Dom:Gryffindor Ranga: Niewymowny Punktów: 1561 Ostrzeżeń: 0 Postów: 580 Data rejestracji: 02.12.08 Medale: Brak
Nie znalazłam takiego tematu, więc z chęcią go założę.
Jestem ciekawa, jak u Was w domach rodzina reaguje na ważne testy, egazminy. Czy wywiera presję?
Mówię tutaj o testach kompetencji, testach na koniec gimanzjum, matura, prawo jazdy, czy sesje itd.. Czy sami się do jakiegoś przygotowujecie i jak się zachowuje względem tego rodzina?
Zachęcam do dyskusji ; D
Sama przygotowuję się do testu kompetencji. Powiedziałabym, że raczej nie mam problemów z rodzicami. Pewnie, chcieliby żebym poszła do dobrego gimnazjum, ale jeśli się nie dostanę to nie koniec świata.
__________________
"Słowo które nie jest wypowiedziane
jest słowem którego nie można powtórzyć
nie można się go nauczyć ani imitować
póki więc nie otworzą się usta
nie otworzą się rzeki
nie otworzą się rany
nie otworzą się umysły
nie otworzy się raj"
( Krzysztof Pieczyński )
Dom:Hufflepuff Ranga: Młody Czarodziej Punktów: 799 Ostrzeżeń: 1 Postów: 143 Data rejestracji: 09.08.08 Medale: Brak
Moi rodzice postawili sprawę jasno - oni się do niczego wtrącać nie będą, nie będą mnie zmuszali do nauki, ani do żadnych innych prób wbicia czegoś do głowy (typu: szlabany, groźby i-te-pe). Pomagają mi jedynie w tym, mówiąc o dobrym "przyszłym życiu", wspierają duchowo, analizują ze mną moje postawy odnośnie różnych rzeczy, ale nigdy niczego nie nakazują. Pod tym względem są cudowni, uwierzcie, to mi bardziej pomaga niż głupie słowa "jeżeli nie napiszesz na 90pkt testów gimnazjalnych to nie kupimy Ci nowego komputera". Akceptują to, w jaki sposób chcę osiągnąć sukces, mówią, że mam postępować tak, abym w dorosłości nie płakała.
[Odskocznią jest tata, który coraz częściej mówi mi o tym, żebym jak najszybciej robiła prawko, abym mogła jeździć, gdyż on nigdy nie może nawet w gościach lampki wina wypić, bo kieruje, co oczywiście mówi dla żartów, a ja nie biorę tego na poważnie. ^^]
Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6020 Ostrzeżeń: 0 Postów: 635 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Powiem szczerze, że jestem niestety pod tą presją. Rodzice stale dopytują się o moje oceny, wyniki lub czy mam następnego dnia sprawdzian, pracę klasową czy odpytywanie. Jeżeli chodzi o egzaminy (w tym roku mam egzamin gimnazjalny), jest nieco lepiej. Mama jedynie kupuje mi Victora Gimnazjalistę, żebym rozwiązywała teksty. Napomnę, że wcale się do tego nie stosuję, bo... po prostu mi się nie chce. Wolę posiedzieć przed komputerem czy wyjść ze znajomymi niż głowić się nad tekstami źródłowymi, zadaniami matematycznymi etc.
Dziwi mnie to, ponieważ nigdy nie mieli ze mną problemów. Mnie do nauki zaganiać nie trzeba, nie mogę narzekać na oceny, bo naprawdę rzadko kiedy przynoszę tróje czy dwóje do domu. Mama wiecznie panikuje, że z czymś nie zdążę - przykładowo, muszę pouczyć się na wos, żeby pozaliczać na lepsze oceny, mam na to jeszcze ponad tydzień, a ona już się piekli i przewiduje najgorsze. Tata... traktuje mnie nieco bardziej ulgowo i podchodzi do tego spokojniej, aczkolwiek nie omieszka się kiedyś wygłosić wzniosłego przemówienia o tym, jak to bardzo oni o mnie dbają, jak bardzo im zależy, jakich to ja nie mam dobrych warunków do nauki i że wyłożą wszelkie pieniądze, abym się tylko kształciła - wiecznie powtarcza: Twoim jedynym obowiązkiem jest nauka. 0_o Szczerze, wolałabym już sprzątać w domu codziennie i gotować, niż się uczyć.
