Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 888 Ostrzeżeń: 0 Postów: 182 Data rejestracji: 11.08.08 Medale: Brak
Aż sama jestem zdziwiona moimi wynikami w nauce oO
Niby powinnam mieć wpojony nałóg uczenia się, bo tata porządnie mnie wyszkolił, jednakże wraz z podstawówką przeszła mi pilność i sumienność, pozostało lenistwo i kombinatorstwo. : D
Właściwie to nienawidzę się uczyć, ale coś gorszego od nauki to dla mnie to przełamanie się, żeby w ogóle sięgnąć po książkę. Jak już sięgnę, leci z górki.
Naprawdę rzadko potrafię się przemóc, więc zazwyczaj te moje wysiłki kończą się przekładaniem nauki ' na za godzinę'. W rezultacie jest północ, a ja muszę napisać wypracowanie, rozwiązać 7 zadań z fizyki, zrobić dwa plakaty, animację na informatykę i nauczyć się na diagnozę z matmy (w takich przypadkach, zawsze od diagnozy zależy moja ocena końcowa). Najlepsze jest to, że nawet wtedy nie mogę się przemóc i zwyczajnie idę spać, nastawiając budzik na 2. Ofc budzę się o 5 z ręką w nocniku i później pół dnia kombinuję. Moim postanowieniem noworocznym było 'nie pozostawianie niczego na ostatnią chwilę', wyszło jak zawsze. Muszę coś z tym zrobić, bo o ile teraz mogę jeszcze przeprowadzać takie akcje, myślę, że za rok, kiedy będę pisać test gimnazjalny, raczej parę godzin przed za wiele się nie nauczę. Chwała i cześć, że przynajmniej zapamiętuję dużo z lekcji, bo cienko by ze mną było. Jakby ktoś miał wątpliwości- mam same 5 od góry do dołu
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1308 Ostrzeżeń: 1 Postów: 183 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
Moje szkolne motto: Jesteś zbyt zdolna aby marnować czas na naukę. :D
Efekt? Lekcje odrabiam o 1. w nocy, z czego 1/3 robię w szkole na przerwie lub lekcji (najczęściej matmę, historię, chemię). Na sprawdziany nigdy się nie uczę. Czemu? Bo za każdym razem dostaję gorszą ocenę niż w przypadku kiedy się nie uczyłam. W związku z tym w tym roku mam aż cztery tróje na semestr.
Obiecałam sobie, że od ferii zacznę się uczyć. I tak nie wyjdzie. :)
A tak poważnie to muszę coś z tym zrobię. Za rok piszę egzamin gimnazjalny, więc wypadałoby coś umieć...
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 50 Ostrzeżeń: 3 Postów: 76 Data rejestracji: 19.01.10 Medale: Brak
Będąc uczniem podstawówki, od 1 do 6 klasy, byłam takim cholerycznym kujonkiem. Szłam na 5,6 bo to że jestem lepsza od innych wydawało mi się na porządku dziennym :< Więcej się uczę, więcej wiem, mam w sobie więcej pewności siebie, jestem bardziej wartościowa. Masakra.
TOTALNIE zepsułam się w gimnazjum. Nienawidzę szkoły. Jadę na opinii z podstawówki, część nauczycieli pamięta mnie taką jaką byłam. Nie uczę się wcale, i przez to chcąc nie chcąc mam same 4 (jestem w II kl gimnazjum). Z matmy jakimś cudem chyba. Z polaka...nie wiem....po prostu pamiętam z lekcji. Nie robię ściąg, nie chce mi się. Najwyżej piszę z otwartą książką.
Obiecuję sobie robić jakieś noty w zeszytach, bo to też totalnie olewam.
Moje szkolne motto: Jesteś zbyt zdolna aby marnować czas na naukę.
p...fuck de system. Wszyscy niby tacy zdolni, ale niestety leniwi, ojojoj marnują się., ostatnio słyszałam jakąś rozmowę mdzy tlenionymi tipsiarami :wiesz mi facetka mówiła że taka zdolna jestem, ale leniwa, i to dlatego mam te 2.
Czy coś w tym stylu.
Prawda jest taka: jeśli dobrze się rozejrzysz znajdziesz wokół siebie bardziej inteligentnych.
