Według mnie to była naprawdę udana para, choć Lupin był całkowitym przeciwieństwem Tonks i odwrotnie. Po przeczytaniu 6 sądziłam że wezma slub (wzięli co prawda, ale wyobrażałam to sobie inaczej), będą mieli dzieci (Teddy), ale wyobrażałam sobie ich życie razem bardziej romantycznie. Szkoda że to tak się skończyło.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1201 Ostrzeżeń: 1 Postów: 290 Data rejestracji: 04.05.10 Medale: Brak
Uważałam ich za bardzo dobraną parę, bo przeciwieństwa z reguły się przyciągają. Miałam nadzieję, a właściwie byłam przekonana, że nie zostaną uśmierceni i wspólnie będą wychowywać dzieci. Widać autorka chciała inaczej. Szkoda...
__________________
"Tak, Harry, jesteś prawdziwym panem śmierci, ponieważ prawdziwy jej pan nigdy przed nią nie ucieka. Godzi się z tym, że musi umrzeć, i wie, że są o wiele gorsze rzeczy od umierania."
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1433 Ostrzeżeń: 0 Postów: 525 Data rejestracji: 11.06.09 Medale: Brak
Szczerze mówiąc, nigdy nie dawałam im szans jako pary, po prostu według mnie za specjalnie do siebie nie pasowali... I nie sądziłam, że jednak będą razem i będą mieli dzieci, choć można było się domyśleć, że Rowling ich zeswata. Niestety oboje nie skończyli dobrze, szkoda ich, bo mogliby być naprawdę dobrym małżeństwem.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Drugoroczniak Punktów: 94 Ostrzeżeń: 0 Postów: 13 Data rejestracji: 30.05.10 Medale: Brak
Taa . Zgadzam się.
Z nich była naprawdę udana para. A Teddy - to według mnie drugi Harry Potter. Też stracił rodziców itp...
Życzę mu szczęścia ; DD
W każdym razie szkoda, że nie opisali ich ślubu i wesela . Z chęcią bym przeczytała. A najlepsze jest moim zdaniem to, że Tonks ani trochę nie przeszkadzało pochodzenie Lupina. Każdy inny nie byłby w stanie wyjść za wilkołaka ...
Szkoda, że zginęli ; //
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 107 Ostrzeżeń: 2 Postów: 85 Data rejestracji: 06.05.10 Medale: Brak
Jak dla mnie Tonks i Lupin byli dla siebie stworzeni. Jednakże mimo że zginęli w drugiej bitwie o Hogwart wiemy że ich synek jest szczęśliwy.
__________________
TO NASZE WYBORY UKAZUJĄ, KIM NAPRAWDĘ JESTEŚMY, O WIELE BARDZIEJ NIŻ NASZE ZDOLNOŚCI
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 356 Ostrzeżeń: 0 Postów: 49 Data rejestracji: 22.07.10 Medale: Brak
Szczerze, to miałam taką nadzieję. Bardzo lubię Remusa a w ,,Harrym Potterze i Zakon Feniksa" zaczęłam bardzo przepadać na Nimfadorą. Zaczęłam zauważać, że do siebie pasują. A to dobrze - przynajmniej dla mnie - połączyć dwoje bardzo przeze mnie lubianych bohaterów!
__________________
Magia jest cenną "rzeczą", choć nie wiem, czy to odpowiednie określenie. Magia to potęga, lecz istnieją dwa rodzaje "potęgi". To od Ciebie zależy, który rodzaj wybierzesz... Wiele, wiele ludzi oddałoby wszystko za to, by świat był "magiczny". Nie dostrzegają tylko, że świat z dnia na dzień staje się coraz bardziej napełniony magią, w różnej formie - jedna z nich to książka, którą z pewnością bardzo dobrze znasz...
Dom:Gryffindor Ranga: Trzecioroczniak Punktów: 150 Ostrzeżeń: 0 Postów: 46 Data rejestracji: 17.08.10 Medale: Brak
Przeczytałam tu wiele postów, że to źle że zginęli. Sama ich bardzo lubiłam i było to dla mnie dość smutne zakończenie. Jednak po zastanowieniu uznałam, że dzięki temu książka jest lepsza. Gdyny nikt nie umarł, nic by się nie działo. Jedyne co było według mnie zbyteczne to śmierć jednego z bliźniaków
Dom:Hufflepuff Ranga: Zwycięzca TT Punktów: 284 Ostrzeżeń: 1 Postów: 144 Data rejestracji: 11.08.10 Medale: Brak
A więc Tonks była moją ulubioną bohaterką HP bardzo przeżyłam jej śmierć myślałam, że jak w przypadku Hagrida spostrzeżenia Harrego mogły okazać się mylne i ta CUDOWNA para jednak żyje pomyślałam przecież mają synka czy osierocili go tak jak kiedyś Lily i James Harrego, ale jednak się pomyliłam;[
Byli naprawdę piękną parą myślałam, że dożyją wnuków, ale jednak
PS.LilyPotter dzięki za pozdrowienia;]]
__________________
Harry spojrzał na Tonks.
-Myślałem, że jesteś z Teddym i swoją matka?
-Nie mogłam wytrzymać, nie wiedząc... Ona się nim zaopiekuje... Widziałeś Remusa?
-Mial prowadzić jedną z grup na błonia...
Tonks bez słowa wybiegła z pokoju.
[...]
Harry zobaczył jeszcze dwa ciała, ciała Remusa i Tonks.
Leżeli,bladzi i spokojni, jakby spali pod ciemnym, zaczarowanym sklepieniem.
Dom:Ravenclaw Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 71 Ostrzeżeń: 0 Postów: 38 Data rejestracji: 20.08.10 Medale: Brak
Nigdy bym nie powiedzial, że szalona Tonks wyjdzie za Remusa Lupina. Ale są szczęśliwi i po pewnym czasie okazali się udanym małżeństwem.
__________________
''Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie''
Dom:Slytherin Ranga: Siedmioroczniak Punktów: 686 Ostrzeżeń: 1 Postów: 202 Data rejestracji: 11.08.10 Medale: Brak
Nie , nie i nie! To było , takie nic? Lupin miał troche racji , ale jednak.. coś mi tu nieten teges. Lupin chyba nie kochał Tonks tam mocno , bo , wkoncu chciał ją porzucić , dla przygody. Zaskoczylo mnie to , że beda mieli dziecko , tego , sie nie spodziewalem ; p
Dom:Slytherin Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5205 Ostrzeżeń: 0 Postów: 677 Data rejestracji: 15.05.10 Medale: Brak
Ciekawe pytanie . Moim zdaniem ich romans, czy związek mógły przetrwać . Pomimo wiadomego mankamentu Lupina - wilkołactwa . Myślę, że mogłoby to się inaczej potoczyć, pani Rowling nie powinna uśmiercać Tonks i Remusa . Po tym co przeszedł Remus Lupin powinien zasługiwać na szczęście i odnaleźć je w związku z Tonks . Jeszcze raz powtarzam, że pani Rowling naprawdę źle zrobiła uśmiercając ich .
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 185 Ostrzeżeń: 0 Postów: 70 Data rejestracji: 15.09.10 Medale: Brak
Nie domyśliłabym się ^^
Tak samo jak nie pomyślałabym wcześniej, że Fleur i Bill będą parą.
Po prostu oglądamy świat z perspektywy Harry'ego, nie możemy widzieć wszystkiego .
Dom:Gryffindor Ranga: Mugol Punktów: 4 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,044 Data rejestracji: 03.09.10 Medale: Brak
Według mnie Lupin i Tonks byli naprawdę dobraną parą i by żyli długo. Ale musieli zginąć - Rowling to zaplanowała. A zresztą byłoby nudno. A moją ulubioną parą to Remus i Tonks. Urodzili synka, które jednak nie zostało osierocone. Ciekawe, jak by to było, gdyby Lupin i Tonks przeżyli. Ale niestety, i tak myślę, że źle postąpiła Rowling. Tak szybko musieli zginąć
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Goblin Punktów: 26 Ostrzeżeń: 0 Postów: 17 Data rejestracji: 24.10.10 Medale: Brak
Ja myślę, że ta para mogła mieć dobrą przyszłość, troche mi smutno bylo jak przeczytałem że zgineli Dla mnie byli dobraną parą, by mieli dużo dzieci i by sobie szczęśliwie żyli
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Gracz Quidditcha Ravenclawu Punktów: 133 Ostrzeżeń: 1 Postów: 54 Data rejestracji: 13.11.10 Medale: Brak
A ja nie czytałam szóstej części KP więc nie mogę wiele powiedzieć...Było chyba coś takiego że Lupin nie chciał zgodzić się na ślub?
Moim zdaniem są sobie przeznaczeni i nie mogłoby się potoczyć inaczej...Po śmierci Syriusza Remus pomógł Nimfadorze się podnieść...A ona sprawiła że był jakby pogodniejszy.
__________________
Od cnoty Gryfonów
Kretynizmu Puchonów
Od przebiegłości Ślizgonów CHROŃ NAS RAVENCLAWIE!!! Pozdro dla wszystkich którzy mnie pozdrawiają
CIOTKA MURIEL:
-...i masz o wiele za długie włosy, Ronaldzie, przez chwilę pomyliłam cię z Ginevrą. Na brodę Merlina, co ten Ksenofilius Lovegood ma na sobie? Wygląda jak omlet. A ten to kto? - warknęła na widok Harry'ego. - Ee... to nasz kuzyn Barny, ciociu Muriel. - Jeszcze jeden Weasley? Mnożycie się jak gnomy
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1306 Ostrzeżeń: 1 Postów: 382 Data rejestracji: 20.03.10 Medale: Brak
Nie rozumiem jak Rowling mogła uśmiercić tak wspaniałych bohaterów. No, przynajmniej według mnie wspaniałych. Lupin przez całe życie cierpiał, tak naprawdę nie mógł cieszyć się życiem. Tonks, wieczna ciamajda, gdy uzyskała miłość Lupina zaraz po tym zginęła... Nienawidzę takich zakończeń, noo. Zawsze ich lubiłam, ciekawa jestem jak pokażą scenę gdzie Harry widzi martwą Tonks i martwego Lupina.
__________________
"Ich obecność była jego odwagą, to ona sprawiała, że był w stanie robić krok za krokiem. "
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 529 Ostrzeżeń: 0 Postów: 12 Data rejestracji: 26.09.09 Medale: Brak
A ja nie jestem ciekawa. Z resztą, pewnie i tak nie zobaczę tej sceny, bo będę zajęta wypłakiwaniem sobie oczu.
Remus i Tonks byli naprawdę niesamowitą parą. Wilkołak i metamorfomag, wyznający sobie miłość w czasie żałoby po śmierci Dumbledore'a.
Czytając książkę, nie spodziewałam się, że może między nimi zajść coś poważniejszego. Zgadzam się z przedmówcami - Harry nie jest wnikliwym obserwatorem i strasznie zawęża swój obszar pojmowania czegokolwiek. Podczas, gdy czytelnik razem z nim przeżywa wyłącznie wydarzenia związane z Malfoy'em, Ginny, horkruksami, Ginny, podręcznikiem do eliksirów i jeszcze raz Ginny, gdzieś w oddali pozostali bohaterowie stoją u progu wielu trudności i ważnych decyzji. Dopiero po pierwszej bitwie o Hogwart, gdy Potter z przyjaciółmi gromadzą się w skrzydle szpitalnym przy łóżku Billa, na światło dzienne wychodzą niezwykłe wątki.
Dopiero wtedy do mnie dotarło, że Lupin i Tonks, mimo tych wszystkich przeciwieństw, naprawdę do siebie pasują. W życiu Lunatyka wiele było cierpienia, utracił najbliższych przyjaciół, pozostał na świecie jako ostatni z Huncwotów. Dlatego też myślę, że jak nikt inny zapracował chociaż na tę odrobinę szczęścia, jaką mogła mu dać prawdziwa rodzina. Niestety, śmierć jak zwykle przyszła zbyt szybko i dosięgła tych, których życie najciężej doświadczyło. Giną ludzie odważni, szlachetni, kochający. Naprawdę wielką cenę musiała przypłacić społeczność czarodziejów za uwolnienie spod terroru Voldemorta.
I nigdy nie zgodzę się z tym, że czyjaś śmierć musiała nastąpić, że ktoś inny powinien umrzeć, bo to pasowałoby do fabuły. Każda śmierć jest tak samo bolesna, zwłaszcza, gdy dotyka naszych najbliższych.
Remus i Tonks byli wspaniałą parą, takich ludzi naprawdę potrzeba na świecie. Oboje zyskali moją sympatię. Żałuję, że zginęli, choć wiem, że ich ofiara nie poszła na marne.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Gracz Quidditcha Ravenclawu Punktów: 126 Ostrzeżeń: 1 Postów: 60 Data rejestracji: 14.11.10 Medale: Brak
Moja pierwsza refleksja, która przyszła mi do głowy - historia się powtarza . Chłopczyk, też ma jakiś znak szczególny (Harry - bliznę, Ted - zdolność do metamorfozy) .. Nie ma rodziców, za to wspaniałego ojca chrzestnego .. Od razu mi się to nasunęło .
W sumie nie myślałam o tym. co by było gdyby . Cieszyłam się, że Tonks i Remus są razem, to wszystko . Tak, pewnie by wytrwała .
__________________
Nawet w jego milczeniu były błędy językowe .
Ron: No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha. Jak myślisz, co to znaczy?
Harry: Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę.
Pani Weasley: Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!
George: A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
Dom:Hufflepuff Ranga: Członek GD Punktów: 519 Ostrzeżeń: 0 Postów: 148 Data rejestracji: 11.01.11 Medale: Brak
Ja uważam, że owy związek miałby dużą szansę na przetrwanie. On - poważny, doświadczony przez życie wilkołak. Ona - szalona, młoda aurorka, do tego metamorfomag. Czytając Zakon Feniksa wyobrażałam sobie jak to by było, gdyby stworzyli parę. Od początku lubiłam Tonks i jeśli już miałaby być sparowana to nie wyobrażałam jej sobie z innym facetem. Tylko z Remusem. Nie wiem czemu, po prostu tak. Byłam mile zaskoczona, że w szóstej części wyszedł na jaw ich romans i cieszyłam się jak głupia, gdy podczas pogrzebu Dumbledore'a trzymali się za ręce. Niby taki drobny gest, a jednak przy rozwiniętej wyobraźni ile można było się doszukać w nim uczuć.. Podobał mi się ich związek, bo nie afiszowali nim się tak bardzo. Czytając rozdział w którym Lupin chciał zostawić Tonks, by ruszyć z trójką przyjaciół na poszukiwanie horkruksów, wkurzyłam się. Niektórzy mogliby uznać, że już jej nie kochał. Że uczucie się wypaliło. Wręcz przeciwnie! Swoim zachowaniem pokazał, że zależy mu na Tonks. Nie chciał robić z niej wyrzutka społeczeństwa, bo jak wiadomo Ministerstwo Magii nie popierało związków z wilkołakami. A Tonks, młoda aurorka, która mogła mieć przed sobą całkiem niezłą karierę, związała się z nim i na dodatek zaszła w ciążę. Lupin odczuwał wyrzuty sumienia, że przez niego dziewczyna może mieć zmarnowane życie. Co do ciąży - przeraził się. Pierwszym odruchem była ucieczka od odpowiedzialności, a więc postąpił tak jak postąpiłaby większa część mężczyzn (bez obrazy dla mniejszości). Sądzę, że po kłótni na Grimmauld Place jeszcze przez pewien okres nie pokazywał się Tonks na oczy, bo było mu wstyd i bał się reakcji swojej małżonki na jego powrót. A awanturę mógł mieć niezłą. :P To tylko moje przypuszczenia!
Kiedy zaczęła się Bitwa o Hogwart, nie przypuszczałam, że tak się to skończy.. Sądziłam, że zginie Ron albo Hermiona. Harry nie mógł zginąć, bo cała seria straciłaby sens. Kiedy Tonks pojawiła się w Pokoju Życzeń, poczułam się nieswojo. Choć na początku byłam oburzona. Zostawiła synka z Andromedą, żeby włączyć się do walki! Jaka matka by tak postąpiła? Po dogłębnym przemyśleniu uznałam, że sama też bym tak zrobiła. Była to ostatnia okazja na to, by stworzyć dla swojego dziecka bezpieczny świat. Do tego nie wiedziała co z Remusem - osobą, którą tak kochała. W tym momencie widać, że uczucie Nimfadory do Lupina nie było chwilowym zauroczeniem młodej kobiety, a miłością. Czytając fragment gdzie Harry widzi ich martwe ciała.. rozryczałam się. Byli tak piękną parą. Tragicznie romantyczną, inaczej tego ująć nie mogę. Gdyby spotkali się wcześniej mogliby się sobą dłużej nacieszyć. Gdyby Ministerstwo szybciej podjęło jakieś odpowiednie kroki, gdyby Harry szybciej stanął twarzą w twarz z Voldemortem.. gdybanie. Szkoda, że Rowling tak, a nie inaczej zakończyła siódmy tom. Choć prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie jak dalej miałyby potoczyć się losy tej dwójki. Motyw szczęśliwej rodzinki byłby delikatnie mówiąc oklepany. Tak samo nie wyobrażam sobie, by miała przeżyć np. tylko Tonks. Dla mnie stanowili jedną całość, jedno nie mogło żyć bez drugiego i na odwrót. Szkoda, że ich związek powstał w mrocznych czasach, ale z drugiej strony zasmakowali odrobiny szczęścia. Grunt, że Teddy dorastał w bezpiecznym świecie. Tego na pewno chcieliby oboje. Jak dla mnie Remus i Tonks są niczym James i Lily. I oni oddali życie, by ich syn mógł być bezpieczny.
Remus & Tonks 4 ever! ;D
__________________
"Don't call me Nymphadora, Remus," said the young witch with a shudder, "it's Tonks."
"Nymphadora Tonks, who prefers to be known by her surname only," finished Lupin.
"So would you if your fool of a mother had called you Nymphadora," muttered Tonks.
"Remus and Tonks, pale and still and peaceful-looking, apparently asleep beneath the dark, enchanted ceiling.."
Od przebiegłości Ślizgonów Cnoty Gryfonów i od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS HUFFLEPUFFIE!
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UÄÂÄšÄĂĹĄÄšÂytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sĂÂĂÂÄÂĂ pliki cookies. Ich celem jest ÄÂÄšÄÄÂĂÂwiadczenie usÄÂÄšÄÄÂĂÂug na najwyÄÂÄšÄĂĹĄÄšÂszym poziomie, w tym rÄÂĂÂĂĹĄĂÂwnieÄÂÄšÄÝ̠dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieÄÂÄšÄÄÂĂ przeglĂÂĂÂÄÂĂ darki dotyczĂÂĂÂÄÂĂ cych cookies oznacza, ÄÂÄšÄĂĹĄÄšÂe bĂÂĂÂÄÂĂÂdĂÂĂÂÄÂĂ one umieszczane w Twoim urzĂÂĂÂÄÂĂ dzeniu. W kaÄÂÄšÄĂĹĄÄšÂdej chwili moÄÂÄšÄĂĹĄÄšÂesz dokonaĂÂĂÂÄÂĂ zmiany ustawieÄÂÄšÄÄÂĂ przeglĂÂĂÂÄÂĂ darki dotyczĂÂĂÂÄÂĂ cych cookies - wiĂÂĂÂÄÂĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoÄÂÄšÄÄÂĂÂci.