Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 463 Ostrzeżeń: 2 Postów: 225 Data rejestracji: 31.01.09 Medale: Brak
No cóż zdarza się w szczególności na historii Trochę nie kumam przedmiotu Po prostu zamieniam się kartką z koleżanką z ławki. Ona na moim sprawdzianie pisze to co wie a ja na jej Nauczycielka się nie orentuje bo szybkie jesteśmy Ostatnio kupiłam sobie długopis ze ściagą. A w piórniku mam tabliczkę mnożenia
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2553 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,383 Data rejestracji: 22.01.09 Medale: Brak
Nigdy tak naprawde nie ściągałam. Kiedyś miałam przygotowaną ściągę ale z niej korzystałam. To było tak. mieliśmy sprawdzian z niemca z piekielnie trudnego materiału który za Chiny nie mógł mi wejść do głowy. Więc wieczorem,dzień przed sprawdzianem, spisałam wszystko na kartce. Przepisując nauczyłam się wszystkiego ale nie byłam tego świadoma więc mimo to miałam ściągę. Pani to zauważyła i obniżyła mi ocenę o jeden stopień i w efekcie dostałam 3- ze ściagą a mogłam dostać 4- bez ściągi
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2043 Ostrzeżeń: 0 Postów: 282 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Och... zdarza się i to ostatnio coraz częściej ;D Oczywiście są przedmioty na których nie da się nawet głowy odwrócić, bo już masz kartkę zabieraną, ale na tych luźniejszych zawsze ;D np. Biologia, Chemia i Fizyka ;D
Edytowane przez Lilyanne dnia 11-02-2009 17:39
Dom:Gryffindor Ranga: Sklepikarz z Pokątnej Punktów: 824 Ostrzeżeń: 0 Postów: 155 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Hmm, a czy istnieje ktoś, kto uważa ściąganie za coś złego i nigdy, ale to nigdy nie ściągał.
Tak, ja. Z ręką na sercu, w życiu nie miałam żadnej ściągi, ani, tym bardziej, nie zapuszczałam żurawia na cudzą pracę. Nie rozumiem, co to za satysfakcja dostać piątkę, na którą się nie zasługuje? Miałabym pewnie wyrzuty sumienia i kaca moralnego. Poza tym, nie potrafię kłamać i nawet najmniej bystry nauczyciel zauważyłby, jak ściągam.
Oczywiście zdarzają się konsultacje, ale praktycznie zawsze to ja występuję w roli "konsultantki". Czasem pozwalam zerknąć komuś na swoją kartkę, ale gdy chodzi o jakieś proste rzeczy. Przecież nie dam komuś spisać zadania, nad którym sama głowiłam się przez pół lekcji.
Nie pochwalam tego, że inni ściągają, ale przecież nie będę ich z tego powodu potępiać. Czasami jest mi tylko zwyczajnie przykro, gdy ktoś dzięki ściągom dostał wyższą ocenę niż ja dzięki uczciwej pracy. Szybko jednak przypominam sobie, że uczę się dla wiedzy, a nie dla stopni.
Jest jeszcze kwestia egzaminów. W gimnazjum nie ściągałam wiedząc, że i tak będę się tego musiała nauczyć przy okazji egzaminów gimnazjalnych. Dobrze na tym wyszłam - 89 punktów to raczej przyzwoity wynik. Teraz myślę o maturze. Nadal nie jestem pewna, na jaki kierunek studiów, na jaką uczelnię chcę pójść i co będę zdawać na maturze. Wolę uczyć się wszystkiego, dzięki temu zostawiam sobie furtkę i czuję się choć trochę spokojniejsza.
__________________
"Drogi panie, życie upływa na samych qui pro quo! Są qui pro quo miłości, qui pro quo przyjaźni, qui pro quo polityki, finansów, Kościoła, urzędu, handlu, żon, mężów..."
Denis Diderot Kubuś Fatalista i jego pan
"A: Znajdujesz się w miejscu, gdzie nie obowiązuje prawo Rzeczypospolitej Polskiej.
K: A jest takie miejsce, w którym obowiązuje?"
Oficer, reż. Maciej Dejczer
"Szczęście nie zna politycznych granic i układów, nie hołduje żadnej ideologii, ba, ono nawet bywa niezgodne z dekalogiem."
Ściąganie...pierwsze skojarzenie to oczywiście historia. Gdy pani robi nam sprawdzian z historii zazwyczaj pozwala korzystać nam z zeszytów i książek, a dlaczego bo tam nic nie ma. W czasie tego nieszczęsnego sprawdzianu cała klasa chodzi po sali, podchodzi do co mądrzejszych osób, a co pani na to?- siedzi i się gapi. Historia to chyba jedyny przedmiot na którym ściągam, no chyba żeby wliczyć w to jeszcze polski, gdy nie wiem lub nie jestem pewna odpowiedzi patrzę do koleżanki z ławki, co ona tam napisała/zaznaczyła. Rozważam tą odpowiedź i albo ją zaznaczam, albo nie. Pamiętam taka sytuację: była kartkówka z religii, ksiądz dokładnie nam powiedział z czego będzie. Nie było to nic trudnego, wystarczyło sobie przypomnieć z poprzednich lat. Ja się bez problemu nauczyłam. Strasznie mnie wtedy wkurzyła koleżanka, która położyła sobie książeczkę w plecaku i stamtąd przepisywała. Co jak co, no ale pare linijek można się było nauczyć. Było to dla mnie nie fair, bo inni jakoś się nauczyli, nie była ona jedyna, ale większy szacunek miałam dla tych którzy się pytali innych osób niż przepisywali. No, a na religii jak dla mnie to nie wypada ściągać, no ale cóż. Dostałam 5 z czystym sumieniem przynajmniej. Trudno mi powiedzieć czy uważam ściąganie za dobre czy złe, bo jak np. w/w pani od historii robi nam sprawdziany z rzeczy o których w ogóle nie mówiła, no to chyba nie jest to aż tak złe. A jakiegoś konkretnego sposobu na ściąganie nie mam.
Edytowane przez Ginny Evans dnia 12-02-2009 18:11
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1709 Ostrzeżeń: 0 Postów: 436 Data rejestracji: 24.01.09 Medale: Brak
Ściąganie to codzienność w każdej szkole. Mi oczywiście też zdarzy się ściągać. Częściej raczej staram się stawiać na swoją wiedzę niż na ściągi. Ściągam w momentach gdy jestem nieprzygotowana lub czegoś tam akurat nie wiem lub nie pamiętam. Pamiętam w szkole podstawowej miałyśmy z koleżanką taki sposób, że się kartkami zamieniałyśmy i żeby nikt nie zauważył to i długopisami. Ułatwieniem było to, że mamy prawie identyczne pismo. Ostatnio zdarzyło mi się nawet na próbnym teście gimnazjalnym z koleżanką konsultować swoje odpowiedzi.
O, jeszcze mamy taki sposób w klasie, że np na geografii piszesz sobie elegancko ściąge ołówkiem na stoliku, ale w języku rosyjskim ;p Nauczycielka ściągę obczaja i idzie dalej a ty sobie legalnie przepisujesz
__________________
Można odejść od swoich bliskich, zaakceptować koniec istnienia, można pożegnać się z życiem, ale najciężej jest pożegnać się z muzyką...
"Music is like a sunrise for me
It's joyful like a trip in a time machine
Music is like a sunrise for me
It's like coming home
..."
Helloween *.*
Dom:Slytherin Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1801 Ostrzeżeń: 3 Postów: 503 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Nie cierpię ściągać, ani dawać komuś innemu do ściągania. Po prostu nie potrafię tego zrobić. Kiedy czegoś nie wiem, to tego nie piszę. Naprawdę wolę dostać jedynkę, niż zerżnąć od kogoś odpowiedzi.
Sądzę, że ściąganie absolutnie nie jest w porządku, aczkolwiek opowieści o przeróżnych metodach takiego działania, bywa zabawne. Kiedyś nawet, widziałam, jak koledzy z ławki przede mną wymienili się sprawdzianami, poprawili sobie błędy, po czym z powrotem je oddali i zanieśli do nauczycielki. Długo się z tego śmiałam, ale wiem, że sama nie byłabym do tego zdolna. Cóż za przekleństwo!
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 519 Ostrzeżeń: 0 Postów: 135 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ściągasz na sprawdzianach?
Bardzo rzadko. Ale jeśli już to robię, to nie przygotowuję żadnych ściąg itp, tylko po prostu na sprawdzianie otwieram książkę, czy zeszyt i spisuje.
Co myślisz o ściąganiu? Warto, czy nie warto?
Wolę mieć coś w głowie, niż dostać dobrą ocenę za nic, dlatego zazwyczaj uczę się na sprawdziany, ale w skrajnych przypadkach (czyli na biologii) bez ściągania się nie obędzie.
Dom:Slytherin Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1185 Ostrzeżeń: 1 Postów: 268 Data rejestracji: 14.12.08 Medale: Brak
Ta, ściąganie... Czasem zdarzy mnie się, że nauczę się na sprawdzian przy robieniu ściągi a potem jej po prostu nie muszę zabierać. Ale np. kiedyś nic nie umiałam na biologię, to zrobiłam ściągę i dostałam 5+. Co mnie uratowało, bo dostałabym zapewne dwóję na koniec.
Ściągałam na technice, ale facet mnie przyłapał, a miałam już prawie wszystko napisane ;/. Ale pozwolił mi dokończyć, i nie miałam jedynki, tylko dwójkę.
Na angielskim pisanie sprawdzianu to koszmar. Krzyczą, rozmawiają, przeklinają, skupić się nie można. No, i ciągle ktoś mnie prosi o rozwiązanie jakiegoś zadania. Brr...
Do ściągania się przyzwyczaiłam - gdy ktoś ma ściąganą piątkę a ktoś inny wyuczoną tróję to jego wybór - też mógł sciągnąć.
__________________
"Stojąc w miejscu też można zabłądzić."
"Szczęście jest jak motyl. Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda ci się. Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu!"
"Przez następne 365 dni będę patrzyła na świat jakbym go widziała po raz pierwszy. Szczególnie na rzeczy nieistotne."
"Trzeba się śmiać nie czekając na szczęście, bo gotowiśmy umrzeć nie uśmiechnąwszy się ani razu."
"Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu."
Pozdrawiam drogi Gościu najserdeczniej jak potrafię! ;p Teraz mnie widzisz, drogi Gościu? Nie? To szkoda ;p.
Zawsze i wszędzie mówię, że ściąganie nie ma sensu. Jeśli napiszę na tą tróję, ale napiszę SAMA - wiedzy nikt mi nie odbierze. Ściągając zyskuję tylko ocenę. W mojej głowie nie ma żadnych wiadomości, oprócz tego, jak wykiwać nauczyciela.
Może ze trzy razy w całym życiu ściągnęłam na kartkówce. Na pewno w 4klasie na historii, na biologii w 1gimnazjum i na matematyce w 2gimnazjum. Poza tym nie przypominam sobie żadnego ściąganie. Ale również tutaj nie było to moją winą - przyszłam do szkoły po tygodniowej nieobecności i nie wiedziałam o kartkówkach, a nauczyciele okazali się tak wyrozumiali <ironia>, że mnie nie zwolnili. A że chorowałam wtedy na nerwicę (zresztą teraz też czasem mam napady nerwicowe), miałam strasznego fioła na punkcie ocen i musiałam coś zrobić, żeby jedynki nie zszargały mi opinii u nauczycieli i średniej z tych przedmiotów.
