła za nią i od razu rozejrzała się po pomieszczeniu. Ani śladu Severusa. Dziewczyna nie przejęła się tym. Snape mógł być wszędzie. W końcu biblioteka była ogromna.
- I co teraz? - spytała Melissę.
- Szukajmy - odparła blondynka.
Dziewczyny zaczęły kluczyć między regałami, szukając Severusa. Jednak chłopaka nigdzie nie było. Lily już traciła nadzieję na odnalezienie go, gdy nagle Mel zatrzymała się gwałtownie.
- Co...? - wydusiła, ale przyjaciółka przycisnęła tylko palec do ust, nakazując ciszę.
Ruda zajrzała przyjaciółce przez ramię. Prosto w ich stronę szedł Snape. Mel wzięła Lily za rękę i zaczęła się cofać.
- Usiądźmy tutaj - powiedziała, wskazując na stolik, znajdujący się w dziale eliksirów. - Smark wpadnie prosto na nas - dodała, po czym usadowiła się na najbliższym krześle. Lily zrobiła to samo.
Dziewczyny nie czekały zbyt długo. Już po chwili zjawił się Severus, taszcząc w rękach jakiś omszały tom. Zatrzymał się raptownie, widząc Lily. Ruda wstrzymała oddech i spojrzała mu prosto w oczy. Jednak chłopak pokręcił tylko głową i minął ją bez słowa. Dziewczyna poczuła, jak w gardle formuje się jej wielka gula. A więc tak mało go obchodzi?
- Gdzie tez padalec...? - zaczęła Mel, zrywając się z krzesła. - Snape! Hej, Snape!
Lily wytrzeszczyła oczy, widząc, jak przyjaciółka biegnie w stronę Severusa, krzycząc i wyma****ąc rękoma. Chłopak zatrzymał się i spojrzał na blondynkę, jednak po chwili ruszył dalej, przyspieszając kroku.
- Smarke... Tfu... Severus! Stójże, do cholery! - wrzeszczała nadal Melissa.
Lily stała jak wryta, patrząc na tę nietypową sytuację z mieszaniną przerażenia i rozbawienia. Melissa zawsze była szalona, ale jeszcze nigdy nie zdobyła się na coś takiego. Nagle blondynka odbiła się od ziemi i rzuciła na Snape`a, przewracając go na podłogę. Lily wybuchła śmiechem.
- Puść mnie! - wrzasnął Severus, próbując zrzucić z siebie Mel.
- Nie! - Blondynka dzielnie trzymała się jego szaty. - Nie... będziesz... mi... tu... sprawiał... że... Lily... wygląda... jakby... ją... przeżuł... gumochłon! - krzyczała, akcentując każde słowo uderzeniem Snape`a w plecy.
Lily oparła się o regał, by się nie przewrócić. Brzuch rozbolał ją od śmiechu.
- Dobra! Ale puść mnie! - ryknął Severus i z niemałym trudem wyciągnął różdżkę.
Ruda przestała się śmiać i wstrzymała oddech. Nie chciała, żeby Snape atakował Mel. Spojrzała na niego błagalnie.
- Nie będziesz na mnie rzucał żadnego swojego głupiego zaklęcia! - Blondynka kopnęła w rękę chłopaka, który natychmiast wypuścił różdżkę.
Lily z powrotem zaczęła się śmiać. Po co w ogóle martwiła się o Mel?
- A teraz - wrzasnęła Melissa - pójdziesz do Lily, zaprosisz ją do Hogsmeade, pocałujesz i będziecie żyć długo i szczęśliwie! - rozkazała i puściła Snape`a.
Chłopak odetchnął z ulgą.
- Nie wzdychaj, tylko rób, co ci każę - syknęła Mel i popchnęła Severusa w stronę Lily, po czym uśmiechnęła się szeroko do rudej i zniknęła za regałami.
Lily zerknęła na Seva. Po jego minie zorientowała się, że on również jest zakłopotany. To dodało jej odwagi.
- Sev, czy my... - zaczęła.
- Lily, ja... - powiedział w tym samym momencie Snape.
Ruda uśmiechnęła się. Chłopak również wykrzywił wargi w lekkim uśmiechu. Za jego plecami Lily dostrzegła Melissę, która patrzyła na nich zachłannym wzrokiem.
- A więc pójdziesz ze mną do tego Hogsmeade? - spytał Severus.
- No jasne - odparła Lily z entuzjazmem. - Teraz chyba mieliśmy się pocałować, co? - dodała nieśmiało.
- Zostawmy to na później - powiedział Snape. - A przynajmniej do wtedy, kiedy ta twoja koleżanka nie będzie się nam przyglądać. - Chłopak odwrócił się i zmierzył Mel pogardliwym spojrzeniem.
Blondynka zrobiła oburzoną minę, po czym założyła ręce na piersi i odeszła między półki.
- Idziemy? - spytał Severus, przenosząc wzrok z powrotem na Lily.
- Gdzie?
- Nie wiem... Może na błonia?
- Pod nasze drzewo.
- Więc chodźmy.
Snape wziął dziewczynę za rękę. Lily uśmiechnęła się z rozkoszą i oparła głowę o jego ramię.
- A więc to znowu wy!
Ruda aż podskoczyła i odwróciła gwałtownie. Za nimi stała pani Pince.
- Niedługo zakażę wam tu przychodzić! - wrzasnęła. - Wynocha mi stąd! Ale to już!
Lily spojrzała ze strachem na Snape`a, ale ten, o dziwo, tylko się uśmiechał.
- Nie przejmuj się - szepnął i pociągnął ją w stronę drzwi.
Edytowane przez Fantazja dnia 27-09-2008 10:08
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
#92 Drukuj posta
Dodany dnia 26-09-2008 21:02
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

No, nareszcie się dogadali. ; ]
Ale znając życie teraz pewnie wchrzani się Potter, albo stanie się coś...innego. xD
Co by to nie było, czekam na kolejny rozdział. ; )
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3
Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
#93 Drukuj posta
Dodany dnia 26-09-2008 21:48
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Taaak!
Czekałam już tak długo, aż Sev i Lily się pogodzą! Nareszcie! Ale z drugiej strony pewnie teraz znowu coś ich rozdzieli... Nie wiem co, na starym Hogsie doczytałam tylko do jedenastego rozdziału...
Ale. Temeraire po raz pierwszy wtrąca się do ortografii w tym FanFicku. Otóż zaistniała taka oto sytuacja:

- Nie wzdychaj, tylko rób, co ci karzę

"Karzę" przez rz używamy, gdy chcemy wyrazić, że ktoś kogoś kara, od "karać".
A wydaje mi się, że tutaj bardziej odpowiadałby bezokolicznik "kazać", a więc "każę" przez ż. To z kropeczką.
Ale spoko - pierwszy raz widzę takie coś u Ciebie, a taka pomyłka każdemu może się zdarzyć.

Poza tym jednym błędem chyba żadnego innego nie ma.
Ciekawa jestem, co się wydarzy na błoniach, więc czekam na kolejny rozdział.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Itka F
#94 Drukuj posta
Dodany dnia 27-09-2008 12:43
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej
Punktów: 525
Ostrzeżeń: 0
Postów: 100
Data rejestracji: 04.09.08
Medale:
Brak

A jak się teraz wetnie Potter, to już w ogóle go znienawidzę!

Ale pewnie się wetnie, nie może być tak różowo...

Świetna historia. Uśmiech
__________________
"Słyszysz? Spisek gruźlików! Shakespeare napisał nową sztukę - zakaszlmy ją!".
Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
#95 Drukuj posta
Dodany dnia 27-09-2008 19:17
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Buhaha Rotfl Genialny rozdział! Cieszę się, że póki co między Lily i Severusem jest dobrze. A Melissa jest po prostu bombowa i świetna! Uwielbiam jej postać!
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Irreplaceable_ F
#96 Drukuj posta
Dodany dnia 27-09-2008 19:43
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Minister Magii
Punktów: 2090
Ostrzeżeń: 1
Postów: 394
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Medal

Bardzo podobał mi się ten rozdział :tooth: Postanowiłam przeczytać wszystko po raz trzeci i powiem, a raczej napiszę, że dobrze robię (pierwszy raz w życiu x ddddd). Daj cynk, jak będzie koło 30 rozdziału, przeczytam dalej ;)
Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 11:59
Wyślij prywatną wiadomość
~Tanya F
#97 Drukuj posta
Dodany dnia 27-09-2008 20:24
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5038
Ostrzeżeń: 0
Postów: 355
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Trochę długo mnie tu nie było, ale spokojnie, nadrobiłam zaległości Rozbawiony I muszę powiedzieć, że rozdział 11 i 12 podobał mi się bardzo! Ale ten był lepszy Rozbawiony Ach, ta Mellisa Rozbawiony No niezła jest Język Strasznie podobała mi się scena z udziałem Severusa i jej samej Język
Ciekawa jestem, co teraz się wydarzy... Czekam na następną część Wredny
__________________
s3.amazonaws.com/hottopic_shockhound_production/images/20817/67557_GunsNRoses_003.jpg

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 11:59
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#98 Drukuj posta
Dodany dnia 28-09-2008 02:15
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 16


- Mel, weź podaj mi te naleśniki - poprosiła Lily.
- Okej - zgodziła się blondynka, patrząc na nią ze zdumieniem.
- No co? - spytała ruda.
- Dziewczyno, ty jesz! - odparła Mel. - A to naprawdę rzadki widok...
Lily parsknęła śmiechem.
- Przecież nie żyję powietrzem - powiedziała.
- No, wiesz - zaczęła Mel - ja przez ostatnie miesiące myślałam, że tak jest...
Ruda pokręciła głową i z powrotem zabrała się do jedzenia.
- Smark ma na ciebie naprawdę dobry wpływ - oświadczyła blondynka.
Lily westchnęła z zadowoleniem, a jej wzrok przeniósł się z naleśników na stół Slytherinu, przy którym siedział Severus Snape. Przez ostatnie dwa tygodnie ruda spotykała się z nim niemal codziennie. Siadali wtedy pod ich ulubionym dębem i długo rozmawiali. Lily nie mogła pojąć, dlaczego stracili tak dużo czasu na bezsensowne kłótnie, zamiast po prostu być ze sobą.
- O, nie... - Ruda usłyszała cichy jęk przyjaciółki. - Mogłam nie wspominać o Smarku, bo ta znowu nie je! - Mel zmierzyła Lily groźnym spojrzeniem.
- No dobra, dobra. - Ruda przewróciła oczami i powróciła do jedzenia.
Na twarzy Melissy pojawił się uśmieszek zadowolenia.
- Cześć dziewczyny! Jak tam?
Lily aż podskoczyła, gdy roześmiana od ucha do ucha Dorcas usiadła naprzeciw niej.
- A tyś co taka szczęśliwa? - spytała Mel.
- Idę na randkę. - Dorcas uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Z kim? - zapytały w tym samym momencie Lily i Mel.
- Z Davidem Nortonem - odparła szatynka.
- Eee... Z kim? - wyglądało na to, że Mel, podobnie jak Lily, nie bardzo wie, o kogo chodzi.
- Z tym Krukonem z szóstej klasy - wyjaśniła Dorcas.
- Z tym takim, co to ma twarz, jakby z całej siły przywalił w mur? - spytała Melissa.
Dorcas zmierzyła ją wzrokiem.
- Nie! - zaprzeczyła gwałtownie. - Z tym ładnym blondynem.
- Aha - mruknęła blondynka, pochmurniejąc.
- Co jest? - spytała Lily.
- No bo z kim ja teraz pójdę do tego Hogsmeade?
- Jak chcesz, to mogę zrezygnować z Severusa... - zaczęła ruda.
- Czyś ty oszalała? - przerwała jej blondynka. - Pójdziesz na tą randkę i nie ma, że nie!
- Ej - odezwała się nagle Dorcas. - A co z Syriuszem?
Lily zmarszczyła czoło.
- No właśnie, dlaczego z nim nie idziesz? - spytała.
- Z tym debilem? - prychnęła Mel. - W życiu!
- To ty z nim już nie chodzisz? - zdziwiła się Lily.
Blondynka pokręciła głową.
- Ale przecież wczoraj słyszałam, jak mówił o tobie per "moja dziewczyna" - powiedziała Dorcas.
- Ja z nim nie chodzę - burknęła Mel. - Tylko on jeszcze o tym nie wie - dodała.
Lily parsknęła śmiechem.
- Czyli on z tobą chodzi, ale ty już z nim nie? - spytała.
- Lepiej bym tego nie ujęła - wyszczerzyła się Mel.

- Na pewno dobrze wyglądam? - spytała Lily, nerwowo poprawiając fryzurę.
- Tak! - powiedziała zniecierpliwionym tonem Melissa.
- A ja?
Blondynka zakryła dłońmi twarz.
- Tak! - warknęła. - I przestańcie się o to pytać, bo wyląduję w psychiatryku!
Lily wymieniła rozbawione spojrzenia z Dorcas.
- Ale...?
- Do świętej Anielki! - warknęła ze złością Mel. - Idziecie na randkę, nie na konkurs piękności!
- Ale na randce również trzeba ślicznie wyglądać - stwierdziła Dorcas.
Mel przewróciła oczami.
- Mam was serdecznie dosyć - jęknęła. - No, przynajmniej jeden idzie.
Lily podążyła za wzrokiem Melissy i dostrzegła wysokiego blondyna zmierzającego w ich stronę. Po chwili Dorcas odeszła z nim w stronę Hogsmeade.
- Teraz tylko czekać na Smarka...
Lily uśmiechnęła się marzycielsko i usiadła na stojącej nieopodal ławeczce. Zaczęła przeczesywać tłum uczniów w poszukiwaniu Snape`a. Po chwili znalazła go. Chłopak rozglądnął się dookoła siebie, po czym w końcu dostrzegł Lily. Natychmiast ruszył w jej stronę.
- Cześć - powiedział.
- Cześć - uśmiechnęła się ruda.
- No to idziemy? - spytał.
Lily kiwnęła głową i wstała z ławki. Wzięła Severusa pod rękę i razem ruszyli w kierunku Hogsmeade. Ruda oparła się o ramię chłopaka i zamruczała cicho z zadowoleniem. Było jej tak dobrze...
- Gdzie chcesz iść? - zapytał chłopak.
- Nie wiem... - Lily zmarszczyła czoło. - Może do Trzech Mioteł?
- Możemy.
Nagle Snape zatrzymał się gwałtownie. Lily spojrzała na niego z niemym pytaniem, po czym podążyła za jego wzrokiem. Parę metrów przed nimi stali huncwoci, rechocząc z jakiegoś dowcipu. Oby nas nie zauważyli - poprosiła w duchu Lily. Oby nas nie zauważyli. Oby nas... Za późno. Potter odwrócił się i dostrzegł, kto stoi za nim.
- O, Smarkerus! - wykrzyknął uradowany. - Co powiesz na...?
Głupi uśmieszek powoli ześlizgnął się z twarzy Pottera, gdy tylko dostrzegł Lily, trzymającą Severusa pod rękę. Rumieniec wściekłości pojawił się na jego policzkach.
- Sev, chodźmy - poprosiła cicho ruda.
Jednak Severus zignorował ją. Jego ręka powędrowała do wewnętrznej kieszeni szaty. Lily jęknęła.
- Sev, proszę... - zaczęła, ale chłopak odepchnął ją lekko i wycelował różdżkę w Pottera.
Rozległ się głośny huk i, ku przerażeniu Lily, Snape zawisł w powietrzu do góry nogami.
- Nie! - wrzasnęła dziewczyna. - Zostaw go, ty imbecylu, ale to już!
Potter wyszczerzył się do niej głupkowato.
- Jak się ze mną umówisz, Evans - powiedział.
- NIE UMÓWIĘ SIĘ Z TOBĄ NIGDY! KIEDY TO DOTRZE DO TWOJEGO PUSTEGO ŁBA, POTTER?
Lily aż dygotała z wściekłości. Zacisnęła mocno pięści, żeby się uspokoić, jednak to nic nie pomagało. Dlaczego musieli spotkać Pottera na swojej drodze?
- Potter, puść go! - warknęła ruda cicho. Bała się, że jeśli powie coś głośniej, to znowu zacznie krzyczeć.
- Na rozkaz. - Potter szarpnął lekko różdżką i Severus runął na ziemię z łoskotem.
Lily podbiegła do niego.
- Jak się...? - zaczęła.
- Zostaw mnie - warknął ze złością Snape i odepchnął ją od siebie tak mocno, że poleciała do tyłu na plecy.
Ruda spojrzała na niego zaszokowana. Jak on mógł to zrobić? Lily wstała i otrzepała kurtkę.
- Skoro tak...
- Nie, Lily, przepraszam - wyszeptał Severus, łapiąc ją za rękę. - Nie chciałem.
- Och, jakie to wzruszające - odezwał się Potter z sarkazmem, po czym zarechotał głośno.
Ruda popatrzyła na niego jak na karalucha.
- Jesteś żałosny, Potter - syknęła. - Sev, idziemy! - dodała tonem nie znoszącym sprzeciwu, po czym ruszyła w stronę zamku. Ochota na odwiedzenie Hogsmeade już jej minęła.
- Lily, ja naprawdę cię przepraszam. Nie chciałem, uwierz mi... - Snape złapał ją za rękę.
- Zostaw mnie! - warknęła ruda. - Wszyscy mnie zostawcie!
Lily poczuła, że oczy zachodzą jej mgłą. Dlaczego zawsze wszystko idzie nie po jej myśli? Dziewczyna zakryła rękami twarz i pobiegła w stronę zamku. Po chwili znalazła się w swoim własnym dormitorium i rzuciła na łóżko. Chciała płakać. Chciała pogrążyć się w rozpaczy. Chciała, żeby to wszystko już się skończyło. Żeby problemy minęły tak szybko, jak się pojawiły. Chciała leżeć na tym łóżku bez końca...
Ale nie było jej to dane. Drzwi rozwarły się z hukiem i do pokoju wpadła jak burza Mel.
- Znowu? - wrzasnęła z niedowierzaniem. - Czy ty i Smark kiedykolwiek będziecie razem? Ale tak bez żadnych kłótni?
Lily pokręciła głową.
- Chy-chyba... nie jesteśmy... so-sobie... przeznaczeniiiii - załkała.
- Olać przeznaczenie! - Mel usiadła obok Lily i uśmiechnęła się szeroko.
- Nie mam ochoty na żarty - burknęła Lily.
- Tak, tak, zacznij się zadręczać i na wszystkich warczeć, pogorsz się w nauce, a najlepiej to wyjdź na Wieżę Astronomiczną i się z niej rzuć! - powiedziała Mel z sarkazmem. - Oj, Lily, przecież nie jest tak źle! - dodała.
- Jest - warknęła ruda.
Miała już serdecznie dość towarzystwa przyjaciółki. Dlaczego nie może zostawić jej samej?
- Nie - zaprzeczyła Mel. - A przynajmniej nie dla mnie - dodała.
- Dla ciebie? - zdziwiła się Lily.
- No wiesz, jeszcze mi się nie znudziła rola swatki - wyszczerzyła się blondynka.
Edytowane przez Fantazja dnia 28-09-2008 15:43
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Tanya F
#99 Drukuj posta
Dodany dnia 28-09-2008 12:03
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5038
Ostrzeżeń: 0
Postów: 355
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Olać przeznaczenie! A jaaak Rozbawiony Nie no Mel wymiata, jest bezkonkurencyjna, nie ma takiej drugiej Język
No i tak...Co by tu napisać... Świetnie, ładnie, super, bosko.
Podobał mi się ten rozdział-ale to żadna nowość Język
Czekaaam.
__________________
s3.amazonaws.com/hottopic_shockhound_production/images/20817/67557_GunsNRoses_003.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Hermiona_Lily_tusia F
Dodany dnia 28-09-2008 12:40
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Prefekt Gryffindoru
Punktów: 431
Ostrzeżeń: 2
Postów: 268
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Głupi Potter! Ale trzeba przyznać - Lily to wybuchowa jest. Dlaczego musiała uciec od Snape'a, przecież tylko lekko ją odepchnął, bo go obroniła, a to go obraziło. I zaraz ją przeprosił.
__________________
hogsmeade.pl/images/hat/gryffindorm.gif

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:00
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Wybitny Wybitny 93% [57 głosów]
Powyżej oczekiwań Powyżej oczekiwań 3% [2 głosów]
Zadowalający Zadowalający 2% [1 głos]
Nędzny Nędzny 0% [Brak oceny]
Okropny Okropny 2% [1 głos]
RIGHT