Ty nie miałaś wtedy skończonych nawet trzech lata.

To jednak nie było teraz takie ważne. Dowiedziała się naprawdę wielu ważnych rzeczy.

Jestem zachwycona. (...) Wciąż jestm pod wrażeniem. Bardzo mi się podoba (...) styl jakiego używasz, piszesz tak dojrzale, nie wiele jest nizręcznych sformułowań, które przeszkadzałyby w lekturze. Fabuła bardzo mnie wciąga, mam nadzieję, że te wszystkie wątki ładnie zbierzesz, i że dalsze części nie rozczarują mnie pod tym względem. Tak mnie bawi czytanie twojego ff, że żeby sprawdzić pisownie musiałam czytać akapit drugi raz, bo za pierwszym za bardzo skupiałam się na akcji. Bardzo mi się podobają motywy jakie wprowadzasz, motylek reprezentujący zmarłą matkę, tajemnicza szkatułka... Podobają mi się wyrażenia jakich używasz, świadczą one bardzo dobrze o Twoim obyciu czytelniczym, kulturalnym i ogólnie o inteligencji (...)

Mia z mocno bijącym sercem, wychyliła głowę zza rogu korytarza.

A kiedy odnajdzie właściwy dział, pozostanie tylko wyszperanie teczki, zawierającej zapis z odpowiedniej rozprawy.

Co do jednego musiała Snaper17;owi przyznać rację, nie powinna marnować czasu na użalanie się nad sobą.

Ojciec zaśmiał się głośno, jakby nie dostrzegał rządzy w oczach swojego gościa.

Skierował się na wieżę astronomiczną.

Nagle zagrzechotał klamka.

Męzczyzna celował w niego różdżką.

- Co? - Poczuła się, jakby ktoś trzasnął ją w twarz.

Nie bardzo podobał jej się pomysł rozmowy ze Sna o tym, co zaszło w gabinecie Czarnego Pana.

Poczekała kilka minut w salonie, pozwalając Snap'owi oddalić się na bezpieczną odległość.

Pracujesz dla Dumbleodre'a, wiem o tym o dawna.

- Myślę, że lepiej się o tym nie przekonywać - warknął.

A ściślej rzecz ujmując, byłam w Ministerstwie Magii i spotkałam Rodneya Bonesa. Nie wiedziałam, że nadal się spotykacie.

W jej głowie rozbrzmiewały ciągle te same słowa: Musisz zniszczyć Gwiazdę Światała.