Jednak jeżeli chodzi o wybór szkoły, mam pole do popisu. Nie wtrącają się, nie wybierają mi zawodu, jak co poniektórzy rodzice i mówią, że dołożą wszelkich starań, aby mi pomóc. Tu im muszę podziękować i nieraz zasięgam ich opinii - wspierają mnie duchowo, zwłaszcza teraz, gdy praktycznie stoję przed wyborem dalszego kształcenia się, od którego zależy praktycznie moja przyszłość. (:
Dom:Gryffindor Ranga: Członek GD Punktów: 521 Ostrzeżeń: 3 Postów: 331 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
W podstawówce szło mi bardzo dobrze. Praktycznie wogóle się nie ucząc miałam bardzo wysokie oceny. Dlatego wybrałam gimnazjum o wysokim poziomie, z nadzieją, że i tam będzie mi łatwo. No niestety tu się przejechałam. Oceny gwałtownie mi zjechały, co było wielkim zdziwieniem dla moich rodziców. Wogóle nie zwracają uwagi na to, że <po pierwsze> w gimnazjum zazwyczaj oceny zjeżdżają, <po drugie> moje gimnazjum ma na prawdę bardzo wysoki poziom.
Dlatego właśnie rodzice, teraz zaczeli nie "kontrolować" ciągle sadzą mi gatki w stylu 'jak nie bedziesz się dobrze uczyła, to nie zdasz do żadnego dobrego liceum'. I strasznie mnie to dołuje. O wiele lepiej by mi szło, gdybym miała w domu podejście na luzie do ocen.
Co do wyboru liceum. Rodzice dali mi listę i pozwolili sobie wybrać jedno z tych, bo nie chcą 'żebym zmarnowała tą wiedzę jaką nabyłam w gimnazjum na, które oni ciężko pracują'. Jestem na nich wściekła tym bardziej, że powiedzieli, że jeśli niedostanę się do żadnego z tych, które oni dopuszczają będę musiała zostać w mojej szkole, czego na prawdę bym nie chciala, bo sześć lat w jedenej szkole to dla mnie trochą za dużo.
Dom:Ravenclaw Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1818 Ostrzeżeń: 2 Postów: 524 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
MOim starszym jak się czasem przypomni to się zapytają czy mam jakiś sprawdzian czy pytanie w sql. U mnie w domu jest to traktowane tak trochę na luxie co nie oznacza że wcale się nie uczę! W podstawówce szło mi lepiej jak w gimnazjum, ale to już raczej jest logiczne. Test kompetencji?? Wynik miałam Chyba 33/40 co takie straszne nie jest. Mam szczęście, że nie mieszkam z moim starym, bo bym miała hardcore że głowa mała!! A mama czasem mi pomoże jak też coś wie, presji z jej strony ni emam żądnej choć czasem jakiś wykład dostanę w stylu "mogłabyś się poprawić". A tak to jest spoko. Ostatni nawet jak jechałam do sql z mamą w samochodzie i miałam mieć poprawę z chemii, nagle mama chamuje i do mnie z tekstem "A wzięłaś te ściągi??'' rozbroiło mnie to
Postawiłam sobie jasny cel. Musze być dobra z humana, a ścisłe mogę potraktować trochę bardziej na luzie (ale nie do przesady)
Moja mama się z tym zgadza i powiedziała, że w razie co będzie działać i pomagać mi (oczywiście połowy rzeczy które mamy teraz ona nawet ni epamięta ale liczą się dobre chęci )
Dom:Gryffindor Ranga: Niewymowny Punktów: 1561 Ostrzeżeń: 0 Postów: 580 Data rejestracji: 02.12.08 Medale: Brak
Czytam Wasze posty i strasznie się cieszę, że rodzice u mnie jednak nie naciskają tak na to wszystko co ma się w kwietniu wydarzyć.
!Martucha, u mnie jest tak samo. Też nie stosują żadnych szlabanów, ani nic podobnego. Co prawda, może i nie mogę codziennie siedzieć do północy przed komputerem, ale i ja nie chcę. Mi wystarczy to, że rodzic na mnie z jakiegoś powodu nakrzyczy, już głupio się czuję ; )
A z ocenami u mnie dobrze, więc też bać się nie muszą, ale jedno ich martwi: jest wielu takich uczniów, którzy mają dobre oceny, więc trzeba napisać dobrze test. Co prawda u mnie nie jest źle, bo i tak jestem tą jedną z najlepszych, ale i tak się boję. Okropnie, choć nie wiem czemu.
__________________
"Słowo które nie jest wypowiedziane
jest słowem którego nie można powtórzyć
nie można się go nauczyć ani imitować
póki więc nie otworzą się usta
nie otworzą się rzeki
nie otworzą się rany
nie otworzą się umysły
nie otworzy się raj"
( Krzysztof Pieczyński )
Dom:Ravenclaw Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 187 Ostrzeżeń: 1 Postów: 121 Data rejestracji: 31.12.08 Medale: Brak
Ja uczę się dobrze nie bardzo dobrze ale dobrze mam przeważnie 4 no może z w-f 5 i 6 ale to dlatego ze mamy odjechaną babkę od w-f o i moją mocną stroną jest polak rodzice na mnie nie naciskają kiedy mam jakąś złą ocenę mówią mi żebym ja poprawiła mam koleżankę w klasie która jest bardzo dobra z muzyki polskiego historii ale nie idzie jej z matmy rodzice strasznie naciskają na nią kiedy przynosi złe oceny krzycz i wogule natomiast moi rodzice mówią mi ze to wyłącznie moja sprawa jak sie będę uczyć i ze jak sie nie będę uczyć to nic nie osiągnę w życiuciesze się ze mam takich rodziców a i jeżeli chodzi o EG to ma na koniec 6 klasy
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5038 Ostrzeżeń: 0 Postów: 355 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Nie mam kłopotu z rodzicami w ogóle, i w tym wypadku. W ubiegłym roku pisałam egzamin gimnazjalny. I co? Coś tam sobie powtarzałam, nie uczyłam się Bóg wie ile, nikt nie zaganiał mnie do nauki. Tata mi tylko powtarza, że uczę się sama dla siebie, nie dla niego, nie dla brata, tylko dla samej siebie. Mama trochę poględzi i przestanie, mówiąc, że wszystko będzie dobrze, żebym się niczym nie przejmowała, co ma być to będzie itd.
Nie jestem prymuską, i nie lubię się uczyć. Oceny mam w miarę dobre. Zdarza mi się dostać jedynkę, ale nikt za to mnie nie karci. Dostanę dobrą ocenę- mama mnie pochwali. Dostanę złą ocenę- powie mi, że nic się nie stało, że to się zdarza każdemu.
Są wyrozumiali pod tym względem. Wiedzą jak to jest z nauką, jak było i w ogóle.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Minister Magii Punktów: 2090 Ostrzeżeń: 1 Postów: 394 Data rejestracji: 25.08.08 Medale:
U mnie w domu jest całkiem spokojnie. Oczywiście - przy jakiś trudniejszych testach [tudzież gimnazjalnych, po podstawówce] każdy tam się dopytuje, czy dobrze jestem przygotowana i wogóle. Ale nie ma czegoś takiego u mnie w domu, że każdy chodzi jak na szpilkach, w oczekiwaniu na moje lepsze wyniki w szkole. Nie.
Mama zawsze mówiła - uczysz się dla siebie, nie dla mnie. Rób z tym ch chcesz, od ciebie zalezy, jaką droge wybierzesz. I tak postępuje.
Dom:Slytherin Ranga: Dyrektor Hogwartu Punktów: 4576 Ostrzeżeń: 2 Postów: 772 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Hmm... śmiało mogę przyznać, że zbyt dużej presji nie odczuwam. Nie, że moi rodzice w ogóle nie interesują się moją karierą w szkole, ale nie wypytują się A za co ta dwójka, a ta trójka z niemieckiego, to co? .
Czasem zapytają Jak tam w szkole?, albo Znowu dostałaś jedynkę?, bo nauczyłam się, że lepiej mówić o ocenach od razu, najlepiej jak jadą samochodem Wtedy najlepiej to znoszą. To nauki mnie nie zmuszają, ale kiedy widzą, że zaniedbuję naukę, zadanie domowe, najczęściej mówią mi, że nie będą mnie do niczego zmuszać, bo i tak zrobię co chcę, a poza tym to mój interes, czy kiedyś będę mądra, czy gÓpJa.
W każdym razie, przed egzaminami, sprawdzianami, radzą bym zrobiła ściągi - ale tylko wtedy gdy naprawdę nic nie wejdzie mi do głowy. Przy robieniu ściąg zawsze coś zapamiętam i na sprawdzianach umiem to wykorzystać. ;P
__________________
już nie noszę sukienek,
nie śpiewam ładnych piosenek
i chociaż jestem dziewczyną,
z chłopakami piję wino!
Dom:Ravenclaw Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 102 Ostrzeżeń: 0 Postów: 54 Data rejestracji: 01.01.09 Medale: Brak
U mnie presji nie ma. Mama uważa, że stopnie i inne testy, są wyłącznie naszą sprawą, ale wciąż nam przypomina o tym, byśmy pamiętali, że wyniki w szkole mogą wpłynąć na naszą przyszłość!
__________________
Pesymista widzi ciemny tunel... Optymista widzi światełko w tunelu... Realista widzi nadjeżdżający pociąg... Maszynista widzi trzech debili na torach...
Dom:Slytherin Ranga: Animag Wąż Punktów: 539 Ostrzeżeń: 0 Postów: 91 Data rejestracji: 11.08.08 Medale: Brak
Z moimi rodzicami, to bywa różnie. Niby się za bardzo nie wtrącają, jeśli chodzi o naukę, odrabianie lekcji i ogólnie o szkołę, jednak kiedy tylko w grę wchodzą wszelakie testy, nawet tylko próbne, to od razu zaczyna się zaganianie do książek.
Może zaganianie nie jest tu najodpowiedniejszym słowem, bo nie podejmują żadnych działań, typu zakazy wychodzenia z domu, czy siedzenia przy komputerze, jednak od czasu do czasu słyszę wtedy, że powinnam się wziąć za przypominanie sobie wszystkiego, bo to już coraz mniej czasu, a przecież muszę wypaść jak najlepiej. W głębi duszy przyznaję im rację, co nie przeszkadza mi zostawić wszystkiego na ostatnią chwilę lub po prostu wcale się nie uczyć. (:
Ciężko to nazwać presją, może raczej nieco przesadną troską. A przecież do tej pory nie pisałam żadnego poważniejszego egzaminu (bo chyba test szóstoklasistów nie był na tyle istotny, aby zasadniczo wpłynąć na moją przyszłość), więc trochę obawiam się, jak to będzie w kwietniu. Ale z drugiej strony moi rodzice wiedzą, że jestem na tyle ambitna i zależy mi na przyjęciu do wymarzonego LO, że nie muszą mi non stop przypominać o przygotowaniu do egzaminu.
__________________
Nigdy nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu,
a potem pokona doświadczeniem.
Nie, nigdy nie byłam pod żadną presją. Oczywiście, rodzice oczekują ode mnie dobrych stopni, wysokich wyników z wszelakich egzaminów, testów, konkursów... Ale nie zmuszają do nauki, nie stawiają szlabanów, jedynie napomkną czasem, że może bym w końcu usiadła do tych książek, a ja jedynie niemrawo potakuję i ignoruję tą gadaninę, a uczę się wtedy, kiedy chcę. Zresztą rodzice nie mają się czym przejmować. Mimo że do kujona mi daleko, to jednak zależy mi na dobrych stopniach. Uczę się więc sama, jeśli tylko czuję, że powinnam.
Jednak tak w zasadzie nie miałam za sobą jakiegoś naprawdę ważnego egzaminu. Ten po podstawówce był mi całkiem obojętny, gdyż na jakąkolwiek bym ilość punktów napisała i tak trafiłabym do tego samego gimnazjum, bo tylko jedno w mojej wsi jest, a do miasta nie chciałoby mi się jeździć. ;d
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 310 Ostrzeżeń: 0 Postów: 105 Data rejestracji: 04.01.09 Medale: Brak
Moja mama często mnie goni do nauki, ale jakoś niespecjalnie się do tego garnę. A bo mi się nie chce, albo nie rozumiem. Znajdzie się każda wymówka.
Jednak jak mam ważny sprawdzian, czy coś, to przysiądę.
Egzaminy, ten po podstawówce napisałam całkiem porządnie, jedynie babka od przyrody miała wąty, że źle. Po gimnazjum, jako humanistka, dobrze napisałam tę część lepiej niż matematyczną. I to właśnie o tą drugą mama miała pretensje, bo mogłam napisać lepiej.
Niby łazi za mną mama gada 'ucz się!' zabrania mi różnych rzeczy, ' ucz się' i ucz... ale cóż. Jako, że jestem wiórą już dawno nauczyłam się ignorować takie przykazy, gdy nie mam na to ochoty, bo zgodnie z mą teorią 'jeśli nie zachcę , to i tak się nie nauczę'. Eh... poza tym strasznie leniwa jestem. Uważam, że wywieranie presji nie jest dobrą metodą. Zazwyczaj nie uczę się wcale, a wyniki mam bardzo dobre. Wtedy słyszę: 'i widzisz jak dobrze, że cię pilnowałam...'
Dom:Slytherin Ranga: Mistrz Eliksirów Punktów: 2914 Ostrzeżeń: 0 Postów: 439 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Moja szkoła i szkolne sprawy niewiele interesują moich rodziców, na kilkanaście wywiadówek ojciec był może na dwóch, a matka nawet nie widziała na oczy mojej wychowawczyni licealnej. Raz tylko do niej zadzwoniła, bo nie chodziłam bardzo długo do szkoły i pasowało to wyjaśnić.
