Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Wybitny Uczeń
Punktów: 652
Ostrzeżeń: 0
Postów: 83
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak
|
Gdy zobaczyłam ten film po raz pierwszy od razu pokochałam lata dwudzieste Bo muzyke kochałam już dawno. Jednak Chicago to porządne przypomnienie tych 'bhrutalnych' czasów. Gdzie rządził jazz (dziś uważany za jedną z delikatniejszych odmian muzyki o ironio) i sex. no nie bójmy się tego powiedzieć. Jednak te czasy mają klimat. A film wiernie to opowiada.
Historia Roxie Hart. Młodziutkiej żony, znudzonej życiem i pragnącej doscignąć jej idolkę Velmę Kelly. W osiągnięciu celu posunie sie nawet do morderstwa. Gdy trafia do więzienia poznaje prawdziwe zasady opowiedziane w cudownym jaazowym stylu ^ ^
Film doceniam przede wszystkim jako musical. Autor muzyki jest genialny. Moze nie całuje jego plakatu ale go szanuję ;] Sama historia jest jednak lekko oklepana. Ale muzyka przesłania cały film. I tak to należy odbierac. Jaki jest u Was odbiór? Widzielisćie film? Spodobał się?
__________________
Hilsonka.
Wilsonka.
Alanholiczka.
+
Carla Bruni.
Potrafię dochować tajemnicy. Nikomu nie powiedziałem, że Wilson nadal moczy się w nocy
House
"Różnica pomiędzy seksem i śmiercią polega na tym, że kiedy będziesz umierał, nikt nie będzie się śmiać z ciebie, że robisz to sam."
niezawodny Woody
|
Użytkownik
Dom: Hufflepuff
Ranga: Opiekun Hufflepuffu
Punktów: 3271
Ostrzeżeń: 0
Postów: 27
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak
|
Już dość dawno zachwycił mnie ten film. Od jakiegoś czasu mam taką manię na punkcie musicali. Trwa to prawie rok W tym czasie odkryłam ich bardzo dużo. Chicago ma w sobie bardzo wiele uroku przede wszystkim przez muzykę która jest naprawdę niezastąpiona i genialnie dobrana jak chyba w niewielu filmach. Ale ogólnie przekonałam się że jest wiele tak wspaniałych starych musicali jak "Sound of music" czy "My Fair Lady" czy nowsze jak "Sweeney Todd" Niektórzy nie są specjalnie przekonani do musicali ale ja z całą odpowiedzialnością je polecam, to naprawdę wielkie dzieła sztuki filmowej ;]
__________________
"Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny; Są one na kształt prochu
zatlonego, Co wystrzeliwszy gaśnie"Szekspir R&J
"Zegar uderzył raz jeszcze. Słońce doszło zenitu." New Moon
And you're singing the songs
Thinking this is the life
And you wake up in the morning and your head feels twice the size
Where you gonna go? Where you gonna go?
Where you gonna sleep tonight?
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 417
Ostrzeżeń: 1
Postów: 162
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak
|
Całkowicie zgadzam się z poprzednikami. Catrine Zeta Jones w Chicago pokazała co potrafi. A Tango Morderczyń? Pokochałam ten kawałek od pierwszego usłyszenia Świetna ekipa, Świetny film! Polecam gorąco!
__________________
|
VIP
Dom: Slytherin
Ranga: Lord
Punktów: 25964
Ostrzeżeń: 0
Postów: 222
Data rejestracji: 08.08.08
Medale:
|
Uwielbiam ten film i bardzo żałuję, że swego czasu nie mogłam zobaczyć go na dużym ekranie, (ale rekompensuję to sobie stale oglądając wersję DVD). To właściwie od czasu Chicago zaczęłam doceniać i w konsekwencji pokochałam musicale. Błyskotliwa fabuła, świetne dialogi, wspaniałe kostiumy i rewelacyjna muzyka. Film Roba Marshalla ma niepowtarzalny klimat, a aktorki wreszcie mogły pokazać, na co je stać - w tym musicalu nie są pięknym i nieprzydatnym gadżetem, dodatkiem do ról męskich, jak to często w filmach (zwłaszcza tych najnowszych) bywa, ale mają niezłe "charrakterki" - to przebiegłe manipulatorki, które potrafią dopiąć swego. I Rene i Catherine były fenomenalne, ciągle nie mogę się zdecydować którą z odgrywanych przez nie bohaterek polubiłam bardziej. Także postaci drugoplanowe były wyraziste i świetnie obsadzone. Szkoda, że kolejny film Marshalla, Nine, nie dorównał swemu fantastycznemu poprzednikowi. Ciężko będzie przeskoczyć poprzeczkę wyznaczoną przez Chicago...
__________________
Lepiej spłonąć od razu niż tlić się powoli
|