Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1390 Ostrzeżeń: 0 Postów: 220 Data rejestracji: 04.12.09 Medale: Brak
Kiedy zobaczyłam film miałam strasznie mieszane uczucia. Z jednej strony byłam pod wrażeniem pięknych ujęć, których od 3 części brakowało, z drugiej strony czułam się rozczarowana scenariuszem.
Dlatego cieszę się, że mogłam film zobaczyć niedawno po raz drugi i podejść do niego już z dystansem (bo wiadomo, jak na człowieka działa kino)
I tak:
Scenariusz: nadal mi czegoś brakuje. Przede wszystkim spaskudzono lekcje z Dumbledore'm. Nie mam na myśli ich ilości, ale relacje między Harrym a Dumbledore'm. Gdzie są rozmowy o wartościach, gdzie podkreślenie dlaczego Harry jest wyjątkowy i może zniszczyć Voldemorta?
Bardzo mnie rozczarowała scena w jaskini, kiedy Albus pije eliksir. Nie wiem dlaczego tak ją okroili z emocji (ograniczyli się do minimum) - czyżby chodziło im o dobro dzieci, które miały to oglądać? Liczyłam, że się postarają, a tu taka niespodzianka :/
Jednak od powrotu na Wieżę Astronomiczną muszę przyznać, że film mnie pozytywnie zaskakuje. Mimo zmian jakie zaprowadzono, sceny finałowe są interesująco zaadaptowane i osobiście mi się podobają.
A scena pożegnania Dumbledore'a naprawdę chwyta za serce i wywołuje ciarki.
Dalej o scenariuszu. Hmmm trochę jakby zgubili wątek Księcia Półkrwi, tak mi się wydaje, że jak ktoś nie przeczytał książki, tylko opiera się na filmach (a niestety są tacy i to o zgrozo, całkiem sporo ich jest) to może zapomnieć o co chodzi i kiedy Snape w końcu podchodzi do Harry'ego i pochylając się nad nim, mówi tym swoim głębokim głosem: "Tak, to ja jestem Księciem Półkrwi", taki osobnik pomyśli sobie: "Hę, ale w sensie, że co?"
Może się czepiam, ale za mało o tej książce się mówiło - nie ważne, że Harry cały czas z nią łazi (nie każdy się orientuje, że to książka do eliksirów, np. mój kuzyn to powiedział, że on już z tego nic nie kapuje, po obejrzeniu filmu (na marginesie, nie czytał książki - ignorant )
Dalej, scena z rozwaleniem Nory - efektowna i dobrze zagrana, ale całkowicie zbędna, mogli dopracować choćby scenę w jaskini, albo rozszerzyć wątek, jakże ważnej postaci Snape'a (gdzie się podziała prowadzona przez niego lekcja Obrony Przed Czarną Magią, zapytuję)
Gra aktorów: Jak zawsze, raczej się nie ma do czego przyczepić. Chociaż, jak na mój gust Radcliffe wypadł słabo. Był wyjątkowo sztuczny, co mnie zdziwiło, bo jak dotąd nie miałam do niego żadnych zastrzeżeń.
- Rickman, jak zwykle i jak dla mnie genialny. Poczynając od tego, jak akcentuje zdania po jego fantastyczne gesty i mimikę twarzy. Naprawdę, szkoda, że tak ograniczyli w filmach tę postać. Za każdym razem, kiedy pojawiał się na ekranie byłam pod wrażeniem, jak potrafi przekazać emocje samym wyrazem twarzy ( genialna scena finałowa - naprawdę tak myślę)
- Watson - tutaj naprawdę duży plus. Hermiona z tej części jest naturalna i pozbawiona denerwującego ruszania brwiami w każdej sytuacji. Bardzo mnie cieszy odbudowanie poprawnych relacji między Hermioną a Harry'm, czego w 4 i 5 części nie mogłam się doszukać.
- Grint - jak zwykle spoko. Wydaje mi się, że fajny z niego Ron i jakoś nigdy nie miałam mu nic do zarzucenia. Ma niezwykły talent komiczny, bo śmieszne sceny w jego wykonaniu naprawdę są śmieszne, zero sztuczności.
- Gambon - mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobał, zwłaszcza w scenie na Wieży gdy rozmawia z Malfoyem, wspaniale gra twarzą, odbijają się na niej emocje i to robi wrażenie. Jednak ogólnie jego Dumbledore mnie nie przekonuje, jest zbyt zimny, zbyt zwyczajny. Harris byłby lepszy - ale wiadomo, czasem tak bywa, jak bywa.
- Smith - uwielbiam jej Minerwę McGonagall. Cudowanie pasuje do tej postaci i w szóstej części znów jest jej za mało. Szkoda, wielka szkoda
- Broadbent - prawie zapomniałam o Sughornie, jak mogłam? Może i wyglądem aż tak bardzo nie przypomina książkowego nauczyciela Eliksirów, ale za to jego gra mnie rozwaliał. Facet, jak dla mnie, zagrał rewelacyjnie. Scena, kiedy oddaje Harry'emu swoje prawdziwe wspomnienie, jest jedną z najpiękniejszych w całym filmie.
- Felton - jestem strasznie zaskoczona, bo za nim nie przepadam (może dlatego, że od 3 części Malfoy pokazuje się sporadycznie i tylko po to, by się skrzywić) a w Księciu Półkrwi wykazał się dużym talentem aktorskim. Świetnie grał twarzą (bo za wiele to on nie mówił) . Sam wyraz oczu, który się zmieniał, kiedy powoli naprawiał szafę zniknięć. W ogóle podoba mi się, jak filmie przedstawili tę postać i sceny widać były przemyślane, takie bez ściemy.
Muzyka: Tutaj nic innego nie mogę napisać, jak tylko to, że zwala z nóg. Ale to się odnosi do każdej części. Za każdym razem w tej materii wykonują kawał dobrej roboty. Szczególnie podoba mi się motyw, kiedy pokazują Malfoy'a (oparty na dźwiękach z 5 części, moment, kiedy Umbridge wywala Trelawney). Mecz quiditcha też opatrzono wspaniałą muzyką, dosłownie wbijającą w fotel.
Muzyka z momentu kiedy Snape składa wieczystą przysięgę i jeszcze moment na Wieży, kiedy Draco rozmawia z Albusem i przychodzą śmierciożercy (motyw kojarzy mi się z odmierzaniem czasu, nie wiem dlaczego), zrobiły na mnie kolosalne wrażenie.
Wymieniłam tylko niektóre, bo fakt jest taki, że muzyka w całości jest przepiękna.
Podsumowując:
Książę Półkrwi podoba mi się bardziej niż część 3, 4 i 5. Jest tu wiele rzeczy, których w tamtych częściach mi brakowało, dajmy na to relacje między głównymi bohaterami. Doceniam też fakt, że realizatorzy skupili się na estetyce i oprócz scen właściwych (tak to sobie na własny użytek nazwę) pojawiają się ujęcia zamku, czy poszczególnych bohaterów, które są wielce znaczące, a ładnie łączą poszczególne sceny (np. moment, kiedy pokazują Snape'a stojącego przed oknem, za którym się ściemnia; albo Malfoy, stojący samotnie na Wieży). To sprawia, że nie czuję, że chcieli ten film zrobić na 'odwal się'.
Są rzeczy, które bym zmieniła (np. beznadziejna scena, kiedy Ginny wiąże Harry'emu sznurówkę - nie mam pojęcia kto to wymyślił, ale nie bardzo mu to wyszło, a przynajmniej jak dla mnie scena ta jest zwyczajnie żałosna), jednak ogólnie nie jest tak źle, jak być mogło. Zawsze sobie powtarzam, że filmy rządzą się swoimi prawami, i że reżyser ma swoje wizje. W przypadku Potter'a jednak zgubili po 2 części najważniejszą sprawę; ta książka ma w sobie multum istotnych wartości, a oni perfidnie nie pozwalają postaciom ich przekazywać, skupiając się raczej na efektach specjalnych.
I dlatego jeszcze jeden plusik dla "Księcia" - przypomniano sobie o uczuciach i emocjach, prze co od razu zmienia się odbiór treści.
Uch, chyba się rozpisałam. Ale nawet w połowie nie zdołałam opisać tego, co czuję. Tego się chyba po prostu nie da opisać
Także "Książę Półkrwi" - jest dobrze, ale mogło być DUŻO lepiej, bo aktorzy cudowni, fabuła cudowna, tylko realizatorzy jakoś nie wiedzą, co z tym zrobić?
__________________
"Życie nie jest idealne, Człowieku-Wiadro" T. Pratchett
Dom:Gryffindor Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 67 Ostrzeżeń: 2 Postów: 42 Data rejestracji: 19.11.09 Medale: Brak
Byłem na tym w kinie,i posiadam oryginalne DVD z tym filmem,wyraże się że film jest dobry tylko bez przerwy były sceny z Draconem,i Pokojem życzeń,znalazłem też kilka błędów o których zaraz napiszę,za mało Riddle'a no i czekałem na 18-letniego Riddle'a kradnącego Czarke Helgi Hufflepuff,a w roli Riddle'a Berendt (oczekiwałem tej sceny na DVD w scenach usuniętych ale sie nie doczekałem)
Plusy
*Sceny z Tomem Riddlem (wszystkie)
*Horkruksy
*Glizdogon
*Atak na Nore
*Jaskinia
Minusy
*Brak sceny z Berendtem
*Brak pogrzebu dumbledore'a (chociaż widzałem cocncept art)
*Wiązanie butów
*MAŁO MAPY HUNCWOTÓW
Błędy
*Czemu musiał wszystko wypić (mógł wylać eliksir)
*Nie mogło być szafki zniknięć drugiej w Pokoju życzeń przecież mógł ja chcieć ale nieprzemycił by szafki do Hogwartu
*Po co Draconowi różdżka Ojca?
__________________
Harry Potter i Ksiażę półkrwi od 20 listopada na dvd
Film nawet mi się podobał, chociaż miał też pewne mankamenty i nie dociągnienia . Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Narcyzę Malfoy, myślałam o niej jako o pięknej, i jasnowłosej kobiecie z klasą a nie o jakieś dziwnie farbowanej i niestety niezbyt młodej osobie ( oczywiście nie myślałam o tym żeby była bardzo młoda ale bez przesady)- no i Ginny była strasznie biała i dziwnie mówiła. To już chyba koniec moich nieprzychylnych uwag wizualnych. Reszta była naprawdę świetnie wyreżyserowana. Na samym początku aż, zawirowało mi w głowie a scena w jaskini była naprawdę bardzo mroczna, magiczna i tajemnicza. Wszyscy z zaskoczenia wstają z fotela ze zduszonym krzykiem, gry blada ręka wyskakuje z wody i chwyta Harry'ego ( mimo ,że i tak wszyscy wiedzieli że, to się za chwilę stanie).
Polecam obejrzenie tego filmu bo warto.
__________________
Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoją słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
Dom:Slytherin Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1476 Ostrzeżeń: 0 Postów: 131 Data rejestracji: 30.01.10 Medale: Brak
Ogólnie film był nie najgorszy. Na pewno bardziej przypadł mi do gustu niż Zakon Feniksa. Najbardziej nie podobało mi się (tak jak i we wcześniejszych filmach) przekręcanie fabuły i usunięcie z niej wielu ważnych elementów.A spalenia Nory to już w ogóle nie rozumiem. Poza tym zabrakło mi w tym filmie smutku Harrego po śmierci Dumbledore' a i choćby pokazania fragmentu jego pogrzebu. Jeśli chodzi o plusy:
z pewnoćią role komediowe: Lavender została zagrana idealnie i wyglądała tak jak w mojej wyobraźni. Wspaniale spisał się również Rupert. Mam nadzieję, że w Insygniach nie zejdzie z tak wysokiego poziomu.