Co do nauki i testów - czasem coś się spytają, czy zamierzam się wziąć do nauki do matury, albo coś w tym stylu, ale jakoś specjalnie w to nie ingerują. I bardzo dobrze, bo nie wyobrażam sobie, żeby się wtrącali do tego ile i jak się uczę. Ważne, że oceny mam dobre i to chyba im wystarcza.
__________________
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Moim zdaniem raczej nie ma co się za wiele uczyć na te testy, bo nie wiadomo i tak co na nich będzie. Tu trzeba wykorzystać całą swoją wiedzę. W ogóle to jakiś dziwny trend- wszędzie testy, egzaminy. A prawdziwa wiedza się nie liczy? No bo jest: a, b, c d. Wiele ile osób strzela? Ile osób tylko dzięki szczęściu dostało się do dobrej szkoły? Za bardzo patrzy się na testy, trochę za mało na oceny ze świadectwa. Przynajmniej moim skromnym zdaniem. Rodzice? Mama mówi tylko, żebym nie miał mniej niż połowy punktów, to będzie okej ;D. Ale na takich testach zwykle uzyskuję około 3/4 punktów możliwych do uzyskania, więc nie jest chyba tak źle .
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Jest presja, jest. Ucze się w najlepszym LO w Białymstoku, więc do nauki musze zabierać 2x więcej czasu niż inni. Rodzice zdają sobie z tego sprawe i 'zaganiają' mnie często, dają szlabany itp. Dopiero pod koniec ubiegłego roku szkolnego zobaczyłam, że można postarać sie o dobre oceny i nie być zaganianym, dlatego w tym roku szkolnym nie jest tak źle z nauką.
A i przypominanie 'piszesz rozszerzoną maturę z geografii!!' jest na porządku dziennym.
lewis napisał/a:
Za bardzo patrzy się na testy, trochę za mało na oceny ze świadectwa. Przynajmniej moim skromnym zdaniem.
Nie zgodze się, patrząc na moje gimnazjum.
Angielski - każdy miał piątke, kto brał udział w konkursach albo w jakiś bezsensownych projektach.
Historia - ładnie wypełnisz ćwiczenia, odpowiesz ładnie i masz bdb.
I inne tego typu przypadki.
Dziewczyna, która w II klasie miała średnią ok. 3,90, a potem podskoczyło do 4,83 w klasie III, ubzdurała sobie, że dostanie sie do jakiegoś fajnego LO.. Coż, zawiodła się, bo z egzaminu była słaba, a i w szkole nie załatwia się ocen na 'ładne oczy'.
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Jest presja, jest. Ucze się w najlepszym LO w Białymstoku, więc do nauki musze zabierać 2x więcej czasu niż inni. Rodzice zdają sobie z tego sprawe i 'zaganiają' mnie często, dają szlabany itp.
I tak masz lepiej, bo u Ciebie za 50% na sprawdzianie jest 3, a u mnie 2
lewis napisał/a:
Za bardzo patrzy się na testy, trochę za mało na oceny ze świadectwa. Przynajmniej moim skromnym zdaniem.
Szczerze mówiąc oceny na świadectwie nie zawsze idą w parze z wiedzą. Przykłady? Moja 5 z historii na koniec gimnazjum, moja 3 na półrocze z fizyki... Zapewne z obu przedmiotów nie umiem nawet na 2.
Na teście ukazuje się stan faktyczny Twojej wiedzy oraz umiejętność myślenia... Nie lubię testów, jednak same oceny to za mało. Oceny na świadectwie nie zawsze są obiektywne [już nie mówiąc o ściąganiu i innych metodach] ;P
__________________
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Macie trochę racji. Myślę, że to zależy od szkoły. U mnie na przykład żeby mieć 6 czy 5 to naprawdę wymaga wielkiej harówy. Zresztą, kilku socjalistycznych nauczycieli " nie uznaje takiego czegoś jak 6"
A za 50% to u prawie wszystkich nauczycieli jest 2, co moim zdaniem jest niesłuszne.
Edytowane przez dnia 09-01-2009 09:22
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ pliki cookies. Ich celem jest ÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂwiadczenie usÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂug na najwyÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂszym poziomie, w tym rÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂwnieÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂ dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ przeglĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ darki dotyczĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ cych cookies oznacza, ÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂe bĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂdĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ one umieszczane w Twoim urzĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ dzeniu. W kaÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂdej chwili moÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂĂÂĂÂĂĹĄĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂesz dokonaĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ zmiany ustawieÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ przeglĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ darki dotyczĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂ cych cookies - wiĂÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂÄšÄÄÂĂÂÄÂĂÂÄÂĂÂĂÂĂÂÄÂĂÂci.