Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 213
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Fan Fiction
»»» [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)
Drukuj temat · [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)
~Bella F
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 31-08-2008 18:53
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Czwartoroczniak
Punktów: 215
Ostrzeżeń: 3
Postów: 156
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Ooo.. ale zUa [ xP] Lily... To opowiadanie jest wyjątkowe i całkowicie bezbłędne, ciekawi mnie to, czy Sev jej uwierzy... No, czekam na następną część!
__________________
img118.imageshack.us/img118/7256/slyth1copyvf9.png
A jeśli chcecie zdobyć
Druhów gotowych na wiele,
To czeka was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele.

img254.imageshack.us/img254/8708/slyth2copyil7.png
A przebiegły jak waż Slytherin
Wspiera żadnych władzy l ambitnych.

img360.imageshack.us/img360/1886/slyth3copyau8.png
Slytherin przyjmuje takich,
Co mają czystą krew,
Co mają więcej sprytu
Od uczniów domów trzech.

...Śmierć będzie ostatnim wrogiem , który zostanie zniszczony...

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:49
e-graphics.lua.pl Wyślij prywatną wiadomość
~ladybird F
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 31-08-2008 20:09
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Członek GD
Punktów: 521
Ostrzeżeń: 3
Postów: 331
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Czy ja muszę pisać, że cudownie piszeszRozbawiony A tak wogole pozwól, że zapytam, kiedy pojawi się panna Melissa?Cool Tak za nią tęsknie w twoich opowiadaniach...Śmiech
Wyślij prywatną wiadomość
~chimera F
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 31-08-2008 20:50
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 86
Ostrzeżeń: 0
Postów: 19
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

No - szybciutko, szybciutko Dowcipniś bo ja chce już 31 rozdział! Oczko
A jak na razie wszystkie rozdziały są - tak jak kiedyś (w końcu są takie same) - cudowne.
Życzę dużo odwiedzin miłego, malutkiego stworzonka zwanego Wenem Rozbawiony przy pisaniu nowych rozdziałów
__________________
Liga Obrony Mrocznych Sukinsynów!!!

Ostatni Bastion HetuDowcipniś
http://ch-i-m-e-r-a.livejournal.com/ Wyślij prywatną wiadomość
!FIFI F
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 01-09-2008 18:56
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 339
Ostrzeżeń: 0
Postów: 35
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

O mój Boże! Ja się cieszę, że udało mi się odnaleźć ten ff..UśmiechUśmiechUśmiech Tak miło znowu czytać to opowiadanie, ale szkoda, że nie ma całości..PłaczePłacze Pozderka.
PS Ja na pewno będę dalej czytać.. ;P
__________________
gópi. ;>

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:51
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 02-09-2008 17:36
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 3


- No, zjedz coś...
- Nie chcę.
- Zjedz. Dobrze ci zrobi.
- Kiedy ja naprawdę nie chcę.
- Żryj!
Lily spojrzała w końcu na koleżankę, bezskutecznie usiłującą wmusić w nią trochę jedzenia.
- Ale ja nie chcę - powtórzyła, spuszczając z powrotem wzrok.
- No to się wypchaj! - stwierdziła Mel ze złością. Jednak po chwili dodała: - Ale najpierw coś zjedz.
Na twarzy Lily pojawił się nieśmiały uśmiech. Mel zawsze potrafiła ją rozśmieszyć. Ruda lubiła ją, mimo że dziewczyna była jej kompletnym przeciwieństwem. Niska i drobna z burzą jasnych włosów sprawiała wrażenie niewiniątka. Jednak było to złudne wrażenie. Jeżeli w szkole coś się stało i okazało się, że huncwoci są niewinni, to zawsze w drugiej kolejności podejrzewano Melissę. Blondynka była dziewczyną otwartą i zadziorną, czasem wręcz chamską. Bardzo często używała niecenzuralnych słów, nawet w stosunku do nauczycieli.
- O, Smark idzie! - powiedziała głośno.
Lily od razu poderwała wzrok. Rzeczywiście, Severus właśnie wchodził do Wielkiej Sali i kierował się w stronę stołu Slytherinu. Nie zaszczycił jej nawet przelotnym spojrzeniem, tylko od razu usiadł pomiędzy Nottem i Averym.
Ruda westchnęła. Od trzech dni próbowała z nim porozmawiać i wyjaśnić, co naprawdę wydarzyło się między nią a Jamesem. Jednak Sev notorycznie jej unikał. Gdy tylko próbowała do niego zagadać, ten gdzieś znikał. W końcu Lily zrezygnowała z wszelkich prób skontaktowania się z nim.
- Cholera, kryj mnie! - wrzasnęła nagle Mel i, ku największemu zdumieniu rudej, wlazła pod stół.
- Mel, co ty wyrabiasz? - spytała ubawiona, unosząc skraj obrusu.
Jednak Melissa tylko szturchnęła ją w kolano, nakazując opuścić obrus.
- Dlaczego Mel siedzi pod stołem?
Lily aż podskoczyła, słysząc głos za sobą. Powoli podniosła wzrok i spojrzała prosto w czarne oczy Syriusza Blacka.
- Eee... - wyjąkała.
- Spadła mi... eee... widelec mi spadł i... eee... musiałam go podnieść... - Melissa niezgrabnie wygramoliła się spod stołu. W ręce miała wspomniany sztuciec.
- Aha... - mruknął Syriusz. - Szukałem cię właśnie...
- Mnie? - zdziwiła się Mel. Lily dostrzegła na jej twarzy niespotykane u niej zakłopotanie.
- Taa... ciebie. - Black kiwnął głową. - Musisz mi w czymś pomóc...
- Ok - zgodziła się od razu Melissa i po chwili odeszła z chłopakiem.
Lily jęknęła. Znowu była sama. Wstała od stołu i ruszyła w stronę biblioteki, żeby napisać wypracowanie dla Slughorna. Już otwierała drzwi pomieszczenia, gdy nagle usłyszała głośne krzyki. Kierując się nimi w końcu odnalazła źródło hałasu. Tuż przed klasą zaklęć stała grupka młodszych uczniów, przyglądając się czemuś i skandując głośno. Lily przecisnęła się między nimi i nareszcie zobaczyła, co wzbudziło takie zainteresowanie. Dwójka drugoroczniaków biła się zacięcie, dając wyśmienity przykład mugolskiej walki.
- Co tu się dzieje? - spytała Lily głośno, podbiegając do chłopców i z trudem ich rozdzielając.
Jeden z nich - drobny blondynek - wyrwał się jej i przywalił drugiemu w nos, z którego od razu buchnęła krew. Lily nie miała wyboru i wyciągnęła różdżkę.
- Impedimento! - powiedziała.
Blondynek spróbował się poruszyć, ale jego ruchy były spowolnione i w końcu chłopiec zrezygnował z dalszych prób.
- Co macie mi do powiedzenia? - spytała Lily, krzyżując ręce na piersiach.
Obaj chłopcy milczeli. W końcu odezwał się blondyn.
- To przez niego! Nazwał mnie szlamą!
Na korytarzu zapadła kompletna cisza. Lily westchnęła.
- I dlatego musisz od razu na niego z pięściami? W takich chwilach trzeba odejść podniesioną głową - powiedziała. - A ty powinieneś się wstydzić - zwróciła się do bruneta.
Chłopiec nawet nie spuścił wzroku. Nadal wpatrywał się bezczelnie w panią prefekt.
- Ty pewnie jesteś ze Slytherinu? - spytała Lily, a brunet skinął głową. - Twój dom traci dziesięć punktów za wszczęcie bójki.
Na twarzy chłopca pojawiło się niedowierzanie i złość. Z tyłu dobiegło ciche parsknięcie. Lily odwróciła się i zobaczyła uradowanego blondynka. Zaklęcie już minęło.
- Nie masz się z czego cieszyć - powiedziała. - O ile wiem, jesteś z Gryffindoru, który również traci dziesięć punktów.
Chłopcu zrzędła mina.
- A poza tym obaj dostajecie szlaban. Proszę zgłosić się do mnie w poniedziałek o piątej - nakazała. - A ty idź do skrzydła szpitalnego - dodała, mówiąc do bruneta.
Lily odwróciła się z zamiarem pójścia do biblioteki.
- A wy co tu tak stoicie? - zwróciła się do grupki uczniów nadal stojących i przyglądających się sytuacji. - Rozejść się, ale to już!
Uczniowie od razu rozpierzchli się przed panią prefekt. Lily powoli ruszyła w stronę biblioteki. Rozmyślała nad tym, co przed chwilą się stało. Dlaczego ci, którzy urodzili się w rodzinie mugoli są tak potępiani? Dlaczego czarodzieje czystej krwi nie zawsze mogą ich zaakceptować?
Lily w końcu doszła do drzwi biblioteki. Pchnęła je z całej siły i po chwili odetchnęła głęboko zakurzonym powietrzem. Zagłębiła się w labirynt półek, na których spoczywały różnorakie książki. Właśnie minęła dział poświęcony księgom do eliksirów, gdy nagle zobaczyła znikającą w nim przygarbioną figurkę.
- No, w końcu cię mam - mruknęła do siebie.
Ruszyła wzdłuż półek, podążając za Severusem. W końcu chłopak zatrzymał się i schylił, żeby wziąć jakiś wyjątkowo opasły tom. Lily zaszła go od tyłu. Teraz już mi nie ucieknie - pomyślała. Po chwili Snape podniósł się i odwrócił. Jego twarz gwałtownie pobladła.
- Czego chcesz? - spytał tak zimnym tonem, że Lily gwałtownie się wzdrygnęła.
Przez chwilę chciała odejść, zrezygnować z wyjaśnień, ale w końcu wyprostowała się i powiedziała:
- Sev, musimy pogadać...
Edytowane przez Fantazja dnia 16-02-2009 19:07
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 02-09-2008 17:49
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