Ja mam takie wrodzone zacięcie, które pewnie zostało zauważone na forum, że muszę być lepsza. Dlatego nietórzy mnie za to nienawidzą. Inni podziwiają.
__________________
WaSze DuSze ZaSzczyca PoniewaSz
Edytowane przez Czarna Wolga dnia 04-02-2010 17:28
Dom:Ravenclaw Ranga: Sklepikarz z Hogsmeade Punktów: 849 Ostrzeżeń: 1 Postów: 167 Data rejestracji: 23.01.10 Medale: Brak
Ja się nie uczę w ogóle, a jestem okrzyknięta najbardziej obiecującą uczennicą klas pierwszych naszego gimnazjum o.o jakaś masakra. Mój Wielebny Nauczyciel od angielskiego próbuje mnie odwieść od olimpiady, ale nic mi nie stoi na drodze, więc w sumie, dlaczego nie? Muszę mu przekazać radosną nowinę, że po feriach będzie ze mną zostawać godzinę dłużej w szkole "ucząc się na olimpiadę" a tak naprawdę gadając o twórczości Jane Austen ; ))
__________________
"Na próżno walczyłem ze sobą. Nic mi nie pomoże. Nie potrafię zdławić w sobie tego uczucia. Pozwól mi pani wyznać, jak gorąco cię wielbię i kocham."
" Duma i Uprzedzenie"
YOU'RE ALL ADOPTED. DEAL WITH IT.
But underneath
We had a fear of flying
Of growing old
A fear of slowly dying
We took our chance
Like we were dancing our last dance.
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1052 Ostrzeżeń: 1 Postów: 454 Data rejestracji: 13.06.09 Medale: Brak
Nie wiem zupełnie dla kogo się uczę..chciałabym coś niby w życiu osiągnąć więc uczę się dla siebie ale oceny zbieram dla rodziców.
Nauka nie idzie mi systematycznie chociaż bardzo się staram,zawsze chcę poprawić kiepski stopień i często wkuwam z 3 godziny jeden temat.
Czasami jednak moje wrodzone lenistwo nie pomaga mi z uczeniem się.
Co do ściągania? nie ściągam z podręczników,karteczek itd..czasami zobaczę tylko odpowiedzi u kogoś innego i je zapiszę..mało ryzykowna jestem.
__________________
"Powiedział Pan: "Daję wam ogień"
Podajcie sobie dłonie i żyjcie w zgodzie!
Żyjcie w zgodzie z ptakami, niech płoną serca
i oczy wasze niech nigdy nie znają łez...
Odszedł a ciało swe pogodził z ptakiem i wiecznym cierpieniem,
i była miłość,
i była zgoda,
Każdy był wolny! wolny był każdy ptak!
Pewnego dnia pękło niebo,
i runął straszny deszcz,
wtedy krzyknął ktoś,
a chłód ogarnął wszystkie serca,
a w oczach pojawił się strach!
Ludzie podali sobie noże- zamiast rąk
i upiekli ptaki!
Dżem "Dzień w którym pękło niebo"
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony!
Dom:Ravenclaw Ranga: Uzdrowiciel Punktów: 2335 Ostrzeżeń: 1 Postów: 307 Data rejestracji: 08.11.09 Medale: Brak
Teraz to mogę powiedzieć szczerze, że w końcu uczę się dla siebie, bo przynajmniej uczę się tego czego chcę. Chociaż czasem ta nauka wygląda pod tytułem: przejścia po najmniejszej linii oporu, czyli nauczyć się byle zdać, ale cóż można innego wymagać od studenta. Ale szczerze mówiąc już po kilku latach tej 'ulubionej' nauki człowiekowi wychodzi to z grubsza bokiem i tak naprawdę chciałabym teraz już jak najszybciej zakończyć tę żmudną edukację i robić coś w końcu sensowniejszego w życiu.
Dom:Gryffindor Ranga: Wybitny Uczeń Punktów: 643 Ostrzeżeń: 0 Postów: 179 Data rejestracji: 17.04.11 Medale: Brak
Zazwyczaj po przeczytaniu tematu wszystko jakoś wchodzi mi do głowy. Moim sposobem na naukę jest zapisywanie tego, czego się uczę, a na przerwie przed sprawdzianem czytanie tego wszystkiego.