Dom:Gryffindor Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 175 Ostrzeżeń: 0 Postów: 44 Data rejestracji: 07.02.10 Medale: Brak
Ogolnie mi sie podobalo choc nie kryje ze troche to skiepscili m.in za szybko chcieli skonczyc ten film. Brakowalo mi np.Pogrzebu Albusa ale za to podobal mi sie atak na nore wiec te mam mieszane uczucia choc jestem na tak ;] ale mam nadzieje ze 7 czesc bedzie lepsza
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 329 Ostrzeżeń: 0 Postów: 93 Data rejestracji: 01.05.10 Medale: Brak
Jeśli mam być całkowicie szczera to film był bez rewelacji, trochę niezgodności z książką i zawalili ostatnie sceny, a mianowicie zabicie Dumbledore'a w filmie Harry po prostu stał i na wszystko patrzył (normalnie jest bardziej porywczy) w książce było to dużo lepiej ukazane, no i oczywiście scena pogrzebu i hołdu dla Dumbledora w filmie nie było pogrzebu, a i cześć dla dyrektora nie była lepsza niż w książce. No i nie wspomnę już o wątku Harry-Ginny, był on po prostu beznadziejny i jakiś taki pierwotny. Scena gdzie Ginny zawiązuje buta Harry'emu, po prostu irytująca.
Edytowane przez Alae dnia 02-05-2010 17:14
Dom:Gryffindor Ranga: Wybitny Uczeń Punktów: 630 Ostrzeżeń: 0 Postów: 94 Data rejestracji: 12.08.10 Medale: Brak
"Książę Półkrwi" jest pierwszym, od niepamiętnych czasów "Kamienia Filozoficznego" i "Komnaty Tajemnic", najlepiej wyreżyserowanym filmem o Harrym Potterze.
1. Klimat zupełnie inny niż w "Zakonie Feniksa" - więcej luzu, naturalności, sceny humorystyczne zgrabnie przeplatają się z dramatycznymi, dając nam w efekcie sporo dawki śmiechu jak i przerażenia.
2. Fabuła trochę szwankuje. Na pierwszy ogień przedstawione są relacje między głównymi bohaterami, które przez większość filmu są bardzo rozbudowane. Z jednej strony jest to plus, bo poznajemy każdego z osobna, z drugiej minus, gdyż zbyt mało dowiadujemy się o głównym celu książki i za mało koncentrujemy na Księciu.
3. Akcja - trwa za krótko - scena ze zdobyciem medalionu trochę za mało uczuciowa, ale odpowiednia przerażająca, brak walki o Hogwart (!) i bezsensowny atak na Norę. Razi w oczy brak pogrzebu Dyrektora, ale jego śmierć i oddanie szacunku przez uczniów, bardzo poruszające.
4. Humor - większość osób uważa, że film wiele traci przez wątki miłosne i przez to podchodzi pod kategorię komedii romansowej. Nie zgadzam się z tym. Dzięki tym scenom po pierwsze widzimy uczucia głównych bohaterów, po drugie, niesamowicie bawią konkretne sytuacje (zwłaszcza z Ronem i Hermioną). Przesadą jest tutaj jedynie zbyt duża ciekawość Dumledore'a o sprawy miłosne Pottera.
5. Gra aktorska - fenomenalna! O wiele więcej naturalności i emocji niż w poprzednich adaptacjach. Na szczególne pochwały zasługuje:
* Rupert Grint - idealnie nadaje się do ról komediowych
* Tom Felton - świetnie ukazane targające emocje w osobie Draco.
* Alan Rickman - stoicka mimika zabiła mnie w filmie, a moment kiedy przyznał się, że jest Księciem bardzo piękny i smutny zarazem. Boli mnie, że tak mało go ukazali, przez co miał mniej pola do popisu, a przecież jest tytułowym bohaterm...
* Jim Broadbent - choć nie pasuje pod względem wyglądu do profesora Slughorna, bardzo dobrze wczuł się w rolę. W filmie rozbawiał i wzruszał mnie na przemian.
* I myślę, że Emma Watson również w bardzo przekonujący sposób odegrałą rolę zakochanej i zazdrosnej dziewczyny
Jak na dzieło Yatesa film był naprawdę udany i pozostaje mi mieć nadzieję, że ostatnie dwie części "Insygnii Śmierci" będą już naprawdę świetną robotą.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 223 Ostrzeżeń: 1 Postów: 184 Data rejestracji: 22.01.11 Medale: Brak
Moja ulubiona część Draco wkońcu się pokazał fajna była scena Sectumsempra i wszystkie sceny z Draconem,i Harrym Nawet Slughorn był fajny Śmierć Aragoga no nic w tym smutnego
fajny był początek filmu jak na peronie zjawił się Dumbledore a Harry gadał właśnoie z jakąś dziewczyną. Ale wielkie brawa dla Toma Feltona bo zdołał to wszystko zagrać tą rozpacz próbę zabicia Dumbledore'a no poprost był świetny wielkie brawa!!!!!!!!!!
__________________
- Me serce leży w Slytherinie ten który tego niewie niech ginie...
Pozdrowienia dla każdego kto mnie pozdrawia, wszystkich moich przyjaciół i tych którzy komentują moje posty
Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 17 Ostrzeżeń: 0 Postów: 7 Data rejestracji: 02.02.11 Medale: Brak
Jak dla mnie film był średnio zekranizowany. W książce bitwa o Hogwart była bitwą!!! A w filmie? Śmierciożercy przyszli, wyszli i nic więcej. Trochę nudne. Jednakże były tam również ciekawe sceny trzymające w napięciu np.: zdobywanie horkruksa w jaskini
__________________
Od przebiegłości Ślizgonów Kretynizmu Puchonów I od wiedzy-o-wszechwiedzy Krukonów Strzeż nas GRYFINNDORZE!!!
Dom:Ravenclaw Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 109 Ostrzeżeń: 0 Postów: 27 Data rejestracji: 01.05.10 Medale: Brak
Ogółem film był dobry ale czegoś mu brakowało. Cały czas był jakiś szary i ciemny - rozumiem że trzeba trzeba trzymać mroczny klimat ale trochę brakowało mi takiego zwykłego życia w Hogwarcie. Podbudowały go trochę sceny zabawne dotyczące np. miłości. Było również dużo niezgodności z książką. Ogółem podobał mi się, ale wielkiej rewelacji to nie było.
Dom:Gryffindor Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1201 Ostrzeżeń: 1 Postów: 290 Data rejestracji: 04.05.10 Medale: Brak
Muszę przyznać, że "Książę Półkrwi" to jeden z moich ulubionych filmów z Potterowskiej sagi. Pomimo tego, że pominięto wiele istotnych wątków i pozmieniano większość ważnych szczegółów to mroczny klimat, idealnie oddający treść książki i duża dawka humoru to rekompensują. Mam taką tradycję, że zawsze oglądam ten film w Boże Narodzenie i zawsze tak samo go przeżywam.
__________________
"Tak, Harry, jesteś prawdziwym panem śmierci, ponieważ prawdziwy jej pan nigdy przed nią nie ucieka. Godzi się z tym, że musi umrzeć, i wie, że są o wiele gorsze rzeczy od umierania."
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2508 Ostrzeżeń: 0 Postów: 934 Data rejestracji: 02.04.10 Medale: Brak
Książka ''Harry Potter i Książę Półkrwi'' była świetna, ale niestety film był moim zdaniem... absolutnie beznadziejny. Wiele faktów się nie zgadzało, np. to, że to Luna Lovegood znalazła Harry'ego w pociągu, a powinna go znaleźć Nimfadora Tonks, albo, w filmie śmierciożercy spalili Norę, a gdzie o tym mowa w książce? A tutaj, chylę głowę w stronę Krystiana666 i zgadzam się z nim- w książce była świetnie pokazana bitwa w Hogwarcie, a w filmie przyszli, zabili, poszli i wszystkich zamurowało. Mam nadzieję, że w II części ''Harry'ego Pottera i Insygni Śmierci'' bitwy o Hogwart nie pokażą tak beznadziejnie...
__________________
''...zło i ból to moi najlepsi przyjaciele - nigdy mnie nie opuszczą...''
Ludzie na świecie dzielą się na głupich i jeszcze głupszych - dla mnie stworzono oddzielną kategorię - jestem po prostu sobą.
Ludzie często mówią mi, że mam głowę na karku, a ja odpowiadam na to: ''Przecież każdy ma głowę na karku. Wyobrażasz sobie, żeby głowa mogła być gdzieś indziej?''
Mówią o mnie ''córka diabła'' - temu nie zaprzeczę ani ja, ani ktos, kto mnie dobrze zna . Pozdrawiam wszystkich tych, którzy mnie pozdrawiają
Dom:Gryffindor Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 50 Ostrzeżeń: 0 Postów: 20 Data rejestracji: 15.03.11 Medale: Brak
Moim zdaniem film nie był taki okropny. Był bardzo zabawny, Ron mistrzowski. Chodzi o to, że słabo oddaje wątki i treść książki, za dużo zostało pominięte. Fajnie się oglądało , ale nie było rewelacji.
__________________
W niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości !
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 882 Ostrzeżeń: 1 Postów: 321 Data rejestracji: 22.03.11 Medale: Brak
To jest, niestety, najgorsza ekranizacja. Przykro to mówić, ale niektóre momenty zwyczajnie nudziły. Ewentualnie wątki miłosne dało się znieść... pocałunek Pottera i Ginny był najlepszą sceną.<3
__________________
"Jak masz problem z głową to chłopaku nie ćpaj, bo będzie po nocy prześladować cię wiedźma. Jak chcesz być niegrzeczna to najpierw dorośnij, bo los nastoletnich matek nieraz bywa gorzki".
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1668 Ostrzeżeń: 2 Postów: 358 Data rejestracji: 16.02.11 Medale: Brak
Szczerze, bardzo rozczarował mnie film.
Było dużo ucietych momentów...
Nuda, nuda i nuda.
Jedyne co chyba było fajne to .. e.. no dobra, śmierć Dumbledora (nie moge nic lepszego wymyślić)
__________________
[center]Na niektóre rzeczy lepiej zamknąć oczy, usta, otworzyć umysł i słuchać. Obudzić się jak wstanie noc. * * * Odkrywasz nowe rzeczy odwiedzając stare miejsca. * * *
Dom:Hufflepuff Ranga: Sklepikarz z Hogsmeade Punktów: 824 Ostrzeżeń: 0 Postów: 212 Data rejestracji: 05.04.11 Medale: Brak
Film był dla mnie jedną wielką porażką. Brak najistotniejszych scen. Za mało wspomnień o Riddle'u, brak wątku Tonks i Lupina, brak walk w Hogwarcie i..(co mnie szczególnie wpienia) brak pogrzebu Dumbledore'a. Książka jest jedną z moich ulubionych, jednak film to totalna chała. Według mnie jest to najgorsza ekranizacja.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1481 Ostrzeżeń: 0 Postów: 435 Data rejestracji: 29.05.11 Medale: Brak
Mi KP spodobał się, było w nim znacznie mniej fabuły, jaka była zawarta w książce, ale jest gicior, śmierć Dumbledora była pokazana dosyć dobrze, jednak mimo to, gdy wyszedłem z kina, czułem lekki niedosyt.
Edytowane przez Lady Holmes dnia 29-05-2011 13:23
Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 121 Ostrzeżeń: 0 Postów: 64 Data rejestracji: 01.07.11 Medale: Brak
Film jest świetny, mój ulubiony!!
__________________
To Nasze wybory ukazują kim jesteśmy naprawdę, o wiele bardziej niż nasze zdolności. - A.D.
Ta na avku to ja.
Sprytu Ślizgonów Szczerości Puchonów Wiedzy Krukonów Ucz nas Gryffindorze!
_______________________________________ "I'm Slim Shady, yes I'm the real Shady
All you other Slim Shadys are just imitating
So won't the real Slim Shady please stand up,
please stand up, please stand up?" <33
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.