I kolejny świetny rozdział. Jesteś po prostu jak maszyna automatycznie tworząca genialne opowiadania! (To oczywiście komplement xD) Co jedno, to lepsze i żadne nigdy się nie nudzi. Przygody Lily tak wciągają, że nie można się od nich oderwać i z niecierpliwością wyczekuje się kolejnych części. Ponadto, czyta się bardzo lekko i dobrze, a samo to, że nie ma błędów dużo już znaczy. Pisz, pisz, pisz, bo jesteś w tym świetna!
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Tanya F
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 02-09-2008 19:22
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5038
Ostrzeżeń: 0
Postów: 355
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Obiecałam sobie, że będę czytać to FF i czytam Uśmiech Dlaczego? Bo jest świetne moim zdaniem! Podoba mi się i to bardzo. Poza tym Twoje opowiadanie tak mnie wciągnęło, że chyba nie dam rady bez niego xD
I wreszcie mogłam "zobaczyć" Lily w tzw. akcji Rozbawiony No wiecie, o co chodzi Język Jako prefekt zachowała się idealnie.
Ciekawa jestem, jak potoczy się rozmowa między nią a Severusem.
Czekam na następną część. Uśmiech
__________________
s3.amazonaws.com/hottopic_shockhound_production/images/20817/67557_GunsNRoses_003.jpg

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:53
Wyślij prywatną wiadomość
~Dimrilla F
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 03-09-2008 16:34
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1501
Ostrzeżeń: 0
Postów: 268
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Yay! Na bank komentowałam to poprzednim razem, ale powtórzę jeszcze raz: dialog Lily i Melissy na temat jedzenia jest bossski. Nieodparcie powoduje u mnie szeroki uśmiech na facjacie.
" -Żryj!" Miodzik, hehe Rozbawiony
__________________
Należy sobie powiedzieć uczciwie: Gdyby przestępstwo się nie opłacało, byłoby naprawdę niewielu przestępców.
http://gdynia.piusx.org.pl Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 04-09-2008 16:33
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 4


Lily leżała na łóżku wtulona w poduszkę. Twarz miała mokrą od łez. Teraz chciała tylko do reszty pogrążyć się w rozpaczy. Ale nie było jej to dane, bo nagle drzwi dormitorium rozwarły się z hukiem i do pokoju wpadła Melissa.
- On jest boski, boski, boski, boski, boski, BOSKI! - Mel zrobiła parę piruetów przez pokój, po czym w widowiskowy sposób opadła na łóżko.
- Przepraszam, kto jest taki boski?
Lily odwróciła głowę. Nawet nie zauważyła, że Dorcas jest w pokoju. Kątem prześcieradła przetarła oczy.
- Jak to kto? - zdziwiła się Mel. - Syriuszek! Poprosił mnie o chodzenie...
- Syriuszek? Masz na myśli Blacka? - spytała Lily.
- A ilu Syriuszów znamy? - Mel wbiła rozmarzony wzrok w baldachim nad swoim łóżkiem.
Lily przytuliła głowę do poduszki. W jej sercu pojawiła się zazdrość. Dlaczego tylko ona ma takie durne życie? Tylko jej się nic nie układa. No i co teraz z nią będzie? Z Dorcas jest pokłócona, a Mel zapewne teraz będzie spędzać każdy wolny czas z Blackiem. Pozostaje jeszcze Mary, ale ona jest przecież rok młodsza. Ma innych przyjaciół, inne zajęcia...
- A tak w ogóle, to co jest między tobą a Jamesem?
Lily gwałtownie podniosła głowę i spojrzała na Mel nadal leżącą na łóżku, ale teraz podpierającą głowę jedną ręką i wpatrującą się w nią z zainteresowaniem.
- A co ma niby być? - warknęła Lily.
- No wiesz... on mówił, że... że ty i on... no wiesz... całowaliście się. - Na twarzy Melissy pojawił się szeroki uśmiech.
- A wiesz co było po tym jak on mnie pocałował? - W rudej nienawiść do Pottera aż wrzała i dziewczyna zagryzła mocno wargę, żeby nie dać upustu emocjom.
- No mówił, że też go pocałowałaś, a potem poprosił cię o chodzenie i ty się zgodziłaś, ale chcesz to z jakiegoś powodu ukrywać.
Lily gwałtownie pobladła, ale trwało to dosłownie chwilę.
- CO ZA DUPEK! - wrzasnęła, wyskakując z łóżka. - IDIOTA, PODŁY KŁAMCA, OSIOŁ...
Lily krążyła po pokoju wymieniając jeszcze wiele innych tego typu określeń, mamrocząc najgorsze klątwy, jakie tylko znała i przeklinając siarczyście, wprawiając w osłupienie dwie koleżanki, które wodziły za nią wzrokiem. Ale ruda nie zwracała na nie uwagi. Chodziła tam i z powrotem, wymyślając najgorsze sposoby zamordowania Pottera. Nienawidziła go. Jak on mógł jej coś takiego zrobić? Teraz pewnie już cała wieża Gryffindoru myśli, że ona z nim chodzi. Musi coś zrobić. Nie może tu tak po prostu siedzieć. Nagle doskoczyła do szafki nocnej, porwała z niej różdżkę i wypadła z pokoju. Za sobą usłyszała, jak koleżanki zrywają się z łóżka i wybiegają za nią.
- A wy po co? - spytała przez zaciśnięte ze złości na Jamesa zęby.
- Myślisz, że przepuścimy taką okazję? - Mel wyraźnie była ubawiona.
- Tam będzie Black...
- Przecież to tylko chłopak. Nie ten, to następny. - Blondynka machnęła ręką. - A przecież może być ubaw. Ja bym go nie przepuściła - dodała.
- A poza tym ty jesteś ważniejsza - powiedziała niespodziewanie Dorcas i od razu spłonęła rumieńcem.
- No, nareszcie. - Melissa wzniosła oczy ku powale i złożyła ręce jak do modlitwy. - A teraz podajcie sobie dłonie, uściskajcie się i ucałujcie, i kończcie tą głupią zwadę.
Lily podeszła do szatynki i uśmiechnęła się do niej.
- Zgoda? - spytała, wyciągając rękę.
- Zgoda. - Dorcas ją przyjęła i dziewczyny uściskały się serdecznie.
- A teraz już koniec tego dobrego - krzyknęła Mel. - Idziemy się bić!
W jednej chwili mina Lily znowu przybrała poprzedni wyraz. Wściekłość wróciła.
- Idziemy - warknęła i zbiegła schodami na dół.
W końcu dziewczyny stanęły przed drzwiami dormitorium chłopców. Ruda pchnęła je mocno. Wszyscy huncwoci byli tam obecni. Remus siedział na swoim łóżku czytając jakąś książkę, a Peter przysłuchiwał się rozmowie Blacka i Pottera. Wszyscy czterej gwałtownie podnieśli głowy, gdy Lily wparowała do ich pokoju.
- Evans? - Na twarzy Pottera odbiło się szczere zdumienie. - Co ty tu...?
Nie zdążył nawet dokończyć pytania, bo już wisiał do góry nogami, dyndając w powietrzu. Lily przemknęło przez myśl, że to levicorpus, które kiedyś pokazał jej Severus jest bardzo przydatne.
- Ach, przyszłam ci podziękować - powiedziała z sarkazmem. - No wiesz za co...
- Nie wiem - wyjąkał James.
- Zostaw go! - warknął Syriusz i wstał z łóżka, ale po chwili znowu tam leżał, trafiony celnym zaklęciem Dorcas.
Remus i Peter nie zrobili nic. Glizdogon zapewne z tchórzostwa, a Lunatyk nigdy nic nie robił. Lily zawsze się dziwiła, po co mu odznaka prefekta, skoro i tak na nic nie reaguje. A zwłaszcza na wybryki kolegów.
- Evans, o co ci chodzi? - spytał Potter.
- Nie zgrywaj idioty - warknęła dziewczyna. - Co rozpowiedziałeś o nas?
James zbladł.
- No dobra, odwołam to. Powiem, że nie zgodziłaś się ze mną chodzić...
- Przecież takie pytanie wtedy nie padło! Masz powiedzieć prawdę!
Potter nie zdołał wyjąkać ani słowa.
- I chcę, żebyś to zrobił TERAZ. Przed swoimi kumplami - syknęła Lily mściwie.
Chłopak nie odpowiedział, tylko gapił się tępo na rudą.
- No już! - Dziewczyna zamachała różdżką wprawiając Jamesa w ruch. - Uważaj, bo jak tego nie zrobisz, to...
Lily rozejrzała się po pokoju i wśród panującego tu bałaganu dostrzegła nową miotłę chłopaka, a na szafce jego mahoniową różdżkę. Skinęła na Dorcas, która wzięła obie rzeczy.
- Konfiskuję to - powiedziała Lily.
- Pod jakim pretekstem? - wrzasnął Potter. Ruda wiedziała, że właśnie pozbawia go dwóch najcenniejszych dla niego przedmiotów.
- Jakiś się znajdzie - stwierdziła ruda.
- Różdżki nie możesz!
- Czyżby? - prychnęła dziewczyna. - Wziąć może i nie mogę, ale złamać...
Lily wzięła różdżkę Jamesa od Dorcas.
- Jakim by tu zaklęciem...
- No dobra! - wrzasnął Potter ze strachem i wściekłością. - Ja cię pocałowałem, ty tego nie chciałaś i walnęłaś mnie jakimś zaklęciem. Starczy?
- Nie. Proszę o szczegóły. - Lily czuła się wspaniale, męcząc huncwota.
Chłopak poczerwieniał ze złości, ale posłusznie wszystko opowiedział.
- A teraz mnie puść - powiedział, gdy skończył.
- Nie ma sprawy.
Dziewczyna poderwała różdżkę, żeby James wzbił się trochę wyżej, po czym cofnęła zaklęcie. Potter runął jak długi na podłogę.
- No to cześć. - Lily uśmiechnęła się niewinnie i wyszła.
- To było niezłe! - Za drzwiami Mel uwolniła tłumiony do tej pory śmiech.
- Niezłe? Nie. To było genialne! - wykrzyknęła Dorcas. - Aleś go ośmieszyła. Teraz się od ciebie odczepi raz na zawsze!
- Oby tak było - powiedziała Lily, uśmiechając się i ruszyła żwawym krokiem w stronę dormitoriów dziewcząt.
Tak, to było to! W końcu uwolniła emocje i do tego pognębiła Pottera. Ale to i tak nie zmieni stosunków między nią a Sevem. Dlaczego znowu się pokłócili? Przecież nie tak miało być.
Dziewczyny wreszcie dotarły do swojego dormitorium. Dorcas i Mel od razu rzuciły się na łóżko tej pierwszej, żeby obgadać całą sytuację, ale ruda tego nie zrobiła. Rzuciła się na własne, powiedziała koleżankom "dobranoc" i zasłoniła kotary. Długo rozmyślała jeszcze nad dzisiejszym dniem, w którym tyle się wydarzyło. Zasnęła dopiero o drugiej w nocy, mając przed oczami nie Pottera dyndającego w powietrzu, ale Seva odchodzącego w stronę lochów...
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 04-09-2008 17:01
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Mmm... Każda kolejna część jest po prostu boska! Tak mi się podoba, że aż braknie słów... Wszystko jest tak idealne, bezbłędne i wprost ociekające ciekawością... Po prostu chce się to czytać i zawsze czuje się niedosyt już po tego zrobieniu, pragnie się więcej, więcej! A wyczekiwanie na następną notkę jest wprost nie do zniesienia. Nawet dzień bez Lily to dzień stracony...
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~majka F
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 04-09-2008 18:41
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Wybitny Uczeń
Punktów: 614
Ostrzeżeń: 0
Postów: 151
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Przepraszam, że nie komentuję każdego rozdziału, ale poprostu nie wyrabiam Oczko Przeczytałam i jak zwykle suuuper. Bardzo mi się podobają te rozdziały. Pozdrawiam :*
__________________
I can't feel my senses
I just feel the cold
Frozen...
But what can I do ?
Frozen...
Tell me I'm frozen but
What can I do?
Can't tell the reasons
I did it for you
When lies turn into truth
I sacrificed for you
You say that I'm frozen...



Within Temptation - Frozen
Wyślij prywatną wiadomość
~Syriusz_Black F
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 04-09-2008 21:57
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uczestnik TT
Punktów: 226
Ostrzeżeń: 1
Postów: 42
Data rejestracji: 01.09.08
Medale:
Brak

Po prostu niemal każda kolejna część twojego autorstwa jest lepsza od poprzedniej. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak ty to robisz. Kolejne świetne Twoje opowiadanie. Naprawdę super, aż ciężko to określić Oczko
__________________
To ja Oczko Wiem to dziwne, że jestem krukonem ;p Ale tiara przydziału podobno nie kłamie ...

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:45
Wyślij prywatną wiadomość
~Tanya F
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 05-09-2008 21:16
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5038
Ostrzeżeń: 0
Postów: 355
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Z każdym rozdziałem opowiadanie to robi się coraz ciekawsze. No i cóż tu więcej mówić? Przecież już dobrze znasz moją opinię na temat swojego FF. Mogę tylko dodać, że masz talent, i że baaaaardzo mi się podoba!
Czekam na następną część Uśmiech
__________________
s3.amazonaws.com/hottopic_shockhound_production/images/20817/67557_GunsNRoses_003.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Giny F
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 05-09-2008 23:18
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Konduktor Błędnego Rycerza
Punktów: 931
Ostrzeżeń: 1
Postów: 346
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

To ff jest FANTASTYCZNE! Masz talent! Cudnie napisałaś! To najlepsze ff, jakie tu czytałam. Wspaniałe. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
__________________
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"


hogsmeade.pl/images/hat/gryffindorf.gif



"- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze."
___
Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs Uśmiech
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 06-09-2008 10:59
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 5


Lily siedziała przy stole Gryffindoru, grzebiąc łyżką w owsiance. Nie miała ochoty jeść. Nie po tym, co się wczoraj stało. Nie mogła zapomnieć tej kłótni z Severusem. Tak w ogóle to dlaczego się pokłócili? Przecież nie było żadnego powodu. Mieli się pogodzić, a wyszło zupełnie inaczej...
- Lilka, no jedz!
Ruda westchnęła, ale posłusznie podniosła łyżkę do ust i przełknęła owsiankę. Dlaczego Mel ją do tego zmusza? Przecież ona nie chce jeść.
- Czy ty się zakochałaś?
Lily poderwała głowę i spojrzała na Dorcas siedzącą naprzeciw niej obok Melissy.
- Co masz na myśli? - warknęła.
- To, co usłyszałaś...
- A więc nie! W nikim się nie zakochałam i nie mam zamiaru!
Dziewczyna wstała gwałtownie, przewracając miskę z owsianką, która wylała się na obrus. Nie przejęła się tym. Bo po co? Skrzaty domowe więcej sobie popracują. Nic się nie stanie. Wściekła na cały świat, nawet na owsiankę, wyszła z Wielkiej Sali i skierowała się w stronę biblioteki. Zaglądała między półki, sprawdzała działy, sama nie wiedząc, czego szuka. W końcu zatrzymała się i opadła na najbliższe krzesło. Na stole obok piętrzyły się pozostawione przez kogoś książki. Lily przesunęła je i oparła łokieć o blat. Jak to się w ogóle stało, że się pokłócili? Zmrużyła oczy, żeby sobie przypomnieć.

- Sev, musimy pogadać... - zaczęła Lily, wpatrując się w czarne oczy Snape`a.
- Naprawdę? - Sev uśmiechnął się krzywo. - Chyba nie mamy o czym.
Chłopak odwrócił się z wyraźnym zamiarem odejścia, ale Lily złapała go za rękę. Snape wzdrygnął się gwałtownie i spróbował ją wyrwać, ale dziewczyna trzymała mocno.
- No to czego chcesz? - spytał, odwracając się do niej z powrotem.
Lily puściła go. Dobrze wiedziała, że jakby Sev naprawdę chciał wyrwać rękę, to by ją wyrwał. Ale tego nie zrobił, więc może jest jeszcze nadzieja na pogodzenie się z nim.
- Wiem, że widziałeś, jak James mnie całował... - powiedziała ruda.
- Wiem - przerwał Severus. - Przyjemnie było, co? On miał rację, ty naprawdę na niego lecisz.
- Wcale nie! - wykrzyknęła Lily. - To skończony idiota i matoł jakich mało! To on mnie pocałował, nie ja jego!
- Co tu się dzieje? - Lily i Sev odwrócili głowy w stronę nadchodzącej pani Pince. Od razu było widać, że jest wściekła. - Jak chcecie sobie powrzeszczeć, to proszę bardzo, ale nie tutaj! WYNOCHA!
- Przepraszamy. Już sobie idziemy - powiedziała ruda. - Chodź - mruknęła do Snape`a.
Po chwili oboje znaleźli się na błoniach. Skierowali się w stronę jeziora. Ostatnie promienie zachodzącego słońca odbijały się od jego tafli. Widok był naprawdę przepiękny, ale w tej chwili nic nie obchodził ani Lily, ani Seva. Usiedli na brzegu. Przez chwilę panowało milczenie. Ruda szukała słów, żeby przerwać tą ciszę i wyjaśnić wszystko, ale nic nie przychodziło jej do głowy.
- Ale ty oddałaś mu pocałunek...
- Sev... nie... wcale tak nie było...
- To jak było?
- On mnie złapał i pocałował. Gdybyś tylko poczekał chwilę, to zobaczyłbyś, co się potem stało. Ja go odepchnęłam i rzuciłam
Drętwotę na niego.
- I ja mam w to uwierzyć? - Snape spojrzał na nią z niechęcią. - Nie uwierzę w tą bajkę.
Lily zerwała się na równe nogi.
- Dlaczego? Dlaczego nie możesz mi uwierzyć? - krzyknęła. - Czy ja cię kiedykolwiek okłamałam? I dlaczego chcesz wierzyć Potterowi, nie mnie?
- Lily, nawet jakbym ci uwierzył, to by niczego nie zmieniło.
- A niby czemu?
- Bo się zmieniłaś. - Teraz Sev wstał również. - Zmieniłaś się. Już nie jesteś taka, jak kiedyś. Masz naszą przyjaźń gdzieś. Ja to widzę.
- A więc jesteś ślepy - wyszeptała Lily. - Bo mnie zależy na naszej przyjaźni, Severusie...
Dziewczyna znowu złapała chłopaka za rękę. Czuła przemożną chęć dotknięcia go, bycia blisko... Ale Snape wyrwał dłoń i odsunął się od niej.
- Nie zależy ci wcale. - Sev patrzył na nią z nieukrywaną odrazą. - Masz teraz innych przyjaciół, z którymi jest ci dużo lepiej. Ze mną już się nie spotykasz, a jak już, to przypadkowo i na bardzo krótko.
Lily spojrzała w jego czarne oczy z niemą prośbą. Nie, nie z prośbą. Z błaganiem.
- Przepraszam - wyszeptała. - Jeśli nawet tak robiłam, to było to podświadomie. Nie chciałam...
- Nasze podświadome czyny mówią o nas więcej, niż te świadome - stwierdził tylko Snape i odwrócił się, by odejść.
- Znowu uciekasz? - spytała Lily.
Chłopak zatrzymał się.
- Co masz na myśli?
- Odwróć się i powiedz mi, że już mnie nie lubisz. Że nic do mnie nie czujesz. Że nie chcesz mnie znać. Powiedz mi to prosto w twarz.
Severus zwrócił twarz z powrotem do niej.
- Nie chcę cię znać - wyszemrał tak cicho, że Lily ledwo go usłyszała.
Mimo, że te słowa zostały wypowiedziane szeptem, uderzyły ją z taką mocą, że dziewczyna zachwiała się i w ostatniej chwili złapała równowagę.
- Nie - szepnęła, patrząc błagalnie na Snape`a.
Ale Severus tylko na nią spojrzał, po czym odszedł w stronę zamku, pozostawiając ją na błoniach całkiem samą. Po policzkach Lily spływały łzy. Dziewczyna zakryła twarz rękoma i pobiegła do Hogwartu. Minęła Salę Wyjściową, parę korytarzy, Pokój Wspólny Gryfonów i w końcu znalazła się w swoim własnym dormitorium. Rzuciła się na łóżko, nie dbając nawet o zasunięcie kotar. Chciała umrzeć z żalu. Ale nie mogła. Bo jak? Z żalu umrzeć nie można. A może przyspieszyć śmierć? Może rzucić się z jednej z wież? A może otruć się? Nie, nie może tego zrobić. Śmierć nie jest jej przeznaczona. A może jest?
Ech, co ja mam teraz zrobić? - zapytała się w myślach. Usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi. Nie, na pewno nikt nie wszedł. Jest na to za wcześnie. A może jednak wszedł? Może podnieść głowę i sprawdzić to? Nie, nie chce mi się. Chcę pomyśleć. Chcę pobyć sama. Ale jeśli ktoś jest, to już nie jest sama. Eee tam, nie chce mi się. Jak ktoś jest, to niech sobie będzie. Mnie to nie obchodzi. Byle tylko nie przeszkadzał. Lily westchnęła i przytuliła głowę do poduszki. Z jej oczu nadal skapywały łzy, mocząc poduszkę. Dlaczego się z nim pokłóciła? Teraz już pewnie nigdy nie będą przyjaciółmi...

- Ej, obudź się!
Lily wzdrygnęła się i otworzyła oczy. Nad nią stała Mel. Blondynka usiadła obok niej i spojrzała na nią z troską.
- Co się stało? - spytała.
- Nic - burknęła ruda. - A co się niby miało stać?
- Płakałaś - stwierdziła Melissa.
- Wcale nie - powiedziała Lily, ale dotknęła policzków. Rzeczywiście były mokre. Otarła je wierchem rękawa.
- Ostatnio dziwnie się zachowujesz. - Mel położyła rękę na jej dłoni. - Ciągle płaczesz...
Lily cofnęła rękę.
- Nic mi nie jest - warknęła.
- Jest. Ja to widzę. Dorka też.
Lily spojrzała na Melissę. A może jej powiedzieć? Nie, to by nic nie dało, a jeszcze pogorszyło sprawę. Co by jej niby mogła poradzić? Przecież nie lubi Snape`a... Dolna warga Lily zadrżała i z oczu na nowo pociekły łzy. Pochyliła głowę, próbując je ukryć, ale to było niemożliwe. Mel zobaczyła je od razu. Blondynka przykucnęła obok niej i przytuliła ją mocno. Lily również ją objęła. Było jej dobrze. W końcu się komuś wypłacze.
- No, poduszka sobie odetchnie - powiedziała Mel, jakby odgadując jej myśli.
Lily uśmiechnęła się przez łzy.
Jak dobrze mieć przyjaciółkę...
Ale ona chce też przyjaciela...
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Tanya F
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 06-09-2008 11:14
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5038
Ostrzeżeń: 0
Postów: 355
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Smutnawy ten rozdział trochę Smutny Ale to nie oznacza, że jest zły Język Bardzo fajnie mi się czytała i sama nawet nie wiem, kiedy skończyłam. Szkoda mi Lily, ale myślę, że z czasem wszystko wróci do normy Uśmiech Jeszcze raz: ŚWIETNIE!
__________________
s3.amazonaws.com/hottopic_shockhound_production/images/20817/67557_GunsNRoses_003.jpg

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:45
Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 06-09-2008 13:44
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Jej... Ten rozdział jest smutny, ale jak dotąd najlepszy. Już nawet nie wiem co mam pisać, a nie chcę się powtarzać... Ale zauważyłam jeden, mały, tyci błąd:

- I ja mam w to uwierzyć? - Snape spojrzał na nią z niechęcią. - Nie uwierzę w tą bajkę.


Powtórzenie. Uwierzyć i uwierzę.
Poza tym jak zwykle - cud, mód, orzeszki i czekam na następny rozdział.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Giny F
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 06-09-2008 14:47
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Konduktor Błędnego Rycerza
Punktów: 931
Ostrzeżeń: 1
Postów: 346
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Wspaniały rozdział. Super napisałaś. Aż mi w oku się łza zakręciła. Naprawdę.
Nie mogę się doczekać na następny rozdział.
__________________
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"


hogsmeade.pl/images/hat/gryffindorf.gif



"- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze."
___
Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs Uśmiech
Wyślij prywatną wiadomość
~Magic Dream F
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 06-09-2008 15:17
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Książe Półkrwi
Punktów: 2207
Ostrzeżeń: 0
Postów: 1,062
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Wzruszyłam się. Płacze Autentycznie. Choć czytam Twoje opowiadanie drugi raz, to emocje są cały czas. (Nawet mi się zrymowało ^^). Czekam z niecierpliwością na następną część, którą postaram się skomentować.
__________________
Skomentujesz?


magiczny dżem... dżemi i drzemie
bo w nim moce... dżemią i drzemią
bo to jest ten... dżemik i drzemiak
i gdzieś pod kocem... dżemi i drzemie


Suszak, 15 III 2009, godzina 15:42:07
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 08-09-2008 17:04
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 6


Lily rozejrzała się po dormitorium w poszukiwaniu czegoś, co jeszcze powinna zabrać. Jej wzrok prześlizgnął się po Mel, która leżała na łóżku już spakowana i po Dorcas, usiłującej wepchnąć kolejną bluzkę do walizki. Ruda uśmiechnęła się, widząc jej beznadziejne próby. Zajrzała jeszcze do kufra. Wszystkie ubrania i przedmioty, które postanowiła zostawić, były tam równo poukładane. Już nic z tych rzeczy nie chciała brać, więc zatrzasnęła wieko. Podeszła do szafki nocnej. Po kolei otwierała szuflady, sprawdzając, czy wszystkie opróżniła. W końcu otworzyła tą ostatnią. Leżała tam ramka ze zbitym szkłem. Lily sięgnęła po przedarte na pół zdjęcie leżące obok. Na jednej połowie widniał czarnowłosy chłopiec zerkający na drugą połówkę zdjęcia, z której uśmiechała się wściekle ruda dziewczynka. Lily ze złością wrzuciła fotografię z powrotem do szuflady i zatrzasnęła ją z hukiem.
- Gotowe? - spytała, odwracając się do koleżanek.
- Ja od dawna - powiedziała Mel.
- A ja nie mogę upchnąć tej bluzki - jęknęła Dorcas.
- To jej nie bierz - podsunęła Lily.
- Ale ona jest taka ładna...
Ruda przewróciła oczami i podeszła do przyjaciółki. Otworzyła jej walizkę i zajrzała do środka. Wyciągnęła wszystkie ubrania i po kolei jedne odrzucała, a drugie pakowała.
- No widzisz, wszystko się zmieściło. - Uśmiechnęła się do szatynki.
- Ej, odrzuciłaś te moje ulubione spodenki - powiedziała Dorcas.
- A po cholerę ci spodenki w zimie? - spytała Melissa ze zdziwieniem.
- Eee... No, nie wiem... Ale chciałabym je mieć.
- Nie bądź taką modnisią - stwierdziła blondynka i zeskoczyła z łóżka. - Idziemy?
Lily kiwnęła głową.

- Zajęte - jęknęła Melissa, zaglądając do kolejnego przedziału. - Tu też - dodała, zerkając do następnego.
- To może się do kogoś po prostu przysiądziemy? - podsunęła Lily.
- Nie ma mowy! Nie chcę dzielić przedziału z nikim - warknęła Mel. - No, oczywiście z wyjątkiem was - dodała po chwili.
- Tu jest wolne - powiedziała Dorcas. - Tylko Mary siedzi.
- No, to ostatecznie może być - westchnęła blondynka i pchnęła drzwi przedziału. - Możemy? - spytała, wskazując na wolne miejsca.
Mary kiwnęła głową.
- Co tam u ciebie? - spytała ją Lily.
- Nawet dobrze... - mruknęła Mary.
Ruda uśmiechnęła się do niej. Mary Macdonald była niską jak na swój wiek dziewczyną o bardzo ciemnych włosach i wielkich czarnych oczach. Z początku, jak tylko Lily zaznajomiła się z nią, wydawała się jej osobą nudną i nieśmiałą, ale po bliższym poznaniu okazała się bardzo dobrą koleżanką.
Lily usiadła obok niej, a Dorcas z Mel zajęły miejsca naprzeciw.
- Dobra, ja spadam - oświadczyła Melissa.
- Gdzie? - zdziwiła się Lily. - Przecież dopiero co usiadłaś.
- Idę do Syriusza.
- To wy nadal ze sobą chodzicie? Po tym, co zrobiłyśmy Jamesowi?
- Wy zrobiłyście, nie ja - powiedziała Mel.
- Ale się nie sprzeciwiałaś.
- Czy ty myślisz, że ja kłamać nie umiem? - Melissa uniosła wysoko brew. - Powiedziałam mu, że próbowałam cię powstrzymać, ale się nie dało. Uwierzył. Ci chłopcy są naprawdę naiwni... No, ale idę. Pa!
- Ta to ma dar przekonywania - powiedziała z podziwem w głosie Dorcas.
Lily uśmiechnęła się pod nosem, w duchu przyznając rację przyjaciółce.
Reszta podróży upłynęła im na ploteczkach i zajadaniu słodyczy zakupionych od korpulentnej czarownicy, która je sprzedawała. Lily na chwilę zapomniała o problemach, które zastawiła za sobą w Hogwarcie, a także nie myślała o tym, co ją czeka w domu.

- Lily! - Ruda zobaczyła matkę podbiegającą do niej i po chwili zatonęła w jej uścisku. - Lily, tak tęskniliśmy. Jak tam w szkole?
- Dobrze - wydyszała Lily, uwalniając się z objęć matki.
Po chwili podszedł do niej także ojciec, z którym również się uściskała.
- A gdzie Tunia? - spytała, chociaż już znała odpowiedź.
- Nie przyjechała - powiedziała pani Evans, patrząc na nią z niepokojem.
Lily westchnęła. W sercu poczuła ukłucie smutku. Dlaczego Petunia jej tak nienawidzi? Przecież to nie jej wina, że jest czarownicą. Dziewczyna pożegnała się jeszcze z koleżankami, po czym powlokła się do samochodu rodziców. Jazda do domu upłynęła w całkowitym milczeniu, ale Lily to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Chciała pomyśleć w absolutnej ciszy. Oparła głowę o szybę i patrzyła na uciekający krajobraz, kompletnie go nie widząc. Co ją czeka w domu? Jak w tym roku miną święta? Poprzednie były beznadziejne. A wszystko przez to, że Tunia jej nienawidzi...
W końcu samochód zatrzymał się przed domem Evansów. Był to dwupiętrowy, pomalowany na biało budynek z wielkim ogrodem. Lily wysiadła z auta i skierowała się w jego stronę, taszcząc za sobą torbę.
- Ależ ja ci, kochanie, pomogę - odezwał się pan Evans i zabrał bagaż córki.
Lily podziękowała mu i spojrzała w drugie okno na lewo na drugim piętrze. Zaledwie tam zerknęła, firanka się zasunęła. A jednak Petunia czekała...
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Wybitny Wybitny 93% [57 głosów]
Powyżej oczekiwań Powyżej oczekiwań 3% [2 głosów]
Zadowalający Zadowalający 2% [1 głos]
Nędzny Nędzny 0% [Brak oceny]
Okropny Okropny 2% [1 głos]
RIGHT