· Dzieciństwo Toma Marvolo Riddle'a |
~W_D
|
Dodany dnia 19-12-2008 15:22
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 110
Ostrzeżeń: 0
Postów: 15
Data rejestracji: 08.12.08
Medale:
Brak
|
Tak się ostatnio zastanawiałem nad dzieciństwem naszego głównego i złego bohatera. Czy stało by się to co się stało, gdyby inaczej wyglądała jego młodość? Gdyby dorastał w normalnej, kochającej rodzinie, a nie w obskurnym i szarym sierocińcu. Często jest zaznaczane, gdy odpowiada on sam o swoich rodzicach, że ojciec mugol go zostawił, bo dowiedział się, że jego żona jest czarownicą. Wygląda to tak jakby miał specjalny uraz zwłaszcza do swojego ojca za to co zrobił, a może za to czego nie zrobił. Czy miało duży wpływ to gdzie i z kim lub bez kogo się wychował? Mi osobiście wydaje się, że wszystko wyglądałoby może troszkę inaczej ale do tego samego by prowadziło bo zło zakorzenione było w nim dosyć głęboko i nawet szczęśliwa młodość nie mogła tego zniszczyć, ewentualnie spowolnić. No, a że go nie zaznał, a wręcz przeciwnie to nie miał chłopak już żarnych hamulców
__________________
"Jak Feniks z popiołów, ale w nowym Świecie" *
*create by W_D
*copywrite 2008 © W_D. All rights reserved and powered by W_D
|
|
|
|
~PiotrexCichy
|
Dodany dnia 19-12-2008 16:35
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 83
Ostrzeżeń: 1
Postów: 61
Data rejestracji: 18.12.08
Medale:
Brak
|
Myślę że to częściowo przez dzieciństwo dlatego że:
1. Ojciec go opuścił
2. Trafił do sierocińca
3. Zabraniano mu zostać w Hogwarcie
Na pewno miał przez to uraz na długie lata ale też to nie koniecznie przez dzieciństwo, on miał zło sam w sobie musiało się tak stać i nikt na to nic nie poradzi
__________________
Vampirzyca :*
[gg]3684387[/gg]
Moje konto!!
|
|
|
|
~W_D
|
Dodany dnia 20-12-2008 18:02
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 110
Ostrzeżeń: 0
Postów: 15
Data rejestracji: 08.12.08
Medale:
Brak
|
Można nawet powiedzieć, że ogromny biorąc choćby pod uwagę taki fakt jak stworzenie horkruksów. Dokładnie wybierał co nim będzie i gdzie zostanie "schowany". No ale pomijając tą resztę faktów tak jak wspomniałem historia może, a nawet na_pewno potoczyła by się inaczej ale skutki, czyli powstanie Lorda Voldemorta byłoby nieuchronne. Nie każdy przy złym dzieciństwie staje się potem złym człowiekiem, no a ten jegomość był nim chyba od początku i tu nikt nie zaprzeczy.
__________________
"Jak Feniks z popiołów, ale w nowym Świecie" *
*create by W_D
*copywrite 2008 © W_D. All rights reserved and powered by W_D
Edytowane przez Ariana dnia 21-12-2008 11:21 |
|
|
|
~Nicolette
|
Dodany dnia 21-12-2008 00:32
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Członek Wizengamotu
Punktów: 1467
Ostrzeżeń: 0
Postów: 685
Data rejestracji: 15.12.08
Medale:
Brak
|
Myślę, że ważny był również fakt, iż Czarny Pan uważał śmierć swojej matki za tak bardzo ludzką i [jak sam nazwał] haniebną. Sam nigdy nie chciał umrzeć i do tego stworzył horkruksy. Jego dzieciństwo miało duży wpływ na to co zrobił w przyszłości, jednakże odnosze niemiłe wrażenie, że zło miał już 'zaszczepione' w genach. [chodzi mi oczywiście o Salazara Slyttherina]
Edytowane przez Nicolette dnia 21-12-2008 12:44 |
|
|
|
~karolina123
|
Dodany dnia 21-12-2008 11:33
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Redaktor Żonglera
Punktów: 1002
Ostrzeżeń: 0
Postów: 445
Data rejestracji: 07.12.08
Medale:
Brak
|
Oczywiście że tak.To kim jesteśmy wynosimy z domu.Nikt nie nauczył go kochać w sierocincu więc Voldemort nie umiał kochac i tyle a każdy jego błąd byl wlsnie spowodowany tym że nie znał miłości,nie rozumiał jej,uwazal za największa marnośc i to go zgubiło.
__________________
"Co nie jest życiem, wykorzeniam
by kiedyś martwą nie umierać"
"Z punktu widzenia aerodynamiki
trzmiele nie maja prawa latać,
tyle że trzmiele o tym nie wiedzą,
wiec latają sobie dalej."
Edytowane przez karolina123 dnia 21-12-2008 11:45 |
|
|
|
~Karola__94
|
Dodany dnia 21-12-2008 11:42
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Wybitny Uczeń
Punktów: 631
Ostrzeżeń: 1
Postów: 317
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak
|
Ja uważam że przez dzieciństwo bo gdyby miał normalna kochajaca rodzine voldzio :
-nie zabiłby swego ojca co doprowadziło go do kolejnych mordów i rządzy zapanowania nad światem
-nie byłby "samotny i skryty" mysle ze mialby duzo przyjaciół
-nie zostałby tym kim jest tylko miałby prawdopodobnie świetną pracę w ministerswie magii
-wiedziałby co to jest miłość bo rodzina by mu tą "wiedze" przekazała |
|
|
|
~Cee
|
Dodany dnia 21-12-2008 11:43
|
Użytkownik
Dom: Hufflepuff
Ranga: Dziedzic Hufflepuff
Punktów: 6020
Ostrzeżeń: 0
Postów: 635
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak
|
Pewne przyzwyczajenia, wartości dziecko zawsze wynosi z domu. Stosuje takie metody wychowawcze, na których ono było wychowywane. Rodzice są dla nas pewnego rodzaju autorytetem (nawet jeśli niekoniecznie są wspaniali), jakimś przykładem; dzieci obserwują rodziców i uczą się w ten sposób życia.
Na życiu i postanowieniach Toma z pewnością zawarzyło jego dzieciństwo. Nie ma co tu się rozpisywać na temat braku miłości w jego świecie, bo zrobiła to już Rowling. Chodzi mi jednak o to, że młody Riddle zawsze był sam - nie miał przyjaciół, nie miał na kim polegać. Z pewnością do jego przyszłości przyczynił się także pewnego rodzaju 'charakter', który odziedziczył po rodzie Gauntów - wywyższanie się nad mugolami, nieumiejętność zauważania poczciwych rzeczy, niechęć zawierania znajomości czy też brak jakiegokolwiek zaufania do innych, poza samym sobą.
Tak czy inaczej, żal mi Toma. Naprawdę. Niekochane, samotne dziecko (pomimo iż kilkuletnich dzieci nie lubię w ogóle) musiało się samo borykać zz problemami, nie miało się do kogo zwrócić, gdy pierwszy raz zauważył, że jest inny niż wszyscy - po prostu cały otaczający go świat składał się na mugoli, a on czuł się wyrzutkiem. Starał się jakoś odreagować, nigdy nie spotkały go jakieś przykre konsekwencje za zadawanie bólu innym wychowankom domu dziecka, a to pobudzało jego agresję. I wyszło w ten sposób szydło z worka.
Edytowane przez Cee dnia 21-12-2008 11:43 |
|
|
|
~Alice Evithe
|
Dodany dnia 21-12-2008 12:18
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Czwartoroczniak
Punktów: 216
Ostrzeżeń: 0
Postów: 59
Data rejestracji: 20.12.08
Medale:
Brak
|
Uważam, że na przyszłość Toma, jak najbardziej miało znaczenie dzieciństwo. Porzucony, nikt nie zwracał na niego uwagi. Gdy dowiedział się o swoich umiejętnościach, czuł się wyjątkowym. Chciał wybić się ponad tych wszystkich ludzi z sierocińca, a to uczucie wręcz potęgowało, gdy dowiedział się od Albusa Dumbledore'a, że jest czarodziejem. Tom byłby całkiem inny, gdyby już od małego miał świadomość, w jakiej rodzinie urodził się i, co go czeka później.
A tak, jako odstający od reszty dzieci w sierocińcu chłopiec, w dodatku jeszcze z nadprzyrodzonymi umiejętnościami, snuł wiele planów, a w jego głowie pojawiało się wiele niebezpiecznych wizji przyszłości. Nie miał nikogo, kto mógłby mu powiedzieć, czy robi dobrze, czy też musi zaprzestać.
Po części to również typowo ślizgoński charakter tak na niego wpłynął. Bo wątpię, że gdyby był dziedzicem rodu Hufflepuff, to zachowałby tak, jak zachował będąc dalszym potomkiem Salazara Slytherin.
__________________
Bez cierpienia nie ma prawdziwej radości.
[alt] Należę do klubu Johnny'ego Deppa. [/alt]
Last Christmas
I gave you my heart,
But the very next day
You gave it away.
Merry Christmas drogi Gościu
|
|
|
|
~Lunusia
|
Dodany dnia 21-12-2008 13:05
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 76
Ostrzeżeń: 0
Postów: 20
Data rejestracji: 20.12.08
Medale:
Brak
|
Gdyby Tom wychowywał się w normalniej,kochającej się rodzinie na pewno nigdy nie doszło by do tego co się wydarzyło.Całe życie gromadził swą nienawiść w sobie.Po prostu nie był kochany i nie kochał.Bycie w przyszłości Lordem Voldemortem było pewnego rodzaju zemstą i satysfakcją,że teraz może pomiatać ludźmi tak jak oni pomiatali nim.W realnym świecie też tak jest-osoby np. z domu dziecka,nie kochane i nie szanowane w dzieciństwie później się odgrywają.Są np. przestępcami.Moim zdaniem o to chodzi
__________________
Strach przed imieniem zwiększa strach przed samą rzeczą...
|
|
|
|
~W_D
|
Dodany dnia 22-12-2008 13:02
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 110
Ostrzeżeń: 0
Postów: 15
Data rejestracji: 08.12.08
Medale:
Brak
|
Wydaje mi się, że wszystkie Wasze opinie są trafne w ocenie Tom'a, jednak nadal coś nie pozwala mi zgodzić się z tezą, jakoby po szczęśliwym dzieciństwie jego przyszłość byłaby inna. Popatrzmy (niezbyt oryginalny przykład wiem) na Pottera. Brak rodziców, nieszczęśliwe dzieciństwo, bo trudno je inaczej nazwać. Nie chcę tu się licytować kto miał gorsze ale nie jest wyznacznikiem, że każdy nieszczęśliwy za młodu złym się potem stanie. Podtrzymuję swoją teorie, iż przy końcu Voldemort byłby zły tak czy siak.
__________________
"Jak Feniks z popiołów, ale w nowym Świecie" *
*create by W_D
*copywrite 2008 © W_D. All rights reserved and powered by W_D
Edytowane przez W_D dnia 22-12-2008 13:03 |
|
|
|
!Guardian
|
Dodany dnia 22-12-2008 13:13
|
VIP
Dom: Slytherin
Ranga: Lord
Punktów: 20057
Ostrzeżeń: 1
Postów: 705
Data rejestracji: 02.08.08
Medale:
|
Pfffff.... Nie zgadzam się z tym, że dzieciństwo Voldemorta miało wpływ na jego dorosłe życie. Z tego, co większość tutaj napisała wynika, że każde dziecko, które dorastało w sierocińcu musi zostać w przyszłości mordercą. Ojciec go opuścił? A ile jest na świecie ludzi, których rodzic (najczęściej ojciec) opuścił? Są mordercami? Nie. Nawet człowiek, który wychował się w pełnej miłości rodzinie może zostać seryjnym zabójcą. Wszystko zależy od charakteru. Otoczenie też ma swój wkład, ale wątpię, żeby ludzie z sierocińca uczyli zabijać i gwałcić.
3. Zabraniano mu zostać w Hogwarcie Przypomnę, że dowody na zrytą osobowość Voldemorta mamy już przy pierwszym spotkaniu Riddle'a z Dumbledorem (a więc przed nauką w Hogwarcie).
Życie w sierocińcu mogło sprawić, że Czarny Pan był bardziej skryty, samotny itp., ale nie to, że zabił tylu ludzi. |
|
|
|
~Lady K
|
Dodany dnia 22-12-2008 15:25
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Sześcioroczniak
Punktów: 599
Ostrzeżeń: 0
Postów: 135
Data rejestracji: 20.12.08
Medale:
Brak
|
No tak jest w sierocińcu; nie ma przyjaciół; musi znosić tych wszystkich wychowawców; czuje od początku wstręt i nienawiść do ojca, twierdzi jaka zła była jego matka. To cały Voldemort. Już w młodości wiedział ,że jest "inny" już w tak młodym wieku używał magii przeciwko innym dzieciom przytaczjąc "kiedy chcę, mogę sprawić ,że ich zaboli". Już wtedy był żądny władzy. Czuł ,że Higwart to jego dom ! Nie nawidził wszystkich z całych sił bo myślał ,że wszscy są winni temu ,że jest taki biedny itd.
Jego dzieciństwo na pewno zostawiło w nim uraz.
__________________
Lady K.!
------------------------------------------------
Jack Sparrow is the man who I adore ;*
|
|
|
|
~Maladie
|
Dodany dnia 22-12-2008 15:41
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak
|
Tom Marvolo Riddle był całkowicie osamotniony. Jego matka umarła zaraz po porodzie, ojciec go nie chciał. Tom był po prostu nieszczęśliwym, samotnym dzieckiem, które nigdy w życiu nie zaznało ani odrobiny miłości. Dzieci w sierocińcu nie chciały się z nim przyjaźnić, ponieważ był inny i, jak on sam powiedział, "wyjątkowy". Jego rówieśnicy bali się go, bo od początku Tom wiedział, że ma w sobie coś, czego mugolskie dzieci nigdy nie będą miały. Wykorzystywał jednak swą moc do kradzieży i poniżania innych. Myślę, że jego dzieciństwo częściowo wpłynęło na to, kim się stał jako dorosły czarodziej.
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?
- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?
|
|
|
|
~aneta_zyleta
|
Dodany dnia 03-01-2009 11:55
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru
Punktów: 123
Ostrzeżeń: 0
Postów: 20
Data rejestracji: 27.12.08
Medale:
Brak
|
Z pewnością dzieciństwo miało wpływ na późniejsze życie Voledmorta... Nie wiadomo, być może byłby po_prostu kimś pokroju Dracona tylko znacznie silniejszym... a być może Tom byłby zwyczajnym chłopakiem mającym przyjaciół, hobby itd.
__________________
pozdrawiam wszystkich
Edytowane przez Ariana dnia 20-03-2009 21:06 |
|
|
|
~Dimrilla
|
Dodany dnia 05-01-2009 10:51
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1501
Ostrzeżeń: 0
Postów: 268
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
|
No nie, widzę, że większość osób (na szczęście nie wszyscy) mają do sprawy iście marksistowskie podejście pt. "Byt określa świadomość."
Bzdura!
Gdyby tak miało być, taki pierwszy z brzegu Harry Potter zostałby drugim Czarnym Panem. Jego dzieciństwo tez w końcu nie wyglądało różowo. (Kto wie, wredni Dursleyowie pewnie nawet byli gorsi niż dość obojętny/neutralny personel sierocińca.)
Takie podejście to klasyczne zdejmowanie z człowieka odpowiedzialności za jego własne czyny, a obarczanie nią społeczeństwa/warunków bytowych itp.
Jest mnóstwo (smiem twierdzić, że większość) ludzi, którzy wychowali się w sierocińcach i nie zostali przestępcami.
Jest również całkiem sporo osób mających rodzinę i dorastających w przyzwoitych warunkach, którzy zeszli na złą drogę.
Nie można tak upraszczać.
Czy dzieciństwo Toma miało jakiś wpływ na jego postawę? Na pewno, ale to nie warunki w jakich dorastał zdecydowały o tym, że stał się potworem.
Jeszcze jedno:
Nicolette napisał/a:
jednakże odnosze niemiłe wrażenie, że zło miał już 'zaszczepione' w genach. [chodzi mi oczywiście o Salazara Slyttherina]
A to ci dopiero ciekawa teoria.
Zło zaszczepione w genach... Hmm...
Primo: proszę uprzejmie o nie zwalanie na Salazara Slytherina win jego prapraprapraprapotomka, bo to bez sensu.
Secundo: zło jest zawsze kwestią wyboru. Tom Riddle wcześnie zaczął je wybierać, spodobało mu się i konsekwentnie szedł tą drogą. Z własnej, nieprzymuszonej woli.
__________________
Należy sobie powiedzieć uczciwie: Gdyby przestępstwo się nie opłacało, byłoby naprawdę niewielu przestępców.
|
|
|
|
~FeltonLover
|
Dodany dnia 05-01-2009 14:59
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Zwycięzca TT
Punktów: 272
Ostrzeżeń: 0
Postów: 59
Data rejestracji: 02.01.09
Medale:
Brak
|
No tak, na pewno miało to jakiś wpływ. Nawet można powiedzieć że duży, bo gdyby miał rodzinę nie byłby samotny. Nie zabił by ojca, wiedziałby o tym że jest czarodziejem od początku. Ale myślę że i tak byłby za "czystą krwią"
__________________
Mój avatar dowodem na to że prawdziwi chłopcy rosną na drzewach!
Pozdrawiam Cię drogi Gościu! Dodaj mnie do znajomych x)
GO VEGE
W duszy Puchon, w sercu Ślizgon.
|
|
|
|
~Madeleine Lestrange
|
Dodany dnia 05-01-2009 15:16
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1185
Ostrzeżeń: 1
Postów: 268
Data rejestracji: 14.12.08
Medale:
Brak
|
Jak to nie miało? W sierocińcu tuszował swoje winy, miał "wolną rękę". W dodatku mogole byli w stosunku do niego obojętni. To się bardzo odbija na psychice dziecka!
Ktoś wspomniał o Harrym Potterze. On czuł się gorszy (przez Dudleya i faworyzacji jego przez wujostwo) a to duża różnica od samotności!
__________________
"Stojąc w miejscu też można zabłądzić."
"Szczęście jest jak motyl. Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda ci się. Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu!"
"Przez następne 365 dni będę patrzyła na świat jakbym go widziała po raz pierwszy. Szczególnie na rzeczy nieistotne."
"Trzeba się śmiać nie czekając na szczęście, bo gotowiśmy umrzeć nie uśmiechnąwszy się ani razu."
"Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu."
Pozdrawiam drogi Gościu najserdeczniej jak potrafię! ;p Teraz mnie widzisz, drogi Gościu? Nie? To szkoda ;p.
|
|
|
|
~W_D
|
Dodany dnia 05-01-2009 15:18
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 110
Ostrzeżeń: 0
Postów: 15
Data rejestracji: 08.12.08
Medale:
Brak
|
Kolejne brawa !!! A tym razem w stronę Dimrilli. Brawo jeszcze raz, kolejna mądra i zarazem jakże rzeczowa wypowiedz. Dowód, że nie jestem osamotniony w takim myśleniu.
__________________
"Jak Feniks z popiołów, ale w nowym Świecie" *
*create by W_D
*copywrite 2008 © W_D. All rights reserved and powered by W_D
|
|
|
|
~Beatrix
|
Dodany dnia 08-01-2009 20:23
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Drugoroczniak
Punktów: 87
Ostrzeżeń: 1
Postów: 45
Data rejestracji: 05.01.09
Medale:
Brak
|
Według mnie dzieciństwo Toma...częściowo wpłynęło na jego losy. Nawet, gdyby wszystko byłoby inaczej - miałby ojca, nie poznałby sierocińca itd. to byłoby i tak za mało... Tom miał w sobie dużo zła i nic by tego nie zmieniło...a szkoda, bo gdyby poszedłby w drugą stronę (dobra), to byłby na pewno świetnym czarodziejem, ale w słusznej sprawie. |
|
|
|
~aparecjum
|
Dodany dnia 17-01-2009 16:00
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Gajowy Hogwartu
Punktów: 996
Ostrzeżeń: 1
Postów: 515
Data rejestracji: 07.12.08
Medale:
Brak
|
ale ja za pewne czytaliście, Tom myślał na początku, że to jego ojciec jest czarodziejem, a matka zwykłym mugolem, bo ona umarła. A umarła godzinę (?) po jego narodzinach.
Riddle na pewno dowiedział się później o tym, ale ja myślę, że pewne cechy odziedziczył po swoim dziadku, który był strasznie ohydny;/
tak jak traktował swoją córkę, wyzywał itp. nie traktuje tak żaden ojciec.. może z wyjątkami rodzin patologicznych.
Ale Morfin (?) jego syn, był najprawdopodobniej autorytetem ojca, znał mowę wężów itp.
A jak myślicie dlaczego Tom nie zabił swojej córki? może dlatego, że była ostatnim potomkiem Salazara Slytherina.?
Ale kiedy Tom dowiedział się, że jest czarodziejem, na jego twarzy pojawiło się tak jakby zadowolenie. Zwracał się do Albusa per pan.
I raczej cały jego pobyt w Hogwarcie był spokojny.
__________________
Chociaż to, że nasze myśli skierowane są ku czymś innemu, że rozmawiamy i porozumiewamy się różnymi językami, nasze serca biją jednym rytmem.
|
|
|