Zdecydowanie lepiej do głowy wchodzą mi przedmioty humanistyczne, niż ścisłe. Najlepiej mi idzie z angielskim, jak również z polskim i historią. Nie narzekam też na matematykę i biologię. Informatyka to wgl. żaden problem, szczególnie z nauczycielem, który mnie tego przedmiotu uczy. Chemia i muzyka są mi jakieś takie obojętne. Nie przepadam za religią, ale mam 5. Rosyjskiego nie cierpię, ale też mam 5 .
Gorzej geografia. Nienawidzę tego przedmiotu i nic tego nie zmieni. Ciężko wchodzi mi do głowy także fizyka.
Gorzej w-f - nie jestem jakaś gruba i ociężała, ale w-f... Szczególnie siatkówka i motoryka to dla mnie problem. Najlepiej mi idzie za to gimnastyka, piłka graniczna i skok w dal.
__________________
-Spójrz... na... mnie- wyszeptał. Zielone oczy odnalazły czarne oczy, ale po chwili coś w tych czarnych oczach zanikło,stały się nieruchome, puste i martwe. Ręka trzymająca szatę Harry'ego opadła z głuchym stukiem na podłogę i Snape już się więcej nie poruszył.
Draco dormiens nunquam titillandus.
- Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, narażałem dla ciebie życie, a wszystko to robiłem, by zapewnić bezpieczeństwo synowi Lily. A teraz mówisz mi, że hodowałeś go jak prosiaka na rzeź.
-To bardzo wzruszające, Severusie - powiedział z powagą Dumbledore. - A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
- Jego losem? - wykrzyknął Snape. - Eecto patronum!
Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
-Przez te wszystkie lata?...
-Zawsze.
It's a gift and a curse. - Adrian Monk
Love never die. - quote from Ghost Whisperer.
Humanity is overrated. - Dr. House
"...W ciszy tak smutno, szepce zegarek
o czasie, co mi go nie potrzeba..."
Śmierć jeno przemierza świat, podobnie jak dwaj wierni druhowie, którzy razem przemierzają morza; jeden zawsze będzie żyć w drugim. Zniewoleni miłością, żyją w tym, co wszechobecne. W owym boskim zwierciadle widzą się twarzą w twarz, wolni i nieskalani. Wielka to dla nich pociecha, bo choć rzec można, że z tego świata odeszli, to ich przyjaźń wciąż trwa, bo jest nieśmiertelna.
Od przebiegłości Ślizgonów Kretynizmu Puchonów I od Wiedzy O Własnej Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE !
To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.
Ron uniósł wysoko odznakę.
- Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej dyrektor... Macmillan też pięć bo mi się sprzeciwiasz... Potter pięć bo cię nie lubię... Weasley, koszulka ci wyłazi za to też pięć punktów
-Ostatni finał trwał pięć dni.
-Ekstra! Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie! - zawołał zachwycony Harry.
-A ja mam nadzieję, że nie - oświadczył Percy ze świętoszkowatą miną.-Strach pomyśleć, co bym znalazł w swojej poczcie, gdyby mnie nie było w pracy przez pięć dni.
-Tak, ktoś mógłby ci znowu podrzucić smocze łajno, no nie, Percy? - zakpił Fred.
-To była próbka nawozu z Norwegii! - oburzył się Percy, oblewając się rumieńcem. - To nie był żaden dowcip!
-Był - szepnął Fred do Harry'ego, kiedy wstawali od stołu. - My mu to posłaliśmy.
Dom:Ravenclaw Ranga: Siedmioroczniak Punktów: 658 Ostrzeżeń: 1 Postów: 218 Data rejestracji: 12.02.11 Medale: Brak
Nie leję, ale też nie uczę się systematycznie. Nauka nie sprawia mi problemów, chyba że trochę z matmy. W końcu trzeba się uczyć, niekoniecznie dla siebie Najbardziej lubię biologię. Mam się czym pochwalić, bo w tym roku moja średnia będzie wynosiła 5.9!
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5205 Ostrzeżeń: 0 Postów: 677 Data rejestracji: 15.05.10 Medale: Brak
Nauka... cóż to za bezsensowne słowo. Większość rzeczy, których uczymy się w szkole nie przyda nam się kompletnie w przyszłości, bo np. po co uczyć się równań kiedy chce się iść na ekologię? Uczę się dla świętego spokoju i aby nie było kary na komputer. Moi rodzicie są z grupy tych wymagających, których zwykła czwórka nie zadowoli. Ostatnimi czasy opuściłam się trochę w nauce, ale staram się poprawić, chociaż już jest na to ostatni dzwonek. Obiecałam sobie, że w następnych latach będę się uczyć lepiej, ale wiadomo jak to jest z tymi wiecznymi obietnicami.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1200 Ostrzeżeń: 0 Postów: 161 Data rejestracji: 25.02.11 Medale: Brak
Ja przez pewne zawiłości rodzinne uczę się zaocznie i jak najbardziej sobie taki system nauki sobota r11; niedziela, co tydzień albo dwa chwalę. Żadnych kartkówek czy sprawdzianów, tylko egzaminy na koniec semestru.
Właśnie po nich jestem i czuję się totalnie wyczerpana psychicznie. Ale świadomość, że mam teraz dwa miesiące totalnie wolnego jest cudowna.
Jeśli chodzi o samą naukę... uczę się dla samej siebie i dlatego, żeby być w życiu kimś, czuć się spełniona i coś osiągnąć. I o dziwo oceny mam lepsze niż bym siebie o to podejrzewała, biorąc pod uwagę to, że ogólnie mamy w szkole program 'przyspieszony' i więcej nauczę się w domu niż na lekcji.
Co do szybkości uczenia się... wyłączając przedmioty ścisłe typu chemia [brr.], matematyka, idzie mi szybko. Ogólnie uczyć się nawet lubię więc, oby szło mi tak dalej a będzie świetnie.
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 412 Ostrzeżeń: 4 Postów: 168 Data rejestracji: 05.06.11 Medale: Brak
Uczę się dla przyjemności. Mam bardzo dobre oceny jak na I gimnazjum. Mianowicie "nauka" dla mnie to przejrzenie raz czy dwa notatek z lekcji. Bo najważniejsze to słuchać, co nauczyciel mówi, a nie być kimś, kto myśli o niebieskich migdałach. Jednak niektórzy mają problemy z pamięcią i to im trzeba pomóc, poświęcić trochę więcej czasu... Warto się uczyć. Można mieć większe szanse na dobrą, opłacalną, atrakcyjną, a może nawet i wymarzoną pracę. I gruntem jest to, by się uczyć dla siebie, a nie dla kogoś. Jeśli się nie widzi w tym satysfakcji, to będzie trudno. Wiem, gadam jak najgorszy nauczyciel, ale taka jest prawda. Poza tym lubię dowiadywać się nowych, ciekawych rzeczy, poznawać nowe tajemnice świata... Dla mnie uczenie się nie jest katorgą - jednak problem jest w tym, że wszystko odkładam na ostatnią chwilę Zamiast odrabiać lekcje po szkole, odrabiam je w nocy. A czemu? Bo po szkole jestem albo z przyjaciółmi, albo się lenię...
I jak ktoś się dobrze uczy, to się go wyzywa od "kujonów", "Einsteinów" czy innych, że tak ujmę, kretynów. Po prostu zazdroszczą, a docinkami próbują zniechęcić go do nauki. Ale to nie moja wina, że nie ja to wszystko wiem!
Dom:Gryffindor Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5238 Ostrzeżeń: 3 Postów: 775 Data rejestracji: 16.03.11 Medale: Brak
Anar0207 napisał/a:
Uczę się dla przyjemności. Mam bardzo dobre oceny jak na I gimnazjum. Mianowicie "nauka" dla mnie to przejrzenie raz czy dwa notatek z lekcji. Bo najważniejsze to słuchać, co nauczyciel mówi, a nie być kimś, kto myśli o niebieskich migdałach. Jednak niektórzy mają problemy z pamięcią i to im trzeba pomóc, poświęcić trochę więcej czasu... Warto się uczyć. Można mieć większe szanse na dobrą, opłacalną, atrakcyjną, a może nawet i wymarzoną pracę. I gruntem jest to, by się uczyć dla siebie, a nie dla kogoś. Jeśli się nie widzi w tym satysfakcji, to będzie trudno. Wiem, gadam jak najgorszy nauczyciel, ale taka jest prawda. Poza tym lubię dowiadywać się nowych, ciekawych rzeczy, poznawać nowe tajemnice świata... Dla mnie uczenie się nie jest katorgą - jednak problem jest w tym, że wszystko odkładam na ostatnią chwilę Zamiast odrabiać lekcje po szkole, odrabiam je w nocy. A czemu? Bo po szkole jestem albo z przyjaciółmi, albo się lenię...
I jak ktoś się dobrze uczy, to się go wyzywa od "kujonów", "Einsteinów" czy innych, że tak ujmę, kretynów. Po prostu zazdroszczą, a docinkami próbują zniechęcić go do nauki. Ale to nie moja wina, że nie ja to wszystko wiem!
właśnie taka jest prawda. Ja sama też mam bardzo dobre oceny( choć ostatnio przez nawał pracy na polaka, by wyciągnąć na 6 zaniedbałam inne przedmioty). w tym roku spodziewam się dość wysokiej średniej
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 323 Ostrzeżeń: 1 Postów: 71 Data rejestracji: 24.07.10 Medale: Brak
W podstawówce panowała sielanka - kiedy moje koleżanki musiały harować na czwórki, piątki, ja spokojnie pisałam każdą kartkówkę na najwyższą ocenę bez uprzedniego uczenia się. Ten nawyk wszedł mi w krew - kiedy poszłam do gimnazjum myślałam, że i tutaj nie będę musiała się zbytnio wysilać a piątki i szóstki od tak nauczyciele będą wpisywać mi do dziennika. Cóż, to nie było dobre myślenie. Efekt był taki, że - podobnie jak Fantazja - na koniec roku biegałam za nauczycielami i błagałam o możliwość poprawy. Ta sytuacja dała mi nauczkę i w drugiej klasie gimnazjum wzięłam się lekko za siebie. Apogeum mojego lenistwa nastąpiło w trzeciej klasie, kiedy to na semestr załapałam aż pięć trójek. Od tamtej pory moja sumienność i systematyczność co do nauki dramatycznie wzrosła, w wyniku czego dostałam się do jednego z najlepszych LO w moim mieście, z czego jestem naprawdę dumna. Obecnie jestem na półmetku liceum - w przyszłym roku matura. Ach, co to będzie za ciężki rok.
Uczę się przede wszystkim dla siebie. Kiedyś moja mama powiedziała pewne wspaniałe zdanie, którego już nie powtórzę, ale mogę napisać jego ogólny sens. Mówiło ono o tym, że oceny nie w każdym przypadku są odzwierciedleniem naszych umiejętności tudzież naszej wiedzy. Trzymam się tego stwierdzenia - nie łamię się po otrzymaniu dwójki ze sprawdzianu, do którego się uczyłam dniami i nocami. Jestem zadowolona z mojej pracy - wiem, co umiem i na co mnie stać. Znam swoje możliwości, co uważam za duży plus. Hm, gdyby zastanowić się dłużej uczę się także dla satysfakcji, którą czerpie z tego moja...mama. Tak czy owak nauka do głowy sama mi nie wpada, muszę jej dopomóc. A to, co osiągnęłam, osiągnęłam dla siebie a nie dla rodziny, znajomych czy nauczycieli.
__________________
By poznać punkt widzenia dziecka, nie wystarczy przykucnąć ...
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik TT Punktów: 234 Ostrzeżeń: 0 Postów: 73 Data rejestracji: 31.03.11 Medale: Brak
Ja sie przyznam ze do 6 klasy nie mialam zielonego pojecia co to jest czerwony pasek
znaczy nie wiedzialam kiedy sie go dostaje
wiem smieszne,ale od 1 kl zawsze sama wszystko zalatwialam wiec tata mi nie uswiadomil tego
tak wiec mozecie sobie wyobrazic moje zdziwienie gdy to moja przyjaciolka dostala na swiadectwie pasek a ja nie!!!!
pierwsza nagrode dostalam w 6 klasie i bylam z tego bardzo dumna
nastepnie polecialo z gorki
co roku mialam coraz wyzsza srednia
nie ze jestem madra czy cos,uwazam ze mam duzego farta i czasem dobrze pomysle
hmm czy ucze sie dla siebie
niestety mam jeszcze poczucie ze ucze sie na oceny
nie dla siebie i swojej wiedzy lecz dla pokazania ze mam dobre oceny
mam tylko nadzieje ze jak pojde do lieceum(juz po wakacjach) to przyzwyczje sie ze 3 na swiadectwie to tez dobra ocena
Dom:Gryffindor Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1201 Ostrzeżeń: 0 Postów: 348 Data rejestracji: 06.06.11 Medale: Brak
Ja tam jakoś tak na szczęście mam, że uczyć się dużo nie muszę, a oceny mam dobre Większość mówi na to po prostu dobra pamięć - może i mają rację, w sumie nie mi to chyba oceniać Prace domową staram się odrabiać zawsze, ale nie zawsze mi to wychodzi ... Do szkoły i tak głównie w celach towarzyskich chodzę
Dom:Gryffindor Ranga: Gajowy Hogwartu Punktów: 984 Ostrzeżeń: 1 Postów: 235 Data rejestracji: 04.12.11 Medale: Brak
U mnie z nauką tak w miarę dobrze jest. Ogólnie nie lubię się uczyć (jak pewnie większość ), ale jak jest jakiś interesujący mnie temat to potrafię się przyłożyć. Najbardziej nie lubię uczyć się na sprawdziany z matematyki, i moja nauczycielka z tego przedmiotu mnie na dodatek przeraża! Najbardziej to lubię polski i historię sztuki, z tym nie mam najmniejszego problemu, zawsze uda mi się zdobyć jakąś nawet dobrą ocenę, czasem nawet szóstkę jak poważnie wezmę się do nauki (ale czasem jest tak, że połowę dnia na hogsmeade przesiedzę ).
__________________
Albus Severus
Pochodzenie imion syna Harry'ego
- Albusie Severusie - powiedział tak cicho, że nie usłyszał tego nikt prócz Ginny, a ona taktownie udała, że macha ręką do Rose, która już wsiadła do wagonu - nosisz imiona po dwóch dyrektorach Hogwartu. Jeden z nich był Ślizgonem i prawdopodobnie najdzielniejszym człowiekiem, jakiego znałem.
Dom:Gryffindor Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1767 Ostrzeżeń: 0 Postów: 440 Data rejestracji: 09.02.13 Medale: Brak
Wszystko zależy od przedmiotu. Historii uczę się z ciekawością, chemii i biologii z myślą o przyszłości i korzyściach (czyli uczę się dla siebie), Podstaw Przedsiębiorczości, WOSu, Geografii tylko na wykucie i dobre oceny na świadectwie maturalnym.
Ogólnie bardzo nie lubię się uczyć, nudzi mnie to i szukam coraz to nowych sposobów na to. Siedzenie i czytanie po raz setny tego samego jest okropne.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
U mnie to było jakoś ciężko z tą nauką. Motywacji brak ? Nauczyciele nie tacy jak trzeba ? Pogoda ładna, piłka, boisko...No, ale trzeba było w końcu czasami przysiąść. Historia, WOS - tu z przyjemnością zasiadałem do książek. Podobnie było np. z PO, religią ( a jakże, katechetka była wymagająca ) czy geografią. Jednak jak pomyślę o zakuwaniu chemii, fizyki - ola boga, ręce drętwieją. To co lubiłem, wchodziło mi do głowy, interesowałem się tym, to rzecz jasna uczyłem się dla siebie ( a kogo rodziców ? ). Natomiast ścisłe przedmioty z matmą na czele były na odwal, byle tylko do przodu...
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1807 Ostrzeżeń: 1 Postów: 725 Data rejestracji: 19.10.11 Medale: Brak
Hahaha, ja i nauka, dobre żarty :'
Przeważnie wygląda to tak: przychodzę do domu pełna chęci i zapału do odrabiania prac domowych i nauczenia się na następny dzień. A kończy się to zwykle siedzeniem z książką na kanapie pijąc herbatę. Mam lepsze rzeczy do roboty niż nauka, tak to sobie zawsze tłumaczę. Chociaż w sumie oceny mam nie najgorsze. F*ck logic.
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UĹźytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sÄ pliki cookies. Ich celem jest Ĺwiadczenie usĹug na najwyĹźszym poziomie, w tym rĂłwnieĹź dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieĹ przeglÄ darki dotyczÄ cych cookies oznacza, Ĺźe bÄdÄ one umieszczane w Twoim urzÄ dzeniu. W kaĹźdej chwili moĹźesz dokonaÄ zmiany ustawieĹ przeglÄ darki dotyczÄ cych cookies - wiÄcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoĹci.