Dom:Gryffindor Ranga: Opiekun Gryffindoru Punktów: 3259 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,096 Data rejestracji: 29.04.10 Medale: Brak
Wychowawców podstawówkowych średnio pamiętam, wiem, że pierwsza uczyła moje siostry w przeszlości, druga była beznadziejna, a trzecia była całkiem miła. W gimnazjum babeczka była straszna. Nienawidziłam jej i chyba wzajemnie, była złośliwa, ironiczna. Uczyła historii, którą uzyniła piekielnie nudnym przedmiotem. Poodobno na pierwszej lekcji w równoległej klasy pokazała drzewo genealogiczne pewnego rodu, z którego wywodzi się kilku sławnych chemików i aptektarzy oraz pan, który prawdopodobnie jest kimś w rodzaju Boga dla studentów bibliotekoznawsta. Wszystko byłoby cacy, gdyby drzewo nie kończyło się na nazwisku koleżanki... Klasa zrobiła jej małe piekiełko już na wstępie, że niby ma sławną rodzinę i dlatego ma dobre oceny itp itd.
A dla mnie pani Asia była wyjątkowo wredna. Szukała okazji, żeby mi dokopać, poniżyć. Podobno z moim bratem, którego też uczyła było podobnie. Wiecznie mi truła tyłek o rzeczy, o których nie chciałam rozmawiać (myślałam, że od tego jest pedagog...), oświadczyła całej klasie, że wyjeżdżam, co szczególnie miłe nie było. Zwłaszcza, że chciałam wyjechać 'po cichu', po prostu zabrać papiery i nie pojawić się w trzeciej klasie. Bardzo się starałam, żeby kilkoro moich najbliższych znajomych tylko wiedziało. I pach. Dowiedzieli się wszyscy, kiedy stawiając mi 3 na semestr stwierdziła, że mam się nie przejmować, bo 'Niemcy nauczą mnie innej historii'.
W Niemczech herr Viktor bił wszystkich na głowy. Był rasistą i ksenofobem o niespełnionych ambicjach. Mówił po francusku, rosyjsku i hiszpańsku a uczył 20 obcokrajowców niemieckiego przy pomocy kolorowanek. Polakom nie pozwalał mówić po polsku, co było uzasadnione, bo przecież niemieckiego mamy się nauczyć, ale nie wiem dlaczego Hiszpanie mogli rozmawiać w swoim języku... Kiedyś przy jakimś ćwiczeniu dziewczynka z Rosji miała powiedzieć coś o rodzicach, kiedy zaczęła 'Mein Vater ist...' pan dokończył 'Komunist!'(nie wiem jak się to pisze), innym razem przedrzeźniał kolegę z Tajlandii rymując jego imię z słowem oznaczającym rzekomo w języku rosyjskim Chiny. Albo celowo zmieniając jego nazwisko na Hitler, bo brzmiało podobnie.
W drugim gimnazjum do którego chodziłam wychowawczyni dla mnie była nijaka, ale słyszałam, że moja klasa porysowała jej kiedyś auto;) a to ponoć najmilsza klasa ze wszystkich. Nie ma co się dziwić, 'najlepsze' gimnazjum we Wrocławiu. Przyjmujące nowych uczniów tylko na podstawie pbardzo dobrego zachowania. Cóż, przynajmniej dobrze się bawiłam przez 8 miesięcy.
Obecnie w technikum mam bardzo fajną babeczkę. Ciężko powiedzieć czy jako wychowawczyni jest dobra czy nie. Jest bardzo za klasą, przeforsowała dla mnie i przyjaciółki wzorowe zachowania, co podobno w pierwszych klasach na pierwszy semestr zdarza się tylko wśród tych z najwyższymi wynikami. Wychodzi z nami do kina, na lodowisko. Jeździ na plenery. Podobno zrobiła awanturę nauczycielowi, który kazał nam się złożyć na nocleg dla niej, 'bo przecież jej wcale tam nie musi być';). jej zaletą jest to, że uczy wf-u, na którym rzadko ma czas nas opieprzać, więc przeznacza na takie rzeczy wychowawczą, ale często zapomina;). Ogólnie jest średnio ogarnięta a to spora wada.
Mój drugi wychowawca rządzi. W pierwszym semstrze zajęcia miał raz w tygodniu z połową klasy i nawet ich nie ogarniał. Nie zauważył, że jego klasa biega po korytarzu w środku lekcji. Jego zaletami jest są ciekawe metody nauczania fotografii (robienie 'odbitek' z listków wkładanych do powiększalnika), duża wiedza i świetne lekcję. Jednak najważniejsze jest to, że pan Karol nie alienuje klasowych outsajderów, wręcz przeciwnie. Sprawia, że taki delikwent czuje się dobrze, śmieje się, rozmawiaja z grupą. I jest lubiany. Wiem na własnym przykładzie i na przykładzie mojej przyjaciółki, która jest cięższym przykładem, bo noi się nawet odpowiadać. Trzymam za nią kciuki:D.
No i pan Karol występował w Barze xd.
__________________
ja w podstawówce miałam 3 wychowawczynie z tego pierwszej nie pamiętam, druga była porypana ale przynajmniej (bo to akurat pamiętam) stawiała mi uwagi za tak zwane ''nic'' jakieś 30 razy mniej niż ta pierwsza.
3 nas bardzo kochała, ale była porypana i nie wrażliwa.
Obecna pani w gimnazjum jest dziwna, ale jeszcze jej dobrze nie poznałam, grunt co grunt szkoła jest straszna (czyt. krwiożercza) (czyt. wypruwa flaki).
__________________
Są pytania. Na jedne się odpowiada,a na drugie... obrywa się krzesłem w twarz.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
O ludzie...Ilu ja ich miałem (?) I-III - spoko pani, taka serdeczna, sympatyczna, "ciepła klucha", nic więcej napisać nie mogę. Słabo ją pamiętam. W IV pani od techniki ; młodziutka, przebojowa, wymagająca...popadająca w konflikt z dyrektorem. Błąd. Koniec pracy w naszej szkole. Poza zorganizowaniem wycieczki nic ciekawego. Pani w V klasie - j. polski, nerwica, krzyki, gadanie...Miernie z plusem. Konflikt z dyrektorem. Patrz wyżej. VI klasa pani od historii, nieśmiała, sympatyczna, "cicha myszka" - nie lubiła jej dyrektorka. Błąd, koniec...Gimnazjum - pan do matematyki, śmieszny "staruszek", BMW - bierny, mierny, ale wierny ; ). Nie wymagał zbyt dużo, bardzo ugodowy, każdego potrafił zrozumieć ( sam miał z synem problemy ). Jak opuściłem mury GimBazy, to został dyrektorem ><. . .
LO - "Pani od tolerancji" - lekcja bez politykowania, to żadna lekcja : "Lepper niech się wali razem z Kaczormai". Skąd takie coś ? Odp przyszła w następnym roku szkolnym : kandydatka jedynie słusznej partii do parlamentu czyli PO. Je ! Godzina wychowawcza = koszmar. Tolerancja, tolerancja, tolerancja dla homoseksualizmu ( jakby mogła i miała możliwości, to pomnik by na dziedzińcu szkoły stanął ; albo jakaś inna tęcza ). Każdy Polak to homofob. Każdy nie toleruje gejów i lesbijek. Trzeba być tolerancyjnym...Jeżu - to było po prostu narzucanie swojego światopoglądu. No, ale do sejmu się nie dostała...
Pan od historii - "szary szczurek" - tak nudny, że Binns przy nim to istny imprezowicz ; ). Po tylu latach widzę, że dobrze być nie mogło - tyle zmian na przestrzeni tak niedużego czasu edukacji.._>
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2195 Ostrzeżeń: 1 Postów: 682 Data rejestracji: 27.04.10 Medale: Brak
Cóż...mój wychowawca jest...bardzo specyficzny. O plotkach na jego temat słyszałam jeszcze zanim poszłam do liceum. Że miał romanse z uczennicami. Że nauczyciele o tym wiedzą, ale udają, że nie wiedzą. Gdy przyszłam do szkoły i okazało się, że on jest moim wychowawcą...no, nie byłam zbyt zadowolona. Chodzę do tej szkoły już 3 rok i nadal te plotki są dla mnie jedną wielką tajemnicą. Zawsze jednak plotka ma w sobie ziarno prawdy i widać to również w tym przypadku. Strasznie faworyzuje. Szczególnie ładne uczennice. Za dużo chciałby wiedzieć, wtrąca się w prywatne sprawy. Jest zboczony, momentami obleśny. Ma 40 lat, nigdy się nie ożenił i prawdopodobnie mieszka z rodzicami a tacy zazwyczaj są najgorsi. Wszyscy, którzy zaczynają go poznawać mówią, że jest miły i ma poczucie humoru. Tak, żartuje, ale często te żarty są niesmaczne. Przy bliższym poznaniu...każdy zaczyna mieć go dość.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 324 Ostrzeżeń: 1 Postów: 69 Data rejestracji: 23.01.14 Medale: Brak
Mój wychowawca z gimnazjum (nauczyciel historii) jest bardzo sympatyczny. Można z nim porozmawiać o wszystkich tematach, nigdy nie odrzuci. Kiedy ktoś coś przeskrobie i to nie zawsze z jego winy, potrafi wybronić swojego wychowanka i jeszcze sprawić, że to druga osoba poniesie karę (zasłużoną). Jego lekcje są bardzo ciekawe, niesamowicie opowiada o tamtych zdarzeniach, jest wymagający, ale pomaga tym, którzy jakiegoś działu nie rozumieją. Nie robi historii na godzinie wychowawczej. Na właśnie takiej wolnej lekcji jak godzina wychowawcza omawiamy ważne tematy, można robić co tylko się chce. Wycieczek jest niewiele, ale jeżeli wybierze jakąś, pozostają wspomnienia. Za niedługo jedziemy do Oświęcimia
Moim zdaniem wychowawca ten nie ma wad. Jedyne, co czasem denerwuje, jest surowość po tym, jak się wkurzy, ale to jest całkiem zrozumiałe.
W sumie... wcześniejsi wychowawcy również byli mili, ale ich tak dobrze nie pamiętam, więc skupiłem się dokładniej na obecnym
__________________
O właśnie tak wyglądam kiedy widzę coś nienormalnego
Dom:Gryffindor Ranga: Zwycięzca TT Punktów: 289 Ostrzeżeń: 0 Postów: 99 Data rejestracji: 21.09.13 Medale: Brak
Ogólnie,moja wychowawczyni jest w porządku.Nawet ją lubię.Większość klasy ją lubi.Chętnie z nami rozmawia,raz nawet na szkolnym ognisku z okazji Dnia Pieczonego Ziemniaka grała z nami w piłkę.Ogólnie ma dużo zalet,ale...
Nasza klasa jest niezbyt mądra,w dodatku przez jednego(przepraszam za wyrażenie)lumpa ma opinię najgorszej w całej szkole.Otóż w tym tkwi problem.Ona ciągle nam to wypomina.Ostatnio nawet,przyprowadziła nam dzieciaka z czwartej klasy(pupilki)i by nam udowodnić,jacy jesteśmy beznadziejni pytała go przy nas o rymy.
__________________
- Dzień dobry - rzekł Mały Książę.
- Dzień dobry - odparł Kupiec.
Kupiec ten sprzedawał udoskonalone pigułki zaspokajające pragnienie. Połknięcie jednej na tydzień wystarcza, aby nie chciało się pić.
- Po co to sprzedajesz? - spytał Mały Książę.
- To wielka oszczędność czasu - odpowiedział Kupiec. - Zostało to obliczone przez specjalistów. Tygodniowo oszczędza się pięćdziesiąt trzy minuty.
- A co się robi z pięćdziesięcioma trzema minutami?
- To, co się chce...
"Gdybym miał pięćdziesiąt trzy minuty czasu - powiedział sobie Mały Książę - poszedłbym powolutku w kierunku studni..."
Dom:Gryffindor Ranga: Więzień Azkabanu Punktów: -39 Ostrzeżeń: 2 Postów: 54 Data rejestracji: 15.07.11 Medale: Brak
Moja wychowawczyni jest nawet spoko Czasami mam wrażenie że jest cofnięta w czasie .. Lubi sie powtarzać i wgl.. Zawsze sie z niej śmiejemy, że powinniśmy jej kupić książkę obsługi komputera..
__________________
Harry James Potter- pokazał,że w życiu trzeba być silnym i wytrwałym,pokonywać przeciwności losu i pamiętać o najbliższych...
Hermione Jean Granger-uświadomiła mi jak w życiu ważna jest nauka,nawet nasza-mugolska...
Ron Bilius Weasley-był przykładem,że pieniądze nie są najważniejsze w życiu...
Neville Longbotton-pokazał,że nie trzeba być bardzo mądrym czy lubianym by być kimś wielkim...
Draco Lucius Malfoy-dał wiarę,że nawet największy drań może się zmienić na lepsze...
Severus Snape-uświadomił mi,że prawdziwa miłość istnieje i trwa całe życie...
Syriusz Black-dał mi wiarę,że prawdziwi przyjaciele istnieją i wolą umrzeć za bliskich,niż za złoto...
Cała reszta- pokazała,że nie jedno dziecko może zrobić więcej niż wpływowy dorosły, można bawić się bez używek i przyjaźnić się nie zwracając uwagi na pieniądze,pochodzenie czy rodzinę...
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.