· Łatwa rzecz - pokonanie Czarnego Pana |
|
Dodany dnia 28-11-2008 12:31
|
Gość
Dom: Bezdomny
Ranga: Mugol
Punktów: 0
Ostrzeżeń: 0
Postów: 0
Data rejestracji: ...dawno, dawno temu.
Medale:
Brak
|
Nie będę oryginalny, ale cóż. Siódmy tom mnie rozczarował. Może nie był beznadziejny, ale na pewno był nieudany. Mnóstwo niepisanych śmierci, pokonanie Lorda Voldemorta Eelliarmusem...no trochę to dziwne. A o epilogu to szkoda gadać- za krótki i za mało informacji. Ogólnie "Insygnia" to trochę niewypał. A szkoda. Książka momentami była nudna...szczególnie te włóczęgi Harry'ego, Hermiony oraz Rona po tych wszystkich lasach. |
|
|
|
~Snape102
|
Dodany dnia 08-12-2008 17:57
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 107
Ostrzeżeń: 0
Postów: 33
Data rejestracji: 06.12.08
Medale:
Brak
|
Nie wiem, jak kom,u ale mi się Insygnia Śmierci bardzo podobały. Może zakończenie nie było zbyt efektowne ale... Mówimy że Potter wygrał łatwo,ale ile to razy miał wielkie wielkie szczęście uchodząc z życiem ze starć z Tomem Riddle'm...hmmm tak zastanawiam się nad tym i sam nie wiem, na pewno ciekawy wątek został poruszony... no trochę za łatwo ale i tak mi się podobało mimo minimalnego niedosytu.
__________________
[gg][/gg]5796769
Maszeruj albo giń...
Snape i jego tajemnica...
I am Severus Snape...Półkrwi Książę
Edytowane przez Ariana dnia 08-12-2008 20:26 |
|
|
|
~karolina123
|
Dodany dnia 11-12-2008 15:24
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Redaktor Żonglera
Punktów: 1002
Ostrzeżeń: 0
Postów: 445
Data rejestracji: 07.12.08
Medale:
Brak
|
Ja również po Insygniach śmierci czyje lekki niedosyt,czegoś mi brakuje.Samo zakończenie równiez pozostawia wiele do życzenia-"Wszystko było dobrze"-to nie jest najlepsze zakończenie dla serii która pokochał cały świat,na której ostatnią cześć wszyscy czekaliśmy z zapartym tchem, odliczajac dni...
Śmierć Voldemorta równiez nie była taka widowiskowa jak sobie wyobrazałam.W porównaniu z tym czego się po Insygniach Śmierci spodziewałam, uwazam że ksiązka jest za słaba
Chodż w sumie i tak nawet mi się podobała
|
|
|
|
~W_D
|
Dodany dnia 29-12-2008 22:00
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 110
Ostrzeżeń: 0
Postów: 15
Data rejestracji: 08.12.08
Medale:
Brak
|
Tak czytam i czytam Wasze wypowiedzi i dziwie się dlaczego nikomu nie przyszło do głowy, że raczej całość była dokładnie przemyślana przez autorkę. Dowodem tego są wzmianki o postaciach, które poznajemy dopiero np. 2 tomy dalej. Wracając do samej walki. Jak myślicie ile nasz główny bohater fakt z duża mocą magiczną, motywacją i samozaparciem mógłby wytrzymać pojedynkując się z mrocznym panem? Byłby wstanie walczyć z nim jak walczył dyrektor Hogwartu? Nie wydaje mi się, za młody, za mała znajomość magii. Mam wrażenie, że autorka specjalnie tak to przeprowadziła żeby Harry wygrał bardziej sposobem niż w pojedynku. No sami powiedzcie jakie miałby szanse przy otwartej walce? Tak wygląda to moim zdaniem.
__________________
"Jak Feniks z popiołów, ale w nowym Świecie" *
*create by W_D
*copywrite 2008 © W_D. All rights reserved and powered by W_D
Edytowane przez W_D dnia 30-12-2008 15:06 |
|
|
|
~Olaa
|
Dodany dnia 29-12-2008 22:11
|
Użytkownik
Dom: Hufflepuff
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 362
Ostrzeżeń: 0
Postów: 145
Data rejestracji: 10.11.08
Medale:
Brak
|
Po przeczytaniu ostatniego tomu stwierdziłam, że samo zabicie Voldemorta przez Harry'ego było za łatwe
Nie zgadzam się z tym. Przecież Harry dążył do zabicia Voldemorta cały rok, jak nie więcej. Musiał najpierw zniszczyć horkruksy, a potem samego Voldemorta.
To wcale nie było łatwe.
Ale jeśli chodzi o ostateczną walkę to rzeczywiście nastąpiło to nagle, lecz zastanówmy się ; przecież jakby miał stoczyć zażartą walkę sam na sam z Voldemortem nie miałby szans.
Tak myślę ^^ |
|
|
|
~Chiyo
|
Dodany dnia 31-12-2008 11:47
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Pierwszoroczniak
Punktów: 42
Ostrzeżeń: 0
Postów: 13
Data rejestracji: 30.12.08
Medale:
Brak
|
@Bolaa: No właśnie, Harry to właściwie dążył do zabicia Voldemorta przez 7 części, a na końcu Voldemord 'dednął' przez jedno zaklęcie...to było zrobione tak 'na odwal' żeby było to już z głowy...w ogóle cała VII część to jedno wielkie nieporozumienie...wyglądała mniej więcej tak, że pani Rowling nie miała już nam nic do powiedzienia, ale musiała jakoś dokończyć wątki. No, nie zadowoliło mnie to do końca.
__________________
Och drogi Gościu, drogi Gościu...tak wiele przed Tobą i tak wiele, by Ci opowiedzieć...
|
|
|
|
~aneta_zyleta
|
Dodany dnia 03-01-2009 11:29
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru
Punktów: 123
Ostrzeżeń: 0
Postów: 20
Data rejestracji: 27.12.08
Medale:
Brak
|
Insygnia mi się podobały...sama walka z Voldemortem była faktycznie zbyt łatwa...
PS. Chio o co Ci chodzi z tym opisem, cos Ci zrobiłam?
__________________
pozdrawiam wszystkich
|
|
|
|
~ginny1882
|
Dodany dnia 10-01-2009 13:12
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Pierwszoroczniak
Punktów: 42
Ostrzeżeń: 0
Postów: 27
Data rejestracji: 09.01.09
Medale:
Brak
|
Tez liczylam na cos wiecej , ze wszystko bedzie takie zawile i trudne a okazalo sie takie latwe i szybkie ta smierc hmmm nie podobalo mi sie ;/
__________________
gina
|
|
|
|
~Harry 14
|
Dodany dnia 03-02-2009 12:21
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 410
Ostrzeżeń: 1
Postów: 92
Data rejestracji: 02.02.09
Medale:
Brak
|
Ogólnie cała wojna była przedstawiona przystępnie ale jednak zabicie Voldemorta było za łatwe. Tyle ludzi zginęło a wystarczyło rzucić tylko jeden czar. Powinni to przedstawić jako dłuższą walkę a nie parę sekund. Przeczytać siedem tomów aby na końcu zobaczyć jak Voldemort zostaje tak po prostu zabity. |
|
|
|
~Feltonka
|
Dodany dnia 03-02-2009 12:44
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 741
Ostrzeżeń: 3
Postów: 416
Data rejestracji: 09.01.09
Medale:
Brak
|
No w pewnym sensie można się z Tobą zgodzić. Ale Harry musiał poświęcić życie, by pokonać Czarnego Pana. Ten którego Imienia Nie Wolno Wymawiać nie spodziewał się tego... Sama walka Harry'ego i JEGO nie była zbyt widowiskowa, ale w końcu bitwa o Hogwart była straszna...
__________________
Od cnoty Gryfonów,
Kretynizmu Puchonów,
i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów,
STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
Edytowane przez Ariana dnia 03-02-2009 13:01 |
|
|
|
~Severus Tobiasz Snape
|
Dodany dnia 22-02-2009 03:30
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Woźny Hogwartu
Punktów: 982
Ostrzeżeń: 1
Postów: 281
Data rejestracji: 23.10.08
Medale:
Brak
|
Po pierwsze jest to zeszpecenie pamięci tych wszystkich, którzy zginęli z ręki Voldemorta i za sprawą Voldemorta. Jest to wyśmianie wszystkich jego popleczników i tych wszystkich, którzy się go bali. No bo... taki wielki czarnoksiężnik, a pokonał go... siedemnastolatek? Eelliarmusem? Halo, baza? Dobrze rozumiem? Śmierciojady i członkowie Zakonu powinni popukać się w główkę, że bali się kolesia, którego można rozwalić zwykłym rozbrajaczem.
Ogólnie cała sceneria mi się nie podoba. Harry taki "mONdry", taki "dojŻały" i w ogóle. Już wolałbym jakiś ekscytujący pojedynek. I sam Harry nie musiałby zabić Voldemorta. Nie wiem... mógłby podskoczyć ktoś inny i go walnąć. No i nie Eelliarmusem! To żenada! Rowling wystawiła to zaklęcia ponad wszystkie inne! Albo powinni go uczyć w pierwszej klasie, albo zaklęcie zakwalifikowane jak Patronus - bardzo trudne. Nie podobało mi się to. Całkowicie bez sensu. O ile cała bitwa trzymała w napięciu, wyczuwało się tą atmosferę walki (byłem pod wrażeniem zachowania społeczności Hogwartu) to końcówka została [pip!].
__________________
"Kiedy mówisz do Boga - jesteś religijny.
Gdy Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny"
House, M.D.
"Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili."
Mt 25,40
|
|
|
|
~Luna Parkinson
|
Dodany dnia 22-02-2009 11:31
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Charłak
Punktów: 14
Ostrzeżeń: 3
Postów: 158
Data rejestracji: 20.02.09
Medale:
Brak
|
"Harry Potter" to książka dla dzieci, więc nie mogło być złego zakończenia. Ale zgadzam się z dwoma rzeczami, po pierwsze Harry za szybko zabił Voldka Eeliarmus'em . Myślałam że dłużej będą toczyć tę walkę. Po drugie, epilog był bardzo, bardzo denny. Chyba nie muszę pisać dlaczego.... |
|
|
|
=Pobe
|
Dodany dnia 10-03-2009 11:50
|
Naczelnictwo
Dom: Ravenclaw
Ranga: Minister Magii
Punktów: 2017
Ostrzeżeń: 0
Postów: 84
Data rejestracji: 01.08.08
Medale:
Brak
|
Otóż nie. Zniszczenie Voldemorta nie było proste. Trwało ponad siedemnaście lat, przez które Voldemort cały czas spiskował i knuł.
Nie chodziło tu tylko o zniszczenie horkruksów, czy zabicie samej cielesnej powłoki Voldemorta. Chodziło w tym i nadal chodzi o walkę z rakiem toczącym społeczeństwo - niszczącym przyjaźń i zgodę wśród czarodziejów. By zniszczyć Voldemorta, trzeba było znaleźć i zniszczyć jego "poddanych", wyplenić jego zamysły z umysłów wielu czarodziejów i czarownic, w końcu odkryć jego najmroczniejsze sekrety i pragnienia, przełamać je i dopiero wtedy można było skonfrontować się z samym Czarnym Panem. Horkruksy były z jednej strony ocaleniem, z drugiej największą zgubą Voldemorta - tworząc je pozbawiał samego siebie cząstek mocy. Gdyby Harry'emu przyszło zmierzyć się z Voldemortem w pełni jego nie-chwały z pewnością by poległ. Co do samej ostatecznej walki - to nie eelliarmus zabił Voldemorta. Zabiła go jego własna Avada... odbita i zmieniona nieposłuszeństwem różdżki. Te sprawy mają drugie dno, które ciężko dostrzec jednak są ważne. Tu nie chodziło o zabicie jednej osoby. Tu chodziło o rozprawienie się z całą ideą.
__________________
Let us hope that Mr Potter will always be around to save the day.
Szukam dziewczyny. Wymagania:
- Musi wiedzieć, że "masz włosy jak wila" to komplement,
- Nie ma nic przeciwko facetowi, który ma pluszaki z HP,
- Musi mnie sobą zainteresować - bardzo zainteresować,
- Musi lubić kjóliczki,
- Ubiera się w Restyle lub sklepach z podobnym asortymentem.
|
|
|
|
~Dziewczyna Toma Feltona
|
Dodany dnia 10-03-2009 15:10
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Prefekt Slytherinu
Punktów: 425
Ostrzeżeń: 1
Postów: 43
Data rejestracji: 06.02.09
Medale:
Brak
|
Tak to było zdecydowanie za łatwe.. Równie dobrze mógłby to zrobić jako czwartoroczniak ;/
Ale możliwe że J.K Rowling po pewnym czasie znudziło się wymyślanie tych wszystkich szczegółów. Pisanie książki nie jest takie łatwe jak nam się wydaje!
W ostatecznej bitwie nie było niczego.. Hmm? Co by mnie powaliło. Takie coś czego jeszcze nigdy nie było.. W tym nie było niczego niezwykłego. Ciekawszą śmierć mieli Tonk i Lupin chodź o ich śmierci nie napisała praktycznie niczego
Szczerze mówiąc zawiodłam sie na finałowej scenie książki. Myślałam, że JO stać na coś lepszego...
__________________
Miło będziesz jak wpadniesz drogi Gościu...
Możesz zostawić zaproszonko jeżeli jesteś fanem/ką czarnej strony sagi o HP
Pozdrowionka dla ciebie drogi Gościu;*
Od cnoty Gryfonów,
Kretynizmu Puchonów
i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów,
STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
Paramore 4life!
Mówi się, że nie można żyć bez miłości. Osobiście uważam, że ważniejszy jest tlen. Dr.House
Dr House: Potrzebnym mi prawnik.
Vogler: Kogo zabiłeś?
Dr House: Nikogo, ale jest dopiero przed południem.
Dr House: Ludzie nie chcą chorego lekarza.
Dr Wilson: To uczciwe, ja nie lubię zdrowych pacjentów.
Dr House: Dobra, zapytam innego kumpla.
Dr Wilson: Taa.
Dr House: Co? Twierdzisz, że mam tylko jednego kumpla?
Dr Wilson: Kogo?
Dr House: Kevina z księgowości.
Dr Wilson: Jasne, tylko, że on ma na imie Carl.
Dr House: Mówię na niego Kevin. To jego imię w bractwie tajnej przyjaźni.
Dr.House: Godzina 17:00. Dr House wychodzi.
Dr.Cuddy: Jest 16:45.
Dr.House: Zaokrągliłem.
Wilson: rNie chciała zgodzić się na więcej testów, czuła się bardzo skrępowana. Musiałem ją przekonać, żeby zgodziła się chociaż na ten jeden.r1;
Dr House: rCzęsto Ci się to zdarza? Kobiety wolą umrzeć niż rozebrać się w twojej obecności?r1;
|
|
|
|
~SeverusS
|
Dodany dnia 30-03-2009 10:20
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 407
Ostrzeżeń: 1
Postów: 128
Data rejestracji: 29.03.09
Medale:
Brak
|
Szkoda, że śmierć nastąpiła w takich łatwych okolicznościach - zero walki, tylko przechwałki i różdżki, które odnoszę wrażenie, odegrały w tym główną rolę.
__________________
- Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, dla ciebie stawiałem się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Wszytko po to, by, jak przypuszczałem, zachować syna Lily przy życiu. A teraz mi mówisz, ze hodowałeś go jak świnie na rzeź...
- To poruszające, Severusie - powiedział Dumbledore poważnie. - W końcu dorosłeś na tyle, żeby się nim przejąć?
- Nim? - krzyknął Snape. - E ecto Patronum!
Z końca jego różdżki wypłynęła srebrna łania. Wylądowała na podłodze gabinetu, przeskoczyła raz przez gabinet i wyleciała przez okno. Dumbledore patrzył jak odlatuje. Kiedy jej srebrny blask zniknął w oddali, odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
- Po tak długim czasie?
- Zawsze. [...]
|
|
|
|
~Elfka
|
Dodany dnia 03-05-2009 17:26
|
Użytkownik
Dom: Hufflepuff
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 702
Ostrzeżeń: 2
Postów: 348
Data rejestracji: 02.05.09
Medale:
Brak
|
Gdybym ja pisała tę książkę prawdopodobnie nie byłoby tematu (co za skromność). Byłaby jakaś wielka akcja ze sklątkami atakującymi Volda albo wyścig miotlarski po całej Wielkiej Sali miotanie zaklęć, z lewej, z prawej. Nagle olbrzymy Śmierciożerców zabrałyby sie za dach. Harry prawie konałby z sił i już prawie wydawał ostatnie tchnienie gdy nagle.
Vold umiera.
Słychać wiwaty zze wszystkich stron w ogóle radocha na fula. Irytek tańczy na tym co zostało z żyrandola. Balanga dwudniowa na koszt Ministra Magii.
Nie no extra.
__________________
Serdecznie i gorące pozdrowienia dla Jamie Black NAJLEPSZEJ CZŁOWIECZYNY NA ŚWIECIE i dla Jamajki jej psa!
|
|
|
|
~Ginny W
|
Dodany dnia 04-05-2009 19:50
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Siedmioroczniak
Punktów: 677
Ostrzeżeń: 1
Postów: 195
Data rejestracji: 21.04.09
Medale:
Brak
|
Kto dokładnie przeczytał wszystkie części Harry'ego Pottera (jak ja) zapewne wie, że Lord Voldemort popełnił dwa straszne błędy: pierwszym z nich było podzielenie swej duszy na tak wiele części, że stała się ona niezwykle krucha. Podczas próby zabicia Harry'ego cząstka tej duszy wszczepiła się w niemowlaka, dlatego Harry nie mógł zabić Voldemorta - cząstka jego żyła w Harrym. Potter był w stanie pokonać Voldemorta dopiero po pozbyciu się z siebie duszy Voldemorta, co stało się po nieudanym Avada Kedavra w Zakazanym Lesie. Drugim błędem Voldemorta było wykorzystanie krwi Harry'ego do odzyskania ciała. Powtarza się sytuacja powyższa: Voldemort nie może zabić Harry'ego, gdyż w nim samym żyje cząstka Pottera. Do tego dochodzi zbieg okoliczności z Czarną Różdżką, która jest własnością Harry'ego, a walczy nią Voldemort. Tak więc na niby prosty pojedynek składa się wiele złożonych, wcześniejszych wydarzeń.
__________________
"Miłość kpi sobie z rozsądku,
I w tym jej urok i piękno."
Andrzej Sapkowski
|
|
|
|
~Hermione
|
Dodany dnia 04-05-2009 21:27
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Animag Kruk
Punktów: 536
Ostrzeżeń: 1
Postów: 202
Data rejestracji: 10.01.09
Medale:
Brak
|
moim zdaniem nieco prrzesadzacie. Na pojedynku, owszem, można było sie trochę zawieść, ale gdyby walka była bardziej brutalna, na tym właśnie forum toczyłaby się dyskusja, dlaczego pojedynek był aż tak wyrównany . Przecież jeśli chodziło o czary, Voldi w porównaniu z Harry'm był znacznie lepszy. Psychologia tej sceny naprawdę mi sie spodobała, choc rozumiem, że niektórzy moga czuć sie zawiedzeni.
__________________
Kropla miłosci znaczy więcej niż ocean rozumu .
<3
|
|
|
|
~Hexia
|
Dodany dnia 09-07-2009 00:14
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Zwycięzca TT
Punktów: 278
Ostrzeżeń: 0
Postów: 59
Data rejestracji: 08.07.09
Medale:
Brak
|
Ja tam się wcale nie dziwię, on był rozszczepiony na siedem części i te wszystkie części zostały zniszczone, nie trudno go było w takim razie zabić. Był już słaby i tracił powoli swoją moc. Poza tym, jego marna, słaba avada po prostu odbiła się od zaklęcia Pottera i uderzyła prosto w niego. Zaś Eelliarmus Harrego był na tyle mocny, że po prostu nie mógł się odbić od morderczego zaklęcia, w skutek czego oba zaklęcia trafiły w Czarnego Pana.
Tak jest przynajmniej moja teoria. |
|
|
|
~aparecjum
|
Dodany dnia 30-07-2009 19:49
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Gajowy Hogwartu
Punktów: 996
Ostrzeżeń: 1
Postów: 515
Data rejestracji: 07.12.08
Medale:
Brak
|
Ale ludzie! przeciez Harry zniszczył horkruksy Voldemorta, czyli zniszczył prawie jego całego! i już niewielka moc została mu po tym, jak stracił duszę. nie rozumiecie tego? te horkruksy to była połowa, albo nawet więcej Voldemorta.
__________________
Chociaż to, że nasze myśli skierowane są ku czymś innemu, że rozmawiamy i porozumiewamy się różnymi językami, nasze serca biją jednym rytmem.
|
|
|