Dom:Slytherin Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 213 Ostrzeżeń: 0 Postów: 59 Data rejestracji: 24.10.11 Medale: Brak
Ja lubię i kocham tylko dziadków od strony mojego taty (teraz już tylko babcię).
Generalnie nie kocha się i nie darzy sympatią ludzi, którzy najpierw coś Ci dadzą, a później całe życie wypominają. Albo wsadzą "szpilę" w najmniej spodziewanym momencie.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 882 Ostrzeżeń: 0 Postów: 227 Data rejestracji: 08.10.11 Medale: Brak
No, to powiem wam, że dobrze macie. Ja swoich dziadków po prostu nie lubię. Zostałam mi babcia ze strony mamy i dziadek ze strony ojca. Dziadek jest okropnie konserwatywny, na nowoczesność reaguje zgorzkniałością. Nawet nie wiecie, jakie to denerwujące, jak ktoś krytykuje dosłownie wszystko tylko dlatego, że on wychował się na czymś innym. Muszę przyznać, że usłyszałam od niego dużo nieciekawych rzeczy odnośnie własnej osoby.
Babcia co prawda ma inne spojrzenie na te sprawy, ale i tak jest mało wyrozumiała. Jest trochę zimna. Ogólnie to od żadnego z nich nie otrzymałam wiele pozytywnego.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Mistrz Zaklęć Punktów: 2821 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,186 Data rejestracji: 19.07.11 Medale:
Cóż... mam pełen komplet dziadków. Rodzice mojej mamy są bardziej w porządku i lepiej się z nimi dogaduję. Myślę że jest to kwestia tego, że jako małe dziecko mieszkałam u nich razem z rodzicami. Jestem ich pierwszą, wyczekana wnuczką - można byłoby tak powiedzieć. Zauważyłam pewną prawidłowość, że babcia lepiej dogaduje się ze mną niż z moja mamą i podobnie było gdy moja mamcia była młoda. Dziadek jest uroczy i bardzo pomocny. Razem stanowią bardzo zgodne i kochające się małżeństwo i bardzo chciałabym sama doświadczyć takiego związku. To za co jeszcze ich kocham to, to, że akceptują w zasadzie każda moja decyzję (nawet te odjechane) pod warunkiem że im wyjaśnie dlaczego postępuje tak, a nie inaczej i wysłucham ich opinii na ten temat/ lub krytyki. Babcia nie raz mi opowiadała jakie akcje odpieprzała jako nastolatka więc moje przy tym są naprawdę "lekkie".
Dziakowie od strony taty są znowu skrajnie różni. Babcia jest fanatyczką religijną, która w młodości chciała pójść do zakonu ale spotkała mojego dziadka. Teraz mu to wypomina, że zmarnował jej życie. Nie rozwiedzie się, bo to przecież "nie po katolicku";] a dziadek.... jest uroczy. Naprawdę. Taki żartowniś - kiedyś był duszą towarzystwa (zresztą nadal jest). Jak on wytrzymuje to nie wiem. Nie potrafię zrozumieć jak dwie tak skrajne osoby mogą razem się związać i męczyć. Babcia jest charakterem dominującym i ciężko z nią pogadać na "ludzkie" tematy, dużo rzeczy robi też "na pokaz". Nigdy nie miałam możliwości opowiedzenia jej o swoich miłościach, rozterkach czy problemach, bo jedyną receptą było: "idź się pomodlić do kościółka" albo "że niemoralna jestem bo mam chłopaka w wieku 20 lat(!)". Kiedyś było mi przykro, a teraz mnie to śmieszy. Babcia jest jaka jest i jej nie zmienię, za to mogę trochę poprawić sobie humor po jej kazaniu moralizującym. Mimo wszystko, ich wad i trucia nad głową ich kocham i będzie mi ich brakować...
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Niewymowny Punktów: 1507 Ostrzeżeń: 0 Postów: 489 Data rejestracji: 30.05.11 Medale: Brak
Mam dwie babcie i jednego dziadka.
Babcia i dziadek od strony taty mieszkają jakieś jedenaście kilometrów od nas. Dogaduję się z nimi całkiem dobrze, uważam, że coś takiego jak konflikt pokoleniowy to czysta brednia. Bo jak człowiekowi zależy, to może dogadać się z każdym. Kocham przyjeżdżać do nich na weekendy, zazwyczaj jest wtedy też moje kuzynostwo. Siedzimy wtedy do późna i rozmawiamy. Z dziadkiem- o książkach, historii, kabaretach. Z babcią zazwyczaj o szkole, bo jest emerytowaną nauczycielką. Często planujemy, co zrobimy w niedzielę do jedzenia. Gdy już do tego dojdzie, to jestem tylko od mieszania i podawania składników (ewentualnie od czytania przepisów) bo gdzie mi się równać do talentu mojej babci!
Babcia od strony mamy mieszka za mną. Często się kłócimy. Babcia jest upierdliwa, często czepia się o błahostki. Różnica charakterów? Możliwe. Jednak pewne jest to, że każda z nas jest bardzo uparta i chce postawić na swoim. Zazwyczaj pół godziny po sprzeczce się godzimy. Razem lubimy oglądać telewizję. Niby taka zwyczajna czynność, ale jednak gości w moim rozkładzie dnia.
__________________
-Etienne, nie sądzę, by monsieur Jeanowi potrzebne były twoje nauki, a zwłaszcza zarozumiałość!- włączył się Henri de Bar. - Jeśli już, być może to ty powinieneś nauczyć się od niego skromności.
-Dogadałeś się z moim bratem? - spytał Sancerre, marszcząc nos.- Dlaczego zawsze mówicie mi to samo, jakbyście mieli we dwóch jedne usta?
De Bar wyprostował się, nic więcej nie dodając.
-Panowie, proszę was, nie kłóćcie się z mojego powodu- poprosił Ian, który wciąż nie mógł się nadziwić przyjaźni między tak różnymi-zarówno z charakteru, jak i z wyglądu- rycerzami.
Sancerre uśmiechnął się.
-Och, ja i Henri kłóciliśmy się od zawsze, nawet wtedy, kiedy on był giermkiem mojego brata, a ja - giermkiem mojego kuzyna. A i tak to ja miałem zawsze ostatnie słowo.
-A ja miałem rację- odparł spokojnie de Bar.
Sancerre spojrzał na niego takim wzrokiem, że zarówno Ian jak i Grandpre uśmiechnęli się.
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1058 Ostrzeżeń: 1 Postów: 541 Data rejestracji: 06.07.12 Medale: Brak
Od strony mamy z babcią dogaduję się wyśmienicie, niestety mój dziadek umarł dy byłam w trzeciej klasie szkoły podstawowej, a z dziadkami z taty strony to niezbyt się dogadujemy. Oni lubią bardziej moich kuzynów, którzy nie odwiedzają ich często, bo mieszkają w Irlandii. A oni i tak zawsze o nich mówią jak my przyjdziemy to jest wkurzające.
__________________
"-To bardzo wzruszające, Severusie - powiedział z powagą Dumbeldor. - A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
- Jego losem? - wykrzyknął Snape. - Eecto patronum!
Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
-Przez te wszystkie lata?...
-Zawsze."
Dom:Gryffindor Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1767 Ostrzeżeń: 0 Postów: 440 Data rejestracji: 09.02.13 Medale: Brak
Dziadka mam jednego, a babcie dwie. Jedna mieszka 10 km ode mnie, a druga zaraz koło mnie. Z tą pierwszą to siądę jedynie przy herbacie raz na miesiąc, a z drugą nawet się dogaduję. Nie jest moherowym beretem, zachowuje trzeźwość umysłu i wcale nie widać po niej upływu czasu. Ma wiele szalonych pomysłów i jako dziecko uwielbiałam spędzać z nią czas. Co do dziadka, to typowy nerwus, choleryk, więc trzymam się z dala.
Dom:Gryffindor Ranga: Trzecioroczniak Punktów: 140 Ostrzeżeń: 0 Postów: 55 Data rejestracji: 16.03.13 Medale: Brak
Z dziadków została mi tylko jedna babcia od strony taty. Świetnie się z nią dogaduję, uwielbiam z nią rozmowy. Chcę jak najlepiej spędzić z nią czas, bo ona jedna mi została. Kocham ją. Jest moją najlepszą przyjaciółką
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Już od prawie 9 lat nie mam ani babci ani dziadka. Ostatnia ( od strony mamy zmarła w 2005 w styczniu ). Dziadek od strony taty umarł, gdy miałem 6 lat. Pozostałych w ogóle nigdy nie poznałem ( nie mówię już o pradziadkach ). Moje doświadczenie mogę opisać w zasadzie tylko na przykładzie babci ze strony mamy. Zawsze łączyła mnie z nią serdeczna przyjaźń, szanowałem ją i bardzo byłem do niej przywiązany. Lubiłem ją odwiedzać, chodzić z nią na zakupy, pomagać w utrzymaniu porządku w mieszkaniu. Do dziś pamiętam mycie klatki schodowej, okien, kuchni...No i wagary się takie raz zdarzyły ! Pomyślałem, że zamiast się włóczyć, to odwiedzę babcię. Coś tam nawykręcałem, że jakiś apel, lekcje skrócone. To były naprawdę piękne dni. Urodziłem się w Dzień Babci ( 21 stycznia ) więc siłą rzeczy byliśmy ze sobą powiązani. Jej święto, moje urodziny, wspólne wyjście na lody, do jej sąsiadki na deser. No i byłem jedynym wnukiem ( obok czterech wnuczek ). I niedawno znowu ją odwiedziłem...Szkoda, że już tylko na cmentarzu.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2519 Ostrzeżeń: 0 Postów: 690 Data rejestracji: 24.09.11 Medale: Brak
Ze względu na to, iż mam jedną babcię, a ona jedna wnuczkę, świetnie się dogadujemy Bardzo ja kocham i lubię do niej przychodzić. Z dziadkami to już inna sprawa, bo dziadków mam dwóch, ale oni też mają tylko jedna wnuczkę (moi wujkowie i ciocie się nie postarali). Z dziadkami tez jest spoko
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Kierowca Błędnego Rycerza Punktów: 912 Ostrzeżeń: 0 Postów: 215 Data rejestracji: 03.06.13 Medale: Brak
Jedni moi dziadkowie mieszkają w innym mieście, więc widujemy się tylko od czasu do czasu, ale mamy dość dobre kontakty.Moi drudzy dziadkowie mieszkają w moim mieście, więc widujemy się dość często.Czasem odwiedzam ich po szkole.Nie ma to jak babcine wypieki i opowieści dziadka.
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi Użytkowniku, w ramach naszej strony stosowane są pliki cookies. Ich celem jest świadczenie usług na najwyższym poziomie, w tym również dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies - więcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatności.