· Nauczyciel w rodzinie |
~Saphira
|
Dodany dnia 29-12-2009 15:30
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Członek GD
Punktów: 529
Ostrzeżeń: 0
Postów: 140
Data rejestracji: 09.05.09
Medale:
Brak
|
W rodzinie ma dwóch nauczycieli mamę i ciocię, ale żadna z nich nie pracuje w mojej szkole. Jednak szkołę w której pracuje moja mama bardzo lubię ze względu na atmosferę. Czasami jeżdżę z nimi na wycieczki bo zawsze jeżdż w ciekawe miejsca. |
 |
|
|
~martusia3396
|
Dodany dnia 29-12-2009 17:15
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Uczestnik TT
Punktów: 233
Ostrzeżeń: 1
Postów: 84
Data rejestracji: 23.03.09
Medale:
Brak
|
Nie mam nikogo w rodzinie, kto byłby nauczycielem. Ale spotkałam się z taką sytuacją w mojej klasie.Jedna z moich koleżanek ma mamę, która uczy matematyki w podstawówce i gdy uczęszczałyśmy tam jeszcze, po klasie krążyła opinia, że dziewczyna ma naciągane oceny. Wiem, że nie we wszystkich przypadkach tak jest, ale naprawdę trudno uwierzyć, że dziewczyna miała każdego roku jedną z najwyższych średni w całej szkole. Natomiast w mojej nowej klasie jest więcej takich osób, których mamy są nauczycielkami, ale jak na razie nie zauważyłam jawnej niesprawiedliwości.
__________________
Niech twoja gwiazda zaświeci mi choć na jedna noc.
Wiele jest takich rzeczy,
które dawno byśmy wyrzucili.
Ale boimy się,
że ktoś mógłby je
później znaleźć.
|
 |
|
|
~about
|
Dodany dnia 10-02-2010 21:18
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Członek Wizengamotu
Punktów: 1417
Ostrzeżeń: 0
Postów: 224
Data rejestracji: 11.10.09
Medale:
Brak
|
Tak, nauczyciela w rodzinie mam, i to nie jednego. I ośmielę się powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju wygoda. Jednak nie pod postacią wszelakich ulg czy tam dyspens. Nigdy nie uczył mnie ktoś spokrewniony ze mną - zazwyczaj unikałam szkół, w których uczyli moi bliscy. Nie powiem, że mieć mamę polonistkę to nie dobra rzecz. Pomoże, i to nie tylko w polskim, bo i z historii czy wosu także wytłumaczy zagadnienie. Co do reszty nauczycieli, których mam w rodzinie: moja ciocia uczy angielskiego i francuskiego, wuj historii a jeszcze inne dwie ciotki matematyki. Kogoś od plastyki także podobno mam.
Widzę, że niektórzy wspominali o tym, że mając kogoś bliskiego w szkole za nauczyciela wiadomości rozchodzą się w zadziwiająco szybkim tempie. Cóż, akurat ja spotkałam się z zupełnie odwrotnym przypadkiem. Moja nauczycielka wychowania fizycznego miała w szkole syna i córkę. Nie powiem, uczyli się nawet-nawet. Dostawali same czwórki, piątki i niekiedy szóstki. I wiecie co? Ich matka nie chciała słyszeć o ich ocenach - czy to stopień pozytywny, czy też nie wolała usłyszeć o nim w domu. Od swoich dzieci. Wiem - taki nauczyciel nie trafia się w każdej szkole. Cóż, można tylko zazdrościć jej pociechom.
__________________
Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.
Albert Einstein
|
 |
|
|
~ginnypotter203
|
Dodany dnia 10-02-2010 21:50
|
Użytkownik


Dom: Ravenclaw
Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego
Punktów: 64
Ostrzeżeń: 0
Postów: 9
Data rejestracji: 08.02.10
Medale:
Brak
|
Ja, na szczęście, nie mam w rodzinie nauczycieli, ale kiedy jeszcze chodziłam do klas I-III, znajomy przyjaciółki tak miał [ten sam wiek]. Nie trafił co prawda do klasy swojej mamy, ale uczyła go informatyki. Nie wiem jak się do niej zwracał. Trochę niezręcznie mówić do nauczycielki 'mamo' i niezręcznie jest mówić do mamy 'proszę pani'. |
 |
|
|
~Eksplodujacy Duren
|
Dodany dnia 10-02-2010 22:28
|
Użytkownik


Dom: Ravenclaw
Ranga: Sklepikarz z Hogsmeade
Punktów: 849
Ostrzeżeń: 1
Postów: 167
Data rejestracji: 23.01.10
Medale:
Brak
|
Moja mama uczy w przedszkolu. Chodziłam do jej przedszkola, ale nie byłam w jej grupie. Mój kolega w klasach 1-3 był synem naszej wychowawczyni. Znaczy się dalej jest I okropne miał później fory w szkole. Nauczyciele wielbili wielebnego Mateuszka. Miał średnią 6.0 i mimo mniejszych osiągnięć, niż druga uczennica z takąż średnią dostał rower, a ona dostała tylko PIÓRO!
__________________
"Na próżno walczyłem ze sobą. Nic mi nie pomoże. Nie potrafię zdławić w sobie tego uczucia. Pozwól mi pani wyznać, jak gorąco cię wielbię i kocham." " Duma i Uprzedzenie"
YOU'RE ALL ADOPTED. DEAL WITH IT.
But underneath
We had a fear of flying
Of growing old
A fear of slowly dying
We took our chance
Like we were dancing our last dance.
|
 |
|
|
!leea
|
Dodany dnia 20-02-2010 14:28
|
VIP


Dom: Ravenclaw
Ranga: Śmiertelna Relikwia
Punktów: 11463
Ostrzeżeń: 0
Postów: 1,695
Data rejestracji: 30.01.10
Medale:
|
Na szczęśćie/ nieszczęście nie wielu nauczycieli w rodzinie. Moja ciocia uczy raz w tygodniu plastyki i podstawówce a druga "ciocia" polskiego albo matmy 
A może taka sytuacja jest u Waszego znajomego/sąsiada z ławki?
Znam parę takich osób, ale rzadko kiedy rodzic uczy w tej samej szkole, a jeżeli już taka sytuacja się zdarza, to osobiście znałam dziewczynę ,której matka była dyrektorką tej samej szkoły do której ona chodziła ( ja też ). Oprócz tego dwie córki, walniętego nauczyciela, syna i córkę nauczyciela od muzyki itp. Nikt z nich nie chodził, ze mną do tej samej klasy, ani nawet rocznika, ale nie słyszałam żeby się skarżyli.
__________________
Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoją słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
|
 |
|
|
~Ronalda
|
Dodany dnia 20-02-2010 17:02
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 113
Ostrzeżeń: 0
Postów: 26
Data rejestracji: 28.08.08
Medale:
Brak
|
Moja babcia uczyła przez 29 lat fizyki w liceum. Co mam z tego?
- od 6 roku życia znałam alfabet grecki i cyfry rzymskie
- zawsze pomaga mi w pracy domowej oczywiście ponad programowo
- znam punkt widzenia nauczyciela w szkole
- opowiada mi ciekawe historie na temat swoich klas
- wiem, że nie warto pracować w tym zawodzie 
__________________
"W miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone, a tu mamy do czynienia po trochu z jednym i drugim"
Ronald Weasley
Pewnych rzeczy lepiej nie wi(e)dzieć.

...dawniej ~Klaudia Weasley
|
 |
|
|
!kdanielk3
|
Dodany dnia 20-02-2010 17:56
|
VIP


Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5718
Ostrzeżeń: 0
Postów: 229
Data rejestracji: 11.09.08
Medale:
Brak
|
Ja w liceum miałem brata nauczyciela, wykładał matematykę. Miałem jednak szczęście, że mnie uczył. Nie jest to za fajnie, bo nauczyciele patrzą na ciebie całkowicie inaczej - nie zawsze lepiej.
Raz pisałem pracę domowa na fizyce, to dostałem opierdziel coś w tym stylu - myslisz, że masz barta w szkole to ci wolno na moich zajeciach prace domowa odrabiać. Frustrujące tez były pierwsze dni w liceum - Nazwisko, a ty może jestes spokrewniony z naczycielem do matematyki?
NO, ale w liceum jesteśmy w takim wieku, gdzie nikt nie podejrzewa cie o to, ze twoje dobre oceny to nie wynik twojej pracy tylko wpływów brata.
A nauczyciel w rodzinie to zawsze darmowa korepetycja 
__________________
Moje życie realizuje się w muzyce, a każdy jej objaw jest dla mnie błogosławieństwem. W tej pieśni brzmią zatarte ideały przyjaźni, a w niej przyjaciele - dla nich życie z piedestałów strącam, i śmierci na spotkanie wychodzę...
Musical nie jest filmem, po którego obejrzeniu chcemy zmieniać świat i stawać się lepszymi ludźmi przez zmianę swojej postawy i osobowości - musical ma bawić...
|
 |
|
|
~Ben Linus
|
Dodany dnia 20-02-2010 18:35
|
Użytkownik


Dom: Bezdomny
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 328
Ostrzeżeń: 0
Postów: 31
Data rejestracji: 20.02.10
Medale:
Brak
|
Gdy chodziłem do LO miałem kolegę, którego uczyła matka. Na początku nie był zadowolony i ciągle narzekał, ale potem sobie to chwalił. Miał dużo luźniej na lekcjach, a i inni nauczyciele przychylniej na niego patrzyli, bardzo rzadko pytali itp. Zazdroszczę takiej sytuacji. |
 |
|
|
~Hermiona_Snape
|
Dodany dnia 20-02-2010 19:00
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 727
Ostrzeżeń: 1
Postów: 160
Data rejestracji: 10.08.09
Medale:
|
Mam, ale nie w mojej szkole.
Moja babcia była przedszkolanką.
Druga babcia też nauczycielką.
Mam ciocię przedszkolankę.
Wujka, który uczy historii, informatykii chyba czegoś jeszcze.
Mam ciocię pedagoga.
Ogólnie trochę takich osób mam w rodzinie.
__________________
"- Panie profesorze- powiedziała Hermiona, wciąż trzymając podniesioną rękę- wilkołak różni się od prawdziwego wilka kilkoma drobnymi cechami. Pysk wilkołaka...
- Już po raz drugi odzywasz się nie pytana, Granger- przerwał jej chłodno Snape- Twoje nieznośne zarozumialstwo pozbawiło właśnie Gryffindor kolejnych pięciu punktów.
Hermiona zaczerwieniła się jak burak, opuściła rękę i wlepiła pełne łez oczy w podłogę..."
[gg]8787036[/gg]

|
 |
|
|
~SevLily36
|
Dodany dnia 18-09-2012 17:44
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu
Punktów: 1807
Ostrzeżeń: 1
Postów: 725
Data rejestracji: 19.10.11
Medale:
Brak
|
*ma nadzieję, że nikt się na nią nie obrazi że wygrzebuje taki antyk*
Moja mama jest nauczycielką i przyznaję, że czasami bywa ciężko - wraca o 22 z pracy, bo 'konferencja', ani razu nie była u mnie na rozpoczęciu roku w podstawówce... Ale na szczęście nie uczy w mojej szkole A, i mam taką koleżankę, w podstawówce jej mama uczyła nas historii. Było fajnie, chociaż trochę krępująco 
__________________
|
 |
|
|
~White Orchid
|
Dodany dnia 18-09-2012 17:58
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Członek GD
Punktów: 502
Ostrzeżeń: 0
Postów: 336
Data rejestracji: 28.07.12
Medale:
Brak
|
Mam trzy ciocie uczące matematyki, ale żadna z nich nigdy nie uczyła w mojej szkole. ;) Tak więc krępujących sytuacji nie miałam.
__________________
|
 |
|
|
~Laufey
|
Dodany dnia 18-09-2012 18:12
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5205
Ostrzeżeń: 0
Postów: 677
Data rejestracji: 15.05.10
Medale:
Brak
|
Nie mam takiej sytuacji i się z tego cieszę mam co prawda w rodzinie nauczycielkę angielskiego, ale ona uczy w podstawówce, więc nie mam się już czym martwić. W ogóle, dla mnie to dosyć... dziwna sytuacja? Na przykład wziąć swoje dziecko do odpowiedzi. Wiem, że nauczyciel powinien podejść do tego profesjonalnie i zapomnieć o więzach krwi, ale nie zawsze się to udaje. Miałam koleżankę, której matka uczyła polskiego. Raz zdarzyła się sytuacja, że dziewczyna nie nauczyła się na przedmiot, którego matka uczyła (ironia, nie?) i owa nauczycielko-mama nie wiedziała, w jaki sposób ma przy całej klasie powiedzieć, że tamta dostała pałę. W podstawówce to jeszcze pal sześć, ale w gimnazjum?... Do tego, jak dziecko jest typową ofiarą losu, na której koledzy z klasy wykazują obojętność (jakiś rozum mają, przecież nie będą ją wyzywać, gdy pod nosem jest nauczyciel...). Jak dla mnie, sytuacja dosyć krępująca. Nie chciałabym, aby ktoś z mojej rodziny uczył w szkole, gdzie się aktualnie uczę.
__________________
|
 |
|
|
~Leviosa
|
Dodany dnia 18-09-2012 18:51
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Czwartoroczniak
Punktów: 218
Ostrzeżeń: 0
Postów: 73
Data rejestracji: 19.07.12
Medale:
Brak
|
Mój wujek uczył mnie w czwartej i piątej klasie muzyki. Nie było tak źle
Moja mama jest dyrektorką w gimnazjum i uczy tam historii :/ Na razie jestem w szósej klasie i za rok idę do gimnzjum.Nie mam wyboru bo jest jedno gimnazjum w całej gminie :/ Na całe szczęście mama mi obiecała, że jeśli nie chcę by ona mnie uczyła to weźmie inną klasę.
__________________
|
 |
|
|
~Martita
|
Dodany dnia 04-10-2012 12:15
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1562
Ostrzeżeń: 0
Postów: 881
Data rejestracji: 27.01.12
Medale:
Brak
|
Moja mama jest nauczycielką w przedszkolu do którego oczywiście chodziłam. Nawet przez krótki czas byłam w jej grupie ( w maluchach) . A w gimnazjum chodziłam do klasy z córką nauczycielki od fizyki. Była najlepszą uczennicą a z fizy zawsze miała 6.
__________________
|
 |
|
|
~verbena92
|
Dodany dnia 04-10-2012 12:33
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 402
Ostrzeżeń: 0
Postów: 190
Data rejestracji: 30.09.12
Medale:
Brak
|
Ja się cieszę że u mnie w rodzinie nie ma żadnego nauczyciela 
chodziłam do podstawówki z dziewczyną do klasy, której matka uczyła nas polskiego. Kiedy był konkurs z polaka zajęłam 3 miejsce w szkole a jej córeczka któreś tam dalej. Oczywiście kto zajął nagrodę zamiast mnie?
Dlatego ja się cieszę że nie mam żadnego nauczyciela w rodzinie. |
 |
|
|
~BlackSpirit
|
Dodany dnia 30-09-2013 19:20
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1141
Ostrzeżeń: 0
Postów: 271
Data rejestracji: 20.08.13
Medale:
|
To wcale nie jest tak, że jak ktoś z rodziny pracuje w szkole, to masz ulgi u innych nauczycieli, bo jak się nie lubią, to jest właśnie odwrotnie. Moja siostry cioteczne, które niestety daleko mieszkają uczą w szkole. Jedna polskiego, druga angielskiego, trzecia rosyjskiego, czwarta biologii... Moja mama jest polonistką, ma doktorat, uczy w gimnazjum.
__________________
"Das Böse ist die Abwesenheit des Guten."
|
 |
|
|
~hermiona_182312
|
Dodany dnia 30-09-2013 20:03
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie
Punktów: 2519
Ostrzeżeń: 0
Postów: 690
Data rejestracji: 24.09.11
Medale:
Brak
|
Znam dwa przykłady nauczyciela w rodzinie:
1. Moja przyjaciólka jest córka nauczycielki i naprawdę musi zaciągać przy niej pasa. Kiedy musi to ma iść bez dyskusji, o minutowe spóźnienie kara.
2. Kumpel z mojej klasy ma ojca nauczyciela, oboje najprawdziwsze "Narcyzy". Nie mają konfliktów. Chcesz kasę? Bierz! Mimo wszystko chłopak ma problem jak się tata dowie jaką dostał ocenę. W ogóle ma dwóch rodziców nauczycieli.
Osobiście nie mam w rodzinie nauczyciela, ale czasem się zastanawiam jak by to było? Który scenariusz by przyjęto? Tego nie wiem, acz to są dwa przykłady dziecka ucznia i rodzica nauczyciela W obu dzieci nie maja najlepiej. Moim zdaniem dorośli, którzy mają dzieci w szkole powinni zachować pewne granice sprawy służbowe załatwiać w pracy, a rodzinne w domu. W szkole być dla dziecka tylko nauczycielem, a w domu tylko rodzicem
__________________
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli. <3
Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego.
|
 |
|
|
!mniszek_pospolity
|
Dodany dnia 30-09-2013 20:46
|
VIP


Dom: Slytherin
Ranga: Lord
Punktów: 256094
Ostrzeżeń: 2
Postów: 2,618
Data rejestracji: 15.12.12
Medale:
Brak
|
Moja mama jest nauczycielką ( od 35 lat, pół etatu, emerytura - specjalność to biologia, przyroda, chemia ). Ciocia uczyła w klasach 1-3 ( wychowanie początkowe ). Co do mamy, to osobiście mnie nie uczyła. Nic mi w tym nie przeszkadzało. Mam nawet zapewnienia starszych kolegów, że dzięki niej w ogóle skończyli szkołę
__________________
|
 |
|