Dom:Ravenclaw Ranga: Redaktor Żonglera Punktów: 1008 Ostrzeżeń: 0 Postów: 259 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Kiedyś ściągałam notorycznie. Na żaden sprawdzian czy kartkówkę nie mogłam przyjść bez ściągi. Powód był prosty - wolałam wychodzić ze znajomymi niż przysiąść nad książkami i się nauczyć. Jechałam praktycznie tylko na samych ściągach, czasami cośtam zapamiętałam z lekcji i mogłam to napisać. Ale gdy zaczął się ten rok szkolny, to jednak dotarło do mnie, że przecież zbliża się egzamin gimnazjalny i tam nie będzie ściąg. Teraz wychodzę z założenia, że liczy się to co mam w głowie, a nie ma kawałku papieru, który i tak wyrzucę. Chociaż nie powiem, i teraz czasami robię ściągi. Głównie na historię, gdzie trzeba zapamiętać multum dat i dziesiątki bitew, co dla mnie jest wręcz niemożliwe. ;d Jakie preferuję metody? Głównie kartka papieru, dosyć duża, kilkakrotnie składana. Siedzę praktycznie zawsze na ostatniej ławce, więc trzymam ją na kolanach, a gdy idzie nauczyciel to zasłaniam bluzką lub chowam do kieszeni. Wiem już także, który nauczyciel podczas sprawdzianów chodzi po sali i zagląda pod ławki, a który siedzi przy biurku i w międzyczasie sprawdza np. inne kartkówki, więc wtedy kładę ściągę pod pracę lub nawet i na ławkę, i wygodnie spisuję. ;d Obecnie poluję na taki długopis, z którego wyciąga się karteczkę i można spisywać.
__________________
Nie zależy mi na pieniądzach i na sławie, chcę być tylko doskonała. Marilyn Monroe.
Dom:Gryffindor Ranga: Niewymowny Punktów: 1561 Ostrzeżeń: 0 Postów: 580 Data rejestracji: 02.12.08 Medale: Brak
Nie, z reguły nie ściągam.
Ściągałam bodajże dwa razy? Tak, chyba tak.
To było w czawrtej klasie, coś na przyrodzie. Za Chiny Ludowe nie mogłam tego zapamiętać.
Aczkolwiek muszę się przyznać, że sama dawałam ściągnąć.
Czy ściągając masz wyrzuty sumienia?
Tak, no cóż zrobić- tak mnie wychowali...
Warto, czy nie warto?
Jasne, że warto!
Ale kto potrafi, ten potrafi!
Sprawdzony sposób?
Może mojej przyjaciółki.
Jak wiesz, że za chwilę wejdzie nauczyciel i jesteś pewny/a, że zrobi kartkówkę, na dodatek sam musisz mieć kartkę najlepiej zaraz ją przyhituj! ;p
Potem napisz ściągę jakimś małym pismem, z tyłu. Potem kiedy już przyjdzie powoli koniec zacznij gryzdać po ściądze, rysować kwiatki, rysuneczki wszystko, byle to zakryć!
Ryzykowne, fakt ;P
Inna:
Ściąga miedzy palcami ^ ^
__________________
"Słowo które nie jest wypowiedziane
jest słowem którego nie można powtórzyć
nie można się go nauczyć ani imitować
póki więc nie otworzą się usta
nie otworzą się rzeki
nie otworzą się rany
nie otworzą się umysły
nie otworzy się raj"
( Krzysztof Pieczyński )
Dom:Slytherin Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1282 Ostrzeżeń: 0 Postów: 188 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ściągasz na sprawdzianach?
To rzecz jasna I tak zazwyczaj zapominam o klasówkach więc i tak mimo wszystko muszę xF
Co myślisz o ściąganiu?
Konieczne. Może nieuczciwe (zależy dla kogo) ale konieczne.
Warto, czy nie warto?
Nie wiem. Z jednej strony człowiek nie zadaje sobie nawet trudu by się czegoś nauczyć, z drugiej - jeśli rzeczywiście zapomniał... Poza tym niewielu udaje się przeciągać samym ściąganiem do końca szkoły. Coś tam musi umieć. Ja nie zadawałam sobie takiego trudu i ściągałam notorycznie... Według mnie nie warto, bo później jest problem, ale to potrzebne. Niestety. Nie da się ogarnąć całego materiału naraz, więc trzeba przyswoić sobie tyle, ile się da, a w reszcie przypadków - zdać się na innych. x.x
Dom:Ravenclaw Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2120 Ostrzeżeń: 0 Postów: 200 Data rejestracji: 24.01.09 Medale: Brak
Hmmmm...ściąganie...
To jedna z rzczy, których nie lubię...
Wkurza mnie to, jak ktoś odemnie ściąga... To mnie irytuje...
Kiedyś w podstawówce siedziałam z kolegą, który non stop odemnie ściągał i miałam chęć mu przywalić...;/
Teraz jestem w gimnazjum i moja koleżnaka, z którą siedzę na większości lekcji, robi sobie ściągi na wszystkie sprawdziany... Nie wiem jak to jest, ale ona się nawet nie boi, że nauczycielka lub nauczyciel ją złapie... Ja nie posówam się do takich czynów... Jak się nie nauczyłam czegoś na dany temat to trudno moja wina, ale do ściągania nie jestm chętna...
Sama nie ściągam i nie lubię jak ktoś ściąga...;/
__________________
W mrocznym, przepastnym świecie duchów i demonów nie ma istoty równie strasznej, równie odpychającej, a mimo to darzonej taką fascynacją, bojaźnią przesyconą, co wampir, który ni demonem, ni duchem nie jest, lecz jeno tajemnicze i potworne cechy obojga dzieli. - Wielebny Montague Summers
Jeśli ma człowiek na coś w świecie dowody, to na istnienie wampirów. Nie brakuje niczego : raporty oficjalne, zeznania obywateli sznowanych, chirurgów, urzędników, księży. Lecz mimo to któż w wampiry wierzy? - Rousseau
"Dziewczyna leżała na podłodze martwa, z rozciętą piersią, a przy niej klęczał czarodziej, tzrymając w okrwawionej ręce wielkie, gładkie, szkarłatne serce, które lizał i gładził, ślubując zamienić je na własne.
W drugiej ręce trzymał różdżkę, którą próbował wywabić ze swojej piersi skurczone, włochate serce. Ono jednak było silniejsze od niego i tkwiło w jego rozwartej klatce piersiowej, odmawiając uwolnienia go spod swojej władzy lub powrotu do kryształowej trumienki, w której tak długo było uwięzione.
I oto na oczach struchlałych ze zgrozy gości czarodziej odrzucił różdżkę i chwycił srebrny sztylet. Wołając, iż nigdy się nie zgodzi, by rządziło nim jego własne serce, wyjął je sobie z piersi.
Przez chwilę klęczał z wyrazem triumfu na twarz, ściskając po jednym sercu w każdej dłoni, a potem padł na ciało dziewczyny i wyzionął ducha."- Baśnie Barda Beedle'a - "Włochate serce czarodzieja"
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1745 Ostrzeżeń: 1 Postów: 588 Data rejestracji: 26.08.08 Medale:
Oczywiście, że ściągam. Żeby przetrwać
Sama piszę sobie ściągi co daje jakąkolwiek nadzieję, ze coś zapamiętam.
Chociaż szczerze mówiąc ściągi robię wtedy kiedy umiem, ale bojęsię, że cos mogę zapomnieć. Jesli bardzo zależy mi na przedmiocie (historia, biologia) to poprostu siadam i się uczę.
Dom:Gryffindor Ranga: Siedmioroczniak Punktów: 656 Ostrzeżeń: 1 Postów: 166 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Wiadomo że ściągam.
U nas na sprawdzianach ( szczególnie z fizyki ) jest tkz/ "praca grupowa" . Wszyscy sobie pomagają i jest bajera. Ale i tak mam 3 ;/
Dom:Slytherin Ranga: Sześcioroczniak Punktów: 597 Ostrzeżeń: 0 Postów: 54 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
No tak, oczywiście. Nie za często, ale tak. Ogólnie to sobie dość dobrze radzę, ale mała pomoc naukowa się każdemu przyda
Najczęściej wzory i daty, bo do tego nie mam pamięci, I czasami słówka na angielski czy niemiecki. Jakiegoś specjalnego sposobu nie mam, to zależy od miejsca i nauczyciela ;] Niektórzy nie pilnują prawie wcale więc można nawet powymieniać się kartami. Z niektórymi jest gorzej, ale ja na szczęście siedzę w ostatniej ławce... Najczęściej są to małe karteczki poupychane wszędzie gdzie się da W piórniku, w chusteczkach, w zakrętce od długopisu, w kieszenie, w gumce do mazania (taak...) itd.
Nie wiem czy warto, czy nie warto. Jak pomoże się tylko "odrobinkę" bo ktoś na prawdę tego nie umie to chyba warto. Ale tak ciągle, nic innego tylko ściągi to nie.
Wyrzutów sumienia nie mam (jak nigdy zresztą) i jakoś z tym żyję
Hmm, a czy istnieje ktoś, kto uważa ściąganie za coś złego i nigdy, ale to nigdy nie ściągał? Pokażcie mi kogoś takiego, to i tak Wam nie uwierzę. ^^
A ja znam kogoś takiego. W mojej klasie jest chłopak, który chce być... księdzem. On chyba nawet nie wie co to jest ściąga, ale tak go wychowali... Uczciwy, aż za bardzo...
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 470 Ostrzeżeń: 0 Postów: 197 Data rejestracji: 21.02.09 Medale: Brak
Ja głownie tylko prace domowe ściągam, a raz na sprawdzianie napisałam sobie takim długopisem co trzeba takie światełko żeby odczytać co tam pisze podpowiedzi na karteczce
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Dyrektor Hogwartu Punktów: 4576 Ostrzeżeń: 2 Postów: 772 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Ściągam. Ale tylko z fizyki. Być może to przez naszą beznadziejną nauczycielkę, ale ten przedmiot to dla mnie biała magia. ^^
Metody ściągania są różne. Osobiście upodobałam sobie dwie, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Prawie zawsze mam przy sobie linijkę. Więc mając kaprys, pomalowałam całą korektorem. I tam, na tej pomalowanej części pisałam wiersze, a także zadbałam o to, by cudowna pani profesor to zauważyła. A później przyklejałam kartkę ze ściągą. Drugą metodą jest znikopis z magazynu KimKolwiek, osobiście ukradziony Danonowi, i drugą metodą [ha!] jest długopis, który ma w sobie rolkę papieru, na którym się pisze ściągę, a później ten rulonik się zwija i nic nie widać.
Ot, takie o.
__________________
już nie noszę sukienek,
nie śpiewam ładnych piosenek
i chociaż jestem dziewczyną,
z chłopakami piję wino!
Dom:Gryffindor Ranga: Więzień Azkabanu Punktów: -24 Ostrzeżeń: 2 Postów: 7 Data rejestracji: 27.01.09 Medale: Brak
Czasami, gdy nie mam siły się uczyć to owszem, ściągam Ale to zaczęło się dopiero w 6 klasie, na historii x) Zauważcie, ze nawet jeżeli się nauczę, to reszta klasy i tak zrobi sobie ściągi. Ja dostane powiedzmy 4, oni nawet 6 i co rodzice powiedzą? "Nawet on dostał 6, a Ty do 5 nie dociągnęłaś?!", i szlaban. Niesprawiedliwe ;|
Jednak mogę szczerze powiedzieć, iż ściągam w konieczności i staram się uczyć w każdych przeznaczonych na naukę chwilach.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UĂĹĄÄšĹytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sÄÂĂ pliki cookies. Ich celem jest ĂĹĄĂÂwiadczenie usĂĹĄĂÂug na najwyĂĹĄÄšĹszym poziomie, w tym rĂÂÄšÂwnieÝ̊dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieĂĹĄĂ przeglÄÂĂ darki dotyczÄÂĂ cych cookies oznacza, ĂĹĄÄšĹe bÄÂĂÂdÄÂĂ one umieszczane w Twoim urzÄÂĂ dzeniu. W kaĂĹĄÄšĹdej chwili moĂĹĄÄšĹesz dokonaÄÂĂ zmiany ustawieĂĹĄĂ przeglÄÂĂ darki dotyczÄÂĂ cych cookies - wiÄÂĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoĂĹĄĂÂci.