Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 499
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Hyde Park
»» Cartoon
»»» Death Note
Drukuj temat · Death Note
~Kei F
#41 Drukuj posta
Dodany dnia 21-11-2008 09:11
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Redaktor Żonglera
Punktów: 1046
Ostrzeżeń: 2
Postów: 96
Data rejestracji: 29.08.08
Medale:
Brak

Triniti
Masz rację co do Kurogane i Fay'a. W zasadzie to ja nie wiem jaki pomysł siedział w łebkach pań z CLAMPa, bo mi to trochę zalatuje yaoi.

Choć taką najbardziej yaoi mangą CLAMPa jest Legal Drug.

No, ale kto się martwi? Ja uważam, że KuroxFay to jest jedna z najsłodszych par i tego się będę trzymać ;P

Napisałaś jeszcze, że lubisz tylko takie niewiarygodne :P No OK, ale gdybyś miała okazję czytać doujinshi IDEI (seria FMA) to byś się zakochała w kresce! Jest przepiękna. Zdecydowanie polecam.

No a teraz zakończę już może ten temat, bo o Death Note'cie mamy tu pisać ;)

TOMIK 7 - cudeńko ;P
__________________
***


I znowu zmierzch. Kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc.


***


I'm behind you, but you don't see me...
I'm following you, but you don't hear me...
I'm toutching you, but you don't fell me...
In darkness I grow, in ligth I die...
Who I am?


***
Wyślij prywatną wiadomość
~Vampirzyca F
#42 Drukuj posta
Dodany dnia 21-12-2008 22:09
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1667
Ostrzeżeń: 1
Postów: 371
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Przeglądnęłam sobie trochę dział M&A. Nabrałam apetytu szczególnie na DN, które tu tak zachwalacie.
Z góry oświadczam, że moje doświadczenia z anime ograniczają się jedynie do Naruto, w dodatku tego emitowanego na Jetixie, czyli okrojonego z drastycznych scen.
Obejrzałam sobie odcinek pierwszy. Spodobało mi się. Potem trzeci, bo dwójki nie mogłam znaleźć. I jak na dzisiaj na tym się skończyło. Jutro obejrzę dalej. Mógłby mi ktoś podać link na PW? Albo przynajmniej streścić?
To jest... świetne.
Nabrałam chrapki na takową mangę.
Czy ten komiks można zakupić w empiku, na przykład? Czy w innej księgarni?
Zaznaczam, że jestem ciemna w tych sprawach. Zupełnie. Więc potraktujcie mnie ulgowo, o.
A Light jest... słodki. ;d

PS: Aż capi slashem. Boże, jak ja uwielbiam yaoi. Mrał.
__________________
Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? Trzydziestu?
House: McDonald robi lepsze hamburgery, niż twoja matka, bo robi ich więcej?

Edytowane przez Vampirzyca dnia 22-12-2008 12:26
http://aaaaniaaa.powiedz.to/ Wyślij prywatną wiadomość
~Safana F
#43 Drukuj posta
Dodany dnia 29-12-2008 13:38
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Animag Wąż
Punktów: 531
Ostrzeżeń: 1
Postów: 96
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Vampirzyca masz boski avatar.
To gdzie mangę sprzedają zależy od miasta, jak jest większe to pewnie w empiku mają wszystkie tomy. Ja mniejsze to (jak w moim wypadku) trzeba szukać w Matrasie ew. sobie zamówić.
U mnie w Matrasie są tylko ostatnie tomy, tak więc pójdę do nich i powiem żeby mi zamówili (jedna znajoma tak zrobiła i ma).
A i zaraz ci wyśle linka na PW na jakiej stronie jest anime Oczko.
__________________
img641.imageshack.us/img641/2118/chda150wdws01e1100011.gifDoctor Who.
img291.imageshack.us/img291/2797/2ivdxyo.gifSupernatural.

Avatar and animations by Sarah Jones <3.
www.myanimelist.net/profile/Safana Wyślij prywatną wiadomość
~Czarny_Pan F
#44 Drukuj posta
Dodany dnia 29-12-2008 23:55
Użytkownik

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 106
Ostrzeżeń: 0
Postów: 18
Data rejestracji: 20.12.08
Medale:
Brak

Death Note to najlepsze anime jakie w życiu obejrzałem ,a było tego sporo. Uwielbiam Kirę i postępowałbym identycznie.
Wyślij prywatną wiadomość
~Selene Snape F
#45 Drukuj posta
Dodany dnia 11-01-2009 18:31
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Czwartoroczniak
Punktów: 196
Ostrzeżeń: 0
Postów: 180
Data rejestracji: 10.01.09
Medale:
Brak

Moim zdaniem Death Note jest narazie jednym z najlepszych anime jakie oglądałam. Tyle, że najbardziej podobało mi się dopóki żył "L" i gdy się on zmagał z Kirą, bo potem to już było takie sobie, ale te pierwszych kilka odcinków było naprawdę dobre. Jak narazie chyba nie oglądałam lepszego anime. A co do mangi to nie czytałam, ale muszę się przyznać, że mangi mi się raczej nie podobają wolę oglądnąć sobie anime.
__________________
i46.tinypic.com/5l9hft.jpg


Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć...


"Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, narażałem dla ciebie życie, a wszystko to robiłem, by zapewnić bezpieczeństwo synowi Lily. A teraz mi mówisz, że hodowałeś go jak prosiaka na rzeź..."
Wyślij prywatną wiadomość
~Nemesis F
#46 Drukuj posta
Dodany dnia 16-01-2009 10:46
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Uczestnik TT
Punktów: 232
Ostrzeżeń: 0
Postów: 95
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Wolę mangę DN, ale anime nie pogardzę. Według mnie najlepsza manga na ziemi.
__________________
Zbrodnia, kara, grzech, litr wina!
Transcendentna energia...
4.bp.blogspot.com/_c2j_xyddH9o/Rgt4ZrEce2I/AAAAAAAAABs/zvjJ5GQanZs/s1600/r_miami_ink.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~xStrideRx F
#47 Drukuj posta
Dodany dnia 16-01-2009 16:17
Zbanowany

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 106
Ostrzeżeń: 0
Postów: 13
Data rejestracji: 01.01.09
Medale:
Brak

Według mnie najlepsza manga na ziemi.

A ile mang czytałaś, że możesz to stwierdzić?;]
__________________
myanimelist.net/signature/DreadlordPL.png
img209.imageshack.us/img209/316/lotrgifpp2.gif

Yay, late 70s!
[movie=youtube]<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/WTFoluV_75g&hl=en&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/WTFoluV_75g&hl=en&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>[/movie]
Wyślij prywatną wiadomość
~Safana F
#48 Drukuj posta
Dodany dnia 17-02-2009 19:37
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Animag Wąż
Punktów: 531
Ostrzeżeń: 1
Postów: 96
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Chlip Płacze.
Nie mam AXN Płacze.
Ale może ktoś znajomych ma i mi nagra xD.
Właśnie z ostatniego Otaku się dowiedziałam że będzie leciało Vampire Hunter, warto obejrzeć?

Tak wracając do tematu, zamówiłam sobie 1 tom DN, niedawno przyszedł i od razu pochłonęłam w całości.
Manga jet zdecydowanie lepsza od anime tylko nie mogę się przyzwyczaić do tego lekko dziecinnego wyglądu Light'a ^^.
__________________
img641.imageshack.us/img641/2118/chda150wdws01e1100011.gifDoctor Who.
img291.imageshack.us/img291/2797/2ivdxyo.gifSupernatural.

Avatar and animations by Sarah Jones <3.
www.myanimelist.net/profile/Safana Wyślij prywatną wiadomość
~Shimizu F
#49 Drukuj posta
Dodany dnia 10-04-2009 17:08
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Przeciętny Uczeń
Punktów: 170
Ostrzeżeń: 0
Postów: 47
Data rejestracji: 10.04.09
Medale:
Brak

Uwielbiaaam! < 33 Najlepsze anime jakie dotychczas oglądałam. Mój ulubiony moment to ten, kiedy w odcinku 25 Rusaki jest z Lightem na dachu... pada deszcz i L mówi, że cały dzień biją dzwony. Mówił również, że niedługo się rozstaną. W tym samym odcinku umiera... To mi się nie podoba w DN. Autor chciał dodać dramatyzmu zabijając L. A on przecież był taaaaki wspaniały.
__________________
Bring me the fucking horizon.

img717.imageshack.us/img717/4128/75812828.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
!Ballaczka F
#50 Drukuj posta
Dodany dnia 06-11-2009 17:03
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3299
Ostrzeżeń: 0
Postów: 215
Data rejestracji: 07.08.08
Medale:
Brak

Moje pierwsze oficjalne anime i już tak trafny strzał :]

Nigdy nie rozumiałam fascynacji tymi kreskówkami, jak lubiłam to nazywać, także przez bardzo długi czas po żadną nie sięgałam. Przez kompletny przypadek wpadł mi w ręce Death Note i stwierdzając, że przecież nic mnie nie kosztuje obejrzenie jednego czy dwóch odcinków, odpaliłam płytkę.
To był chyba najbardziej pokręcony tydzień w moim życiu. Potrafiłam obejrzeć na raz dziesięć odcinków, by potem popadać w głęboką rozpacz, że zostało mi ich już tylko kilka do końca serii. Co tu dużo mówić, uzależniłam się od tego anime, od idealnej kreski, wspaniałej muzyki, trzymającej w napięciu fabuły (tak, idealizuję, ale takie prawo fana). Wiele razy nasłuchałam się od osób postronnych o znacznym spadku jakości po śmierci L. Szczerze mówiąc nie zauważyłam tego. Owszem, odejście L'a było dla mnie bardzo emocjonującym przeżyciem (aż za bardzo), ale szczerze pokochałam jego dwóch następców, co z kolei wiązało się z jeszcze większą rozpaczą po śmierci Mello.
Momentami miałam oczywiście zastrzeżenia, zarówno do wszechwiedzy L'a, graniczącej niekiedy ze zdolnościami proroczymi, jak i zbyt wyrazistego wykreowania szaleństwa Lighta. Co prawda fakt, że jego działania nie są przedstawiane jako bezsprzecznie złe (bo przecież nie raz, nie dwa akcentowano, że dzięki jego interwencjom poziom przestępczości i brutalnych zbrodni zdecydowanie spadł) naprawdę mi odpowiadał, gdyż zostawiał wielkie pole do własnej interpretacji. Ale z kolei jego pogłębiające się szaleństwo, które rozpoczęło się już przy okazji zamordowania podstawionego L'a, aż do ostatecznej rozgrywki między Kirą i Nearem było tak nachalnie wciskane widzowii przed oczy, że momentami byłam zniesmaczona. Uzupełnia to dodatkowa scena z Death Note Special, przedstawiająca pogrzeb L'a, gdy Light zanosi się dzikim śmiechem nad jego grobem. Zbyt usilnie było to przedstawione, bym mogła to bez niesmaku przełknąć.
Jako fanka yaoi nie mogę też pominąć ciekawych relacji pomiędzy L i Lightem. Scena wycierania Kirze stóp, choć z początku wyjątkowo dla mnie żenująca, potem stała się idealnym uzupełnieniem dla serii. Dużo jest interpretacji takiego zachowania L, ja skłaniam się do teorii, że chciał przez to przekazać Lightowi: "wiem, że mnie zdradzisz, ale jako przyjaciel ci to wybaczam". Ostatnia scena, gdy zamroczony agonią Kira widzi już po raz ostatni swojego wroga, a jednocześnie najlepszego przyjaciela, pozostawiła we mnie pewien niedosyt. Chociaż jestem pewna, że gdyby L nie pojawił się w finałowej scenie, byłabym jeszcze bardziej podirytowana.
Jak łatwo zauważyć, do ulubionych bohaterów zaliczam L, Mello i Neara, dokładnie w takiej kolejności. Z kolei bohaterowie, których wybitnie nie trawię, których sama obecność na ekranie działa mi na nerwy, które jednym słowem czy gestem potrafią doprowadzić mnie do nerwowych tików są Misa, Rem i Matsuda. Nie będę się długo rozwodziła nad tymi postaciami, wystarczy powiedzieć, że twórcy chyba nie zdawali sobie sprawy, co robią, tworząc tak głupie, ograniczone i bezpłciowe postacie.

Jestem pewna, że Death Note zostanie w mojej pamięci na długo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie mogę powstrzymać się od ponownego oglądania każdego odcinka i wychwytywania najdrobniejszych nawet scen, które umknęły mi przy pierwszym razie. Stąd też moja drobna niechęć do zapoznawania się z innymi seriami. Boję się po prostu, że nie dorównają temu anime. Ale wszystko przede mną, nie wykluczam, że jeśli znajdę tak unikatowego i rozczulającego bohatera jak L, zmienię obiekt swojej fascynacji.
__________________
Chciałem wyssać z życia całą kwintesencję. Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Henry Thoreau
Wyślij prywatną wiadomość
!Ballaczka F
#51 Drukuj posta
Dodany dnia 06-11-2009 22:10
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3299
Ostrzeżeń: 0
Postów: 215
Data rejestracji: 07.08.08
Medale:
Brak

Misa bezpłciowa? Tu akurat się nie zgodzę, postać IMO dobrze zarysowana, mają wyraźny charakter, który nie każdemu pewnie się podoba.


Wyraźny charakter, owszem, ale całość bardzo schematyczna i do bólu przewidywalna. Kira ukarał morderców jej rodziców, więc wielbi go, kocha, zgadza się z wszystkimi jego poleceniami, generalnie wyłącza samodzielne myślenie, całkowicie podporządkowując się nakazom ukochanego. Jasne, były momenty, gdy wprowadzała trochę humoru i ożywiała akcję, ale jej służalczość i bezmyślność tak działały mi na nerwy, że szczerze modliłam się o jej powolną i bolesną śmierć.

To może pora na mange, która z tego co wiem rozwija bardziej niektóre wątki (np. tego kumpla Melona).


Powinnam się uczyć na błędach i przyjąć do wiadomości, że kiedyś mówiłam stanowcze nie jakiemukolwiek anime, więc nie powinnam się zapierać rękami i nogami przed mangą... Ale jakoś mnie to nie kręci. Jakiś czas temu przeglądałam u kuzyna bodajże Dragon Ball i jakoś nie mogłam się w tym emocji dopatrzyć. Wolę animowane wersje, chociaż nie twierdzę, że nigdy nie zmienię zdania.

Tak jak już wspominałem, jest sporo serii na podobnym lub wyższym poziomie od DN. Od siebie polecam Monster'a, Bebopa, Ergo Proxy, Code Geass, Samurai Champloo czy Ghost in the Shell.


Wiem, wiem, właśnie się powoli zabieram do Bebopa i mam szczerą nadzieję, że będę je mogła postawić na równi z DN. Potem zapoznam się z Monsterem, poza tym znajomi polecali mi jeszcze Mushishi i Blood +. Mam nadzieję, że jakimś cudem wyrobię z tym do końca roku.
__________________
Chciałem wyssać z życia całą kwintesencję. Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Henry Thoreau
Wyślij prywatną wiadomość
~Dogma F
#52 Drukuj posta
Dodany dnia 04-01-2010 19:37
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3203
Ostrzeżeń: 3
Postów: 185
Data rejestracji: 26.09.09
Medale:
Medal Medal

Anime to niewątpliwie wciąga, ale i zmusza do myślenia. Mimo wszystko nieco czasu spędziłam myśląc, co bym zrobiła, posiadając taką moc? Chwała obrońcom moralności, którzy oburzyliby się i krzyknęli "O tempora, o mores! Jak w ogóle śmiesz się zastanawiać nad tym? Toć to zło, groza i w ogóle szatan". Jednak trudno nie zgodzić się [przynajmniej w pewnym stopniu] z Lightem - dzięki jego działaniom ustały wojny, przestępczość zmalała etc. Jednak rację miał też Oizawa - co to za sprawiedliwość oparta na strachu? Mimo wszystko popieram działania Kiry. I w tym momencie chciałabym coś wyjaśnić: dla mnie nie ma L-Kiry, jak to nazwał Yagamiego Near. Dla mnie jest Light i jest Kira. Ten pierwszy zabił Weddy, ludzi z Yotsuby, doprowadził do śmierci L'a i Watariego, Takady, własnego ojca, agentów FBI... Można by długo wymieniać. Za to Kira kazał przestępców.
Yagami, jako ojciec zastępcy komendanta znał sytuację policji, która często musiała odpuszczać, mając związane ręce z powodu choćby z braku dowodów. Mając więc możliwości, zaczął karać. Zastanawiające są słowa Lighta, wypowiedziane w ostatnim odcinku - "Kto udźwignąłby to brzemię?". Patrząc na to, z czym i jak przyszło mu żyć trudno nie przyznać mu, chociaż po części, racji - przez pięć lat oszukiwał swoich bliskich, zabijał ludzi, jednocześnie pracując nad złapaniem samego siebie. Musiał ciągle się pilnować, nie pozwolić, aby twarz Kiry wyjaniała się spoza maski Lighta. Takada, kiedy przyszło jej zabić Mello i "wydać tyle wyroków, ile się da" wręcz załamała się. Z płaczem prosiła o Yagamiego o pomoc. Moim zdaniem świadczy to nieco o jej słabości - występując w telewizji ciągle powtarzała, że każdy z nas powinien popierać działania Kiry etc. a kiedy przyszło jej samej stać się przez moment sędzią - nie podołała wyzwaniu.
Niesamowicie irytującą postacią był dla mnie L. Ten wielbiony przez szerokie grono fanów detektyw wydawał się niemal wszechwiedzący. A przy tym był niesamowitym szczęściarzem. Balansując na granicy prawa czasem ją przekraczał - choćby plan wykonania egzekucji za pomocą notatnika, czym potencjonalnie [nie wiedział, iż zasada 13 dni jest fałszywa] skazywał na śmierć innego człowieka.
Jednak zabiła go Rem, a jego miejsce zajął Near.
Jak się później okazało, L był wychowankiem sierocińca wychowującego genialne dzieci.. Lawenstein był z nich najlepszy. Za nim stał Near, za nim Mello a czwartą lokatę okupywał Matt.
Mimo ich dążeń, żadne z nich nie potrafiło stać się L'em, co było niemożliwe. Near był pozbawiony ambicji, dążenia do celu za wszelką cenę legendarnego detektywa a Mello nie był tak inteligentny.
Dążenia do upodobnienia się do L'a widać było w wypowiedziach Neara:
"Ani ja, ani L nie posługujemy się metodą prób i błędów".
"Ja i Mello razem mogliśmy dorównać L'owi".
Zdaje się, że tylko Matt był odosobniony w ich dążeniach.
Wydawałoby się, że uznanie L'a za najlepszego z nich można by uznać za błędne - w końcu to Near udowodnił, iż Light jest Kirą. Trzeba jednak przypomnieć, że i on i Mello dysponowali wszystkim, czego dowiedział się L. Było to jak czysty blank w scrabblach, bądź mówiąc ogólniej, fory.
Przykry jest infantylizm Misy, gdy traciła ona wspomnienia o notatniku. M-Kira była osobą inteligentną [widać to choćby po tym, jak zdobyła dowody obciążające Yotsubę], ale Misa bez notatnika i wspomnień była zwykłą, pustą idolką.
Nie wiem jak innych, ale rozczarowało mnie zakończenie. Śmierć Lighta [i to z rąk Matsudy, którego uważam za infantylnego idiotę - moim zdaniem spełniał on w anime rolę królika Bugsa, wyskakującego z konopi, aby zakrzyknąć "cześć, Doktorku!" i nie popisać się niczym innym] wręcz mnie zniesmaczyła. Choć widzę i plusy - moją pierwszą myślą po oglądnięciu ostatniego odcinka było "A więc happy end - dobro zwycięża". Jednak po głębszym zastanowieniu... Czy to napewno było dobro? Skoro nawet grupa dochodzeniowa zaczęła się łamać... Może powodem złapania Kiry nie była wcale chęć ukarania mordercy morderców, a chore przekonanie Neara i Mella, iż dzięki temu w końcu udowodnią, że są warci zastąpienia L'a?
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#53 Drukuj posta
Dodany dnia 05-01-2010 00:50
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

<patrzy na piętrzący się stosik notatek z historii> Ech, ja powinnam się w tej chwili uczyć. <macha ręką> A zresztą...

Hm. Od czego by tu zacząć. Chyba od wyznania, że w anime nie siedzę długo, wszystkie, które obejrzałam mogę policzyć na palcach jednej ręki. A z, nazwijmy to poważniejszych serii (czyli nie yaoi/shounen-ai) DN jest, po Code Geass, drugą za jaką się zabrałam. No, więc przejdzmy do sedna.

Dla mnie genialność Death Note opiera się głównie na prześwietnie skonstruowanych postaciach bohaterów. Oczywiście, nie podważam roli jaką odgrywają świetna muzyka, bardzo ładna kreska i sam pomysł na tę historię (bez którego przecież, nie byłoby nawet o czym mówić). Jednak sukces DN, to imho właśnie bohaterowie. Bohaterowie, których można wielbić (jak L), kochać (Mello), bardzo lubić (Matt i Near), tylko lubić (Ryuk, Matsuda), w zasadzie lubić (Misa), nie lubić (Raito), bardzo nie lubić (Yagami-san, Aizawa), nienawidzić (Takada, Rem). Hm. A teraz może się wytłumaczę z tego. ^^

To, że L'a wielbię i ubóstwiam chyba nikogo nie zdziwi (w końcu to niesamowicie oryginalne -___-'). Już siadając do oglądania pierwszego odcinka, na podstawie opowieści znajomych, fanartów (głównie na deviantART) przeczuwałam, że pokocham L'a, zatem z utęsknieniem wyczekiwałam kiedy w końcu się pojawi. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że aż tak zauroczy mnie ta postać, że będę siedzieć jak na szpilkach, gdy łyżeczka spadała na podłogę i jak mantrę będę powtarzać "proszę, jeszcze nie teraz, jeszcze nie". Pomijając jego graniczącą chwilami z cudem, zdolność dedukcji, inteligencję i całą tę około detektywistyczną otoczką, L jest niesamowicie uroczy. Uwiodła mnie nietuzinkowość tej postaci, nienachalna, ale widoczna, uwiodła mnie bezpośredniość w kontaktach z innymi ludzmi... Zdaję sobie sprawę, że konstruktywność moich wywodów jest godna pożałowania, wybaczcie.

Mimo tych wszystkich uczuć jakie żywię do L'a to Mello jest moją największą miłością tego anime. Głównie ze względu na swoją, nazwijmy to moralną niejednoznaczność. Ja mam skrzywienie na postacie amoralne, a Mello z całą pewnością taką jest. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepiej wykreowana postać w anime - nie czarna, nie biała, tylko w odcieniach szarości, najbardziej bliska odbiorcy. Na dA jest stampka "Things I love about Mello: his blonde hair, his blue eyes, his leather pants, his sexy burn, his inferiority complex, his attitude, his love of chocolate, his voice... Damn, I need a blogger stamp", zgadzam się z nią w 100%. Rzeczy, które kocham w Mello mogę wymieniać godzinami.

Near to postać, do której musiałam się przekonać. Na początku wydał mi się antypatyczny, jednak z odcinka na odcinek żywiłam do niego coraz większą sympatię, głównie ze względu na wielki szacunek jakim darzył L'a, którego w tym czasie nadal opłakiwałam. Natomiast ostatniego z trójki "spadkobierców L", czyli Matta polubiłam automatycznie i tego naprawdę, naprawdę nie potrafię wytłumaczyć. Oczywiście moja dusza zatwardziałej slashystki od razu uczepiła się pairringu Mello/Matt i teraz jestem na etapie poszukiwania fanartów i fanfiction o tej parze.

W przeciwieństwie do wielu osób nie jestem negatywnie nastawiona do dwóch najbardziej idiotycznych postaci serii - Misy i Matsudy. Owszem, przyznaję, że początkowo Misa wzbudziła we mnie nader złe emocje (i miałam szczerą ochotę wydrapać jej oczy, kiedy tylko pojawiała się na ekranie), które jedna osłabły z czasem, aby przerodzić się w obojętność z lekko dozą litości (uważam, że Light traktował ją okropnie). Natomiast Matsuda od początku mnie śmieszył, a że w międzyczasie natknęłam się na komiksy SilentReaper o nim, sympatia pozostała.

Szczerze nie lubię Aizawy. Natomiast do pasji doprowadzały mnie Rem i Takada. Wszyscy wiemy dlaczego.

I na koniec - przyczyna tego zamieszania, Light. Bardzo żałuję, że główny bohater serii został aż tak zle wykreowany. Zamiast subtelnie pokazywać nam nastolatka, który powodowany szlachetnymi pobudkami popada w narcyzm i mylne przekonanie w kwestii własnej wielkości, twórcy usiłowali zalać nas falami mroku, szaleństwa i ogólnie zła. Wszystko, wszystko w tej postaci, od tych och-jakże-dramatycznych-gestów do mrocznego śmiechu w ostatniej scenie, który wzbudził we mnie niepohamowaną głupawkę, było zrobione nie tak. Postać, która miała przecież wielki potencjał na bycie interesującą, została zepsuta na całej linii. I tak, zamiast intrygującego nastolatka, który amoralnymi metodami chce umoralnić świat, mamy kogoś, komu bardzo pasowałby kaftan bezpieczeństwa. No i Light ostatecznie podpadł obsesyjnym dążeniem do śmierci L'a (miałam szczerą nadzieję, że przebywając z nim opamięta się, ale przeliczyłam się).

Tyle ode mnie.

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?
Wyślij prywatną wiadomość
~Dogma F
#54 Drukuj posta
Dodany dnia 05-01-2010 19:19
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3203
Ostrzeżeń: 3
Postów: 185
Data rejestracji: 26.09.09
Medale:
Medal Medal

No i Light ostatecznie podpadł obsesyjnym dążeniem do śmierci L'a (miałam szczerą nadzieję, że przebywając z nim opamięta się, ale przeliczyłam się).


A nie dała ci do myślenia kwestia "A więc L ma umrzeć... Tak po prostu?". Mi dała, i dlatego twoja myśl u mnie wygląda tak:

No i Rem ostatecznie podpadła obsesyjnym dążeniem do zapewnienia bezpieczeństwa Misie.
Wyślij prywatną wiadomość
!Ballaczka F
#55 Drukuj posta
Dodany dnia 06-01-2010 07:15
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3299
Ostrzeżeń: 0
Postów: 215
Data rejestracji: 07.08.08
Medale:
Brak

A nie dała ci do myślenia kwestia "A więc L ma umrzeć... Tak po prostu?".


... która jednak nie przeszkodziła mu w ten sam dzień dojść do wniosku, że w sumie mógłby pozbyć się L'a nawet jutro. I pewnie tak by się stało, gdyby Ryuuzaki nie dorwał Misy Misy wcześniej.
Rem, owszem, popadła w obsesję, by chronić tę głupiutką dziewczynę, ale działała pod nadzorem Lighta i zgodnie z jego poleceniami.

Light dosyć szybko stał się bardzo żałosną postacią. Może i na początku jego działania miały pozory szlachetności, ale już wkrótce wyszło na jaw, że zależy mu tylko na sławie, uznaniu, postrachu w oczach ludzi. Myślał o sobie jak o Bogu, zwłaszcza po śmierci L'a, gdy nikt nie kontrolował już jego ruchów. Jego pobudki były naiwne i dziecinne - zwalczać zło złem? Powstała w tego wyniku moralność to moralność strachu i terroru, nie mająca nic wspólnego z prawdziwym zdrowym społeczeństwem. Obsesja, by zwalczać każdego, kto stanie mu na drodze dosyć szybko przerodziła się w paranoję. Od początku był tylko dumnym, zadufanym w sobie dzieciakiem, który nie znosił słowa sprzeciwu, a za misję wyznaczył sobie rządzenie światem jako Bóg, chcąc na własną rękę decydować, kto zasługuje na życie, a kto nie. Obrzydliwe.

Co do innych bohaterów:

W ciągu tych kilku tygodni od których się tutaj wypowiadałam, moja miłość do Mello wzrosła jeszcze bardziej, spychając nieszczęsnego L'a na zasłużone drugie miejsce. Ubóstwiam tego człowieka za wszystko, chociaż głównym powodem jest na pewno to, że w przeciwieństwie do Neara miał w sobie pasję.
Natomiast moja początkowa sympatia do Neara znikła. Ostatnio udało mi się przejrzeć na oczy i zauważyć w nim mdłe, nudne, autystyczne dziecko, pozbawione jakichkolwiek wyższych uczuć czy pobudek. Pod pewnymi względami był nawet bardziej bezwzględny niż Mello, a już zdecydowanie mniej uroczy niż L.
Matt jest po prostu wspaniały, chociaż może przemawia przeze mnie zbyt wielka ilość fan ficków z jego udziałem. Jedna z tragiczniejszych postaci w całej serii, bo niczym nie zawinił. Najwyraźniej nie zależało mu na przejęciu pałeczki po L'u, zwyczajnie pomagał przyjacielowi.

Generalnie po przeczytaniu mangi poczułam pewien uraz do anime. Wiem, że pewne wątki trzeba było pominąć, ale pominęli akurat te, które nadawały sens całej produkcji. Byłabym nawet gotowa obniżyć moją ocenę dla anime, gdyby nie wspaniała animacja, muzyka, kreacja bohaterów. Za to wszystko mogę wybaczyć te potknięcia.

Wypowiadając się jeszcze na temat mangi, zdziwiła mnie wyraźna współpraca między Mello i Nearem, nieobecna przecież w anime. Postacie były nieco bardziej rozbudowane, Mells ukazany został bardziej po ludzku, sama scena końcowa różni się także od tej przedstawionej w anime. Zabrakło więzi pomiędzy L i Lightem ukazanej w anime, za to o wiele bardziej uwypuklono relacja łączące Mello z Hal Lidner.
__________________
Chciałem wyssać z życia całą kwintesencję. Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Henry Thoreau
Wyślij prywatną wiadomość
~Dogma F
#56 Drukuj posta
Dodany dnia 06-01-2010 18:55
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3203
Ostrzeżeń: 3
Postów: 185
Data rejestracji: 26.09.09
Medale:
Medal Medal

Rem, owszem, popadła w obsesję, by chronić tę głupiutką dziewczynę, ale działała pod nadzorem Lighta i zgodnie z jego poleceniami.


Pod nadzorem? Nie wydaje mi się, raczej postępowała w jednym wypadku zgodnie z jego sugestią/prośbą/planem czy jak chcesz to nazwać.

Może i na początku jego działania miały pozory szlachetności, ale już wkrótce wyszło na jaw, że zależy mu tylko na sławie, uznaniu, postrachu w oczach ludzi. Myślał o sobie jak o Bogu, zwłaszcza po śmierci L'a, gdy nikt nie kontrolował już jego ruchów.


Hm, ja tego nie widzę jako wpadanie w samouwielbienie. Mam wrażenie, że Light raczej powoli popadał w szaleństwo - nie odróżniał już siebie od shinigami, stracił poczucie moralności, które miał na początku - jego priorytetem stało się stworzenie utopii, której osią "idealnego życia" będzie strach przed umieszczeniem twojego nazwiska w internecie.

Jego pobudki były naiwne i dziecinne - zwalczać zło złem?


Czy naiwne? Nie zgodziłabym się. Raczej zwalczał większe zło mniejszym. Trzeba przyznać, że jednak w pewnym sensie na swoje wyszedł - ustały wojny, zmniejszyła się przestępczość...

Ostatnio udało mi się przejrzeć na oczy i zauważyć w nim mdłe, nudne, autystyczne dziecko, pozbawione jakichkolwiek wyższych uczuć czy pobudek. Pod pewnymi względami był nawet bardziej bezwzględny niż Mello, a już zdecydowanie mniej uroczy niż L.


O nie, mojego ulubieńca się tu obraża? ;] Dla mnie Near był najlepszym z detektywów - w końcu ktoś, kto potrafił odciąć jakieś emocje, życie osobiste od śledztwa w sprawie Kiry. Co prawda irytowało mnie jego zapatrzenie się w L'a, które przerodziło się w "jestem taki sam jak L".
Wyślij prywatną wiadomość
!Ballaczka F
#57 Drukuj posta
Dodany dnia 10-01-2010 10:19
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3299
Ostrzeżeń: 0
Postów: 215
Data rejestracji: 07.08.08
Medale:
Brak

Pod nadzorem? Nie wydaje mi się, raczej postępowała w jednym wypadku zgodnie z jego sugestią/prośbą/planem czy jak chcesz to nazwać.


Dokładnie, ale patrząc na sprawę z punktu widzenia Rem, nie miała innego wyboru. Tak czy inaczej Rem oceniam tylko i wyłącznie za ślepą miłość do Misy. Bo działania, które podjęła były efektem planów Lighta i tylko on może być za nie odpowiedzialny.

Hm, ja tego nie widzę jako wpadanie w samouwielbienie. Mam wrażenie, że Light raczej powoli popadał w szaleństwo - nie odróżniał już siebie od shinigami, stracił poczucie moralności, które miał na początku - jego priorytetem stało się stworzenie utopii, której osią "idealnego życia" będzie strach przed umieszczeniem twojego nazwiska w internecie.


Myślę, że obsesja, szaleństwo i samouwielbienie pomieszane byly tutaj w równym stopniu. Light zawsze był dziecinny, pyszny, nie znosił sprzeciwu, chciał mieć kontrolę nad sytuacją. Posiadanie Notatnika tylko przesadnie uwypukliło w nim te cechy.

Czy naiwne? Nie zgodziłabym się. Raczej zwalczał większe zło mniejszym. Trzeba przyznać, że jednak w pewnym sensie na swoje wyszedł - ustały wojny, zmniejszyła się przestępczość...


I to jest naiwność. Zła nie powinno zwalczać się złem, nieważne, czy większym, czy mniejszym. Totalitaryzm, władza absolutna, autorytaryzm - NIGDY społeczeństwo nie będzie szczęśliwe, jeśli całkowita władza zostanie powierzona w ręce jednej osoby. Light był tylko człowiekiem i mordował ludzi według swojej skali moralności. Kto dał mu prawo do takiego a nie innego wyboru? Kto powiedział, że mordowanie groźnych przestępców jest złe, ale złodziei już nie? A co z dziewczynami, które dokonały aborcji? A co z lekarzami, którzy dokonali eutanazji?
Nikt nie ma prawa decydować o tym, kto zasługuje na śmierć.

Wojny ustały, ale za cenę światowego terroru. Moralność nie powinna wywodzić się ze strachu. Żadna to moralność, kiedy nie zabijasz tylko dlatego, że masz przystawioną do głowy broń. Bo gdy tylko zniknie nadzór, Ty wrócisz do starych nawyków.

Moralność powinna polegać na resocjalizacji, a w przypadku jej braku - na odseparowaniu osobnika od społeczeństwa. Likwidacja takiej osoby powinna odbywać się zgodnie z prawem, na mocy wszystkich ustawach i za zgodą społeczeństwa. A nie wedle widzimisię jakiegoś fanatyka.

Dla mnie Near był najlepszym z detektywów - w końcu ktoś, kto potrafił odciąć jakieś emocje, życie osobiste od śledztwa w sprawie Kiry.


Nie kwestionuję jego zdolności dedukcyjnych czy inteligencji. Stwierdzam tylko, że bardziej nudnej postaci stworzyć nie mogli. Emocje, pasja, osobiste lęki, obawy, marzenia - to wszystko nadaje postaci charakteru. Near był pusty, nudny.

__________________
Chciałem wyssać z życia całą kwintesencję. Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Henry Thoreau
Wyślij prywatną wiadomość
~Dogma F
#58 Drukuj posta
Dodany dnia 06-04-2010 02:11
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3203
Ostrzeżeń: 3
Postów: 185
Data rejestracji: 26.09.09
Medale:
Medal Medal

Bo działania, które podjęła były efektem planów Lighta i tylko on może być za nie odpowiedzialny.


Żeco? Planowanie czegoś nie jest równoznaczne z braniem całej odpowiedzialności. Do niej należał wybór, czy będzie postępować tak jak Light chce czy też nie.

Posiadanie Notatnika tylko przesadnie uwypukliło w nim te cechy.


Czy ja wiem. Tak naprawdę przed posiadaniem notatnika był to sympatyczny chłopak, blablabla, ale jak to wytarty już nieco slogan głosi, 'władza zmienia ludzi'. Dając komuś władzę nad śmiercią stawiasz go niemal na równi z bogiem, co Light zaakceptował.

I to jest naiwność. Zła nie powinno zwalczać się złem, nieważne, czy większym, czy mniejszym.


A dlaczego nie? Wszystko ponosi za sobą jakieś konsekwencje, zwalczając dobrem można by ponieść jeszcze więcej ofiar. Light działał sam, w ukryciu i pomijająć kilka pobocznych ofiar nie było to jakieś szczególnie okupione krwią 'jasnej strony mocy'. Tak pewnie zginęłoby paru policjantów, zakładników, żołnierzy [skoro wojny by nadal trwały] itede. Tak więc wychodziło na plus.

Kto powiedział, że mordowanie groźnych przestępców jest złe, ale złodziei już nie?


Hmm, no nie wiem. Może ci, którzy powiedzieli, że morderstwo/gwałt jest gorsze od opróżnienia kieszeni?

Nikt nie ma prawa decydować o tym, kto zasługuje na śmierć.


Ah, ci amerykańscy sędziowie.

Żadna to moralność, kiedy nie zabijasz tylko dlatego, że masz przystawioną do głowy broń. Bo gdy tylko zniknie nadzór, Ty wrócisz do starych nawyków.


Ale mimo wszystko, idąc sama ciemną ulicą nie wolałabyś, żeby morderca za rogiem miał przystawioną do głowy broń?

Likwidacja takiej osoby powinna odbywać się zgodnie z prawem, na mocy wszystkich ustawach i za zgodą społeczeństwa.


Ależ społeczeństwo wręcz przyklasnęło i dołączyło do 'Królestwa Kiry'.

__

Tja, mam refleks szachisty.
Wyślij prywatną wiadomość
!Ballaczka F
#59 Drukuj posta
Dodany dnia 06-04-2010 09:08
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3299
Ostrzeżeń: 0
Postów: 215
Data rejestracji: 07.08.08
Medale:
Brak

Ja już zdążyłam zapomnieć, o czym dyskusja była :D

Żeco? Planowanie czegoś nie jest równoznaczne z braniem całej odpowiedzialności. Do niej należał wybór, czy będzie postępować tak jak Light chce czy też nie.


Hitler też nikogo własnoręcznie nie wymordował, on tylko planował. Wysługiwał się rękami mniejszych od siebie. Zastraszał, przekupywał, szantażował. Uważasz, że cała wina leży po ich stronie?
Light mordował, bo uroił sobie, że jest bogiem. Rem zamordowała, bo w przeciwnym wypadku zginęłaby Misa. Co więcej, z łatwością można by tego morderstwa uniknąć, gdyby tylko tak zaplanował Light.


Czy ja wiem. Tak naprawdę przed posiadaniem notatnika był to sympatyczny chłopak, blablabla, ale jak to wytarty już nieco slogan głosi, 'władza zmienia ludzi'. Dając komuś władzę nad śmiercią stawiasz go niemal na równi z bogiem, co Light zaakceptował.


Och, na pewno nie był takim psychopatą jak po osiągnięciu władzy, ale nie nazwałabym go sympatycznym, chociaż postrzeganie ludzi to już osobista sprawa. Był zarozumiały, a bogiem nowego świata mianował się po miesiącu posiadania notatnika. Normalny człowiek ma jakieś sumienie, on bez wahania, zacietrzewiony, skazał "fałszywego" L na śmierć.


A dlaczego nie? Wszystko ponosi za sobą jakieś konsekwencje, zwalczając dobrem można by ponieść jeszcze więcej ofiar. Light działał sam, w ukryciu i pomijająć kilka pobocznych ofiar nie było to jakieś szczególnie okupione krwią 'jasnej strony mocy'. Tak pewnie zginęłoby paru policjantów, zakładników, żołnierzy [skoro wojny by nadal trwały] itede. Tak więc wychodziło na plus.


Dlatego nie, że wymiar sprawiedliwości ma za zadanie zlikwidowanie zła. A nie jego propagowanie. Historia powinna nas nauczyć przynajmniej tyle, że okrutne, krwawe rządy niczego dobrego nie przynoszą. Władza nigdy nie powinna być powierzona w ręce jednostki. Bo jak zauważyłaś, zmienia.
To nie byłyby pojedyncze ofiary. W końcowych epizodach Death Note'a Mikami planował karać te osoby, które źle korzystają ze swojego życia. Na co jeszcze mógł wpaść Light? Czuł się bogiem, chciał się bawić swoimi marionetkami. Wszelkie objawy sprzeciwu traktował jako bunt.
Demokracja ma wiele wad. Czasami nie można czuć się bezpiecznym na ulicach. Ale zapewniona jest podstawowa wartość - wolność. Wolność słowa, wolność czynów, wolność sumienia. Tego Light nie akceptował. Chciał mieć swój idealny świat, z posłusznymi ludźmi, bez cienia sprzeciwu wykonującymi jego zachcianki. Za bardzo przypomina mi to Trzecią Rzeszę, żebym mogła to zaakceptować.


Hmm, no nie wiem. Może ci, którzy powiedzieli, że morderstwo/gwałt jest gorsze od opróżnienia kieszeni?


Wyrwałaś z kontekstu. Ja wiem, co jest gorsze. Wiem na podstawie, cóż, podejrzewam, że własnego sumienia. Ale jest wiele spraw, gdzie osąd diametralnie różni się w zależności od osoby. Przykład matki, która dokonała aborcji - ja uznam to za nic złego, ktoś z władzą Lighta uzna to za morderstwo i wybije takie matki. Jakiś nawiedzony wegetarianin zabije wszystkich mięsożerców.
O to mi chodziło. O pokazanie, że świat nie jest czarno-biały. Że jednostka nigdy nie jest w stanie dokonać obiektywnego osądu, ergo nie ma prawa decydować o życiu i śmierci.

Ah, ci amerykańscy sędziowie.


Jednostka nie ma prawa decydować o tym, kto zasługuje na śmierć. Z powodów wymienionych wyżej. Jeśli nie podoba ci się jakaś luka w prawie amerykańskim, a jesteś obywatelem tego kraju, możesz pikietować, buntować się, kandydować do wyborów z innymi hasłami wyborczymi. Jeśli nie podobały ci się czyny Lighta, mogłaś tylko siedzieć cicho, bo w przeciwnym razie szybko byś się pożegnała z życiem.

Ale mimo wszystko, idąc sama ciemną ulicą nie wolałabyś, żeby morderca za rogiem miał przystawioną do głowy broń?


Jeśli miałoby to być okupione moim brakiem wolności, to nie.
Trzecia Rzesza też miała swoje plusy. Kriminalpolizei ścigało przecież morderców, gwałcicieli, pedofilów. Ale czy społeczeństwo czuło się dzięki temu bezpiecznej?

Ależ społeczeństwo wręcz przyklasnęło i dołączyło do 'Królestwa Kiry'.


I znów, Trzecia Rzesza też się cieszyła popularnością w Niemczech. Bo nie dało się inaczej. Bo każde słowo sprzeciwu to wyrok na swoją głowę.
Przystawiając komuś broń do głowy i pytając, czy podoba mu się system, nie licz na szczerą odpowiedź.
__________________
Chciałem wyssać z życia całą kwintesencję. Wykorzenić wszystko, co nie jest życiem, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.
Henry Thoreau
Wyślij prywatną wiadomość
~Dogma F
#60 Drukuj posta
Dodany dnia 06-04-2010 13:20
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Opiekun Slytherinu
Punktów: 3203
Ostrzeżeń: 3
Postów: 185
Data rejestracji: 26.09.09
Medale:
Medal Medal


Hitler też nikogo własnoręcznie nie wymordował, on tylko planował. Wysługiwał się rękami mniejszych od siebie. Zastraszał, przekupywał, szantażował. Uważasz, że cała wina leży po ich stronie?


Nie cała, ale część na pewno - "ja tylko wykonywałem rozkazy" czy "szedłem według planu" nie jest wymówką.

Normalny człowiek ma jakieś sumienie, on bez wahania, zacietrzewiony, skazał "fałszywego" L na śmierć.


Powtórzę Ci to, co na gg - poczuł się zaszczuty, a świadomość kary śmierci za morderstwo jest wcale dobrą motywacją.

W końcowych epizodach Death Note'a Mikami planował karać te osoby, które źle korzystają ze swojego życia. Na co jeszcze mógł wpaść Light?


Sry, ale Light uznał, że Mikami przesadza. W pewnym momencie Teru zaczął za bardzo na własną rękę działać.

O pokazanie, że świat nie jest czarno-biały. Że jednostka nigdy nie jest w stanie dokonać obiektywnego osądu, ergo nie ma prawa decydować o życiu i śmierci.


Czegoś takiego by pewnie nie zaryzykowął, pomimo paru wad trzeba było przyznać, ze inteligentny jest. No i raczej ciężko byłoby mu wytropić wszystkie matki wykonujące aborcję.

Jeśli miałoby to być okupione moim brakiem wolności, to nie.


No to powinni zlikwidować jakiekolwiek prawo. W końcu każdy z nas ma pewien pistolet przyłożony do głowy - czy to więzienie [jak w Polsce] czy kara śmierci [w bardziej postępowych państwach].



Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
RIGHT